Skocz do zawartości

Polskie realia


ZamaskowanyKarmazyn

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jeszcze przypomnę osobom, które twierdzą, że zawiść to wyłącznie nasze polskie zjawisko, że niemcy mają nawet specjalne słowo na radość z cudzego nieszczęścia- die Schadenfreude. My nie mamy póki co ;)

 

A tak ogólnie to sądzę, że to co bierzecie za chamstwo i bycie niemiłym jest po prostu obojętnością. Większości osób, które spotykamy jesteśmy obojętni, większości ludzi, których znamy jesteśmy obojętni. I w drugą stronę też to działa, większość ludzi, których spotykamy i znamy też nam jest w obojętna.

Postawa, że jest się w centrum świata i sądzenie, że wszyscy na nas zwracają uwagę i życzą nam dobrze lub źle jest postawą na poziomie dwulatka. Nam się wydaje, że jesteśmy wyjątkowi i ktokolwiek zwraca na nas większą uwagę i zaprząta sobie nami głowę, no niestety tak nie jest 😕

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, radeq said:

Najbardziej mnie "wkurwia", jak wchodzę np. na siłkę/saunę/szatni, jest np. jedna osoba, mówię jej "cześć", on patrzy na mnie i cisza... 

To jest najgorsza różnica pomiędzy nami a zachodem. Nie ma zwyczaju witania się. Jak powiesz czesc wchodząc na saunę to się na ciebie patrzą z oczami które mówi "znamy się?" 

To samo z dziękowaniem przez pieszych za przepuszczenie na światłach. Nikt Ci ręka ie zamacha ani głową nie skinie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na światłach to ... to mają prawo przejść i nie jest to uprzejmość, że umożliwiasz przechodniom pokonanie ulicy...

Natomiast na przejściach bez sygnalizacji to częściej spotykam się z syt. kiedy przechodnie skiną głową, pomachają (nie mylić z wygrażaniem) niż przejdą bez reakcji.

 Bez względu na wiek, płeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie już mniejsza z tym witaniem się, mnie najbardziej drażni ta złość, zawiść jak jest Ci lepiej niż innym, jakby mogli to by Ci kose sprzedali a najlepiej żeby Cię skarbówka dojechała, zus albo prokurator, wtedy poklepali by Cię po plecach i powiedzieli "ale z nich ch... jak tak mogli, poradzisz sobie zobaczysz" a w myślach byłoby "dobrze Ci tak".   Już zbyt wielu ludzi poznałem i sie przejechałem, niestety.  Przynajmniej tutaj na podkarpaciu ludzie są okropni.. a jak do tego powiesz w pracy że nie pijesz, to jesteś generalnie skończony (przynajmniej na produkcji).   Pracowałem niedawno w firmie lotniczej, jeden facet który tam pracuje 13 lat opowiadał mi historie ludzi którzy z nim obecnie pracują na stanowisku, każdy z nich miał przejebane, on sam trafił na początku swojej kariery do faceta lat 50 który miał go uczyć ale robił wszystko żeby nie pokazać mu całości, dawał mu tam jakieś poboczne robótki, ale tej głównej nigdy nie pozwolił mu dotknąć i pewnego razu poszedł na zwolnienie lekarskie i ten co mi to opowiadał mówił że musiał zrobić tą jego robotę której nigdy nie wykonywał tylko czasami się przyglądał, zepsuł to dwukrotnie ale zrobił to w ciągu 2 dni gdzie tamten wykonywał to w ciągu 3  - 3,5 dnia - jak stary przyszedł do pracy i się o tym dowiedział to wpadł w szał zaczął go wyzywać "ty skur... ty ch.. jak mogłeś to zrobić, wypier..." to jest to o czym mówię, gdy wchodziło się na pewną halę na produkcji to w powietrzu było czuć zawiść, wkur... złość.  Kiedyś w tej firmie w latach 90 były produkowane Polskie szybowce, składano je w tej firmie.. aktualnie nie ma na nie zamówień, wiecie co zrobili starzy pracownicy odchodząc na emeryturę? niszczyli wszystkie swoje przyrządy które zrobili żeby ułatwić sobie prace,  jakieś wzorniki do wiercenia, własne elementy dzięki którym nie musieli odmierzać np odległości pomiędzy otworami a tylko przykładali wzór i wiercili, wrzucali je do zgniatarek, do kosza, byle zniszczyć  "ja nie miałem lekko, ty też nie będziesz miał"  to było ich motto, obecnie w tej firmie dalej tak jest, obok mnie było stanowisko na którym przyjeli trzy nowe osoby i wszyscy wymiękli, starsi pracownicy gnębili tych młodych tekstami "ty jakiś chłopie niedorozwinięty jesteś, nie umiesz nawet elementu doszlifować" "dobra zacznij człowieku coś robić bo nic nierobisz" "pokazywałem Ci już to dwa razy, zapytaj matki czy nie masz papierów że jesteś upośledzony" "te pedały z drugiej zmiany chowają przed nami przyrządy" "jak Ci się coś nie podoba to idz do kadr się poskarżyć" -   słyszałem te teksty dosłownie słowo w słowo pracując 2 metry obok ich stanowiska, to było jedno z gorszych stanowisk w tej firmie, ale tak gnębili innych, ja co prawda tez nie trafiłem idealnie bo jeden z pracowników nie chciał mi niczego pokazywać i sam musiałem rozkminiać co i jak ale nie było takich tekstów.  Przerobiłem już kilka firm i wszędzie jest podobnie mniej lub bardziej, chamstwo buractwo. Jedna z większych firm lotniczych w Polsce a gość od szkolenia BHP przy przyjmowaniu nas do pracy mówi "No, żebyście tylko nie trafili na kogoś kto was nie będzie chciał uczyć pracy, bo tu też tacy są, co prawda bijatyk już raczej nie ma, ale tłukli się tu czasem co drugi dzień".  Ale jak mówie, ja miałem tylko styczność z produkcją.. a tam wiadomo kto w większości pracuje.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Dellinger napisał:

Nie ma zwyczaju witania się. Jak powiesz czesc wchodząc na saunę to się na ciebie patrzą z oczami które mówi "znamy się?"

Bo się przecież nie znamy. Nie znamy się, a jakiś obcy typ wylatuje z -cześć.

Sp******* facet, ja cie nie znam. 🙄

 

23 minuty temu, Dellinger napisał:

o samo z dziękowaniem przez pieszych za przepuszczenie na światłach.

Mnie się zawsze wydawało, że to reguluje kodeks ruchu drogowego.

 

Co do mówienia "dzień dobry" w sklepach to mam takie spostrzeżenie:

- jak na kasie siedzi młoda laska, a ty nie jesteś przystojnym gościem, to się do ciebie słowem nie odezwie. Nawet jeżeli łamie w ten sposób wewnętrzne regulacje firmy. 

😲

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, spacemarine napisał:

Wolę Polskich gburów i sukowate Panie niż wysadzających się ludzi, ich ofiary rysujące serca kredkami na ulicy i gwałty, rabunki itd. Wszędzie trawa zieleńsza, oby tylko do nas to g nie przyszło.

Jakoś te "lewackie" i wielokulturowe kraje starej Europy Zachodniej są mimo wszystko bardziej bezpieczne i mają znacznie sprawniejsze służby porządkowe i specjalne aniżeli jednolita (jeszcze, niedługo to i tak się ostatecznie skończy) narodowościowo i stosunkowo bezpieczna na ulicach dopiero od niedawna (od 10, może 15 lat) Polska, która jest taka tylko dlatego że znaczna część patologii wyjechała na Zachód albo siedzi zamknięta w mamrach. 

 

Na Zachodzie potomek emigrantów potrafi być bardziej życzliwy i pomocny niż rdzenny "krajan" znad Wisły. 

Edytowane przez Maniek92
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zachodzie Europy spotkałem się wiele razy z sytuacją, że będąc na praktykach i przechodząc obok pracowników mówiłem do nich z uśmiechem na ustach Hey ! A oni z kamienną twarzą odpowiadali Hey ! How are you? i odchodzili w pizdu, a ja uczony jak gamoń w Polsce, że się odpowiada na ten zwrot, zaczynałem odpowiadać a w tym czasie oni już byli plecami do mnie. Później przeczytałem w necie, że niektórzy używają takie zwrotu na powitanie mając tak naprawdę w dupie jak się mam i co u mnie.

Edytowane przez Nico
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Dellinger napisał:

To jest najgorsza różnica pomiędzy nami a zachodem. Nie ma zwyczaju witania się. Jak powiesz czesc wchodząc na saunę to się na ciebie patrzą z oczami które mówi "znamy się?" 

To samo z dziękowaniem przez pieszych za przepuszczenie na światłach. Nikt Ci ręka ie zamacha ani głową nie skinie

Bo u nas to ma znaczenie. A na zachodzie to jest po prostu bezrefleksyjna formułka.
How are you?- Nikt nie oczekuje nic więcej niż I am fine.
W Polsce z reguły to samo pytanie oznacza że jesteśmy zainteresowani czyimś losem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest, ja mieszkam w UK i przyjeżdżając do Polski mam wrażenie, że na ulicy większość osób patrzy na mnie wzrokiem jakbym zabił ich matkę. Inna sprawa, że ponoć mam "nieprzyjemny wyraz twarzy" co wiele osób mi mówiło, ale w Anglii takiego czegoś nie zauważyłem, jestem obojętny obcym ludziom. Ogólnie większa kultura, popchniesz przypadkowo Angola w sklepie to jeszcze będzie cie za to przepraszać, a każda baba w sklepie zwraca się do ciebie "love". Ale żeby nie było tak kolorowo to zawiść też jest powszechna, jeśli wiedzie ci się lepiej. Z rasizmem i pogardą też się spotkałem, jednak to wyjątki. Co do Polaków za granicą to nie mam złych doświadczeń, wręcz pozytywne. Polki to już inny temat :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Libertyn said:

Bo u nas to ma znaczenie. A na zachodzie to jest po prostu bezrefleksyjna formułka.
How are you?- Nikt nie oczekuje nic więcej niż I am fine.
W Polsce z reguły to samo pytanie oznacza że jesteśmy zainteresowani czyimś losem.

Bezrefleksyjna formułka? Ja to widzę raczej jako akceptacja istnienia drugiej osoby.

No to chyba oczywiste, że jak ktoś zadaje takie "pytania", nie oczekuje, że mu się wypłaczesz i zdasz relację z ostatnich 10 lat...

Czy UK czy PL kogo to obchodzi (Twoje życie/zmartwienia), nie licząc Twoich najbliższych.

W PL większość ludzi traktuje z kolei innych jak duchy i albo jesteś ziomkiem/masz z kimś jakąś relację albo w ogóle nie istniejesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Chcni napisał:

Inna sprawa, że ponoć mam "nieprzyjemny wyraz twarzy" co wiele osób mi mówiło, ale w Anglii takiego czegoś nie zauważyłem,

 

Głównie chodzi tu o to, że mimikę / wyraz twarzy postrzegamy też w wymiarze kulturowym.

To tłumaczy wiele. Dlatego "ryj" u nich niekoniecznie to "ryj" :)

 

34 minuty temu, Chcni napisał:

Ogólnie większa kultura, popchniesz przypadkowo Angola w sklepie to jeszcze będzie cie za to przepraszać, a każda baba w sklepie zwraca się do ciebie "love"

 

Owszem, a dodam jeszcze, że gdy kobieta otworzy Ci drzwi lub przepuści pierwszego to nie ma pierd*lenia, żeś ty cham.

Ot, obyczajowość taka. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mph25 napisał:

To podam przykład,  powiedziałem ostatnio kilku "znajomym" że ucze się Niemieckiego codziennie godzinę dziennie i że chce wyjechać za rok.. reakcja:  Głupie uśmieszki, "za granicą to już nie jest to co kiedyś", "w Polsce już się generalnie dobrze żyje a tak będziesz jebał u niemca" "żeby nie było tak że wrócisz szybciej niż wyjedziesz" "ja to bym nie chciał jechać, wole za 2500 pracować w Polsce niż wybuchnąć w markecie w Niemczech od islamisty" "no ciekawe czy wyjedziesz" na koniec kolejna porcja głupich uśmieszków.     Generalnie Ci ludzie nie potrafili by się przedstawić po Angielsku, ani policzyć do 20.   Niestety ja popełniłem wielki życiowy błąd za który teraz płacę - nie wykształciłem się, mam tylko szkołe średnią, może gdybym zdobył dobre wykształcenie to pozwoliło by mi się to obracać wśród NORMALNYCH ludzi bo wykonywał bym pracę która wymaga czegoś konkretnego i byle głupek do tego nie dojdzie a nie pomiędzy ludźmi z produkcji gdzie 80% z nich to ćpuny, alkoholicy, prostaki i zjeby, którzy są jak w dzungli i walcza o przetrwanie nie zważając na nic i żeby tam przetrwać to trzeba mieć psychę ze skały ;) 

Powiem tak : Najlepiej nie afiszuj się z tym, że zajmujesz się szeroko pojętym rozwojem osobistym. Nauka języków, jakiś sport, czytanie książek, kursy, medytacja itp. Z doświadczenia wiem, że jak mówiłem coś, co teoretycznie może mi w jakimś stopniu w życiu pomóc, to zawszę zaczynały się próby odwracania mnie od danej czynności i to głównie wśród rodziny. Język może się przydać, ale nie musi. Ciężko dokładnie to stwierdzić.

 

Kiedyś, pomagając bratu w drobnych pracach na budowie, usłyszałem od młodego wtedy elektryka, że mam jechać za granicę, bo tutaj nie ma przyszłości. Wtedy traktowałem to z przymrużeniem oka, dziś wiem, że miał w pewnym, bardzo dużym stopniu rację. Potwierdzam, większość ludzi na produkcji to typowa patola, kompletne degeneraty życiowe, lecz nie wszyscy. U nas w firmie pracuję gościu, który jest magistrem inżynierem z rolniczego kierunku.

 

W porządku gościu, o szerokich zainteresowaniach i w moim mniemaniu, bardzo zdolny i inteligentny. Ogólnie lubię gościa, pomocny z poczuciem humoru. U mnie w robocie, na całe szczęście nie ma aż takich zjebów, jak w większych zakładach produkcyjnych czy magazynowych. Fakt jest dwóch ćpunków, którzy nie wiem czy dalej jarają, ale obaj chlali bardzo dużo i ćpali. Nie wiem, czy do dzisiaj nie jarają, ale mniejsza z tym. Ci goście mimo różnego wieku, są szokująco do siebie podobni, mianowicie cechy wspólne : obaj niskiego wzrostu, obaj pijusy i narkomani, obaj mają wysokie mniemanie o sobie, mimo że nic takiego nie osiągnęli, ani niczego się nie dorobili, obaj patologicznie kłamią, obaj uważają się za twardzieli( obaj chlali i ćpali, żeby zakryć swoje problemy z głową, to rzeczywiście ,,twardziele"), obaj mieli bardzo nieprzyjemne relacje z kobietami( jeden rozwodnik, drugi zdradzony z alimentami).

 

Tak więc, ostatnio podczas rozmowy z jednym ćpunkiem, mówiłem, że warto wyjechać za granicę, by trochę siana zarobić, nauczyć się języka itp. Ten ,,inteligent" stwierdził, że ci, których zna, zarobili w Anglii hajs i zaraz przejebali go w UK, bo tam jest inny przelicznik i tak wychodzi na to samo. Zapomniał dodać, że przeciętny Anglik czy Niemiec i tak jest dużo bogatszy od przeciętnego polskiego Janusza. W jego mniemaniu nie warto wyjechać za granicę. Mówi to pewnie dlatego, bo sam nigdy nie pracował i żal mu dupę ściska, że sam niewiele posiada i nie chce by inny posiadał więcej od niego. W poprzednich robotach to aż przykro wspominać, z jakimi ludźmi miałem do czynienia, prostactwo totalne i margines.

 

W zakładach produkcyjnych, też obowiązuję Zasada Pareta, czyli 80% ludzi jebniętych na 20% ludzi w miarę normalnych, z jakąś mądrością życiową. Zresztą podobnie jest na budowach, gdzie dominują pijusy i prymitywy. Tak tu u nas bywa. Fakt wykształcenie może pomóc wyrwać się od hołoty i z takimi ludźmi nie pracować. Nauka języka również może pomóc w tym, a teraz pomyśl, że język zawsze może się przydać, bo nawet nie pracując w zawodzie, możesz udzielać korepetycji z danego języka. Znajoma ma lekko ponad 20lat, jest ze wsi, bierze za godzinę( dziwnie to brzmi ;)) 40zł/h. Klientów podobno jest sporo. Nigdy tego nie wiadomo, czy język się przyda czy nie, lecz próbować naukę zawsze warto.

5 godzin temu, Iceman84PL napisał:

@Boromir 

To, że zacytowałem słowa Piłsudzkiego nie znaczy, że to mój idol wręcz przeciwnie po prostu w tej kwestii się z nim zgadzam

w odniesieniu nie do dawnych czasów gdzie faktycznie ludzie byli odważni, wartościowi i pokazali przysłowiowe jaja, ale do

dzisiejszych czasów gdzie do końca nie wiesz kto przyjaciel a kto wróg.

Gdzie jednego dnia ktoś cię lubi a drugiego masz śmiertelnego wroga bo mu się odmieniło bo posiadasz więcej, osiągnąłeś sukces.

Dzisiaj jest mało wartościowych ludzi dlatego w Polsce tyle jadu, nienawiści, oceniania, agresji czego nie doświadcza się w takim stopniu za granicą.

 

Ja też mam problem solidaryzować się z Polakami. Większość u nas ludzi w PL to kurwy, po prostu zawistne ludziki, którzy nie chcą, aby inny miał więcej od nich. Nie ma tu, jakiegoś braterskiego wspierania się, walki o wolność czy coś takiego. Jest tylko wspólne picie wódeczki i poklepywanie się po plecach, a w razie problemów mówią ,,Nara". My zostaliśmy skłóceni ze sobą, przez lewackie idee typu feminizm, rzekomy antysemityzm Polaków, którzy to de facto ratowali Żydów z narażaniem własnego życia.

 

Zawsze nam nauczyciel od historii powtarzał, że Polska na przestrzeni wieków była bardzo tolerancyjnym narodem. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Ja traktuję każdego równo, nieważne czy jest Żydem, Arabem, Polakiem, Niemcem, Ukraińcem, Homo, Hetero, itd. Interesuję mnie tylko jak zachowuję się wobec mnie i innych. Religia, narodowość czy orientacją nie ma z tym nic wspólnego. Ja pracowałem z Ukraińcami parę lat temu, większość z nich mnie po prostu lubiła, pomagała, bo nie oceniałem ich. Witałem się, rozmawialiśmy i jakoś nie zauważyłem u nich ,,niższości" w porównaniu do Polaków.

 

Zwyczajni ludzie, jak my, jedni lepsi, drudzy gorsi. Mieszanie się jednak kultur, idei, religii jednak zawsze prowadzi do konfliktów i spięć, bo większość ludzi jest zbyt ograniczona i tępa, by zrozumieć, że wszyscy z biologicznego punktu widzenia jesteśmy tacy sami i mamy te same biologiczne potrzeby, które musimy realizować w mniejszym czy większym stopniu

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mph25 napisał:

To podam przykład,  powiedziałem ostatnio kilku "znajomym" że ucze się Niemieckiego codziennie godzinę dziennie i że chce wyjechać za rok.. reakcja:  Głupie uśmieszki, "za granicą to już nie jest to co kiedyś", "w Polsce już się generalnie dobrze żyje a tak będziesz jebał u niemca" "żeby nie było tak że wrócisz szybciej niż wyjedziesz" "ja to bym nie chciał jechać, wole za 2500 pracować w Polsce niż wybuchnąć w markecie w Niemczech od islamisty" "no ciekawe czy wyjedziesz" na koniec kolejna porcja głupich uśmieszków.  

 

Jest to bol dupy spowodowany planami na przyszlosc jakiejs innej osoby. Polska bardzo wrosnieta w ludzi mentalnosc, ktora nosi bardzo wysoki procent spoleczenstwa, naturalnie nakazuje ludziom potepiac mozliwosci innych, wychodzenie ze stref komfortu, rozwoj, czy chociazby to, zeby ktos mial lepiej od nich. Nie mozesz sie uczyc jezyka bo ja sie nie ucze. Nie mozesz miec lepszego auta bo ja go nie mam. Nie mozesz jechac na fajne wakacje bo ja nie jade.

 

I z drugiej strony -

"Jade na wakacje, to jak najwiecej zdjec na insta stories i fejsa, zeby inni widzieli z bolem dupy"

"Kupilem nowy samochod - foty, zdjecia, odwiedzanie znajomych ktorych sie ma totalnie w pizdzie ale musze pokazac nowe auto"

"Impreza ze znajomymi? Foty, filmy musza byc. Zeby inni widzieli jak sie swietnie bawie i dawali serca. Ego musi sie pompowac jak ruskie na syntholu"

 

Takich przykladow moglbym podawac i podawac.

 

Od ponad dwoch miesiecy nie mam instagrama. Nigdy nie czulem sie lepiej. Wytepienie atencyjnego scierwa i pozeracza czasu w wolnej chwili uwolnilo mi glowe od atencyjnej energii dawnych polskich znajomych. Nie mowie, ze nie lubilem tych osob. Tylko zrozumialem o co tym wszystkim chodzi. W tych zdjeciach, zbieraniu likow, patrzeniu na to kto obejrzal Twoje stories, a kto moze zobaczyc. I wiesz co tam jest? Pustka. Pustka osob ktore karmia sie atencja innych. Pewien procent ich dnia jest poswiecony sprawdzaniu lajkow ktore przynosza szczescie. Skad wiem? Bo przez pewien czas, jak bylem mlodszy, sam tak robilem. I czuje, ze inni robia to samo. I to widze.

 

Z Polski utrzymuje aktualnie kontakt tylko z dwoma dobrymi ziomkami, i to przez messenger. Zero tracenia czasu na przegladanie tik toka na kiblu przez 2h czy przewijania instagrama 40 min nie zwracajac uwagi nawet na co przewijasz.

 

Brak wgladu w zycie i syf innych daje niesamowita ulge. Skupiasz sie bardziej na codziennosci i danej chwili, a nie tracisz czas na rozmyslanie o jakims zdjeciu bo ktos cos gdzies dodal, a tam byl ktos. Z czyms. Z kims. Itp. itd.

Cytat

   Generalnie Ci ludzie nie potrafili by się przedstawić po Angielsku, ani policzyć do 20.  


Prawda, ale po co masz sie czegos uczyc czy gdzies jechac (mi sie nie chce wiec Ty tez tego nie rob, badzmy na rownym poziomie)

 

Cytat

Niestety ja popełniłem wielki życiowy błąd za który teraz płacę - nie wykształciłem się, mam tylko szkołe średnią, może gdybym zdobył dobre wykształcenie to pozwoliło by mi się to obracać wśród NORMALNYCH ludzi bo wykonywał bym pracę która wymaga czegoś konkretnego i byle głupek do tego nie dojdzie a nie pomiędzy ludźmi z produkcji gdzie 80% z nich to ćpuny, alkoholicy, prostaki i zjeby, którzy są jak w dzungli i walcza o przetrwanie nie zważając na nic i żeby tam przetrwać to trzeba mieć psychę ze skały ;) 

 

Bzdura wedlug mnie. Myslisz ze w wyzszej warstwie spolecznej nie ma zjebow? Sa, czesto nawet gorsze, poniewaz maja pieniadze i moga sobie na wiecej pozwolic. Przynajmniej tak mysla.

 

Wyksztalcenie ma sie nijak do tego kto jakim jest czlowiekiem. Burak jest burakiem, biedny czy bogaty, a czasami ziomek w podartych butach i tych za 800 zl moze byc naprawde dobrym ziomkiem. Stawiam wszystkich ludzi na rowni, ten ktory ma 100 BTC w portfelu, i ten ktory zapierdala w gumiakach jest dla mnie taki sam, zalezy tylko czy mnie szanuje. Jak ktos doswiadczyl szacowania czyjejs wartosci na podstawie wyksztalcenia, czy posiadania czegos, to wie o co chodzi.

 

Widocznie trafiales caly czas jedynie na margines, pechowo. Niestety, jest to wiekszosc, ludzie wartosciowi trafiaja na siebie przez wyjatkowy przypadek, badz pozytywny, to w koncu trafisz na kogos z ta sama energia.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez sleepwalking
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Iceman84PL napisał:

To, że zacytowałem słowa Piłsudzkiego nie znaczy, że to mój idol wręcz przeciwnie po prostu w tej kwestii się z nim zgadzam

w odniesieniu nie do dawnych czasów gdzie faktycznie ludzie byli odważni, wartościowi i pokazali przysłowiowe jaja, ale do

dzisiejszych czasów gdzie do końca nie wiesz kto przyjaciel a kto wróg.

Cytujesz gościa, który sam był grabarzem II RP, ilość jego błędów woła o pomstę do nieba. Jak chcesz kogoś cytować, to trzeba zacząć , co ta osoba z sobą reprezentuje np. wielu psychopatów, to też bardzo inteligentni, wykształceni ludzie, tylko co z tego, skoro gryzie się to z tym robią. Patrząc przez pryzmat tamtych czasów, cytując naczelnika, cytując jego słowa do obecnych czasów są lekko nie na miejscu.

Edytowane przez Boromir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maniek92 napisał:

@mph25 dlatego Polska była, jest i zawsze będzie biedna, bo ludzie tutaj nie mają wpojonej kultury pracy i szacunku do drugiego człowieka. 

W Polsce nie ma kultury pracy, tylko jest kult dzikiego zapierdalania jak osioł i brak szacunku do własnego czasu i samego siebie. 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Libertyn napisał:

Bo kurka. Są z zagranicy i daje im to plus 10 do atencji.

Zawsze tak jest, tak samo jak ja byłem na Węgrzech :)

4 godziny temu, Libertyn napisał:

na ogół pracuje w dobrym korpo i na ogół znajomość z nim oznacza darmowe konwersacje po angielsku lub jego rodzinnym języku.

Też racja, jednak nie wszyscy. Przeważnie na dole pracują sami Ukraińcy, a doi fizycznej pracy, budowlanki, to tylko Niemcy przy granicy z Polską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Nie no gdzież tam!

 

Panie losie daj mi kogoś, kto nie zmąci wody w mym stawie
Kogoś, kto nie pryśnie jak zły sen gdy ryb w mym stawie zabraknie
Gdzie znajdę takiego
Pięknie dobrego?
Gdzie znajdę takiego
Pięknie dobrego?
Daj chłopaka
Nie wariata
Daj nie palacza
Nie biedaka
Daj nie pijaka
Nie Polaka
Daj nie brzydala

 

A o tej pioseneczce założyłem jakiś czas temu wątek:

 

https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/34659-daj-chłopaka-nie-wariata-daj-nie-palacza-nie-biedaka-daj-nie-pijaka-nie-polaka-daj-nie-brzydala-zastanawiający-utwór/

 

😊

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Chcni napisał:

W Polsce nie ma kultury pracy, tylko jest kult dzikiego zapierdalania jak osioł i brak szacunku do własnego czasu i samego siebie. 

 

8 godzin temu, Maniek92 napisał:

Albo totalnego opierdalania się pod byle pretekstem. W samo sedno. 

 

Takie przykłady z ostatniego czasu:

- podwykonawca z Hiszpanii - zadanie, które my tu w Polsce robimy w w ok 20 roboczogodzin oni robią w 5-6 dni

- podwykonawca z Argentyny (jest Europejczykiem z zachodu mieszkającym w tym kraju) - zrobi to samo w tym samym czasie co my w PL ale za 3x taką kasę jak w PL

- podwykonawca z Ukrainy - albo zrobi na odpierdol albo chce więcej pieniędzy niż w PL Polak

 

To nie jest tak, że my jesteśmy leniwym narodem - w Polsce nie ma po prostu Work-Life Balance. Kiedy mówię moim znajomym, że pracuję maks 4-5 h dziennie to się pukają w czoło, że leń, że nic nie robi etc. Nie widzą jednak tego, że przez czas, który przez to zyskuję mam możliwośc uczenia się codziennie dwóch języków (minimum 1 h konwersacji z lektorem dziennie, a często 2h) + naukę innych rzeczy.

 

W Polsce jest z jednej strony kult zapierdolu, a z drugiej opierdalania się.

 

Do tego dochodzi Januszyzm wielu pracodawców (wycyckać kontrahenta i pracownika jak najmocniej bo musze mieć "willę" za rok) + opierdalactwo i złodziejstwo wielu pracowników (Panie to nie moje, co ja tam będę się starał).

 

Tylko pytanie - czy my jesteśmy jakimiś wyjątkami? Moim zdaniem każdy naród ma swoje wady - sztuką w życiu jest się otaczać pozytywnymi ludźmi, którzy nie ciągną Cię w dół.

 

@mph25 - Ty nie oczekuj, że jakbyś pracował w "biurze" to byłoby inaczej. Korpo nauczyło mnie, że nie ważne czy blue collar czy white collar workers potrafią robić ten sam gnój. Dyrektor zarabiając y 10-15 średnich krajowych kradnący środki czystości i papier toaletowy? Ależ oczywiście! Kłamstwa co do kilometrówki, żeby wyłudzić 200 zł jak się zarabia koło 20 koła? Ależ czemu nie! Pani Manager z mężem i dziećmi obciągająca na korpo wyjeździe komu popadnie? Ależ proszę bardzo!

To, że ktoś nosi koszulę do pracy zamiast ogrodniczek nie oznacza, że ma jakąkolwiek kulturę :) 

 

Mam to szczęście, że każdą z kilkunastu osób z którymi pracuję dobierałem sam. Polaków, Ukraińców, Czechów, Francuzów itp. i powiem Wam jedno - wiele zależy od człowieka a nie gdzie się urodził. Krętactwa są obecne wszędzie, a przede wszystkim nie ma się co dołować, że gdzieś tam się urodziłeś.

 

Każdy ma los we własnych rękach :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, niemlodyjoda napisał:

a z drugiej opierdalania się.

Często jest też tak, że kiedy w grupie pracowników jest ktoś młodszy, to starsi np "szukają okazji do przerwy itp" i wymagają od młodszego żeby wtedy zap####### za nich jak dziki osioł. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.