Skocz do zawartości

Wychodzę z piwnicy


undertaker

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

znaleźć jakieś znajomości, zwłaszcza w tym wieku

Sa grupy wsparcia katolickie na przykład, szkoły tańca, klub miłośników gór etc.... poszukaj na necie, co lubisz, po drugie jak chcesz się wyprowadzić musisz wziąć pod uwagę, ze wynajem mieszkania w mieście to wydatek rzezu 1000 do 2000 zł, to już lepiej pomysleć o kredycie , jak chcesz zmienić miejsce zamieszkania, trzeba też pomyśleć o sensownej pracy, jakie masz wykształcenie ? Doświadczenie zawodowe ? Jak słabe, radziłbym się wstrzymać, zrobić kurs zawodowy, gdzie będziesz mógł godniej zarabiać, skończyć dobry kierunek studiów, albo starać się o etat do Policji.

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

można trenować bezkontaktowo?

Boks, worek trekingowy zainstalujesz w domu, pójdź najpierw na kilka, kilkanaście lekcji do zawodowca, żeby nie być Januszem boksu, żeby tobie dał najpierw korepetycje. Poruszałem nawet temat, jaki worek treningowy kupić.

 

 

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

A może najlepiej zacząć od psychologa?

Bierz pod uwagę, ze możesz trafi na naciągacza, który będzie tobie prowadził nieskuteczna terapie, będzie brał pieniądze i nic nie zmieni.

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

zacząłem ćwiczyć, biegać, czytać...

Co ćwiczysz ? Jak biegasz ? Co czytasz ?

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

nigdy nie miałem dziewczyny

Szczerze teraz uznałbym to za plus, dzięki temu mogę dalej się kształcić, uczyć się języków, trenować, czytać książki, kupować sobie gadżety, rozwijać się zawodowo, daj sobie spokój z kobietami, jak będziesz się chciał rozwijać zawodowo teraz,  jak chcesz szukać, to traktuj to jako dodatek, nie priorytet, kolejna rzecz finanse, z kobieta trzeba gdzieś wyjść, coś kupić, jak zarabiasz te 3 tys złotych to trochę ciężko, ale da się znieść, ważne, żeby kobieta to zaakceptowała, jak nie, możesz się rozczarować.

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

czyli od ponad 10 lat kontakt z ludźmi jest prawie zerowy.

Grałeś na kompie ?

W dniu 10.03.2021 o 19:31, Iceman84PL napisał:

Nie masz się czego wstydzić wielki plus za odwagę i podzielenie się swoją historią.

Racja, są ludzie, którzy tak żyją całe życie, budzą się np. po 50 lub 60, wtedy już jest za późno, żeby coś zmienić.

W dniu 10.03.2021 o 23:28, undertaker napisał:

Co do tej dziewczyny to dodam jeszcze,

nie idealizuj dziewczyn, pamiętaj, ze też pierdzą i robią klocka.

W dniu 11.03.2021 o 00:33, RENGERS napisał:

Jak trafisz na fajną prostytutkę, to będziesz stać jak głaz przez godzinkę, nie potrzebując żadnej miłości.

Ale trzeba też dobrze zagadać do prostytutki, żeby go nie wycyckała na kasę, a nie porucha.

W dniu 11.03.2021 o 14:20, eknm2005 napisał:

Od razu ten balon zwany seksem pęka.

A jak mu nie stanie ? Co wtedy, prędzej gumka z cycka zleci, niż zamoczy.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, eknm2005 napisał:

nie należy się poddawać i trzeba próbować dalej.

Najtrudniejszy pierwszy krok, ale to nic, mój kumpel, jak był pierwszy raz, był tak spięty, że nie kontrolował zwieraczy i się spierdział, prostytutka musiała okno otworzyć. Powiedziała, że jeszcze raz, to wyleci z mieszkania.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Boromir napisał:

wynajem mieszkania w mieście to wydatek rzezu 1000 do 2000 zł, to już lepiej pomysleć o kredycie

Też tak myślałem, ale nie chcę się pakować w kredyt, najpierw chcę spróbować, jeśli się nie uda, to wrócę na wieś i będę dalej wegetował. Ale obawiam się, że już tak nie będę mógł żyć, więc jak się nie uda to nie wiem co będzie...

 

1 godzinę temu, Boromir napisał:

albo starać się o etat do Policji.

mam nadzieję, że to żart 😆

z zarobkami od kilku miesięcy jest dobrze.

 

1 godzinę temu, Boromir napisał:

Co ćwiczysz ? Jak biegasz ? Co czytasz ?

1) pompki, brzuszki, hantle, podciąganie - ćwiczenia z youtube'a. Wyglądam już dużo lepiej niż 3-4 miesiące temu, kiedy zaczynałem, koszulki L już są za małe, ale dalej mi się wydaje że jest kiepsko...

2) truchtem do 5km, raz w tygodniu teraz bo smog, jak się zrobi cieplej to mam zamiar biegać częściej.

3) Takie tam książki o nieśmiałości, komunikacji... "Pożegnanie z nieśmiałością", "Jak się dogadać", "Erotyczne sygnały" xd - wszystkie Leil Lowndes. Ciężko to wykorzystać w praktyce teraz, mam nadzieję, że uda się już niedługo...

 

 

2 godziny temu, Boromir napisał:

Grałeś na kompie ?

Oczywiście, od dziecka, przestałem kilka lat temu, wyrosłem z tego na szczęście, bo czasu przez to zmarnowałem co niemiara.

 

 

2 godziny temu, Boromir napisał:

A jak mu nie stanie ? Co wtedy, prędzej gumka z cycka zleci, niż zamoczy.

 

1 godzinę temu, eknm2005 napisał:

Mi na pierwszej wizycie u damy też nie stanął. 

 

1 godzinę temu, Boromir napisał:

nie kontrolował zwieraczy i się spierdział

 

Chyba nikt nie miał idealnego pierwszego razu.

Ja też miałem problemy...

Po pierwsze złapałem jakąś infekcję kilka dni przed, swędział mnie jakby mi mrówki do środka wlazły 😆Nie wiedziałem co to, bo nigdy czegoś takiego nie miałem, myślałem, że taki napalony jestem przed seksem, później dopiero załapałem, że to infekcja bakteryjna (kilka dni wcześniej testowałem gumki, więc wtedy coś musiało się stać)... Przez to miałem problem ze wzwodem i zwiększoną wrażliwość.

Po drugie wszedłem w nią i po kilkunastu sekundach już czułem, że koniec jest blisko, więc wyciągnąłem i założyłem gumę ze znieczuleniem... W tej gumie już mogłem dłużej, ale nie miałem pełnego wzwodu, w dodatku żeby go utrzymać musiałem z nią ostro jechać, tak mocno że ledwo dyszałem i już więcej nie miałem siły, a mięśnie chyba mnie z tydzień bolały później xd Ostatecznie musiała oralnie zakończyć sprawę i wtedy o dziwo stał jak dąb i musiała z 10 minut ciągnąć 😆 

 

Moim zdaniem zdecydowanie lepiej zrobić to z normalną dziewczyną, ale zdaję sobie sprawę z tego, że im później, tym trudniej taką znaleźć. Co by zmieniło gdybym poszedł wcześniej do prostytutki? NIC. Może komuś innemu by to pomogło. A komuś innemu może zaszkodzić. Jak np. taki zakompleksiony pójdzie do jakiejś karyny, nie stanie mu, ta go wyśmieje, skomentuje rozmiar, albo jeszcze coś innego, to kompleksy jeszcze bardziej się pogłębią. A niestety jeśli kobieta decyduje się na prostytucję to zasady moralne ma gdzieś, empatii pewnie nie ma żadnej, są to w większości kobiety ze zniszczoną psychiką, wulgarne. 

W dodatku z prostytutką nie wchodzą w grę pocałunki, co też jest fajnym elementem seksu, przynajmniej dla mnie.

 

Nie żałuję, że nie poszedłem do prostytutki wcześniej i cieszę się, że udało mi się zrobić to z normalną dziewczyną, nawet w wieku 30 lat.

 

---

 

Wracając do tematu gumek, przeanalizowałem to dokładnie wszystko i coraz bardziej to co pisaliście mi się wydaje prawdopodobne.

1) Od początku komentowała, że nie lubi gumek.

2) Chciała drugą rundę, ale jak zobaczyła, że wyciągam gumę to mina jej zrzedła.

3) Spotkania na seks planowała w tej samej fazie cyklu.

4) Po seksie próbowała mnie zmanipulować, żebym następnym razem zrobił to bez gumy. Pisała, że nie lubi gumek i że co bym nie zrobił, to w gumce nie będzie 10/10. Udało jej się, bo na kolejnym spotkaniu miałem to zrobić bez gumy...

 

Możliwe też, że poczuła, że nie miałem pełnego wzwodu przez gumki i o to jej chodziło, bo pisała, że nigdy nie miała orgazmu pochwowego, chwaliła sprzęt... Może poczuła, że mógłbym jej to dać... Sprawiała wrażenie fajnej dziewczyny, miłej, empatycznej, wrażliwej, wątpię że chciałaby mnie tak wrobić... Chyba że one wszystkie są takimi manipulantkami... Zgłupiałem teraz całkowicie, ale na przyszłość będę ostrożny ;) 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu Twoich wypowiedzi w mojej opinii (no hard feelings) jesteś niedorozwinięty mentalnie i zapewne fizycznie. Twoja obecna sytuacja jest wynikiem lenistwa i pieszczenia się ze sobą. Dobra wiadomość to to że masz 30 lat więc jeszcze możesz się rozwinąć. Miej świadomość że samym gadaniem nic nie osiągniesz, w tym wieku musisz wrzucić ostatni bieg i zapierdalać.

Musisz postawić na rozwój fizyczny, przezwyciężać słabości, dla mężczyzny jest to kluczowe. Piszesz że chcesz potrenować sztuki walki ale tylko technikę bez sparowania bo jeszcze może ktoś Ci zrobi kuku - to mindset cipy nie faceta. Powinieneś iść wylewać pot i łzy, po to by nauczyć się wstawać i wygrywać bo na razie nauczony jesteś komfortowego leżenia i przegrywania.

 

Co do kobiety którą opisywałeś, pomyśl logicznie jeżeli sam piszesz że jesteś nieatrakcyjny i prowadzisz nieatrakcyjne życie to co ona może od Ciebie chcieć ? Pieniędzy.

 

Piszesz że chcesz poznawać ludzi, zbudować sieć kontaktów, zastanów się czy obecnie sam chciałbyś być swoim kolegą. Ulepszaj siebie, działaj, nie siedź na dupie w domu a ludzie sami się pojawią.

 

Jak możesz sobie pomóc ? Ano tak :

- zapomnij o kobietach - skup się na rozwoju siebie

- wyprowadź się od matki - Twoja sytuacja jest w dużym stopniu pochodną tego że mieszasz z rodzicami

- ułóż sobie dietę albo idź do dietetyka i się jej trzymaj

- eksponuj się na ryzyko - idź na te sztuki walki, jedź w podróż po Azji, zdobądź jakiś szczyt itp

- trenuj ciężko tak by móc sobie powiedzieć: nie mogę chodzić ale dałem radę

- wykorzystaj technikę listy 5 rzeczy dziennie

- wstawaj rano codziennie, w weekendy też, jak zachlasz też, jak masz urwaną rękę, nogę albo głowę też

- nie dawaj sobie taryfy ulgowej, codziennie podnoś poprzeczkę, ma być trudniej a nie łatwiej i tak do końca życia

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

jesteś niedorozwinięty mentalnie i zapewne fizycznie

Dzięki za opinię i porady, to jest prawda i zdaję sobie z tego sprawę. Jak może być rozwinięty mentalnie ktoś kto nie wychodzi z domu, nie kontaktuje się z ludźmi przez 10 lat? Nawet na forach nigdy się nie wypowiadałem, więc nie dziwię się, że tak to wygląda. Najgorsze jest to, że nie mam konkretnego planu na rozwój mentalny, natomiast z fizycznym widzę już jakieś postępy. Wolałbym odwrotnie...

 

3 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

Twoja obecna sytuacja jest wynikiem lenistwa i pieszczenia się ze sobą

Nie tylko, nie chcę się tłumaczyć, ale moim zdaniem głównie przez fobię społeczną i nieśmiałość jestem jaki jestem. Ale kto tego nie miał, nigdy tego nie zrozumie.

 

3 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

Co do kobiety którą opisywałeś, pomyśl logicznie jeżeli sam piszesz że jesteś nieatrakcyjny i prowadzisz nieatrakcyjne życie to co ona może od Ciebie chcieć ? Pieniędzy.

 

Ja nie wiem czy jestem nieatrakcyjny, nikt mi tak nigdy nie powiedział, natomiast przez nieśmiałość się za takiego uważałem. Nie ma w ogóle logiki w tym, że wiedziała tylko tyle, że jestem programistą i już chciałaby mnie na dziecko złapać. Przecież mógłbym być "programistą" HTML'a i zarabiać 3k. Zupełnie nielogiczne to dla mnie jest.

 

3 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

chcesz potrenować sztuki walki ale tylko technikę bez sparowania bo jeszcze może ktoś Ci zrobi kuku

Nie boję się, że ktoś mi zrobi kuku, tylko takie są fakty, potwierdzone naukowo, że częste uderzenia w głowę powodują mikrourazy mózgu, co później skutkuje problemami z myśleniem, pamięcią. Co zresztą widać po zachowaniu i wypowiedziach niektórych pięściarzy. Rozwój fizyczny - zgadzam się, walki - tylko bez uderzeń w głowę, np. BJJ + boks, ale sama technika. Sorry, ale wolałbym być inteligentną cipą niż przerośniętym analfabetą.

Edytowane przez undertaker
błąd
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, undertaker napisał:

2) truchtem do 5km, raz w tygodniu teraz bo smog, jak się zrobi cieplej to mam zamiar biegać częściej.

Radzę co drugi dzień, częste, małe dystansy, to możesz sobie wytrenować stawy kolanowe, nie mówiąc o interwałach i odpowiedniej diecie :)

9 godzin temu, undertaker napisał:

sobie sprawę z tego, że im później, tym trudniej taką znaleźć.

Hajsy, status społeczny, to co jest napisane w książkach od psychologii ewolucyjnej, neuropsychiatrii czynią cuda ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@undertaker Za bardzo analizujesz i racjonalizujesz. Nie namawiam Cię na treningi sztuk walki ale w Twojej sytuacji byłyby one wskazane właśnie dlatego że się boisz dostać w głowę, nie ma się czego bać nawet na sparingach nikt nie będzie Cię krzywdził, druga rzecz to nawet jakbyś dostał to nic Ci się nie stanie, sam pracuje w IT, programuję a z Birmy wróciłem z pękniętą czaszką i nic mi nie jest. Chodzi o pokonywanie własnych słabości, stawianie sobie wysoko poprzeczki i próbowanie aż do skutku - i znowu zaznaczam wcale nie muszą być to sporty walki. Dla mnie obecnie takim wyzwaniem jest iron man, może dla Ciebie też będzie, spróbuj.

Znajdź swoją poprzeczkę i skacz, najgorsze co możesz zrobić to marnować czas oczekując na perfekcyjny moment, na nadejście motywacji. Uświadom sobie że śmierć przyjdzie i wykorzystaj co Ci zostało.

Twoim atutem w obecnej sytuacji jest to że jeżeli zaczniesz naprawiać swoje życie to szybko zobaczysz efekty, co wzmocni motywację i chęć do działania.

 

Do przeczytania polecę Ci :

Księga pięciu kręgów - Miyamoto Musashi - Najważniejsza książka w moim życiu, każdy facet powinien ją przeczytać i wdrożyć we własne życie
Steven Pressfield - Wojna Sztuki - po angielsku spokojnie znajdziesz na necie - książka o tym czym jest opór i jak go pokonać, w Twojej sytuacji pozycja obowiązkowa

James Clear - Atomowe nawyki

David Goggins - Can't hurt me

 

Do posłuchania polecam Ci podcast Rafała Mazura - Zen Jaskiniowca.

 

"Today is victory over yourself of yesterday; tomorrow is your victory over lesser men" - Miyamoto Musashi

Powodzenia.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.03.2021 o 03:23, Sankti Magistri napisał:

Za bardzo analizujesz

Nie pierwszy raz to słyszę...

 

W dniu 16.03.2021 o 03:23, Sankti Magistri napisał:

Powodzenia.

Dzięki za poświęcony czas i wszystkie porady, na pewno będę próbował je wdrożyć w życie. Książki też na pewno przeczytam. 

 

Ciekawostka - kilka dni temu odezwała się ta dziewczyna, olałem ją, bo napisała mi kiedyś, że już nie ma sensu się spotykać, a teraz nagle się odzywa po kilku miesiącach, jak pewnie nie ma innej opcji...
Ale po kilku dniach przemyślałem, że w sumie nie mam szans znaleźć dziewczyny teraz i każdy kontakt w obecnej sytuacji mi się przyda i zaproponowałem spotkanie, zgodziła się, a tu dzisiaj info, że od soboty hotele zamknięte, więc nie mam gdzie się z nią spotkać... W*****łem się, bo już drugi raz tracę szansę na sex przez brak mieszkania i lockdown... Dawno takiej złości nie czułem, chętnie bym z kimś teraz posparował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

To co teraz napiszę pewnie zostanie uznane za żenujące i to dramat, że można doprowadzić się do takiego stanu..

Ja tam widzę odwagę, że napisałeś i się odsłoniłeś. Bardzo dobrze i słusznie!

Witaj Bracie!

Wiele osób chowa się w piwnicy za strachem.

Przeszłość już nie wróci, chyba, że jej na to pozwolisz.

 

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

Chciałem coś z tym zrobić, ale nie wiedziałem jak. Wszystko zmieniło się w tamtym roku, poznałem kolegę z którym zacząłem wyjeżdżać co jakiś czas do miasta do barów, itp... pierwszy raz w życiu poszedłem do klubu muzycznego, gdzie poznałem dziewczynę 10/10. Najdziwniejsze jest to, że to ona zagadała do mnie, co wydawało mi się nierealne, bo widziała że jestem bardzo nieśmiały, wycofany, a nieraz czytałem jak to dziewczyny niby gardzą takimi nieśmiałymi. To co z nią później przeżyłem to był dla mnie szok emocjonalny, 30 lat praktycznie nie dotykałem dziewczyny, a tu nagle na pierwszym spotkaniu prawie wszystkie levele "zaliczone" i to z idealną laską..

Jeśli przez długi czas operowałeś na wibracji apatii (braku sensownego działania), podświadomie mogłeś pragnąć odmiany - odwagi.

Nieważne, że nie wiedziałeś jak, jeśli pragnienie tego jest dostatecznie silne (ale nie roszczeniowe) to duża szansa na wejście w wyższą wibrację. To co opisujesz to taki prawie książkowy przykład.

Chodzi o to, że w efekcie dostałeś bodziec wystarczająco silnie pozytywny, aby dawał Ci kopa w życiu* (w którym wiadomo, nie zawsze dostajesz to czego pragniesz i chcesz). Jednocześnie jest też pewną formą shittestu - możesz zawyżyć swoje wymagania co może później przyczynić się do bycia roszczeniowym. Tak więc...może się okazać, że to był i dar i wyzwanie jednocześnie :P

 

W dniu 10.03.2021 o 20:29, bassfreak napisał:

Sory ale to jest napisane w taki sposób że mam wrażenie ktoś zrobił fejkowe konto z obecnych już braci aby tą historyjką dać nać nadzieję i pocieszyć innych.

Laska 10/10 zagaduje sama to musisz być modelem światowej klasy. Chyba że wyjątkowo napalona a inni jej jakiś cudem nie chcieli.

 

Już dziś cytowałem Franka Herberta, ale dla Ciebie Bracie zrobię wyjątek:

Cytat

Głęboko w ludzkiej podświadomości tkwi przemożna potrzeba logicznego, mającego sens wszechświata. Ale rzeczywisty wszechświat jest zawsze o krok poza logiką"

Oczywiście, że może to być fejkowe konto, ale takie sytuacje mają prawo się zdarzyć w świecie, które jest o krok poza logiką.

Jeśli czytałeś książki Marka czy też Hawkinsa to pewnie wiesz, że podświadomość ma znaczenie. Dla naszego przypadku "fejkowność" kompletnie nie ma to znaczenia.

 

Mam przed sobą taki obrazek z Muad Dibem z hakami idącym pewnym siebie krokiem na pustyni (z filmu Diuna), a na nim ten tekst.

thumb-1920-224860.jpg

Kupiłem sobie ramkę w markecie budowlanym, wydrukowałem zdjęcie i wstawiłem (jeszcze przed przeprowadzką). Fakt, treść jest po angielsku trochę to drażni, ale chodzi o efekt. Teraz stoi na stole, który znajduje się w wynajmowanym mieszkaniu, które wynająłem, choć przez długi czas opierałem się temu i nie udawało mi się go znaleźć. Nigdy w życiu nie mieszkałem sam (a 40 lat na liczniku) i gdzieś tam w głębi siedziała i odwaga, aby sprawdzić jak to jest, ale i strach. Z obydwoma wibracjami przyszło mi się zmierzyć i patrząc na te negatywne - nie było to fajne uczucie.

 

Na drugiej części stołu stoi druga ramka z wydrukiem zdjęcia Tylera z Fight Clubu z podpisem "silni robią ile mogą, słabi cierpią ile muszą" - i jest to zrzut ze stopki jednego z Braci, właśnie z Forum. Stoi i przypomina mi, że w chwili słabości trzeba włączyć uważność i pójść właściwą drogą. Czasem nie zastanawiając i nie robiąc tysięcznych analiz "co będzie lepsze".

 

Podobnie jak w przypadku tego co można wyczytać u Hawkinsa - będąc na wyższej wibracji nagle niewytłumaczalnie trafiłem...no i tak wyszło. Nie ma co logicznie rozkminiać.

 

Wspomniany pierwszy cytat ma mi przypominać, że nie wszystko da się ująć relacjami logicznymi. Nie wszystko da się wytłumaczyć. Jeśli mnie (osobie, która potrafiła operować wiele razy na wibracjach lęku i strachu) udało się to, to i Autorowi wątku też się uda!

 

Bo zofftopowałem to wracając do tego "niemożliwego":

Jeśli człowieka, który był w mega apatii dopada mega odwaga, to jest to silna wibracja, którą czuć. Tu już nawet nie chodzi o pewność siebie. To aura, którą roztacza organizm i którą inne organizmy wyczuwają i reagują. To jest jak magia.

 

Kwestia tego - w jakim celu. Na jak długo?

Założenie, że raz się zdarzyło to zdarzy się ponownie?

Może tak, może nie.

 

Ty możesz nie wierzyć w tę sytuację.

Ja proponuję zadać sobie pytanie: jaką wibrację odczuwam? Zazdrość? Czy może poczucie straty/żalu (że jest to niemożliwe).

Jak patrzę na swoją historię i widzę jednocześnie i dar, ale i wyzwanie. Czyli forma życiowego shittestu, przyjemnego, ale zawsze - shittestu. Rękawicy rzuconej przez życie lub też własną podświadomość. Płaszczyzna odniesienia, punkt zaczepienia. Coś o czym Autor będzie kiedyś opowiadał swoim dzieciom lub najlepszym znajomym. Szczególnie gdy już temu podoła.

 

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

Dzięki niej uwierzyłem w siebie, że jednak nie jest ze mną tak źle jak myślałem i zacząłem walczyć z nieśmiałością, zacząłem ćwiczyć, biegać, czytać...

No właśnie...to rodzi pewne zagwozdki później. Masz bodziec zewnętrzny, kwestia tego czy docelowo zmienisz go na wewnętrzny (robisz to dla siebie) czy będziesz się trzymał tego co dostałeś w pakiecie startowym odwagi. Na razie Twój focus jest jakby w kierunku imponowania kobietom. Dobre na start, ale pamiętaj, że kiedyś będzie trzeba przełącznik przestawić na inną pozycję!

 

W dniu 10.03.2021 o 14:18, undertaker napisał:

Obawiam się, że będzie ciężko samemu znaleźć jakieś znajomości, zwłaszcza w tym wieku i z takimi małymi umiejętnościami społecznymi, dlatego proszę o jakiekolwiek sugestie w jaki sposób mógłbym rozwijać umiejętności społeczne i poznawać nowych ludzi, najlepiej byłoby poznać kogoś z podobnym problemem, ale takich chyba nie ma 😀. Poniżej wypisałem co zamierzam robić:

Jest więcej niż Ci się wydaje. Szczególnie tutaj.

 

W każdym razie...w pewnym sensie rozpoczynasz piękną przygodę...piękną bo poznasz prawdę o sobie (i o innych), dostaniesz unikatową szansę na zmianę swojego życia na lepsze, pozyskania ciekawych doświadczeń, stania się bardziej uważnym i świadomym człowiekiem. Forum BS potrafi podnieść wibrację i myślę, że odczujesz to niejeden raz.

Do lektury książek polecanych przez Braci dodałbym Hawkinsa i Technikę Uwalniania na początek. To bardzo dobra pozycja dla osób, które doświadczyły fobii czy operowały na niskich wibracjach w swoim życiu.

 

*to jak z obrazkiem (np. z podróży) - jest dla Ciebie odniesienie fajnych emocji / Twój symbol wybicia się na wibrację odwagi.

Jedni będą patrzeć się na obrazek i przypominać sobie tę odwagę, inni będą po czasie wzdychać i odczuwać żal "kiedyś to było".

Patrz na obie strony medalu.

Ciesz się z tego, że w końcu jest odwaga i miałeś sukcesy, ale niech w głowie gdzieś będzie świadomość "to i tak przeminie". Dzięki temu nie wejdziesz w stan, który pchnie Cię znów na niższą wibrację (ja miałem coś takiego - przy czym u mnie było to uczucie tak przejmującej wysokiej wibracji miłości, którego nigdy nie czułem - gdy czułem, że zacząłem to tracić - pogorszyłem sprawę).

Staraj się jak najczęściej być świadomym i uważnym (mindfulness te sprawy).

 

Walka z fobią ma to do siebie, że fobia to już oznaka, że zastabilizowałeś na niższej wibracji (przynajmniej jakąś część świadomości). Że owładnięcie tą stabilizacją zasila strach i generuje wibracje lękowe. Odwaga i wyższe wibracje skutecznie odcinają zasilanie, ale to nie działa tak, że odcinasz zasilanie i spoko. Bo stare programy mentalne działają w tle i coś tam bierze i "zaprawia kabelek" i z powrotem zasila fobię. Dlatego też w mojej ocenie (jako osobę, która również miała podobne problemy) jest traktowanie siebie trochę jak AA - z tymże w tym przypadku rolę alkoholu spełnia właśnie chęć bycia na tych wibracjach, jakie przez lata sobie gruntowałeś.

 

To że jesteś teraz na wyższej - to taki pik, zachęcający do podjęcia akcji. Tego typu piki mają określony czas działania, później może wpadać niższa wibracja (zsuwanie się), dlatego istotną rzeczą jest to, w jaki sposób podejdziesz. Jeśli weźmiesz na klatę za dużo to nie uda Ci się wiele zrobić. Będziesz miał szansę powtórnie wpaść w znane stany, a tego nie chcesz.

 

W mojej ocenie życie i tak zweryfikuje Twoje plany i dobierze rodzaj doświadczeń do tego co jesteś w stanie znieść/doświadczyć.

Na tego typy problemy pomagają dobrze dobrane kroki wybijające ze strefy komfortu. Mieszkałeś z rodzicami? Pora na wyprowadzkę, nawet jakbyś miał mieszkać na tej samej ulicy. Rozumiesz? Nie muszą to być drastyczne kroki, ważna jest systematyczność i zmiana.

 

Możesz podejść do kwestii siebie i rozwoju tak, że dzielisz sobie życie na obszary, które chcesz usprawnić.

Jesteś w stanie określić co u Ciebie nawala, a co jest dobre. Możesz sobie wypisać obszary, gdzie uważasz, że można coś zrobić, np:

- mieszkanie (jak i gdzie chciałbym mieszkać?)

- ludzie/znajomi (z kim chciałbym się przyjaźnić? jaki ma być cel takich znajomości? co możesz innym dać? co oni mogą dać Tobie?)

- rozwój (co u siebie chcesz rozwijać? nie wiesz? - czytaj różne książki, filmy o rozwoju - czasem pomysły same wpadną)

- relacje z kobietami (czego oczekujesz w tym obszarze?)

- praca (co chcesz robić? co możesz robić na ten moment? co chciałbyś docelowo robić?)

 

Nie rób jakiś długich list. Istota leży w uświadomieniu sobie obecnej sytuacji, celu - ustaleniu, że jest jakaś droga, którą należy przejść. Jeśli wiesz, że jesteś w punkcie A, wiesz gdzie mniej więcej jest punkt B to prędzej czy później znajdziesz odpowiednią ścieżkę.

 

Z kanałów rozwojowych (oprócz tych z kanału Marka, tj. Radio Samiec 2) jakie mógłbym polecić to owszem jak @johnnygoodboy polecił DeMasta robi niezłą robotę na starcie. Ostry język, ale czasem trzeba przywalić z grubej rury. Niestety obecnie już nie nagrywa.

TwojaNowaSwiadomosc, Self-Mastery, kanał Adama Bytofa - dużo do oglądania, motywujący Autorzy, sporo dobrego materiału. Na OcalSiebie jest też wiele ciekawych kawałków pomagających składać się psychicznie i wspierać w momentach, gdy odwaga będzie łapać oddech. Ostatnio też był polecany MusiszWiedziec (ale to bardziej relacje D-M). Na TagenTV i kanale Krzysztofa Jackowskiego są ciekawie kawałki, ale to raczej dla starszych (bo bliższe metafizyce) - odskocznia od takiego zadaniowego myślenia i zdanie sobie sprawy, że żyjemy w świecie "o krok przed logiką". Szarpanki z Życiem II też wprowadza smaku do życia faceta, który się budzi i nie chce zostać w tyle w pasywnej pozycji.

 

Powodzenia!

Edytowane przez lync
  • Like 4
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio się zastanawiam czy przypadki istnieją, czy niektóre wydarzenia dzieją się, żeby nas przed czymś ustrzec. W ostatnim czasie taka dziwna sytuacja się wydarzyła: subskrybuję na youtube ciekawy kanał o relacjach D-M "Alexander Grace", który tydzień temu dodał filmik "The REAL Reason Women Contact Their Ex Boyfriends", w którym wytłumaczył ładnie czemu kobiety kontaktują się z byłymi. Na początku zastanawiałem się czy go obejrzeć, bo po co? przecież ona i tak już się nie odezwie... Dzień po tym jak go oglądnąłem napisała ta dziewczyna... Zastosowałem się do porady z filmiku i napisałem, że nie mam czasu i odezwę się za kilka dni. Po kilku dniach zaproponowałem spotkanie, zgodziła się, a następnego dnia zamknęli hotele i do spotkania nie dojdzie. Gdybym go nie oglądnął, możliwe że bym się z nią wcześniej spotkał i mimo waszych ostrzeżeń zrobił coś głupiego... W ogóle ciekawe też, że odezwała się kilka dni po napisaniu tego tematu... Takich przypadków związanych z tą dziewczyną mógłbym podać więcej, wiele razy coś mi przeszkadzało w ponownym spotkaniu z nią. Może to nie były przypadki, może ona od początku miała być tylko tym bodźcem (o którym pisałeś @lync), który da mi energię na zmianę i zniknie, wiem że znowu za dużo analizuję, ale kurde lubię analizować... 😄

 

 

Cytat

Sory ale to jest napisane w taki sposób że mam wrażenie ktoś zrobił fejkowe konto

 

Nie dziwię się, że niektórzy myślą, że to fejk, no bo jaka jest szansa, że coś takiego się wydarzy? Chyba w lotto 6 łatwiej trafić. To nie może być przypadek, że 30 letni gość ze wsi, który nigdy nie był nawet na spotkaniu z dziewczyną, pierwszy raz w życiu idzie do klubu muzycznego w mieście i poznaje dziewczynę 10/10(subiektywnie przypominam)... Za dużo tych przypadków przez rok się nazbierało...

 

 

W dniu 18.03.2021 o 03:13, lync napisał:

u mnie było to uczucie tak przejmującej wysokiej wibracji miłości, którego nigdy nie czułem

 

U mnie dokładnie to samo, nie pisałem o tym, bo zauważyłem, że słowo miłość nie jest zbyt dobrze odbierane na forum. Tylko że to była miłość jednostronna... Ona w sumie nie wiem co chciała... 
W moim przypadku było to tak silne, że wyleczyłem się z uzależnienia od pornografii, jak ciężko z tego wyjść chyba każdy wie. A oglądałem naprawdę sporo, często i od bardzo dawna... Więc można sobie wyobrazić jak duże ilości dopaminy relacja z tą dziewczyną musiała wytworzyć... Ale niestety po najlepszym w życiu okresie przyszedł najgorszy, nigdy się nie czułem tak źle, trwało to ponad 2 miesiące, ale to już mam za sobą. 

 

 

W dniu 18.03.2021 o 03:13, lync napisał:

To że jesteś teraz na wyższej - to taki pik, zachęcający do podjęcia akcji. Tego typu piki mają określony czas działania, później może wpadać niższa wibracja

...

Mieszkałeś z rodzicami? Pora na wyprowadzkę

 

Właśnie przez lockdown czuję czasem, że tracę trochę chęci... Chciałbym już się wyprowadzić, zacząć coś zmieniać, ale blokuje mnie to, po co się wyprowadzać jak i tak będę siedział w mieszkaniu, bo wszystko pozamykane... A jeszcze rok temu śmiałem się, że dla mnie może być cały rok lockdown, bo nie wychodziłem i tak z domu... 
Ale w sumie może lepiej, że jest jak jest, bo mam czas na lepsze przygotowanie się. Dzięki waszym poradom będę lepiej przygotowany i jestem pewien, że pomoże mi to bardzo w całym procesie przemiany.


 

W dniu 18.03.2021 o 03:13, lync napisał:

Powodzenia!

 

Dzięki za tego posta, musiałeś na pewno chwilę nad nim posiedzieć, co dodatkowo mnie motywuje. Czuję się trochę jak pasożyt, też chciałbym coś pomóc komuś, ale jako że to forum jest głównie nastawione na relacje D-M, nie mam za bardzo kompetencji żeby się wypowiadać...

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, undertaker napisał:

.. Dzień po tym jak go oglądnąłem napisała ta dziewczyna...

Jest takie pojęcie jak synchroniczność, czasem niektóre sytuacje ją stymulują.

 

8 godzin temu, undertaker napisał:

wiem że znowu za dużo analizuję, ale kurde lubię analizować.

Problem w tym, że w wielu przypadkach sprawę można widzieć z dwóch stron. Jeden popatrzy przez pryzmat wyższej wibracji (sprzyjająca okoliczność) inny przez niższą (coś, na co trzeba uważać). Na dobrą sprawę nie wiesz więc, co jest naprawdę. Analiza może spowodować wpadnięcie w pętlę, wówczas będziesz tracił czas i energię. A świat dalej pozostaje o krok przed logiką :P

 

8 godzin temu, undertaker napisał:

U mnie dokładnie to samo, nie pisałem o tym, bo zauważyłem, że słowo miłość nie jest zbyt dobrze odbierane na forum.

Jeśli będziesz się sugerował, jak jest odbierane - to będzie miało to na Ciebie większy wpływ. Na forum Chłopaki w pewnym sensie chcą dobrze, bo czasem pod pojęciem miłość jest rozumiane zaślepienie, które nie kończy się dobrze. Wtedy lepiej kubeł zimnej wody na głowę, niż patrzeć jak forumowy brat staje się cuckiem, który zrobi wszystko dla swojej pani.

 

Ale ja nie sprecyzowałem. Mnie nie tyle chodzi o długofalowe uczucie (choć też takie było, choć z przerwami), co uderzenie wibracyjne, które trwało kilka dni, podczas którego prawie fizycznie czułem coś (światło) przeszywające okolice czakry serca i mega podnoszące wibracje, pewność siebie, wręcz dające poczucie iluminacji. Ciężko to opisać, bo to było wszechogarniające. Nie miałem pojęcia, że coś takiego jest w ogóle możliwe. Znałem uczucia ekscytacji i inne takie wpływające na organizm, ale tutaj .... było bez porównania.

 

8 godzin temu, undertaker napisał:

Więc można sobie wyobrazić jak duże ilości dopaminy relacja z tą dziewczyną musiała wytworzyć... Ale niestety po najlepszym w życiu okresie przyszedł najgorszy, nigdy się nie czułem tak źle, trwało to ponad 2 miesiące, ale to już mam za sobą. 

Doświadczenia, na jakie trafiłeś, kalibrowały Cię.

Raz w jedną, raz w drugą stronę. Dzięki temu w przyszłości łatwiej Ci będzie wypośrodkować.

 

9 godzin temu, undertaker napisał:

Chciałbym już się wyprowadzić, zacząć coś zmieniać, ale blokuje mnie to, po co się wyprowadzać jak i tak będę siedział w mieszkaniu, bo wszystko pozamykane..

To może być wymówka i odkładanie akcji.

Ja ponad rok odkładałem aktywne działanie, łatwiej mi było pisać na forum niż aktywnie i mocno działać. Stąd też ten cytat o silnych i słabych. Z powodu początku covida była dobra wymówka, aby skupić się na innych rzeczach.

Czasem człowiek nie zdaje sobie sprawy, że odkładając coś na później postępuje "słabo", choć wydaje się, że to z rozsądku. Kończy się tak, że jako facet podejmuje się zbyt dużo asekuracji, co zabiera mu energię. Im bardziej działasz, tym masz większą szansę na pozyskanie dodatkowej energii.

 

9 godzin temu, undertaker napisał:

Dzięki za tego posta, musiałeś na pewno chwilę nad nim posiedzieć, co dodatkowo mnie motywuje. Czuję się trochę jak pasożyt, też chciałbym coś pomóc komuś, ale jako że to forum jest głównie nastawione na relacje D-M, nie mam za bardzo kompetencji żeby się wypowiadać...

Jest wiele postów na forum, gdzie Autorzy siedzieli i pisali, bo czuli taką wenę. To jest piękne.

Ja coś takiego czułem i nie musisz mi za to dodatkowo dziękować (ale to miłe, że podziękowałeś :)  ). Właśnie dzięki temu tu wpadłem i zostałem (bo ktoś uważał, że warto coś zapisać czy o czymś wspomnieć).

 

Jak patrzysz na siebie przez pryzmat "pasożyta" to zasilasz sobie etykietkę poczucia winy (niska wibracja), co sprawia, że czasem temat, o którym mógłbyś wspomnieć odejdzie, bo więcej energii poświęciłeś zamartwianiu "pisać czy nie... aaa... lepiej jednak nie". A być może w danym przypadku napisanie uruchomiłoby jakiś łańcuch synchroniczności (nawet u kogoś innego?) Kto wie? Tutaj to się częściej zdarza, niż gdzie indziej, bo forum ma potencjał wyższej wibracji.

 

Kwestia merytoryki inna sprawa, ale im więcej różnorodnych podejść, tym większy potencjał rozwojowy. Wiadomo, czasem lepiej się ugryźć w język, ale też nie za mocno :D Kompetencje i tak się zwiększą z czasem.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.