Skocz do zawartości

Proszę szanownych Braci o pomoc! Historia trochę jak z Harlequina, ale jeszcze bez zakończenia...


Rekomendowane odpowiedzi

1 hour ago, absolutarianin said:

Reasumując, lepiej sobie kupić ten kabriolet, ewentualnie jeszcze remingtona pod siedzenie na wszelki wypadek i yebać kowidozę z tymi debilami, jak coś wpadnie na tylnie siedzenie po drodze, to wyruchać wyrzucić i jechać dalej, a jak będzie z tyłu biegło, to zabrać do najbliższego hotelu, a potem wyruchać ewentualnie jeszcze raz. Po 10 latach można bez gumy, bo znaczy, że i tak będzie wracać. Na dzieci nie liczyć, tylko na tego remingtona. Jest wszak ważne zastrzeżenie:

A przypadkiem nie chciałeś mieć rodziny i dzieci? Czy to tylko dla wybranej, a reszta a priori będzie służyć do wzajemnego ocierania się o miejsca erogenne? 

 

1. Ja tak, to co jeśli przez takie podejście dobrą kandydatkę zakwalifikujesz omyłkowo "na tylne siedzenie"? Ta jedną na 200.

2. Czy takie branie "na tylne siedzenie" nie jest również stratą energii, czasu, ojasu i innych cennych aktywów? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, manygguh said:

co jeśli przez takie podejście dobrą kandydatkę zakwalifikujesz omyłkowo "na tylne siedzenie"?

 

A to żaden problem :) Jak to mawiał jeden z moich wykładowców starej szkoły"

 

'lepiej oblać 10ciu sprawiedliwych, niż...'

 

I tu mamy kolejny dowód na wielkość teorii wiarygodności, bo błąd II rodzaju (przyjęcie hipotezy fałszywej) potrafi tutaj kosztować wszystko, zaś błąd I rodzaju (wydymanie hipotezy prawdziwej) czyli to, co napisałeś w punkcie 2gim, to tam... stać mnie ;)   

 

Uczta się statystyki, przestanieta się łudzić!!!!

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co tyle słów wylewać? Rada jest jedna i prosta na 100% takich przypadków. Natychniast, całkowicie, nieodwracalnie zrywamy kontakt z byłą. Żadnych wyjaśnień, tłumaczeń, kurtuazji, życzeń na święta, przypadkowych spotkań w markecie czy wspólnych miejsc spędzania czasu. Telefony i social media skasowane. A Ty szukasz nowej myszki metodami klasycznymi.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.02.2021 o 13:42, Mosze Red napisał:
W dniu 27.02.2021 o 11:46, EasyRider napisał:

W roku 2012 poznałem Moją już byłą żonę. Modelkę i byłą miss jednego z województw

 

Madzia? xD 

 

Bardziej mi to wygląda na Jolkę, choć oczywiście mogę się mylić.

 

W dniu 27.02.2021 o 11:46, EasyRider napisał:

Co zdaniem szanownych Braci mogę zrobić? 

 

Lat przybywa, a rozumu jednak ubywa, ehh :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 lat temu pewna Pimpuszka wycięła mi numer, że zbierałem się rok. Po dwóch latach trafiłem na nią znów. Co się stało a No powtórka z rozrywki, praktycznie to samo bolało jeszcze gorzej. Najciekawsze to było dwa lata temu. Spotkałem ją na stacji ja w aucie wystrojony. Zaczęła kokietować w koło auta. Badała grunt co zrobię. Byłem już po forum i trzeci raz oszukać się nie dałem. Zlałem jak obcą osobę chuj z nią. Magia forum. Zero plackowania. Szkoda, że nie było forum 12 lat temu i tu nie trafiłem. U Ciebie będzie podobnie z tym, że koszty  mogą być spore i nie skończy się tylko na bólu serduszka bo pewnie i portfel odczuje również i to w niedalekiej przyszłości. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.03.2021 o 09:04, CzarnyR napisał:

12 lat temu pewna Pimpuszka wycięła mi numer, że zbierałem się rok. Po dwóch latach trafiłem na nią znów. Co się stało a No powtórka z rozrywki, praktycznie to samo bolało jeszcze gorzej. Najciekawsze to było dwa lata temu.

Byłem ostatnio u mojego kumpla który pierwszy się rozwodził z naszej klasy ponad 10 lat temu, jego ex żonka namówiona przez koleżanki wniosła o rozwód. Obecnie pertraktuje z nim powrót... Pytam dlaczego? On zna odpowiedź - miała kilkanaście związków i żaden nie przyniósł szczęścia a trwały po max 6 miesięcy.  
Wczoraj moja ex żonka która wie że ostatnio zakończyłem związek - od czasu jak się dowiedziała , to milsza, to bardziej wyrozumiała, to żartuje, omawia ze mną filmy przez telefon, żartuję, nawiązuje do seksu.  

Tutaj jest clue imprezy - brak alternatyw otwiera drogę powrotom do czegoś co już nigdy nie zadziała (nie działało to nie naprawi się samo)

Jak to ktoś śpiewał 
 

Minął rok, pięć lat
Ty znów się pojawiasz
Jak gdyby nigdy nic
Znowu masz ten sam
Wzrok i makijaż
Tylko opadły Ci brwi
Do dziesięciu policzę
Nie dam, nie dam złapać się na złość
Nasze ulice
Nie dam, nie dam, nie dam Cię monstrom
Mija rok, pięć lat
I nagle mi mówisz
Co mogę i z kim
Wciskasz mi miłość
Bo w Twojej sypialni
Od dawna nie był nikt
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

   Przepraszam Braci za długi czas, który potrzebowałem na napisanie kontynuacji, ale wiele z wymienionych wcześniej spraw wymagało domknięcia i uregulowania, szczególnie w mojej głowie.

Generalnie, z sytuacji z ex żoną (ma chorobę dwubiegunową) wyszedłem z nieumoczonym d*pskiem, przede wszystkim dzięki informacjom z audycji Marka, których słuchałem od lat. Mam filmy, zdjęcia i nagrania dźwiękowe ilustrujące jej "działalność", w tym jak pięknie sobie leży w łóżeczku ze swoim stareńkim ukochanym, jak biega z nożem po domu, jak podnosi rękę na mnie, itp. Gdybym nie wiedział o aspektach, o których Marek mówi LATAMI, to bym sobie tak na luziku o sprawie teraz nie pisał i by ze mnie zrobiła winnego, bo okazało się, że rozpowiadała po znajomych, jaka jest uciśniona. A tak rozwód bez orzekania o winie trwał jeden dzień, zabrała swoje rzeczy w dwa dni, intercyza załatwiona w jeden dzień i po temacie. Moje dowody nie pozostawiały pola do dyskusji.

 

Obiecałem sprawę wnikliwie opisać i słowa dotrzymam, ale to będzie dłuuugi artykuł... :)

Wracając jednak do tematu, wspaniała moja przyjaciółka doskonale się sprawdziła w sytuacji okołorozwodowej. Wsparła mnie pod każdym możliwym względem. :) Wspierała mnie nawet w dzień swojego wyjazdu z niemniejszym, a może nawet większym zaangażowaniem. Zaraz po telefonie do chłopaka czekającego na nią w uwitym gniazdku i przed telefonem też. W końcu nie widzieli się parę lat, a on wiernie czekał. Może wiernie, może nie... :)

I tu kolejny ukłon w stronę Marka i całej Społeczności - gdyby nie Wasza praca, to wielu ludzi nie zdawałoby sobie sprawy z cynizmu kobiet i pogrążało się podle. Wszyscy mamy fabryczną tendencję do uciekania w jakieś romantyczne wymysły, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego...
tu pojawia się Marek z wiadereczkiem lodowatej wody. :)

W pewnej chwili powiedziałem jej z radością, że wchodzenie w nią w poważny związek to jak wkładanie jajeczek w pułapkę na niedźwiedzia, na co ona słodziusio uśmiechnęła się pod noskiem i sama przyznała, że w poważnych związkach coś jej się przestawia...
 

Pozostajemy w przemiłym kontakcie bez oczekiwań i wymagań, obie strony wiedzą swoje. Może jeszcze przyjedzie do PL, ale ja raczej nie planuję powtórki. Spontaniczne akcje są najlepsze. :)

 

Lekcja z mentalności kobiecej, gdzie dobry i grzeczny chlopak stał się poharatanym badboyem z przeszłoscią, a uczesany narzeczony urządzał gniazdko niczego nie podejrzewając wyciągnięta.

 

Wniosek: Kobieta nigdy nie wybaczy facetowi, jeśli ten potraktuje ją poważnie.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.