Skocz do zawartości

Jak negocjować?


Turop

Rekomendowane odpowiedzi

Yoo bracia, jutro przychodzi para oglądać mieszkanie, są napaleni jak jasna cholera (bez podania dokładnej ceny, babeczka przez telefon prosiła żeby się wstrzymać z sprzedażą, bo jest gotowa sprzedać jakieś pola), mieszkają w tej samej miejscowości, ale w jednym pokoju w 4 osoby, chcą wymienić mieszkanie na większe, wiem, że oni już mają w głowach kupno i wyobrażenia jak będzie wyglądać ich życie w nowym miejscu, co działa na moją korzyść (zapewne zadziałają emocje, nie będą dokładnie oglądać, tylko spojrzą na wszystko jako całość), wiedzą, że cena jest około 200k, ja chciałem wystawić za 230k. 

 

 

 

Teraz pytanie, jak nie zepsuć negocjacji? Chciałbym wyciągnąć jak najwięcej, ale nigdy nie sprzedawałem czegoś o takiej wartości, wyczytałem żeby jako sprzedawca walnąć sporo za dużą cenę, wtedy z automatu próg negocjacji będzie skierowany ku większej kwocie (podobno dzieje się to automatycznie, chyba nazywało się to kotwiczenie, zakotwicze sporo za dużo i względem tej ceny, nawet gdy jest chorobliwe za wysoka, kupujący z automatu skłania się ku niej, a nie swojej w głowie, czyli, kto pierwszy rzuci cenę, jest mentalnie na wygranej). 

 

 

 

Poniżej 200k nie zejdę, ta kwota będzie dla mnie wystarczającym zyskiem, będę mega zadowolony z tej kwoty, dołożę 50k i kupię w mieście powiatowym większe lokum, praca na miejscu i wkoncu miasto a nie wieś. 

 

 

 

Także jak w tytule. Jakieś rady? Może poradnik? Nie widziałem takiego tematu, może jest jakiś ekspert hehe. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gryczany A nie lepiej jak koleś z Twojego awatara - " 30%, 40% i 50% k**wo się znajdzie.  A wódeczka ma być zimna i gęsta, jak sok z p**dy". :) :):) 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Sorry, nie mogłem się powstrzymać xD.

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, gryczany napisał:

Wpisz na YouTube:
JAK NEGOCJOWAĆ KUPNO MIESZKANIA - WNOP #096
- WWWLOG 50 Ile można "urwać" z ceny mieszkania? 

Głównie są porady jak kupić, nie jak sprzedać bez emocji, można to niby odwrócić, ale troszkę inne IMO są zasady sprzedawania i kupna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W branży, w której pracuję negocjacje to chleb powszedni.

 

Z negocjacjami sprawa jest cholernie prosta :)

 

Jeżeli widzisz, że Twój produkt/usługa ma bardzo duże zainteresowanie na rynku to negocjacje robisz tylko i wyłącznie symboliczne żeby klient poczuł się, że też coś tam ,,wygrywa".

(np. Opuszczę na mieszkaniu 5k ale więcej nie da rady bo coś tam, tak więc cena X jest ostateczna, zgadzają się Państwo?)

 

Jeżeli widzisz, że na Twój produkt/usługę zainteresowanie jest wręcz niebotycznie wysokie i masz co chwilę telefon to w ogóle nie musisz robić negocjacji.

(Argumentujesz, że wg. Ciebie cena jest śmiesznie niska więc nic nie będziesz obniżał)

 

Jeżeli jest posucha na rynku, Ty chcesz się pozbyć jakiejś rzeczy ale no nie ma klientów i nagle po roku trafia się jakiś kupiec, który chce Twoje mieszkanie no to tak naprawdę to musisz negocjować pod jego warunki no chyba, że chcesz sprzedawać następny rok :)

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frazy kluczowe:

- Nie zależy mi na szybkiej sprzedaży. --- W zasadzie wciąż się waham czy sprzedawać.

- Zainwestowałem X kasy w remont. Nawet się nie nacieszyłem mieszkaniem.

- Jeszcze pachnie farbą. Nawet nie trzeba ścian malować. Miało być dla mnie nie oszczędzałem na remoncie.

- Zależy mi, by sprzedać to porządnym ludziom.

- Ja i tak będę w plecy na tym mieszkaniu.

- Mieszkańcy zakładają spółdzielnię mieszkaniową, niedługo ceny tu mocno wzrosną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważną zasadą negocjacji jest nigdy nie proponować "uczciwej ceny" od razu. Bo jak zaproponujesz "uczciwą cenę" to druga strona się na to nie zgodzi. Oni muszą coś "ugrać", coś zdobyć. Więc twoja początkowa cena musi być wyższa, bo musisz mieć z czego odpuścić.

 

Druga ważna zasada to jest taka, że miej swoje minimum. Określ sobie sam ile co najmniej chcesz wziąć za to mieszkanie i poniżej tego nie zejdziesz. Zapisz to sobie na kartce! To jest cholernie ważne - to nie może być w głowie, to musi być na kartce! I schowaj w szufladzie. Jeśli negocjacje zejdą poniżej twojego minimum to uprzejmie państwu dziękujesz. Będą inni za te pieniądze. Jeśli długo nie będziesz mógł sprzedać, to najwyżej podrzesz tę kartkę i napiszesz inną z niższą sumą. Ale dopóki ona leży w szufladzie to ona cię obowiązuje.

 

Trzecią zasadą jest, że twoje kolejne ustępstwa muszą być coraz mniejsze. Na przykład zgadzasz się obniżyć cenę o 10 tys. PLN,  w drugim kroku proponujesz obniżkę o 5 tys. PLN,  w trzecim kroku "maksimum na co się mogę zgodzić to jeszcze 2 tys. PLN mniej".

Edytowane przez KolegiKolega
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, horseman napisał:

Frazy kluczowe:

- Nie zależy mi na szybkiej sprzedaży. --- W zasadzie wciąż się waham czy sprzedawać.

- Zainwestowałem X kasy w remont. Nawet się nie nacieszyłem mieszkaniem.

- Jeszcze pachnie farbą. Nawet nie trzeba ścian malować. Miało być dla mnie nie oszczędzałem na remoncie.

- Zależy mi, by sprzedać to porządnym ludziom.

- Ja i tak będę w plecy na tym mieszkaniu.

- Mieszkańcy zakładają spółdzielnię mieszkaniową, niedługo ceny tu mocno wzrosną.

 

Ten ostatni punkt w przeciwieństwie do pozostałych bardziej odstrasza kupujących niż umacnia pozycję sprzedającego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Tomek9494 napisał:

Ten ostatni punkt w przeciwieństwie do pozostałych bardziej odstrasza kupujących niż umacnia pozycję sprzedającego

Ale jak rzucisz argumentem, że nie będzie samowolki tylko inwestycje w blok itp, to ja bym to zinterpretował jako plus. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ale się wypowiem.

Mala wskazówka. Ogólnie w sprzedaży jest tak że pokazujesz drugiej stronie czemu jej się to opłaca, nie skupiasz się na sobie.

Przykład - nie piszesz w CV, nie mówisz na rozmowie kwalifikacyjnej że "ten etat to dla mnie wielka szansa" (kiedyś to był popularny tekst) tylko punktujesz co zrobisz dla firmy, dlaczego się nadajesz itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.