Skocz do zawartości

Kawa, lęki, brak energii i stany depresyjne.


Rekomendowane odpowiedzi

35 minutes ago, ZamaskowanyKarmazyn said:

.

Wódka w weekend, a do wódki fajka, przed wódką kawka, a po wódce 3-4 razy. :D

 

Coś w ten deseń, tylko whiskey szło 4-5 butelek tygodniowo na pewnym etapie życia. 

 

Jak masz stany lękowe to sprawdź czy nie masz niedoborów mikroelementow - magnez, cynk, selen. Tylko z włosa, bo z krwi są niewiarygodne. Ja m. in. dlatego kawę w swoim czasie odstawiłem. Teraz jak chcę "kawę", to piję Inkę z magnezem i też smaczna. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup sobie magnez żeby uzupełnić niedobory, natomiast jeżeli chodzi o efekt odstawienny to zastosuj DL-Fenyloalanine w dawce 100 mg (kup w proszku) + 100 mg witaminy C + 1 tabletka kompleksu witamin z gr B (DLPA, witamina C i witaminy z gr B wszystko razem na czczo). Nie kupuj dlpa w kapsułkach po 500mg bo nie potrzebujesz takie dawki, jeżeli nie będziesz wstanie znaleźć to pw, podeśle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maroon napisał:

Jak masz stany lękowe to sprawdź czy nie masz niedoborów mikroelementow - magnez, cynk, selen. Tylko z włosa, bo z krwi są niewiarygodne. Ja m. in. dlatego kawę w swoim czasie odstawiłem. Teraz jak chcę "kawę", to piję Inkę z magnezem i też smaczna. 

Tak, tylko ze to raczej stany lękowe powodują niedobory magnezu, nie odwrotnie. :) Mam dość bogatą dietę, liczone kalorie, dużo owoców warzyw, soczki z wyciskarki, dużo kiszonek, wyliczone makro.
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pije 2 kawy dziennie i raczej w takiej ilości nie powinna mi zaszkodzić. Robiłem sobie przerwę tak z miesiąc i wiem jak mój organizm reaguje. Uważam że warto ograniczyć cukier w diecie. Herbata ma w sobie dużą zawartość fluoru więc też nie można jej nadużywać.

Poza tym są różne badania z których wynika że kawa ma właściwości prozdrowotne (wiem że wyniki zależą od tego kto finansuje).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, ZamaskowanyKarmazyn said:

Tak, tylko ze to raczej stany lękowe powodują niedobory magnezu, nie odwrotnie. :) Mam dość bogatą dietę, liczone kalorie, dużo owoców warzyw, soczki z wyciskarki, dużo kiszonek, wyliczone makro.
 

 

Nie, stan lękowy, to obronna reakcja organizmu na coś. Może być i na odstawienie używki. Normalnie organizm sobie z tym radzi, ale pod warunkiem, że ma wystarczające zasoby. Stan lękowy to najczęściej reakcja psychosomatyczna na niedobory (rzadko choroba psychiczna). 

 

Kawa i alko strasznie wypłukują Mg. Ilość Mg w ustroju (i innych mikroelementów) jest mniej więcej stała. I teraz tak, jeżeli np. w wieku 20 lat masz w ustroju 4 gramy Mg i wypłukujesz szybciej, niż dostarczasz (a z żarcia jest ciężko, bo gleby coraz bardziej wyjałowione), to np. w wieku 25 lat masz już tylko 3g w ustroju, a w wieku 30 lat 2g. Pytanie ile jest minimalną granicą dla ustroju bez objawów ubocznych. Każdy ma inną. I teraz nawet jak się zaczniesz ostro suplementować, to nie wyrównasz lat niedoborów w miesiąc czy pół roku. Mnie np. 3 lata zabrało, żeby wyrównać  wypłukane Mg.

 

Oznaczanie Mg z krwi jest g. warte, bo podaje wartość chwilową w roztworze (krwi), a nie ile zostało przyswojne przez ustrój. Prędkość wchłaniania też jest mniej więcej stała. 

 

Innych mikroelementów też to dotyczy. Poza radioaktywnym jodem i strontem. Te się szybko w tarczycy i szpiku akumulują 😁

 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Wincenty napisał:

A może najzwyczajniej w świecie dalej walisz konia do pornoli? :D

Będzie to wielce niegrzeczne jeślo napiszę o tym w rezerwacie, ale temat typowo zdrowotny i nie mamy tematów tabu na forum, także tak, masturbacja jest częścią mojego życia. 

 

Lecz jesli masturbacja by wywoływała lęki to pół globu by się bała wyjść z domu. :D A lęki pojawiły się właśnie na nofapie i to nie po jakimś tam okresie pierwszego miesiąca, ja na nofapie byłem kilka lat z przerwami. 


Dlaczego mam dawać nad sobą władzę kobietom w postaci kontroli nad moją seksualnością? 
A co jesli trafię na manipulantkę która będzie mi specjalnie odmawiać? Będę się obrażał?
Kobiety nienawidzą mężczyzn zebrających o seks, wtedy jednocześnie uważasz siebie za gorszą jednostkę. 
Mając kontrolę nad własną seksualnością i przyjemnością, będąc szczęśliwym samemu ze sobą i kochając siebie możesz zbudować wtedy relację z innymi osobami, możesz autentycznie kochac innych ludzi i nie mówię tu tylko o miłości romantycznej. 

A ja genetycznie od gówniaka mam potężne libido. 

Muszę wspomnieć jeszcze o tym że na nofapie staję się strasznym krótkodystansowcem i sam stosunek trwa do 5 minut. :) 
 

Najbardziej obawiałem się wyników siłowych jesli chodzi o zejście z nofapu, ale miło się zaskoczyłem, siła i masa idzie spokojnie i statycznie do góry, 140 kg na martwym ciągu 4x5 lata z zapasem przy wadze 80kg. 

@maroon a mógłbym po prostu uzupełniać ten magnez bez robienia badań? Z doświadczenia wiem ze badania trochę kosztują, a mam teraz sporo wydatków. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn niby możesz, tylko pamiętaj, że to tylko jedna możliwa przyczyna. Z braku D3 też są stany lękowo-depresyjne. Albo z wypadającej zastawki albo przepukliny roztworu przełykowego 🤔

 

Bierz cytrynian magnezu (w ostateczności mleczan, jabłczan) w ilości 400-1000 mg dziennie. O ile sraczki od tych ilości nie dostaniesz. I uważaj na specyfiki z vit. B6, bo łatwo przedawkować przy dużych dawkach Mg. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat stany lękowe po odstawieniu pornografii i trzepania są objawem uzależnienia. Będąc uzależnionym od pornografii nie jesteś wstanie powiedzieć jak wysokie masz libido - bo nie jesteś wstanie rozróżnić czy ochota na trzepanie to Twoje libido, czy ochota mózgu na kolejną dawkę dopaminy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak a propos bicia kunia, to jest to bardzo wyniszczający sport i dla kunia i dla człowieka. W spermie jest dużo mikroelementów, ktore organizm skądś musi brać, żeby towar wyprodukować. Jak dostaje za mało w żarciu, to zaczyna pobierać z zapasów, czyli wyniszcza organizm. W wieku 20+ lat może za bardzo tego nie widać, ale jak się ktoś często bawi, nawet kilka razy dziennie, to po paru latach mogą być skutki uboczne. Z seksem zresztą też. Wysokie libido to i dar i przekleństwo 😁

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tekst nie mojego autorstwa tylko mojego kolegi.

 

 

Kofeina jest de facto toksyną produkowaną przez rośliny w celu obrony przed owadami. Szybko paraliżuje ona ich układ nerwowy. U ludzi działa ona nieco inaczej. Już jedna filiżanka kawy zwiększa stężenie adrenaliny (hormonu stresu) o 200%, jak i zwiększa poziom kortyzolu (także hormonu stresu) o 30%. Kofeina nie daje więc energii, ale.. powoduje stres w wyniku stymulowania hormonów stresu. Symuluje ona reakcję typu „walcz lub uciekaj”, zarezerwowaną dla nagłych, groźnych wydarzeń. Wtedy organizm także wyrzuca ogromne ilości hormonów stresu, mające przyspieszyć reakcję do sekund.

 

 

Kofeina stymuluje więc nadnercza, zmuszając je do wyrzucania tych hormonów stresu. Nadnercza, ciągle przestymulowane, powoli ulegają wyczerpaniu. A zasada w organizmie jest prosta. Jeśli jakiś organ lub układ ciała wykazuje nadczynność lub jest sztucznie stymulowany, to z biegiem lat albo zanika, albo zwalnia swoja pracę, albo wręcz przechodzi w fazę wyczerpania, a potem w pełnoobjawową niedoczynność. Tak jest z procesem zapalnym tarczycy w przebiegu choroby Hashimoto. Najczęściej zaczyna się albo od pełnoobjawowej nadczynności, albo od stanu bliskiego nadczynności.
Potem organ ten powoli zanika, atakowany przez proces zapalny. Po latach przechodzi w odwrotność – niedoczynność. Podobnie jest z braniem lekarstw na depresję zwiększających poziom serotoniny. Serotoniny jest dużo więcej, więc organizm powoli zmniejsza jej produkcję. A receptory serotoninowe stają się coraz mniej wrażliwe na serotoninę. No i właśnie tak samo jest z nadnerczami nachalnie stymulowanymi przez kofeinę. Ona daje Ci chwilowy zastrzyk energii, ale jest to kredyt, brany z nadnerczy. I ten kredyt trzeba będzie potem spłacać z nawiązką.
 
Kofeina zaburza biosyntezę ważnego neuroprzekaźnika – GABA. Jest on produkowany w jelitach i ma działanie uspokajające. Zmniejsza ono lęk i stres. Sprzyja relaksacji i snowi. Dodatkowo, rozkład kofeiny może trwać nawet 12 godzin, więc jest to kolejny negatywny wpływ na sen. Mało prawdopodobne, że pijąc kofeinę, szczególnie po godzinie 16:00, człowiek doświadczy głębokiego snu.
Kofeina i kawa mają też wpływ na trawienie i wchłanianie treści pokarmowych. Kawa zaburza równowagę kwasową w żołądku, rozcieńcza kwasy potrzebne do trawienia. Zaburza to wchłanianie składników odżywczych. Np żelaza aż o 75%. To samo dotyczy wchłaniania magnezu i wapnia, które kofeina także wypłukuje z krwiobiegu. Poprzez zaburzenie procesu trawienia, wiele cząstek pokarmowych trafia do jelit niedostatecznie strawionych. Powoduje to potem szereg problemów. Bowiem niestrawione, zbyt duże cząstki białek (np glutenu) niszczą jelita, i przedostają się przez nieszczelne jelita do krwi. A tam powodują liczne procesy zapalne i autoimmunologiczne.
Poza tym, kofeina wyczerpuje twoje zapasy tiaminy i innych witamin z grupy B, wapnia, magnezu, potasu, żelaza i cynku. Kofeina zwiększa utratę wapnia i ryzyko wystąpienia osteoporozy. Już 100 mg kofeiny zmniejsza możliwości intelektualne, zamiast je zwiększać, co jest swoistym paradoksem. Szczególnie dotyczy to procesu zapamiętywania. Polecam więc Wam wszystkim podjęcie wyzwania.
Jeśli pijesz np 4 filiżanki kawy dziennie – zmniejsz jej ilość do trzech filiżanek. Po dwóch tygodniach do dwóch. Po kolejnych dwóch tygodniach – do jednej rano. Tu już mogą pojawić się pewne objawy odstawienne. Sam wiem, jak trudne jest to wyzwanie. Wielokrotne próby nagłego odstawienia kofeiny spełzły na niczym, bo nie mogłem normalnie funkcjonować. Udało mi się ograniczyć ilość spożywanej kawy o 1/4 i teraz przymierzam się do kolejnego takiego kroku.
Edytowane przez Ruslan
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, maroon napisał:

Z braku D3 też są stany lękowo-depresyjne.

 

Odkąd zacząłem suplementować D3 w okresie październik - kwiecień w miesiącach zimowych mam zajebisty humor (nie żebym kiedyś był depresyjny). Tak normalnie chcę się żyć. Magnez też jest ważny (zwłaszcza jak piję się kawę) ale nie mam jakoś chęci łykać te wielkie tabletki. Czasami robiłem sobie kąpiele magnezowe i taki sposób wchłaniania pierwiastka mi pasuje. Zawsze wieczorem zjem 3 kostki gorzkiej czekolady. Ona chyba też ma magnez.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, mph25 napisał:

Będąc uzależnionym od pornografii nie jesteś wstanie powiedzieć jak wysokie masz libido

Na nofapie tez nie jestem w stanie powiedzieć bo najchętniej to bym wziął losową atrakcyjną kobietę którą widzę i wyrucjał ją w łazience. 

43 minuty temu, mph25 napisał:

Akurat stany lękowe po odstawieniu pornografii

I specjalnie zaznaczyłem ze nie było to n a przykład odstawienie pornografii, tylko stały nofap już powiedzmy 3 miesiąc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, yrl napisał:

 

Odkąd zacząłem suplementować D3 w okresie październik - kwiecień w miesiącach zimowych mam zajebisty humor (nie żebym kiedyś był depresyjny). Tak normalnie chcę się żyć. Magnez też jest ważny (zwłaszcza jak piję się kawę) ale nie mam jakoś chęci łykać te wielkie tabletki. Czasami robiłem sobie kąpiele magnezowe i taki sposób wchłaniania pierwiastka mi pasuje. Zawsze wieczorem zjem 3 kostki gorzkiej czekolady. Ona chyba też ma magnez.

D3 to fundament wszystkiego, to nie witamina ale hormon. Kąpiele są super, robiłem w siarczanie magnezu i soli kłodawskiej. Doustnie magnez to można chlorek ale jest bardzo niesmaczny. Kilka postów wyżej ktoś napisał cytrynian. I dobrze napisał. Cynk najlepszy w formie pikolinianu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, maroon said:

Coś w ten deseń, tylko whiskey szło 4-5 butelek tygodniowo na pewnym etapie życia. 

 

Słuchaj a długo tak ciągnąłeś? Byłeś mocno uzależniony? Pytam, bo znam gościa, który pija pól butelki (litrowej) whisky dziennie + 1-2 piwka 7 dni w tygodniu od paru lat (ja go znałam powiedzmy 2 lata, pił dzień w dzień, równo, pandemia czytaj: praca zdalna teraz dla Niego raj). Nazwał się luksusowym alkoholikiem. Twierdził, że nigdy nie miał kaca. Chciałabym poprosić Cię o szczera opinię: czy z tego w ogóle można wyjść? Jak? Chodzi mi czy jakoś etapowo? Czy jednym cięciem? Jak Ty wyszedłeś z etapu, na którym byłeś (4-5 butelek tygodniowo)? Jakie miałeś symptomy po odstawieniu? Coś się działo w ogóle? Ktoś Ci pomagał? Zastąpiłeś czymś innym to uzależnienie? Nie tykasz teraz alko w ogóle? Czy jeżeli odstawiasz alko to już musisz na zawsze?

 

Byłabym wdzięczna za opinię, jeśli Ci się chce oczywiście.  

 

1 hour ago, ZamaskowanyKarmazyn said:

Najbardziej obawiałem się wyników siłowych jesli chodzi o zejście z nofapu, ale miło się zaskoczyłem, siła i masa idzie spokojnie i statycznie do góry, 140 kg na martwym ciągu 4x5 lata z zapasem przy wadze 80kg. 

 

A to wyniki w treningu siłowym mogą zależeć od fapu/nofapu?

80 kg masa ciała i martwy 140kg mówisz. A mogę zapytać ile już trenujesz? Ile masz lat i ile wzrostu? Ile mówiłeś masz kcal teraz? Że zmniejszyłeś ostatnio chyba coś pisałeś, tak?

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Na nofapie tez nie jestem w stanie powiedzieć bo najchętniej to bym wziął losową atrakcyjną kobietę którą widzę i wyrucjał ją w łazience. 

I specjalnie zaznaczyłem ze nie było to n a przykład odstawienie pornografii, tylko stały nofap już powiedzmy 3 miesiąc. 


Po 3 miesiącach nofapu doświadczyłeś leków i połączyłeś jedno z drugim? nigdy o czymś takim nie słyszałem 😉

 

36 minut temu, Ruslan napisał:

D3 to fundament wszystkiego, to nie witamina ale hormon. Kąpiele są super, robiłem w siarczanie magnezu i soli kłodawskiej. Doustnie magnez to można chlorek ale jest bardzo niesmaczny. Kilka postów wyżej ktoś napisał cytrynian. I dobrze napisał. Cynk najlepszy w formie pikolinianu.

 


Zgadza się, witamina D3 najmocniej działa na dopamine, upreguluje receptory i zwiększa ilość dopaminy tym samym też poprawia funkcjonowanie osób z zespołem jelita drażliwego. Pikolinian cynku jest w porządku ale od jakiegoś czasu można kupić lek zincas forte bez recepty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam kawę, ale wiem, że stymulowanie się nią to jak życie na debecie. Piję maksymalnie dwie filiżanki tygodniowo. 

 

Co w zastępstwie?

 

1. Sok pomarańczowy, świeżo wyciskany. Mi daje kopa.

2. Kawa z mniszka Smak zbliżony do kawy, świetnie wpływa na wątrobę i skórę; zawiera sporą dawkę antyoksydantów. Oprócz podlinkowanego produktu z IHerb, jest jeszcze polski odpowiednik z Siedleckiej Manufaktury Kawy

3. Matcha albo Yerba Mate

4. Żołędziówka. Smak specyficzny, ale ta podlinkowana zawiera cynamon, kardamon i goździki- w sam raz na zimę.

5. Zamiast matchy- trawa jęczmienna. Tutaj wersja z Darów Natury.

6. Gorzkie, klasyczne kakao

 

W Auchan jest chyba nienajgorsza kawa bezkofeinowa Speciality Gorilla Coffeee, tak przy okazji. Inny przykład kawy bezkofeinowej- tutaj

Jak jesteś niskociśnieniowcem to z ziółek dobra jest lukrecja.

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze wiedziałem, że należy czytać Twój nick "ZmasakrowanyKarmazyn" :D 

 

Pij jak kropek wspomniała yerbę, doda Ci energii i ma witaminy, dodatkowo 3 rodzaje kofein bodajże i co najważniejsze nie wypłukuje magnezu a wręcz Ci go dodaje, a Ty masz go wypłukanego na 100%

Ja też miałem drgawki powiek i myślałem, że czas się witać z Bogiem i przekonać się co jest Po tamtej stronie. Piję yerbę i jest fajnie, polecam szatan.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minutes ago, Colemanka said:

 

Słuchaj a długo tak ciągnąłeś? Byłeś mocno uzależniony? Pytam, bo znam gościa, który pija pól butelki (litrowej) whisky dziennie + 1-2 piwka 7 dni w tygodniu od paru lat (ja go znałam powiedzmy 2 lata, pił dzień w dzień, równo, pandemia czytaj: praca zdalna teraz dla Niego raj). Nazwał się luksusowym alkoholikiem. Twierdził, że nigdy nie miał kaca. Chciałabym poprosić Cię o szczera opinię: czy z tego w ogóle można wyjść? Jak? Chodzi mi czy jakoś etapowo? Czy jednym cięciem? Jak Ty wyszedłeś z etapu, na którym byłeś (4-5 butelek tygodniowo)? Jakie miałeś symptomy po odstawieniu? Coś się działo w ogóle? Ktoś Ci pomagał? Zastąpiłeś czymś innym to uzależnienie? Nie tykasz teraz alko w ogóle? Czy jeżeli odstawiasz alko to już musisz na zawsze?

.  

Ja nie byłem alkoholikiem, ja tylko drineczki popijałem :) Jeden, drugi, trzeci, czwarty, piąty... O tej whiskey jeszcze nie piłem, trzeba koniecznie spróbować. Ale dobra... a ten burbonik 18 letni dla odmiany, mmmm, super. I tak to szło. 🤔 Dziś wiem, że to było odreagowywanie stresu w robocie, wtedy sobie tłumaczyłem, że jestem "koneserem", a nie jakimś tam chlorem z ulicy. 😁

 

W istocie to jeden chooj. 

 

Dla mnie przełomem było jak któregoś dnia sobie uświadomiłem, że znowu rano najebany do pracy pojechałem. Nie było to jeszcze uzależnienie, ale było bardzo blisko. Odstawiłem alko praktycznie z dnia na dzień. Zacząłem więcej palić, z paczki zrobiły się dwie, przez to potem rzucanie fajek to była roczna gehenna.

 

Przez długie lata praktycznie nie piłem, teraz zdarza mi się drink, czy piwo raz na kwartał. Wódki odmawiam, przez co jestem postrzegany jako abstynent-konfident 😁

 

Zasadniczo z wszystkiego da się wyjść. Trzeba mieć tylko motywację, silną wolę i uświadomić sobie, że jest problem. Bez tych trzech rzeczy nie wróżę nikomu sukcesów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, maroon said:

Ja nie byłem alkoholikiem, ja tylko drineczki popijałem :) Jeden, drugi, trzeci, czwarty, piąty... O tej whiskey jeszcze nie piłem, trzeba koniecznie spróbować. Ale dobra... a ten burbonik 18 letni dla odmiany, mmmm, super. I tak to szło. 🤔 Dziś wiem, że to było odreagowywanie stresu w robocie, wtedy sobie tłumaczyłem, że jestem "koneserem", a nie jakimś tam chlorem z ulicy. 😁

 

Tak, też to widziałam. Miałam wrażenie że te drinki pozwalały mu się czuć luksusowo, tak jakby się nimi dopieszczał, delektował się. Niestety tak przy połowie butelki plus te piwka to już zaczynał się bełkot (problemy z dykcją) i następowało natychmiastowe pójście w kimę.

 

A wybudzałeś się ze snu po wieczornym upojeniu tak po 3:00 w nocy i bez poprawki nie mogłeś zasnąć?

Jak widziałam że już pije w nocy, to straciłam wiarę ze z tego można wyjść.

 

19 minutes ago, maroon said:

Odstawiłem alko praktycznie z dnia na dzień. Zacząłem więcej palić, z paczki zrobiły się dwie, przez to potem rzucanie fajek to była roczna gehenna.

 

Czyli jednak ‘pomógł’ inny nałóg. A na rzucenie fajek miałeś jakiś konkretny plan? Czy rzucałeś, powrót i od nowa?

 

19 minutes ago, maroon said:

Zasadniczo z wszystkiego da się wyjść. Trzeba mieć tylko motywację, silną wolę i uświadomić sobie, że jest problem. Bez tych trzech rzeczy nie wróżę nikomu sukcesów. 

 

Świadomość to widziałam że miał, gorzej z motywacją. Po co rzucać jak nawet kaca nie ma? Kasa jest, a teraz jak pracujesz zdalnie to możesz przecież pić w pracy. Kółko się zamyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Colemanka said:

. Niestety tak przy połowie butelki plus te piwka to już 

Bo pić to trzeba umić. Nigdy więcej niż pół litra na raz i nie mieszamy. 

1 hour ago, Colemanka said:

 

Jak widziałam że już pije w nocy, to straciłam wiarę ze z tego można wyjść.

To się już na terapię kwalifikuje. Im szybciej tym lepiej. Sam sobie raczej już nie poradzi. Teraz przez zdalną i covida jest wysyp alkoholizmu. 

1 hour ago, Colemanka said:

 

 

? Czy rzucałeś, powrót i od nowa?

Każdy plan, który działa, to dobry plan 😁

 

Używki to zasadniczo jest straszne gówno. Można doskonale bez nich funkcjonować, tylko powiedz to 18-letniemu szczylowi wchodzącemu w "dorosłość" 😁

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn

Odstaw zielone na przynajmniej 2tyg i wtedy przywal mocną kawę. Oczywiście przez ten czas dobrze się wysypiaj, regularnie i dobrze jedz, zadbaj o siebie, trochę aktywności rower czy spacer. 

 

Na 99% obstawiam konopie, znam tą używkę aż za dobrze :)

 

Dlaczego? Kofeina raz dwa opuszcza organizm, a efekty które opisujesz bardziej pasują do przedawkowania kofeiny niż objawów abstynencyjnych. Kawa także zwiększa napięcie, nerwicę czy stres po MJ jak to stymulant, większą gonitwa myśli, ale to nie kawa tu jest problemem. 

 

Przerwa nie zaszkodzi, a jeśli nie pomoże to przynajmniej tolerancję zbijesz.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.