Skocz do zawartości

Fobia społeczna


Rekomendowane odpowiedzi

@Analconda dzięki za założenie tematu brachu.
 

Sam zastanawiam się często czy nie mam jakiejś lekkiej fobii społecznej, a może to nieśmiałość? Z wyjściem do sklepu, załatwieniem czegoś w urzędzie, gdziekolwiek z konsultantem, konsultantką nie mam żadnego problemu. Mam problem, często się czerwienie, najczęściej w stresowych sytuacjach, i to wcześniej mnie doprowadzało do szału, potrafiłem chodzić do lustra, patrzeć czy czerwony jestem itp. W obecnej pracy, wcześniej jak się zatrudniłem, przez miesiąc wchodząc do biura burak na twarzy, jakoś nie mogłem się odnaleźć nie wiem kurwa, gadali coś do mnie na temat pracy, ja cos odpowiadałem a tak naprawdę chuja z tego wszystkiego pamiętałem, jakaś pustka w głowie. Na ten moment w biurze z wszystkimi normalnie rozmawiam, nie czerwienie się, a nawet jeśli to nie przez stresowe sytuacje tylko np zmiane temperatury, dziś tak było, że miałem wypieki na twarzy, jazda nagrzanym samochodzie itp... A mam cerę naczynkową to dużo nie trzeba tak naprawde. Mindset zjebany fest miałem, w sumie dalej mam ale staram się ogarniać to jakoś, na ten moment nawet to wychodzi. Jest lepiej niż było.

+ to, że faktycznie nie mam brania u kobiet jak chad, ogólnie na ten moment nie piszę, z żadną panienką. Samoocene mam trochę zaniżoną, smv chujowe co poradzisz, ryja nie zmienisz

@Analconda Ale to co Ty piszesz, że zwykłe wyjście do sklepu powoduje jakiś dyskomfort, czy idąc ulicą, współczuje Ci bracie.

 

21 godzin temu, Ksanti napisał:

Moim zdaniem fobia społeczna jest głęboko utrwalana w człowieku poprzez okres szkolny.

W szkole są grupy ludzi drapieżników, normików oraz tych co przyjmują cały syf emocjonalny od reszty.

Aby być gnojonym wystarczy się wyróżniać poprzez np. wygląd typu szczupła czy gruba sylwetka i nie mieć wsparcia.

Masa odrzuceń i samotność tworzą podświadomy/ nawykowy mechanizm wycofania, aby unikać w przyszłości cierpienia.

Oczywiście co do emocjonalności i psychiki, także mają nieco do powiedzenia uwarunkowania genetyczne.

Do tego zła dieta, nadwyżka stresu oraz rozwalona mikroflora bakteryjna i choroby, nie tyle psychiczne co przewlekłe.


W sumie może przez to, że w gimnazjum byłem tzw. pośmiewiskiem, a to chyba przez to bo byłem gruby, najniższy z klasy (czyt. najsłabszy) to się mnie ujebali. Typu ktoś coś zrobił na lekcji i na mnie zwalali i śmiech. Przez to były liczne wagary itp. Ale to też nie do końca tak było bo z większością z klasy miałem normalne, pozytywne kontakty, na wf większość chciała mnie mieć w swojej drużynie, czy po szkole chodziliśmy na boisko z chłopakami grać w kosza, noge etc. To nie było na tej zasadzie, że byłem wyrzutkiem typowym, śmiali się ze mnie, nikt nie chciał ze mną gadać, spędzać czasu itp.


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kastet jest w Polsce nielegalny (żeby było śmiesznie Ustawa o Broni i Amunicji nie definiuje co to jest), ale jeśli kupisz kastet wbudowany w rękawiczkę to nie możesz się potem tłumaczyć, że nie widziałeś co to jest. 

 

Nóż może być bardzo skuteczny o ile nie dasz go sobie odebrać. "Zawodowiec" raczej nie zaatakuje osoby z nożem, ale już naćpany Seba nie koniecznie.

 

Gaz wbrew pozorom jest najlepszym rozwiązaniem. Tylko naturalny, a nie syntetyk. I oczywiście do obrony, a nie jako najlepszy lek na fobię społeczną.

 

Najlepiej jest pójść na terapię jeśli deficyty są poważne. Można sprawdzić czy uda się przepracować samemu wchodząc w stresujące sytuacje w kontrolowanych warunkach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Analconda napisałeś że po alkoholu zachowywałeś się normalnie, on wyłącza niektóre rejony mózgu, np te odpowiedzialne za ewaluacje samca u kobiet, dlatego znacznie łatwiej jest się im puścić po alko.

 

Podobne działanie ma psylocybina, tylko ona "resetuje" cały mózg, rejony które do tej pory miały problem z komunikacją mogą to swobodnie robić, oraz utrwalone połączenia (schematy) przestają być tymi domyślnymi (łatwiejsze powinno się stać pomyślenie że sytuacja to tylko sytuacja a nie coś strasznego jak to miałeś do tej pory). 

 

Proponuję żebyś o tym poczytał i tego spróbował, pojawiają się już badania na ten temat (np na temat leczenia alkoholizmu, gdzie mechanizm działania jest podobny jak opisałem wyżej). 

 

Dodam jeszcze od siebie: kiedy ja zjem grzyby to wiele rzeczy którymi się przejmowałem do tej pory wyjadą mi się głupie, wręcz śmieszne, czasami do tego stopnia że jak o tym pomyślę to zaczynam się śmiać na głos. Po tym jak już działanie mije to to myślenie zostaje, czasem w większym czasem w mniejszym stopniu ale czuć różnice. 

Edytowane przez slusa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.03.2021 o 17:24, Analconda napisał:

Ale ludzie nie mają tego gdzieś. Zwłaszcza kobiety (z wyższym smv) i faceci niektórzy. Po prostu cisną beke z takich jak my bo widzą, że osoba X w sytuacji gdzie jest dużo ludzi (np ja) zaczynają się denerwować albo wpadać w panikę.

Niektórzy nie mają gdzieś, to prawda.

Takie zachowania ze strony osób z fobią prowokują shittestowanie takiej osoby. To trochę tak, jakby organizm takiej osoby sam "wychodził z inicjatywą" shittestowania.

Osoby podatne (operujące z reguły na niższych wibracjach) - prawdopodobnie dzięki podświadomości - podchwytują shittesta i robią za aktorów tej gry.

Ponieważ osoba z fobią bierze to bardzo do siebie, zbyt mocno się wczuwa, uważność znika, pojawia się lękowe działanie na automacie.

Aż można sobie zadać pytanie: "dlaczego organizm osoby prowokuje taki typ shittestowania? czemu to ma służyć?"

 

W dniu 2.03.2021 o 17:24, Analconda napisał:

Problem jest w tym, że:

Chciałbym chcieć(?).

Chciałbym móc gdybym chciał.

Za bardzo pragniesz, więc to się oddala. Pragniesz chcieć....więc nie chcesz.

 

W dniu 2.03.2021 o 17:24, Analconda napisał:

Bo u mnie nie ma żadnego napięcia jeśli nie występują różne sytuacje

Ja bym to traktował bardziej jako wzmocnienie.

Jakbyś miał jakiś wzór:

Kortyzol = wsp_generowania * moc_sytuacji

to może być tak, że wsp_generowania dla osób o typowym znormalizowanym podejściu będzie np. na poziomie 20-40%, a u osób z fobią może to być np. 70-90%.

Zła dieta może powodować wzrost tego współczynnika i wtedy w spokojnej sytuacji - moc_sytuacji jest niska, więc niski poziom, nawet jeśli wsp_generowania masz wyższy.

Jednak gdy moc_sytuacji (negatywna) jest duża, to wysoki współczynnik daje duży poziom kortyzolu i "fobiowe" efekty uboczne.

 

W dniu 2.03.2021 o 18:26, cst9191 napisał:

Podsumowując, nie ma innego sposobu na pozbycie się fobii niż konfrontacja z czynnikiem powodującym lęk. Można się "wzmacniać" lekami, ale one same nie pomogą jeśli nie wyjdziesz z domu do ludzi.

W sedno. Trzeba tylko uważać, aby nie przesadzić bo stres przecież jest realny i powoduje realnie (negatywne) odczucia.

 

W dniu 2.03.2021 o 18:48, Lucjusz napisał:

Mi trudno było znaleźć takie osoby, bo większość ludzi ma to po prostu gdzieś, nie rozumieją problemu i dają rady, które nie pomagają. Nie wynika to z ich złośliwości czy czegoś takiego, tylko po prostu z niewiedzy. Ktoś kto nie miał poważnej fobii społecznej lub nie zna kogoś takiego (swoją drogą fobika ciężko poznać bo takie osoby nie przebywają w społeczeństwie) może mieć problem ze zrozumieniem osoby, która tą fobię posiada. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego jaki to jest ból fizyczny i można usłyszeć reakcję w stylu:

- Eeeeee, nie pierdol... Przestań się nad sobą użalać itd.

A to nie ma nic wspólnego z użalaniem.

To może wynikać z tego, że taka osoba odpowiada w takim stylu bo wewnętrznie wchodzi na wibrację złości (tj. zdaje sobie podświadomie sprawę, że nie jest w stanie tego zrozumieć - to kłóci się z jego światopoglądem - pokazuje jego ego, że są pewne rzeczy, których nie idzie mu zrozumieć czy poczuć [możliwe, że wtedy następuje odczucie, że nie umie się wejść na określony poziom empatii, co powoduje frustrację/złość i taką odpowiedź]).

 

 

 

W dniu 2.03.2021 o 21:35, slusa napisał:

Dodam jeszcze od siebie: kiedy ja zjem grzyby to wiele rzeczy którymi się przejmowałem do tej pory wyjadą mi się głupie, wręcz śmieszne, czasami do tego stopnia że jak o tym pomyślę to zaczynam się śmiać na głos. Po tym jak już działanie mije to to myślenie zostaje, czasem w większym czasem w mniejszym stopniu ale czuć różnice.

To wygląda na to, jakby grzybki ułatwiały stanięcie z boku, zwiększenie dystansu do spraw lub też realizację separacji od własnego ego. Coś jak efekt medytacji bez medytacji :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 1.03.2021 o 21:17, Analconda napisał:

 

Dodatkowo jakiekolwiek, jak najdroższe części garderoby i dodatki (zegarki, złoto) - zdecydowanie zwiększa pewność siebie, pomaga się wyluzować. Im trudniejsza jest sytuacja tym więcej tego będzie potrzeba. Mi osobiście powiedzmy w miarę drogi zegarek pozwolił bez dużego stresu wyjść do fryzjera i sklepu.

 

Większych głupot nie czytałem. Sam miałem kiedyś tego typu problemu, w młodym wieku, więc wierzę jak że ludzie zrobią wszystko by zwiększyć pewność siebie. Ale dawanie takich rad (nawet sobie) to największa głupota i pogłębianie problemu + prosta droga do nabawienia się kompleksów, poczucia niższości, ZWIĘKSZENIA braku pewności siebie, itd. 

Przecież to co napisałeś oznacza WMAWIANIE SOBIE, że jesteś nic nie wart, a warte są te rzeczy które masz na sobie (zegarek, biżuteria, itd.).

Po drugie oznacza WMAWIANIE SOBIE, że ktokolwiek z ludzi obok Ciebie zwróci uwagę na to jaki masz zegarek i jaką biżuterię, czy tam ciuchy, buty czy telefon. Podpowiem Ci - NIKT, ANI JEDNA OBCA OSOBA, nie zwróci uwagi na to czy masz telefon za 400zł czy za 4000zł, biżuterię, zegarek, buty i ciuchy tak samo. Nikt nie zwraca uwagi na obcych ludzi.

Jeżeli chcesz zwiększyc pewność siebie, to rób takie rzeczy, które właśnie Cię przekonają do tego, że NIKT NIE ZWRACA NA CIEBIE UWAGI.

A Ty radzisz (sobie i innym) żeby robić takie rzeczy, które Ciebie przekonają, że każdy się na Ciebie gapi i każdy Cię ocenia (poprzez wartość rzeczy które masz na sobie), czyli dokładnie odwrotnie robisz niż powinieneś.

Sam sobie wmawiasz "tak, każdy się na mnie gapi". Co jest bzdurą i to Cię wpędzi tylko w kompleksy. To pogłębi lęk przed ludźmi, czyli to co chciałeś zmienić. 
 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.