Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 26.03.2021 o 15:09, tamelodia napisał:

Ja w sumie mam cichą nadzieję, że jednak jestem bezpłodna. Nie wiem czy chcę dzieci. Z czysto pragmatycznego podejścia, nie chcę bo lubię wygodne życie i mieszkanie samej, dlatego wolałabym być bezpłodna, żeby nic mi kiedyś nie odwaliło i żebym nie zaszła w ciążę. 

Nie ma w tym co napisałaś nic pragmatycznego. Jeżeli wybierasz podejście pragmatyczne to lepiej bądź płodna.

 

Około 2 tygodnie odwiedziłem żabkę i wjechała na rolkach mała dziewczynka, nie wiem ile miała lat z 11 czy coś (ciężko mi powiedzieć bo nie rozróżniam wieku dzieci za bardzo :D ) Ale ta dziewczynka to była "jeżdżąca słodycz" po prostu wjechała na tych swoich rolkach nie śmiało do sklepu i również nie śmiało zapytała czy Pani ma jakąś najnowszą gazetę, dajmy na to Teleexpress. Ekspedientka odpowiedziała, że tylko te z przed kilku dni. Ta się zmieszała bo nie wiedziała czy kupić, zakłopotana chwilkę stała z tymi rączkami i pieniążkami po czym pokazała, że weźmie sobie tylko orzeszki, dała pieniążki i odjechała taka troszkę zakłopotana, że nie kupiła gazety. Dzisiejsze kobiety muszą mieć duże problemy z psychiką skoro nie chcą dzieci, to nie jest normalne do końca, według mnie (zaznaczam) może chodzi tak naprawdę o brak silnego mężczyzny czy najzwyczajniej w świecie środki antykoncepcyjne robią robotę, bo dawniej jak się chciało seksić to i dzieci przy tym powstawały a dziś niekoniecznie.

Naszło mnie, że musiałbym się niesamowicie powstrzymywać by mojej córki/córek nie rozpieszczać bo, taka dziewczynka -  córka to jest coś co mężczyzna będzie chronił za wszelką cenę i kosztem życia. Zrozumiałem również, że dziewczyny które nie chcą dzieci z jakichkolwiek powodów oprócz kilku wyjątków, czyli tych, które są naprawdę świadome własnego wyboru, przeżyją koszmar a koszmar to "miłe" słowo, bo gdy natura się odezwie i naturalna potrzeba posiadania potomstwa a odpowiedniego partnera nie będzie w pobliżu to powstaną naprawdę niekomfortowe odczucia w mojej ocenie.

Jeżeli we mnie we facecie istnieje instynkt ojcowski, który by gwiazdkę przybliżył, czy zrobił co się da by takiej małej kruszynce dać uśmiechu, to nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazić co musi kobieta przechodzić nocami gdy nikt nie widzi i nie słyszy, że nie udało się jej czy nie daj bóg nie jest w stanie zajść w ciążę. Oczywiście skrzętnie to ukrywa ale idę o zakład, że poduszki co jakiś czas łzami są napawane.

 

Cześć kobiet naprawdę lepiej by nie miała ale te, które by były dobrymi matkami zauważyłem, że mają wielkie obawy czy by podołały. Generalnie niech, każda z was robi co uważa za słuszne ale pamiętajcie, że teraz macie wybór ale nie zawsze on będzie istniał. Ta mała dziewczynka na rolkach mi pokazała, że użytkowników możecie oszukiwać ale natury nie oszukacie i gdy rodzicie będą starsi, przyjaciele się wykruszą lub pozakładają rodziny, wam pozostanie praca oraz dildo lub przygodny seks, co według mnie może jedynie działać niczym tabletka przeciwbólowa. 

 

Naprawdę weźcie porządnie się zastanówcie nad mężczyzną, jakiego pragniecie wybierzcie bardzo dobrze oraz miejcie potomstwo, z "czysto pragmatycznego powodu". Bowiem, nie wierzę że brak dzieci jest waszym faktycznym wyborem, jeżeli już to jest to wybór kierowany strachem oraz został wam zaszczepiony. Fakt jak napisałem, istnieje grupa kobiet które nie chcą bo nie i mają swoje powody ale należy faktycznie określić na ile to jest wasz świadomy wybór a trend, pod który zostałyście wtłoczone przynajmniej większość z was.

 

Ja jedynie pragnę tym postem was zachęcić do zrobienia introspekcji własnej psyche i ile wyboru z braku chęci do dzieci jest waszym faktycznym wyborem a nie podążaniem za utopią wygodnego życia, bowiem ten kto szuka komfortowego życia będzie miał je bardzo niekomfortowe - przynajmniej tak zaobserwowałem. 

 

A "rolkowa dziewczynka" z tymi nóżkami jak szczypiorek, mały rączkami i miną zakłopotaną wygrała moje serce. 

 

Co do wyborów "pragmatycznych" to pamiętajcie, że pragmatyczność bez idealizmu jest mechaniczna a sam idealizm jest ślepy, trzeba łączyć te dwie moce. 

 

Tu macie znanego i wam powie co nie co o tytułach, które zdobył w porównaniu do dzieci. (krótki filmik)

Przy czym chciałbym dodać, że córka Tysona umarła w dziwnych okolicznościach mają 4 latka bodajże.

 

Krótkie tłumaczenie:

 

"Patrz na te rzeczy to jest historia, Ty jesteś historią"

Tyson: Nie, to są śmieci. Krwawiłem za śmieci.

"A więc to jest bez znaczenia dla Ciebie?"

Tyson: Nie, to jest wszystkim czego pragniesz jak jesteś młodym ale priorytety się zmieniają. Chcesz by Twoje dzieci były szczęśliwe, to jest niczym to jest po prostu nic, człowieku, nic"

 

 

Mam nadzieję, że to wam lepiej przetłumaczy niż moje słowa. 

 

Namawiam was jedynie do ponownego zbadania swoich wyborów, niczym taki cichy głos wewnątrz was na zasadzie -"Na pewno nie chcę dzieci?"

 

Tyle z mojej strony, wybierzcie mieć lub nie mieć dzieci ale niech to będzie wasz wybór a nie wtłoczenia poglądów przez nomen omen prawdopodobnie lesbijkę - bo takie są pogłoski że nią jest najpopularniejsza szanowna pani feministka w naszym kraju.

 

Co do tematu: Tak naprawdę jest to koszmar gdy para chce mieć dzieci a nie może oraz koszmar jest wtedy gdy Ci co ich nie powinni mieć, mają. U mnie raczej tego problemu w rodzinie nie ma, i oby nie było bo jednak to jest naprawdę przykra sprawa.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Wystarczy też poczytać męskie wątki na tym forum:

- Jestem z nią, bo kocham swojego syna

- Najbardziej mi szkoda dziecka

- Do tej kobiety już nic nie czuje, ale dzieci kocham bardzo

Ja po prostu nie czytałam wątku, gdzie mężczyzna by przeklinał fakt, że ma dzieci i że jest uwiązany, a przez to nie może wieść życia kawalera bez zobowiązań.

Ja z dziećmi czuję pełnię życia. Jak są dzieci w domu - jest radość. Jestem na imprezie - dzieci hałasują, gadają, chichrają się: starzy narzekają - "teraz to to takie niewychowane" - i nagle... zrobiła się cisza, pustka, zrobiło się ponuro: dzieciaki poszły na zewnątrz. I ci starzy "ech, jednak bez tych dzieciaków jakoś tak za cicho". Ja uwielbiam dzieciaki, a mąż mnie straszy, że będziemy mieć niedługo kolejne. Powiem szczerze, że nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie to, że chciałabym każdemu dać dobre wykształcenie, coś na start. Chociaż już teraz sąsiadki patrzą na mnie zdegustowane (widząc że mam starszego męża i mając swoje stereotypowe myślenie na ten temat) mówiąc "no to kiedy kolejne? Przecież jaki Ty możesz mieć inny pomysł na siebie". W głębi duszy jednak marzy mi się duża rodzina. Zobaczymy

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka

 

Zgadza się i ta cisza, którą dziś cenią i brak tzw "zobowiązań" może z komfortu przeistoczyć się w ogromny dyskomfort o czym pisałem wiele razy na tym forum. Dlatego apeluję z czystej empatii niech się dziewczyny zastanowią, bo serio skoro mi taka dziewczynka, potrafiła rozkruszyć wnętrze swoim naturalnym zachowaniem, to w kobiecie powinno to samo istnieć przynajmniej na identycznym poziomie. Choć w sumie może tak naprawdę urzekło mnie w niej, jej naturalne zachowanie, brak masek, bycie sobą - czyli na ten moment, nie śmiałą zmieszaną dziewczynką na rolkach z orzeszkami w ręku :D 

 

Co do Ciebie @Amperka sąsiadki i otoczenie jest ostatnią sprawą jaką potrzebujesz do podejmowania opinii. Niech gadają, miej i nawet 12 dzieci. Wiem, że może to dla kobiet jest ważne, bo co by nie mówić jesteście o wiele bardziej istotami społecznymi, ale ja miałbym wywalone i mam wywalone co myślą sąsiedzi co dałem ostatnio przykład, gdy przeskakiwałem przez bramę przy sąsiadach (bo nie miałem kluczy, długa historia :D )

 

Jeżeli poczujesz się na siłach to organizujcie trzecią pociechę i ciesz się swoją "płodnością", mężem, życiem, hałasem i dziećmi. Ludzie tak gadają ale ludzie zawsze gadają, poza tym możesz być dobrym Samarytaanką i dać dodać tematów drogim sąsiadkom na rozmowy na kolejne X dni :D 

 

2 godziny temu, Amperka napisał:

W głębi duszy jednak marzy mi się duża rodzina. Zobaczymy

A więc do dzieła, na spokojnie :D 

 

Trzymam kciucki za Twoją dużą rodzinę :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie lubię dzieci i nie rozumiem ich. Nawet kiedy byłam dzieckiem, to nie chciałam przebywać z rówieśnikami, uciekałam przed nimi do osób dorosłych. 

Maż na szczęście nie ma parcia na potomstwo i rozważa wazektomie. 

Chyba zacznę mówić wszystkim z otoczenia, że nie mam dzieci, bo nie mogę, jestem bezpłodna. Tak jest łatwiej, niż wchodzić w niepotrzebne dyskusje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Dawno się tak nie zdumiałam jak czytając tę ścianę tekstu. Skrajnie subiektywne spostrzeżenia.

 

W dniu 27.03.2021 o 23:15, SzatanKrieger napisał:

Naszło mnie, że musiałbym się niesamowicie powstrzymywać by mojej córki/córek nie rozpieszczać bo, taka dziewczynka -  córka to jest coś co mężczyzna będzie chronił za wszelką cenę i kosztem życia. 

Idealizujesz. Równie dobrze ojciec może mieć córkę daleko w dupie, a córka ojca. Mogą mieć się za wrogów. Ojciec może używać wobec córki przemocy - psychicznej, fizycznej, seksualnej. Coś chyba zapomniałeś o tym.

 

W dniu 27.03.2021 o 23:15, SzatanKrieger napisał:

Ta mała dziewczynka na rolkach mi pokazała, że użytkowników możecie oszukiwać ale natury nie oszukacie i gdy rodzicie będą starsi, przyjaciele się wykruszą lub pozakładają rodziny, wam pozostanie praca oraz dildo lub przygodny seks, co według mnie może jedynie działać niczym tabletka przeciwbólowa. 

Dzieci kiedyś też odejdą i znów będziesz sam/sama. Nie można wymagać od nich pomocy na starość.

 

Dildo i przygodny seks? Można tutaj wkleić nieskończoną ilość scenariuszy w których osoba bez dziecka będzie spełniona i szczęśliwa.

 

Dzieci mogą być tabletką przeciwbólową na np. nieudane życie, samotność, poczucie wybrakowania i z tego co zauważyłam to zazwyczaj tak właśnie jest, nie obrażając nikogo. Najczęstszy argument to "Bo jak to rodzina bez dziecka?" "Bo kto mi poda szklankę wody na starość?"... no ileż można. Niech ktoś wymyśli jakiś sensowniejszy powód, a nie jedynie bezmyślnie wypełnia schemat.

 

Natura, albo jest czymś co nadmiernie idealizujemy, czemu nadajemy zbyt duże znaczenie i co chcemy na siłę użyć jako argument tłumaczący prawie wszystko (szczególnie w aspekcie terminu 'instynkt macierzyński'), albo działa jakoś niespójnie, nielogicznie, niesprawnie. Wszak im wyższe iq tym mniejsza chęć na potomstwo. Jaki z tego wniosek... ?

 

W dniu 27.03.2021 o 23:15, SzatanKrieger napisał:

Naprawdę weźcie porządnie się zastanówcie nad mężczyzną, jakiego pragniecie wybierzcie bardzo dobrze oraz miejcie potomstwo, z "czysto pragmatycznego powodu". Bowiem, nie wierzę że brak dzieci jest waszym faktycznym wyborem, jeżeli już to jest to wybór kierowany strachem oraz został wam zaszczepiony. Fakt jak napisałem, istnieje grupa kobiet które nie chcą bo nie i mają swoje powody ale należy faktycznie określić na ile to jest wasz świadomy wybór a trend, pod który zostałyście wtłoczone przynajmniej większość z was.

Nie zauważyłam, żeby bezdzietność stała się "trendem". Znam jedną równolatkę która nie chce mieć dzieci, reszta chce. 

 

Choć zaczynam trafiać na coraz

więcej komentarzy iż kobiety zaczynają się bać zachodzić w ciążę w Polsce z racji obecnej sytuacji w kraju. Nowy projekt nakazujący rodzić ciąże z gwałtu, bądź pozamaciczną brzmi niezachęcająco hmm? ;)

 

Dziecko z czysto pragmatycznego powodu? To bez sensu całkowicie. Bycie rodzicem to odpowiedzialność, a co za tym idzie - świadomość.

 

U mnie to świadomy wybór. Za to każdy mi wtłacza ze wszystkich stron iż powinnam go zmienić. 

 

W dniu 27.03.2021 o 23:15, SzatanKrieger napisał:

A "rolkowa dziewczynka" z tymi nóżkami jak szczypiorek, mały rączkami i miną zakłopotaną wygrała moje serce. 

Twoje serce. ;) 

 

Dla mnie dzieci słodkie nie są. Ostatnio gdy byłam w lidlu to zakupy zakłócał jakiś ryczący dzieciak. Naprawdę musiałam się powstrzymywać, by nie podejść do jego matki i powiedzieć, by uciszyła tego gówniarza. To było o-k-r-o-p-n-e doświadczenie. Jego ryk powodował jedynie narastającą irytacje.

 

Dzieciaki nie tylko kupują w "słodki" sposób jakieś tam rzeczy w sklepie. Płaczą, nie dają spać w nocy, często wpływają na pożycie i rozluźnienie więzi między rodzicami. Przestańmy mówić tylko o plusach i urokach zakładania rodziny. 

Ja naprawdę tego nie rozumiem. Wszystkim sprzedaje się bajeczki, idealizuje - życie, komórki w macicy, zakładanie rodziny itd. - a pomija realia, a później słyszy się, że matce "gówniarze" przeszkadzają, że żałuje, że nie ma czasu. Analogicznie, choć rzadziej, ojciec.

 

W dniu 27.03.2021 o 23:15, SzatanKrieger napisał:

Namawiam was jedynie do ponownego zbadania swoich wyborów, niczym taki cichy głos wewnątrz was na zasadzie -"Na pewno nie chcę dzieci?"

Mój głos w środku:

 

W dniu 27.03.2021 o 23:15, SzatanKrieger napisał:

Tyle z mojej strony, wybierzcie mieć lub nie mieć dzieci ale niech to będzie wasz wybór a nie wtłoczenia poglądów przez nomen omen prawdopodobnie lesbijkę - bo takie są pogłoski że nią jest najpopularniejsza szanowna pani feministka w naszym kraju.

O kim mowa? Nie znam.

 

W dniu 28.03.2021 o 08:40, SzatanKrieger napisał:

Dlatego apeluję z czystej empatii niech się dziewczyny zastanowią, bo serio skoro mi taka dziewczynka, potrafiła rozkruszyć wnętrze swoim naturalnym zachowaniem, to w kobiecie powinno to samo istnieć przynajmniej na identycznym poziomie.

Nie?

Powtórzę się: nie bądź tak skrajnie subiektywny.

 

W dniu 27.03.2021 o 23:15, SzatanKrieger napisał:

Co do tematu: Tak naprawdę jest to koszmar gdy para chce mieć dzieci a nie może oraz koszmar jest wtedy gdy Ci co ich nie powinni mieć, mają. U mnie raczej tego problemu w rodzinie nie ma, i oby nie było bo jednak to jest naprawdę przykra sprawa.

I to jest klucz do sukcesu. 

Współczuję osobom którą chcą, a nie mogą i gdybym mogła oddać moją możliwość to bym to zrobiła bez wahania. Świat to nie jest sprawiedliwe miejsce, a życie nie jest tak piękne jak je malują.

 

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć @melody

 

1 godzinę temu, melody napisał:

Skrajnie subiektywne spostrzeżenia.

Cokolwiek to znaczy ale chyba konotacja jest negatywna :D 

1 godzinę temu, melody napisał:

Idealizujesz

Mówię jak jest. Musiałbym się powstrzymywać i mocno hamować, by nie rozpieszczać małej szatanki. Mówienie jak jest nie jest idealizacją. Jestem świadom tego bo ja nie byłem rozpieszczany i wiem, że chciałbym to jakby nadrobić a przynajmniej część mnie by chciała, by jej/mu nie zabrakło to czego ja sam nie miałem. Tak samo jak ludzie budują wielkie domy bo żyli w pięciu na jednym pokoju.

1 godzinę temu, melody napisał:

Równie dobrze ojciec może mieć córkę daleko w dupie, a córka ojca. Mogą mieć się za wrogów. Ojciec może używać wobec córki przemocy - psychicznej, fizycznej, seksualnej. Coś chyba zapomniałeś o tym.

Zgadzam się do 3/4 tego dużego zdania.

O niczym nie zapomniałem, powiem więcej jestem świadom co mi zrobiono. Nigdy się nikomu nie pochwaliłem w całości i wystarczy świadomość dla czytelników, że ludzie za daleko mniejsze wykroczenia klikali na "wyloguj" w tym świecie. Poza tym nie wyobrażam sobie używać przemocy fizycznej, psychicznej tym bardziej seksualnej jest to okropne na samą myśl i przykre, że muszę nawet takie coś tłumaczyć. Nie mieści mi się w głowie żaden z tych scenariuszy. Zresztą mi jako człowieczkowi, który widział chorą dziewczynę w telewizji ostatnio i, który był zły na cywilizację, że nie pomaga najsłabszym z pośród z nas jest ciężko sobie wyobrazić, to co napisałaś wyżej.

Poza tym nie bądźmy jednostronni, mama również może stosować przemoc.

Nie mamy wpływu czy się rozmnażają chore jednostki czy zdrowe na umyśle. 

1 godzinę temu, melody napisał:

Dzieci kiedyś też odejdą i znów będziesz sam/sama. Nie można wymagać od nich pomocy na starość.

I bardzo dobrze, że odejdą bo moja miłość ma być jak magnez a nie łańcuch. Nie mają być ode mnie zależne. Niczego od nich nie będę wymagać oprócz wyrażenia tego kim pragną się stać i by to zrobiły w pełni ale i nawet tego nie muszą.

Nie chcę by się mną zajmowały na starość, choć wiem że to część życia ale postaram się już we własnym zakresie by nie być problemem dla nikogo :) 

1 godzinę temu, melody napisał:

Dildo i przygodny seks? Można tutaj wkleić nieskończoną ilość scenariuszy w których osoba bez dziecka będzie spełniona i szczęśliwa.

 

Pisałem, że jest procent dla, których lepiej jest nie mieć dziecka. 

1 godzinę temu, melody napisał:

Dzieci mogą być tabletką przeciwbólową na np. nieudane życie, samotność, poczucie wybrakowania i z tego co zauważyłam to zazwyczaj tak właśnie jest, nie obrażając nikogo. Najczęstszy argument to "Bo jak to rodzina bez dziecka?" "Bo kto mi poda szklankę wody na starość?"... no ileż można. Niech ktoś wymyśli jakiś sensowniejszy powód, a nie jedynie bezmyślnie wypełnia schemat.

 

Dzieci to jest normalny cykl życia w naturze. Tak mogą być tabletką przeciwbólową ale są nią w postaci niejako naturalnej, ponieważ wielu nie znajdując sensu życia, znajduje go w swoich dzieciach. Czy to dobrze czy źle to już inna kwestia. Na krótko dobrze, długoterminowo raczej źle. Tworzenie potomstwa by się nami zajmowało jest tworzeniem niewolnika, jest to niezdrowe myślenie według mnie i taka osoba lepiej by się wyleczyła z takich poglądów przed sprowadzeniem życia ale jak wiemy to myślenie życzeniowe.

1 godzinę temu, melody napisał:

Natura, albo jest czymś co nadmiernie idealizujemy, czemu nadajemy zbyt duże znaczenie i co chcemy na siłę użyć jako argument tłumaczący prawie wszystko

Natura to wszystko co widzisz, Twoje ciało wyszło z natury - nie chodzi o idealizację ale o sam fakt, że to matka natura nami rządzi i niestety ale jest to argument w zasadzie tłumaczący wszystko. Twoje piersi, które masz mają zastosowanie do wykarmienia potomstwa na przykład dopiero potem są elementem podniecającym dla samca, macica i inne narządy to wszystko służy utrzymaniu życia a więc owszem, jest to argument tłumaczący wszystko. Ale jak nie chcesz nie musisz mieć potomstwa, możemy oddziaływać na to (na naturę naszej biologii)  tylko jakie to skutki będzie niosło to już inna sprawa.

1 godzinę temu, melody napisał:

Dildo i przygodny seks? Można tutaj wkleić nieskończoną ilość scenariuszy w których osoba bez dziecka będzie spełniona i szczęśliwa.

 

Można również wkleić nieskończoność ilość scenariuszy, kiedy to osoba bez dziecka będzie nieszczęśliwa i nie spełniona - wszystko zależy od kontekstu i danej jednostki.

1 godzinę temu, melody napisał:

Nie zauważyłam, żeby bezdzietność stała się "trendem". Znam jedną równolatkę która nie chce mieć dzieci, reszta chce. 

 

Ja zauważyłem oraz statystki, to zauważyły.

 

Urodzenia lecą na łeb na szyję

Wszystko wskazuje na to, że miniony rok był w Polsce pod względem urodzeń najgorszy od półtorej dekady. W 2004 r. urodziło się w Polsce ok. 356,1 tys. dzieci, w 2005 r. ok. 364,4 tys. W kolejnych zawsze liczba urodzeń była już wyższa. Teraz znów "zjechaliśmy" w okolice 360 tys. urodzonych dzieci w ciągu roku.

Dla porównania, w 2019 r. urodziło się w Polsce ok. 375 tys. dzieci, rok wcześniej ok. 388 tys., a w 2017 r. ok. 402 tys."

1 godzinę temu, melody napisał:

Dziecko z czysto pragmatycznego powodu? To bez sensu całkowicie. Bycie rodzicem to odpowiedzialność, a co za tym idzie - świadomość.

Tak, @tamelodia napisała, że nie chce być płodna co za tym idzie nie chce dziecka.

Chcesz mieć dzieci lepiej jest być bezpłodną, nie jesteś pewna - lepiej być płodną, zdecydowanie na milion procent nie chcesz, lepiej być nie płodną.

Pragmatycznie lepiej jest być płodną nawet jak się nie chce dzieci, ponieważ co starałem się uwydatnić w poprzednich dwóch postach, zapewne nieudolnie - priorytety się zmieniają.

1 godzinę temu, melody napisał:

Twoje serce. ;) 

 

A no fajna pociecha.

1 godzinę temu, melody napisał:

ego ryk powodował jedynie narastającą irytacje.

Rozumiem, powiem więcej - poczułaś ogromną złość jestem o tym przekonany, nagłą, silną ledwie się dałaś skontrolować.

1 godzinę temu, melody napisał:

Dzieciaki nie tylko kupują w "słodki" sposób jakieś tam rzeczy w sklepie. Płaczą, nie dają spać w nocy, często wpływają na pożycie i rozluźnienie więzi między rodzicami. Przestańmy mówić tylko o plusach i urokach zakładania rodziny. 

Ja naprawdę tego nie rozumiem. Wszystkim sprzedaje się bajeczki, idealizuje - życie, komórki w macicy, zakładanie rodziny itd. - a pomija realia, a później słyszy się, że matce "gówniarze" przeszkadzają, że żałuje, że nie ma czasu. Analogicznie, choć rzadziej, ojciec.

@melody

Widzisz, zauważ że reprezentujesz tą stronę "anty". Ja nie reprezentuję żadnej, bo mi to jest obojętne czy w Polsce od jutra nie urodzi się ani jedno dziecko. Nie mam na to wpływu a nawet jakbym miał to niech ludzie robią co chcą. Jaśniej nie jestem w stanie przekazać, że zachęcam do świadomego wyboru jak pogrubioną kursywą to co opisałem, linijkę wyżej.

Tak masz rację, że jest "Czarna strona medalu" ale to zależy od postrzegania bo można dostrzec piękno we wstawaniu o 3:00 nad ranem do dziecka, wszystko jest zależne od perspektywy. Zresztą zauważ, że ten temat budzi w Tobie gniew - myślałaś nad tym czemu tak się dzieje?

Moim zdaniem jesteś w tym malutkim procencie kobiet, które nie chcą dzieci i dobrze, bardzo dobrze, że jesteś tego świadoma, gratuluję.

1 godzinę temu, melody napisał:

Powtórzę się: nie bądź tak skrajnie subiektywny.

 

Jestem obiektywny. Wedle mnie, może od jutra się przestać rodzić ktokolwiek. Powtórzę się piąty razy, że istnieje procent dla, których brak dziecka jest lepszym rozwiązaniem oraz świadomy wybór odłożenia na zawsze roli matki ale dla większości kobiet statystycznie, obiektywnie jest to gorszy wybór.

 

Niech, każda z was robi co uważa za stosowne przy czym nie tylko ja zauważyłem, że większe spełenienie większości kobiet daje dziecko nad karierę, statystycznie. 

1 godzinę temu, melody napisał:

Wszak im wyższe iq tym mniejsza chęć na potomstwo. Jaki z tego wniosek... ?

Że zbyt wysokie IQ tworzy inteligentnych głupków i natura popełniła błąd dając zbyt wysoką inteligencję.

Innego wniosku nie widzę.

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.03.2021 o 06:08, Amperka napisał:

Ja z dziećmi czuję pełnię życia. Jak są dzieci w domu - jest radość. Jestem na imprezie - dzieci hałasują, gadają, chichrają się: starzy narzekają - "teraz to to takie niewychowane" - i nagle... zrobiła się cisza, pustka, zrobiło się ponuro: dzieciaki poszły na zewnątrz. I ci starzy "ech, jednak bez tych dzieciaków jakoś tak za cicho".

Mam zupełnie odmienne wrażenie xD otóż, ostatnio byłam u znajomych, mają oni półroczne dziecko, które jak na dziecko i tak jest mocno grzeczne, ale jednak jak to dziecko, gaworzy i często się drze bez powodu. Tzn. Powód jest taki, że dorośli zajęli się swoimi sprawami a nie tym dzieckiem... Więc jest darcie się. Nie płacz, ale takie głośne gaworzenie. 

Dla mnie katorga xD ucieszyłam się jak już sobie poszliśmy, bo w końcu cisza. A to były ledwie 2 godziny. Matka normalnie ma tak 24/7. Ojcowie lubią swoje dzieci bo zwykle ich nie ma. 

Ja w takim hałasie bym oszalała, a podkreślam, że to było bardzo grzeczne dziecko i spokojne. 

 

Z kolei u znajomych, którzy mają pieska to inna zupełnie bajka. Wtedy cały czas pieska głaszczę i noszę na rękach :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Mówię jak jest. Musiałbym się powstrzymywać i mocno hamować, by nie rozpieszczać małej szatanki. Mówienie jak jest nie jest idealizacją. Jestem świadom tego bo ja nie byłem rozpieszczany i wiem, że chciałbym to jakby nadrobić a przynajmniej część mnie by chciała, by jej/mu nie zabrakło to czego ja sam nie miałem. Tak samo jak ludzie budują wielkie domy bo żyli w pięciu na jednym pokoju.

Idealizujesz odnosiło się do fragmentu "córka to jest coś co mężczyzna będzie chronił za wszelką cenę i kosztem życia", a nie do Twojego indywidualnego podejścia do ojcostwa. 

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Nie mieści mi się w głowie żaden z tych scenariuszy.

Są wśród nas. 

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Poza tym nie bądźmy jednostronni, mama również może stosować przemoc.

Nie mamy wpływu czy się rozmnażają chore jednostki czy zdrowe na umyśle. 

Oczywiście, że tak. Można też trafić na dwóch rodziców jednego sortu. ;)

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

I bardzo dobrze, że odejdą bo moja miłość ma być jak magnez a nie łańcuch. Nie mają być ode mnie zależne. Niczego od nich nie będę wymagać oprócz wyrażenia tego kim pragną się stać i by to zrobiły w pełni ale i nawet tego nie muszą.

Nie chcę by się mną zajmowały na starość, choć wiem że to część życia ale postaram się już we własnym zakresie by nie być problemem dla nikogo :) 

Super, niezmiernie cieszę się, że tu dotarliśmy. A gdy ktoś postanawia przeżyć całe życie "we własnym zakresie by nie być problemem dla nikogo" to nie można dać mu przyzwolenie, aby wypełniał swoją wolę, tylko trzeba dywagować i podważać tę decyzję?

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Pisałem, że jest procent dla, których lepiej jest nie mieć dziecka. 

A dla tych, które nie chcą i nie zaliczają się do "procenta dla, których lepiej jest nie mieć dziecka" zasugerowałeś jeden, jakiś wybitnie negatywny scenariusz, co ja sprostowałam iż scenariuszy jest ilość nieskończona (w tym scenariuszy szczęśliwych).

Nie rozumiem co miała na celu ta adnotacja. 

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Tak mogą być tabletką przeciwbólową ale są nią w postaci niejako naturalnej, ponieważ wielu nie znajdując sensu życia, znajduje go w swoich dzieciach. Czy to dobrze czy źle to już inna kwestia.

Niech będzie ich sensem życia. Ja nie miałabym odwagi podważać czyiś decyzji rozpatrując czy są dobre czy złe.

Po prostu akceptuję fakt iż dla części ludzi dzieci to sens życia, a dla części nie. Nie wnikam w to głębiej, nie podważam - akceptuje kurwa.

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Twoje piersi, które masz mają zastosowanie do wykarmienia potomstwa na przykład dopiero potem są elementem podniecającym dla samca, macica i inne narządy to wszystko służy utrzymaniu życia a więc owszem, jest to argument tłumaczący wszystko. Ale jak nie chcesz nie musisz mieć potomstwa, możemy oddziaływać na to (na naturę naszej biologii)  tylko jakie to skutki będzie niosło to już inna sprawa.

Najpierw facet dotknie moich piersi, a później w trakcie dalszej drogi pojawi się dziecko, czy najpierw pojawi się dziecko, a następnie facet zabierze się za moje piesi?

Najpierw znajdzie się członek w pochwie, a potem dziecko, czy najpierw dziecko, a później facet stwierdzi, że chce sobie potrzymać członka w pochwie?

 

Co ja czytam.

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Ja zauważyłem oraz statystki, to zauważyły.

 

Urodzenia lecą na łeb na szyję

Wszystko wskazuje na to, że miniony rok był w Polsce pod względem urodzeń najgorszy od półtorej dekady. W 2004 r. urodziło się w Polsce ok. 356,1 tys. dzieci, w 2005 r. ok. 364,4 tys. W kolejnych zawsze liczba urodzeń była już wyższa. Teraz znów "zjechaliśmy" w okolice 360 tys. urodzonych dzieci w ciągu roku.

Dla porównania, w 2019 r. urodziło się w Polsce ok. 375 tys. dzieci, rok wcześniej ok. 388 tys., a w 2017 r. o. 402 tys."

Wisienka na torcie dla osoby która siedziała w demografii i statystyce. :) 

 

Odszukałam odnośnik, którego nie dodałeś. 

 

Okej - zacznijmy od tego - gdzie promowało się przez rok 2019 i 2020 bezdzietność i w jaki sposób? Musimy znaleźć źródło jeśli chcesz to sklasyfikować jako przyczynę "trendu". 

 

A teraz dam sensowne, logiczne wytłumaczenie od strony mniej spekulacyjnej, a bardziej naukowej -> gdy nadchodzi cięższy okres i poziom życia ludzi się pogarsza np. na skutek wojen, katastrof naturalnych, kryzysów to na chłopski rozum -> ludzie nie chcą się wtedy decydować na dzieci. Nastroje społeczne się pogarszają, jest niepewność co do sytuacji obecnej i przyszłej, więc.. mniej osób planuje się rozmnażać.

 

Pandemia prawdopodobnie odbije się na wykresach demograficznych jako tzn. niż demograficzny spowodowany epidemią koronawirusa. 

 

Jeśli chcielibyśmy tu wmieszać jakiś inny czynnik, który w zapewne dużo mniejszym stopniu, ale jednak motywowałby ludzi ku wstrzymaniu się z powiększaniem rodziny to mogłaby to być sytuacja polityczna* w naszym kraju. Jest to oczywiście jedynie hipotezą, aczkolwiek na jakiś odsetek (być może drobny procent) osób w wieku reprodukcyjnym byłby on w stanie wpłynąć. :) 

 

* odbieranie wolności i praw, naruszanie poczucia bezpieczeństwa obywatelek itd. itd...

 

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Tak, @tamelodia napisała, że nie chce być płodna co za tym idzie nie chce dziecka.

Chcesz mieć dzieci lepiej jest być bezpłodną, nie jesteś pewna - lepiej być płodną, zdecydowanie na milion procent nie chcesz, lepiej być nie płodną.

Pragmatycznie lepiej jest być płodną nawet jak się nie chce dzieci, ponieważ co starałem się uwydatnić w poprzednich dwóch postach, zapewne nieudolnie - priorytety się zmieniają.

Oczywista oczywistość. Można też zamrozić "co trzeba" i przejść podwiązanie jajowodów, czy nasieniowodów. Wyjdzie się na tym tak samo lub lepiej, bo jednak nasze zdolności reprodukcyjne z wiekiem dramatycznie maleją. 

 

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Widzisz, zauważ że reprezentujesz tą stronę "anty". Ja nie reprezentuję żadnej, bo mi to jest obojętne czy w Polsce od jutra nie urodzi się ani jedno dziecko. Nie mam na to wpływu a nawet jakbym miał to niech ludzie robią co chcą. Jaśniej nie jestem w stanie przekazać, że zachęcam do świadomego wyboru jak pogrubioną kursywą to co opisałem, linijkę wyżej.

Tak masz rację, że jest "Czarna strona medalu" ale to zależy od postrzegania bo można dostrzec piękno we wstawaniu o 3:00 nad ranem do dziecka, wszystko jest zależne od perspektywy. Zresztą zauważ, że ten temat budzi w Tobie gniew - myślałaś nad tym czemu tak się dzieje?

Nie. Reprezentuję stronę neutralną. Nie interesują mnie wybory innych ludzi i ich powody. Akceptuję wszystkich i nie zamierzam nikomu dawać rad w kwestii zakładania rodziny nieproszona o to. Komentarz napisałam, ponieważ Ty jesteś od takiego właśnie podejścia daleki. Zirytowało mnie to zaglądanie innym kobietom w głowy i podważanie ich decyzji. Dlaczego sugerujesz, że mogą być one nieświadome? Nie jest Ci to wcale obojętne.

Rozbudziło to we mnie gniew, bo irytuje mnie wpierdalanie się do życia innych ludzi, sugerowanie im jak mają postępować, czy podważanie czyiś decyzji poprzez komentarze "priorytety się zmieniają".

No offence, ale wydaje Ci się, że jest to jakaś tajemnica, którą trzeba ludziom nachalnie przedstawiać? Albo to iż może im się "jeszcze kiedyś zmienić"? 

Wydaje mi się, że większość istot myślących zdaje sobie z tego sprawę i nie potrzebuje dodatkowego "uświadamiania".

 

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Powtórzę się piąty razy, że istnieje procent dla, których brak dziecka jest lepszym rozwiązaniem oraz świadomy wybór odłożenia na zawsze roli matki ale dla większości kobiet statystycznie, obiektywnie jest to gorszy wybór.

 

Niech, każda z was robi co uważa za stosowne przy czym nie tylko ja zauważyłem, że większe spełenienie większości kobiet daje dziecko nad karierę, statystycznie. 

Dlaczego nie ma tu żadnych odnośników? 

 

15 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Że zbyt wysokie IQ tworzy inteligentnych głupków i natura popełniła błąd dając zbyt wysoką inteligencję.

Innego wniosku nie widzę.

Nazywasz osoby o wysokim IQ głupkami tylko dlatego, bo niektórzy z nich nie chcą się rozmnażać? 

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, melody napisał:

Nazywasz osoby o wysokim IQ głupkami tylko dlatego, bo niektórzy z nich nie chcą się rozmnażać? 

Jeśli przyjmiemy Twój aksjomat za prawdziwy to im większe IQ, tym mniejsza chęć do posiadania dzieci = wyginięcie rasy ludzkiej za X lat. Co określiłem jako "inteligentnych głupków", bo zacytuję sam siebie "Że zbyt wysokie IQ tworzy inteligentnych głupków i natura popełniła błąd dając zbyt wysoką inteligencję."

Innymi słowy ->

Wysokie IQ + brak dzieci = brak nowych ludzi z wysokim IQ = śmierć rasy. A więc danie zbyt wysokiego IQ ludziom, nie jest w takim razie dobrem a źródłem potencjalnego wyginięcia rasy ludzkiej.

29 minut temu, melody napisał:

Co ja czytam.

16 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

 

Klik:

Ustawione od odpowiedniego momentu 🙂 

 

 

29 minut temu, melody napisał:

Okej - zacznijmy od tego - gdzie promowało się przez rok 2019 i 2020 bezdzietność i w jaki sposób? Musimy znaleźć źródło jeśli chcesz to sklasyfikować jako przyczynę "trendu". 

 "Postaw na swoją karierę", wszędzie to masz wtłaczane.

29 minut temu, melody napisał:

Pandemia prawdopodobnie odbije się na wykresach demograficznych jako tzn. niż demograficzny spowodowany epidemią koronawirusa

Ale nie chodzi o pandemię a o wymierający europejski kontynent, przy czym dałem tylko wykres z pierwszej lepszej stronki statystki. 

Uspokój nerwy i zauważ, co wkleiłem. Pandemia dodatkowo tylko nasiliła trend spadkowy.

 

Reszty to nerwy i niepotrzebne emocje, więc odchodzę od dyskusji.

 

MIEJCIE DZIECI BO JA WAM TAK KAŻĘ, buuuuuuuuuuu!!! 😁

Co najmniej zabawnie to brzmi.

 

Zdrowia i więcej spokoju @melody 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, melody napisał:

Ja naprawdę tego nie rozumiem. Wszystkim sprzedaje się bajeczki, idealizuje - życie, komórki w macicy, zakładanie rodziny itd. - a pomija realia, a później słyszy się, że matce "gówniarze" przeszkadzają, że żałuje, że nie ma czasu. Analogicznie, choć rzadziej, ojciec.

 

Dobrze rozumiem argumenty @melody ponieważ sam mam podobne podejście.

Co ciekawe przed pandemią często słyszałem jak to dzieci są "największym skarbem" i cały czas lała się "propaganda sukcesu" życia rodzinnego.

Potem przyszedł COVID, ludzie w końcu mogli spędzić trochę więcej czasu razem z tymi swoim "skarbami" i jaki jest tego efekt?

Rodzice jak ognia boją się (ponownego) zamknięcia szkół, bo nagle te ich skarby znów będą mogły spędzać czas z nimi.

Znajome z pracy w rozmowie mówią, że brakuje im już pracy w biurze, gdzie można wyjść z domy i pobyć tylko z dorosłymi (jak wcześniej).

W rodzinie mam nauczycielkę - jak słucham jej opowieści jakie kombinację wykonują rodzice żeby tylko pozbyć się dzieciaków z domu (np. zaświadczenia że nie mają komputera i internetu w domu....więc dziecko MUSI być w szkole), zostawianie dzieciaków na świetlicy do oporu (aż woźna zgasi światło wieczorem) itp.

 

O ile wcześniej patrzyłem pobłażliwie na tą narrację że "dzieci to skarb i czemu ja nie chcę się przekonać jak to fajnie", to teraz widzę że w większości przypadków to było redukcja dysonansu poznawczego. Polecam Wam mocno ten wykład o szczęściu  -bardzo fajnie pokazuje jak realnie dzieci wpływają na nasze poczucie szczęście. Bez zakłamania, tęczy i złotych jednorożców.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S poza tym dla mojego typu mężczyzn, Twój typ który nie chce dzieci jest idealnym rozwiązaniem, także wiesz dla mnie jak najbardziej na plus a jeśli i dla Ciebie to, żyć nie umierać jak to się mówią. Nie mówię nikomu jak ma żyć tylko jeśli statystki mówią, że lepiej jest mieć pasy bezpieczeństwa niż nie mieć to lepiej je założyć, nie wiem jak inaczej to przekazać.

Jeśli ludzie chcą niech nie mają dzieci, jeśli chcą niech się nie zapinają proste jak drut ale potem błagam, by laski po 30 stce nie przychodziły i łapały na dziecko, bo myślę że to byłby pewien brak konsekwencji a, że kobiety zmienne są (panowie również) to musimy uważać na "zmienność priorytetów" kobiety.

 

Tyle, nic więcej nie dodaję bo temat wyczerpałem. 

 

Wszystkiego dobrego.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa mam podobne spostrzeżenia, aczkolwiek według mnie problem nie leży w samym posiadaniu dzieci, a w obecnych, zwariowanych czasach, które ich posiadaniu wybitnie nie sprzyjają.

Już nawet nie chodzi o samą pandemię, a kwestię stylu życia większości ludzi, wieczną gonitwę za nie wiadomo czym, wyeksploatowanie naszych organizmów do granic możliwości, brak kontaktu z własnymi emocjami, przebodźcowanie elektroniką, brak umiejętności wyciszenia się i odpoczywania.

Spacerując wczoraj popołudniu z moją córką przyglądałem się twarzom mijających nas kierowców - wszyscy podkurwieni, wściekli, zniecierpliwieni, warczą na siebie, ostro przyspieszają. Bardzo to przygnębiające. Coś poszło bardzo nie tak, że nasze społeczeństwo produkuje takie jednostki.

Taka jednostka po powrocie z pracy chce mieć święty spokój (chociaż paradoksalnie sama go sobie nie daje, dobijając się mediami społecznościowymi, alkoholem albo innymi używkami, które podtrzymują jej stan pobudzenia), a dziecko wymaga przede wszystkim uwagi i naszego czasu.

Większość dorosłych to ludzie niedojrzali, którzy nie potrafią się zająć samymi sobą i nie powinni mieć dzieci. Dla dziecka posiadanie takiego rodzica to porażka, która zdeterminuje całe jego życie.

Rodzicielstwo to najtrudniejsza praca na świecie, w dodatku na cały etat. Mało kto o tym mówi, a motywacje, którymi kierują się ludzie starający się o dzieci (np. gdy urodzi mi się dziecko, a najlepiej trójka będę wreszcie szczęśliwa) są po prostu smutne.

Ja osobiście nie wyobrażam sobie życia bez mojej córki, kocham ją obserwować i wiele się od niej uczę, aczkolwiek całkowicie rozumiem osoby, które w obecnych czasach nie decydują się na dzieci.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W pełni zgadzam się z tym co napisałeś (praktycznie w 100% z całym postem).

 

14 minut temu, johnnygoodboy napisał:

Ja osobiście nie wyobrażam sobie życia bez mojej córki, kocham ją obserwować i wiele się od niej uczę, aczkolwiek całkowicie rozumiem osoby, które w obecnych czasach nie decydują się na dzieci.

 

Moim zdaniem sporo zależy od związku/relacji. Jeśli w związku dominuje podejście, że najpierw należy zadbać o szczęście pary (czyli rodziców), a potem o szczęście dziecka*, to będzie OK. Tylko w obecnych czasach to jest bardzo rzadkie podejście. Mamy wysyp rodziców "helikopterowych" -nazwa wzięła się stąd że oni krążą nad swoim dzieckiem niczym kura nad kurczakami. Dominuje model: ONA+DZIECKO i ten trzeci w roli pomagiera.

 

Nie wiem czy zerknąłeś na filmik o szczęściu który tutaj powyżej wrzuciłem. Znamienny jest np. ten wykres:

1st.jpg

 

Widać, że kobieta już w okresie cięży jest coraz bardziej szczęśliwa (ekscytacja bo ona już odczuwa zmiany w swoim ciele), facet zaś prawie do samego porodu ma ten sam poziom szczęścia...po czym jego szczęście leci na łeb na szyje. Jak dla mnie wykres ten pokrywa się z ilością seksu który uprawia dana para. (przed porodem spadek, gdy ze względów zdrowotnych następuje post) i potem okres połogu, braku czasu, nieprzespanych nocy itp.

 

Dodatkowo w dzisiejszych czasach facet który zdecyduje się na ślub i dziecko traci jakąkolwiek siłę sprawczą. Kwestia ograniczeń prawnych i społecznych. Żona może zlewać jego uwagi co do związku/wychowania dziecka i w najgorszym dla niej wypadku rozwiodą się, po czym ona będzie mogła grać kartą "utrudnię Ci kontakt z dzieckiem". 

 

 

* wg psychologów szczęśliwa para zapewni szczęście dziecku (dziecko widzi na co dzien dobre wzorce). Nieszczęśliwa para nie jest w stanie wychować szczęśliwego dziecka, bo ono widzi np. chłód w relacjach, wzajemną wrogości codzienną frustracje. 

Edytowane przez Zdzichu_Wawa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.03.2021 o 23:15, SzatanKrieger napisał:

Nie ma w tym co napisałaś nic pragmatycznego. Jeżeli wybierasz podejście pragmatyczne to lepiej bądź płodna.

 

Około 2 tygodnie odwiedziłem żabkę i wjechała na rolkach mała dziewczynka, nie wiem ile miała lat z 11 czy coś (ciężko mi powiedzieć bo nie rozróżniam wieku dzieci za bardzo :D ) Ale ta dziewczynka to była "jeżdżąca słodycz" po prostu wjechała na tych swoich rolkach nie śmiało do sklepu i również nie śmiało zapytała czy Pani ma jakąś najnowszą gazetę, dajmy na to Teleexpress. Ekspedientka odpowiedziała, że tylko te z przed kilku dni. Ta się zmieszała bo nie wiedziała czy kupić, zakłopotana chwilkę stała z tymi rączkami i pieniążkami po czym pokazała, że weźmie sobie tylko orzeszki, dała pieniążki i odjechała taka troszkę zakłopotana, że nie kupiła gazety. Dzisiejsze kobiety muszą mieć duże problemy z psychiką skoro nie chcą dzieci, to nie jest normalne do końca, według mnie (zaznaczam) może chodzi tak naprawdę o brak silnego mężczyzny czy najzwyczajniej w świecie środki antykoncepcyjne robią robotę, bo dawniej jak się chciało seksić to i dzieci przy tym powstawały a dziś niekoniecznie.

Naszło mnie, że musiałbym się niesamowicie powstrzymywać by mojej córki/córek nie rozpieszczać bo, taka dziewczynka -  córka to jest coś co mężczyzna będzie chronił za wszelką cenę i kosztem życia. Zrozumiałem również, że dziewczyny które nie chcą dzieci z jakichkolwiek powodów oprócz kilku wyjątków, czyli tych, które są naprawdę świadome własnego wyboru, przeżyją koszmar a koszmar to "miłe" słowo, bo gdy natura się odezwie i naturalna potrzeba posiadania potomstwa a odpowiedniego partnera nie będzie w pobliżu to powstaną naprawdę niekomfortowe odczucia w mojej ocenie.

Jeżeli we mnie we facecie istnieje instynkt ojcowski, który by gwiazdkę przybliżył, czy zrobił co się da by takiej małej kruszynce dać uśmiechu, to nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazić co musi kobieta przechodzić nocami gdy nikt nie widzi i nie słyszy, że nie udało się jej czy nie daj bóg nie jest w stanie zajść w ciążę. Oczywiście skrzętnie to ukrywa ale idę o zakład, że poduszki co jakiś czas łzami są napawane.

 

Cześć kobiet naprawdę lepiej by nie miała ale te, które by były dobrymi matkami zauważyłem, że mają wielkie obawy czy by podołały. Generalnie niech, każda z was robi co uważa za słuszne ale pamiętajcie, że teraz macie wybór ale nie zawsze on będzie istniał. Ta mała dziewczynka na rolkach mi pokazała, że użytkowników możecie oszukiwać ale natury nie oszukacie i gdy rodzicie będą starsi, przyjaciele się wykruszą lub pozakładają rodziny, wam pozostanie praca oraz dildo lub przygodny seks, co według mnie może jedynie działać niczym tabletka przeciwbólowa. 

 

Naprawdę weźcie porządnie się zastanówcie nad mężczyzną, jakiego pragniecie wybierzcie bardzo dobrze oraz miejcie potomstwo, z "czysto pragmatycznego powodu". Bowiem, nie wierzę że brak dzieci jest waszym faktycznym wyborem, jeżeli już to jest to wybór kierowany strachem oraz został wam zaszczepiony. Fakt jak napisałem, istnieje grupa kobiet które nie chcą bo nie i mają swoje powody ale należy faktycznie określić na ile to jest wasz świadomy wybór a trend, pod który zostałyście wtłoczone przynajmniej większość z was.

 

Ja jedynie pragnę tym postem was zachęcić do zrobienia introspekcji własnej psyche i ile wyboru z braku chęci do dzieci jest waszym faktycznym wyborem a nie podążaniem za utopią wygodnego życia, bowiem ten kto szuka komfortowego życia będzie miał je bardzo niekomfortowe - przynajmniej tak zaobserwowałem. 

 

A "rolkowa dziewczynka" z tymi nóżkami jak szczypiorek, mały rączkami i miną zakłopotaną wygrała moje serce. 

 

Co do wyborów "pragmatycznych" to pamiętajcie, że pragmatyczność bez idealizmu jest mechaniczna a sam idealizm jest ślepy, trzeba łączyć te dwie moce. 

 

Tu macie znanego i wam powie co nie co o tytułach, które zdobył w porównaniu do dzieci. (krótki filmik)

Przy czym chciałbym dodać, że córka Tysona umarła w dziwnych okolicznościach mają 4 latka bodajże.

 

Krótkie tłumaczenie:

 

"Patrz na te rzeczy to jest historia, Ty jesteś historią"

Tyson: Nie, to są śmieci. Krwawiłem za śmieci.

"A więc to jest bez znaczenia dla Ciebie?"

Tyson: Nie, to jest wszystkim czego pragniesz jak jesteś młodym ale priorytety się zmieniają. Chcesz by Twoje dzieci były szczęśliwe, to jest niczym to jest po prostu nic, człowieku, nic"

 

 

Mam nadzieję, że to wam lepiej przetłumaczy niż moje słowa. 

 

Namawiam was jedynie do ponownego zbadania swoich wyborów, niczym taki cichy głos wewnątrz was na zasadzie -"Na pewno nie chcę dzieci?"

 

Tyle z mojej strony, wybierzcie mieć lub nie mieć dzieci ale niech to będzie wasz wybór a nie wtłoczenia poglądów przez nomen omen prawdopodobnie lesbijkę - bo takie są pogłoski że nią jest najpopularniejsza szanowna pani feministka w naszym kraju.

 

Co do tematu: Tak naprawdę jest to koszmar gdy para chce mieć dzieci a nie może oraz koszmar jest wtedy gdy Ci co ich nie powinni mieć, mają. U mnie raczej tego problemu w rodzinie nie ma, i oby nie było bo jednak to jest naprawdę przykra sprawa.

Co do córek. Gadanie tu że kobiety chcą takich mężczyzn i owakich chadów.

 

To wolałbyś aby był ktoś przy niej ogarnięty życiowo silny mężczyzna czy tłusta, Obleśna klucha narzekająca że inni mają lepiej że lecą na kasę i chadów. Jak taki ktoś może przejąć rolę głowy rodziny i założyć nią z twoja córką?  Niepewną siebie zazdrosną cipkę?  która może mieć problemy psychiczne z kompleksów. 

 

Oczywiście że ja bym wolał gościa co zapewni byt córce i moim wnukom. 

 

Oczywiste jest też to że wolałbym aby dbał o siebie aby żył dłużej i zapewnił w dłuższym terminie bezpieczeństwo i wsparcie rodzinie. 

 

Oczywiste również jest też to że wolałbym ogara gościa a nie kwazimodo co wstyd z zięciem wyjść na miasto i wypić wódkę by było.

Gościa który wygląda jak najlepiej genetycznie a nie przekaże jakieś dysfunkcje wnukom. 

 

Też nazwiecie mnie wrogiem mężczyzn? bo chce dla potomstwa najlepiej. Oczywiście to samo się tyczy syna względem kobiet. 

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Jeśli w związku dominuje podejście, że najpierw należy zadbać o szczęście pary (czyli rodziców), a potem o szczęście dziecka*, to będzie OK.

Jeszcze bardziej bym to uszczegółowił - najpierw należy zadbać o własne szczęście (w tym zakresie pracy jest najwięcej, bo społeczeństwo ma błędne przekonania na ten temat, a my je bezrefleksyjnie chłoniemy), potem o szczęście pary (wbrew pozorom nie ma tego dużo - kwestia wzajemnej komunikacji i zaspokajania wzajemnych potrzeb), a potem dziecka.

Jak to jednak wygląda w praktyce? Większość ludzi traktuje związek jak samograj. Urodzi się dziecko? "Jakoś to będzie".

Problem w tym, że nie będzie - rzeczywistość zmierzy się z naszymi wyobrażeniami wykreowanymi przez filmy i reklamy.

Nie każdy poradzi sobie z maratonem bezsenności, od którego nie ma ucieczki.

Temat jest zresztą bardzo szeroki - często "role", które nieświadomie sobie rozpisaliśmy, gdy wchodziliśmy w związek ("zastępczy tatuś", "zastępcza mamusia") przestaną funkcjonować, bo przez pewien czas to dziecko będzie w centrum naszej uwagi i jedno z małżonków (najczęściej facet) zacznie odtwarzać dawne emocje związane z pierwotnym odrzuceniem przez własnego rodzica. Zauważ, że są faceci, którzy potrafią zaakceptować pewien okres braku seksu po urodzeniu się dziecka i zmniejszonego zainteresowania nimi ze strony kobiety, ale są też tacy, dla których jest to nie do zniesienia i praktycznie od razu idą w bok. Dla mnie to wynik nierozpoznanych deficytów z dzieciństwa, które miał za zadanie uzupełniać nasz partner, a seks jest tu tylko pretekstem.

Trzeba mieć świadomość, że narodziny dziecka to koniec dawnego życia - ono już nigdy nie wróci.

 

30 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Tylko w obecnych czasach to jest bardzo rzadkie podejście. Mamy wysyp rodziców "helikopterowych" -nazwa wzięła się stąd że oni krążą nad swoim dzieckiem niczym kura nad kurczakami. Dominuje model: ONA+DZIECKO i ten trzeci w roli pomagiera.

Też to obserwuję. Ze skrajności w skrajność - rośnie nam pokolenie niesamodzielnych ludzi, którzy nie będą potrafili sprostać wymogom codziennego życia. Najbardziej mnie drażnią Ci ciapowaci ojcowie, wykonawcy poleceń własnych żon - jakby zupełnie odbierali sobie prawo do własnego zdania.

 

34 minuty temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Widać, że kobieta już w okresie cięży jest coraz bardziej szczęśliwa (ekscytacja bo ona już odczuwa zmiany w swoim ciele), facet zaś prawie do samego porodu ma ten sam poziom szczęścia...po czym jego szczęście leci na łeb na szyje. Jak dla mnie wykres ten pokrywa się z ilością seksu który uprawia dana para. (przed porodem spadek, gdy ze względów zdrowotnych następuje post) i potem okres połogu, braku czasu, nieprzespanych nocy itp.

Tak jak pisałem, kwestia złych wdruków kulturowych pn. "rodzina, dom i dzieci dadzą Ci szczęście".

Bardzo często decyzja o posiadaniu dzieci podejmowana jest w celu utrzymania związku, spełnienia oczekiwań partnerki.

Z mojego własnego podwórka - znajomy jeszcze miesiąc temu zarzekał się, że nie chce mieć dzieci, że nie chce zmieniać swojego stylu życia, że chce podróżować. Niedawno dowiedziałem się, że jego dziewczyna jest w ciąży. Na pewno będą bardzo szczęśliwi.

 

42 minuty temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Dodatkowo w dzisiejszych czasach facet który zdecyduje się na ślub i dziecko traci jakąkolwiek siłę sprawczą. Kwestia ograniczeń prawnych i społecznych. Żona może zlewać jego uwagi co do związku/wychowania dziecka i w najgorszym dla niej wypadku rozwiodą się, po czym ona będzie mogła grać kartą "utrudnię Ci kontakt z dzieckiem". 

W mojej ocenie dotyczy to tylko jakichś kompletnych idiotek. Świadczyłoby to o tym, że mocno się pomyliliśmy w doborze partnerki. Ale fakt, jest takie zagrożenie, podobnie jak związane z podkopywaniem autorytetu ojca po ewentualnym rozwodzie.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Odchodzisz od dyskusji, bo nie masz co powiedzieć. Nie masz też prawdopodobnie źródeł o które Cię poprosiłam i prawdopodobnie zauważyłeś też swój błąd myślowy, ale żeby wyjść z twarzą to użyjesz argumentu, który do mnie nie ma odniesienia, ale ma do "statystycznego ogółu kobiet".

Ty wiesz dobrze, że ja emocjonalna nie jestem i takie zjawisko to u mnie skrajna rzadkość. Napisać, że coś kogoś wkurza i irytuje, a faktycznie chodzić po ścianach to dwie zupełnie różne kwestie. 

Można po prostu napisać "Sorry, brakuje mi argumentów", a nie zasłaniać się hipotetycznymi nerwami i emocjami. To jest słabe. Po raz drugi no offence, ale napisałeś naprawdę mało merytorycznych treści. Widać, że temat jest Ci bliski jedynie od subiektywnych rozważań, ale brakuje konkretów, faktów i czegoś na ich podparcie.

 

3 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

P.S poza tym dla mojego typu mężczyzn, Twój typ który nie chce dzieci jest idealnym rozwiązaniem, także wiesz dla mnie jak najbardziej na plus a jeśli i dla Ciebie to, żyć nie umierać jak to się mówią. Nie mówię nikomu jak ma żyć tylko jeśli statystki mówią, że lepiej jest mieć pasy bezpieczeństwa niż nie mieć to lepiej je założyć, nie wiem jak inaczej to przekazać.

Jeśli ludzie chcą niech nie mają dzieci, jeśli chcą niech się nie zapinają proste jak drut ale potem błagam, by laski po 30 stce nie przychodziły i łapały na dziecko, bo myślę że to byłby pewien brak konsekwencji a, że kobiety zmienne są (panowie również) to musimy uważać na "zmienność priorytetów" kobiety.

 

Tyle, nic więcej nie dodaję bo temat wyczerpałem. 

 

Wszystkiego dobrego.

Myślę, że odpowiedzialność i sumienie w tej materii powinniśmy zostawić tym laskom po 30. 

 

3 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Jeśli przyjmiemy Twój aksjomat za prawdziwy to im większe IQ, tym mniejsza chęć do posiadania dzieci = wyginięcie rasy ludzkiej za X lat. Co określiłem jako "inteligentnych głupków", bo zacytuję sam siebie "Że zbyt wysokie IQ tworzy inteligentnych głupków i natura popełniła błąd dając zbyt wysoką inteligencję."

Innymi słowy ->

Wysokie IQ + brak dzieci = brak nowych ludzi z wysokim IQ = śmierć rasy. A więc danie zbyt wysokiego IQ ludziom, nie jest w takim razie dobrem a źródłem potencjalnego wyginięcia rasy ludzkiej.

Trochę się to nie schodzi, bo ludzi o tym bardzo wysokim IQ jest około 2%. To po pierwsze. 

Po drugie badania nie wskazują, że 100% z tych 2% nie będzie się rozmnażać, a jedynie iż prawdopodobieństwo pozostania bezdzietnymi wśród nich jest większe niż u reszty populacji.


Brak ludzi z wysokim IQ ma się nijak do śmierci rasy. Jest prawdopodobnie zupełnie odwrotnie niż to co powiedziałeś.

brak nowych ludzi z wysokim IQ = spadek średniego IQ populacji = więcej urodzeń żywych

 

3 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

"Postaw na swoją karierę", wszędzie to masz wtłaczane.

Ja wszędzie słyszę narrację o której wspomniał @Zdzichu_Wawa , więc wychodzi na to, że część z nas żyje w innym świecie. 

Mi nikt nigdy nie zasugerował bezdzietności. Nigdy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodia Mój syn był pierwszym niemowlakiem, którego nosiłam na rękach - nigdy nie byłam typem mamci. Jak ktoś mi dawał do popilnowania małe dziecko - katorga to była dla mnie. Ale swoje dziecko jakoś inaczej się drze i płacze - mniej irytująco ;)

Ostatnia niedziela - domykam wszystkie sprawy związane z robotą, zmieniam formę współpracy z szefem. Ale ten ostatni weekend pracuję, bo od północy mają być naliczane odsetki karne od opóźnień, Więc siedzę do 20.00 i piszę, dzieciaki obok robią sajgon, ale wiem, że to już ostatnia prosta. Maż mówi "ech, nic ja uciechy ostatnio nie mam od tej swojej żony". Mówię mu, że już kończę i żeby się szykował, usypiamy dzieci i idziemy w tango. Więc mąż szykuje drinki - on już sobie popija, ja już kończę robotę, zakładam pidżamkę i pod spód jakieś fatałaszki. Idziemy usypiać dzieci. Już prawie zasypiają, już będzie lulu i wolny wieczór dla nas - ale syn sobie wymyślił, że on jeszcze pójdzie po piciu. Wybiegł z pokoju, córka za nim. Syn pobiegł po schodach, córka się odwróciła, chciała zejść tyłem i wykręciła sobie rączkę - łokieć zwichnięty. Trzeba jechać na sor. Godzina 22.00 - mąż mówi, że jest już po drinku, na szczęście ja nic nie piłam. Jedziemy na sor, wracamy o 2.00. Niby łapka nastawiona, ale rano jeszcze boli. Jedziemy drugi raz. Robią zdjęcia, wszystko jest ok.

Taki to miał być romantyczny, szalony wieczór. Z dzieciakami nic nie zaplanujesz, ale to właśnie nawet jest dość fajne.

Ostatnio dostałam ważną dokumentację - wchodzę do pokoju, cała pierwsza strona popisana flamastrem. Piszę do nadawcy o skan pierwszej strony tłumacząc sytuację - od razu wysyła mówiąc "ja mam trójkę dzieci także rozumiem, w załączeniu skan" :)

Jakbym nie miała wspierającego męża, to by mi chyba nerwy puściły z tym wszystkim, ale razem to jakoś tak nawet się śmiejemy z tego chaosu.

Teraz siedzą wszyscy w domu - także jest grubo :D

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dodatek wzięliśmy małego szczeniaka owczarka podhalańskiego. Niestety miał mniej niż 8 tygodni, bo wszyscy zabierają wcześniej i nie chcieliśmy żeby ktoś nam go zabrał (już dwa razy tak było). Mąż mi mówił, że muszę z nim spać w kuchni na podłodze przez pierwsze dni - bo on potrzebuje jeszcze kogoś blisko i żeby nam nie zbzikował.

Dziwne to uczucie kiedy przez sen słyszysz, że szczeniak obok ciebie robi kupę, a po chwili wtula się w twoją szyję zasypiając.

 

Moja mama też tak miała jak była młoda (w wieku 21 lat pierwsze dziecko, dwa lata później drugie) - ogród, praca, dwójka małych dzieci, firma, mąż ciągle w pracy. Teraz - kiedy już jest panią po 50-tce jest spokojna i zadowolona. Mówi, że to jest bardzo dobry okres w jej życiu (zazwyczaj panie biadolą, tęskniąc do czasu kiedy były piękne i młode - nie ona, jej młodość nie kojarzy się z atencją, tylko ciężką pracą).

Dlatego też to co wszyscy upatrują w wieku po 35-tce dla kobiety: jakaś ściana, więdnięcie, spadek atrakcyjności, marazm - mi się kojarzy z zasłużonym odpoczynkiem i namiastką świętego spokoju :D

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.03.2021 o 13:19, SamiecGamma napisał:

im wyższe powodzenie, tym większa naturalna pewność siebie i brak kompleksów na punkcie wyglądu, a to powoduje jeszcze większe powodzenie i... kółko sprzężenia zwrotnego się zamyka ;)

 

Podobna sytuacja występuje gdy kobieta rodzi ładnego chłopca od samego początku dziecko jest komplementowane, zachwycają się nim wszystkie kobiety w rodzinie, koleżanki mamy, gdy takie dziecko zrobi coś złego często się mu wybacza później idzie do przedszkola, szkoły, studia i tam wszędzie jest podrywany, koleżanki uśmiechają się do niego chcą z nim być, pomagają mu, dostaje lepsze stopnie czy traktowanie.

Wtedy nie dziw ,że taki mężczyzna utożsamia kobiety z przyjemnością co powoduje jego większą pewność siebie, samoocenę w efekcie nie ma kompleksów.

 

W dniu 22.03.2021 o 13:19, SamiecGamma napisał:

Mnie się parę razy zdarzyło usłyszeć od dziewczyny 175+, że moje 183 cm to jest za mało... Ale jak ponad 20 lat temu wyrabiałem dowód (jeszcze ten w postaci książeczki) to mi wpisali wzrost: wyoski.

 

Ja przy wzroście 180 cm nie raz słyszałem od kobiet 155-170 cm, że jestem karłem😁

Gdy próbujesz tłumaczyć, że to zaledwie 5cm różnicy, która tak naprawdę jest minimalna jej idealnego wzrostu mężczyzny

kobiety zaczynają być agresywne i padają teksty co ludzie powiedzą i jak ona pokarze się przed koleżankami.

A pamiętam za swoich lat młodości, że taki wzrost był traktowany jako wysoki a w średniowieczu

gdzie mężczyźni mieli 150 cm to bym był wielkoludem😆

 

W dniu 22.03.2021 o 14:45, niemlodyjoda napisał:

Odbiegając trochę od tematu - nigdy nie potrafiłem zrozumieć po co kobiecie różnica wzrostu rzędu 25-30 cm. Mi się podobają kobiety petite, 155-165 cm i jak czasem słyszę że taka laska  szuka faceta 190+ to poważnie tego nie rozumiem. Przecież to tak samo jak koleś szukałby kobiety od rozmiaru biustu E czy F.

 

Kiedyś zadałem właśnie takie pytanie kobiecie to ona powiedziała, że jak założy szpilki i będzie wyższa niż mężczyzna to będzie śmiesznie wyglądać.

Dlatego jak mężczyzna jest wyższy dla niej o te 30 cm ma komfort psychiczny😁

Druga sprawa kompleksy kobiet i chęć pokazania się przed koleżankami czy rodziną jakiego to ona ogiera upolowała i zazdrość w oczach innych kobiet😉

 

 

 

W dniu 21.03.2021 o 23:35, SamiecGamma napisał:

status społeczny podbija SMV

 

Oczywiście brachu ,że podbija.

Wyobraź sobie nieatrakcyjnego mężczyznę z wyglądu powiedzmy 3/10 SMV, ale posiadającego status społeczny

i wynikające z niego pieniądze czy nie będzie w oczach kobiet wyglądał chociaż na 5/10 SMV? 

Jasne, że tak  i spora liczba kobiet będzie się wokół niego kręcić choćby dlatego by poprawić swój status  materialny, zapewnić byt, bezpieczeństwo a potomstwo na boku spłodzić z Bad boyem, które ten beciak

wychowa jak swoje.

Podczas studiów ogarniałeś pieniądze dając korepetycje co dla kobiet było atrakcyjne bo pokazałeś ,

że poważnie myślisz o życiu poprzez zarabianie a dzisiaj gdy zarabiasz znacznie więcej kobiety zapewne

też się tobą interesują nie mniej niż na studiach tylko z tą różnicą, że ty nie chcesz się dzielić dobrami

co dla kobiet jest sygnałem, że nie będzie cię można kontrolować dlatego sobie darują bo dla nich jesteś 

trudnym graczem a one jak wiesz idą zawsze na łatwiznę.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.03.2021 o 12:11, Colemanka napisał:

@Stefan Batory jak będziesz wolny daj znać. Zamierzam Ci się oświadczyć! Moja matka zawsze mawia: jak coś zostało wyprodukowane 'państwowo' to 20 lat minęło i się nie zepsuło, a teraz tylko ten chłam produkowany przez prywaciarzy co z 2 lata pociągnie. Jestem pewnie z 10 lat od Ciebie młodsza ale odczuwam nostalgię do tamtych czasów i jakości ludzi tamtych pokoleń. Przyspermiłam 🙈

 

Dziękuję, będę pamiętał😂. Moim zdaniem jakość ówczesnych ludzi była zbliżona do współczesnych, tylko świat się radykalnie zmienił. A tak serio, to wydaje mi się, że jestem już nieco za stary dla Ciebie, bo mam już 58 lat. W wieku 28 lat nie podejrzewałem, że będę żył aż tak długo😂.

 

 

W dniu 21.03.2021 o 12:34, maggienovak napisał:

Batory możesz opisać Twoją żonę (wiek i jak wyglądał jej dom rodzinny)? Co masz na myśli "łatwo to było sprawdzić" - w sensie, że masz dziecko z poprzedniego związku, czy badania postawiły konkretny wynik? 
Jakie masz skojarzenia z hasłem : "rodzina", "dzieci", "dom"? 

 

Mogę opisać moją żonę. Wiek, mniej więcej to rówieśnica. Jej dom rodzinny to tragedia, (jest DDA). Przemoc i alkohol były tam na porządku dziennym, dlatego z ogromnym podziwem patrzyłem na osiągnięcia edukacyjne jeszcze nie mojej żony. Można powiedzieć, że moja rodzina "wchłonęła" moją żonę. Mój ojciec dla odmiany nigdy w ustach nawet papierosa nie miał.

 

Ja cały czas jestem w swoim pierwszym związku😂.  Rodzina, dzieci, dom to podstawa, skojarzenia mam mega pozytywne i nie potrafię sobie wyobrazić życia bez rodziny (bliższej i dalszej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2021 o 17:20, Iceman84PL napisał:

Ja przy wzroście 180 cm nie raz słyszałem od kobiet 155-170 cm, że jestem karłem😁

Mam 173 cm i nikt mi w twarz nie powiedział że jestem karłem.

Na zepsuty egzemplarz trafiłeś.

 

Co do pokazania przed koleżankami kogo się upolowało to akurat prawda.

Opinia otoczenia jest jak powietrze dla nich.

Chyba że się mylę.

W dniu 4.04.2021 o 18:53, Iceman84PL napisał:

ty nie chcesz się dzielić dobrami

co dla kobiet jest sygnałem, że nie będzie cię można kontrolować dlatego sobie darują

Prawda, przeciętniak ale po lekturze forum i przyswojonych informacjach to bardziej niechciany gość od troszkę mniej ogarniętych rówieśników przy tej samej fizyczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/3/2021 at 5:20 PM, Iceman84PL said:

Ja przy wzroście 180 cm nie raz słyszałem od kobiet 155-170 cm, że jestem karłem

 

Mam 172-173cm i podobnie jak kolega @BlacKnight nigdy nie słyszałem od kobiety narzekania na mój wzrost. Mało tego, nigdy kobieta ze mną nie zerwała. Moje trzy poważne kilkuletnie LTR to ja kończyłem.  Miałem też kobietę równą wzrostem sobie i dodatkowo tak 8/10 urody - mało który znajomy  nie chciał jej przeleciec. Teraz jestem już wiele lat w małżeństwie więc wypadłem z rynku ale 15 lat temu, gdy byłem młody nie stanowiło to problemu. 

 

Zgadzam się, że jakbym miał wybór 173 czy 185 to bralbym to drugie ale dramatu nie ma. 

 

Inna sprawa (przepraszam z góry wysokich braci, ale takie mam doświadczenia osobiste) - im wyzszy tym głupszy i mniej zaradny. 

 

 

 

Edytowane przez RealLife
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.