Skocz do zawartości

Sprzedaż pracy dyplomowej w firmie


Falcone

Rekomendowane odpowiedzi

Od wczoraj mam w głowie pomysł propozycji dla firmy, w której pracuje z tematem wykonania większego projektu po godzinach, które podpiąłbym jednocześnie pod swoją pracę dyplomową. Aktualnie nic mi nie przychodzi na myśl, co mógłbym wykonać na swoje potrzeby i jednocześnie byłoby to często używane, a nie lubię tworzyć rzeczy, które są do niczego nie potrzebne. Po pozytywnej reakcji ze strony firmy (do czego jestem przekonany) oczekiwałbym konkretnego wynagrodzenia za to zlecenie.

 

Tutaj zaczyna się kwestia, która mnie wstrzymuje. O ile do znalezienia dla mnie projektu jestem przekonany, to do wynagrodzenia, którego bym oczekiwał już nie. Po ewentualnym nie dojściu do porozumienia nie chciałbym obniżać sobie reputacji w firmie, a plotki mogą rozchodzić się przeróżne. Wydaje mi się jednak, że dużo gorsze byłoby w takim wypadku zgodzenie się na wykonanie projektu za darmo lub za niewielką opłatą - skoro już tam pracuję pokazałbym, że nie szanuję siebie jak i swojego czasu i byłbym również wykorzystywany w przyszłości do bezużytecznych lub nadmiarowych prac.

 

Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat, jeśli potencjalnie mogłybyście otrzymać taką propozycję lub bylibyście w podobnej sytuacji co ja.

Miłej nocy :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Falcone napisał:

Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat, jeśli potencjalnie mogłybyście otrzymać taką propozycję lub bylibyście w podobnej sytuacji co ja.

Tak, w ramach pracy dyplomowej realizowałem coś, co przy pewnym dodatkowym nakładzie mógłbym prowadzić jako komercyjny projekt.

Aczkolwiek ja robiłem to pod siebie (realizowałem coś, co mógłbym robić hobbystycznie), nie miałem wtedy etatu. Taki projekt z pasji.

Było to w zasadzie podstawą do badań i opracowania pracy dyplomowej.

Również nie chciałem tracić czasu na realizację jakiegoś tam wyznaczonego mi celu, cel wyznaczyłem sobie sam, przy aprobacie Promotora, który był otwarty na takie podejście.

Fakt faktem, dowiedziałem się w trakcie, że prawa do takich pracy przysługują również uczelni - a to sprawia, że komercjalizacja i czerpanie kasy może skończyć się pozwem od uczelni i sprawą w sądzie, aby ustalić komu co dokładnie należy. Mnie tam nie zależało na komercjalizacji, osiągnąłem efekt, wyzwanie podjęte i zrealizowane. Jak zaczynałem nie wiedziałem, czy w ogóle dam radę to zrealizować, więc komercyjne myślenie nie było domeną.

 

Oczywiście lepiej by to wyglądało, gdyby użycie mogło być skomercjalizowane - zatem Twój przypadek daje Ci ładny potencjał rozwojowo-inwestycyjny.

Moje uwagi:

 

5 godzin temu, Falcone napisał:

Od wczoraj mam w głowie pomysł propozycji dla firmy, w której pracuje z tematem wykonania większego projektu po godzinach, które podpiąłbym jednocześnie pod swoją pracę dyplomową. Aktualnie nic mi nie przychodzi na myśl, co mógłbym wykonać na swoje potrzeby i jednocześnie byłoby to często używane, a nie lubię tworzyć rzeczy, które są do niczego nie potrzebne. Po pozytywnej reakcji ze strony firmy (do czego jestem przekonany) oczekiwałbym konkretnego wynagrodzenia za to zlecenie.

Tutaj właśnie kluczową umiejętności byłoby oszacowanie jak bardzo ten projekt usprawni pracę firmy, ile jest wart i ile będziesz z tego miał.

 

Bo pomijając kasę - jeśli projekt się powiedzie, obronisz się, masz bardzo dobry element portfolio i wizerunkowo bardzo ładnie.

Jednakże realizujesz coś, co będzie działać w charakterze komercyjnym (ktoś będzie na tym zarabiał, tj. nie Ty), a wolontariat w ramach pracy komercyjnej wydaje się po prostu frajerstwem, ew. jeśli występuje z reguły ma jakiś wymierny cel (zdobycie przewagi), inaczej -> naiwność / frajerstwo. Wtedy taka praca może odbić się na Twoim mindsecie negatywnie (poczucie winy, wstyd), tego nie chcesz.

 

To moje gdybanie oczywiście, u mnie potoczyło się tak, że realizacja czegoś co mogłem robić hobbystycznie, dużego projektu z sukcesem dała mentalnego kopa, podniosła wibracje.

Łatwiej było aplikować na etat. Zaznaczam jednak, że etat był kompletnie niezwiązany z pracą, jaką realizowałem. Po prostu - wysoka wibracja, pozytywne efekty nastrajają człowieka i łatwiej jest mu zdobywać nowe szczyty. Działa to przez chwilę i czasem uzależnia od zdobywania nowych.

 

Dlatego też podczas realizacji takiego projektu musisz wiedzieć, czy emocje powstałe z jej realizacji nie będą się na Tobie odbijać negatywnie.

Teraz widzisz plusy, bo możesz upiec dwie pieczenie (a może nawet trzy) przy jednym ogniu:

 1) dyplomówka z konkretnym tematem

 2) wykazanie się w pracy

 3) dodatkowe wynagrodzenie

Jednak projekty to nie tylko optymistyczne górki - jesteś w stanie ogarnąć logistykę w trudnych przypadkach? Jesteś w stanie podołać presji, jeśli okaże się, że pracodawcy coś nie leży w realizowanym przez Ciebie projekcie?

 

5 godzin temu, Falcone napisał:

skoro już tam pracuję pokazałbym, że nie szanuję siebie jak i swojego czasu i byłbym również wykorzystywany w przyszłości do bezużytecznych lub nadmiarowych prac

Oczywiście, że będziesz bardziej szanowany, jeśli wynegocjujesz odpowiednio dobre warunki (prawne, finansowe) za projekt - musisz jednak pamiętać, że z reguły są to opcje typu:

a) odpowiednio dobra stawka, duża odpowiedzialność (np. jeśli robisz to dodatkowo, oprócz swojej pracy - nie możesz zawalać zwykłego toku roboty)

vs

b) niska stawka lub brak (bo robisz to w ramach stosunku pracy), ale też musisz zaznaczyć wyraźnie - za projekt nie bierzesz odpowiedzialności, to po prostu EKSPERYMENT

 

Ważne aspekty, jakie powinieneś ocenić przed przystąpieniem do takiej pracy;

1) jak wygląda kwestia praw autorskich i wynagrodzenia dla uczelni, jeśli będziesz miał z projektu kasę (wywiad zrobiony na uczelni i najlepiej u prawnika, obeznanego w prawie autorskim i majątkowym) - bardzo ważne!

2) jak wygląda Twoja umowa w pracy i czy realizacja projektu może być traktowana jako realizacja Twoich obowiązków? - nie chciałbyś skończyć robiąc projekt za kasę, a później dostać na twarz odmowę zapłaty, bo pracodawca jednak z pomocą prawnika doszukał się tego, że nie musi Ci płacić bo robiłeś to w ramach obowiązków pracowych - bardzo ważne!

3) czy jesteś w stanie oszacować potencjalne zyski pracodawcy?

4) czy jesteś pewien, że zakończyć projekt w sukcesie, nawet pod presją?

 

Jeśli masz taką sytuację, że projekt można podciągnąć pod obowiązki, musisz pamiętać, że nawet realizacja tego "po godzinach" może dać Twojemu pracodawcy prawa do takiego dzieła. Wykładowca opowiadał nam o takim przypadku. Wówczas pomocne mogłoby być założenie własnej DG i realizacja tego w obrębie własnej firmy dla siebie z oficjalną pisemną licencją dla pracodawcy - oczywiście, zanim podejmiesz kroki tego typu skonsultuj się z prawnikiem - jako że mój wpis to nie jest porada prawnicza, a sytuację trzeba indywidualnie rozważyć, aby zabezpieczyć odpowiednio Twój interes.

 

Zakładam, że bez jakieś formy pisemnej umowy (wstępnej) nie ma się za co zabierać za taki projekt - możesz ustalić stawki czy zasady na gębę, ale gdy praca będzie skończona, a pisemnej umowy nie będzie - to będziesz miał pozamiatane.  Prawdopodobnie musiałbyś mieć umowę i z pracodawcą i z uczelnią - umowa trójstronna, albo dwie odrębne umowy.

Wtedy tyłek będziesz miał zabezpieczony i ew. kwestie licencyjno-materialne również.

 

Granice musisz wyznaczyć już teraz, im większy potencjał projektu, tym wcześniej musisz je rozstawić i spiąć ze sobą.

Taki urok projektów komercyjnych.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, lync said:

Jednakże realizujesz coś, co będzie działać w charakterze komercyjnym (ktoś będzie na tym zarabiał, tj. nie Ty), a wolontariat w ramach pracy komercyjnej wydaje się po prostu frajerstwem, ew. jeśli występuje z reguły ma jakiś wymierny cel (zdobycie przewagi), inaczej -> naiwność / frajerstwo. Wtedy taka praca może odbić się na Twoim mindsecie negatywnie (poczucie winy, wstyd), tego nie chcesz.

 

Frajerstwo to chyba najlepsze słowo, chociaż pewnie znajdą się chętni na taki układ. 

11 hours ago, lync said:

2) jak wygląda Twoja umowa w pracy i czy realizacja projektu może być traktowana jako realizacja Twoich obowiązków? - nie chciałbyś skończyć robiąc projekt za kasę, a później dostać na twarz odmowę zapłaty, bo pracodawca jednak z pomocą prawnika doszukał się tego, że nie musi Ci płacić bo robiłeś to w ramach obowiązków pracowych - bardzo ważne!

3) czy jesteś w stanie oszacować potencjalne zyski pracodawcy?

Dość swobodnie poruszam się w swojej dziedzinie, myślę, że pracodawcy jak i mnie będzie się to opłacało. W sytuacji zatrudnienia na umowie zlecenie studenta poniżej 26 r. ż. wynagrodzenie brutto = netto, czego jestem świadomy i wspomniałem także o tym przed zatrudnieniem. W tym przypadku zaproponowałbym kolejną umowę zlecenie na zryczałtowaną stawkę za dostarczenie projektu, raczej nie wchodziło by w grę wciągnięcie tego do moich codziennych obowiązków. 

 

 

Dzięki za wiele cennych wskazówek, wezmę je pod uwagę !

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.