Skocz do zawartości

Jak zmniejszyć szansę zachorowania na nowotwór?


cst9191

Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, Pyrkosz napisał:

Ryzykowne porady.

 

Bierzesz chemie - żyjesz 3 lata.

 

Nie bierzesz - żyjesz 10,15.

 

Są wyjątki.

 

Pro metodą walki z rakiem jest głodówka i odpowiednie nastawienie emocjonalne  do niego.

 

Ogólnie najwybitniejszą nauką medyczną jest psychiatria, bo to od głowy  zaczynają się wszelkie choroby.

 

Znałem ( już nie żyje ) gościa, który w ten sposób przeżył 15 ( brak połowy mózgu ), a miał kopsnąć po chyba pół roku, w pewnym momencie zainteresował się niekonwencjonalnymi i tyle,  przestawił swoje myślenie itd.  :D 

 

Mam dostęp do  naturopatów, to mi opowiadają, bo lubię gadać  takie tematy i się nimi interesuję.

 

Ziołolecznictwo, szamanizm, to wszystko wspaniałe, prawdziwe, mające odzwierciedlenie w rzeczywistości nauki, które są nie bez powodu wyśmiewane.

 

Mózg to klejnot spełniający ludzkie pragnienia, czy jakoś tak.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, RENGERS napisał:

Ogólnie najwybitniejszą nauką medyczną jest psychiatria, bo to od głowy  zaczynają się wszelkie choroby.

 

Serio? Te wynikające z mechanicznych uszkodzeń też? Pylica, popromienna, zatrucie metalami ciężkimi. No wiadomo wystarczy mieć odpowiedni skill mentalny i wszystko jest ok. .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, RENGERS napisał:

Bierzesz chemie - żyjesz 3 lata.

 

Nie bierzesz - żyjesz 10,15.

 

Są wyjątki.

 

Raczej na odwrót. Nowotwory np jąder i piersi mają wysoką skuteczność w leczeniu i znachorstwo zamiast chemii itd ich stan pogarsza najczęściej. 

18 godzin temu, RENGERS napisał:

Pro metodą walki z rakiem jest głodówka i odpowiednie nastawienie emocjonalne  do niego.

Fejk news. Odpowiednie nastawienię do tego XD. Jak gość może mieć, glejaka wielopostaciowego w którym dłużej niż 5 lat, po diagnozie, żyję z kilka procent ludzi, zależy od podejścia emocjalnego lol xD. Co do głodówki to dobry pomysł, żeby się całkiem dobić. Niedobór białka i węglowodanów osłabia prroces odpowiedzi immulogicznej na nowotwór. I tak wgl procesy autofagii, nie dotykają w dużym stopniu tkanki rakowej, która jest w pewien sposób autonomiczna. Mało tego, głodówka przyśpiesza ryzyko zgonu  i pogorsza rokowania - badania podpowiadają. 

 

18 godzin temu, RENGERS napisał:

Mam dostęp do  naturopatów, to mi opowiadają, bo lubię gadać  takie tematy i się nimi interesuję.

 

Ziołolecznictwo, szamanizm, to wszystko wspaniałe, prawdziwe, mające odzwierciedlenie w rzeczywistości nauki, które są nie bez powodu wyśmiewane.

 

Mózg to klejnot spełniający ludzkie pragnienia, czy jakoś tak.

Szkoda tylko, że nie mają żadnego poparcia naukowego tylko własne zaburzenia. O ile zielona herbata i kilka innych rzeczy ma wpływ na zdrowie to leczenię raka witaminka C to głupota. :) U wielu osób, którzy korzystają z usług takich osób, zwyczajnie czasem jest efekt placebo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, RENGERS napisał:

Bierzesz chemie - żyjesz 3 lata.

 

Nie bierzesz - żyjesz 10,15.

 

Są wyjątki.

 

Pro metodą walki z rakiem jest głodówka i odpowiednie nastawienie emocjonalne  do niego.

 

Ogólnie najwybitniejszą nauką medyczną jest psychiatria, bo to od głowy  zaczynają się wszelkie choroby.

 

Znałem ( już nie żyje ) gościa, który w ten sposób przeżył 15 ( brak połowy mózgu ), a miał kopsnąć po chyba pół roku, w pewnym momencie zainteresował się niekonwencjonalnymi i tyle,  przestawił swoje myślenie itd.  :D 

 

Mam dostęp do  naturopatów, to mi opowiadają, bo lubię gadać  takie tematy i się nimi interesuję.

 

Ziołolecznictwo, szamanizm, to wszystko wspaniałe, prawdziwe, mające odzwierciedlenie w rzeczywistości nauki, które są nie bez powodu wyśmiewane.

 

 

Czytam i nie wierzę własnym oczom. Ty tak serio?   Ile lat temu skończyłeś medycynę i jakie masz doświadczenie kliniczne w leczeniu raka, w onkologii aby się wypowiadać? 

 

Ja nie mam dostępu do naturopatów i innych szamanów, bo unikam szarlatanów.  Lecząc swojego raka korzystałem i korzystam z pomocy najlepszych w Polsce lekarzy onkologów,

 

specjalistów światowej klasy (mamy takich).  Staram się być na bieżąco w fachowej wiedzy medycznej dotyczącej "mojej" dziedziny i przestrzegam zaleceń lekarzy. Ziołolecznictwo, qrwa, ja

 

3,14erdolę! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.03.2021 o 22:43, cst9191 napisał:

Właściwie odkąd mój starszy zszedł z tego świata na nowotwór, to zmieniło się moje podejście do tego świństwa. Jestem niby młody, ale wolę chuchać na zimne. Nie ma chyba drugiej takiej rzeczy, która powodowałaby u mnie taki strach, pamiętam jak to było z ojcem, bardzo szybko z nim poszło...

 

To co wiem, że należy robić, by zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania: uprawiać sport, nie być otyłym, dobrze się odżywiać. Do tego dorzucam jeszcze raz w roku badanie usg. Co jeszcze można zrobić w tej kwestii? Macie jakieś doświadczenia? Może test genetyczny by sprawdzić, czy jestem w tej kwestii obciążony?

 

Z góry dzięki za odpowiedzi.

Zdrowe odżywianie, regularny sen po 8h, brak używek, aktywność fizyczna, minimalizacja stresu.

I jest dużo ciekawych supli, ale w cholerę antyoksydantów masz np w owocach jagodowych (maliny, truskawki, borówki). Zielenina jest tez zajebista (szpinak, jarmuż itd.)

 

Jak śpisz na kasie raz w roku zrób sobie badanie markerów nowotworowych.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu zrobiłem sobie prywatnie test genetyczny na predyspozycje i ew. obecne mutacje komórkowe co do raka. Kilkaset zlotych to kosztuje. Pewnosci na całe życie to nie daje, ale warto od czasu do czasu. A co warto moim zdaniem robic? Regularnie sie badać. Badanie krwi raz do roku pelne minimum, RTG klatki piersiowej raz do roku, żadnych zmian, objawow organizmu nie lekceważyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychika.

 

- sam wirusolog mówił że zrobił ktoś kawał z martwym wężem którego podrzucili do gościa gdy spał a ten się przebudził i tak na wkręcał że umarł z objawami jak po ugryzieniu. Nawet w skórze porobiły się otwóry. 

 

- Znajomy po wyniku że jest chory tak się przeją tym że to ma że w dwa tygodnie osiwiał i po dwóch miesiącach umarł. 

 

- Z kolei Inny po gorszej diagnozie powiedział "w chuju go mam" i zaczął żyć pełnią życia. Dawali mu rok - Minęło 8 lat. 

 

Efekt placebo jest dobrym przykładem że coś działa co nie powinno. 

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Optimus Prime napisał:

- sam wirusolog mówił że zrobił ktoś kawał z martwym wężem którego podrzucili do gościa gdy spał a ten się przebudził i tak na wkręcał że umarł z objawami jak po ugryzieniu. Nawet w skórze porobiły się otwóry. 


O jakim wirusologu mówisz? Masz może link, gdzie można o tej historii poczytać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na raka jądra jest jedna metoda, którą polecam - nie nosić telefonu w kieszeni spodni. Od 12 roku życia nosiłem telefon w kieszeni spodni, w prawej kieszeni. W wieku 18 lat - rak prawego jądra. 

 

Co do reszty - raczej nie ma recepty, żeby temu zapobiec. Jeśli w rodzinie miałeś zdrowych ludzi, to jest spora szansa, że i Ty będziesz. Ja mam lekko przejebane geny. Jedna babka SM, druga wada serca i cukrzyca.

 

Aż chce się żyć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.