Skocz do zawartości

Jak powiedzieć rodzicom, że nigdy nie będą mieli wnuków?


Rekomendowane odpowiedzi

39 minutes ago, manygguh said:

Nie ma bariery jeśli obie strony mówią po angielsku. Akurat tutaj mam na myśli Filipiny, gdzie ta znajomość jest powszechna.

 

Coś Ci powiem: jeżeli ta osoba (wybranka) nie będzie przejawiać chęci (potwierdzonej rezultatami) do nauki twojego języka i vice versa, a będziecie mieszkać w jej kraju, a językiem tam używanym w codziennym życiu (ale nie w Waszym życiu codziennym tylko społeczeństwa czyli w przedszkolu, w szkołach, na ulicy) nie będzie angielski to ryzykujesz, że nie będziesz w stanie porozumieć się z własnym dzieckiem. Po prostu zanim zdecydujesz się na potomstwo spróbuj nauczyć się jej języka, a Ona twojego. Jeśli będziecie w stanie porozumiewać się w obu językach swobodnie, to wtedy decydowałabym się na posiadanie dziecka.

 

39 minutes ago, manygguh said:

Natomiast nauka języka nie powinna być problemem, mając tyle kursów itp. na kliknięcie myszką. Do tego B2 zawsze można dojść, jeśli się chce.

 

Powodzenie w nauce języka nie zależy od dostępności materiałów do nauki. Po prostu spróbuj się nauczyć ichniejszego języka teraz. Po czym skonfrontuj się z native’ami na miejscu. Innymi słowy: wybieraj się do nich już ze znajomością ichniejszego języka.

 

39 minutes ago, manygguh said:

Koniecznie NIE na polskiej ziemi. Stanie sie p0lką (pisownia celowa), a przecież nie tego szukamy.

 

W porządku tylko zważ, że to Tobie będzie ciężej, bo ciężar nauki języka obcego będzie spoczywał głownie na Tobie.

 

39 minutes ago, manygguh said:

Dzieci łapią szybko język. Trzeba z nimi spędzać czas, czytać bajki, rozmawiać, bawić się. Alfabet jest ten sam przecież. Tyle wystarczy, by rozumiały i były w stanie prowadzić normalną rozmowę. Tylko to musi być robione konsekwentnie codziennie. Muszą być chęci ze strony rodziców.

 

Wyliczono już jaki jest potrzebny imput języka dziennie by to o czym piszesz miało miejsce. Niestety czytanie bajki codziennie nie wystarczy.

Nie przyjmuj za oczywiste obiegowych prawd typu że obcy język przyjdzie sam, wystarczy tylko zamieszkać w obcym kraju.

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy kobiecej zgadzam się z @Colemanka. Ja sobie nie wyobrażam być z kimś innym niż Polakiem. Znam angielski, pracowałam w Austrii w języku niemieckim, ale to nigdy nie byłoby "to". Dla mnie komunikacja jest szalenie ważna. Już nawet nie mówię o jakichś idiomach, przenośniach, ale jak oglądać "Bruneta wieczorową porą" czy "Rozmowy kontrolowane" z obcokrajowcem.

Ale wiadomo, że językiem uniwersalnym jest język miłości :)

 

A co do dzieci. To szkoda @Messer żeby się takie fajne geny marnowały. Powiem brutalnie, że ja też mam czasami poczucie, że zawodzę rodziców (szczególnie mamę). 3 dychy na karku, dwójka dzieci, a jak jestem z nią, to mam poczucie, że dalej jestem dzieckiem. Czasami mam taką straszną myśl, że będę żyła, tak jak głęboko pragnę (bez myślenia o tym - co na to moi rodzice?), dopiero jak oni sami będą mocno podstarzali, czy wręcz niedołężni.

To normalne, że jak rodzice są w porządku, to chciałoby się jakoś im to odpłacić swoją słuszną (według nich) postawą. Trzeba chyba robić swoje.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minutes ago, Infernal Dopamine said:

@Colemanka Jakby były kategoria " najgłupszy post miesiąca" to wygrałabyś w cuglach.

 

Znowu pytam: ile mieszkałeś z obcokrajowcem w jego kraju (pominąwszy kraje anglo/niemiecko/hiszpańsko/fancusko języczne) i czy posiadasz wspólne potomstwo?

Przydałoby się też info: ile masz lat? 

 

5 minutes ago, Messer said:

Przepraszam tutaj zgromadzonych, że założyłem temat w rezerwacie.

Niby człowiek wiedział, ale się łudził.. 

 

Chodzi Ci żeby nie rozwijać podwątku o posiadaniu potomstwa poza granicami naszego kraju? Jeśli tak, to nie ma problemu. Wystarczy jedno twoje słowo. Tylko wydaje mi się, że już wszyscy się wypowiedzieliśmy w twoim temacie i niewiele w nim pozostało do powiedzenia.

Edytowane przez Colemanka
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Optimus Prime napisał:

Znam paru fircyków co wiele razy powtarzało SINGIEL FOREVER a teraz smutek i tęsknota bo nikt nie odwiedza tylko pies robi loda. 

Czytałem o kolesiu, co ruchał psa i umarł na zawał. Wyszło na jaw, że jakiś inny wypożyczał psa za hajs, jak jakąś luksusową divę, więc ty z tymi lodami nie żartuj, bo to poważna sprawa. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Colemanka napisał:

Weźcie sobie Panowie przeczytajcie z parę książek o nabywaniu drugiego języka zanim się zwiążecie/rozmnożycie z obcokrajowcem i nie daj Boże zamieszkacie w jego kraju. Rrozważcie na spokojnie na co się narażacie

Zachowaj swoje uwagi dla koleżanek fantazjujących o Hiszpanach/Portugalczykach/Włochach/Grekach/Turkach/Cypryjczykach

Edytowane przez Dassler89
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Libertyn napisał:

Kiedy ona ma rację zakładając że chodzi o coś więcej niż onsy zagranicą. 

Jest i on, ostatni sprawiedliwy tego forum - jedyna niezaburzona jednostka męska na tej stronie która przeistoczyła się z Włóczykija z muminków w XVIII lub XIX wiecznego oficera. Cóż, tak... Też czytałem na tym forum temat "ja i moja tajka". Nie o rację lub jej brak tu chodzi a o podwójne standardy, strofowania facetów z jednej (jakoby nie było życia po za Polską i Polkami) a dawania kobietom wolnej ręki z drugiej (leć stara, życie masz jedno).

Edytowane przez Dassler89
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.02.2021 o 21:48, Messer napisał:

Jak im to powiedzieć? Jak powiedzieć rodzicom, którzy oczekują teraz ode mnie tylko "ustatkowania się", że nigdy do tego nie dojdzie? Jak powiedzieć mamie, która i tak jest zmęczona życiem, prosto w oczy, że nigdy nie będzie babcią? Jak odebrać jej tą ostatnią życiową nadzieję i radość?

 

Po pierwsze nie jesteś niczyją własnością i nie masz obowiązku spełniać oczekiwań swoich rodziców.

Zapewne nie mogą znieść presji otoczenia, które ich pyta kiedy syn się ustatkuje.

To twoje życie rób co uważasz za słuszne i się tego trzymaj.

Najlepiej po męsku przeprowadź rozmowę z rodzicami waląc prosto z mostu, że wnuków nie będzie.

Nie jesteś od tego by wszystkich wokoło uszczęśliwiać ty masz zadbać o swoje życie by było takie jakie ty chcesz.

A jeżeli ktoś tego nie akceptuje to pora ograniczyć kontakt z takimi osobami bo tylko negatywnie będą na ciebie wpływać.

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minutes ago, Dassler89 said:

Nie o rację lub jej brak tu chodzi a o podwójne standardy, strofowania facetów z jednej (jakoby nie było życia po za Polską i Polkami) a dawania kobietom wolnej ręki z drugiej (leć stara, życie masz jedno).

 

Pytanie: czy ja stosuję podwójne standardy? Czy złapałeś mnie na tym? Dlaczego nie możemy rozmawiać ze sobą reprezentując wyłącznie siebie? Tylko zazwyczaj gdy wypowiada się kobieta to odpowiada za postawy wszystkich kobiet? Z jakiej racji?

 

Życie poza Polska jest i stoi otworem. Ja tylko zwróciłam uwagę na to, co na forum się przemilcza. Póki ktoś nie ma dzieci nie ma większego problemu, zawsze można się spakować i wrócić. Gdy pojawiają się dzieci sprawa się komplikuje (przy założeniu, że chcemy mieć z nimi kontakt oczywiście).

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Messer napisał:

Przepraszam tutaj zgromadzonych, że założyłem temat w rezerwacie.

 

Przepraszać nie musisz, wszystko jest w jak najlepszym porządku, dokładnie tak jak być powinno. Jakaś pani napisała głupotę, szanujący się panowie z odpowiednią postawą to wypunktowali, pani brnie w swoje głupoty coraz bardziej i coraz głupiej się tłumacząc, jednocześnie dostając łapki i pucharki od miejscowych spermiarzy oraz będąc przez nich oraz inne panie chroniona czy usprawiedliwiana. Wszystko jest na swoim miejscu:D

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Messer napisał:

Przepraszam tutaj zgromadzonych, że założyłem temat w rezerwacie.

 

Teraz widzisz ,że rezerwatki to niewiele mają do przekazania poza szukaniem atencji i robień burz w tematach.

16 godzin temu, Infernal Dopamine napisał:

@Colemanka Jakby były kategoria " najgłupszy post miesiąca" to wygrałabyś w cuglach.

 

Rezerwatki jak zwykle w formie i te ich mądrości życiowe😁

4 godziny temu, Krugerrand napisał:

Jakaś pani napisała głupotę, szanujący się panowie z odpowiednią postawą to wypunktowali, pani brnie w swoje głupoty coraz bardziej i coraz głupiej się tłumacząc, jednocześnie dostając łapki i pucharki od miejscowych spermiarzy oraz będąc przez nich oraz inne panie chroniona czy usprawiedliwiana. Wszystko jest na swoim miejscu:D

 

To jest dramat kilku kuców, którzy dają atencje i reakcje rezerwatkom ba nawet ich bronią.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Colemanka napisał:

Nienawiść do mojej osoby Cię zaślepia.

Już się zaczyna,

 

17 godzin temu, Colemanka napisał:

Ty mówisz do mnie? Rozmawiasz ze mną? Dlaczego ja mam reprezentować jakaś grupę i zabierać glos w jej sprawie? Czy ja jestem every woman? Do kogo się właściwie zwracasz?

Klasyczne tupanie nóżką.

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Krugerrand said:

Przepraszać nie musisz, wszystko jest w jak najlepszym porządku, dokładnie tak jak być powinno. Jakaś pani napisała głupotę, szanujący się panowie z odpowiednią postawą to wypunktowali, pani brnie w swoje głupoty coraz bardziej i coraz głupiej się tłumacząc, jednocześnie dostając łapki i pucharki od miejscowych spermiarzy oraz będąc przez nich oraz inne panie chroniona czy usprawiedliwiana. Wszystko jest na swoim miejscu:D

 

Tylko Ci, których nazywasz ‘spermiarzami’ mają honor i nie szukają ze mną kontaktu zza kulisami śląc mi prywatne wiadomości, a Ty już tak. I kto tu jest ‘’kucem dającym atencję i reakcję rezerwatkom’’? Szanuj się, przyjmij odpowiednią, spójną postawę.

 

Szach mat!

 

@Messer @niemlodyjoda @Iceman84PL @Dassler89 @sleepwalking Kto tam jeszcze z wyzwiskami od ‘spermiarzy’, ‘kuców’, ‘lewaków’, ect?

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ColemankaWymieniliśmy ledwie dwie, może trzy wiadomości, żeby sobie coś wyjaśnić i nie robić offtopu w jednym z tematów. Zacytuję siebie:

  

W dniu 26.12.2020 o 14:42, Krugerrand napisał:

Przechodzę na pw, bo tam się robi niezły offtop;)

 

Sprawę wyjaśniliśmy i nie wróciliśmy do niej, także bądź łaskawa nie mijać się z prawdą i nie zarzucać mi czegoś co nie miało miejsca broniąc swoich rycerzyków.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.02.2021 o 23:46, Messer napisał:

2. Wiedza i ciągłe jej pogłębianie. Narcyzm (ten pierwotny) opisany jest bardzo dobrze w Narcissistic Leaders Michaela Maccoby, bądź u samego Freuda w Libidinal Types (tą pierwszą polecam, świetny tytuł). Nie mam wiele wspólnego z obecnym narcyzem :( Ta typologia chyba jest jedną z najbardziej sensownych jakie znalazłem w życiu, razem z typem obsesyjnym, erotycznym i marketingowym. Ja jestem narcystyczno-obsesyjny, tak wynika z analizy i obserwacji samego siebie. "Zaburzenia osobowości" Millona dotyczą klinicznego narcyzmu, ale tam nie znajduję wiele o sobie ;) 
3. Poranne rutyny, praca, gotowanie, książka, trening, praca, relaksacja, joga i odprężanie, ewentualnie rozrywki.
4. Nie na tej planecie. Nie w tym świecie. W obecnych czasach płodzenie życia uważam za krzywdę względem niewinnej istoty. Poza tym, skrajnie nie ufam kobietom.
5. Raczej utopijnych. :) 
6. Przy okazji, gdy jestem przy nich fizycznie, gdy się nawinie temat.
7. Brak przekazania przydatnych umiejętności i wiedzy na temat świata w dzieciństwie, gdzie wszystkiego musiałem dowiadywać się samodzielnie, i wciskanie mi kłamstw i duże wymagania moralne, np. żebym się uczył w szkole skrajnych bzdur (co czasem musiałem odchorować ze stresu), żeby po latach kształcenia wyjść z silną niechęcią względem nauki, brakiem umiejętności i jakiejkolwiek wiedzy na jakiekolwiek życiowe tematy, ale oczywiście był pasek na świadectwie. Koszmarem okazało się, gdy doszło do mnie ile jeszcze nie wiem, kiedy uświadomiłem sobie w pierwszej pracy fizycznej, że nie mam nawet najmniejszych kompetencji, żeby być wysoko opłacanym specjalistom, nawet mimo uczenia się całymi dniami. A wszędzie otaczają mnie prostacy i chamstwo. Okropne uczucie. Chyba najbardziej mam do nich żal za to, że wychowywali mnie do życia w nieistniejącym świecie. Odrobinę odrealnieni ludzie.

 

Na razie obserwowałem biernie wątek, ale tu mi się włączył potężny trigger warning związany z nihilistyczno-antynatalistyczną paplaniną. Rozumiem, że niektórzy nie chcą mieć dzieci, bo (głównie) problemy związane z matką dziecka, ale także odpowiedzialność związana z nakładem pieniężnym i wychowaniem, ale... to? 

Żyjemy współcześnie w najlepszych czasach do życia. Także nie rozumiem tej filozofii życiowej, że każde cierpienie jest złe, a jeśli ktoś żyje to cierpi, więc lepiej dla tej jednostki byłoby, gdyby w ogóle się nie narodził. Nie wiem z czego to wynika. Może to są jakieś pozostałości po myślicielach katolicko-buddyjskich, którzy swoją zaraźliwą filozofię rozprzestrzeniali, jakoby tutaj jest marność nad marnościami, cierpienie, zło, a zbawienie, nirwana, wieczna radość i brak cierpienia jest po śmierci/w innym świecie/w dalekim kosmosie u kosmitów, którzy nie wiadomo czy istnieją. 

Temat jest dosyć długi i wymaga innego długiego posta, który krytycznie odniósłby się do antynatalistycznego podejścia do świata (i to prawdopodobnie zrobię wkrótce). Zaznaczam, nie przeszkadza mi, że nie chcesz mieć dzieci i na pewno Cię to g/wno obchodzi, ale po prostu chciałem dać do zrozumienia, że podejście do świata w stylu "świat jest zły, bo w tym świecie się cierpi, ponieważ jest to świat brutalny, a więc nie będę tworzył kolejnego inteligentnego życia [żeby ludzie w Afryce albo innych Indiach myśleli w ten sposób...]" jest w czystym tego słowa znaczeniu filozofią ofiary, dla której wszelkie wstanie z łóżka rano jest koniecznością, wszelka praca przymusem oraz generalnie życie zawsze jest z natury cierpieniem, o czym pisałem. 

Ten tekst mógł rzucić chłop pańszczyźniany, nasi niedalecy przodkowie, którzy musieli pracować w pocie czoła dla pana szlachcica na folwarku. Wtedy realnie nie było prawie żadnych nadziei awansu społecznego dla chłopstwa (mam na myśli czasy przed 1863 - polecam historię Antoniego Bryka https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Bryk ). 

A teraz? Teraz dosłownie możliwości są takie, że wiele osób mogło tylko pomarzyć i to dosłownie mając internet można zdobyć fach w ręku, sławę, pieniądze i być wartościowym człowiekiem nie robiąc głupich rzeczy, a zwyczajnie spełniać się robiąc coś konstruktywnego i pokazywać to światu (przykład jeden z wielu, bo jednak wachlarz ścieżek możliwych do wybrania jest przeogromny). Generalnie przyszłość zapowiada się ciekawie i raczej bym nie patrzył na to, że mój potomek będzie cierpiał, bo będzie musiał wykuć rachunek różniczkowy albo programowanie, czy też będzie skazany na porażki (bo każdy kto wygrywa, ten też przegrywa i to nieuniknione), ale że będzie świadkiem/współtwórcą przyszłego świata, gdzie ludzkość zdobędzie nowe osiągnięcia, jeśli pozwoli się odpowiednim ludziom z odpowiednim software'em działać. 

To tak w skrócie. Nie bierz tego osobiście, ale zwyczajnie musiałem tutaj to dopisać. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

"świat jest zły, bo w tym świecie się cierpi, ponieważ jest to świat brutalny, a więc nie będę tworzył kolejnego inteligentnego życia

To jest bullshit dla ubogich. Ludzie po prostu są leniwi, egocentryczni, nie chcą poświęcać się dla innych i tyle w temacie. W dzisiejszym wygodnym świecie (w tzw. krajach pierwszego świata) dla wielu problemem dnia jest czy zaparzyć sobie kawę czy herbatę. 

I wszyscy teraz poświęcają się "rozwojowi osobistemu" i w kółko o tym gadają, o sobie, o swoich planach, osiągnięciach, do wyrzygania. Większości ludzi to i tak nie obchodzi. 

No ale przecież nikt nie powie  "jestem w 100% skoncentrowany/a na sobie", wiec ludzie wymyślają inne teorie. 

Jakoś w tych naprawdę biednych krajach dzietność jest większa. Eksperyment Calhouna się kłania.

 

Nikogo nie oceniam odnośnie chęci lub niechęci posiadania potomstwa ale jak słyszę po raz kolejny o ratowaniu planety, brutalnym świecie, to nie wiem czy śmiać się czy płakać. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Strusprawa1 napisał:

 

Na razie obserwowałem biernie wątek, ale tu mi się włączył potężny trigger warning związany z nihilistyczno-antynatalistyczną paplaniną. Rozumiem, że niektórzy nie chcą mieć dzieci, bo (głównie) problemy związane z matką dziecka, ale także odpowiedzialność związana z nakładem pieniężnym i wychowaniem, ale... to? 

Żyjemy współcześnie w najlepszych czasach do życia. Także nie rozumiem tej filozofii życiowej, że każde cierpienie jest złe, a jeśli ktoś żyje to cierpi, więc lepiej dla tej jednostki byłoby, gdyby w ogóle się nie narodził. Nie wiem z czego to wynika. Może to są jakieś pozostałości po myślicielach katolicko-buddyjskich, którzy swoją zaraźliwą filozofię rozprzestrzeniali, jakoby tutaj jest marność nad marnościami, cierpienie, zło, a zbawienie, nirwana, wieczna radość i brak cierpienia jest po śmierci/w innym świecie/w dalekim kosmosie u kosmitów, którzy nie wiadomo czy istnieją. 

Temat jest dosyć długi i wymaga innego długiego posta, który krytycznie odniósłby się do antynatalistycznego podejścia do świata (i to prawdopodobnie zrobię wkrótce). Zaznaczam, nie przeszkadza mi, że nie chcesz mieć dzieci i na pewno Cię to g/wno obchodzi, ale po prostu chciałem dać do zrozumienia, że podejście do świata w stylu "świat jest zły, bo w tym świecie się cierpi, ponieważ jest to świat brutalny, a więc nie będę tworzył kolejnego inteligentnego życia [żeby ludzie w Afryce albo innych Indiach myśleli w ten sposób...]" jest w czystym tego słowa znaczeniu filozofią ofiary, dla której wszelkie wstanie z łóżka rano jest koniecznością, wszelka praca przymusem oraz generalnie życie zawsze jest z natury cierpieniem, o czym pisałem. 

Ten tekst mógł rzucić chłop pańszczyźniany, nasi niedalecy przodkowie, którzy musieli pracować w pocie czoła dla pana szlachcica na folwarku. Wtedy realnie nie było prawie żadnych nadziei awansu społecznego dla chłopstwa (mam na myśli czasy przed 1863 - polecam historię Antoniego Bryka https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Bryk ). 

A teraz? Teraz dosłownie możliwości są takie, że wiele osób mogło tylko pomarzyć i to dosłownie mając internet można zdobyć fach w ręku, sławę, pieniądze i być wartościowym człowiekiem nie robiąc głupich rzeczy, a zwyczajnie spełniać się robiąc coś konstruktywnego i pokazywać to światu (przykład jeden z wielu, bo jednak wachlarz ścieżek możliwych do wybrania jest przeogromny). Generalnie przyszłość zapowiada się ciekawie i raczej bym nie patrzył na to, że mój potomek będzie cierpiał, bo będzie musiał wykuć rachunek różniczkowy albo programowanie, czy też będzie skazany na porażki (bo każdy kto wygrywa, ten też przegrywa i to nieuniknione), ale że będzie świadkiem/współtwórcą przyszłego świata, gdzie ludzkość zdobędzie nowe osiągnięcia, jeśli pozwoli się odpowiednim ludziom z odpowiednim software'em działać. 

To tak w skrócie. Nie bierz tego osobiście, ale zwyczajnie musiałem tutaj to dopisać. 

Niektórzy ze strachu przed odpowiedzialnością nie chcą mieć dzieci z tego co widzę jest strach przed konsekwencjami jakie mogą sie z tym wiązać strach przed ŻYCIEM wynika to z wychowania. 

Mnie rodzina zawsze dobrze prowadziła. Chłopak (dziewczyny u nas też) Muszą umieć sie bronić i stąd wpajanie że zawsze da sie radę i chodzić na coś trzeba aby mieć umiejętności i z nich czerpać w chwilach słabości siłę. Wpajany jest rozwój i umiejętne dopasowywanie się do realiów świata. To że się urodziłeś w Polsce to jesteś po prostu wielkim szczęściarzem że nie w takich Indiach na przykład. 

Bycie ofiarą przekłada się na zawiść i nienawiść oraz narzekanie na wszystko w otoczeniu.

Odpowiedzialny za siebie każdy jest SAM i jeśli sam byłeś źle prowadzony to jest szansa że to udźwigniesz i dasz innemu życiu (twojej nieśmiertelności) Możliwości na to by samo tak nie miało jak ty - Czyli chujowego życia. 

Nauczyć tego jak radzić sobie z kobietami i jak ma nimi władać aby były szczęśliwe z tego że są twoimi wybrankami i mogą ci dawać szczęście i rozkosz. 

 

 

 

ps: Kope lat struś 😜

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Colemanka napisał:

Szanuj się, przyjmij odpowiednią, spójną postawę.

 

Szach mat!

 

@Messer @niemlodyjoda @Iceman84PL @Dassler89 @sleepwalking Kto tam jeszcze z wyzwiskami od ‘spermiarzy’, ‘kuców’, ‘lewaków’, ect?

Bijesz dalej ten offtop w temacie plus sama sobie przyznajesz rację i zwycięstwo choć to Ty zostałaś tu dociśnięta... Nie odpisywałem Ci już, by nie bić offtopu to raz, dwa wybacz, nie jesteś da.mnie tak istotna częścią strony by śledzić Twoja twórczość tu i odpisać Ci "a slow takich uzylas roku pańskiego 2020, w grudniu popołudniu" i podać dokładną datę wpisu. Nie wiem jak inne grono wymienionych ja w życiu do Ciebie tu nie napisałem PW więc se nie nadymaj typowo babskiego ego, ,e niby tyłu orbiterow tu masz i wszyscy do Ciebie piszemy (wypraszamy sobie). I jeszcze ten "szach mat" to jest już w ogóle typowe dla mnie takie internetowe "xD". 

Makao i po makale

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer, nie mam wiele do dodania, bo w sumie wszystko zostało już powiedziane. To Twoja droga, Twoje życie, Twoje wybory i oczywiście Twoje konsekwencje. Nie zakładam, by rodzice chcieli źle dla Ciebie, więc prędzej czy później zaakceptują taki wybór. Przełamywanie jakiegokolwiek schematu co do swoich życiowych wyborów bywa trudne, ale to sam na pewno wiesz. Ale to jest wybór, który nikomu krzywdy nie sprawia, jedynie zmienia optykę na pewne sprawy.

 

Gdybym ja miał wybór i kobietę, która dałaby mi dzieci, ale w zamian zamieniła mi życie w koszmar i wojnę (np. o pieniadze czy czas poświęcany rodzinie), to od razu przestaje się zastanawiać, "co by było gdyby" i co w życiu straciłem nie doświadczając roli ojca. Bo coś straciłem na pewno.

 

Ale zawsze coś tracisz. I coś zyskujesz. Szkoda życia na rozkminianie alternatywnych linii czasowych.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

Zaznaczam, nie przeszkadza mi, że nie chcesz mieć dzieci i na pewno Cię to g/wno obchodzi, ale po prostu chciałem dać do zrozumienia, że podejście do świata w stylu "świat jest zły, bo w tym świecie się cierpi, ponieważ jest to świat brutalny, a więc nie będę tworzył kolejnego inteligentnego życia [żeby ludzie w Afryce albo innych Indiach myśleli w ten sposób...]" jest w czystym tego słowa znaczeniu filozofią ofiary, dla której wszelkie wstanie z łóżka rano jest koniecznością, wszelka praca przymusem oraz generalnie życie zawsze jest z natury cierpieniem, o czym pisałem. 

A ja rozumiem tą postawę i rozterki @Messer, bo sam pewnie za kilka lat znajdę się w podobnej sytuacji i toku myślenia. Jest to postawa człowieka refleksyjnego, który dość dostał w życiu "w dupę" i widzi, że poza gównianą technologią w społeczeństwie jest coraz gorzej. Kobiety są mniej trzymane na smyczy, więc bardziej zepsute moralnie i lepiej być samemu niż z byle kim. Nieodpowiednia kobieta a co gorsza rozmnożenie się z nią, potencjalnie będzie symbolem przegrywu do końca życia. To jak szklana pułapka (więzienie), w której odbywasz dożywotnią karę, ale widzisz co jest poza. Jakiś lot łazika na Marsa... masa ludzi się jara takimi rzeczami, ale to w zasadzie nic w życiu realnie nie zmienia dla człowieka, poza tym człowiekiem, który pracuje w danej branży. Stąd jaranie się/ życie technologią przez normika jest jak odżywianie się energią kosmiczną z powietrza niczym Stachurski. Ludzie refleksyjni to ludzie, którzy zastanawiają się nad problemami osobistego rzeczywistego świata zamiast bujać w obłokach a dobór samicy czy kwestia potomstwa do takich problemów należą u niemal wszystkich.

 

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

Ten tekst mógł rzucić chłop pańszczyźniany, nasi niedalecy przodkowie, którzy musieli pracować w pocie czoła dla pana szlachcica na folwarku.

Nie, antynatalizm to idea, która niezbyt dotyczy ludzi biednych, żyjących teraźniejszością czy bezrefleksyjnych.

 

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

A teraz? Teraz dosłownie możliwości są takie, że wiele osób mogło tylko pomarzyć i to dosłownie mając internet można zdobyć fach w ręku, sławę, pieniądze i być wartościowym człowiekiem nie robiąc głupich rzeczy, a zwyczajnie spełniać się robiąc coś konstruktywnego i pokazywać to światu (przykład jeden z wielu, bo jednak wachlarz ścieżek możliwych do wybrania jest przeogromny).

Mam nadzieję, że już jesteś miliarderem od 18-stki dzięki tym możliwością i mówisz to z własnego doświadczenia. 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Colemanka napisał:

Tylko Ci, których nazywasz ‘spermiarzami’ mają honor i nie szukają ze mną kontaktu zza kulisami śląc mi prywatne wiadomości, a Ty już tak. I kto tu jest ‘’kucem dającym atencję i reakcję rezerwatkom’’? Szanuj się, przyjmij odpowiednią, spójną postawę.

 

Szach mat!

 

Spermiarze i honor a to się uśmiałem😆🤣😂

Pokaż screen z PW zobaczymy czy kuce nie piszą do ciebie😁

Nie przypominam sobie bym do ciebie pisał na PW bo i po co?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.