Skocz do zawartości

Samochód czy mieszkanie


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć panowie, krótka piłka:

Sytuacja: 27.5 lat, mieszkanie w domu jednorodzinnym z rodzicami na zadupiu - nie mam tu nic. Do pracy 30 kilometrów, ale teraz pracuję zdalnie.

Cel: Uaktywnienie się towarzyskie. Tęsknię za ludźmi, chciałbym się spotykać na alkohol, na wyjazdy, na plażę czy imprezę. Nie mam z kim, bo wszystkich rozwiało na wszystkie strony świata.

 

Sugestie rozwiązania:

1) Wynająć mieszkanie dla siebie w mieście w którym pracuję?

2) Kupić sobie fajny samochód za jakieś 60% poduszki finansowej?

 

Plusy mieszkania to możliwość zaproszenia kogoś czy to kolegów czy jakiejś dziewczyny. Usamodzielnienie się i wyprowadzka od denerwujących często rodziców. 

Plusy samochodu to wiadomo - też niezależność, jakiś plus w relacjach damsko-męskich, mogę sobie pojechać gdzie chcę, spakować torbę, wrzucić do bagażnika i za 8 godzin jestem na plaży w Koszalinie. Do tego zawijam tam jakąś rurę na pasażera i jest fajnie. 

 

Co sądzicie?

 

PS: Ten wątek ma decydujący głos. Skłaniam się bardziej ku wyprowadzce, ale decyzję podejmuję i realizuję ją w kwietniu (dodatkowy zastrzyk gotówki).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej na wkład własny. A nie na auto za połowę oszczędności. Ja wiem, że fajnie jest się pokazać itp ale chuj Ci z auta. I tak straci na wartości i tak. Wytrzymałbym jeszcze z rodzicami i pomyślał o mieszkaniu. Przynajmniej na wkład własny. Bo wyprowadzić się i komuś bulić za wynajem to słabo. 

Edytowane przez Montella26
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Montella26 napisał:

Lepiej na wkład własny. A nie na auto za połowę oszczędności. Ja wiem, że fajnie jest się pokazać itp ale chuj Ci z auta. I tak straci na wartości i tak. Wytrzymałbym jeszcze z rodzicami i pomyślał o mieszkaniu 

Nie ma na to szans. W weekend siedzę w domu w takim stanie, że aż żal mi na siebie patrzeć. Nie wytrzymam już zbyt długo bez jakiejś zmiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zrobiłbym tak. Auto w gazie za około 10/15k jakieś małe i oszczędne gdzie części nie są drogie w razie gdyby coś się działo. Resztę zostaw i inwestuj te małe kwoty plus pracuj cały czas i zbieraj na wkład własny. Uzbieraj ze 50 k znowu i potem zobaczysz co dalej czy odwidzi ci się własne lokum czy dalej będziesz miał chęć kupić. Jak Ci przejdzie to kasę inwestuj a jak będziesz chciał kupić to kupuj wtedy. Miedzyczasie autko ci pomoże wyrwać się z domu, poznać nowych ludzi i zacząć lepiej żyć. Taka moja rada

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Carl93m napisał:

Sugestie rozwiązania:

1) Wynająć mieszkanie dla siebie w mieście w którym pracuję?

2) Kupić sobie fajny samochód za jakieś 60% poduszki finansowej?

 

Ad 1    Nie, nie wynajmuj. Czasy niepewne. Wytrzymasz z rodzicami. Nie zrzędź :)

Ad 2    Nie, nie kupuj. Twoje argumenty mają się nijako. 

 

Trzymaj kasę. Możesz stracić pracę, kasa nawet taka powinna wystarczyć.

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Carl93m said:

Do pracy 30 kilometrów, ale teraz pracuję zdalnie.

30 km do pracy to nie tak źle wcale. Ja bym nic nie robił.

Jak musisz wydać to na auto, da ci niezależność możliwość szukania innej pracy bez względu na komunikację publiczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Carl93m napisał:

Cel: Uaktywnienie się towarzyskie.

 

Rozumiem, ale to pierdu-pierdu. Zajmij się najpierw sobą. Potem, oczywiście, resztą :) 

28 minut temu, Carl93m napisał:

czy jakiejś dziewczyny.

 

"jakaś" tłumaczy wszystko ....

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Carl93m napisał:

jakąś rurę na pasażera

 

"jakąś" ... ponownie, tłumaczy wszystko...

19 minut temu, Montella26 napisał:

chuj Ci z auta. I tak straci na wartości i tak.

 

Dokładnie tak.

18 minut temu, Carl93m napisał:

aż żal mi na siebie patrzeć

 

emocjone... z samego żalu nie opłacisz rachunków ...

17 minut temu, Samiec:) napisał:

Auto w gazie za około 10/15k jakieś małe i oszczędne gdzie części nie są drogie w razie gdyby coś się działo.

 

To brzmi rozsądnie. :) 

10 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Bo życie towarzyskie, w takich decyzjach, pie*dol.

 

Owszem, słusznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GriTo obawiam się, że to mi nie pomoże. Każdego dnia liczę ile dni, które mi zostały do trzydziestki.... Ciągle się zamartwiam o to, że kosztem odkładania pieniędzy jestem chodzącym trupem, bo do sklepu i do domu i tak przez cały jebaniutki rok to już mi się rzygać chce. Aż mnie nosi żeby coś zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Carl93m napisał:

Każdego dnia liczę ile dni, które mi zostały do trzydziestki.

 

Rozumiem, ale zadam pytanie. Po co liczysz te dni? Czemu to ma służyć? :) 

Niepotrzebnie się źle nastrajasz, myśli płyną w złą stronę.

12 minut temu, Carl93m napisał:

kosztem odkładania pieniędzy jestem chodzącym trupem

 

Tu niekoniecznie chodzi o sam fakt odkładania ale o to, abyś wiedział, że teraz lepiej nie wyskakiwać z kasy.

Nikt nie prawi Tobie co masz robić, Bracia Szanowni mogą się podzielić swoimi przemyśleniami oraz poglądami.

 

Ot, aby Tobie właśnie było lepiej. Bo niejeden już w szambiarce pływał.

A nawet jeśli nie zaraz lepiej, to przynajmniej tak samo, a nie gorzej.

 

Najlepszego! :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m

Rozumiem rozkmine, sam siedzę i starego w domu już ponad rok, od połowy roku pracuje prawie tylko zdalnie. Jako że on pracuje i większość czasu go nie ma to nie jest tak źle, ale też myślałem i to już wiele razy żeby sobie wynająć coś samemu, nawet kilometr dalej byleby samemu być. 

 

Dalej jednak siedzę w domu że starym i jakoś daje radę. Hajs który daje na rachunki idzie do starego a nie kogoś obcego, mam dużo miejsca no i mimo wszystko jestem na "swoim".

 

IMO jeżeli nie jesteś jeszcze gotowy na zakup mieszkania na kredyt to zostań tam gdzie jesteś i skup się na sobie, oprócz tego że wkurwia Cie ze tam mieszkasz wkurwia Cie pewnie też wiele innych tematów to weź się za nie żeby czyc że idzie coś do przodu, i znajdź sobie jakieś zajęcie żeby więcej wychodzić z domu, nawet spacery są ok (sam praktykuje w każdą Nd jak stary jest cały dzień w domu). 

 

A odnośnie towarzystwa to najprościej zacząć od schroniska i brania psów na spacer, a z ludźmi no to sam musisz coś wymyślić w zależności jakie masz zainteresowania (chyba że zadowala Cie zwykle chlanie to nie wiem, nie pije alko) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, slusa napisał:

@Carl93m

A odnośnie towarzystwa to najprościej zacząć od schroniska i brania psów na spacer, a z ludźmi no to sam musisz coś wymyślić w zależności jakie masz zainteresowania (chyba że zadowala Cie zwykle chlanie to nie wiem, nie pije alko) 

Nie chce mi się ganiać z psami. Rower ok, ale kurde to jest to samo jakbym siedział w pokoju... Tyle, że na zewnątrz. I tak jeździsz widzisz ludzi, albo i nie i tyle. 

Nie no kurde przecież to jest jakiś dramat ciągle siedzieć od roku bez znajomych, nie mogę. Alko raz na 2-3 tygodnie jak najbardziej.

 

Co do domu, to warunki spoko, jakby nie ten sapiący, stękający, pierdzący i bekający knur przed telewizorem w niedzielę. Wkurwia mnie, że aż mi żyły na czole wychodzą.

 

@Brat Jan obecnie mieszkam w 35k ludzi, a przeprowadziłbym się do wojewódzkiego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, kupuj samochód za 10 k -15k w gazie. Spokojnie astrę h w wersji gtc za ten hajs ogarniesz. Dobre auto,  w gazie ekonomiczne i nawet nieźle jeszcze wyglada. Resztę hajsu sobie spokojnie odkładaj.  Tyle w kwestiach finansowych.

 

Jesli chodzi o psyche. Tutaj jest wiekszy problem. Masz jakieś hobby @Carl93m? Może coś co bedzie Cię zmuszać do wychodzenia na zewnątrz?

2 minuty temu, Carl93m napisał:

Nie chce mi się ganiać z psami. Rower ok, ale kurde to jest to samo jakbym siedział w pokoju...

To popatrz sobie coś takiego jak bike jorking. Spoko opcja, ze schroniska ogarniasz jakiegoś sprawnego i stosunkowo duzego psa i dzida na dwór.  Na 1000% laski się będą oglądać bo to jednak niecodzienny widok 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Lambert napisał:

Jesli chodzi o psyche. Tutaj jest wiekszy problem. Masz jakieś hobby @Carl93m? Może coś co bedzie Cię zmuszać do wychodzenia na zewnątrz?

Nie mam hobby, zazwyczaj przez ostatnie 3 lata programowałem, ale bym coś z ludźmi porobił.

Nie muszę się zmuszać na wychodzenie na zewnątrz, ale nie mam jakiegoś celu tam. Chodziłem na siłownię i co... słuchawki ludzie mają na uszach i nawet żeby się zapytać kiedy zejdzie z tej jebanej ławeczki to trzeba go tyrkać. 

 

O! Jazda konno może będzie git ;d

Edytowane przez Carl93m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Carl93m napisał:

Wkurwia mnie,

 

No i właśnie. Po co Ci te emocje.

Zaakceptuj stan faktyczny. 

 

Negatywne emocje są jak niepuszczony bąk. Idą Ci w górę do głowy i z nosa pachnie kupą. Po co Ci to?

30 minut temu, Carl93m napisał:

a nawet samochodu nie masz.

 

O! Argument z dupy, że tak powiem. Kup se resoraka.. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Carl93m napisał:

Nie mam hobby, zazwyczaj przez ostatnie 3 lata programowałem, ale bym coś z ludźmi porobił.

Nie muszę się zmuszać na wychodzenie na zewnątrz, ale nie mam jakiegoś celu tam. Chodziłem na siłownię i co... słuchawki ludzie mają na uszach i nawet żeby się zapytać kiedy zejdzie z tej jebanej ławeczki to trzeba go tyrkać. 

Serio? Jak Ty biadolisz. Weź się w garść i wyjdź ze strefy komfortu. Masz w cholerę opcji do spedzania wolnego czasu. Absolutnie wszystko może być twoim hobby. Nie wiem tak z d*py mogę kilka pomysłów wrzucić. 

- kup sobie motor i przerób go na cafe racera. Bedziesz musiał iść do mechanika, lakiernika, popisać na forach, a pozniej sobie może do jakiejś lokalnej grupy motocyklowej dołączysz typu moto serce, zakumplujesz się z ludźmi ,(koszt motocykla to w zależności od stanu 3.5k -do max4.5 za wiecej nie ma sensu kupować bo i tak bedziesz przerabiać)

- zapisz się do szkoły tańca.  Opcja mega jesli chodzi o szybkie zwiekszenie swojej popularności wśród kobiet i też przydatna umiejętność. 

- jakieś rozgrywki ligi okregowej czy jakiś inny sport zespolowy. Oni zawsze szukają ludzi do sdopelnienia składów.  Nawet nie musisz być dobry, czesto tatusie tam się relaksują po pracy.

- zostań wolontariuszem

- zapisz się do szkoły języków obcych

- zaznij chodzić na sporty walki (jakiekolwiek, nie ma to znaczenia. Poznasz ludzi, nauczysz się ciekawych rzeczy)

I wiele wiele innych. Najpierw rusz głową a potem rusz d*pę i weź się za swoje życie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie niezależność mieszkaniowa, bo to nauka życia + mocno pragmatyczne podejście. Z pomysłu mieszkaniowego możesz się też właściwie z każdej chwili wycofać, jak coś nie przypasi i zmienić jednak na furę. Dla mnie to raczej logiczna opcja. Całe życie pociągami napierdalam. Co za problem na plażę pociągiem, czy na jakiś event weekendowy. Całe życie tak napierdalam 😆 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lambert ja to mam marzenie, żeby się pływać nauczyć, a potem leżeć i opalać się na plaży elegancko :) 

Co do motocykli to też myślałem, żeby w to wejść, bo całe życie się nie wiem dlaczego obawiałem motocykli. Może w poprzednim wcieleniu zginąłem na jakimś Ducatti. 

Wszystko co wymieniłeś fajne, ale musiałbym cisnąć te 30km i potem z powrotem. W sumie to bez tragedii, bo bym miał czas chociaż na audiobooki.

 

Taniec też. To jedno z moich marzeń, żeby umieć zatańczyć tak jak Al Pacino w Zapachu kobiety:

 

Wolontariuszem zostałbym tylko wtedy jakbym odniósł jakąś korzyść, np. przebywał wśród fajnych otwartych ludzi. Inaczej to palcem nie kiwnę za free.

Sporty walki do myślałem o BJJ, bo na Muay Thai już napewno nie wrócę, szkoda mi obijania głowy + mam przez to rozjebany nos.

 

Co do języków to tak, muszę szlifować angielski, chciałbym wskoczyć kiedyś na poziom C1. Fajnie by było gadać z nativem jakimś.

 

Hmm... może rzeczywiście za bardzo skupiłem się i zafiksowałem na dwóch rzeczach - mieszkanie, albo samochód. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.