Skocz do zawartości

Zakończyć wojnę płci


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, maroon napisał:

I to jest pułapka w którą wielu wpada, ja kiedyś też. 

 

Nie musisz mi tego mówić moja ex-żona miała ochotę na kilka tysi alimentów na nią (dzieci nie mam) - ale rozwód z jej winy ją wyhamował :P ;) :D 

 

Ale do rzeczy wolę to sam ogarniać niż mieć w domu korposuk... korposzczurzycę. 

Za darmo kobiety nie dostaniesz związek to deal - dajesz jej bezpieczeństwo (również finansowe) + możliwość replikacji + atrakcyjne geny (to jest temat na zupełnie inną historię) - będzie z Tobą.

Mi się podoba tradycyjny model - facet zarabia (albo zarabia dużo więcej) ona pracuje żeby nie siedzieć w domu i się nie nudzić ale bardziej dla funu ale w zamian ognisko domowe płnie.

 

Drugi facet czytaj karierowiczka, w domu - po co to komu? Szukam kobiety. Przez duże "K".

 

Jeszcze słowo do Ciebie @bassfreak podam Ci przykład tego o czym piszę - na moim osiedlu sprząta młoda, bardzo atrakcyjna Ukrainka. Daję jej ok 22 lata. Jest do sprzątania ubrana (nosi się na sportowo ale makijaż perfekt) lepiej niż korposuczydła idą do pracy - legginsy, dresiwa, jakieś pomięte garsonki  - wiesz pewnie o czym mówię. Za każdym razem jak z nią chwilę porozmawiam spuszcza wzrok i się rumieni. Nie pamiętam kiedy zrobiła tak Polka, nawet zainteresowana mną dziewczyna. Czy udaje? Może, na 75% tak. Ale to kobiece, cholernie kobiece :)  Wystarczy ją zaprosić na kawę i już :) Cytując klasyka - masz to w Polsce?

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Colemanka napisał:

czy jest na forum Pan, który chciałby utrzymywać Panią na poziomie, na którym sam żyje?

Czyli piwko raz w tygodniu i kaszka z cebulą na obiad? No problem.

Tylko co ja dostanę w zamian za takie rarytasy?

Edytowane przez zychu
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Colemanka said:

 

Dobrze to skoryguję: czy jest na forum Pan, który chciałby utrzymywać Panią na poziomie, na którym sam żyje? @maroon Ty byś chciał? Mówimy o utrzymywaniu dożywotnim.

Nie, bo nie stać mnie na utrzymywanie dwóch osób na tym samym poziomie. Czyli musiałbym obniżyć swój lub pani musiałaby zaakceptować, że wiele przyjemności dla mnie dostępnych, dla niej dostępnych nie będzie. 

 

Nad obniżeniem może i bym się mógł zastanowić, tylko zasadnicze pytanie, co ja bym z tego miał i przede wszystkim jaką gwarancję, że para w palnik nie pójdzie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

Za każdym razem jak z nią chwilę porozmawiam spuszcza wzrok i się rumieni. Nie pamiętam kiedy zrobiła tak Polka, nawet zainteresowana mną dziewczyna. Czy udaje? Może, na 75% tak. Ale to kobiece, cholernie kobiece :)  Wystarczy ją zaprosić na kawę i już :) Cytując klasyka - masz to w Plosce?

Dobrze wiem o czy mówisz no ale co zrobisz polki to polki 🤷‍♂️

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, bassfreak napisał:

Dobrze wiem o czy mówisz no ale co zrobisz polki to polki 🤷‍♂️

 

Są 3 zasady Judo:

1. Zasada JU – „ustąp, a zwyciężysz” mówi o tym, że w walce judo poprzez mądre ustępowanie należy dążyć do wykorzystania siły przeciwnika. Jeśli przeciwnik pcha nie należy zapierać się, tylko ustąpić miejsca, zejść z linii ataku (w prawo, w lewo, w dół), co doprowadzi go do utraty równowagi. Podobnie, gdy przeciwnik ciągnie nie warto się opierać, wystarczy go pchnąć i dołączyć w ten sposób swoją siłę do jego siły. 

2. Zasada SEIRYOKU- ZENYO – „maksimum skuteczności przy minimum wysiłku” zwraca uwagę na fakt, że judo to nie tylko ustępowanie. Walka sportowa nie polega wyłącznie na obronie, ale przede wszystkim na ataku. Aby stosować wszystkie dostępne środki walki, a mianowicie rzuty, trzymania, duszenia czy dźwignie konieczne jest użycie siły, jednak nie siła jest czynnikiem decydującym o zwycięstwie. 

3. Zasada JITA-KYOEI – „wzajemnego dobra i korzyści” jest zasadą o wysokich wartościach etycznych.

 

Poczytaj sobie o nich.

 

Dla smaku - wśród trzech mocarstw najsłabszym z nich, tym z naszego wschodu, rządzi facet, który kieruje się właśnie tymi zasadami. Tylko dlatego ono przetrwało po upadku w latach 90tych.  

 

Nie szarp się, a szukaj rozwiązania :)  

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin, Ty dalej nie rozumiesz, co więcej, za cholerę nie jesteś w stanie przyjąć do wiadomości że są kobiety, które po prostu lubią swoją pracę, dobrze się w niej czują i realizują. Tak jak Ty lubisz, albo lubiłeś jakieś ulubione zawodowe zajęcie w życiu, w czym czułeś się naprawdę dobry :) Jak jakaś Pani nie jest tępą dzidą i ma trochę rozumu pod czaszką to zdaje sobie sprawę z faktu, że utrzymanie siebie po zejściu śmiertelnym męża/partnera + utrzymanie dzieci (przy wariancie jej pozostania w domu przez X lat bez posiadania własnej poduszki finansowej i swojego doświadczenia zawodowego) za jego pieniądze wchodzi w grę jedynie wtedy, gdy był naprawdę zamożny i zgromadził pokaźny majątek, zabezpieczając rodzinę w ten sposób.

 

Tak jak człowiek rozsądny optymalizuje się podatkowo od pewnego poziomu dochodów, tak samo zarządza ryzykiem na wielu aspektach. A ten jest jednym z najbardziej istotnych i kluczowych.

 

Fajnie, jak kobieta jest w domu, wszystko naszykowane, posprzątane, ogarnięte, przychodzisz na gotowe, w bonusie nikt Ci nie suszy głowy tylko wita z uśmiechem. Przerabiałem, jak żona zrobiła sobie ośmiomiesięczną zawodową przerwę. Fajnie, potwiedzam. Tak, to nie jest rocket science, w dzisiejszych realiach to żadne osiągnięcie, ale i tak jest miło, jak ktoś o to zadbał, jak Ciebie nie było. Samo się nie zrobi.

 

Ale mimo że jest fajnie, człowiek dorosły nie będzie żądał od nikogo wyrzeczenia się własnych ambicji. Pustym śmiechem bym skwitował uwagę mojej żony na pewnym etapie mojego życia, że mam mniej pracować.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, cst9191 napisał:

 z kobietami się nie dyskutuje

 

Dokładnie,

 

Zamiast merytorycznej rozmowy będą zresztą już są wysrywy emocjonalne...oczywiście ze strony samiczek

 

 

 

Edytowane przez smerf
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda

 

W sumie miałem ostatnio wyjątek, ostatnim czasem jak jadę do roboty skm to zauważyłem pod tunelem mały sklep z gotowymi kanapkami, kawą itd. laska co tam pracuje od razu wpadła mi w oko (to co pisałem wyżej od razu bez słowa czuć kobiecą aurę) i następnego dnia jak byłem rano coś kupić to zagadałem do niej po prostu czy da się namówić na kawę albo spacer. Miała maseczkę ale aż się zaczęła jąkać i było widać że cieszy michę no ale okazało się że zajęta :D ale obrączki dzień wcześniej się nie dopatrzyłem bo ja już odruchowo patrzę haha.

 

Ja to mam farta 😆 ale to jej "dzień dobry" i "do widzenia" mam w głowie jak na taśmie cóż za uroczy głos i ton.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minutes ago, niemlodyjoda said:

Mi to wisi ile kobieta zarabia. Chciałbym żeby albo wykonywała pracę, która jest jej pasją (żebyśmy mieli o czym pogadać i żeby nie była sfrustrowana) albo była Panią domu przez duże "P".

Kasę ogarnę.

Tylko kobieta musi mieć świadomość jednego - aby facet chciał wychodzić walczyć "na zewnątrz" musi mieć domowe ognisko i dom, do którego chce wracać i o który walczyć. Również, trzeba rozumieć, że w kapitalizmie, jeśli się nie jest dzieckiem milionerów, kasa raz może być, a raz może jej być dużo mniej  - ten problem zgrabnie podsumował brat @maroon

 

Dziękuję Ci za ten post. Ładnie napisane.

Jeśli byłam wcześniej dla Ciebie niemiła to przepraszam Cię.

 

28 minutes ago, zychu said:

Czyli piwko raz w tygodniu i kaszka z cebulą na obiad? No problem.

Tylko co ja dostanę w zamian za takie rarytasy?

 

To co wymienił Wątkodawca, ponieważ rozmawiamy o zaproponowanym przez niego modelu. Byłbyś zainteresowany realizacją tegoż?

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znając życie, ta wojna zakończyć się może tylko i wyłącznie kompromisiem na zasadach pań, czyli my panowie mamy zaakceptować wszystkie ich warunki w zamian niczego nie oczekując, gdyż jest to zwykle chamstwo oraz niedojrzałość emocjonalna. Według pań kompromis na tym właśnie polega: daj mnie wszystko bo mi się należy i jeszcze dopłać. Jak już tę wojnę zakończymy one będą miały jeszcze więcej niż mają teraz pod fałszywym hasłem piekła kobiet w rzekomym patriarchacie, a następnie będą śpiewać, znaczy nadal lamentować w myśl starej melodii: gdzie ci mężczyźni, bo one przecież kropek łączyć nie potrafią. No i oczywiście to wszystko nasza wina.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Ważna inicjatywa. Mnie też męczy wojna płci.

Z wieloma rzeczami się zgadzam. Na razie w moim wykonaniu to wygląda trochę jak w myśl zasady "pamięć ojca czcij, ale przykładu nie bierz". Może to się niedługo zmieni.

Niestety inną postawę mam w genach - gena nie wydłubiesz. Z mojej rodziny (a ojciec miał 14 rodzeństwa - on był 15), każda siostra (moja ciotka) była zaradna, pracowita i oddana. Moja mama to już w ogóle pod tym względem wymiatała. To jest typ kobiety, który mi imponuje.

W domu naszykowane, ogarnięte dzieci, ale jakby się okazało, że mąż ginie na wojnie, to po kryjomu ociera łzę, bierze dzieciaki pod pachę i idzie handlować na bazar "bo z czegoś do licha muszą żyć".

Natchnione, wzdychające pańcie to nie mój klimat.

 

Naprawdę ubolewam nad tym jak są traktowani mężczyźni w kulturze, mass mediach itd. Mam wrażenie, że większość mężczyzn wiedzie życie w cichej rozpaczy. Powiększające się miasta, po brzegi wypełnione nowymi technologiami, z daleka od natury na pewno nie sprzyjają szlachetnemu życiu. Industrializacja, rozwój biznesu, usługi, innowacje, usprawnienia - to sprawia że mężczyzna nie ma wielu okazji do mierzenia się z życiem i rzeczywistością. Kiedyś (jeszcze nie tak dawno) żeby pojechać do sąsiedniego miasteczka trzeba było osiodłać, ujarzmić konia, teraz - zakup biletu w kasie. Mężczyzna, który szuka swojej tożsamości w walce, sile, sprawczości traci grunt pod nogami. Kultura bezpieczeństwa sprawiła, że dotychczasowa pozycja mężczyzn zachwiała się w posadach. Trzeba to oddać kobietom, że przedsiębiorczo, kreatywnie i z olbrzymim rozmachem nauczyły się czerpać zyski z nowego porządku.

To jest coś co brzydzi mnie dość - kultura bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo za cenę wolności. Rozumiem, że to pewnie odpowiedź na dwudziestowieczne tragedie (nazizm, komunizm) i nastawiliśmy się na całkowite uniknięcie przemocy i cierpienia. Intencje były słuszne i szlachetne - eliminując agresję i ryzyko wyeliminowaliśmy cechy męskie.

Ja nie chcę by masy męskie były bierne. Musimy znaleźć w społeczeństwie miejsce dla tradycyjnych męskich cech. To jest ważne. Więc chociaż nie ze wszystkim się zgadzam @absolutarianin to ta inicjatywa, którą podejmujesz jest bardzo ważna.

Ja takie miejsce znajduję w roli ojca: wymagającego, czasami surowego acz sprawiedliwego. Wydaje mi się, że w tym obszarze jest dla was do odegrania ważna rola.

 

  • Like 10
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wiecie, że dopóki będą kobiety i mężczyźni dopóty będzie wojna płci? :D

Na forum możemy się starać tonować nastroje obu stron ale realnie - zawsze będzie drama, bo jedna i druga strona by chciała mieć coś, na co niekoniecznie druga strona może chcieć przystać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

Nie oczekujemy natomiast:

 

- zarabiania hajsu (sami go sobie weźmiemy, jak oddolnie to przestaniecie rozwalać)

- robienia karier, dyplomów (nie mylić z rozwojem) podnoszenia kwalifikacji na rynku 'pracy' (czyt. niewolnictwa)

- podważania stanowisk i pozycji naszych zarówno tych zawodowych, jak i wychowawczych

- angażowania się w jakieś społeczne i polityczne skandale i łażenia po ulicach i przynoszenia nam wstydu na całym świecie


Niestety, w mojej rodzinie był taki przypadek.

Kobieta była skrajną panią domu. Zajmowała się wszystkim, od śniadań, po kolację. Gdy facet wychodził z domu nad ranem, to MUSIAŁA wstać zrobić mu kanapki, bo inaczej byłby dramat.

Raz próbowała iść do pracy, bo nie miała własnych pieniędzy i musiała "żebrać", żeby kupić sobie zwykłą kurtkę na zimę. Gość dostał "ataku" i zaczął nie przyjeżdżać do domu, nie odbierać dzieci ze szkoły w zimę i w mrozie, skrajnie patologicznie to wyglądało. Zachowania się skończyły aż kobieta została nadal bez pieniędzy i bez pracy.

Pracowała w domu całymi dniami. Po czasie zaczęło się "dokręcanie" śruby, a gość zaczął pracować coraz mniej i męskie obowiązki zrzucał na nią. Musiała nosić ciężkie rzeczy, zajmowała się naprawianiem i czasem nawet był na tyle bezczelny, żeby kazać jej otwierać słoiki. Nie robił prawie nic. Jego pasją było leżenie i oglądanie telewizorka, czemu oddaje się w każdej wolnej chwili, leniwie pracując przy tym szczękami, gdy ktoś mu zrobi jedzonko, bo jego zdolności to posmarowanie chleba masłem i nałożenie szynki.

 

Ta osoba ma zmarnowane życie, jest u boku chama i prostaka, który widząc, że ma chucherko do pomiatania, kompletnie się zdegenerował. Ta pani przyznała, że ślub z "tym czymś" był najgorszym co ją w życiu spotkało. Najbardziej na świecie żałuje, że jest pod czyjąś władzą. 

 

Ale teraz nie ma żadnych możliwości, jest na jego łasce albo niełasce. Sytuacja jest skrajnie patologiczna.

 

Pieniądze oznaczają brak kompromisów. Jak masz pieniądze, to nie musisz się nikogo o nic prosić. Jesteś panem. Wtedy, możesz budować jakąś zdrową relację, gdzie żaden cwaniaczek obojętnie jakiej płci nie będzie skakał i przekraczał granic.


Tutaj promuje się postawę ze strony MGTOW'owych nienawistnych męskich "feministek" jakoby mężczyźni byli lepszą klasą człowieka, tak samo jak uważają nazifeministki, że one są lepsze. Wszyscy chcą ograniczać wolność drugiej płci i są mistrzami w dojeżdżaniu Innym. To nie przytyk absolutarianin i wiem, że o tym wiesz, po prostu bardzo szkodliwa tendencja, której, wydaje mi się, nie znasz potencjalnych skutków.

Rzeczywistość wygląda tak, że ograniczenie wolności deprawuje osobę władczą, a jak wiadomo władza jest uzależniająca i pokazuje często brzydkie pazurki. Rzadko kiedy kończy się to inaczej. Na ten temat jest mnóstwo badań, prawie zawsze władza patologicznie się rozrasta.

 

Nikomu nie życzę prosić się kogokolwiek o pieniądze i brak zdolności zarządzania własnym życiem. To jest niewola i patologia. Całe życie poświęcam, żeby nie być pod czyimkolwiek butem, bo już w czasie małości zauważyłem, że w mojej rodzinie ojciec odczuwał perwersyjną przyjemność, kiedy miał na tyle władzy, żeby mi na coś nie pozwolić, a ja nie miałem na to pieniędzy, bo miałem kilka lat.

 

No cóż, nigdy więcej. :) 

  • Like 10
  • Dzięki 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, absolutarianin napisał:

 

Mylisz się kolego. Ja nie wiem, co było u zarania rodzaju ludzkiego, bo mnie przy tym nie było, ale wiem, co było 20 lat temu i takiej nienawiści między M i K.

...................


 

 

Te 20 lat temu, patrząc szczerze  na moje doświadczenia, to zaczynało się to rozkręcać. Wszytko biegło w tym chorym kierunku i wszędzie słychac było, że to jest ok...

 

Pod ty się podpisuję chociaż już do 3ciego punktu nie mam ostatnio motywacji:

 

- utrzymanie domowego komfortu

- urodzenie potomstwa

- pożądanie i uwielbienie, czyli po prostu motywacja do bycia razem

 

Ludzie czy cały problem sprowadzimy w tej rozmowie do utrzymania Pani domu. Problem chyba jest bardziej kompleksowy co nie? 

Edytowane przez RedChurchill
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, JudgeMe said:

Myślisz,że dlaczego kobiety chcą być niezależne?

 

Kobiety nie będą niezależne, bo wszyscy póki co jesteśmy zdani na naszych nadzorców globalnych.

 

Na razie są 'w siodle', bo mają młodość i te swoje 'kariery', ale mocno się zdziwią po 40stce. 

 

Faceci to już zrozumieli i głosem swoich elit dali temu wyraz. Prawda jest taka, że

 

Pracujemy na swoich nadzorców. Ich cel jest taki, byśmy dali z siebie fizycznie wszystko, a dostali w zamian tylko tyle, byśmy się nie zbuntowali i przeżyli. Mamy również nie móc korzystać z owoców naszej pracy, czyli nie móc pracować NA SIEBIE I SWOJE PRZEDSIĘWZIĘCIA (rodziny).

 

Powiedzieli o tym dawno temu tacy znamienici ludzie jak:

 

- śp. Michał Marusik (poseł do PE z trójmiasta) w świetnym filmie, który przytoczył ostatnio @dyletant:

- Cezary Graf (człowiek, który przewidział finansowy reset). powiedział ostatnio że młodzi, czyli również koleżanka @melody będziecie zbierać w nowym systemie punkty. Za punkty będzie bilet do Jastarni, a za ich brak - sadzanie na 'karnym jeżyku' :

 

A z zagranicznych znakomitości:

- CoachGregAdams:

- CRP w świetnym wystąpieniu 

 

Które macie przetłumaczone w dziale z jutuberami zagranicznymi. 

 

Z tych filmów wyłania się prosta prawda, prosta, ale dla wielu kobiet niepojęta aż do 40stki, że:

 

Gównopracka za 700 $ w młodości kończy się tym, że w wieku 40 lat nie masz ani sensownej rodziny, ani kasy, vide wywód pana Marusika powyżej.

 

By daleko szukać przykładu, moja była żona, świetna specjalistka IT tyra dziś na dwa pokoje w Gdańsku i będzie je spłacać do 50tki, a gdyby utrzymała picz na wodzy, mieszkałaby dziś z rodziną w pięknej willi z widokiem na cały Hel, którą miała już w wieku 27 lat. Jej kasę włożoną w to przedsięwzięcie zabrała banksterka (i goli ją dalej), a ja zawinąłem się z tym, co dostałem praktycznie z domu, bo to jest majątek trwały vide wywód pana Marusika.

 

Dziękuję za uwagę.

 

Kolega @maroon wypowiedział też wielką prawdę, której kobiety nie zrozumieją aż nie wypadną z siodła w wieku lat 40stu. 

 

Mając kapitał (nie majątek, typu dom, tylko aktywa szybko wymienialne) wysokości powiedzmy 100k PLN (co jest przywilejem nielicznych) nie znaczy to, że masz do przepieprzenia nawet 10k, tylko co najwyżej 0,5% z tego, czyli:

======

500 zł

======

A wynika to z faktu, że jeżeli poświęcasz czas na jego utrzymanie swoim biznesem i go pomnażasz bez tyrki na globalitarystów, to zwrot z kapitału dobry to jest 14% w ciągu roku. Czyli na miesiąc jest do wydania tysiak, z czego jeszcze trzeba żyć!

 

Biednie? Może i biednie, ale takie są bezwzględne prawa, którymi rządzi się kapitał. Cała reszta sprzedająca swój czas w systemie, w którym żyjemy jest niewolnikami, bo system jest tak skonstruowany, że owoce ich pracy od nich odpłyną na górę do ludzi, których nawet nie widać na fotelach polityków.

 

Pani, która zarabia 700$ i 500$ wydaje w galerii myśląc, że jest 'niezależna' w istocie OKRADA swoją rodzinę (i siebie) z 8h w ciągu dnia, zostawiając swoje dzieci na łasce patologicznej opiekunki, albo szklanego ekranu, niszczy sobie zdrowie i urodę (choroby wyjdą po 40stce) i poprostu się urabia jak koń na przysłowiowym westernie, w trakcie których powinna budować własną niezależność, w obrębie rodziny, której jej nikt nie zabierze (mówił o tym CRP na filmie wyżej), a nie kariery na modłę domku z kart, która rozsypie się razem z kolejną 'falą' plandemii.  

 

A zatem, drogie panie, takie są fakty. My je znamy (poza @Obliterarorem) - wy nie.

 

Nie my z tego forum wymyśliliśmy ten system. Jasne, że wyjść z niego jest bardzo trudno i przed trzydziestką, bez sprzedania części swojego życia - raczej się nie uda.

 

My już bardziej z siodła nie wypadniemy, już jesteśmy tak w istocie outsiderami. Wy - tak.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe dbaj o siebie przede wszystkim. Miej gdzieś zalecenia tutejsze jak być najlepszą partnerką. Miej gdzieś że piszą że Twoje miejsce jest w domu. 

Bo Twoje miejsce jest tam gdzie zechcesz. Świadomość bycia z kimś z jego chęci zamiast potrzeby jest bardzo przyjemna. Choć ma pierwiastek nietrwałości. 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Perun82 napisał:

@absolutarianin

 

idea słuszna - ale to nie my ową wojnę rozpoczęliśmy i nie my ją zakończymy. On trwa od od początku istnienia rodzaju ludzkiego. 

Dokładnie, kobiety i mężczyźni mają RÓŻNE cele. Facet chcę mieć dostęp do seksu, przy jak najmniejszym daniu własnych zasobów, kobieta natomiast korzystać z jak największej puli zasobów samca, przy jak najmniejszym użyciu własnych środków seksualnych (David Buss). Natura zrobiła nam psikusa, gdyż mimo iż wszyscy jesteśmy ludźmi (kobiety podobno też) to bez względu na rozwój cywilizacji mamy inne uwarunkowania. Zmienić to może tylko wyginięcie....homo sapiens, czyli de facto nas. Wieloletnie posty i medytacje nie uwolnią cię od konfliktu z kobietą, bo ciągle jesteś w świecie fizycznym, gdzie obowiązują pewne zasady gry. Dopuki masz minimum odrobinę pożądania, to zawsze jesteś zależny od kobiety, a więc konflikt istnieje. Wygrywa ten, który najbardziej odłączył się od praw przyrody.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, MarkoBe napisał:

 Facet chcę mieć dostęp do seksu, przy jak najmniejszym daniu własnych zasobów, kobieta natomiast korzystać z jak największej puli zasobów samca, przy jak najmniejszym użyciu własnych środków seksualnych (David Buss). 

Właśnie wyjaśniłeś problem który jest wałkowany od setek lat :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojna? Nie macie poczucia, że to forum, i że Wy sami jesteście sprawcami tej wyimaginowanej wojny? Która zaczyna się w Waszych głowach i w Waszych głowach może się jedynie skończyć?

Ja tam niczego takiego w życiu realnym nie odczuwam, są pier*olnięci ludzie ale to obu płci.... 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowanie (poziom zerowy), cywilizacja (emocje dominują nad rozumem), fałszywe religie i przekonania, ludzkość w wiecznym konflikcie, brat zabija brata, ludzie ludziom zgotowali ten los wiecznie żywe, największa przyjemność wynikająca z cierpienia drugiego człowieka. Edukacja ideologiczna, a nie baza na fundamencie ciekawości, odkrywania, poszukiwania, niszczenie naturalnego talentu i potencjału od najmłodszych lat, co zaczyna się już w domu. Wojna płci to całkowite wyjście poza prawo naturalne. Plus i minus to jedno i to samo. Mamy takie same problemy, tylko w krzywym zwierciadle. Postępująca idiokracja, socjalizm, pierdolony feminizm, pęd za pieniądzem, jedyny paradygmat rzeczywistości, pieniądz. Pojęcia, jak zasoby ludzkie, zarządzanie prowadzą do przekształcenia człowieka w pierdolony produkt. Nie ma wojny pomiędzy kobietami, a mężczyznami, tylko między niewolnikami. To wojna niewolników, nad którymi czuwa system, paradygmat, twórca trendu. Człowiek - produkt, dobrowolny holokaust w życiu zawodowym i prywatnym. To dotyczy wszystkich. Człowiek z natury jest spaczony i dotyczy to wszystkich. Nie dojdziemy nigdy do porozumienia, ale ewolucja się nie zatrzymała. Moim zdaniem człowiek to nieudany eksperyment natury. Przed nami były dinozaury, może nawet inna cywilizacja, która zniknęła w mrokach czasu, jak i my znikniemy z naszymi gównianymi problemami i całe szczęście. Śmierć i zagłada to narzędzie ewolucji, które robi cały czas miejsce na coś nowego. 

 

Poza tym jesteśmy pierdolonymi drapieżnikami, a nie jakimiś miłymi, cywilizowanymi ludźmi. Polujemy nie tylko na inne zwierzęta, ale również na siebie, dla czystej satysfakcji, dla czystej zabawy i rozpierdolu innym życia. Można drapieżnika zniewolnić, zamknąć w klatce konsumpcji, pieniądza, człowieka-produktu, ale tego prostego faktu nie można pokonać. Jesteśmy zwierzętami, w większości bydlakami bez zasad, honoru, bez celu i nikt z nas nie wie, nie ma zielonego pojęcia, po co to wszystko i do czego zmierzamy. Wszystko to półśrodki, cała filozofia, moralność, religie, rozwój technologiczny. To zastępcze tematy, żeby nie myśleć o bezsensie rzeczywistości. To podstawa egzystencji. Cywilizacja opiera się na gównianych fundamentach, które zmiecie zwykły kataklizm naturalny i czas, krótko mówiąc. Naszej zagłady naturalnej nic i nikt nie powstrzyma, dlatego jedyna opcja to spierdolenie z tego cyrku i uświadomienie sobie prostej prawdy. 

 

Ten świat został zaprojektowany w błędny sposób, gdzie przeżycie wiąże się z wpierdalaniem innych. To się dzieje na każdym poziomie, również na poziomie emocjonalnym, filozoficznym, abstrakcyjnym. Budowa tego świata dla świadomej istoty to kurwa nieporozumienie, z czego wynika konflikt na każdym poziomie rzeczywistości. Aureliusz rozpoczyna Rozmyślania od słów życie to wojna. Cesarz filozof, stoik, który prawie całe życie prowadził wojny. Sam był niewolnikiem własnych czasów. Wzór do naśladowania, a z drugiej strony morderca, no bo przecież konkretne rozkazy wydawał żołnierzom. 

 

No i chuj, no i cześć :) Nie będzie lepiej, będzie tylko gorzej, bo to wynika z ludzkiej, spierdolonej natury. Świat to nie jest kurwa bajka, tylko lew rozszarpuje innego zwierza i wpierdala jego wnętrzności ze smakiem. Jesteśmy produktem tego świata, więc jesteśmy spaczeni również prawami rzeczywistości, z których nie można się wyłamać. Nikt nie jest ponad prawem przyczyny i skutku. Nikt nie pokona dualizmu rzeczywistości - stworzyciela wszelkich cierpień i nieszczęść na tej planecie. 

 

Mam nadzieję, że wielu wkurwiłem 😆 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.