Skocz do zawartości

Czy możliwy jest związek bez wojny o dominację, shit testów i psychologicznych gierek?


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Libertyn napisał:

Możesz po prostu nie zawsze stawiać na swoim "Bo tak!" i ustępować miejsca. Możesz byc tym drugim oficerem co dla spokoju ustępuje.

Najgorsze, co można zrobić to związać się z osobą upierającą się "bo tak". Przecież stanowczość nie wyklucza wysłuchania drugiej strony, a jeżeli argumenty są logiczne to należy wziąć je pod rozwagę.

Jednak ustępowanie "dla spokoju" nie rokuje niczego dobrego, w takich sytuacjach najłatwiej stracić obronność własnych granic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Redpill mówi o tym że liczy się tylko wygląd, pozycja społeczna, pieniądze, patrzy na sprawę płytko i wąsko. 

Redpill to nie Hipergamia 
Ale chyba nie smakuje Ci jej słodko-gorzki smak 

@horseman dobrze napisał że Redpill uczy ale wiedza jest słodko-gorzka, 

możesz mieć w związku z tym dysonans poznawczy lub mechanizm wyparcia tej wiedzy bo min.: w szkole i kościele nauczyli inaczej 

 

Edytowane przez spitfire
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, spitfire napisał:

Redpill to nie Hipergamia 
Ale chyba nie smakuje Ci jej słodko-gorzki smak 

@horseman dobrze napisał że Redpill uczy ale wiedza jest słodko-gorzka, 

możesz mieć w związku z tym dysonans poznawczy lub mechanizm wyparcia tej wiedzy bo min.: w szkole i kościele nauczyli inaczej 

 

To jest raczej jak jazda samochodem po ulicy .Ze znajomoscia znakow latwiej pononac trase , lecz nic  nie gwarantuje ci tego ze za zakretem ktos nie poleci z toba na czolowke.Poprostu trzeba byc czujnym i nie lekcewazyc alertow i moze bedzie dobrze 😉.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, cst9191 napisał:

Niby tak, ale... Gdyby on ich nie ruchał, to ktoś inny by to robił.

No ktoś musi zacząć dawać przykład.  

Wedle zasad:

I to co było na samym początku forum trochę jak widzę odbiegło od źródła w wielu kwestiach jeśli chodzi o poczynienia innych braci. 

Ktoś inny to zrobi... Cóż może i tak nie mniej jednak kosz od brata może da jakiś procent w myśleniu... Kropla drąży skałę, Wielu tu chce zmian i narzeka a sama nic z tym nie robi. Zajętych się nie tyka i przekaz ma być jasny. Gość potrafi fujarę trzymać w majtkach. Piesek wyposzczony już nie bardzo. Chyba że to hormony górują nad Wyższym ja?  Istnie zwierzęce odruchy. 

Też mogłem wiele zajętych z łupać lecz zawsze im cisnąłem aby się ogarnęły i wracały do męża i to w dosyć mocnych słowach. 

 

To odróżnia niby ludzi od zwierząt. Skoro jak suka nie da to pies nie weźmie.... Serio? No chyba że psem jesteś i lecisz na suki zwykłe. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, BumTrarara napisał:

A co się jeszcze liczy? Charakter?

No i na tym można skończyć. :D 

 

2 godziny temu, spitfire napisał:

Redpill to nie Hipergamia 
Ale chyba nie smakuje Ci jej słodko-gorzki smak 

To ja wole zażywać niebieską pigule i sobie żyć w swojej iluzji, jednocześnie otrzymując od życia lepsze wyniki. :) 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, RENGERS said:

 ?

 

Bo nie da rady Cię zdominować, zrobić z ciebie klienta prostytutki, ładnie nazywanym "Partnerem".

 

 

Potwierdzam w całej rozciągłości, z jedym wyjątkiem - szarej przeciętnej mychy bez polotu, która wszystko zrobi, żeby się utrzymać na gałęzi.

 

Tylko czy o to w życiu chodzi, żeby je spędzać z kimś bylejakim? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

To ja wole zażywać niebieską pigule i sobie żyć w swojej iluzji, jednocześnie otrzymując od życia lepsze wyniki. :) 


Chyba się nie rozumiemy.
Z wiedzą z RedPilla właśnie są wyniki :), bez wiedzy są kłopoty  :wub: przez które wielu tu trafia i zakłada temat w Świeżakowni 
Ale plus za szczerość 

Edytowane przez spitfire
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, spitfire napisał:

Z wiedzą z RedPilla właśnie są wyniki :), bez wiedzy są kłopoty

Zależy od osoby, wystarczy popatrzyć jak duży odłam redpillu przekształcił się w blackpill. 
 

A to żeby nie robić z siebie bankomatu, czy nie być pantoflarzem i frajerem to raczej każdy dorosły chłop powinien sam sobie wywnioskować w jakimś wieku, coś jak wiedza o tym ze święty Mikołaj nie istnieje, a zabawki wręcza mu najebany wujek.

 

Redpill wielu miesza w głowie i pozostawia smutek, tylko na podstawie badań dziedziny w której nie jesteśmy jeszcze tak wprawieni jak np w budowie człowieka, lub na podstawie subiektywnych obserwacji, dużo w nim intensywnych emocji przez co ciężko w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek, wiara w redpill jest równie racjonalna i logiczna co wiara w skrajnie feministyczne brednie.
 

Moim zdaniem redpill i MGTOW, to kolejny powód aby podzielić już wystarczająco podzielone społeczeństwo, jest to odpowiedz na skrajny feminizm. 
 

Jesli ktoś chce w to wierzyć spoko, nie mam problemu, tylko zastanówcie się czy jakiemuś chłopakowi nie zrobicie krzywdy wpajając mu niechęć do kobiet, poprzez swoją frustrację. 
 

Społeczeństwo wpajało nam żebyśmy uważali na spodnie, ja dodałbym do tego żeby uważać zarówno na spodnie jak i na szpilki. Nie warto do tego dorabiać jakiejś większej filozofii. Peace. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn

Czyli pomimo faktu, ze cukier jest cichym zabojca, nie nalezy o tym mowic, poniewaz jedzenie slodyczy dostarcza tylu przyjemnosci i komus mozna zepsuc zabawe?

Dlaczego wiec ludzie szukaja wiedzy, jak byc zdrowym?

 

Sorry, jak to zdanie bylo zbyt podrzednie-nadrzednie zlozone.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Redpill wielu miesza w głowie i pozostawia smutek, tylko na podstawie badań dziedziny w której nie jesteśmy jeszcze tak wprawieni jak np w budowie człowieka, lub na podstawie subiektywnych obserwacji, dużo w nim intensywnych emocji przez co ciężko w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek, wiara w redpill jest równie racjonalna i logiczna co wiara w skrajnie feministyczne brednie.
 

Moim zdaniem redpill i MGTOW, to kolejny powód aby podzielić już wystarczająco podzielone społeczeństwo, jest to odpowiedz na skrajny feminizm. 


Może Cię to zdziwi ale psychologia zna temat atrakcyjności i pożądania (min, u Kobiet) już spory szmat czasu. 

Teoria Popędów 

Np. Książka -Psychologia Miłośći 
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/148080/psychologia-milosci-intymnosc-namietnosc-zobowiazanie

Jest tam min rozdział o badaniach nt. Atrakcyjności 


Dopasowania czy maksymalizacji atrakcyjności. Przeprowadzono szereg badań min jedno gdzie było 10 tyś super szybkich randek (Kurzban i Weeden 2005) 

Badacze byli zdziwieni ale wygrała atrakcyjność   :D

Mężczyźni wybierani byli min. głównie ze względu na wzrost 
Mało tego pierwszych kilka sekund decyduje ;) o tym czy wchodzisz dalej czy wracasz do domu 
RedPill i MGTOW nawiązauje do tego, ale nie oni to wymyślili. Zbadali to psychologowie i opisali

Sorry za mały offtop 

 

Edytowane przez spitfire
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Wracając do tematu. Nie jest możliwy taki związek, bo wynika to z kobiecej natury. Facet lubi np. tzw. " święty spokój ", a kobiecy mózg do czegoś takiego nie jest stworzony - tu są emocje - rozsadziłoby ją od środka. 

Inna sprawa to taka, że  każdy byłby szczęśliwy gdyby wszyscy robili to co on chce   - to se ne da Panie.

Edytowane przez RedChurchill
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może taki związek istnieje, ale ja takiego nie znam lub nie widziałem i uważam, że lepiej jest zagrać w totka. Prawdopodobieństwo trafienia "szóstki" jest już dużo wyższe. Z perspektywy lat mogę powiedzieć, że związki to jest taka ciągła gra i przeciąganie liny, ciągła walka o siebie. Panie już tak w naturze mają, że muszą dokładnie sprawdzić czy ten facet jest dokładnie taki jaki jest. Tytułowe pytanie kojarzy mi się z tych z gatunku: czy to możliwe, aby muchę nie ciągnęło do gówna? No, niemożliwe, bo mucha jest w końcu muchą. Pierwszy oblany test i już po tobie. A te testy są cały czas, bo ona musi przecież mieć pewność. Tylko jak już je wszystkie odbijałem i sam zacząłem je jakoś stosować lub zwyczajnie opieprzać od góry do dołu, to zreflektowałem się, że takie coś, to nie jest dla mnie i ja się bawić w to nie zamierzam.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh. WIęc wychodzi na to, że na próżno szukać wytchnienia w relacji z kobietą bo to jest jak kopanie się z koniem. 

 

@spitfire

Cytat

Badacze byli zdziwieni ale wygrała atrakcyjność   :D

Mężczyźni wybierani byli min. głównie ze względu na wzrost

A mieli ładną, przystojną twarz czy obojętnie? Bo nie wiem czy mam się czym przejmować z moim wzrostem 170, ale z "niezłą" gębą (szczenki, oczy łowcy, równe linie włosów, ostre rysy mordy i inne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bernevek napisał:

A mieli ładną, przystojną twarz czy obojętnie? Bo nie wiem czy mam się czym przejmować z moim wzrostem 170, ale z "niezłą" gębą (szczenki, oczy łowcy, równe linie włosów, ostre rysy mordy i inne).

 Kryteria (wg. Kobiet) były następujące w tej kolejności :

1. Wzrost 
2. Szczupła sylwetka 

3. Przystojność z twarzy

4. Wiek

Kryteria (wg. Mężczyzn) były następujące w tej kolejności :
1. Szczupła figura 

2. Wiek

3. Ładniejsza twarz

 

Wogole polecam całą tą książkę (Wojciszke ale wydanie 2 z 2009r ) bo są tam rożne ciekawe wnioski 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spitfire

W książce "Dziedzictwo" Sharon Moalem pisze co innego. Że najważniejszym wyznacznikiem dymorfizmu i jednocześnie zdrowych genów jest twarz. 

Z własnego doświadczenia mogę potwierdzić, że jestem wstanie wygrać z wyższymi, ale mniej urodziwymi kolegami. 

Musze przeczytać te książkę. 

Zresztą wzrost nie należy do (silnych) dymorfizmów, bo inaczej nie zdarzałyby się laski 190. 

Wzrost kojarzył mi się raczej z komfortem psychicznym, żeby laska nie była wyższa bo to dziwne.

Co daje 2m jeżeli jest się paskudą z twarzy? Nic. Natomiast boostuje atrakcyjną twarz i proporcje sylwetki. 

W ogóle dziwne wnioski, bo ja nie lubię chudych lasek. Natomiast bardzo zwracam uwagę na twarz, bo to w końcu na nią kieruję się uwagę.

Edytowane przez bernevek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, bernevek napisał:

Że najważniejszym wyznacznikiem dymorfizmu i jednocześnie zdrowych genów jest twarz. 

Z własnego doświadczenia mogę potwierdzić, że jestem wstanie wygrać z wyższymi, ale mniej urodziwymi kolegami. 

 Już na początku tego rozdziału jest fragment iż piękno tkwi w oczach obserwatora 
 Ale jest też odwołanie badań które były przeprowadzone na niemowlętach i dzieciach które właśnie na postawie ładnej (symetrycznej, proporcjonalnej )  twarzy zatrzymywały się dłużej na takich twarzach(Wyznacznik atrakcyjności ?).
Myślę że twarz to dopełnienie atrakcyjności ( składowa SMV) ale zwróć uwagę że niemowlaki nie widzą wzrostu. Starsze kobiety i dziewczyny już tak  
Mam prawie 190cm i wiele razy słyszałem od kobiet : wysoki=przystojny (trochę puste z ich strony) ale pamiętaj że to składowa atrakcyjności. 

Na 69 stronie są np sylwetki Kobiet badania Singha (1993) który badał atrakcyjność kobiet na podstawie sylwetki (Główne kryterium u Mężczyzn) 
- to tutaj my wybieramy podświadomie podobnie jak kobiety oceniając nasze proporcje ciała 

Edytowane przez spitfire
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi a zwłaszcza mężczyzn myśli, że wiedza jest panaceum na bolączki życia. Wystarczy spojrzeć bardziej wnikliwe na siebie i świat i można spostrzec, że wiedza to tylko narzędzie w rękach świadomości.

Do tego dochodzi uwarunkowanie lubię - nie lubię i okazuje się, że ten cały redpill jest użyty to samokastracji skuteczniej niż kobieta.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, spitfire napisał:

 Już na początku tego rozdziału jest fragment iż piękno tkwi w oczach obserwatora 
 Ale jest też odwołanie badań które były przeprowadzone na niemowlętach i dzieciach które właśnie na postawie ładnej (symetrycznej, proporcjonalnej )  twarzy zatrzymywały się dłużej na takich twarzach(Wyznacznik atrakcyjności ?).
Myślę że twarz to dopełnienie atrakcyjności ( składowa SMV) ale zwróć uwagę że niemowlaki nie widzą wzrostu. Starsze kobiety i dziewczyny już tak  
Mam prawie 190cm i wiele razy słyszałem od kobiet : wysoki=przystojny (trochę puste z ich strony) ale pamiętaj że to składowa atrakcyjności. 

Na 69 stronie są np sylwetki Kobiet badania Singha (1993) który badał atrakcyjność kobiet na podstawie sylwetki (Główne kryterium u Mężczyzn) 
- to tutaj my wybieramy podświadomie podobnie jak kobiety oceniając nasze proporcje ciała 

Taak. I ma mieć bujne włosy:

 

Wniosek: baby skupiają się na jednej cesze, po to, żeby potem ją wyolbrzymić. Moim zdaniem tak to w tym przypadku działa. 

Cytat

Myślę że twarz to dopełnienie atrakcyjności ( składowa SMV) ale zwróć uwagę że niemowlaki nie widzą wzrostu

Zwróć uwagę, że nigdy bym nie usłyszał o wzroście, gdyby nie internet i wszystkie te badania (być może pod tezę. Nie znam ich metodologii. Wszak, jeżeli ktoś chce coś udowodnić to tak dobierze fakty, żeby mu się one zgadzały w modelu). W szkole przystojny to był ten "ładny, popularny, którego wszyscy lubią". Podobnie za moich czasów za przystojniaka był uznawany George Clooney, który jest średniego wzrostu jak na Amerykanina. Tak jak i Brad Pitt. Jean Claude Van Damme ma 175. A czy jest mniej przystojny niż... nie wiem...Michael Berryman? Przez lata szkolne każdy martwił się co najwyżej o twarz, a nie że nie ma 190. 

 

Dla mnie to jest puste i świadczy o kompleksach kobiety i co gorsza - bo panie uwielbiają to robić - przenoszeniu ich na facetów. 

Wiem co mówię, bo spotykałem na swojej drodze kobiety o kilka centymetrów wyższe a nawet o 15, które bąka nie puściły na ten temat. A z drugiej "koszykarki" 155-160, w oczach których widać było pogardę. Kwestia optyki na temat moim zdaniem. 

Bardziej martwiłbym się rozmiarem penisa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, bernevek napisał:

George Clooney, który jest średniego wzrostu jak na Amerykanina. Tak jak i Brad Pitt. Jean Claude Van Damme ma 175.

Moim zdaniem błędne założenie bo ich popularność zwiększa SMV do 10 a nie wzrost.
Gdyby nie media, telewizja to nie wiedziałby by o tych osobach i nie oceniały by ich wysoko. 
Stalin i Hilter mieli tłumy wielbicielek dzięki popularności, podobnie gwiazdy np rocka ( czasem to naprawdę degrendolada a jednak są rzesze dziewczyn rzucających majtki na scenę) 

Oddziel więc atrakcyjność fizyczną od popularności (pozycji) oraz zasobów - to są oddzielne składowe SMV  

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, spitfire napisał:

 

Ale przecież nie stali się sławni od razu. Czymś musieli przyciągnąć wcześniej. A jak widać wzrost nie stanowił przeszkody. 

Przykład z ich centymetrami wysokości stanowi soczewkę - że jedna cecha fizyczna nie może definiować innych. Jest rozdzielna. 

 

Cytat

Gdyby nie media, telewizja to nie wiedziałby by o tych osobach i nie oceniały by ich wysoko. 

Za bardzo skupiasz się na popularności ignorując przy tym inne cechy jak twarz, głos, włosy, pewność siebie.

"Nie oceniałby wysoko" - mieszasz sfery. Oceniać - ale jako kogo? Aktora? Charyzmę danej osoby? Seksapil? Mądrość życiową? Oczy łowcy? Skąd wiesz, że nikt by ich nie oceniał wysoko w swoim kręgu osób, nawet jeżeliby nie byliby sławni? xD 

Cytat

Moim zdaniem błędne założenie bo ich popularność zwiększa SMV do 10 a nie wzrost.

ALE czy ja gdzieś stwierdziłem, że mają takie a nie inne SMV DZIĘKI wzrostowi? 

Nie. WRĘCZ przeciwnie, ja stwierdziłem co innego! Że to POMIMO wzrostowi są oceniani jako przystojni.

To chyba udowadnia, że Twoje twierdzenia są lekko pod tezę. W innym razie inaczej byś zinterpretował moją wypowiedź. 

Cytat

Stalin i Hilter mieli tłumy wielbicielek dzięki popularności, podobnie gwiazdy np rocka ( czasem to naprawdę degrendolada a jednak są rzesze dziewczyn rzucających majtki na scenę) 

No tak, ale jak to się ma do atrakcyjności fizycznej jako takiej? Przecież nijak. Tacy kolesie byli atrakcyjni społecznie, finansowo np. 

Seksualnie pewnie też pociągali. Nie wiem.

Dwa - jakie laski przyciągają tego typu osobnicy? Zdrowe czy z zaburzeniami? Bo na tym forum lubi się uogólniać i mieszać ze sobą typy lasek i naklejać im plakietki...  

Cytat

Oddziel więc atrakcyjność fizyczną od popularności (pozycji) oraz zasobów - to są oddzielne składowe SMV  

Ależ ja bardzo dobrze oddzielam! Natomiast Ty na początku mieszasz, i twierdzisz że znani kolesie są atrakcyjni bo są znani kompletnie ignorując przy tym inne aspekty. Po to, żeby potem: A) nie uwzględniając ich innych cech, B ) żeby wyolbrzymić jedną. Co jest błędem w rozumowaniu. Po prostu Ty z góry zakładasz, że jak ktoś nie ma 190 (tak jak Ty) to swoje SMV zawdzięczają na pewno popularności. 

Strasznie pod tezę. Mam wrażenie, że już z Tobą dyskutowałem (koleś na A z hełmem w profilowym).

 

Czyżby nasz koleżka niezasłużony @arch ? :wub:

Edytowane przez bernevek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quote

Czy możliwy jest związek bez wojny o dominację, shit testów i psychologicznych gierek?

Sądząc po związkach moich rodziców i moich starszych braci, to i owszem, i owszem ;) I wcale do tego nie trzeba żadnych samic Yeti.

 

Ale obawiam się, że recepta na udane małżeństwo praktykowana przez moją rodzinkę nie przypadłaby tu prawie nikomu do gustu.

 

Ja w każdym razie nie zamierzam ryzykować i już nie planuję żadnych LTR-ów. Choć kto wie, kto wie, może jak będę miał 80 lat, to nagle zapragnę zaślubić jakąś młodą i hożą pielęgniareczkę z Białorusi.

 

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.