Skocz do zawartości

Święta? A po co to komu?


Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłem że ci purytanie którzy psioczą że Polska nie jest zajebista i tego typu hasła że kopia itd tak naprawdę najbardziej skamlą że Mokebe ruchają im panny a te złe panny nie dają im

 Może stąd się bierze Syndrom cipki?

 

Bo Polak z jajem i charakterem przebije każdego "lowerboja". Powoli rzygać mi się chce od tego skundlenia nawet jak temat nie o tym to i tak tym zatrąca. 

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Tomek napisał:

Kościół katolicki i ich doktryna to taki cyrk dla ludzi mających duży deficyt w wiedzy i inteligencji. Pasożyt który sobie znalazł sposób na życie bez wysiłku. Bazują na ludzkim strachu przed śmiercią i braku wiedzy po co są na tym łez padole. Ludzie wolą kłamstwo niż nic.

 

Z ciekawostek historycznych.

 

 

Jedna z ciekawostek, jaką wyciągnąłem z tego filmu, jest taka że życie zdawałoby się być męką i to celową, a kto za życia nie wykorzysta wszystkich znaków powróci tu raz jeszcze, poprzez reinkarnację. Jakkolwiek są przedstawiane i przeinaczane te wizje tak obraz męki na ziemi zdaje się mieć sens.

 

Poza tym, to ciekawe że wraz z rozwojem technologicznym każda stara teoria jest obalana - w zależności od tego jak zostanie przedstawiona - w obecnych czasach jest możliwość transmisji obrazu, głosu, więc trudno przeskoczyć ponad to i wysnuć nowe wnioski i przekonać nimi ludzi, jakkolwiek - mam dystans do przełomowych wniosków ponieważ nikt w takiej produkcji nie robi niczego bezinteresownie i na pewno istnieją jakieś naciski wobec tworzących się teorii, jak kiedyś tak i teraz, natomiast aby odkryć samemu wszystkie karty - życia nie starczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się od jakiegoś czasu zastanawiam nad ułożeniem kalendarza. Miałoby się tam znaleźć i miejsce na 40 dniowy post i okresowy hedonizm. 

 

Bardzo podoba mi się pomysł kolegi, ze szklanego zamku, gdzie ma jasno opisane jakie prace wykonuje kiedy. 

 

Pewna cykliczność jest niezbędna. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dyletant

Podejście do spędzania, celebrowania czy zapomnienia o różnych sprawach podczas świąt to indywidualna kwestia każdego człowieka.

Skoro ty nie chcesz tego robić to twoja wola spędzaj swój czas tak jak chcesz masz do tego prawo ja natomiast jak większość rozmówców

mamy inne zdanie na ten temat.

Interpretacja w stylu ,że w święta piję się tylko alkohol i po to są te spotkania jest nie na miejscu mylisz się np. w mojej rodzinie nie pijemy

alkoholu i nie jest nam potrzebny by rodzina przy jednym stole nie była w stanie rozmawiać, przekazywać sobie informacje czy cieszyć się

swoim towarzystwem. 

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Iceman84PL napisał:

@dyletant

Podejście do spędzania, celebrowania czy zapomnienia o różnych sprawach podczas świąt to indywidualna kwestia każdego człowieka.

Spoko - ja pytam a nie nakazuję - zagalopowałeś się kolego i tym samym pokazałeś że nie potrafisz odróżnić teoretycznych dylematów dyletanta od praktycznych dogmatów ministranta.

Skoro ty nie chcesz tego robić to twoja wola spędzaj swój czas tak jak chcesz masz do tego prawo ja natomiast jak większość rozmówców

mamy inne zdanie na ten temat.

Skoro ktoś w temacie pyta o coś, to nie naskakuję na niego że "jak to myślisz inaczej", tylko po prostu się nie wypowiadam.

Większość/mniejszość - robisz jakieś sondy zanim się wypowiesz i dostosowujesz je do swoich opinii czy o co ci chodzi?

Bo po raz drugi udowadniasz swoją zajadłość i monopol poglądowy.

Interpretacja w stylu ,że w święta piję się tylko alkohol i po to są te spotkania jest nie na miejscu mylisz się np. w mojej rodzinie nie pijemy

alkoholu i nie jest nam potrzebny by rodzina przy jednym stole nie była w stanie rozmawiać, przekazywać sobie informacje czy cieszyć się

swoim towarzystwem. 

Nie pisze o twojej rodzinie - pisze o większości rodzin jakie znam i jakie spotkałem, ani też nigdzie nie napisałem że popieram picie i jest to fundamentem świętobliwości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dyletant Wiekszosc z tego co chodzi po tej ziemi na 2 nogach to bioroboty , zaprogramowane przez cwaniactwo do rozmnazania i zapier..nia ( na pana) . Nie ma sensu obrazac sie na taki stan rzeczy , trzeba poprostu isc swoja sciezka ( dla mnie najwazniejsza : rozwijac swoja swiadomosc ) Chooj mnie obchodza inni , jestem odpowiedzialny tylko za swoje istnienie 🙃.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, thyr napisał:

@dyletant Wiekszosc z tego co chodzi po tej ziemi na 2 nogach to bioroboty , zaprogramowane przez cwaniactwo do rozmnazania i zapier..nia ( na pana) . Nie ma sensu obrazac sie na taki stan rzeczy , trzeba poprostu isc swoja sciezka ( dla mnie najwazniejsza : rozwijac swoja swiadomosc ) Chooj mnie obchodza inni , jestem odpowiedzialny tylko za swoje istnienie 🙃.

Jasne, tylko że chcąc nie chcąc trzeba żyć z nimi w symbiozie, nie żyjemy na bezludnej wyspie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, dyletant napisał:

Jasne, tylko że chcąc nie chcąc trzeba żyć z nimi w symbiozie, nie żyjemy na bezludnej wyspie.

Bierz przyklad z redpila , ruchaj i udawaj ze ci tez zalezy .A tak na powaznie unikaj konfrontacji swiatopogladowych z odlepionymi bo w ich oczach bedziesz tylko jeszcze wiekszym szurem .

Edytowane przez thyr
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dyletant napisał:

robisz jakieś sondy zanim się wypowiesz i dostosowujesz je do swoich opinii

 

Wpierw przeczytaj uważnie odpowiedzi w swoim temacie a później się dopiero wypowiadaj.

To ty jesteś zajadły i próbujesz przekonać ludzi do swoich racji, których nie masz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.04.2021 o 12:32, dyletant napisał:

Nie wiem co się dzieje z ludźmi, ale mając wszelkie narzędzia do weryfikowania faktów i poszerzania horyzontów myślowych, komunikacji międzyludzkiej - jest wręcz odwrotnie - odechciewa się wszystkiego, bo z kim? Z debilami?

Przeto życie jest jedno, a właściwie najlepsza jego część jest już za mną, a zapowiada się całkowity przewrót i koniec wolności, który wprowadzany jest etapami...

 

Zwątpiłem w ludzkość, kiedy poznałem jej przekrój.

 

Akurat dziś zaczęłam czytać o życiu P.L. Travers ("To ona napisała Mary Poppins"), natknęłam się we wstępie na słowa innego pisarza Salmana Rushdiego, które wydaje mi się są w minimalnym choć stopniu, nawiązaniem/refleksją/próbą zrozumienia tego co napisałeś i narażając się na bana (buu;-)) zacytuję: "Żyjemy w świecie pełnym rozczarowań. Na początku mamy wielkie nadzieje i piękną niewinność dziecka, ale stwierdzamy, że świat nie jest wystarczająco dobry - tak jak nasze życie i my sami. Lecz zdarzają się w życiu chwile, kiedy możemy doznać uczucia transcendencji, kiedy czujemy się częścią czegoś większego albo po prostu rośnie w nas serce". I sama Travers pochylała się nad sensem egzystencji:" (...) wszyscy czekamy na cud. Wszyscy musimy czuć, że jesteśmy zaczarowani i pewnego dnia ktoś machnie różdżką i (...) Ale w rzeczywistości sami musimy machnąć różdżką. Gdybyśmy tylko potrafili się powstrzymać przed wiecznym umacnianiem naszych murów obronnych. Gdybyśmy się obnażyli i stanęli bezbronni. Och, potrzebujemy tego."

Także nie wątp, bo jak wszyscy zaczniemy wątpić to " kaplica" (paradoksalnie do Twych wynurzeń dotyczących wiary;-)). Oczywiście najtrudniejsze w tym wszystkim jest umiejętne machanie "różdżką" i wiara w "różdżkę."

Co do Świąt, to ludzie potrzebują poczucia wspólnoty, którą daje Kościół. Choć moim zdaniem polskiemu kościołowi wiele brakuje do tworzenia naturalnej, szczerej wspólnoty, (na przykład wzorem kościoła protestanckiego i funkcjonowania pastorów), to jednak ludzie potrzebują tego i tego "bezpieczeństwa w tradycji". Modlitwa, joga czy spacer...dla mnie to zamienniki leku dla duszy. A, że jesteśmy tak pięknie różnorodni (my ludzie), różnie odbieramy świat i poprzez różne formy wyciszamy się i dodajemy sobie sił, to jest piękne! Pomyśl gdyby wszyscy ludzie byli identyczni...nie jestem sobie w stanie wyobrazić tej nudy jaka byłaby. Jest dużo hipokryzji, obłudy, zawiści i złości wśród ludzi, ale ja nie wiążę tego z wiarą. Na to składa się wiele czynników. Że ktoś nie dostrzega tego czy owego? Że nie rozumie? Może po prostu to nie jest jego czas. Najważniejszym chyba jest byśmy się wzajemnie szanowali, dawali sobie prawo do takiego życia/takiego poziomu rozumienia świata na jakim się znaleźliśmy my, wy, oni, na jaki w danej chwili życia nas stać, jaki potrafimy objąć rozumem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, dyletant napisał:

To trzeba było mu polecić oparty na prawdzie film pt: Dzień Świra albo Dom Wariatów - 1:1 obrazujący polską rzeczywistość i stosunek poloka do poloka.

 

Ale to jest dokładnie taki sam marketingowy strzał w kolano, jaki opisywałem w poprzednim poście. ,,Dzień Świra" to film komentujący rzeczywistość w sposób zajadły do tego stopnia, że optyka tego obrazu nie jest skupiona tyle co na ogólnie relacjach międzyludzkich, co na szeroko pojętej ,,polskości". A takie podejście czyni polski kod kulturowy dość hermetycznym, nie do końca czytelnym innym nacjom, a nawet samym Polakom. Bo w dużej mierze, to właśnie ze starcia popkultury zachodniej z rzeczywistością post-komunistyczną, bierze się pewne wykrzywienie percepcji i odczytywanie innych nacji, jako ,,normalniejszych", a polskie społeczeństwo jako najeżone wadami i patologiami. Taka swoista schizofrenia obyczajowa, gdzie Polak oglądający dramat z innego kraju, odczytuje go jako obraz traktujący o ogólnej kondycji człowieczeństwa, ale już oglądając dramat polski, to odbiera go jako krytykę nie siebie, jako człowieka w ogóle, ale jako Polaka - coś odrębnego i nastygmatyzowanego.

 

No bo czy taki ,,Dzień Świra" ma przesłanie aż tak odmienne, od twórczości np. Todda Solondza? No nie, Solondz w swoich filmach też skupia się na powierzchowności i cynizmie ogólnych relacji międzyludzkich, ale robi to w sposób dużo bardziej czytelny, bo tak naprawdę ludzie są dla siebie chujami wszędzie, niezależnie od szerokości geograficznej.

 

Tyle, że film Koterskiego to czystej wody nurt martyrologiczny, gdzie w sumie dość uniwersalne przesłanie o rozminięciu się oczekiwań z rzeczywistością i ciągłym poczuciu straty, jest zakrzyczane symboliką narodową i przez to uderzający w dość niestrawny, wykoślawiony patos. Rozumiem, że to było zamierzone i na siłę karykaturalne, ale ten cały anturaż wokół wewnętrznego dramatu bohatera, który jest czystą introspekcją, to rzecz, która tylko w Polsce może się podobać i nie piszę tego z sarkazmem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.