Skocz do zawartości

Domy za 1 euro we Włoszech


slusa

Rekomendowane odpowiedzi

15 minutes ago, slusa said:

. Ale mnie drażnią polacy, ten kraj i to jaki syf się tu odwala i po prostu nie czuje się bezpiecznie. Trudno mi jest myśleć o przyszłości, zwłaszcza o zakładaniu rodziny, jeżeli nie ufam władzy w pl oraz z punktu geopolityki stoimy na przegranej pozycji. Tak sobie myślę, na cholere mi światłowód i ładny chodnik z kostki, jeżeli moje dzieci urodzą się w tym kurwidołku, zamiast mieć obywatelstwo włoskie/niemieckie/szwajcarskie czy jakiekolwiek (w mojej opinii) lepsze niż polskie.

I tu widzisz z jednej strony masz rację, bo stężenie januszostwa ostatnimi czasy zaczyna wbijać jak gówno z szamba. Z drugiej strony możesz albo próbować znaleźć małą społeczność-enklawę, gdzie ludzie są sobie pomocni i księdzu czy pisowi w pas się nie kłaniają. Jest to bardzo ciężkie, ale są takie enklawy. Albo możesz się ewakuować. Tylko teraz pytanie, gdzie ta Europa podąża i czy w słonecznej Italii nie będziesz miał za chwilę Mustafy i Ahmeda za sąsiadów. 

 

Niektóre kierunki .eu już się zamykają. Szwecja islamiści, Norwegia islamiści i pojebane prawo, Dania umowy o stosunwk seksualny, Hiszpania całe regiony zasiedlone przez czarnych z Maghrebu i komunizm. Francja zaczyna zjeżdżać po równi pochyłej w dół. Niemcy duże miasta to kolorowi. Itp., itd. To wszystko trzeba brać pod uwagę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kupujesz domek z ziemią (rolną), to:

 

- wizyta w agenzia dell entrate (odpowiednik naszego urzędu meldunkowego) po przyznanie Codice Fiscale (taki numerek do wszystkich operacji fiskalnych) na podstawie twojego paszportu/dowodu. Nie zobowiązuje to do niczego, przenoszenia rezydencji podatkowej itp. Formalność, pół godziny, koszt 0€.

- konto w banku (na podstawie np. wpłaty zadatku potwierdzonej u agenta nieruchomości)

- agent bierze z gminy 'certificato di uso' (co to jest, np. działka rolna, budowlana, z domem, czy bez, tam jest zawsze napisana co to za zona i co tam wolno)

- notariusz (akt jest po włosku, notariusz wytłumaczy ci po angielsku, jeżeli zna)

- przy notariuszu zostawiasz wzięty wcześniej w banku czek na ustaloną sumę, może być jeden właścicielowi, a drugi notariuszowi (w Italii zabroniony jest obrót gotówką sumami powyżej 500€)

- complimenti - właśnie zostałeś 'proprietario w Italii', czyli kimś, kogo się szanuje.

 

Jeżeli ogrzejesz łóżko (zameldujesz się) podatek transakcyjny za chatę jest 2% sumy transakcyjnej (odprowadzi notariusz), jeżeli kupisz 'zimne łóżko i tak zostanie' 8%. To jeszcze zależy od zony, sumy, dość to popieprzone. Przy małej nieruchomości trzeba liczyć 20% na transakcję (sumarycznie wszystkie opłaty), przy dużej - dużo mniej. Notariusz w tym to 1500€ wzwyż, zależy, czy kupujesz kurnik, czy pałac ;)   

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Napisz jak wyglądają kwestie infrastrukturalne na wsi/małych miasteczkach. Prąd, woda, kanalizacja. Czy properti to mają, czy nie, czy jest communale czy każdy sobie skrobie i rurę do potoczku wkłada, jak z dostępem do netu, jaki przydział mocy z elektrowni, co ze śmieciami, jakie i ile podatków za grunt/nieruchomość się płaci, jak wygląda kwestia rozbudowy czy dobudowy czegoś, jakie są obowiązkowe media i czy w ogóle, ile się za to płaci. Itp., czyli szeroko rozumiane koszty eksploatacyjne i dostęp do infrastruktury.

 

Wtedy będzie porównanie, bo kupić to zasadniczo jest najprościej. 

 

Znajoma mieszkała w Neapolu i w niektórych rejonach z infrą różowo nie było, a to przecież duże miasto. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, maroon napisał:

Niektóre kierunki .eu już się zamykają. Szwecja islamiści, Norwegia islamiści i pojebane prawo, Dania umowy o stosunwk seksualny, Hiszpania całe regiony zasiedlone przez czarnych z Maghrebu i komunizm. Francja zaczyna zjeżdżać po równi pochyłej w dół. Niemcy duże miasta to kolorowi. Itp., itd. To wszystko trzeba brać pod uwagę. 

 

Dlatego właśnie 7 miesiąc uczę się intensywnie niemieckiego, a za miesiąc-dwa zaczynam lekcję z lektorem ze szwajcarii :) Po świętach chcę już wyjechać. Ogólnie zgadzam się się że europa wygląda teraz tak sobie, ale ze Szwecją i Norwegią chyba nieco przesadzasz z obawami, jakoś nie słyszę żeby dochodziło zamachów (w przeciwieństwie do Francji), a jeżeli dobrze pamiętam Norwegia ma w cholerę ropy i taki myk zrobili, że każdy obywatel ma w tym udziały (czy jakoś tak). A kolorowi mi w sumie nie przeszkadzają, wkurwia mnie tylko jak widzę grupy czarnuchów np we Włoszech na placach, cały dzień siedzą na dupie i nic nie robią, jest to nieprzyjemne szczególnie dla turystów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, slusa said:

. A kolorowi mi w sumie nie przeszkadzają, 

Toś mało kolorowych emigrantów "zasiłkowych" w życiu widział 😁

 

W .no jak dziecko za długo płacze, to ci je mogą odebrać. Dobre miejsce do zakladania rodziny, nie? ;) Do tego preferowane jest urozmaicanie puli genetycznej bo norweska się degeneruje, więc będzie napływ imigrantów non stop. 

 

Szwecja. Goteborg opanowany przez arabskie gangi, co najmniej kilka dni nie mogli tego opanować. Całe enklawy arabskie, gdzie policja nawet nie wjeżdża. Itp. itd. 

 

.pl to byłby świetny kraj do życia pod warunkiem, że by się całe januszostwo ostro za ryj wzięło i burdel prawny ogarnęło. No ale to ejakulat pis, więc szanse małe. 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, maroon napisał:

Szwecja. Goteborg opanowany przez arabskie gangi, co najmniej kilka dni nie mogli tego opanować. Całe enklawy arabskie, gdzie policja nawet nie wjeżdża. Itp. itd. 

 

https://www.bbc.com/news/world-europe-50339977

 

No rzeczywiście, ale musi mieć tam przejebane policja xD Wszyscy wiedzą że to przez ciapatych ale nikt nie może tego głośno powiedzieć bo rasizm. Ja nie widzę lepszej opcji teraz niż Szwajcaria. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo takich ofert przeglądałem swojego czasu. Zwykle jest wymóg zainwestowania odpowiedniej kwoty w remont i zobowiązanie się do zamieszkania i przeniesienia rezydencji podatkowej. Jak się wycofasz przed upływem jakiegoś tam czasu to musisz płacić kary. Może to być ciekawe, ale nie jako i inwestycja a jako sposób na całkowitą zmianę życia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh Pracuję w IT i tak raczej zostanie, ale równie dobrze mógłby to być jakikolwiek inny zawód, kelner, monter, budowlaniec, byleby język znać i się jakoś zaczepić na początku. Koszt kaucji oraz wynajmu i jedzenie przez pierwsze dwa miesiące to spokojnie 25k PLN więc "próg wejścia" wysoki, ale moim zdaniem warto. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Boromir napisał:

@absolutarianin tym się zainteresuj, jestem w szoku, że to powoli do Włoch dotarło.

 

https://www.facebook.com/darek.polak.92351/posts/741188853436192

 

O w pytkę... pan o kolorze nieodbijającym światło ma gruby palec którym grozi.

 

Toż to batuta Panie.. Jeśli Mokebe ma takową batutę poniżej pępka, to może zacnie wygrywać symfonie w sromie Paniom wypiętym zacnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, GriTo napisał:

O w pytkę...

Horror, wyjedziesz na tydzień do pracy, zostawisz mieszkanie, włamie ci się jakiś żul, zasiedzi się i nie możesz go wyrzucić z własnego domu, ja bym zebrał kilku kumpli, gaz pieprzowy i siłą wywalił tego gościa z własnego domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sracie pod siebie ze strachu, jak jakieś baby i brandzlujecie się zajebistością rzekomą białych twarzy nad Wisłą (oczywiście pierwszy doskoczył alfa i omega na o, który przecież cały świat już zjechał kraj o po kraju, a do mnie się przypierdala o besserwisyzm), a zupełnie zignorowaliście fakt, że sami jebiecie i będziecie jebać na to, co ten murzyn ma przez kolejne 30 lat. Albo wam 7yd zesquotuje kamienice, ale w majestacie tzw. prawa na otarcie łez. Nie widzicie tej sprzeczności i hipokryzji oraz pokusy zamknięcia oczu na cały odmienny świat?

 

Ja nie jestem zwolennikiem squotowania i każdego, kto mnie o to pyta - spuszczam na drzewo, nie chcę z ludźmi o takiej mentalności mieć nic do czynienia, natomiast jest to pewnie jakiś marginalny przypadek, bo jak w mojej zonie taki jeden zamieszkał, to pomieszkał chwilę i go policja gdzieś wywiozła. Trzeba też zrozumieć mentalność ludzi z Afryki, że tam jest inne myślenie. Jak pojedziesz do Europy na 5 lat i wrócisz do takiej Ghany, to nie zdziw się, jak twoją chatę gmina da komuś innemu. Odpowiedź jest - nie było cię długo i założyliśmy, że już nie wrócisz. Weź sobie kolejną tam, pod lasem.. Po prostu ci ludzie nie są aż tak przywiązani do własności prywatnej, traktują rzeczy materialne, jak wypożyczone od przyrody bardziej, na potrzebę konkretnego dzieła, np. zaorania pola, czy założenia rodziny.

 

Bezprawie? Szaleństwo? Nie do końca.  W Italii i Hiszpanii są setki tysięcy 'zimnych łóżek', ktoś stezauryzował kasę w 5tym domu w rodzinie, a ty nie masz gdzie mieszkać. Nie sądzisz jeden z drugim, że to patologia w skali społeczeństwa? Potem zdziwko, że demografia 0,7 na rodzinę. W mojej okolicy jest przynajmniej kilkadzieścia domów, które są mętlikiem prawnym nie do odkręcenia.

 

Nie ma praktyczniej możliwości posprzątania tego, bo np. właściciel z Niemiec zaczął budowę 30 lat temu, zbankrutował i ślad po nim zaginął. We wiosce straszy szkielet. Nikt nie ma nawet telefonu do nikogo z rodziny, a okolicznym jeszcze wisi kasę. Drugi ma konserwatora na łbie i rodzina wokoło czeka aż rudera sama do ziemi spadnie, żeby odzyskać współczynnik zabudowy na sasiedniej ziemi. Trzeciemu się klepki poprzestawiały i mu się świat zatrzymał AD 1998 i myśli, że jego dom (trzeci w puli) jest dalej warty miliony. Możesz czekać do jego śmierci, ale dalej to niczego nie zmieni, bo ma dzieci jedno w Kanadzie, a drugie w RPA. Do czwartego domu spadła droga i nikt jej nie odbuduje dla jednej chałupy, w której zresztą nikt nie mieszka. Albo dom nagle znalazł się za blisko rzeki i nie dostanie pozwolenia na zamieszkanie, bo to równałoby się z gwarancjami z gminy na lokal zastępczy w razie kolejnej powodzi, a takich sytuacji w samej gminie jest np. kilkanaście. No i co masz zrobić jako lokalne władze? Możesz tylko przymknąć oczy i udać, że nie widzisz tego chlewu. Chcesz, to możesz mieszkać na dziko. 

 

Wszystko ma swoje przyczyny i konsekwencje. Uważaj zatem, zanim wydasz sąd o rzeczywistości, bo może być z dupy wzięty, jak sądy naszego gwiazdora na o.   Słuchajcie jego, skończycie na posadzie wiecznego raba w jego fyrmie utaplani w strachu przed jakimś randomowym makumbą, a miałem was za poważnych ludzi, jeden z drugim. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, absolutarianin napisał:

W Italii i Hiszpanii są setki tysięcy 'zimnych łóżek', ktoś stezauryzował kasę w 5tym domu w rodzinie, a ty nie masz gdzie mieszkać. Nie sądzisz jeden z drugim, że to patologia w skali społeczeństwa?

 

Nie, to uszanowanie własności prywatnej, kryptokomuszku :) Nie do pojęcia w dzikich krajach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli uważasz, że skumulowanie 90% światowych zasobów w rękach 2% ludzkości jest, tak że jeden z drugim nie ma nawet czasu objechać w trybie raz do roku swoich włości jest 'uszanowaniem własności prywatnej', czy 'prawami ekonomii', to możesz mnie nazwać kryptokomuchem. Wszyscy i tak będą wiedzieć, o co chodzi....

 

A nie... czekaj. Nie będą. Bo niestety ludzie, którzy czytają potem twoje posty, jak widać wyżej, mają mocno spaczony obraz świata nawet w takiej nieszczęsnej formie, w jakiej on jest. Więc nie życzę sobie takich wyzwisk.

 

A wygląda to niestety tak:

 

Siedzi dwóch Polaków na robocie, zapierdala od rana do nocy i nagle wchodzę taki ja i mówię, że jest gdzieś inny świat. Przez chwile widzę iskrę w ich oczach, jakiś zapał, a za chwilę dyżurny polaczek wstaje i wykrzykuje jakiś komunał typu:

 

'wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma'  

 

Następuje więc na gwał szukanie jakiegoś 'faktu prasowego', by uzasadnić tą tezę i własną indolencję oraz strach przed zmianą, Znajduje się więc  'fakt prasowy' jakiś zbłąkany murzyn, któremu się klepki poprzestawiały i postanowili go nie tykać, aż się uspokoi, oczywiście zawsze znajduje się na taką tezę, bo można nim 'udowodnić' dowolną tezę i już, już ktoś go wkleił! Wszyscy się uspokoili, można więc siedzieć dalej i jebać w swoim chomącie, bo przecież zgniły zachód już upadł, w Chinach jebią za miskę ryżu, a w Afryce mają chatki z gówna wielbłąda. Najlepiej jest więc w kraju nad Wisłą, bo wprawdzie smrodek, ale taki 'swojski'...

 

Rzeczywistość zatem alternatywna cię ominęła, bo zakryłeś na nią oczy.

 

Co zaś do komunizmu 2.0 to dostaniesz go i tak, jak w piosence Kultu 'drugi niesie ci wojnę, wojnę wokół całego ciebie, wojnę, której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak'.

 

Kapitalizm będzie miał car i faraon, oraz kilku pod nim na jego posyłki, bo oni będą mieli 99,9% kapitałów, a tobie pozostanie komunizm na dole, ale już bez kapitału.

 

Więc zadbaj już dzisiaj by byli tacy, którzy osłonią ci, obli, plecy, bo kapitał ma to do siebie, że potrafi szybko wyparować, a mieszkanka - popaść w ruinę, lub zostać 'miękko wywłaszczone', bynajmniej nie przez murzyna, tylko przez sprytniejszych od niego, na których murzyny białe i czarne będą dopiero robić, tak że zapomną jak się nazywali wcześniej. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, absolutarianin napisał:

Jeżeli uważasz, że skumulowanie 90% światowych zasobów w rękach 2% ludzkości jest, tak że jeden z drugim nie ma nawet czasu objechać w trybie raz do roku swoich włości jest 'uszanowaniem własności prywatnej', czy 'prawami ekonomii', to możesz mnie nazwać kryptokomuchem. Wszyscy i tak będą wiedzieć, o co chodzi....

 

Odjedź ze swoich spiskowych paranoj chociaż raz :) Ja nie mówię o megabogaczach, ale o sytuacji, gdy ktoś traci dom/lokum po paru latach nieobecności w nim, niech to będzie i drobny ciułacz. To czysty komunizm, nic innego. I nie traci go w wyniku przejęcia przez bank za niespłacanie należności, tylko dlatego, że paru komuszkom w dzikim kraju tak się uwidziało. Tak, to jest nienormalne. Własność prywatna jest święta. Nie Twoje, nie ruszaj. Albo poniesiesz konsekwencje. To podstawa systemu.

 

A o moje pieniądze się naprawdę nie martw, podobnie jak nie stręcz mi ideolo - kolektywistycznego smrodku dydaktycznego.

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupić pare domów i jest osiedle samców 😛 Potem miasto i skrawek Polski już jest w cieplejszym regionie. 

 

Trochę samic trzeba złowić aby populacja mogła się rozmnażać. 

 

Paru tutaj pro szepionkowców wynajmiemy aby patrolowali granice wioski z kałachami w razie jakby to mafia chciała przejść przez granice. 

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, Obliteraror said:

Ja nie mówię o megabogaczach, ale o sytuacji, gdy ktoś traci dom/lokum po paru latach nieobecności w nim, niech to będzie i drobny ciułacz.

 

Kim jest ktoś, kto ma dom w Italii i nie znalazł w ciągu 5 lat czasu, by w nim pomieszkać, jak nie megabogaczem? Żadnego drobnego ciułacza zapewniam cię nie stać na taką ekstrawagancję (niemieszkania w swoim domu).

 

Za najtłustszych czasów w swoim życiu, kiedy się bujałem tą Fką, która tak ci się spodobała, bywałem w swoim domu raz na miesiąc dwa. A i tak mieszkali w nim permanentnie inni.

 

Tak samo Niemce znajome, które bywają na swojej willi tylko 3-4 razy do roku zatroszczyli się o to, by ja bywał tam chociaż raz w miesiącu i przespał się jedną, dwie noce.

 

Wer rastet der rostet.

 

I byśmy się dobrze zrozumieli, ja respektuję własność prywatną, również uważam to za podstawę naszej cywilizacji, która właśnie... upada. A czemu upada? Z braku dzietności. Dlatego, że to jest wbrew naturze.

 

Widziałeś gdzieś ptaka, który wraca po 5 latach na swoje gniazdo na kominie i rości pretensje, że ktoś wymontował z niego jeden patyk?

 

Albo jakiegoś borsuka, czy innego niedźwiedzia, który wraca po 5 latach do swojej nory i robi zadymę w lesie, bo znalazł tam puste butelki, albo parę myszy?

 

Dlatego ktoś, kto tak czyni nie tylko jest egoistycznym kawałem uja, ale jest po prostu głupcem i mu natura to 'wynagrodzi', choćby w taki właśnie sposób.

 

Że już nie wspomnę, że to problem i obciążenie dla lokalnej społeczności, bo to nie jest wcale tak, że jak ten ziomuś nawet opłaci rachunki, to to wystarcza. Masz potem taką wymarłą sypialnię, w której nikt nie chce żyć, skąd młodzi spierdalają, nie chcą zakładać rodzin, nie ma potem do kogo gęby otworzyć i ludziom się zaczynają potem klepki przestawiać. Na zachodzie walczą z tym wszystkimi możliwymi metodami, ale zwykłe odpodatkowanie takich 'zimnych łóżek' już nie wystarcza, bo te chciwe a skąpe ludzie śpią często na €$ prosto z drukarki i dla nich to jest pryszcz na dupie, a dla tamtych tragedia całej lokalnej społeczności.

 

Na koniec: ja wiem, że Polacy tak myślą, bo sam tak myślałem. Wynika to z poczucia niedostatku, w którym wyrośliśmy, z bycia częścią ekonomii wznoszącej (growing economy), ale w innych realiach (fading economy) ta postawa jest zabójcza. Omawiałem to szeroko na ostatnim swoim filmie:

 

 

Zapraszam do obejrzenia i zastanowienia się nad tym. Dlatego dla mnie kowidoza robi paradoksalnie robotę, bo ja jako przedstawiciel growing economy w realiach faded economy staję się wszystkim potrzebnym rodzynkiem, to wiatr w moje żagle.

 

Realne życie i ekonomia to CYKLE, a nie komunizm, czy kapitalizm/wolny rynek, jak myślą młodzi korwiniści (sam nim byłem) ale się zestarzałem i jak zacząłem ogarniać trochę wiecej rzeczywistości, to widzę, że nie ma rozwiązania będącego receptą dla wszystkich. Dobre prawa zależą od stadium cyklu i multum innych czynników, powinny być skrojone na indywidualną miarę, jak dobry garnitur i jeszcze ewoluować w czasie.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, absolutarianin napisał:

Kim jest ktoś, kto ma dom w Italii i nie znalazł w ciągu 5 lat czasu, by w nim pomieszkać, jak nie megabogaczem? Żadnego drobnego ciułacza zapewniam cię nie stać na taką ekstrawagancję (niemieszkania w swoim domu).

 

Za najtłustszych czasów w swoim życiu, kiedy się bujałem tą Fką, która tak ci się spodobała, bywałem w swoim domu raz na miesiąc dwa. A i tak mieszkali w nim permanentnie inni.

 

Tak samo Niemce znajome, które bywają na swojej willi tylko 3-4 razy do roku zatroszczyli się o to, by ja bywał tam chociaż raz w miesiącu i przespał się jedną, dwie noce.

 

Ok, rozumiem :) Ale przyjąć takiego punktu widzenia nie jestem w stanie. Co Cię tak bardzo interesuje, ile ktoś bywa na swojej nieruchomości? Kogo to powinno interesować, oprócz jej właściciela? Mnie to kompletnie nie interesuje. Nie interesują mnie rzeczy i aktywa nie należące do mnie. Ich majątek, ich problem. Nie mój, nie zawracam sobie takimi rzeczami głowy. Przyjmując ten tok rozumowania, powinienem przy każdym domu/pałacu/willi większej niż mój dom zatrzymywać samochód, wysiadać, naszczać mu na bramę i jeszcze splunąć przez zęby, jak on śmiał coś takiego postawić a ja to muszę widzieć! Niesamowite, prawda? I kuriozalne. Nie rozumiem, z jakiego powodu kogoś interesują czyjeś pieniądze oprócz kontekstu, jak je zarobił, czy czego ewentualnie dzięki temu sam mogę się nauczyć i rozwinąć własne umiejętności.

 

Dlatego chociaż prywatnie uważam za irracjonalne posiadanie portfolio nieruchomości bez celu komercyjnego/inwestycyjnego, by stały i marniały za kuriozum, nie interesuje mnie co ktoś robi z ze swoimi pieniędzmi. Może nimi w kominku palić, nie moja rzecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.