Skocz do zawartości

Święta sręta


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, maroon napisał:

Kolejne. Znowu. Jak co roku. 

 

Rok temu spędzane z eks. Radośnie, z planami i nadziejami na przyszłość. Rok wcześniej też. Pamiętam jak się ucieszyła i dziękowała, że u niej w domu je spędzimy. 

 

Nigdy nie lubiłem świąt. Żadnych. Postaw się, a zastaw. Porządki na pokaz. Nerwówka przygotowań. Sztuczna atmosfera i życzenia. 

 

I ciągle te samo pierdolenie. Kiedy ślub, kiedy wnuk. Do wyrzygu. 

 

Marzy mi się kobieta, która miałaby wyjebane na święta. Na tą całą grę pozorów. Ale na to nie ma szans. Dla Julek święta to najważniejsza pora roku.

 

Zawsze mam chujowy humor w święta. W tym roku szczególnie. 

 

Wesołego Alleluja. 

Co ty pierdolisz, Julki to naczelne Ateuszki RP.

Godzinę temu, RealLife napisał:

Ja znam taką co miała wyjebane na ślub kościelny i małżeństwo ogólnie. Do świąt też raczej podchodziła na dużym luzie. Także zdarzają się takie ale bardzo rzadko. W sumie pewnie 90% ma tak jak mówisz.

 

 

Takich na tony jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście traktuje święta jako chwilę zatrzymania i pozwolenie sobie na poczucie tego co się dzieje we mnie i moim otoczeniu. Czasem się okazuje, że większość z tego co się brało za rzeczywistość to były wyobrażenia.

Myślę, że święta to dobry czas by pobyć ze sobą. 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, icman napisał:

Ja osobiście traktuje święta jako chwilę zatrzymania i pozwolenie sobie na poczucie tego co się dzieje we mnie i moim otoczeniu. Czasem się okazuje, że większość z tego co się brało za rzeczywistość to były wyobrażenia.

Myślę, że święta to dobry czas by pobyć ze sobą. 

Dokładnie! W teorii nie ma presji ze strony pracy. Jak ktoś jest w relacji to presja jest na to np. sprzątanie, ale nie wynika to z tego, że ot tradycja, trzeba wkurwić samca przed świętami dając mu do zrozumienia, aby ruszył tyłek sprzed tv, a raczej przed tym, że kobita chce mieć poczucie, że czas będzie wyjątkowy, że fajnie jest się do tego przygotować inaczej niż normalnie.

Niestety często to bywa tylko tendencja, coś na zasadzie "gdzieś tam mniej więcej wiadomo o co chodzi". I nagle istotne jest to wysprzątanie, bez znaczenia, że wysprzątanie to tylko jakiś element tła, a istotniejsze rzeczy siedzą głębiej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, lync said:

. Albo inaczej - ona musiałaby Cię zasilić tą chęcią stworzenia własnej świątecznej atmosfery, niezależnie od faktu świąt i tego co się z tym wiąże. Np. mogłaby zamiast potraw typowo wielkanocnych przygotować karpia :D fakt, taką kobietę byłoby ciężko znaleźć....

@lync Jak zwykle trafne wiwisekcje 😁 Nie forma jest ważna, tylko treść, przynajmniej dla mnie. Tradycyjnej formy nie lubię, bo ma mało treści, o ile w ogóle. Nawet jak uczestniczę gdzieś, to nigdy nie udaję, że jestem z tego powodu szczęśliwy. Etykietkę "dziwnego" z tego powodu nie raz mi doklejano. Wszyscy polewają i toczą te same dyskusje o polityce, a jeden maroon jakiś wycofany 😁

 

@RENGERSbad day. Przez zasraną plandemię coraz więcej tematów mi się odwleka i rozwleka i mnie to momentami dołuje, bo nie mam na to wpływu, a nie lubię nie mieć wpływu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, maroon napisał:

Etykietkę "dziwnego" z tego powodu nie raz mi doklejano. Wszyscy polewają i toczą te same dyskusje o polityce, a jeden maroon jakiś wycofany

Polityka jest łatwiejsza (bezpieczniejsza - nie powoduje rozkmin, które każą człowiekowi zastanowić się nad sobą, łatwiej np. wygenerować kłótnię o frakcje).

Ciekawe ile z uczestników gada o polityce bo "tak trzeba" lub z przyzwyczajenia, a chciałoby inaczej. 🤔 Podejrzewam, że poczucie apatii po wejściu na jakiś rozwojowy temat, gdy człowiek zdaje sobie sprawę, że nie może ruszyć z miejsca (i kubeł zimnej wody na głowę) - np. chwila "reala" dla bluepillowców, będących pod butem partnerek. Czasem po prostu łatwiej się oszukiwać. Ty nie chcesz - Twój wybór.

 

Aby nie gadali o polityce, trzeba by zapodać jakiś inny temat i spróbować go utrzymać. Co może być ciężkie i można dostać łatkę "creepa" lub szura albo coś...

 

49 minut temu, maroon napisał:

Jak zwykle trafne wiwisekcje

Najtrafniejsze ponoć oparte są o przeżyte doświadczenia.

Przeżywałem święteczne rozkminy wcześniej.

Magia świąt stopniowo gasła, z roku na rok, co ciekawe - wraz z jakością związku. Pierwsze uczucia z tym związane bywają naprawdę ciężkie bo przekonania o tej "optymalnej atmosferze świętecznej" są inne. Szczególnie, gdy człowiek sobie przypomni, że na spory procent tego sam zapracował - np. będąc wycofanym pracoholikiem, nie angażując się w odpowiedni sposób czy też nie ucinając w odpowiednim momencie relacji nie widząc poprawy. Ucięcie i rozpamiętywanie nie jest prawdziwym ucięciem.

 

Pozostało koloryzowane wspomnienie (czy też przekonanie o tym jak powinny wyglądać święta), które czasem wraca, jak się widzi przygotowania do świąt innych osób lub np. słyszy za ścianą głośniejszych sąsiadów. Ja wtedy jak to czuję - mam sygnał od uważności - "skoro CI to doskwiera, to się z tym nie uporałeś" (optymalny stan to odpuszczenie: jesteś szczęśliwy pomimo tych braków). Świadomość, że porównuję się do innych, często kolorując że ono to mają lepiej (wibracja pragnienia) i tym samym odwracam wzrok od swojej własnej drogi.

Wtedy ta "inność" nie staje się balastem, wręcz odwrotnie, potrafi zasilić do działania.

 

Ja obecnie pierwsze święta spędzam sam, choć kilka poprzednich wyszło prawie podobnie (bo gdzieś tam jednak jakiś kontakt był - ale święta w trybie "separacji" to żałosna namiastka). Lockdown tylko ułatwia izolację. Do takich prawdziwych świąt potrzebne są odpowiednie relacje wszystkich istotnych uczestników. No i własny odpowiedni mindset, przygotowanie.

Mówi się trudno - next time, przynajmniej coś tutaj ogarnę.

 

Jak łapiesz doła to znaczy, że podświadomie pragniesz tej atmosfery. Tym samym pragnienie zabiera Ci energię. Masz przekonanie, które gdzieś tam zbija Cię z własnej drogi.

Jeśli naprawdę chcesz przeżywać zajebistą świąteczną atmosferę z najbliższą czy też bliskimi osobami to wibracją żalu (wibracją straty w zasadzie) tego nie uzyskasz.

Czy jest więc sens, aby poświęcać na to swoją energię? Jeśli nie masz możliwości spotkania się z kimś bliskim - masz czas dla siebie, aby wejrzeć w siebie i przeformatować pewne rzeczy lub też zrobić coś dla siebie. Best time, nikt Ci nie będzie przeszkadzał, a te parę dni i tak szybko minie.

 

Myślę, że nowy odcinek Musisz Wiedzieć o przekonaniach może Ci tutaj trochę pomóc:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kobiet to niestety klasyk, mnie to przestało ruszać. Konformizm i tyle.

 

Osobiście jestem mega wdzięczny rodzinie, że nigdy nie było dzikiej wczutki w święta a z racji tego, że było to małe grono czuło się od razu sztuczność przedsięwzięcia.

Zawsze mieliśmy kontaktowe relacje, kawałek sztucznego drzewka, czy wspólne śniadanie nie było nigdy potrzebne, wręcz powodowało sztuczność.

Z kobietami kilka takich razy przeżyłem ale niestety bez szału, nie przemawiało to do mnie chociaż owszem jest to miłe ale nie na tyle żeby o to zabiegać.

 

Dziś dla mnie święta są czasem wyjątkowym bo w 100% wypoczywam. Nie ma żadnych tradycji, wyjazdów do rodziny czy coś tylko czas poświęcony wypoczynkowi. Tu gdzie żyje na ten okres robi się pusto, można sobie w spokoju pospacerować. Okazuje się, że kilku moich znajomych ma podobne podejście, dziś w wielką sobotę widzę się z kolegą, podobnie było w wigilię. Największa wartość to to, że faktycznie czuję się zregenerowany, nie biorę udziału w tym sztucznym pędzie, spinie w sklepach bo napędzanej przez kobiety. Jakby było jeszcze ciut cieplej to nic tylko wsiadać na rower!

Co ciekawe nie jestem osobą wylewną zbytnio, ale gdy ktoś mnie zapyta to z typowym dla siebie żartem odpowiadam, że nie biorę udziału w świętach itp to dotychczas nie spotkałem się z negatywną reakcją. Zdarzają się oczywiście zbawczynie ale ludzie w lwiej części rozumieją to, trochę nie dowierzają ale chyba wewnętrznie łapią, że to jest całkiem opłacalne podejście :D 

 

W ogóle zawsze mnie śmieszyła (a obecnie jest też grupa oczywiście kobiet próbujących na tym wybielać swoje inne nieczyste akcje na fb) próba na siłę ratowania, wspierania czy pomocy ludziom samotnie spędzającym święta. To oczywiście kwestia podejścia, mindsetu tych osób ale moim zdaniem jest szeroka grupa ludzi, którzy to uwielbiają a wręcz potrzebują pobyć samemu. Są to w końcu święta, czas kiedy warto zrobić coś dla siebie a nie pod publikę czy z racji kompromisu. Ja bym się wkurzył na miejscu tych osób, że paniusia jedna z drugą na kanwie mojego stylu życia udaje wielce empatyczną osobę na social mediach :D

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjodaTa Juleczka wygląda jak z rodziny Adamsów. Przy jednym stole z taką zasiąść to przygoda😁

Co do tematu Wesołych świąt bracia wszystkiego co najlepsze dla was😉

@maroonMnóstwo ludzi nie lubi świąt bo coś im przypominają dodatkowo spędzane są głównie w gronie rodziny a wiadomo jak podczas takich spotkań jest i dlatego wolą w tym czasie pracować i zapomnieć. 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja lubię święta. Z jednej strony, mają dla mnie religijny charakter, z drugiej - to czas odpoczynku. Owszem, również odwiedzin u dalszej rodziny, za którą być może niekoniecznie się przepada.

 

Od wielu już lat mam program przygotowawczy, udaje mi się sprzątnąć i zrobić zakupy bez nerwówki i potem normalnie przeżyć święta. Dodam, że od jakiegoś czasu pomagam kulinarnie mamie - za gotowaniem nie przepadam, ale na święta można poświęcić trochę czasu i wysiłku i o dziwo też mieć z tego jakąś frajdę. 

 

Nie rozumiem tych narzekań, może to kwestia złego podejścia?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.