Skocz do zawartości

I jak tu nie wierzyć w przypadki


Rekomendowane odpowiedzi

@KolegiKolega Mi się zdaję, że to są 2 różnie podejścia. Pierwsze czyli luźne relacje z kobietami, które ja też lubię, szanuję i uważam, że to jest świetny dill i uskuteczniam bo sam tego chcę.

 

Natomiast problem pojawia się w momencie kiedy ludzie chcą mieć rodzinę, albo dziecko. Bardzo często są nieświadomi tego, że taka operacja sama w sobie jest kosztowna i to jest naturalna sprawa a jak jeszcze trafisz na tragiczną partnerkę to masz po zawodach i po pieniądzach. 

Dodatkowo jest jeszcze temat inwestycji czasowej, emocjonalnej itp. To jest full time job żeby miało to ręce i nogi a dodatkowo nowo powołany do życia mieszkaniec planety nie musiał kończyć u psychologa itp.

I to jest temat, o którym też mało kto wspomina bo żyje się w ułudzie, że rodzina to szczęście a nakarmicie siebie, dzieci i ambicje swoją miłością.

 

Jakbyś miał kontrakt, na którym jest czarno na białym napisane "300 tys. zł na okres 25 lat za projekt rodzina" to by wiele zmieniało. I tu dochodzimy właśnie do sedna forum i do tego, że my możemy być świadomi tego. Tu chodzi o wiele ważniejsze sprawy niż poruchanie tylko kształt życia w long term perspective.

 

I niestety pewnej ceny nie unikniemy. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś pisała do mnie dawna partnerka, już zabombelkowana. Co tam u mnie itd, nagle "przypadkowo" zaczęła być we wspólnym gronie (dziewczyna z pobliskiej miejscowości, wspólni znajomi itd), a to na pizzy itd.

 

Pisała do mnie, żaliła się na chłopa że się rozstali itd, wtedy nie wiedziałem o co chodzi, jeszcze nie choć mi świtało co to mogło być.

Robiła takie podrygi aż nie zadzwoniła moja koleżanka z którą się spotykałem a ja odebrałem, i chwilę z nią pogadałem (byliśmy z ekipą w knajpie i ona też była). Ktoś się zaśmiał że kontrol, i od tamtej pory ze dwa lata spokoju było i kiedyś też napisała. Ale nie ciągnąłem tematu bo po co.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, EmpireState said:

 

Jakbyś miał kontrakt, na którym jest czarno na białym napisane "300 tys. zł na okres 25 lat za projekt rodzina" 

Ajć. Jakie to piękne :) Tylko jeszcze w kontrakcie powinny być zapisane prawa i obowiązki każdej ze stron, za złamanie których groziłoby... właśnie, co by groziło?

 

Lub inna koncepcja. Chcesz powielać swoje geny, robią ci badania, jak nie nosisz jakichś chorób genetycznych to twój materiał trafia do randomowej puli, którą są zapładniane chętne dziewczęta. Państwo pomaga dziewczęciu, dziecko po ukończeniu jakiegoś wieku jak chce może poznać biologicznego ojca 😁

 

Temat na powieść dystopijną 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, RealLife said:

 

 

Coś w tym jest. 

 

 

Oglądałem to wiele razy. Zawsze z jakąś tęsknotą za takim życiem. 

 

Bo to jest prawidłowa koncepcja życia, w przeciwieństwie do budynków wielorodzinnych, czyli wypaczonej koncepcji domu wielopokoleniowego, gdzie nie mieszka jedna ta sama rodzina, ale wiele obcych sobie rodzin.

 

Zauważmy, że pierwowzorem dzisiejszego bloku była sredniowieczna kamienica mieszczańska zasiedlana zazwyczaj przez jedną rodzinę i służbę. Czyli taki nadal dom ale ściśnięty. Dopiero później zaczęło się dogęszczanie, choć pierwotna forma kamienicy mieszczańskiej pod postacią segmentu, czy szeregowca jest popularna do dziś, a w niektórych miejscach wręcz dominuje (np. suburbia Londynu). 

 

Niestety mieszkanie, to jest twór sztuczny i przeciwny naturze ludzkiej (potrzebie zachowania prywatności, dystansu od innych osobników, itp.) 

 

Vide kultury prymitywne gdzie chaty czy tipi są ustawione gęsto w ramach jednej osady, ale zapewniają zarowno odpowiedni dystans jak i komfort życia. Dają korzyści wspólnoty i sasiedztwa, ale też zalety swobody i strefy prywatnej. 

 

PS. W tym filmiku już na samym początku pokazane jest jak bardzo głośne są miasta. Hałas niszczy. Powoli, ale skutecznie. Potem wszelkie choroby cywilizacyjne, depresje, nerwice, itp. 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odbiegając trochę od tematu to mi zawsze marzyło się mieszkanie w latani morskiej :D Oczywiście wystylizowanej w środku na mieszkanie. Szum morze, świeże powietrze, kawa na tarasie, żyć nie umierać. I nie na jakimś odludziu, niech z 1-2 km dalej będzie jakieś miasteczko. Jednak nie chciałbym uciekać aż tak od cywilizacji.

 

O coś takiego mi chodzi, zobaczcie galerię https://www.domiporta.pl/poradnik/7,127351,23450922,marzy-sie-wam-siedmiopietrowy-dom-to-cos-dla-was-latarnia.html

Dobre schronienie przy ataku zombi. 

Edytowane przez yrl
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@yrl ale z windą 😁 bo robić te 5-7 pięter z buta non stop z zakupami i innymi, to iron man się chowa 😁

 

W pl jest coś koło tysiąca miast. To, że dominującą rolę odgrywa 5 czy 6 aglomeracji i ściąga ludzi do siebie jest w kraju wielkości Polski chore. A wszystko przez to, że sieć transportowa, zwłaszcza kolejowa jest tragiczna i nie chodzi o czas dojazdu, choć to też, ale o komfort. Kto chce dojeżdżać godzinę czy 1,5 ściśnięty jak śledzie? Więc ludzie migrują na potęgę, aglo się rozlewają, a miasteczka które mogłyby być takimi "hubami" powoli się wyludniają. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wszelkiego typu zaczepki w stylu: "Co słychać? Jak tam?" itp. odpowiadasz mniej więcej w ten sposób:

 

"No wiesz jakoś leci, ale teraz nie mam za bardzo wolnego czasu. Sporo się u mnie dzieje, jestem zalatany. No wiesz jak to jest gdy prowadzisz własną firmę, a do tego masz jeszcze na głowie tyle spraw pozazawodowych. Teraz chcę kupić działkę pod dom, bardzo wnikliwie szukam, sama pewnie nie wiesz ile to zajmuje czasu i ile z tym zachodu. Normalnie urwanie głowy. I jeszcze ten spadek po wujku z USA, to jest normalnie jakiś koszmar. Od roku nie mogę się udać za ocean ze względu na pandemię i sam do końca nie wiem o co chodzi, a musze się tam pojawić i podpisać jakieś papiery. Coś mi, a także jeszcze komuś z mojej rodziny, tam zostawił i sami nie możemy na odległość tego tematu ugryżć. A co tam u Ciebie? Skąd my się w ogóle znamy, kojarzę, ale jakoś niezbyt. Przypomij mi nieco."

 

Następnie siadasz wygodnie w fotelu, odpalasz sobie popcorn i coś do picia oraz obserwujesz przebieg wydarzeń.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, maroon said:

prawa i obowiązki każdej ze stron, za złamanie których groziłoby... właśnie, co by groziło?

 

Groziłoby... pogrożenie palcem. I tu dochodzimy do sedna sprawy, bezkarności kobiet za rozbicie rodziny w we współczesnej zerodowanej quasi-cywilizacji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, absolutarianin napisał:

 

Groziłoby... pogrożenie palcem. I tu dochodzimy do sedna sprawy, bezkarności kobiet za rozbicie rodziny w we współczesnej zerodowanej quasi-cywilizacji.

Powiem więcej.

Często ta kobieta osiąga znaczne zyski materialne.

Rozwód staje się typowym kobiecym biznesem.

Przykład? pani ambasador USA w PL.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, spacemarine napisał:

Jak tam stary Brachu @maroonjak zdrówko przyjacielu, wszystko dobrze? Działeczki szukasz, wiesz mam taki pomysł na biznes, to lepsze niż inwestowanie w ziemię, będziemy bogaci zobaczysz, kupisz sobie z tego kilka działek, pieniądze leżą na ulicy!

I słynne: ja daję plan a ty kaskę, myślę że układ sprawiedliwy 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.02.2021 o 16:30, maroon napisał:

I tak się zastanawiam czy to taka zupełnie przypadkowa koincydencja, czy to po prostu ze mnie taki podejrzliwy kutafon, że się drugiego dna dopatruję w niewinnych zagajeniach pań.

Działka moje hobby dla Pań - Pan tu nie stał

 

Tak to widzę.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość z nas to przerabiała albo jeszcze tego doświadczy. Był czas, że mój status finansowy mocno się poprawił, czego nie dało się nie zauważyć. Nagle zaczęła się odzywać pod różnymi pretekstami kobieta, dla której wcześniej byłem "niewidzialny". Gdy potwierdzałem w otoczeniu, że wiedzie mi się dobrze finansowo, zaczęła być nawet nachalna. Oczywiście, to pewnie był tylko "przypadek". ;)

Gdy w grę wchodzą pieniądze, godność staje się dla kobiet pojęciem obcym. 

comment_KqBa2O1ZmkLzRPnDETJ4esC1quc7ytbm

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.