Skocz do zawartości

Nie ma mieszkań w Polsce w dobrych cenach bo np taki DD ma marżę 31%


spacemarine

Rekomendowane odpowiedzi

Jest się czym chwalić, bogate Polskie społeczeństwo finansuje 31% marżę firmy Dom  Develpoment, około 20,9% po kosztach sprzedaży. Oczywiście mamy wolny rynek, natomiast w praktyce chyba nie za bardzo, bo prawdziwa konkurencja zbiłaby te marże, a tak na rynku jest niewiele dużych firm i ciągle słyszy się dziwne historie o działkach w dużych miastach itd

 

https://businessinsider.com.pl/gielda/wiadomosci/rekordowe-wyniki-dom-development-mieszkania-sprzedawane-z-wysokim-zyskiem

 

Jak dobrze że pracuję zdalnie i niedługo uciekam z dużego miasta.

 

Edytowane przez spacemarine
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, spacemarine said:

Jak dobrze że pracuję zdalnie i niedługo uciekam z dużego miasta.

Deurbanizacja wydaje się być wyznaczonym trendem. Miasta tracą swoją atrakcyjność związaną głównie z miejscem pracy. Zwłaszcza bez dostępu do "rozrywek" jakie oferują, bo te są "zamknięte". W rzeczywistości lockdownów, którymi nie zamierzają nas przestać tresować w przewidywalnej przyszłości, spędzanie czasu w czterech ścianach mieszkania w bloku prowadzi do szaleństwa. Zwłaszcza, że alternatywą jest praca z laptopem w kapciach i szlafroku we własnym ogródku. Po to strzelają Starlinkami, żeby nawet w Koziej Dupie Dolnej, można było pracować będąc on-line.

Dlatego obstawiam powolną degradacje aglomeracji, konwersję biurowców na (wiejące pustkami) apartamenty "wakacyjne". Zresztą - miasta to swego rodzaju getta niewolników, najsilniej konkurujących o przestrzeń życiową i mieszkalną, podczas gdy wolni, zamożni ludzie mają swoje posiadłości i posesje na uboczu. 

 

Do tego mamy symptomatyczny dla ostatniej fazy bańki, intensywny run na nieruchomości. Wszyscy "zmotywowani" kuszącym oprocentowaniem lokat szukają gorączkowo zysku, choć niektórzy są przeświadczeni o ochronie waluty przechowywanej w nieruchu. Niestety zbyt masowy był to ruch i za duża zachęta ze strony "systemu" za pomocą stóp procentowych, żeby wszyscy byli wygrani i bardziej wskazuje to na nabijanie mas w butelkę i odcedzanie z kapitału. Zresztą w wielu aspektach, z niewolniczo - kredytowym włącznie. Inflacja owszem, będzie, ale nie ma gwarancji że wypłynie w nieruchomościach. Nawet rzekłbym, że marne na to szanse, biorąc pod uwagę dwa główne trendy - demograficzny i deurbanizacyjny. Do tego dochodzi jeszcze aspekt do niedawna niewystępujący, czyli rządowa "tarcza społeczna" w postaci zakamuflowanej "Akcji T4" oraz... pochód komunizmu. 

 

Sami pojutrze rolokujemy się w sielską lokację, porzucając Stolicę. Taras, widok na rzeczkę i lasek, wiejska woń w powietrzu, miejsce na dwa auta którymi z nikim nie trzeba się będzie ścigać o nocleg w pobliżu. I przestrzeń. A dla entuzjastów zarabiania na nieruchomościach, jako że chcemy wynająć nasze, powiem tak - kolorowo nie jest. No chyba że to pobliskie sąsiedztwo "Naczelnika" tak ludzi zniechęca ;) Chyba będziemy musieli komuś dopłacić, żeby wynajął ;)

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Rnext said:

Nawet rzekłbym, że marne na to szanse, biorąc pod uwagę dwa główne trendy - demograficzny i deurbanizacyjny

Czytam o tym od 10 lat.  W międzyczasie Polska otworzyła się na Ukraińców których przybyło niecałe 1,5miliona. Potem na Azjatów. Teraz znowu mamy migrację z Białorusi.

Będą dawali preferencyjne warunki zamieszkania dla taniej siły roboczej i dopłacali do każdego studenta ze wschodu. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://subiektywnieofinansach.pl/rzad-szykuje-rewolucje-na-rynku-nieruchomosci-deweloperski-fundusz-gwarancyjny/

 

Wielkość deweloperskich marż w ciągu kilkunastu lat w 2 największych polskich miastach widać na wykresach 42 i 43.

Edytowane przez Endeg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceny nieruchomości i samochodów w salonach są tak wysokie miedzy innymi po to żebyś jako konsument doszedł do jedynego słusznego wniosku:

- Bardziej opłaca się wynająć.

Masz nie posiadać nic na własność, wszystko masz mieć w abonamentach i na te abonamenty tyrać. Jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik i posiadanie wystarczająco wysokiego dochodu nie będzie jedynym wyznacznikiem tego czy udzielić ci konsumencie kolejnego abonamentu na netflixa.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

Deurbanizacja wydaje się być wyznaczonym trendem. Miasta tracą swoją atrakcyjność związaną głównie z miejscem pracy. Zwłaszcza bez dostępu do "rozrywek" jakie oferują, bo te są "zamknięte". W rzeczywistości lockdownów, którymi nie zamierzają nas przestać tresować w przewidywalnej przyszłości, spędzanie czasu w czterech ścianach mieszkania w bloku prowadzi do szaleństwa. Zwłaszcza, że alternatywą jest praca z laptopem w kapciach i szlafroku we własnym ogródku. Po to strzelają Starlinkami, żeby nawet w Koziej Dupie Dolnej, można było pracować będąc on-line.

Dlatego obstawiam powolną degradacje aglomeracji, konwersję biurowców na (wiejące pustkami) apartamenty "wakacyjne". Zresztą - miasta to swego rodzaju getta niewolników, najsilniej konkurujących o przestrzeń życiową i mieszkalną, podczas gdy wolni, zamożni ludzie mają swoje posiadłości i posesje na uboczu. 

 

Do tego mamy symptomatyczny dla ostatniej fazy bańki, intensywny run na nieruchomości. Wszyscy "zmotywowani" kuszącym oprocentowaniem lokat szukają gorączkowo zysku, choć niektórzy są przeświadczeni o ochronie waluty przechowywanej w nieruchu. Niestety zbyt masowy był to ruch i za duża zachęta ze strony "systemu" za pomocą stóp procentowych, żeby wszyscy byli wygrani i bardziej wskazuje to na nabijanie mas w butelkę i odcedzanie z kapitału. Zresztą w wielu aspektach, z niewolniczo - kredytowym włącznie. Inflacja owszem, będzie, ale nie ma gwarancji że wypłynie w nieruchomościach. Nawet rzekłbym, że marne na to szanse, biorąc pod uwagę dwa główne trendy - demograficzny i deurbanizacyjny. Do tego dochodzi jeszcze aspekt do niedawna niewystępujący, czyli rządowa "tarcza społeczna" w postaci zakamuflowanej "Akcji T4" oraz... pochód komunizmu. 

 

Sami pojutrze rolokujemy się w sielską lokację, porzucając Stolicę. Taras, widok na rzeczkę i lasek, wiejska woń w powietrzu, miejsce na dwa auta którymi z nikim nie trzeba się będzie ścigać o nocleg w pobliżu. I przestrzeń. A dla entuzjastów zarabiania na nieruchomościach, jako że chcemy wynająć nasze, powiem tak - kolorowo nie jest. No chyba że to pobliskie sąsiedztwo "Naczelnika" tak ludzi zniechęca ;) Chyba będziemy musieli komuś dopłacić, żeby wynajął ;)

Piszesz o sobie. Zapewne statecznym panu po trzydziestce. Natomiast jest tez tak, że nie cały świat to ludzie o bardzo wysokich kompetencjach i solidnej ugruntowanej pozycji zawodowej lub osoby pracujące w korpo wysłani przez centrale na "home office"
To trochę tak jak dywagacje tutaj o wyższości bitcoina nad zlotem lub inwestowaniu w dłuższej perspektywie w srebro. W sytuacji  gdzie większość czytających podobne treści nie ma nawet zdolności kredytowych lub oszczędności rzędu kilk kilkunastu tysięcy złotych a w pracy lub pod kompem są na każde kiwniecie szefa lub zwyczajnie pracują w usługach i muszą mieszkać w mieście.
Sam zamknąłem swoje mieszkanie w Waw i przeprowadziłem sie na wieś do rodziców ale i tak ostatnio myślę o kupieniu mieszkania w pobliskim mieście aby mieć blisko na pociąg do Waw i co ? ceny sa obłędne. Dlaczego ? Bo mało sie buduje, wszyscy na robotach w Waw a z drugiej strony  takich madraskow jak ja pojawiła się tu cala masa.

Jasne ze każdy chce mieszkać w miejscu gdzie cicho i ma widok na rzeczkę.
Młodzi czasami chcą  mieszkać w mieście, często muszą, nie stać ich na mieszkania a rzekoma depopulacja wygląda tak ze kiedy wracam na chwile do siebie na Pragę widzę (słyszę) mnóstwo Ukraińców czy tam Białorusinów. Ktos te prace musi wykonywać tu na miejscu w stolicy, a Warszawa nie za prędko będzie upadłym Detroit choć pewnie jest tu wielu takich alt rightowych snujących swoje  apokaliptyczne fantazje, czy miejscem szczęśliwości jak SF dla którego zapleczem jest Oakland i "jakoś się to kreci" (tak myślących jak mi sie wydaje chyba na szczęście tu  tu nie ma).
Na to też graja deweloperzy.

Edytowane przez Personal Best
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Personal Best napisał:

Sam zamknąłem swoje mieszkanie w Waw i przeprowadziłem sie na wieś do rodziców ale i tak ostatnio myślę o kupieniu mieszkania w pobliskim mieście aby mieć blisko na pociąg do Waw 

 

Cenię za takie podejście do życia i sprawy. Nie rozumiem czemu ludzie (ci, którzy nie muszą tak mieszkać) cisną do miasta ale być może dlatego, że od ponad 3 lat pracuję zdalnie (zawsze tak chciałem).

 

34 minuty temu, Personal Best napisał:

kiedy wracam na chwile do siebie na Pragę widzę (słyszę) mnóstwo Ukraińców czy tam Białorusinów. Ktos te prace musi wykonywać tu na miejscu w stolicy, a Warszawa nie za prędko będzie upadłym Detroit 

 

Nie tylko Wawa ludzie będą przeć do dużych miast, to pewne. Wydaje mi się natomiast, że będzie "wymiana" mieszkańców w pewnym stopniu. Dlaczego? 

 

3 godziny temu, Rnext napisał:

Deurbanizacja wydaje się być wyznaczonym trendem. Miasta tracą swoją atrakcyjność związaną głównie z miejscem pracy. Zwłaszcza bez dostępu do "rozrywek" jakie oferują, bo te są "zamknięte". W rzeczywistości lockdownów, którymi nie zamierzają nas przestać tresować w przewidywalnej przyszłości, spędzanie czasu w czterech ścianach mieszkania w bloku prowadzi do szaleństwa.

 

To widać, słychać i czuć. Weekend spędziłem dłubiąc w Tinderze. Skala desperacji i znudzenia bije mocno w górę, większość ludzi już nie wie co ze sobą zrobić.

 

Cytat

Dlatego obstawiam powolną degradacje aglomeracji, konwersję biurowców na (wiejące pustkami) apartamenty "wakacyjne". Zresztą - miasta to swego rodzaju getta niewolników, najsilniej konkurujących o przestrzeń życiową i mieszkalną, podczas gdy wolni, zamożni ludzie mają swoje posiadłości i posesje na uboczu. 

 

Tak już się działo od długiego czasu ma zachodzie tylko pytanie - kiedy nastąpi faza "rozprawy" z klasą średnią? Zwracam uwagę na wyniki wyborów w USA - miasta vs "poza miastem". To w miastach USA rodzi się "nowy człowiek" wykuty tak jak sobie życzą obecni Panowie tego świata.

 

Cytat

 A dla entuzjastów zarabiania na nieruchomościach, jako że chcemy wynająć nasze, powiem tak - kolorowo nie jest. No chyba że to pobliskie sąsiedztwo "Naczelnika" tak ludzi zniechęca ;) Chyba będziemy musieli komuś dopłacić, żeby wynajął ;)

 

Potwierdzam ponieważ jestem, już ostatnie pół roku, najemcą. Jedno z największych miast wojewódzkich, ceny poszły w dół, dużo mieszkań do wyboru.

 

Sam chcę jeszcze poczekać do końca 2021 i zdecydować - w planach dwie nieruchomości:

1. Poza Polską - mam 2-3 destynacje do wyboru

2. Druga w PL - albo domek daleko od miasta (tylko wtedy wiadomo, że w razie czego stoi pusty bo wynająć nie ma komu) albo mieszkanie w mieście, które jak 6 miesięcy w roku będzie wynajęte to się spłaci.

 

Generalnie - czas ruszać dupę z miasta :) 

 

PS Z mieszkaniem w mieście jest trochę jak z pracą w korpo - dla jednych to etap, dla innych wybór na całe życie. Nie mi sądzić co kto lubi.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamknięte rozrywki w miastach i przymusowy home office to etap przejściowy, który nie powinien być brany zbytnio poważnie pod uwagę (przecież nie będzie lockdownu do 2080 roku).

 

Warto wspomnieć o jednej rzeczy, demografia to tylko 1 z kilkudziesięciu czynników wpływających na rynek nieruchomości.

- Coraz więcej imigrantów ze wschodu (Ukraina, Białoruś, kraje Azjatyckie). Szacuje się, że obecnie w PL jest ok. 2 mln Ukraińców. Nie ma dnia abym nie słyszał tego języka na ulicy, oni przecież też muszą gdzieś mieszkać

- Trend singla/singielki we własnym M. Ludzie samotni stanowią ok 25% polskiego społeczeństwa (trend rosnący), też muszą gdzieś mieszkać

- Coraz większa liczba rozwodów w kraju (czyli potrzebne drugie mieszkanie dla rozwodnika)

- Migracja ludzi z mniejszych miejscowości do dużych miast (już widzę @Rnext jak 24 letnia Julka woli siedzieć na swojej wiosce zamiast żyć/mieszkać/pracować w dużym mieście) :D

 

Życie w mieście daje więcej możliwości niż gdzieś na zadupiach, gdzie człowiek jest uzależniony od posiadania auta.

 

P.S. o tym, że bańka nieruchomości niedługo pęknie słyszę od 2003 roku

 

P.S. 2

Pracowałem kiedyś zdalnie kilka miesięcy, dla mnie to było piekło, takie jakieś wyalienowanie zawodowe.

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, niemlodyjoda napisał:

 

 

 

 

Tak już się działo od długiego czasu ma zachodzie tylko pytanie - kiedy nastąpi faza "rozprawy" z klasą średnią? Zwracam uwagę na wyniki wyborów w USA - miasta vs "poza miastem". To w miastach USA rodzi się "nowy człowiek" wykuty tak jak sobie życzą obecni Panowie tego świata.

 

To już się dzieje moim zdaniem.
Teraz czekam na ogłoszenie "nowego"programu przez Vateusza. Ma tam być podobno coś o 500 plus dla młodych i podniesieniu stawki wolnej od podatku. Do tego może 15,16 czy tam już cholera wie którą nastka dla emerytów i budżetówki. Ciekawe kto za to zapłaci - rzond?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkańców przybywa już tylko w kilku miastach w Polsce, większość się wyludnia. Demografii nie da się oszukać. Będzie niedługo niezły płacz i zdziwienie, u nabitych w zakup na kredyt kilku kawalerek na wynajem. Banki przejmą to za bezcen.

 

GUS: znowu spadła liczba ludności Polski; miasta się wyludniają

Na koniec 2019 r. liczba ludności Polski wyniosła 38.383 tys., tj. o prawie 29 tys. mniej niż w końcu 2018 r. – podał GUS. Nadal zmniejsza się liczba mieszkańców miast, a rośnie liczba zamieszkujących tereny wiejskie. W ub. roku ludność zwiększyła się tylko w czterech województwach.

https://samorzad.pap.pl/kategoria/aktualnosci/gus-znowu-spadla-liczba-ludnosci-polski-miasta-sie-wyludniaja

DTRk9kuTURBXy85YjZmZTcwZC0yYWNiLTQ0ZjQtY

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morfeusz Czyli jak dobrze widzę w tym artykule to przez 20 lat miasta (ogółem) uszczupliły się o 2% mieszkańców?

Kurde przy tym tempie to bańka nieruchomości pęknie dopiero w 2120 roku :D

 

No chyba, że ktoś (tak jak ja) mieszka w Województwie, gdzie do miast napływa z roku na rok coraz więcej ludzi, to wtedy tej bańki chyba nawet za 200 lat się nie doczekam 😕

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat.

Od siebie dodam ciekawą historię.

Kilka dni temu oglądałem reportaż o bloku w Goleniowie, deweloper doskonale wiedział co się będzie działo ale mimo to nieświadomym ludziom chałupy sprzedawał.

 

Jednym słowem grunt na którym stoi blok zapada się, ściany pękają.

Mieszkańcy się najzwyczajniej boją, że blok wreszcie runie.

 

Oczywiście nikt z tym nic nie może zrobić, wszystko w ramach prawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co z tego że ludność Polski spada jak zdecydowanie rośnie liczba nowych osób z zagranicy.

Mieszkam w rejonie gdzie jest jedno z najmniejszych bezroboci w kraju, tutaj  mieszkają w każdej dziurze pracownicy z zagranicy więc mieszkań nadal będzie brakować.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zawsze ciekaw pewnego paradoksu, niby mieszkania drogie niby polacy biedni a za KAŻDYM razem jak już skończą budynek to prawie w każdym oknie światło :D

Teraz kończą chyba najdroższy budynek mieszkalny Gdańsku (tarasy bałtyku) i pewnie już 3/4 mieszkań jest tam sprzedanych xDDDDD w samej przedsprzedaży 2 lata temu było z 13 tyś/m2? oczywiście w stanie deweloperskim xDDDDD

Czary i cuda na kiju.

 

Z tego co widzę odbiory są na czerwiec tego roku więc wam powiem ile mieszkań zajętych 🤣

To co zostało nie ma podanych już nawet cen tylko "zapytaj o cenę".

 

Ja się zastanawiam jakie trzeba mieć kurwa zarobki żeby kupić takie mieszkanie? minimum 20 tysięcy netto chyba.

https://www.allcon.pl/mieszkania/apartamenty/tarasy_baltyku

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Miraculo said:

Czytam o tym od 10 lat.  W międzyczasie Polska otworzyła się na Ukraińców których przybyło niecałe 1,5miliona. Potem na Azjatów. Teraz znowu mamy migrację z Białorusi.

Bo mniej więcej od takiego czasu (a nawet dłużej) cena mieszkań wyrażana w prawdziwym pieniądzu spada. Więc w sumie dobrze słyszałeś. 

e36581cb71820.jpg

Ale są oczywiście zaklinacze rzeczywistości albo umoczeni w nieruchy na kredyt albo śniący fantazje o życiu rentiera z kawalerki na wynajem. Ależ proszę bardzo. Można przyjąć postawę, że jesli fakty nie przystają do rzeczywistości, to tym gorzej dla faktów, jak np. @Tomek9494. Który zresztą ignoruje kilka podstawowych faktów, pocieszając się, że tylko o 2% się miasta wyludniły. Po pierwsze, to nie jest nigdy proces liniowy (co za naiwność sądzić że jest) a po drugie - ignorujesz dotychczasowy przyrost ludności miast. No i potrafią być nawet takie strząły jak np. w Jastarni w 2016-2017 gdzie populacja się skurczyła o -28%. A deurbanizację widać po przyrostach w suburbiach typu gminy: Ząbki, Ożarów, Marki itp gdzie dynamika przyrostu mieszkańców potrafiła strzelać po 20-40% r/r. 

 

Większość myli wzrost cen nieruchów z tanieniem waluty. Ale to nie mój problem. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Twoja grafika kończy się na 2013 (mamy 2021) - a szkoda bo można by wyciągnąć jeszcze więcej wniosków.

Jakbyś pokazał koszt m2 w srebrze, zbożu albo w kryptowalucie to też by wyszły różne ciekawostki  😆

 

Ceny mieszkań drożeją wolniej niż reala inflacja, zaś zarobki rosną szybciej od inflacji (podobno) - Tutaj można powiedzieć, że rzeczywiście mieszkania tanieją.

 

Co ma zatem powiedzieć osoba, która teraz wchodzi na rynek pracy z czystą kartą i nie ma żadnych oszczędności? Powiesz mu, że spoko bo w złocie m2 tanieje więc nie jest tak źle, jedynie musi wyrzucić na stół pół miliona by kupić 2pok klitkę? :D:D:D

 

Rozumiesz już o co mi chodzi?

 

Podawanie za przykład Jastarni, gdzie jest to miasto typowo: przyjedź, zjedz rybę w restauracji, poleż na plaży i wróć do domu. To słaby przykład, gdyż jest to miejscowość tylko po to aby sobie poleżeć 2 tygodnie w roku na leżaku i to wszystko. Nie ma tam rzeczy, które występują w typowo dużych miastach.

 

P.S. Znam parę osób, którzy mają własne mieszkania pod wynajem, teraz sobie zarabiają z tego fajne pieniądze, chyba kogoś bolą 4 litery o to :D

 

 

Edytowane przez Tomek9494
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Tomek9494 said:

Co ma zatem powiedzieć osoba, która teraz wchodzi na rynek pracy z czystą kartą i nie ma żadnych oszczędności?

Że czeka ją sporo lat ciężkiej pracy i rozważnego zarządzania majątkiem.

1 hour ago, Tomek9494 said:

jedynie musi wyrzucić na stół pół miliona by kupić 2pok klitkę?

...co jest absurdem w strategii zarządzania majątkiem i daniem się złapać tym, którzy naprawdę robią "interes życia". 

To dodatkowo rodzi obciążenie zobowiązaniem kredytowym na kilka dekad, co choćby likwiduje jakąkolwiek elastyczność na rynku pracy. Nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba od razu mieszkać w swoim (banku) mieszkaniu. Chłop pańśzczyźniany jest dziś dość elastycznym niewolnikiem, bo może sobie również pana wybrać jak i lokację życiową na dowolny przedział czasu. Do tego dochodzi (nie)atrakcyjność polityczna, ekonomiczna i klimatyczna PRLu i ściśle zdefiniowany kierunek zmian w stronę totalitaryzmu i skalpowania z majątku. 

1 hour ago, Tomek9494 said:

Twoja grafika kończy się na 2013

To masz dłuższą - do 2017 i dla świata. Co Ty na to? Masz jeszcze jakieś zaklęcia?

v19k9ktTURBXy81MzQwODFkMS0yYzRiLTQ4ZWYtY

Jeśli na powyższy wykres położysz jeszcze np. USD IDX, to zobaczysz, że nieruchy nawet nie są w stanie przechowywać wartości w walucie.

 

1 hour ago, Tomek9494 said:

Jakbyś pokazał koszt m2 w srebrze, zbożu albo w kryptowalucie to też by wyszły różne ciekawostki 

Na pewno. A w Turbinium jeszcze lepsze. Tylko akurat banksterzy centralni jako pieniądza używają złota. 

1 hour ago, Tomek9494 said:

Podawanie za przykład Jastarni, gdzie jest to miasto typowo: przyjedź, zjedz rybę w restauracji, poleż na plaży i wróć do domu.

Liczono mieszkańców, nie turystów. I nie jest to jedyne miasto z takimi dynamikami spadku. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Czyli, że co, że złoto w górę, mieszkania w górę, złoto w górę, mieszkania w dół, złoto w górę, mieszkania w górę, złoto w dół, mieszkania w górę? :D

P.S. Szkoda, że grafika nie pokazuje sytuacji tylko dla naszego kraju, no ale trudno.

 

Mieszkanie można spłacić szybciej niż w 30 lat (tzw. Nadpłata kredytu hipotecznego). Ehh......

 

@Morfeusz No podobno od 20 lat ,,za moment" ma pęknąć jakaś bańka nieruchomości, pewnie słyszałeś coś o tym? 😅 Chciałbym zobaczyć minę osób, które siedzią od 20 lat i czekają na ten moment. Jeszcze trochę i przejdą na emeryturę :) Jak nie mieli własnego, tak ciągle będą wynajmować spłacając innym kredyty hipoteczne na ichnie mieszkania. Niezła jatka.

Edytowane przez Tomek9494
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

24 minuty temu, Rnext napisał:

To dodatkowo rodzi obciążenie zobowiązaniem kredytowym na kilka dekad, co choćby likwiduje jakąkolwiek elastyczność na rynku pracy. Nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba od razu mieszkać w swoim (banku) mieszkaniu.

 

Jest w Polsce popieprzony kult i pogoń za kupnem własnego mieszkania i koniecznie samochodu (najlepiej takiego żeby sąsiadom dupa pękła).

Nie mam ani jednego ani drugiego a mam gotówkę / inne aktywa.

Ludzie nie są w stanie pojąć, że nie mając potrzeby dojazdów w COVIDzie niewiadomo gdzie ktoś może korzystać z combo uber + komunikacja miejska + pkp.

I nie wynika to z braku prawa jazdy czy środków ale czystej kalkulacji.

Bilety PKP + uber wynoszą mnie miesięcznie do 500 złotych. Mówię o 1 klasie w pociągu + podwozach.

Jeśli przedtem samochód kosztował mnie między 1000-2000 zł miesięcznie to 500 - 1500 złotych, które zostaje w kieszeni x 12 miesięcy daje nam 6000 - 18 000 złotych rocznie.

 

Teraz przejdźmy do własnego mieszkania. Marcin Iwuć ma świetny kurs o kredycie hipotecznym w którym jest naprawdę dobry kalkulator kosztów. Jeśli ktoś chce być mobilny, mieszkanie czy dom, szczególnie w kredycie, to kula u nogi.

Zgoda - zakładam rodzinę, chcę gdzieś "osiąść" ok - ale jak mam 25-30 lat to serio ja bym się głęboko zastanowił po co mi mieszkanie w kredycie (nie piszę o flipach).

Obecnie ceny najmu spadły bardzo mocno, patrząc na rynek widzę jak dużo mieszkań stoi pustych. Mój kumpel ma dwa na wynajem, od około 7 miesięcy stoją puste - tylko, że dla niego to poboczna inwestycja i one mogą stać ale dla "fliperów" (większości) idą chyba ciężkie czasy.

 

Podsumowując - ludzie myślcie. Nie tym, że samochód to fajne doopy, mieszkanie to "prestiż" (he he) tylko siądźcie z kalkulatorem i liczcie. Excel Wasz przyjaciel.

A jak masz te 25-30 lat to pomyśl, czy za rok-dwa nie dostaniesz oferty w innym mieście, za lepszą kasę.

Co wtedy?

Sprzedasz mieszkanie na kredyt? Wynajmiesz, a za drugie będziesz płacił na wynajmie?

 

Tyle ode mnie, kto chce przeczyta ze zrozumieniem.

 

Jak pisał @maroon - milionerem jest ten, kto ma ponad Bańkę wolnego hajsu w gotówce a nie dom pod miastem za taką kasę :) 

 

Podsumowując - wszystko ma zarabiać. Inaczej nie kupujemy. Przeznaczamy ciut kasy na drobne przyjemności / hobby, a każdy inny zakup trzeba oglądać kilka razy. I to nie skąpstwo ale szacunek do własnej pracy i zrozumienie, że raz są lata tłuste, raz chude.

 

PS A już największą głupotą jest kupowanie samochodu czy mieszkania aby zaimponować kobietom. A facetów, którzy tak robią, jest masa.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, niemlodyjoda napisał:

A jak masz te 25-30 lat to pomyśl, czy za rok-dwa nie dostaniesz oferty w innym mieście, za lepszą kasę.

Co wtedy?

Sprzedasz mieszkanie na kredyt? Wynajmiesz, a za drugie będziesz płacił na wynajmie?

 

Dokładnie tak, wynajmujesz swoje i potem w innym mieście wynajmujesz od kogoś, wychodzisz na zero albo z lekkim zyskiem/stratą.

 

Może inaczej...

Biorę mieszkanie w kredyt, spłacam dajmy na to 20-30 lat i po tym czasie mam jakąś tam nieruchomość, mogę ją sprzedać, dać wnukom w spadku, przeznaczyć na cele charytatywne, oddać pod zastaw, cokolwiek.

We własnym mieszkaniu mogę zrobić co mi się tylko podoba. Chcę wyburzyć ściankę działową? - robię to. Chcę zrobić remont łazienki, wymienić okna, pomalować ściany, kupić nową lodówkę? Do dzieła!

Gdy kredyt zostanie spłacony (nie musi to trwać 30 lat, można robić nadpłaty), to po tym czasie płacę tylko czynsz + rachunki.

Mam swoje miejsce na ziemi.

 

A co w przypadku wynajmu?

Po 40 latach wynajmowania mieszkanie dalej nie jest Twoje, nie możesz go dać wnukom w spadku, wywaliłeś kilkaset kafli tylko po to aby spłacić obcej osobie kredyt hipoteczny na mieszkanie, które nigdy nie będzie Twoje. Na dodatek o 22:00 możesz dostać SMS, że masz się wynosić bo właściciel chce dać lokum Oskarkowi za dobre oceny z matematyki :D

Nie no zajebiście...

Chcesz sobie wyburzyć ściankę działową aby połączyć 2 pokoje? Najpierw musisz zadzwonić do właściciela i go prosić. Wszystko musisz uzgadniać z właścicielem, nawet nadpłaty za wodę :D

No i po 40 latach wynajmowania cały czas płacisz wynajem + czynsz + rachunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.