Skocz do zawartości

Jak powiedzieć rodzicom, że nigdy nie będą mieli wnuków?


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 20.02.2021 o 13:46, Strusprawa1 napisał:

Właśnie nie bardzo, bo akurat katolicyzmowi bardzo daleko do nauk Arystotelesa, a sam katolicyzm zmienił się bardzo przy kontrreformacji w XVI wieku wydalając z siebie jezuitów i ich zj/bane nauki.

Dla mnie samego nauki Arystotelesa czy Taoizmu filozoficznego są wzorem.

Jednak moim zdaniem kościół dużo przejął po świecie antycznym.

 

W dniu 20.02.2021 o 13:46, Strusprawa1 napisał:

Nie wiem w sumie czemu ciągle piszesz o tym, że "wolny rynek nie działa" i że wszedł mi za mocno. Jest to po prostu stan ostany. Generalnie cały kapitalizm jest stanem gdy państwo nie urządza gospodarki, lecz gdy stanowi i reglamentuje prawo. Jest to po prostu stan bazowy, w którym także mogą się dziać różne nieścisłości, o czym później napiszę, ale też gdy państwo jest w układach z mafiami albo z pewnymi grupami, to rodzi się korupcja, która powinna być zwalczana. 

Kapitalizm to nic innego jak prawo dżungli przyklepane za pozwoleniem cywilizacji. Jednak żyjąc w kulturze powinno się chamować prymitywne i destruktywne instynkty. Patriarchat pełnił taką funkcję, mogła więc powstać instytucja rodziny a zatem i struktura stabilnego państwa. Tytuł click baitowy, ale jest kilka ciekawych zagadnień:

 

W dniu 20.02.2021 o 13:46, Strusprawa1 napisał:

Podstawą jest zaakceptowanie myśli, że nieważne czy żyjemy w wolnym rynku czy nie, to zawsze żyjemy w dżungli, w której jedna jednostka czyha na drugą.

No, czyli to co wyżej, patriarchat był dobrych posunięciem by ukrócić część negatywów

drapieżnego świata, ale niestety cywilizacja zachodnia zrobiła duży krok w tył.

 

W dniu 20.02.2021 o 13:46, Strusprawa1 napisał:

Mozna żyć po swojemu, ale należy się wtedy przygotować na bycie zjedzonym przez silniejszych. Ostatnie 30 lat nauczyło Europejczyków, że bezpieczeństwo i porządek jest czymś pierwotnym, ale nie jest i obecny stan jest tylko podyktowany dominacją USA na świecie, która zanika. Mając w dupie tzw. "wyścig szczurów" (nienawidzę tego określenia) dana jednostka nie tylko skazuje się na nieprzekazanie swoich genów, ale także zagrożenie ze strony ludzkich drapieżników przez brak obrony. Nie twierdzę, że każdy taki jest, który z tego zrezygnuje, ale większość taka właśnie jest (w pierwszej myśli mam na myśli Tybet, który dał się podbić Chinom, a którzy to Tybetańczycy bardziej zwracali uwagę na bycie odłączonym od świata, aniżeli bycie pragmatycznym, silnym i przygotowanym na zagrożenia). 

W pozycji Tybetu akurat mniejsze straty by były w przypadku poddania się, tam prawie nic nie ma oprócz stepów i gór. Myślę, że nie ma sensu walczyć, jeśli dostanie się tylko niepotrzebny wpierdol od silniejszego. Jedynie droga dyplomacji mogła coś zdziałać, wywieranie nacisku międzynarodowego. To tak jak Powstanie Warszawskie, które było totalnym niewypałem. Ogólnie tak widzę, że niemal żadne powstanie w Polsce/ opcja siłowa nic nie dały poza niepotrzebnymi stratami. Dopiero sprawna dyplomacja i propaganda pod koniec jakiejś wojny mogła zmienić układ sił. 

 

Możesz nie lubić określenia "Wyścig szczurów", ale moim zdaniem trzeba wiedzieć kiedy przestać. Dużo ludzi zwłaszcza przez niską samoocenę i wmawiane kompleksy, będzie pracowała nadmiarowo niszcząc własne zdrowie. W Japonii jest nawet takie określenie jak Karoshi, śmierć z przepracowania. Ja doskonale wiem o czym mówię, bo sam mam rozwalone zdrowie (prawdopodobnie przez antybiotyki i stres od czasów szkolnych). Zdrowie mi uświadomiło, że tak naprawdę życie jest kruche a ludzie się zabijają o dobra materialne nie doceniając najcenniejszej rzeczy jaką posiadają. Bilans zysków i strat zamiast ślepego gonienia za materializmem. Moim zdaniem, jeśli chcesz coś osiągnąć, ale kosztem przykładowo zdrowia to nie warto. Nie kupisz sobie szczęścia ani nie zniwelujesz cierpienia w przyszłości za dobra, w imię których zniszczyłeś zdrowie, którego nie szanowałeś.

 

Fajna animacja pokazująca o co naprawdę chodzi w określeniu "Wyścig szczurów".

 

W dniu 20.02.2021 o 13:46, Strusprawa1 napisał:

W 1990 roku Niemcy były 30 razy bogatsze od Polski, teraz są, jak dobrze pamiętam, około 3 razy. Mimo to dogonienie jest o tyle trudne, że mają potężny przemysł ciężki i są dosyć odporni na obcy kapitał, czego nie można powiedzieć o Polakach (jakkolwiek w dyskusjach nienawidzę wybielać Niemców)...

Jeśli chodzi o Niemcy ta tak zachwala ich gospodarka została zbudowana na wojnie i grabieży, z resztą podobnie USA. 

W obydwóch krajach masa przedsiębiorstw rozwinęła się i stała bogata poprzez dostawy dla potrzeb wojskowych.

 

W dniu 20.02.2021 o 13:46, Strusprawa1 napisał:

Oczywiście, że gdyby Kasia nie spotkała Gonciarza, to by jej konto nie wybiło (taki przykład, który musiałem wtrącić :D), ale też dochodzi marketing, umiejętność sprzedaży itd. 

Kasia jeździ na latynoskim kutangu Chada a Krzysztof Kukold płacze i sączy jad na męskość.

 

W dniu 20.02.2021 o 13:46, Strusprawa1 napisał:

Nie, nie polecę. 

No i dobrze, masa ludzi się zachwyca tym mitomaństwem.

 

W dniu 20.02.2021 o 13:46, Strusprawa1 napisał:

Żeby ktoś robił z tego sens życia, to tego nie zauważam, ale też nie można tego porównać do kibiców zespołu piłkarskiego, którzy nic nie mają z wygranej ich drużyny.

To też jest mega głupota.

 

 

No i na koniec, dlaczego nie warto słuchać ludzi tzw. sukcesu.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ksanti napisał:

Kapitalizm to nic innego jak prawo dżungli przyklepane za pozwoleniem cywilizacji. Jednak żyjąc w kulturze powinno się chamować prymitywne i destruktywne instynkty. Patriarchat pełnił taką funkcję, mogła więc powstać instytucja rodziny a zatem i struktura stabilnego państwa. Tytuł click baitowy, ale jest kilka ciekawych zagadnień:

Bo prawo dżungli i generalnie darwinizm jest najbliższe ludzkiej naturze i jest to niedołączne. jak ludzie chcieli rozumowo projektować własny system gospodarczy, to nagle się okazało, że zamiast równości mamy parodię równości i brak elementarnych produktów. 

Co do filmiku, to w pewnych punktach nawet nie zgodzę się, że są to wady. Outsourcing do biednych azjatyckich krajów, tak popularny od kilkudziesięciu lat, która jest ciężką pracą za grosze było świadomą decyzją setek milionów Chińczyków (ale i innych nacji) z przeludnionych, niemalże głodujących wsi. Ostatecznie i tak się okazało, że przegrywają na tym zwykli Amerykanie, których praca jest za droga, a którzy to nawet (ten elektorat) wybrał Trumpa, aby przywrócił zdolności produkcyjne do ich kraju. Dla Chińczyków i innych hindusów jest w to im graj, wbrew pozorom. 

 

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Ogólnie tak widzę, że niemal żadne powstanie w Polsce/ opcja siłowa nic nie dały poza niepotrzebnymi stratami. Dopiero sprawna dyplomacja i propaganda pod koniec jakiejś wojny mogła zmienić układ sił. 

Powstania Śląskie i Wielkopolskie było udane. 

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Możesz nie lubić określenia "Wyścig szczurów", ale moim zdaniem trzeba wiedzieć kiedy przestać. Dużo ludzi zwłaszcza przez niską samoocenę i wmawiane kompleksy, będzie pracowała nadmiarowo niszcząc własne zdrowie. W Japonii jest nawet takie określenie jak Karoshi, śmierć z przepracowania. Ja doskonale wiem o czym mówię, bo sam mam rozwalone zdrowie (prawdopodobnie przez antybiotyki i stres od czasów szkolnych). Zdrowie mi uświadomiło, że tak naprawdę życie jest kruche a ludzie się zabijają o dobra materialne nie doceniając najcenniejszej rzeczy jaką posiadają. Bilans zysków i strat zamiast ślepego gonienia za materializmem. Moim zdaniem, jeśli chcesz coś osiągnąć, ale kosztem przykładowo zdrowia to nie warto. Nie kupisz sobie szczęścia ani nie zniwelujesz cierpienia w przyszłości za dobra, w imię których zniszczyłeś zdrowie, którego nie szanowałeś.

 

Fajna animacja pokazująca o co naprawdę chodzi w określeniu "Wyścig szczurów".

Animacja fajna, ale celowo mająca działać na ludzką psychikę. To jest oczywiste - tak, czymś podobnym jako gatunek jesteśmy, ale obrażanie się na rzeczywistość to jak złościć się, że w środku w brzuchu śmierdzimy, że kobiety wybierają dupków itd. Jesteśmy produktem długotrwałego procesu ewolucji, który po drodze wyposażył nas w podleganie chwytom marketingowym (albo odwrotnie - marketingowcy poznali naturę ludzką) i tak w praktyce, w swej nadbudowie nie różnimy się za wiele od innych ssaków poza płatem przedczołowym zdolnym tworzyć, współpracować, wyczuwać empatię itd. oraz językiem, który pozwala się komunikować. 

Współczuję ci, też mam stres z czasów szkolnych(dokuczanie), który współcześnie objawia się bruksizmem i lekką nerwicą. To prawda, że życie jest kruche, ale także przez względy materialne jest większe prawdopodobieństwo obronienia się albo leczenia. 
Niby nie warto marnować zdrowia, ale z drugiej strony głupio też wegetować, siedzieć u mamy do 40-tki, ponieważ chce się zachować zdrowie (które z wiekiem i tak będzie się samo pogarszać). Ostatecznie też można dużo pracować i robić rzeczy w międzyczasie służące zdrowiu (medytacja na odstresowanie się, ćwiczenia fizyczne, 8h snu itd.). 

 

To ja polecę odnośnie wyścigów szczurów R. Mazura, którego zresztą polecony przez Ciebie "Nie wiem, ale się dowiem" ogląda (skomentował ostatni jego film):

 

Wiem, że trochę może Cię odpychać lekko nuta "coachowska", ale akurat z pełną premedytacją mogę stwierdzić, że to wartościowy content. 

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Jeśli chodzi o Niemcy ta tak zachwala ich gospodarka została zbudowana na wojnie i grabieży, z resztą podobnie USA. 

W obydwóch krajach masa przedsiębiorstw rozwinęła się i stała bogata poprzez dostawy dla potrzeb wojskowych.

Niekoniecznie. Niemcy były bardzo silne gospodarczo jeszcze za Kaisera przed I wojną światową - zbudowały bardzo silną gospodarkę i zagrażały pozycji Wielkiej Brytanii jako hegemonowi, więc do I WŚ (a potem i przez to samo do II WŚ) musiało dojść i nawet dobrze sobie dawały radę pomimo zdecydowanej przewagi liczebnej przeciwnika (pokonali Rosję). Co do drugiego zdania, to jest kwestia do stwierdzenia przy konkretnych liczbach. Stany Zjednoczone wzbogaciły się przez odpowiednie prawo i ogromne zasoby ziemne (które mogły być drogą morską eksportowane przez rzekę Missisipi oraz górnicze. Później to już im poszło.

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

No i dobrze, masa ludzi się zachwyca tym mitomaństwem.

Trochę jest prawdy w tym inwestowaniu, ale czuję lekkie obrzydzenie tym. W krajach cywilizacji zachodniej ostatnio jest za dużo inwestorów, którzy wzbogacają się kupując mieszkania, remontując je, by potem sprzedawać dwa razy drożej pompując rynek, by potem dumnie siebie nazwać "inwestorem" i "przedsiębiorcą", a za mało jest ludzi realnie tworzących dobra - inżynierów, przemysłowców itd. W tej kwestii akurat sądzę, że Chiny już bardzo wyprzedzili Europejczyków i gdy Chińczycy w razie wojny odcięliby dostawy, to Europejczycy nie wiedzieliby jak stworzyć głupiego buta, zaś wiedzieliby kiedy kliknąć na forexie. 

 

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

No i na koniec, dlaczego nie warto słuchać ludzi tzw. sukcesu.

Pojawiła się kwestia - zależy jakich. Jeśli ktoś dochodzi do hajsu uczciwie od zera mając przeciętne umiejętności, a bazując na nawykach, to kogoś takiego można słuchać. Też nie warto popadać w skrajność, że nadziei nie ma, a każdy bogacz to k/rwa. 


Pozdrawiam cieplutko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.