Skocz do zawartości

K*rwa mać, ileż można?


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Wolumen napisał:

Powiedzcie mi, co robię źle? Mam jej w mordę dać czy splunąć na twarz?

NIc nie robisz źle.
Z Twojego pktu widzenia pani pisze do Ciebie.

W rzeczywistości jesteś jednym z (bardzo) wielu. Ot, efekt skali.

Tyle, że pani wstawia "spersonalizowanego" SMS-a z imieniem "Wolumen". Do Cześka pisze "Czesław", do Oskarka pisze "Oskar", do Mateosza - "Mateosz". Ot, taki spam. Może coś wpadnie...

 

3 godziny temu, Wolumen napisał:

Sytuacja byłaby prosta banalnie, gdybym z nią nie pracował biurko w biurko. 

 

Ignorujesz te pytania. Ich nie ma. SMSy nie dotarły.

 

3 godziny temu, mac napisał:

Powiedz, że poprzednią pożyczkę niech odda najpierw 😆 Czekasz jeszcze na swój hajs. 

Albo że w ramach poratowywania przedłuży jej o kolejny tydzień spłatę 🙂

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @Wolumen - gdzieś musisz być za miękki w środku, dlatego do Ciebie się wysrywają emocjonalnie i proszą o zapomogi. Po prostu wyczuwają, że się złamiesz. To kwestia mentalna. Zastanawia mnie to trochę, bo podczytywałem fragmentarycznie Twoją historię małżeńską i zapamiętałem sobie, że jesteś dobrze wyglądającym gościem, który dostaje wyraźne sygnały od koleżanek, że się podoba. Tym bardziej powinieneś byc pewny siebie, bo masz wybór. Zlewaj takie laski, które Ci się wysrywają z problemów życiowych, a od pożyczania pieniędzy to są banki i instytucje pożyczkowe, a nie koledzy z pracy. Gdyby podobna sytuacja z próbą "wygadania" się powtórzyła, możesz spróbować użyć mojego standardowego tekstu: "nie jestem dyplomowanym terapeutą, więc nie wolno mi udzielać porad, ale jeśli bardzo chcesz, to moja stawka godzinowa wynosi XXX PLN" (tutaj podajesz stosowną kwotę). Tyle w temacie. Z przyjaźni z kobietami nic nie ma - tylko stracony czas. Jeśli już przyjaźnie, to tylko z korzyściami (wiadomo jakimi) :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wolumen napisał:

Teraz juz nie powiem tak,bo jej to umorzyłem dawno temu.

 

Wtedy jeszcze miałem jakies ludzkie odruchy, teraz bym z niej ściągał razem z odsetkami tę kasę.

 

 

No i co z tego, że umorzyłeś kiedyś? Pożycza teraz bez honoru to mówisz spłać mi to, czego nie oddałaś. Co w tym takiego trudnego? Przecież to twoje pieniądze, jakie umorzenie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale powiedz tak szczerze(do autora tematu się zwracam):

- czy cała ta sytuacja nie łechce mimo wszystko pozytywnie?Nie dowartościowuje? No tak niby wkurza, wqrwia, niby złości, ale to do Ciebie zwraca się istota o pomoc.Więc tak byś ja chciał przegnać ale na 50%;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wolumen napisał:

Powiedzcie mi, co robię źle? Mam jej w mordę dać czy splunąć na twarz?

 

Mam taką zasadę, którą zaczerpnąłem od JKM: Nie pożyczam pieniędzy, ale jak ktoś bardzo potrzebuje to mogę dać zarobić. Jak to działa? Ostatnio jakiś małolat zaczepił mnie pod biedronką z prośbą o poratowanie na piwo. Powiedziałem, że kupię mu dwa żubry jak mi zaniesie zakupy do mieszkania 500 metrów dalej. Koleś dostał obiecaną i zaniósł mi wielki plecak zapasów, które robię raz na dwa-trzy tygodnie pod same drzwi.

Inna sytuacja. Stary znajomy jęczy, czy nie poratuję go stówką. Mówię więc, że maluję mieszkanie i jak mi w sobotę pomoże przetrzeć papierem i zamalować ściany to nie musi mi tej stówki oddawać. Efekt? "Dobra to dam znać" i od pół roku cisza.

Moja rada: Zaproponuj Pani sprzątanie mieszkania czy piwnicy. 

Edytowane przez horseman
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, smerf napisał:

 

Jesteś mało asertywny, NICE GUY ala kukold kobiety to wyczuwają... 

 

 

Być może. Ale akurat dla tej konkretnej nie byłem nigdy jakoś szczególnie miły. Nie dawałem żadnych powodów do takiego myślenia. A pożyczenie kasy po raz pierwszy nie było dla mnie czymś strasznym, bo znamy się, pracujemy razem, kwota nie wysoka więc pożyczyłem. Ale jak nie oddała to za te 150zł miałem już pełną jasnosc co do jej osoby i pożyczania jej kasy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, horseman napisał:

 

Mam taką zasadę, którą zaczerpnąłem od JKM: Nie pożyczam pieniędzy, ale jak ktoś bardzo potrzebuje to mogę dać zarobić. Jak to działa? Ostatnio jakiś małolat zaczepił mnie pod biedronką z prośbą o poratowanie na piwo. Powiedziałem, że kupię mu dwa żubry jak mi zaniesie zakupy do mieszkania 500 metrów dalej. Koleś dostał obiecaną i zaniósł mi wielki plecak zapasów, które robię raz na dwa-trzy tygodnie pod same drzwi.

Inna sytuacja. Stary znajomy jęczy, czy nie poratuję go stówką. Mówię więc, że maluję mieszkanie i jak mi w sobotę pomoże przetrzeć papierem i zamalować ściany to nie musi mi tej stówki oddawać. Efekt? "Dobra to dam znać" i od pół roku cisza.

Moja rada: Zaproponuj Pani sprzątanie mieszkania czy piwnicy. 

 

 

 

oj stary....Miałbym w firmie dupę obrobioną włącznie z magazynierami 2 piętra niżej.

 

To jest pani, która zanim wyjdzie z domu 1,5h stoi przed lustrem, co miesiąc ze 4 nowe pary spodni i tyleż samo koszulek/bluz, spódnic.

 

DAMA, że bez kija nie podchodź.

 

Dziś ma takie słabe 7/10 z racji zmęczenia materiału ale jeszcze 5 lat temu lekko była 8/10, a za młodu podejrzewam, że była 9tką.

 

Figurę ma taką, że nie dałbyś jej 36 lat.

 

Po co to piszę?

 

Ano po to, żeby Ci uzmysłowić, że to ksieżniczka nauczona przez lata, że to za nią panowie biegają, nie na odwrót.

Edytowane przez Wolumen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bernevek napisał:

@Wolumen Serio przyszedłeś nas poinformować o tym na forum? Ile Ty masz lat? 8? 

Weź ją po prostu olej po ludzku.

Do mnie jak dzwonili kiedyś telemarketerzy to się rozłączałem bez słowa. Ty masz analogiczną sytuacje.

 

 

Telemarketera też spławiam bez mrugniecia okiem.

 

Tutaj mam delikwentkę, z którą pracuję i nie chcę sobie robic kwasu w pracy.

Temat założyłem po porady, jak dyplomatycznie ją wysłać na drzewo, by równocześnie kontakty służbowe były w miarę znośne.

 

 

Gdyby to była osoba spoza mojego codziennego kręgu, to nie dość, ze bym tego wątku nie zakłądał, to nawet bym na takiego smsa nie odpisywał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Wolumen napisał:

Temat założyłem po porady, jak dyplomatycznie ją wysłać na drzewo, by

BY.....dyplomacja.

 

ZAWIODŁA?

.....zasada lustereczja zadziała.

 

Dzwonisz do niej w najmniej odpowiednim momencie i pytasz czy nie ma koleżanki na przelotne sex!!!?

Takiej do trójkąta z nią razem.

JEŚLI nie posiada, to z pretensją za każdym razem jej skąmlenia, że zbierasz na 2 dziwki na raz.....A ona ciągle próbuje wyszczuplić twoje zbiory....nic nie dając w zamian.

 

 

....tu jest zakodowany przekaz, sobie odpuści niebawem.

  

 

Edytowane przez Tornado
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Wolumen napisał:

Temat założyłem po porady, jak dyplomatycznie ją wysłać na drzewo, by równocześnie kontakty służbowe były w miarę znośne.

"Sorry, zbieram na remont mieszkania"

"Gdybym mógł sam chętnie bym pożyczył"

"Siada mi auto, trzeba remont robić"

"Nie mam, na bieżąco kasa idzie na życie"

 

No Bracie, cokolwiek, nie pytaj o tak błahe sprawy.

 

Zamierzchłe czasy.

Też miałem delikwentke która raz pożyczyła i nie oddała i przylazła drugi raz.

 

Skwitowałem krótkim "Kto pożycza nie oddaje ten Massambie obrabia pałę".

 

Nie przyszła więcej po kasę ale straszyła ruską mafią i że będę zakopany w lesie.

 

Ps. Oczywiście samotna mamunia z bąbelusiem, była królowa dyskotek i częsta bywalczyni tylnych kanap w aucie nowopoznanych imprezowiczów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Wolumen napisał:

 

 

Telemarketera też spławiam bez mrugniecia okiem.

 

Tutaj mam delikwentkę, z którą pracuję i nie chcę sobie robic kwasu w pracy.

Temat założyłem po porady, jak dyplomatycznie ją wysłać na drzewo, by równocześnie kontakty służbowe były w miarę znośne.

 

 

Gdyby to była osoba spoza mojego codziennego kręgu, to nie dość, ze bym tego wątku nie zakłądał, to nawet bym na takiego smsa nie odpisywał.

Aha. Kwas w pracy powiadasz....

Pomyślmy. Może... zbyć to ciszą? Czyli po prostu się nie odzywać? Zlewać jej pipolenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po coś Ty chłopie pożyczał jej te pieniądze. Ja omijam samotne matki zwłaszcza w kontakcie bliższym niż kurtuzayjny small talk bo to śmietnik życiowy, sorry, że tak pisze, ale taka prawda. Sam się przekonałeś.

 

Co do pożyczania siana, pożycza się dosłownie nielicznej grupie ludzi. Ludzie z natury są nieuczciwi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Tornado napisał:

BY.....dyplomacja.

 

ZAWIODŁA?

.....zasada lustereczja zadziała.

 

Dzwonisz do niej w najmniej odpowiednim momencie i pytasz czy nie ma koleżanki na przelotne sex!!!?

Takiej do trójkąta z nią razem.

JEŚLI nie posiada, to z pretensją za każdym razem jej skąmlenia, że zbierasz na 2 dziwki na raz.....A ona ciągle próbuje wyszczuplić twoje zbiory....nic nie dając w zamian.

 

 

....tu jest zakodowany przekaz, sobie odpuści niebawem.

  

 

 

 

Wiesz, gdybym był 20 letnim podlotkiem to może bym to rozważył ale mam 2 x tyle na liczniku, żonę, dziecko i kierownicze stanowisko w pracy. 

Zwyczajnie mi nie wypada odstawiać takiej dziecinady.

9 minut temu, jankowalski1727 napisał:

Po coś Ty chłopie pożyczał jej te pieniądze. Ja omijam samotne matki zwłaszcza w kontakcie bliższym niż kurtuzayjny small talk bo to śmietnik życiowy, sorry, że tak pisze, ale taka prawda. Sam się przekonałeś.

 

Co do pożyczania siana, pożycza się dosłownie nielicznej grupie ludzi. Ludzie z natury są nieuczciwi.

 

 

 

Jedyne, co sobie w tym układzie wybrałem to miejsce pracy. Ona przyszła rok po mnie, potem już na nic wpływu nie miałem, a rozmawiać trzeba było o czymś siedząc w jednym pokoju.

 

Nie powiem, bo do rozmowy jest bardzo dobrą kompanką, ma poczucie humoru, ma dość duży zasób słów i jest inteligentna.

To mnie właśnie zmyliło, bo zacząłem jej ufać i ani się spostrzegłem ona dała mi propozycję nie do odrzucenia czyli pożycz kasę.

Jako, że dystans był bardzo skrócony wówczas, to ciężko mi było powedzieć, ze nie pożyczę Ci tych 150zł. Chciałem pożyczyć, bo wówczas nie miałem takich rozkmin jak dziś

 

Natomiast kwestia nie oddawania (miała oddać po tygodniu, w dniu wypłaty, a wiem kiedy płacą w firmie) kasy była dla mnie dość przykra, bo nawet się nie odezwała jak dostałą wypłatę. Po prostu pominęła milczeniem ten fakt.

 

Po chyba 2 miesącach się wściekłem i sam poiwedziałem jej, że te 150zł to zatrzymaj ale ja już Tobie kasy nie pożyczę więcej. Najpierw było przepraszanie, potem usiłowanie oddania tej kasy - ale nie tu i teraz tylko na zasadzie " w środę Ci dam". Odmówiłem, bo już wtedy poczułem, że będzie to wygodny argument, by nie pożyczać jej więcej, skoro nie oddała i musiałem umarzać wobec braku możliwości odzyskania.

 

 

Jakże się pomyliłem. Nie doceniłem jej tupetu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Wolumen napisał:

 

 

Wiesz, gdybym był 20 letnim podlotkiem to może bym to rozważył ale mam 2 x tyle na liczniku, żonę, dziecko i kierownicze stanowisko w pracy. 

Zwyczajnie mi nie wypada odstawiać takiej dziecinady.

 

 

 

Jedyne, co sobie w tym układzie wybrałem to miejsce pracy. Ona przyszła rok po mnie, potem już na nic wpływu nie miałem, a rozmawiać trzeba było o czymś siedząc w jednym pokoju.

 

Nie powiem, bo do rozmowy jest bardzo dobrą kompanką, ma poczucie humoru, ma dość duży zasób słów i jest inteligentna.

To mnie właśnie zmyliło, bo zacząłem jej ufać i ani się spostrzegłem ona dała mi propozycję nie do odrzucenia czyli pożycz kasę.

Jako, że dystans był bardzo skrócony wówczas, to ciężko mi było powedzieć, ze nie pożyczę Ci tych 150zł. Chciałem pożyczyć, bo wówczas nie miałem takich rozkmin jak dziś

 

Natomiast kwestia nie oddawania (miała oddać po tygodniu, w dniu wypłaty, a wiem kiedy płacą w firmie) kasy była dla mnie dość przykra, bo nawet się nie odezwała jak dostałą wypłatę. Po prostu pominęła milczeniem ten fakt.

 

Po chyba 2 miesącach się wściekłem i sam poiwedziałem jej, że te 150zł to zatrzymaj ale ja już Tobie kasy nie pożyczę więcej. Najpierw było przepraszanie, potem usiłowanie oddania tej kasy - ale nie tu i teraz tylko na zasadzie " w środę Ci dam". Odmówiłem, bo już wtedy poczułem, że będzie to wygodny argument, by nie pożyczać jej więcej, skoro nie oddała i musiałem umarzać wobec braku możliwości odzyskania.

 

 

Jakże się pomyliłem. Nie doceniłem jej tupetu.

"Skrócony dystans" tzn. co mieliście jakieś bliskie kontakty? W takim razie dała Ci trochę haju, żeby pożyczyć hajs. Klasyka kobiet.

 

To nawet nie o tupet chodzi ale kobiece wyrafinowanie. Kobiety to mistrzynie aktorstwa i koniunkturalizmu, ale wiem, że na to łatwo się złapać. Dobre doświadczenie na przyszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Wolumen napisał:

Wiesz, gdybym był 20 letnim podlotkiem to może bym to rozważył ale mam 2 x tyle na liczniku, żonę, dziecko i kierownicze stanowisko w pracy. 

Zwyczajnie mi nie wypada odstawiać takiej dziecinady

Możesz wytłumaczyć innym jak to się ma do innych wpisów z twoich tematów w których mówiłeś że jesteś po rozwodzie? Magia? Czy samica?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to bym zrobił tak:

 

- dał 500 bezzwrotnie

- podwiózł do gacha, poczekał aż się przerucha, odwiózł z powrotem

- na pożegnanie dał kwiatka

- opisałbym całą sytuację na netkobiety i zapytał co jeszcze dla "psyjaciółki" mogę zrobić. 

 

Potem wystarczy tylko otworzyć browara i utonąć w sweet komciach jakim to zajebistym i wspaniałym facetem jesteśmy.

 

Chyba nic nie pokręciłem 🤔

 

Acha wieczorem można sobie jeszcze standardowo zwalić na zakończenie udanego dnia. 

  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wolumen napisał:

Ano po to, żeby Ci uzmysłowić, że to ksieżniczka nauczona przez lata, że to za nią panowie biegają, nie na odwrót.

 

Czas ja zatem tego oduczyć. Co Cię interesują problemy finansowe obcego człowieka? Ani to Twoja kumpela jak rozumiem, ani podrywka. Nie Twoje małpy, nie Twój cyrk. Juz pomijam fskt, ze raz nie oddała, co całkowicie skreśla takiego dłużnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy musisz z nią siedzieć w jednym pokoju? 

 

Siedzenie biurko w biurko, tylko we dwoje źle się kończy. Wiem to po sobie. Rozmowy są bardzo groźne. To od nich zaczyna się znajomość. 

 

Jesli nie możesz zmienić biura i przestać z nią pracować na codzien to:

 

- przestań z nią rozmawiać na tematy prywatne w pracy. W zasadzie zacznij z nią rozmawiać tylko na tematy służbowe. Znajomość się ochłodzi, po kasę nie przyjdzie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.