Skocz do zawartości

Włókna M - przerażająca technologia w twojej masoneczce


Rekomendowane odpowiedzi

Wy serio nie widzicie że tego typu teorie spiskowe pojawiają się zawsze gdy coś się dzieje i jest na rzeczy? żeby przyćmić bądź ośmieszyć stronę "prawdy prawdziwej" Zupełnie jak z kultem Q anona każdy dawał wiarę w to że jest coś więcej i że ktoś za NAS SAMYCH rozliczy wszystkich przy korycie, Niestety nie rozliczy nie ma takiej siły oprócz nas czyli "stada owiec" która łyka wszystkie informacje i jest rozganiania jak zwykłe stado.

Jest wielu którzy wypełniają rolę przywódcy stada i to stado zamiast iść wspólnie w jednym kierunku jest rozbijane na dwie zazwyczaj grupy bądź nawet na więcej. Zupełnie jak Anty i Prolife. Anty i Pro szczepionkowców. Schemat się powtarza ludzie wybierają to co jest im bliższe ich ideologi oraz tego co było kształtowane od dziecka. Chociaż i nawet wtedy poglądy się zmieniają dosyć diametralnie jeśli się pojawi ktoś z silniejszym wpływem przekazu i ludzie z pro robili się anty i na odwrót bądź po prostu tracili zapęd i wycofywali się bo nie mogli się zdecydować. 

Tu nie chodzi o Pandemie bo wirusy korony były juz dawno odkryte i wirusolog gadowski( czy jak on tam się nazywał) sam o tym mówił na Polsacie na skandalistach czy coś tak samo wielu innych lekarzy co dziwne potem zmieniali zdanie na ten temat z dziwnych względów. 

 

Więc radykałowie poglądów @absolutarianin oraz @Obliteraror obydwaj mają rację po części lecz prawda tak naprawdę leży po środku. I to nie jest żadna teoria spiskowa. Bo prawda jest zmanipulowana - Jak zawsze.

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, absolutarianin napisał:

Ale zadałem sobie trud, również dla Was i zrobiłem sobie własne stanowisko badawcze.

 

Ja nie odpowiem Wam na pytanie, co to jest, ale nie ma żadnych wątpliwości, że JEST.

 

Wydaje mi się, że jednak ja zadałem go sobie odrobinę więcej, aby znaleźć, przeczytać, przeanalizować, a następnie zebrać wszystko w jedną w miarę logiczną całość, którą mógłbym tu przedstawić w celu poddania dalszej dyskusji, chętni się nie znaleźli, więcej, zostało to skwitowane stwierdzeniem, "coś ci się kolego pomieszało", prośba o rozwinięcie tej myśli, zignorowana.

 

No nic, przedstawiłem również sensowne i całkiem logiczne (w moim odczuciu) wytłumaczenie zjawiska "tajemniczych nitek" mogących występować w maskach, gdzie dotychczas ciężko było cokolwiek sensownego znaleźć, chociażby dlatego, że ludzie dopiero biorą wszystko z tym związane pod tzw. "nóż", w odpowiedzi na coraz większą liczbę pojawiających się viral'owych filmów, narzucających podobną narrację, a które to z kolei nie byłby przedstawione w formie, którą wrzucił chociażby @Obliteraror, aby nie zniechęcić potencjalnego odbiorcy.

 

W odpowiedzi wrzucasz film, trzeba przyznać w dość ładnej scenerii, gdzie przeprowadzasz własne określmy to umownie badanie, które poprzez chociażby warunki w jakich zostało przeprowadzone, potwierdza dokładnie wszystko, to co zostało poruszone w filmie przedstawionym wcześniej przeze mnie, całość kwitując, że coś tam JEST. No właśnie o to w tym  wszystkim chodzi i ja się z Tobą zgadzam, JEST, tylko obawiam się, że nie to co facebookowi łowcy sensacji próbują wszystkim przedstawić.

 

Cóż z każdy z nas sam podejmie decyzję co ma, a co nie dla niego sens w tym całym zamieszaniu, tylko starajmy się nie siać dezinformacji, bo to forum powinno pomagać przejrzeć na oczy, a nie jeszcze bardziej nam ten obraz zamydlać. To, że świadomie wybieramy stanięcie w opozycji do serwowanej nam zewsząd głupoty i kłamstwa, wcale nie musi oznaczać, że zawsze stoimy po stronie prawdy, bo może się okazać, że tylko wybraliśmy inną jej formę

 

Z mojej strony w sumie to wszystko, ale dla wszystkich niezależnie od poglądów, w ramach rozluźnia wrzucam moje wyniki przeprowadzonych niedawno badań ;)

 

 

 

 

 

Edytowane przez Pancernik
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Optimus Prime Morgellony to stara sprawa w spisko-świecie, nowością jest IMO ta synteza maseczki + pałeczki od testów + Morgellony. 

@Messer Dobrze tego typa podsumowałeś. Do tego gość lansuje się tak, jakby nie był pediatrą, tylko medykiem na stacji kosmicznej. Poziom wielu ludzi u niego w komentarzach, to takie lewackie wężowisko, które użyje każdego chwytu, żeby tylko kogoś zgnoić do cna ("obliterate", hehe) - i to jest tam lajkowane. Widać z kim to rezonuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Messer napisał:

dobrze ubraną osobę z klasą

 

Hm, wolne żarty. Modniś z niego jakiś ... nie jest. Chłopaki, trochę luzu... :) 

 

ps. lampka zgaszona, może coś ukrywa przed nami?

4 godziny temu, Messer napisał:

dobrze ubraną osobę z klasą

 

Hm, wolne żarty. Modniś z niego jakiś ... nie jest. Chłopaki, trochę luzu... :) 

 

ps. lampka zgaszona, może coś ukrywa przed nami?

4 godziny temu, Messer napisał:

dobrze ubraną osobę z klasą

 

Hm, wolne żarty. Modniś z niego jakiś ... nie jest. Chłopaki, trochę luzu... :) 

 

ps. lampka zgaszona, może coś ukrywa przed nami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Pancernik said:

W odpowiedzi wrzucasz film, trzeba przyznać w dość ładnej scenerii, gdzie przeprowadzasz własne określmy to umownie badanie, które poprzez chociażby warunki w jakich zostało przeprowadzone, potwierdza dokładnie wszystko, to co zostało poruszone w filmie przedstawionym wcześniej przeze mnie, całość kwitując, że coś tam JEST. No właśnie o to w tym  wszystkim chodzi i ja się z Tobą zgadzam, JEST, tylko obawiam się, że nie to co facebookowi łowcy sensacji próbują wszystkim przedstawić.

 

Bo widzisz, kolego, zmierzamy powoli w tej wydawałoby się jałowej dyskusji, do odkurzenia czegoś bardzo ważnego - metod starej szkoły racjonalistów.

 

Pierwsze, co każdy z nas powinien zrobić, to wziąć, co może z dostępnych przyrządów do ręki i organeoleptycznie, z zachowaniem opowiednich środków bezpieczeństwa wykonać szereg doświadczeń samemu, zanim w ogóle zabierze głos.

 

Jeżeli ktoś najpierw wydaje sąd, zanim zbada przedmiot sprawy, pozna co najwyżej tylko ten swój sąd o niej, a nie samą sprawę.

 

Jeżeli pajacuje jak ten koleś licząc, że zyska stronników koszulą, czy kieliszkiem przy komputerze w kwadratowym apartamencie, to znaczy, że albo

 

1. Jest agentem wpływu, jak podejrzewam tutaj @Obliteraror i @Covidianin mającym na celu ośmieszyć i zdyskredytować w oczach zahipnotyzowanych mas poszukiwaczy prawdy

 

2. Jest podłożem dla takiego agenta, grzybnią intelektualną pychy, ignorancji, czyli ogólnie idiokracją, która jeżeli uaktywniona - staje się tzw. pożytecznym idiotą

 

Każdy z nas może nim być, lub się stać w jakimś zakresie.

 

Teraz... można pójść o krok dalej i usankcjonować te eksperymenty poparciem jakąś wiedzą fachową, wykształceniem, doświadczeniem, ale ponieważ jesteśmy w rzeczywistości 'operatororów korporacyjnych procesów zysku' bardziej aniżeli jakiś mężów darzonych społecznym kredytem zaufania, to nawet tego nie wymagam, zresztą, dowód naukowy może przeprowadzić każdy, niezależnie od posiadanych stopni, byle poprawnie, z zachowaniem zasad eksperymentu naukowego i logiki.

 

Jeżeli operujesz tylko filmikami z sieci (bolączka naszych realiów i czasów) czyli podpierasz się tezami innych, to w istocie wykonujesz pracę odtwórczą, syntezy i możesz tylko z jakiś p-stwem obalić, lub przyjąć analizowaną hipotezę. Tak jak stwierdziliśmy zgodnie, że coś tam JEST, bo to widzimy.

 

I teraz dopiero dochodzimy do sprawy najważniejszej.

 

Jeżeli otoczysz się ludźmi jak wspomniani wyżej, to nie dojdziesz do prawdy, tylko co najwyżej do własnego sądu o niej podrzuconego ci przez innych o podejrzanych zamiarach i etyce, albo jakiś manipulantów nadmuchujących swoje ego. A po co ci prawda? To bardzo proste...

 

Nie mając prawdy, czyli oglądu pola bitwy na współczesnej wojnie informacyjnej - przegrasz, bo rozpoznanie to jest podstawa na każdej wojnie. Jeżeli nie możesz rozpoznać całej linii frontu, to powinieneś chociaż to zrobić dla swojego oddziału, rozminować sobie przedpole,  by twoim ludziom nóg nie pourywało.

 

I ja to robię. 

 

Ja nie będę tutaj robił badań naukowych nad tematem, bo nikt mi nie tylko za nie nie tylko nie zapłaci, ale nawet nie usłyszę prostego dziękuję, za to, że wyciągnąłem i odkurzyłem ten mikroskop, że go w ogóle miałem. Dla mnie ostatecznie nie jest takie ważne, czy choroba morgellonów się lęgnie z tego zaobserwowanego gówna, czy nie. Mnie wystarcza wniosek, żeby tego na twarz nie zakładać.

 

Ale wróćmy do weryfikacji rzeczywistości.

 

Kiedy tu jechałem miałem w kontenerze 16 ton zaplecza i był tam między innymi ten mikroskop. Były też inne rzeczy. Psułem sobie krew z tym cholernym i kosztownym transportem nie po to, by błyszczeć jako naukowiec, albo nawet whistleblower tylko wiozłem ten sprzęt na konkwistę nowego świata. I tu chcę, byście mnie przede wszystkim zrozumieli.

 

Bez męskiej sztamy - przegracie na tej wojnie, bo tracicie energię w jałowych sporach. Każdy wg. swoich umiejętności i predyspozycji, powinien obsadzić określone strategiczne pozycje. Jeden siodłać rumaka, inny zabezpieczać aspekt prawny, trzeci osłaniać innych kasą, czwarty robić za wywiad i kontrwywiad, piąty za ochronę w cyberprzestrzeni itd.. Tak robią cywilizowani ludzie, chcący utrzymać swoją suwerenność, tak robią dobre rodziny i dojrzałe społeczności.  

 

Ja tego za was robić nie będę ponad to, czego wymaga moja misja i dobre obyczaje, bycia gdzieś gościem, tak jak na tym forum. Będę to robił, bo robię ciągle, dla SWOJEJ drużyny, a nie stada bufonów, kurwiarzy, czy dandysów gwiazdorzących w necie, albo trolli plujących pod anonimowymi awatarami.

 

Ci mogą, jeżeli o mnie idzie, spokojnie wpierdolić się w przepaść, jak stado baranów, nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Człowiek ma wolną wolę i siłą rzeczy masa będzie mieć prze.ebane. Bo ktoś musi, by rozwijać się mógł ktoś. Ty sam decydujesz, gdzie chcesz się znaleźć, a z pewnością możesz tam zmierzać. Przez krew, pot i łzy. Takie jest prawo życia.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin, Twój idol wydał osąd i wyjaśnił temat. Roma locuta, causa finita : )

 

 

A bardziej poważnie - oczywiście można w poważnym tonie dywagować o księżycu, czy jest zrobiony z sera i czy Ziemia faktycznie stoi na trzech żółwiach, a może czterech.

 

Tylko po co? :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror Ale patrz że ty sam jakiś pseudo specjalistów/Youtuberków tutaj pokazywałeś jako wykładnik prawdy objawionej. Jesteś ignorantem bo od razu zakładasz że ktoś ma rację że dana książka jest dajmy na to prawdziwa i jej tezy.... a nawet nie sprawdziłeś kto ją napisał czym się sugerował kto go opłacał i jaką miał biografie. To tak jakbym szedł do sklepu czy fryzjera bez sprawdzenia opinii czy jest godny polecenia czy nie.

 

Ktoś kto opiera wiedzę na tym co zna bez prób myślenia abstrakcyjnego nie ma wybitnego umysłu. 

 

"Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy bo wiedza jest ograniczona" 

 

Albert Einstein 

 

"Głupiec myśli, że ma dość rozumu; mędrzec wie, jak wiele mu brakuje" 

 

William Shakespeare

 

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Optimus Prime napisał:

Ale patrz że ty sam jakiś pseudo specjalistów/Youtuberków tutaj pokazywałeś jako wykładnik prawdy objawionej. Jesteś ignorantem bo od razu zakładasz że ktoś ma rację że dana książka jest dajmy na to prawdziwa i jej tezy

Praktykującego lekarza z szurią od filmików zostawiasz na równi? :) Nie ja mam rację, ale rozum, nauka i zdrowy rozsądek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Obliteraror napisał:

Praktykującego lekarza z szurią od filmików zostawiasz na równi? :) Nie ja mam rację, ale rozum, nauka i zdrowy rozsądek.

Sprawdziłeś go? Oczywiście że nie na tysiąc procent. Po prostu powiedział "jestem lekarzem" i gałeczka w ruch. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Obliteraror napisał:

@Optimus Prime, dobre. Ale erystycznie żenujące, stać Cię na więcej.

To nie był prztyk w nos, Jesteś eklektyczny. Musisz obrać jeden kierunek - Wszędzie widzisz że ktoś chce wojować z tobą na temat różnych idei a tak nie jest. Nie "oftopujmy". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą pomijając włókna te całe....... Maseczkę postawiłem z ciekawości do wody na noc i sporo syfu z niej zostało farba, Jakieś materiały odpadły. Ile z maski operacyjnej zostanie w tobie oprócz tego co wdychasz? 

6 godzin temu, Egregor Zeta napisał:

Dzięki - Ślepy szur.. sorry szczur 🐀 

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, absolutarianin napisał:

1. Jest agentem wpływu, jak podejrzewam tutaj @Obliteraror i @Covidianin mającym na celu ośmieszyć i zdyskredytować w oczach zahipnotyzowanych mas poszukiwaczy prawdy

 

Kiepski ze mnie agent wpływu, w dodatku na dość elitarnym forum, skupiającym kontestatorów i racjonalistycznych agnostyków (w sensie agnostycznych wobec racjonalizmu). Wiesz dobrze, że poglądy to rzecz może i plastyczna, ale zmienić je u kogoś jest nad wyraz trudno, a jak już dochodzi do ich zmiany, to zazwyczaj na drodze osobistych przeżyć, a nie ożywionych dysput filozoficznych. Wątpię, żeby moje posty mogły kogoś od szukania prawdy odwieść, prędzej utwierdzą poszukiwacza prawdy w przekonaniu, iż czyni słusznie, idąc pod prąd, na przekór całemu peletonowi aroganckich kutasów, którzy negują wszystko, czego nie rozumieją ;d

Sam chyba wiesz, że też mi się oficjalne narracje na różne tematy nie podobają, ale dobudowywanie bytów typu iluminaci, syjoniści etc. w moim przekonaniu jest zbędne. Mnie może nie zadowala ograniczanie się do najbardziej widzialnych objawów (przykładowo: koronawirus to niewątpliwie narzędzie polityczne - niekoniecznie wypuszczone celowo, może rządy jedynie skorzystały z okazji -  potencjalnie prowadzące do rugowania nas z praw esencjonalnych dla cywilizacji łacińskiej), jednocześnie jestem takim typem człowieka, który lepiej się czuje z faktami udowodnionymi. Interesuję się teoriami spiskowymi, czytam je z wielką przyjemnością, ale rzadko kiedy mogę w swoim rozeznaniu nadać im przymiot prawdziwości. Nie wykluczam, że może być inaczej, ale zazwyczaj ograniczenie się do wnioskowania na podstawie najbardziej widzialnych przesłanek doprowadzi do trafnych wniosków. Oczywiście istnieje pokusa, żeby przyjąć poglądy zawarte w rzeczonych teoriach jako swoje, jednakże byłoby to rozwiązanie zbyt proste. Osobiście stoję gdzieś w rozkroku, między jednym obozem a drugim. Tylko czas pokaże, w jakim kierunku się to wykrystalizuje, wolałbym wszakże uniknąć intelektualnego szpagatu :) 

Możliwe, że napisałem parę postów za dużo w tym temacie (i paru innych Twojego autorstwa), w każdym razie nie poczytuj, proszę, tych śmieszków personalnie, bo nie miałem na celu nikogo urazić. Jeśli tak się jednak stało, przepraszam. Postaram się przesadnie nie sabotować Twoich wątków. 

Edytowane przez Covidianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam. Kogo obchodzą nitki? Mikro włókna macie choćby w kurzu.
Gorzej z tym że sami nosicie na sobie ciuchy pokryte toksycznymi utrwalaczami koloru i wcieracie nieraz mikroplastik w twarz.
Ale jest ok, bo to prywatne firmy robią. I nikt nie robi teorii spiskowych na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Optimus Prime said:

Po prostu powiedział "jestem lekarzem" i gałeczka w ruch. 

 

Przypomniała mi się sytuacja na drodze, jak nasz ziom motocyklista leży na asfalcie (nie ze swojej winy) podbiega jakiś ziom i krzyczy "jestem lekarzem", a nasz kolega do niego: "a co to moja wina?"

 

Bawi nas to do dzisiaj, ale w tym zdaniu jest bardzo głęboki sens, który tu rozwinę. 

 

Większość z tych 'specjalistów' niewiele umie, zostali wessani w tryby olbrzymiej machiny śmierci i wyzysku, która jeszcze dodatkowo dzisiaj skręca na rafy, bo upada cała cywilizacja zachodu. I żeby nie było, lekarz to dla mnie jest ten specjalista w Monachium, do którego stoi zapisana kolejka z całego świata na operacje po wiele tysięcy €. Oni są na całym świecie, pamiętam jak w Italii moja ruska koleżanka znalazła dla pacjentki w Moskwie specjalistę od leczenia choroby Lime'a (rodzaj bardzo wolno występującego na całe ciało paraliżu po ukąszeniu przez kleszcza) w... Głogowie. Jednego z dwóch na świecie. Myślicie, że oni wiedzą? To najczęściej są naukowe wybitne umysły, które się nie boją i eksperymentują, ludzie potrafiący właśnie myśleć abstrakcyjnie i nie odrzucający niczego a priori. Z pokorą poznawczą. 

 

Reszta to najczęściej są tylko, jak to mój kolega scenarzysta ładnie określił 'operatorzy procedur biznesu medycznego'.

 

Skąd to twierdzenie moje? Widzę po moich kolegach i koleżankach ze szkoły, którzy zostali lekarzami, co oni robią, jak pracują, kogo 'leczą', jakie procedury aplikują, kogo się słuchają [pracodawcy]. System, w którym robią, to jest totalna zgnilizna. Tam nawet jakbyś był takim z powołania i z mózgiem, to się nie możesz wyłamać. Podziwiam tych, którzy czasem przerwą tę zmowę milczenia, bo grozi im za to wylądowanie na bruku bez możliwości kontynuacji życia zawodowego, czyli albo menelstwo, albo śmierć głodowa, a to dlatego, że sami ich w tym pogrążycie.

 

Kto z was pójdzie do takiego, który stracił prawo wykonywania zawodu po poradę lub receptę? Albo co gorsza na domową operację? No właśnie. Ludziska wierzą w procedurki. Patrz polski film 'Znachor' ciągle aktualny. A najgorsi tutaj są bez wątpienia ludzie młodzi. Zarówno po stronie pacjentów, jak i 'lekarzy'. Butni, aroganccy, roszczeniowi. Gotowi za błąd najmniejszy, nawet bez wpływu na zdrowie, zniszczyć ci życie. Chciałbyś sam pracować w takich warunkach, gdzie tak mało jako ludzie wiemy o ciele człowieka i jego zależnościach?

 

Jak jesteś inżynierem, to pierdyknie twoja konstrukcja, coś się wyleje, coś się spali, w najgorszym razie ktoś zginie, ubezpieczenie zapłaci, firma cię wyrzuci, pójdziesz do innej. Ale nawet nie trzeba tego z autopsji widzieć, by pojąć, że to jest po prostu niemożliwe, przy obecnym poziomie zidiocenia, żeby w tych białych kitlach siedziały osoby kompetentne. 

 

Oni nauczyli się na studiach może 10% w porywach wiedzy o ciele człowieka, tej oficjalnej. Z tego połowa im wyparowała z biegiem lat, kolejnej połowy z połowy nigdy nie praktykowali, więc się nie odważą, bo to nie ich specjalizacja, a w reszcie zdadzą się na wydruk z systemu lub ulotkę leku. Ogarniają w porywach (w porywach!) 1% oficjalnej wiedzy z medycyny. A gdzie wiedza nieoficjalna, nawet naukowa, eksperymenty, które powyciszano, zignorowano, zapomniano? Jak choćby metody Basedowa do tarczycy sprzed 100 lat? A co z wiedzą, która działa, ale nikt nie wie, dlaczego działa, więc jest 'wyklęta'? 

    

Pamiętam, jak miałem na drugim fakultecie taki przedmiocik, zaraz na starcie, który się nazywa geometria wykreślna, zwana potocznie 'kreskami'. Pewnie go już nawet nie ma teraz na uczelniach, bo jest przecież komputerek i jakiś autocad. Rysowaliśmy tam na kartkówkach parunastominutowych dość skomplikowane rysunki, jak się np. przecinają proste w przestrzeni od brył, powierzchni, a na kolokwiach nawet stożek z przesuniętym 'w fazie' walcem, jak wyglądają krzywe i przekroje od przecięcia. Ja po trzech latach studiów matematycznych w tamtym momencie czułem się kozak, bo przecież analizowaliśmy przestrzenie wielowymiarowe, w najgorszym razie, szybki rachunek algebraiczny i sprawdzę sobie wynik. A guzik, sam wiele razy wtopiłem na tych sprawdzianach. Na obliczenia nie było czasu, a wyobraźnia zawiodła. Ratowało cię wykucie procedury. Moje ego zostało wtedy mocno utemperowane. A to tylko przedmiot pierwszego roku na studiach inzynierskich!

 

Teraz przełóż to sobie na tak skomplikowaną materię, jak leczenie człowieka. Człowiek ma właściwości do samouzdrawiania, prochy i zabiegi pełnią tu często funkcję zlikwidowania objawów, by podnieść siły żywotne organizmu i to one usuwają przyczynę. Dlatego można być panią Krysią z przychodni i leczyć, bo liczba procedur na podstawowe dolegliwości jest skończona i liczy pewnie kilkaset, albo kilka tysięcy. To może aplikować współczesny komputer nawet bez AI, tylko z bazą wiedzy i obrazków. To jest tylko takie 'felczerstwo'. Większość tych lamerów potem spycha z siebie problem w postaci poważnej choroby, gdzie nie wiadomo, co jest grane. Jak w tym słynnym dowcipie, jak przychodzi baba do farmaceuty z receptą od lekarza:

 

"NWCJJDJJWINS'

 

Zafrapowany pigularz wychodzi na zaplecze i dzwoni do lekarza, który wystawił receptę, żeby mu objaśnił, a ten:

 

No wiesz, Kaziu, nie wiem, co jej jest, daj jej jakieś witaminy i niech spierdala.

 

A teraz te aroganckie głąby jeszcze się dorwały do YT i pompują swoje ega, bo tak ich nauczyło społeczeństwo, że są nadludźmi, pokory żadnej większość z nich nie ma. Nie wszyscy, ale w masie i w korporacji medycznej to się zrównuje do tych pierwszych. Bo jest strach odrzucenia i wywalenia na bruk. A niestety, jak w każdej nauce MUSISZ eksperymentować, jak chcesz mieć rezultaty. Musisz eksperymentować na przekór oficjalnej prawdzie, bo tak działa prawdziwa nauka, by posuwała się do przodu. Obli z taką lubością szafuje tym pojęciem, ale do 'palenia czarownic' czyli do obśmiewania spraw nieodkrytych, nieznanych jest pierwszy, i za to go nie szanuję.  

 

We wierze w 'czary' też jest ryzyko odpłynięcia i samozagłady, ale ono nie tkwi w samych nieznanych i niezwykłych sprawach, tylko w naszej ich nieznajomości, ignorancji, a najbardziej pysze i to jest podstawowy czynnik śmiertelny.

 

Dlatego @Covidianin jak chcesz dojść do prawdy w jakiejkolwiek kwestii, to bierz się do roboty w realnym świecie, z realnymi problemami, a mniej heheszków i postów w internecie. Zobaczysz bardzo szybko, że ci iluminaci i syjoniści przy rzeczywistości, w której jej złożoności i niepojętości, to tylko wstęp dla dzieci, piaskownica poznania.  Dlatego ja nie odrzucam niczego a priori, tylko dlatego, że jest zbyt niewiarygodne, by mogło istnieć, albo że nikt z 'normalnych' ludzi o tym nie mówi, jeżeli tylko nie ma dowodów, że nie istnieje, a o takie dowody, jak już kiedyś rozmawialiśmy, jest niezwykle trudno.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Covidianin Wierzysz w rzeczy udowodnione? Ja też poniekąd... dajmy na to lądowanie na księżycu USA. Kiedyś to było..... :0 

 

Kiedyś wysłali w puszce ludzi a teraz że niby wielkie testy i próby podjęcia ponownego lotu planowanego na 2024?   Ok ok czytając informacje są dowody że te teorie zostały obalone. Może i tak ale to nie ja to wszystko weryfikowałem i to nie ja byłem OSOBIŚCIE NA KSIĘŻYCU ja jestem sceptykiem do czasu kiedy czegoś namacalnie nie dotknę.

 

Niektórym wystarczą pornusy to fakt 

Lecz mi to nie zastąpi wilgotnej ciepłej cipki czekającej na mnie. 

 

Jesteś z teoretyków oglądających pornusy... 

Czy praktyków pukających? 

Niby nic a jednak różnica. Po dwóch czynnościach efekt ten sam ale doznania inne. Prawda ;)

 

 

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Optimus Prime Nie da się wszystkiego badać empirycznie bez posiadania stosownych kompetencji, więc jesteśmy zdani na podmioty wykwalifikowane w danej dziedzinie. Cały postęp się na tym opiera. Czy kupując samochód rozbierasz go na części i doszukujesz się uchybień ze strony producenta? A może zabierasz go do mechanika, ażeby ten uczynił powyższe? Dlaczego jednak zaufać mechanikowi skoro sam "namacalnie tego nie dotkniesz"? Skąd wiesz, że pasta do zębów, na opakowaniu której zadeklarowany jest brak fluoru, w istocie tego fluoru nie posiada? Wysyłasz próbkę do laboratorium? A może laboratorium się myli? Może stosuje przestarzałe lub zepsute narzędzia? 

Można tak w nieskończoność. W pewnych sprawach po prostu trzeba się zdać na mądrzejszych od nas. Oczywiście mając na względzie fakt, że część przedstawicieli środowisk wszelakich skurwiła się dla pieniędzy i będzie działać zgodnie z linią finansującego. Ale możemy przecież weryfikować komu zaufać, a komu wiarygodności odmówić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Covidianin

Tak, masz rację. Nie da się być "od wszystkiego", czasem trzeba się zdać na innych. Ale co wówczas uzyskujemy? Duże pole do kłamstwa, dezinformacji, manipulacji. Wiesz że obecna medycyna i szkolnictwo to sztuczne twory zbudowane z premedytacją? To żaden postęp, wręcz przeciwnie. Czemu te forum istnieje? Tyle pokoleń mężczyzn za nami, a większość to bluepillowcy. Do czego zmierzam? Ludzie to banda baranów bo komuś na tym zależy, także trzeba mieć się na baczności by nie zaufać człowiekowi robiącemu nas w konia. Do tego wystarczą media i fasada dupokracji, wielkie autorytety że skrótami przed imieniem i nazwiskiem. 

 

Człowiek widzi kitel i ufa, bo to lekarz. Często ten lekarz tak popieprzy nazwę leku że w aptece nie chcą wydać. Nie umie poprawnie nazwy zapisać, a ogarnie przypadki chorobowe gdzie jest tyle zmiennych? Jaki to lekarz skoro widzę seniorów z siatkami pełnych leków które ich NIGDY nie uzdrowią. To jest obecna medycyna. 

 

Opisałem teraz tylko mały fragment naszej rzeczywistości. Powołujemy się na ludzi niekompetentnych i jeszcze im wierzymy. Nawet lepiej, oddaliśmy im władzę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Covidianin said:

W pewnych sprawach po prostu trzeba się zdać na mądrzejszych od nas.

 

I to jest okazja do tego żeby powiedzieć sobie szczerze że "mądrzejsi od nas" mogą zadziałać zarówno na naszą korzyść jak, i szkodę (jeśli będzie się to im opłacać).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci więcej, @Imiennik ten lekarz od Lyme, on się nazywa Cezary Kędzia, jest praktykującym... dentystą.

 

http://www.provita.glogow.pl/

 

I to już część kowidian skutecznie odstraszy, no bo jak to? Jechać na leczenie przez całą Europę do prowincjonalnego gabinetu stomatologicznego? Jak wiesz, że umrzesz, albo chwytasz się każdej deski ratunku, to pojedziesz, ale większości z nich wydaje się, że mają wybór, że są KLIENTEM, że wiedzą lepiej. Ludzka ciemnota i arogancja jest nieograniczona, a wyniesiona na piedestały, albo nawet stołki jest gorsza od najgorszych naturalnych kataklizmów. Jak idzie kataklizm, to przyroda zawsze daje znaki i wtedy spierdalasz. A taki z dyplomem na ścianie w nieskazitelnym kitlu wyśle cię na tamten świat, nawet nie będziesz wiedział kiedy.

 

Dzisiaj stoję na kasie w markecie, trzy wina pod pachą, vermentino, nero d'avola i chianti, rachunek 12€. Za mną stoi bangladesz, pudełko masoneczek - 14€.

 

Ten proces uzyskiwania świadomości można iterować, bo za mną mogła stać staruszka i nieść tylko cytrynę, sodę oczyszczoną i korzeń imbiru. Ale już chyba widzicie, że... 

 

Niewiedza, nieznajomość swoich praw, czy praw, którymi rządzi się świat, to jest straszna rzecz.

 

Nie wiem, czy jest straszniejsza. Jak nie masz €, a masz wiedzę, prędzej czy później do ciebie te € przypłyną, a jak nie masz wiedzy, to tylko rozpaczliwie utrzymujesz się na powierzchni.

 

Dlatego szukajcie najsampierw wiedzy, prawdy. A prawda Was wyzwoli.  

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Imiennik Co do szkolnictwa to pełna zgoda. Wymysł na potrzeby zmilitaryzowanych Prus, mający na celu uformowanie obywatela myślącego według określonego klucza, schematycznie. Ale nawet jeśli system ten powstał w interesie jakichś "onych", to nie on jest przyczyną pauperyzacji intelektualnej społeczeństwa, lecz fakt, że ludzie nie czytają, nie są ciekawi świata, nie poszerzają horyzontów, prezentują pasywną postawę, nie chcą przeobrażać rzeczywistości na swoją korzyść. Nie wiem, czy jest to motywowane czasami dobrobytu, w których przyszło nam żyć, czy to państwo opiekuńcze przetrąciło kręgosłupy, czy może taka jest natura człowieka, ale tak jest. Debile były zawsze, możliwe, że dziś jest ich trochę więcej. Na pewno jednak są bardziej dostrzegalni za sprawą wszechobecnej cyfrozy.

Co zaś się tyczy lekarzy, to wykorzystuje się przeciwko nam fakt, że utożsamiamy dyplom z posiadaniem przymiotu kompetencji w danej dziedzinie. Jednak zdrowie ludzkie jest na tyle istotną wartością, że muszą istnieć jakieś standardy, których spełnienie warunkuje możliwość leczenia. Tutaj po prostu nie można oddać wszystkiego rynkowi pod weryfikację, bo może rynek by i weryfikował, ale konsekwencje byłyby nieodwracalne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.