Skocz do zawartości

"Niezrozumienie pewnych rzeczy"


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Pancernik napisał:

 

W sumie kilka razy powtórzyła się jedna dość istotna kwestia, o której wspomniały panie w Twoim temacie, a mianowicie skrzywdzenie i pokaleczenie emocjonalne facetów. Myślę, że warto się nad tym pochylić i wyciągnąć odpowiednie wnioski, aby w przyszłości nie dołączyć do grona tego typu mężczyzn.

 

Rozwiniesz swoją wypowiedź? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, gman98 napisał:

 

Rozwiniesz swoją wypowiedź? 

Nie jestem wywoływaną osobą, ale pokaleczeni psychicznie faceci mogą wyglądać jak modele Calvina Kleina i tego nie widzieć. Bo wbili sobie do głowy że są paskudni. Że są do niczego, albo ktoś im to wbił. Najczęściej rodzice. 

DDD, DDA Itd. 

Nie ważne jak super są, koncentrują się na wadach, zawsze są niezbyt wystarczający. Niewystarczająco silni, niewystarczająco przystojni, wykształceni, bogaci, inteligentni. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gman98

Nie słuchaj kobiet w kwestii kobiet. Znalazłem bardzo fajny kanał na naszym forum, dla obytych w temacie to nic nowego, klasyka:

 

 

Każdy kieruje się interesem, czy kobieta czy mężczyzna. Tak jak bracia piszą, mężczyźni mający inną opcję nie nadają się na bankomat, na woła ciągnącego życiowy pług myszki. Większość kobiet nadaje się do gównopracy, a samotnie z dziećmi będą klepały biedę na garnuszku państwa. Jak myślisz, po co im facet? Masz zalać i utrzymać, ewentualnie ktoś inny zaleje. 

 

Bądź trochę mgtow, trochę red pill, ale najważniejsze byś był sobą, rób jak uważasz i nie słuchaj nikogo, byle do przodu, byle po Twojemu. Nikt za Ciebie życia nie przeżyje, a panie przychodzą i odchodzą - warto ich słuchać myślisz? 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź jest prosta - w kobiecym rozumowaniu "gadzim" mózgiem atrakcyjny jest facet, który ma wiele partnerek. Możesz nazywać go alfa, bad boj, czy jak chcesz. Powstało wiele teorii, czy to wina jego charakteru, wyglądu, kasy, wierz w co chcesz. Ogólnie jak facet ma dużo partnerek, koleżanki na niego lecą, kipi od niego energią seksualną (ruchacz) - to dostaje u pań wysokie notowania. Panie chętnie z takimi będą latać do łóżka - na samym początku chodzi o emocje, bo panie są wampirami emocjonalnymi. Taki facet będzie miał wszystko co zechce - nawet jak pani nie lubi anala, bdsm czy innych egzotycznych zabaw - panie się zgodzą na wszystko, będą uległe. W związku (lub częściej - krótkiej relacji) z takim facetem seks będą traktowały jak zabawę i przyjemność i będą go darzyć szczerym pożądaniem - dopóki nie okaże jakiejś słabości.
Taki facet jest niezawsze dostępny, nie daje poczucia bezpieczeństwa, ciężko go okiełznać, a jak do tego lubi przemoc lub wyzwiska to już w ogóle bajka. Bo panie nie znoszą nudy - prędzej znienawidzą "dobrego" gościa, który rozmowami, negocjajami zawsze stara się załagodzić sytuację (nuda!!!) niż takiego chama, bydlaka, który może i rani, ale daje olbrzymi rollercoster emocjonalny. No i co - na początku paniom podoba się ta niepewność alfa, ale po jakimś czasie pani chce ujrzamić takiego gościa i przerobić go na związkowy materiał.

Ale to jest jedna wielka sprzeczność - bo panie "kochają" go za to, że jest niedostępny, daje niepewność, daje emocje, daje brak poczucia bezpieczeństwa i jednocześnie chcą go zmienić. To nie ma logicznego sensu, bo jak tylko taki facet stanie się beta (nudy) czyli dawać poczucie bezpieczeństwa, pewność, stabilność - to skończą się emocje, zacznie nuda i przestanie podniecać. W dodatku większość takich facetów się ewakuuje jak tylko panie oprócz seksu zaczną chcieć czegoś więcej. Co jest śmieszne lub tragiczne to to, że panie z takimi będą szaleć do pewnego poziomu (najczęściej wiek 30 lat, czasami 25 rok życia) - mimo iż wiedzą (ale okłamują się, że się uda go przerobić na bete) że związek z takim nie ma sensu, bo nie da się go okiełznać, a nawet jak się go przerobi na związek to stanie się poszłusznym misiem - czar pryśnie. Potem dopiero przestaną się okłamywać, że to ma sens i zaczną szukać faceta, który da im coś innego - poczucie bezpieczeństwa, pewność, stabilność, czyli nudę. Samiec beta, gamma czy inne określenia. Pani od samego początku takiego faceta nie pożąda seksualnie. Jest to związek z rozsądku, wyrachowanie, chłodna kalkulacja. Do czasu oświadczyn czy dziecka może być nawet codziennie dla uśpienia czujności. Ale jest istotna różnica do jak pani traktuje seks w związku z takim facetem. Panie seks traktują jako narzędzie - najpierw dać dużo, uzależnić. Seks oczywiście jest, ale tylko na misjonarza lub pieska, żadnych zabaw, eksperymentów! Żadnego anala, bdsm czy świntuszenia takiego jak z alfa. Potem wywalczyć sobie ślub, dziecko, a najczęściej potem zakręcić kurek. Pani daje seks raz na miesiąc lub rzadziej.

Pani chce wakacje i mąż odmawia? Kilka miesięcy szlabanu na seks. Mąż się zgodzi, to przez tydzień i dwa może być seks codziennie - jako nagroda.

Pani coś odwaliła i facet chce odejść? Nagle kupi specjalną bieliznę, zacznie się starać, kusić, pisać jakieś pikantne smsy. Oczywiście to tylko an chwilę, dla uśpienia czujności. Po miesiącu wywinie gorszą akcję.

Tak więc podsumowując - pytasz czemu panie gardzą facetami chodzącymi na seks? Bo dla nich to oznaka, że zajmujesz najniższą hierarchię w stadzie mężczyzn. Panie oceniają mężczyzn po tym z iloma i z jakimi kobietami sypiają. Sypiasz z wieloma ładnymi? Masz wysoką wartość. Cierpisz na brak seksu? Jesteś nieatrakcyjny. To są najprostsze, prymitywne oceny panów przez panie. Ale dopóki jej tego nie powiesz, to ona tego nie będzie wiedzieć. Myślisz, że ona ci się pochwali, że w czasach studenckich miała 20-30 przygód z erazmusami, chadami i innymi gośćmi? 99% powie ci, że było tylko 2-3 i to w stałym związku, a z pierwszym to pewnie nawet seksu nie uprawiała :) 

Ja generalnie nie uważam, żeby chodzenie do takich pań było dobrym pomysłem. Ale to tylko i wyłącznie moja opinia, wiem że wielu braci ma inne zdanie. Moim zdaniem to trochę pójście na łatwiznę, bo co by złego tutaj nie pisać - pewne podstawowe obycie z kobietami powinien mieć każdy facet. To jest jeden z ważnych filarów naszego życia. Jeżeli mamy dwie sytuacje:
1. Facet potrafi zagadać do kobiety bez pajacowania, spermienia, umówić się z nią na randkę, zbajerować i doprowadzić do seksu związku oraz miał kilka relacji związkowych/seksualnych, ale z jakichś powodów chodzi na prostytutki - można powiedzieć, że nic złego się nie dzieje.
2. Facet ma pewne blokady z kobietami, nie potrafi normalnie zagadać, jest zbyt miły, za bardzo się ugania, za bardzo się narzuca, robi za kolegę lub tampon emocjonalny, chce seksu ale nie potrafi go zdobyć i decyduje się pójść na dziwki (nie mając żadnego związku/seksu bez kupna) - moim skromnym zdaniem - zbyt duże pójście na łatwiznę. Można nad tym popracować i warto, bo przeważnie te braki to nie są tylko braki w kontekście z kobietami, ale rzutują też na inne aspekty życia np: pewność siebie w pracy, z kumplami, w towarzystwie itd.

 

Pracując nad sobą w tym zakresie jednocześnie rozwijamy się osobiście jako facet, nie tylko dla kobiet, ale dla własnej satysfakcji i lepszej jakości życia. Nigdy nie jest tak, że jedna sfera całkowicie nie przenika do drugiej - statystycznie dobry sprzedawca, handlowiec będzie jednocześnie dobrym uwodzicielem-naturalem. Nieśmiały facet przy kobietach (w kontekście seksualnym) będzie też nieśmiały w grupie i o ile to pierwsze niekoniecznie dla kogoś może być istotną wadą, to to drugie jest sygnałem, że warto nad sobą pracować, a nie wmawiać sobie, że ja jestem jaki jestem i niech mnie ludzie akceptują. Ja jestem zdania, że te wszelkie blackpille i inne to trochę przesada, bo dają facetom wymówkę, żeby totalnie nic ze sobą nie robili. Zrzucają wszystko na geny, rodziców, charakter itd i wmawiają chłopakom, że lenistwo jest dobre. Ja jestem innego zdania i uważam, że moje podejście jest bliżej red pilla - to znaczy są pewne zasady i facet powinien ze swoimi wadami walczyć (oczywiście też bez przesady, bo nie wszystko jest wadą - jedne rzeczy trzeba zaakceptować np: niski wzrost a inne poprawić np: słabe zarobki - nie dla kobiet, tylko dla siebie i włąsnej satysfkacji) rozwijają. Mało tego - nic tak nie kształtuje charakteru jak włąśnie pokonywanie problemów i własnych słabości. Jedyna różnica jest taka, że świat bluepillowy, matriskowy, nazwij go jak chcesz będzie wmawiał ci, że nie możesz być egoistą i powinieneś latać, ubiegać się za kobietami, robić to co one lubią, szanować je itd. Tutaj natomiast wyznajemy trochę inne zasady - rozwój ogólny to powinien być podstawowy element naszego życia, ale powinien być ukierunkowany pod nas, pod nasz charakter, trzeba nauczyć się zdrowego egoizmu i działać tak, żeby być lepszym dla samego siebie. A wiedzę tutaj zawartą wykorzystać i nie latać za kobietami, nie robić na siłę to co one lubią, tylko efektem ubocznym naszej przemiany dla nas powinny być lepsze relacje z kobietami bez nadmiernego zabiegania o ich atencję.
 

To co wybierzesz zależy od ciebie, ja bym ci jednak radził nie poddawać się tak szybko - poczytaj sobie na spokojnie forum, staraj się popracować nad soba, seks nie zająć nie ucieknie ci. Prostytutka na pierwszy raz wcale nie musi być najlepszym wyjściem, jeżeli są sfery które możesz poprawić.
 

  • Like 8
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Imiennik napisał:

@gman98

Nie słuchaj kobiet w kwestii kobiet. Znalazłem bardzo fajny kanał na naszym forum, dla obytych w temacie to nic nowego, klasyka:

 

 

Każdy kieruje się interesem, czy kobieta czy mężczyzna. Tak jak bracia piszą, mężczyźni mający inną opcję nie nadają się na bankomat, na woła ciągnącego życiowy pług myszki. Większość kobiet nadaje się do gównopracy, a samotnie z dziećmi będą klepały biedę na garnuszku państwa. Jak myślisz, po co im facet? Masz zalać i utrzymać, ewentualnie ktoś inny zaleje. 

 

Bądź trochę mgtow, trochę red pill, ale najważniejsze byś był sobą, rób jak uważasz i nie słuchaj nikogo, byle do przodu, byle po Twojemu. Nikt za Ciebie życia nie przeżyje, a panie przychodzą i odchodzą - warto ich słuchać myślisz? 

O tym, że większość nadaje się do gównopracy bądź takiej by się nie narobić to już wiem od dawna - byłem ponad 8mcy na stażu w urzędzie pracy i tam to zaobserwowałem. Tam jedna pracownica była w miarę normalna tzn taka na "ty", pogadała o wszystkim i jakieś hobby miała. Reszta jakby za karę siedziały (większość z wyglądu jak to nazwałem "nerd girl"). Jedną do tej pory zapamiętałem bo jako jedyna rzadko mówiła stażystom dzień dobry, taka paniunia co się mocno malowała ale bardziej komicznie w tym wyglądała niż dobrze, była raz sytuacja że jej miś zadzwonił iż nie może znaleźć coś dla jej dziecka jakieś zabawki czy coś a ona "no przecież tam ona jest blablabla" a potem jak odłożyła słuchawkę "wszystkich facetów to by wytępiła blabla", coś co chwilę o swoim dzidziulu mówiła że jej dzidziulu wygrał konkurs w przedszkolu. Jak przyszła stażystka taka mocna 8 to ona zamilkła, widać było u niej zazdrość czy jakaś wrogość. Akurat byłem na stażu u archiwisty faceta to normalnie miałem z kim pogadać nawet nt d-m (sam miał kilka kochanek w tym moja sąsiadkę od korepetycji z matematyki), raz pokazał mi fb tej co chwaliła się dzidziulen a tam oś czasu - zdjęcie z dzieckiem, zdzięcie z dzieckiem, zdjęcie kota, zdjęcie z dzieckiem i tak na zmianę. Pomyślałem sobie " ja pierdole ". 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Imiennik napisał:

@gman98

A teraz wyobraź sobie, że ta spoko koleżanka do pogadania może przejąć taką metamorfozę w typową mamusię. Co się bardziej opłaca?

 Akurat ta pracownica już odchowała dzieci prawie (jedna córka 2 lata starsza ode mnie, dwie pozostałe córki 3 lata mlodsze ode mnie). No nie bardzo się opłaca żeby zmieniła się w "mamuśkę" typowa. 

Ona tam od 3 lat pracuje więc może jeszcze nie przesiąkła "urzędniczym myśleniem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Bohun napisał:

Witam

Ja to znowu sądze że ten temat założyła uciekinierka z rezerwatu, temat sprzężony z drugim podobnym wydanym w tym samym czasie "Czy każda kobieta to prostytutka?" i tyle sądze, prowokacja jak dla mnie.

Niewiem jakiego kolesia obchodzi co sądzi kobieta o prostytutkach ?

Pozdro

 

 

Nie jestem kobietą xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Ksanti said:

Tak swoją drogą mam pytanie natury filozoficzno-społecznej. Czy panów chodzących do prostytutek można nazwać komunistami? :D

 

 

Nie sądzę.

W ustroju komunistycznym panie byłyby dzielone z urzędu.

Natomiast obecnie o dostępie do prostytutek decyduje wolny rynek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo @Zbychu piękna analiza.

Tak natura chciała, że kobiety od facetów wymagają. Między innymi, dzięki temu mamy postęp cywilizacyjny. Chodzenie do prostytutek, jak już wyżej wspomniano, to pójście na łatwiznę.

Ale jak wolne kobiety mówią. Nikt nie może wymagać od człeka wielkich czynów i heroizmu. Każdy orze jak mu pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Zbychu napisał:

Odpowiedź jest prosta - w kobiecym rozumowaniu "gadzim" mózgiem atrakcyjny jest facet, który ma wiele partnerek. Możesz nazywać go alfa, bad boj, czy jak chcesz. Powstało wiele teorii, czy to wina jego charakteru, wyglądu, kasy, wierz w co chcesz. Ogólnie jak facet ma dużo partnerek, koleżanki na niego lecą, kipi od niego energią seksualną (ruchacz) - to dostaje u pań wysokie notowania. Panie chętnie z takimi będą latać do łóżka - na samym początku chodzi o emocje, bo panie są wampirami emocjonalnymi. Taki facet będzie miał wszystko co zechce - nawet jak pani nie lubi anala, bdsm czy innych egzotycznych zabaw - panie się zgodzą na wszystko, będą uległe. W związku (lub częściej - krótkiej relacji) z takim facetem seks będą traktowały jak zabawę i przyjemność i będą go darzyć szczerym pożądaniem - dopóki nie okaże jakiejś słabości.
Taki facet jest niezawsze dostępny, nie daje poczucia bezpieczeństwa, ciężko go okiełznać, a jak do tego lubi przemoc lub wyzwiska to już w ogóle bajka. Bo panie nie znoszą nudy - prędzej znienawidzą "dobrego" gościa, który rozmowami, negocjajami zawsze stara się załagodzić sytuację (nuda!!!) niż takiego chama, bydlaka, który może i rani, ale daje olbrzymi rollercoster emocjonalny. No i co - na początku paniom podoba się ta niepewność alfa, ale po jakimś czasie pani chce ujrzamić takiego gościa i przerobić go na związkowy materiał.

Ale to jest jedna wielka sprzeczność - bo panie "kochają" go za to, że jest niedostępny, daje niepewność, daje emocje, daje brak poczucia bezpieczeństwa i jednocześnie chcą go zmienić. To nie ma logicznego sensu, bo jak tylko taki facet stanie się beta (nudy) czyli dawać poczucie bezpieczeństwa, pewność, stabilność - to skończą się emocje, zacznie nuda i przestanie podniecać. W dodatku większość takich facetów się ewakuuje jak tylko panie oprócz seksu zaczną chcieć czegoś więcej. Co jest śmieszne lub tragiczne to to, że panie z takimi będą szaleć do pewnego poziomu (najczęściej wiek 30 lat, czasami 25 rok życia) - mimo iż wiedzą (ale okłamują się, że się uda go przerobić na bete) że związek z takim nie ma sensu, bo nie da się go okiełznać, a nawet jak się go przerobi na związek to stanie się poszłusznym misiem - czar pryśnie. Potem dopiero przestaną się okłamywać, że to ma sens i zaczną szukać faceta, który da im coś innego - poczucie bezpieczeństwa, pewność, stabilność, czyli nudę. Samiec beta, gamma czy inne określenia. Pani od samego początku takiego faceta nie pożąda seksualnie. Jest to związek z rozsądku, wyrachowanie, chłodna kalkulacja. Do czasu oświadczyn czy dziecka może być nawet codziennie dla uśpienia czujności. Ale jest istotna różnica do jak pani traktuje seks w związku z takim facetem. Panie seks traktują jako narzędzie - najpierw dać dużo, uzależnić. Seks oczywiście jest, ale tylko na misjonarza lub pieska, żadnych zabaw, eksperymentów! Żadnego anala, bdsm czy świntuszenia takiego jak z alfa. Potem wywalczyć sobie ślub, dziecko, a najczęściej potem zakręcić kurek. Pani daje seks raz na miesiąc lub rzadziej.

Pani chce wakacje i mąż odmawia? Kilka miesięcy szlabanu na seks. Mąż się zgodzi, to przez tydzień i dwa może być seks codziennie - jako nagroda.

Pani coś odwaliła i facet chce odejść? Nagle kupi specjalną bieliznę, zacznie się starać, kusić, pisać jakieś pikantne smsy. Oczywiście to tylko an chwilę, dla uśpienia czujności. Po miesiącu wywinie gorszą akcję.

Tak więc podsumowując - pytasz czemu panie gardzą facetami chodzącymi na seks? Bo dla nich to oznaka, że zajmujesz najniższą hierarchię w stadzie mężczyzn. Panie oceniają mężczyzn po tym z iloma i z jakimi kobietami sypiają. Sypiasz z wieloma ładnymi? Masz wysoką wartość. Cierpisz na brak seksu? Jesteś nieatrakcyjny. To są najprostsze, prymitywne oceny panów przez panie. Ale dopóki jej tego nie powiesz, to ona tego nie będzie wiedzieć. Myślisz, że ona ci się pochwali, że w czasach studenckich miała 20-30 przygód z erazmusami, chadami i innymi gośćmi? 99% powie ci, że było tylko 2-3 i to w stałym związku, a z pierwszym to pewnie nawet seksu nie uprawiała :) 

Ja generalnie nie uważam, żeby chodzenie do takich pań było dobrym pomysłem. Ale to tylko i wyłącznie moja opinia, wiem że wielu braci ma inne zdanie. Moim zdaniem to trochę pójście na łatwiznę, bo co by złego tutaj nie pisać - pewne podstawowe obycie z kobietami powinien mieć każdy facet. To jest jeden z ważnych filarów naszego życia. Jeżeli mamy dwie sytuacje:
1. Facet potrafi zagadać do kobiety bez pajacowania, spermienia, umówić się z nią na randkę, zbajerować i doprowadzić do seksu związku oraz miał kilka relacji związkowych/seksualnych, ale z jakichś powodów chodzi na prostytutki - można powiedzieć, że nic złego się nie dzieje.
2. Facet ma pewne blokady z kobietami, nie potrafi normalnie zagadać, jest zbyt miły, za bardzo się ugania, za bardzo się narzuca, robi za kolegę lub tampon emocjonalny, chce seksu ale nie potrafi go zdobyć i decyduje się pójść na dziwki (nie mając żadnego związku/seksu bez kupna) - moim skromnym zdaniem - zbyt duże pójście na łatwiznę. Można nad tym popracować i warto, bo przeważnie te braki to nie są tylko braki w kontekście z kobietami, ale rzutują też na inne aspekty życia np: pewność siebie w pracy, z kumplami, w towarzystwie itd.

 

Pracując nad sobą w tym zakresie jednocześnie rozwijamy się osobiście jako facet, nie tylko dla kobiet, ale dla własnej satysfakcji i lepszej jakości życia. Nigdy nie jest tak, że jedna sfera całkowicie nie przenika do drugiej - statystycznie dobry sprzedawca, handlowiec będzie jednocześnie dobrym uwodzicielem-naturalem. Nieśmiały facet przy kobietach (w kontekście seksualnym) będzie też nieśmiały w grupie i o ile to pierwsze niekoniecznie dla kogoś może być istotną wadą, to to drugie jest sygnałem, że warto nad sobą pracować, a nie wmawiać sobie, że ja jestem jaki jestem i niech mnie ludzie akceptują. Ja jestem zdania, że te wszelkie blackpille i inne to trochę przesada, bo dają facetom wymówkę, żeby totalnie nic ze sobą nie robili. Zrzucają wszystko na geny, rodziców, charakter itd i wmawiają chłopakom, że lenistwo jest dobre. Ja jestem innego zdania i uważam, że moje podejście jest bliżej red pilla - to znaczy są pewne zasady i facet powinien ze swoimi wadami walczyć (oczywiście też bez przesady, bo nie wszystko jest wadą - jedne rzeczy trzeba zaakceptować np: niski wzrost a inne poprawić np: słabe zarobki - nie dla kobiet, tylko dla siebie i włąsnej satysfkacji) rozwijają. Mało tego - nic tak nie kształtuje charakteru jak włąśnie pokonywanie problemów i własnych słabości. Jedyna różnica jest taka, że świat bluepillowy, matriskowy, nazwij go jak chcesz będzie wmawiał ci, że nie możesz być egoistą i powinieneś latać, ubiegać się za kobietami, robić to co one lubią, szanować je itd. Tutaj natomiast wyznajemy trochę inne zasady - rozwój ogólny to powinien być podstawowy element naszego życia, ale powinien być ukierunkowany pod nas, pod nasz charakter, trzeba nauczyć się zdrowego egoizmu i działać tak, żeby być lepszym dla samego siebie. A wiedzę tutaj zawartą wykorzystać i nie latać za kobietami, nie robić na siłę to co one lubią, tylko efektem ubocznym naszej przemiany dla nas powinny być lepsze relacje z kobietami bez nadmiernego zabiegania o ich atencję.
 

To co wybierzesz zależy od ciebie, ja bym ci jednak radził nie poddawać się tak szybko - poczytaj sobie na spokojnie forum, staraj się popracować nad soba, seks nie zająć nie ucieknie ci. Prostytutka na pierwszy raz wcale nie musi być najlepszym wyjściem, jeżeli są sfery które możesz poprawić.
 

 

Dziękuje za szczegółową odpowiedź :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.