Skocz do zawartości

Spust na ciało


mroczny.rycerz

Rekomendowane odpowiedzi

@JudgeMe

Czyli był to dla Ciebie komplement? Jeśli tak, to miło. Komplementy w sferze seksualnej są bardzo ważne. 

Mam nadzieję, że się nie przechwalasz, tylko miło wspominasz miłe słowo mężczyzny. ;)

 

Pamiętam, gdy po zerwaniu spotykałam się z byłym (podczas owych spotkań opowiedział prawdę dot.naszego związku). Kolejną prawdą jaką od niego usłyszałam, to było to :

"Kurde, ruchać mi się chce, z ładną panną się nie umówię teraz, bo jestem po detoksie, oczyszaniu organizmu, nie stanie mi pomimo ostrego podniecenia, a przy atrakcyjnej lasce człowiek chce być dyspozycyjny. Jakbyś teraz nie miała faceta, to wiem, że przy Tobie człowiek nie czuje stresu, nie musi się wykazać. Obciagniesz, przytulisz, gdyby nie stanął, a po wszystkim ugotujesz kolację.". 

Heh, te słowa rozjechały mnie jak walec. Poczułam się jak taka Głosia, dla której w seksie nic nie trzeba się starać. Seks ze mną to po prostu zwalenie konia moją głową...

 

A teraz, co myślę : po prostu byłam głupia, będąc z kolesiem, dla którego po prostu byłam Głosia* i nic więcej.

 

*Głosia - dziewczyna, która jest fajną kumpelą, kojarząca się ze swojską dziewczyną, z którą jest tylko i po prostu miło. Nie jest obiektem pożądania, wywołuje matczyne wrażenie.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, maggienovak napisał:

Czyli był to dla Ciebie komplement? Jeśli tak, to miło. Komplementy w sferze seksualnej są bardzo ważne. 

Zasadniczo tak. 

Wiele takich komplementów słyszałam. Nie wiem czemu, ale faceci uważają zerżnięcie mnie chyba za jakieś wielkie swoje osiągnięcie życiowe. 

Może dlatego, że zgrywam zwykle trochę niedostępną... Trochę taką damulkę nie do wydymania. Potrafię się z nimi bawić. Pamiętam, kiedy powiedziałam chłopakowi, żeby kazał mi powiedzieć: jesteś moja, a potem kazał mi to powtórzyć. 

Powiedział mi coś w stylu: nie powiem, bo pomyślisz, że masz nade mną władzę, a ty masz władze jedynie nad moim kutasem... no i mózgiem.

Kiedyś już o tym pisałam, że seks traktowałam jako kartę przetargową. 

Ja lubię seks. I często muszę się powstrzymywać, żeby faceta do siebie nie zrazić zbytnią otwartością. Choć czasami dawałam się ponieść sama kładąc rękę na udzie faceta. Cóż poradzić, szybko się napalam. Czasami mam wrażenie, że to ja facetów seksualnie wykorzystuję... Poza tymi wyjątkami, kiedy daję im nad sobą władzę, albo przynajmniej tak im się wydaje. 

W łóżku czuję się zawsze bardzo pewna siebie. Nie mam oporów przed rozebraniem się, a wręcz bardzo lubię to robić. Lubię komplementy, lubię gapienie się na moje ciało, widzieć podniecenie faceta na mój widok. I to jest bardzo miłe, kiedy tak naprawdę nic nie robisz. Tylko sobie siedzisz, bawisz się kosmykiem swoich włosów, podchodzisz do faceta i czujesz jego pulsujące przyrodzenia na swoim udzie. Lubię ,kiedy robią mi zdjęcia albo, kiedy nagrywają filmiki. Uwielbiam je potem oglądać i podziwiać. Serio. Wiem, że to pojebane. Ale ja lubię oglądać swoje ciało i faceci też je lubią. Więc tak, jestem trochę niedowartościowana.

Z drugiej strony nauczyłam się w seksie strasznie dużo brać. Jestem odrobinę egoistyczna. 

Godzinę temu, maggienovak napisał:

Poczułam się jak taka Głosia, dla której w seksie nic nie trzeba się starać. 

To przykre. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, maggienovak said:

"Kurde, ruchać mi się chce, z ładną panną się nie umówię teraz, bo jestem po detoksie, oczyszaniu organizmu, nie stanie mi pomimo ostrego podniecenia, a przy atrakcyjnej lasce człowiek chce być dyspozycyjny. Jakbyś teraz nie miała faceta, to wiem, że przy Tobie człowiek nie czuje stresu, nie musi się wykazać. Obciagniesz, przytulisz, gdyby nie stanął, a po wszystkim ugotujesz kolację."

 

Kurde nie mogę takich rzeczy czytać, bo wzbudzają we mnie agresję. Mam wbudowany od dzieciństwa moduł ochrony kobiet. Gosia wyrzuć tego impotenta z pamięci. Ten cwaniaczek z klapiącym fiutem i tak dostanie za swoje. Kobiety go zniszczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, maggienovak napisał:

*Głosia - dziewczyna, która jest fajną kumpelą, kojarząca się ze swojską dziewczyną, z którą jest tylko i po prostu miło. Nie jest obiektem pożądania, wywołuje matczyne wrażenie.

 

Ach Nasze Forum. Zawsze się czegoś nowego dowiem. Nie znałem tego pojęcia. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Colemanka

Dzięki za Waszą ludzką empatię,. 

Muszę powtórzyć : do takiego związku ja również dopuściłam. 

Człowiek z podstawowym poczuciem godności, własnej wartości, a nawet zgodnie z rozsądkiem - nie idzie tam, gdzie go nie chcą. 

 

Z byłym powinnam się kumplować. Dogadywaliśmy się na płaszczyźnie : podróżowania, poczucia humoru, bycia outsider'ami. Taka ilość wspólnych dziedzin obligowała nas wyłącznie do zwykłej znajomości - bez seksu, bez wspólnych planów na wspólną przyszłość. 

 

Były na tamtym etapie chciał mieć po prostu towarzyszkę, która przypodoba się jakoś jego rodzicom. 

Jego mózg miał wzorce:

- bardzo atrakcyjna matka, dla której jest jedynym obiektem w centrum życiowych zainteresowań (moja była teściowa jest fajną kobitką do wódeczki, jednak jest niezwykle dominującą osobą i ta cecha uważam, że ich rodzinę zdysfunkcjonowała) od którego niczego się nie wymaga;

- jego pierwsze doświadczenia seksualne były pełne perwersji realizowanej w wielokątach;

- jego ojciec był? najbardziej zdominowaną osobą w tej rodzinie

 

I owe wzorce sprawiły, że ja w tej sytuacji byłam po prostu na najniższym szczeblu jego hierarchii.

Moja psycholog mówi, że dla jego mózgu byłam po prostu przedłużeniem relacji matczynej, czy też kobiety, która przejmie obowiązki po jego matce.

 

Nie mogę odjąć mu tego, że był wobec mnie czuły (przytulanie było normą w naszym związku, za co jestem mu wdzięczna, bo po raz pierwszy w życiu ktoś wobec mnie okazał uczucie. W domu rodzinnym w ogóle nie było okazywania czułości, w żadnej czynności, geście.)

 

Domniemam, że chciał mnie trochę uformować pod swój gust. Coś na wzór wychowania sobie przyszłej żony.

Byłam mega zakompleksiona, z zerowym pojęciu o wizażu, stylizowaniu się, taki mały dzikus ze wsi. Na pewno w jakieś dozie chcial mi doradzić, jak mam się wizualnie ogarnąć jako kobieta. Pamiętam jak bardzo chciał, żebym miała taki styl jak jego matka, czyli wysokie szpile, czarne, bardzo dopasowane ubrania. 

Przede wszystkim - taka stylowa nie pasowała do mojego sposobu bycia, stylu życia (robota na gospodarstwie, dojazd do szkoły 20 km w jedną stronę, brak kasy w domu). 

 

Powinnam się z nim natychmiastowo  rozstać, gdy na początku znajomości nie miał wzwodu na widok mojego nagiego ciała (to trwało trzy miesiące). Po dwóch latach przyznał się, że nasze nieudane początki w łóżku były wynikiem tego, że nie byłam w jego typie.

 

Jego rodzice byli wobec mnie bardzo życzliwi, nigdy im tego nie zapomnę. 

 

Teraz przechodzę proces zmiany myślenia i ksztaltowania prawidłowych schematów myślowych. Wzorców nie zmienię, doświadczeń nie zmienię.

Myślę, że powoli nabieram dobrej perspektywy.

Jestem świadoma, że nie będę 10/10, ale to NIE OBLIGUJE ŻADNEGO MĘŻCZYZNY, BY MNIE Z PEŁNĄ PREMEDYTACJĄ TRAKTOWAĆ JAKO DZIEWCZYNĘ OD KTÓREJ SIĘ TYLKO BIERZE - dobry obiad, fajnie spędzony czas, czy fajny lodzik. Myślę, że nice guy'e są tak samo odbierani przez kobiety - "daj mi, daj mi, a Ciebie zostawiam na ostatniej stronie mojej listy priorytetów".

Mam swój sposób bycia i ubierania, więc do tego ciężko przemycić sexy look. Gdybym chciała zmienić mój look, to musiałabym obligatoryjnie zmienić styl życia. 

Wiem, że po zrobieniu (pełen makeup, fryzura, odpowiedni ciuch, paznokcie), nawet wyglądam bardzo korzystnie - kiedyś tu miałam avatar po takim zrobieniu.

 

Przede wszystkim waga - coś w tym jest, że atrakcyjnie wygląda się, gdy jest się szczupłym. Ja ciągle mam te 10 kg za dużo. Efekt jojo ciągle mi towarzyszy. Na razie mam konsultacje z psychodietetykiem. Chyba łapię trop. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, maggienovak said:

Przede wszystkim waga - coś w tym jest, że atrakcyjnie wygląda się, gdy jest się szczupłym. Ja ciągle mam te 10 kg za dużo. Efekt jojo ciągle mi towarzyszy. Na razie mam konsultacje z psychodietetykiem. Chyba łapię trop. 

 

Rozsądna, ogarnięta dziewczyna jesteś.

 

10 kg to nie jest dużo.

 

Gosia napisz co tam wyjdzie z tym psychodietetykiem. Ktoś mi mówił że też się powinnam do takiego wybrać, bo ja z kolei mam mózg sprany dietami odkąd pamiętam. Mnie np. nie cieszy obiad w restauracji, bo cały czas kminie ile tam siedzi kcal. Jeżeli facet mówi, że lubi gotować i dobrze gotuje to dla mnie jest już czerwona lampka, że będzie mnie pasł i próbuję się wykręcić ze wspólnych posiłków, do tego obsesja ważenia wszystkich produktów, zapisywania. Kiedyś już przegięłam jak na zorganizowanej przeze mnie Wigilii odważyłam swoje porcje, mina mojej mamy bezcenna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.03.2021 o 20:19, maggienovak napisał:

Heh, te słowa rozjechały mnie jak walec. Poczułam się jak taka Głosia, dla której w seksie nic nie trzeba się starać. Seks ze mną to po prostu zwalenie konia moją głową

Powinnaś mu podziękować. Po męsku (choć dość ordynarnie) zakomunikował ile dla niego znaczysz. Brutalnie, ale bez tworzenia bajek, które mają Ciebie omamić i zrobić z Ciebie "rezerwistkę" na ruchanie. Chciałbyś się tego dowiedzieć od kogoś komu się tak zwierzył, po latach urabiania Ciebie na piękną mowę?

 

Po takim liściu w twarz łatwiej podziękować takiej osobie. Powtarzam - nie jest fajnie usłyszeć takie wyznanie, ale pozwala zaoszczędzić czas i emocje związane z życiem w iluzjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minutes ago, Libertyn said:

Zależy od wzrostu. 10 kg przy 155 wzrostu i 10 kg przy 175 to nie to samo.

 

Masz racje. Wyraziłam się kulawo. Chodziło mi raczej, że ‘ruszenie’ czy ‘uporanie się’ z tymi 10 kg to nie jest aż tak dużo pracy gdy się ją rozłoży w czasie. Znowu kulawo. Innymi słowy jest to cel realny. Choć na pewno będzie trudniej osobie już ze stosunkowo niską wagą czy osobie, która właśnie jojowala jak Gosia. O! Tu jest fajny i gotowy przepis na zrzucenie 10 kg (przy 170 cm wzrostu, waga wyjściowa 82 kg):

 

Od lutego siłownia + rower 3 treningi siłowe, 3 "treningi" kardio. Ale w moim przypadku kardio to wolna jazda na rowerze bez wysokiego tętna i dużej kadencji. Moim zdaniem najlepszy sposób na redukcję to jest trening siłowy + 10.000-15.000 kroków dziennie i tyle. Żadne kardio, żadne interwały. Ja stosuje kardio tylko ze względu na pracę siedzącą i dlatego, że nie lubię spacerować dłużej niż godzinę, ale bez problemu przejadę 2-3 godziny na rowerze wolnym tempem.

 

Można podebrać @Zbychu? 😏 Choć nie podałeś jak wygląda dieta teraz. A to siłownie juz otwarte?

 

Ciekawa jestem jaki będzie ten wkład psychodietetyka. Bo jak rozumiem samo ułożenie diety nie jest problemem. Potrzebne jest zajecie się głową, @maggienovak tak?

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Colemanka napisał:

Ktoś mi mówił że też się powinnam do takiego wybrać, bo ja z kolei mam mózg sprany dietami odkąd pamiętam. Mnie np. nie cieszy obiad w restauracji, bo cały czas kminie ile tam siedzi kcal.

Jest to zaburzenie, które trzeba wyplenić z głowy jak każde inne zaburzenie, na dłuższą metę będzie to bardzo mocno irytujące dla twojego partnera, ale plus taki, że masz świadomość problemu. Pamiętam jak w Brazylii chciałem zaimponować co to nie ja, lepszy, mądrzejszy człowiek z Europy to sobie zamówiłem sałatkę z kurczakiem + mały kubek koktajlu z jagód acai, bo obok stolika na zamówienie czekały dwie piękności do których się uśmiechałem i mina mi zrzedła jak zamówiły po Pepsi XL + dużą pizze, a na koniec jeszcze coś tam zamawiały (może deser), a tam jeszcze wokół wszyscy zajadali jakieś wielkie porcje mięsa, frytek zrobiło mi się tak głupio, w Am, Ł. jest ogólnie syfne jedzenie, bardzo popularne jest picie coli/pepsi + większość dań jest smażona na głębokim tłuszczu, jakieś placki + do środka kładą sery, szynki, jajka, awokado itd. Tam nikt nie liczy kalorii, większość lasek nie wiedziałaby jakie produkty należą do węglowodanów, a jakie do białek. Oczywiście na ulicach widzi się sporo ulanych kobiet, ale one mają to gdzieś, zakładają stringi i idą na plaże. A Polki bawią się w jakieś liczenie kalorii, skoro ciężko trenujesz to spalisz nadmiar kalorii, do siłowni dodasz raz po raz cardio lub bieżnie i będzie git. 

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.02.2021 o 23:51, Colemanka napisał:

Najsłabsi lecą trzyskładnikowo: lodzik, ruchanie od tylca, spust na cycki/twarz czy tam połyk, powtórz.

 

Ponieważ te 3 rzeczy, dają najwięcej bodźców, chyba, że ktoś się rucha raz na rok.

 

Dla mnie ruchanie od tylca jest najbardziej pro z tych trzech, do tego lustro, jak posuwam  i jest gitt ;] 

W dniu 22.02.2021 o 07:49, mroczny.rycerz napisał:

Jestem ciekaw jak to jest z kobietami i ich akceptacją spuszczenia się na twarz, cycki, tyłek itp. 

Ostatnio rozmawiałem z kumplem i jego dziewczyna absolutnie się nie zgadza na takie rzeczy. Natomiast w przypadku moim i mojej kobiety praktycznie każdy seks kończy się połykiem bądź finiszem na twarz bądź cycki. Dwie kobiety i dwa zupełnie inne podejścia. 

A jak to jest u Was? Akceptujecie, lubicie takie coś? Czy raczej unikacie? 

 

Odnośnie tematu, drogi towarzyszu.

 

Każda obciągnie, każda połknie, jak zobaczy, że miś, który ją bardzo kręci to lubi, nie ma wobec tej reguły wyjątku.

 

Robiłem nawet testy typu, posuwanie tej samej panny przeze mnie i przez kolegę murzyna w odstępie czasowym ( murzyn, dobry człowiek i też człowiek, warto zaznaczyć )  często kobity, mojej nie chciały połykać, a jego chętnie i na odwrót.

 

Kobiece świadome gadanie, nie ma ŻADNEGO znaczenia i nie przekłada się w ŻADNYM stopniu, nawet najmniejszym na rzeczywistość, a zwłaszcza w seksie.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.03.2021 o 21:41, JudgeMe napisał:

Nie wiem czemu, ale faceci uważają zerżnięcie mnie chyba za jakieś wielkie swoje osiągnięcie życiowe.

Tylko ci mocno niedowartościowani.

 

W dniu 7.03.2021 o 21:41, JudgeMe napisał:

Może dlatego, że zgrywam zwykle trochę niedostępną... Trochę taką damulkę nie do wydymania. Potrafię się z nimi bawić.

A to owszem, też przyczyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, RENGERS napisał:

Robiłem nawet testy typu, posuwanie tej samej panny przeze mnie i przez kolegę murzyna w odstępie czasowym ( murzyn, dobry człowiek i też człowiek, warto zaznaczyć )  często kobity, mojej nie chciały połykać, a jego chętnie i na odwrót.

 

Chciałbym Cię kiedyś zobaczyć otwierającego szkołę uwodzenia, czy raczej raczej szkołę rypania

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Colemanka u kobiet do ok. 30 roku życia prawidłowy poziom tkanki tłuszczowej powinien wahać się od 15% do nawet 32% (w zależności od typu budowy ciała), jeśli nie jesteś profesjonalnym sportowcem to nie ma sensu schodzić poniżej 15%, tylko trzymać się granicy 15-25%, Kobiety z 10-12% tkanką tł. mają spore problemy hormonalne oraz z układem kostnym, narzekają na brak miesiączki, zmniejsza im się libido, płodność, najzdrowsze dzieci rodzą kobiety szersze w biodrach, a do tego wiadomo potrzebny jest większy poziom tkanki tł.

Edytowane przez Nico
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, Nico said:

najzdrowsze dzieci rodzą kobiety szersze w biodrach, a do tego wiadomo potrzebny jest większy poziom tkanki tł.

 

Tak, ciekawy temat poruszyłeś. A zauważyłeś może następujący trend: kobiety (w naszym rejonie) z pokolenia na pokolenie mają coraz węższe biodra (mówię o kośćcu), a tłuszcz podczas tycia inaczej się rozkłada. Mam wrażenie że budowa typu gruszka zanika. Kobiety tyją głównie w tułowiu (brzuch, boczki, cyc, plecy) czasem w nogach, dupsko pozostaje płaskie. Mają też statystycznie większy biust już od lat nastoletnich. Czy to jest jakaś odpowiedź hormonalna ale na co właściwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Nico said:

Jest to zaburzenie, które trzeba wyplenić z głowy jak każde inne zaburzenie, na dłuższą metę będzie to bardzo mocno irytujące dla twojego partnera, ale plus taki, że masz świadomość problemu.

 

No też nie mam partnera 😛

 

Quote

Pamiętam jak w Brazylii chciałem zaimponować co to nie ja, lepszy, mądrzejszy człowiek z Europy to sobie zamówiłem sałatkę z kurczakiem + mały kubek koktajlu z jagód acai, bo obok stolika na zamówienie czekały dwie piękności do których się uśmiechałem i mina mi zrzedła jak zamówiły po Pepsi XL + dużą pizze, a na koniec jeszcze coś tam zamawiały (może deser), a tam jeszcze wokół wszyscy zajadali jakieś wielkie porcje mięsa, frytek zrobiło mi się tak głupio, w Am, Ł. jest ogólnie syfne jedzenie, bardzo popularne jest picie coli/pepsi + większość dań jest smażona na głębokim tłuszczu, jakieś placki + do środka kładą sery, szynki, jajka, awokado itd. Tam nikt nie liczy kalorii, większość lasek nie wiedziałaby jakie produkty należą do węglowodanów, a jakie do białek. Oczywiście na ulicach widzi się sporo ulanych kobiet, ale one mają to gdzieś, zakładają stringi i idą na plaże.

 

No popatrz jak TV przekłamuje rzeczywistość, bo z tego co kojarzę zawsze pokazują na tych plażach takie zgrabne laski jakoby tam panował kult ciała.

 

Najadłeś się? I jakoś ten wieczór się rozwinął? 😏

 

Quote

A Polki bawią się w jakieś liczenie kalorii, skoro ciężko trenujesz to spalisz nadmiar kalorii, do siłowni dodasz raz po raz cardio lub bieżnie i będzie git. 

 

Coś Ty, od początku pandemii nie trenuję, tudzież jak jeden Brat fajnie dał do zrozumienia ‘trenuje’. Rekreacja po prostu. Choć obecnie jestem w rejonie gdzie nawet z domu nie można wyjść swobodnie o wybranej porze ze względu na świrusa. Także szlaban nawet na spacery. Ty mieszkasz/jadasz w Polsce? Trenujesz?

 

7 minutes ago, maggienovak said:

@Colemanka

Coraz mniej estrogenu? 

 

Tak, miedzy innymi, tam dosłuchałam od @bernevek'a, w skutek czego dochodzi do nadmiernego owłosienia 😲 Dobrze ze nie jesteśmy brunetkami 🙂

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Colemanka napisał:

No popatrz jak TV przekłamuje rzeczywistość, bo z tego co kojarzę zawsze pokazują na tych plażach takie zgrabne laski jakoby tam panował kult ciała.

No tak obrazki zakłamują rzeczywistość, w każdym z krajów w których byłem Włochy, Hiszpania, Portugalia, Kolumbia, Brazylia, tamtejsze kobiety się nie krępują swojego ciała, są bardzo śmiałe i odważne, na początku czułem zażenowanie jak widziałem takie większe kobiety w skąpych strojach z odkrytymi pośladkami, później jak przywykłem do takiego widoku, to już w pełni zaakceptowałem, najbardziej co mnie zaskoczyło, to jak przyjeżdżały rodzinki na plaże i ich córki 14-16 letnie z dużymi tyłkami chodziły w stringach po plaży, pływały w morzu, oceanie i wylegiwały się na kocu (cudowny widok), u nas to jest nie do pomyślenia, aby w tak młodym wieku chodziły tak skąpo ubrane publicznie i też przy rodzicach. No i w Polsce jak kobiety opalają się leżąc na brzuchu bez stanika i zmieniają stronę albo kończą opalanie to robią cyrki z zakrywaniem się, aby nikt czasami nie zobaczył kawałka cycka, a w tamtych krajach wiele kobiet bez spiny się nie zakrywa, powoli sobie zakładają ten stanik. 

26 minut temu, Colemanka napisał:

Najadłeś się? I jakoś ten wieczór się rozwinął? 😏

 

Coś ty, nie najadłem się, a wtedy był jakoś środek tygodnia, także obyło się bez szaleństw. 

35 minut temu, Colemanka napisał:

Choć obecnie jestem w rejonie gdzie nawet z domu nie można wyjść swobodnie o wybranej porze ze względu na świrusa. Także szlaban nawet na spacery.

A w domu nie planujesz ćwiczyć na macie full body workout? albo jakiś fitness?

44 minuty temu, Colemanka napisał:

Ty mieszkasz/jadasz w Polsce? Trenujesz?

Tak obecnie mieszkam i jadam w Polsce, Natomiast za jakiś czas na pewno przeprowadzę się na stałe do Am. Płd. (Kolumbia lub Brazylia) Czy trenuję ? rzadko, natomiast mam w planach wziąć się za to bardziej na serio, tak jak kiedyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, Nico said:

tamtejsze kobiety się nie krępują swojego ciała, są bardzo śmiałe i odważne, na początku czułem zażenowanie...

 

Aż się uśmiechnęłam 😏 Spójrz:

 

39 minutes ago, Nico said:

A w domu nie planujesz ćwiczyć na macie full body workout? albo jakiś fitness?

 

Oczywiście! Tylko siedzenie w domu to u mnie brak snu. Ale dobra, idzie wiosna, taras jest, będzie dobrze.

 

39 minutes ago, Nico said:

Tak obecnie mieszkam i jadam w Polsce, Natomiast za jakiś czas na pewno przeprowadzę się na stałe do Am. Płd. (Kolumbia lub Brazylia) Czy trenuję ? rzadko, natomiast mam w planach wziąć się za to bardziej na serio, tak jak kiedyś.

 

Kurde aż poczułam ukłucie tęsknoty. Mignął mi przed oczami na szybko przeczytany sąsiedni watek Absolutariana. Dziwne, jakiś dysonans czy jaki czort 🤔 Powiedziała to ta co może z pół roku spędza w Polsce. I chyba najbardziej w nawiązaniu do tytułowego spustu: wyjeżdżasz ze względu na kobiety?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.