Skocz do zawartości

"Dej więcej"


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejna gównoburza w pewnym środowisku specjalistycznym. 

 

Bariery wejścia wysokie, 6 lat studiów, specjalizacje, praktyki, uprawnienia. 

 

Po pewnym czasie zaczynają się żniwa. Wizyta 3 stówki. Zabieg 5 stówek. Diagnostyka tysiaczek z dojazdem do klienta. 

 

No ale oni za darmo przecież robią. Bieda. 

 

Gdzie jest górna granica "dej więcej"? Granica przyzwoitości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Templariusz said:

Jeżeli klienci tyle płacą to dlaczego ceny mają być niższe ? 

Nie o to chodzi.

 

Klienci płacą i płaczą. 

 

Środowisko ciągle skamle, że pół darmo musi robić. 

 

Hipokryzja i wykorzystywanie uprzywilejowanej pozycji. 

 

Brak szacunku dla korzystających z drogiej usługi. 

 

Dlatego zastanawiam się gdzie jest górna granica dej. 

 

Klient też kasy nie wysrywa, tylko musi ją zarobić. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jeśli próg wejścia do tej profesji jest wysoki, wymaga czasu i pracy, to zrozumiałe iż na samym końcu zostaje całkiem niewielka grupa specjalistów /w końcu nie każdy może być influencerem czy youtuberem ;) /. Skoro jest deficyt tego typu usług i popyt jest większy niż podaż to całkowicie normalne iż ceny za usługi oferowane przez tą grupę idą do góry. Co tam sobie ludzie gadają jest całkowicie drugorzędne i nie ma nic wspólnego ze wzrostem cen.  Górna granica to cena przy której zmniejszy się napływ klientów, którzy zaczną korzystać z konkurencji, krajowej czy też zagranicznej. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, maroon napisał:

Hipokryzja i wykorzystywanie uprzywilejowanej pozycji. 

 

Brak szacunku dla korzystających z drogiej usługi. 

 

Dlatego zastanawiam się gdzie jest górna granica dej. 

 

Klient też kasy nie wysrywa, tylko musi ją zarobić. 

Bardzo dobra refleksja! Wręcz fundamentalna. Aż dziw bierze, że ktoś się nad tym zastanawia w dobie kapitalizmu, gdzie moralność właściwie wyraża się walutami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami granica wyceny za produkt przebija wszelkie granice. Kopiuję tu moją wypowiedź z innego wątku.

 

Znam środowisko głuchych oraz ceny tych aparatów.

 

Jeśli głuchy ma duży niedosłuch, musi kupić 2 aparaty bywa, że otrzymuje rachunek na 10 tys zł (5 tys za jedną sztukę) a refundacja jest tylko do 26 roku życia a później jedynie mops i pcpr może dać groszowe dofinansowanie.

 

Efekt? Dużo starszych głuchych nie nosi aparatów słuchowych.

 

To prawdziwe zdzierstwo za plastikową obudowę zawierająca jedynie głośnik, mikrofon z procesorem!

 

Technologia produkcji aparatów praktycznie nie zmieniła się od lat 90-tych, poprzednie były analogowe. Cały czas robią takie same aparaty różniące się jedynie mocą.

 

Dodam, że w Polsce żyje koło 500 tys głuchych i około 1,5 mln osób z różnym stopniem niedosłuchu, badania pokazują, że w Polsce co trzecia osoba po 60-tce ma problemy ze słuchem.

 

Oblicz zysk.

 

ITE_schemat.png

 

 

Edytowane przez Martius777
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest to na ile to rzeczywista jest konieczność wynajmowania tych "specjalistów" a na ile to wymuszenie legislacyjne. 

 

Ale w takich przypadkach zwykle kwestią czasu jest, aż pojawi się "zabójca biznesu" i wtedy trudno będzie się wręcz utrzymać na powierzchni specjalistom. Łatwiej by było się odnieść gdybyś więcej napisał. 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Kolejna gównoburza w pewnym środowisku specjalistycznym. 

 

Bariery wejścia wysokie, 6 lat studiów, specjalizacje, praktyki, uprawnienia. 

 

Po pewnym czasie zaczynają się żniwa. Wizyta 3 stówki. Zabieg 5 stówek. Diagnostyka tysiaczek z dojazdem do klienta. 

Po pewnym czasie.
Co jest przedtem?
O diagnostyce za tysiaczek pierwsze co słyszę

1 godzinę temu, maroon napisał:

 

No ale oni za darmo przecież robią. Bieda. 

 

Gdzie jest górna granica "dej więcej"? Granica przyzwoitości?

Nie ma. Bo czemu ma być? Czemu oni maja działać pro bono, kiedy każdy kto może wręcz tego unika?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A być może to ta górna granica wstępu i regulacje wymuszane odgórnie wpływają na cenę końcową? Co jeśli tak jak napisał @Martius777 chodzi o aparaty słuchowe? Kowalski z drygiem i lutownicą kupi drukarkę 3d na obudowy, gumki do słuchawek i podzespoły z ali, polutuje i będzie gonił po 200zl sztuka przykładowo? No wtedy ryneczek wspierany odgórnie pierdolnie, ale wcześniej Kowalski pójdzie za kraty bo "szkodzi ludziom" i nie ma certyfikatu. To tak w dużym skrócie jak to działa.

 

 

Podobnie ma się z medycyną, dlaczego ja nie mogę leczyć, skoro lekarze ganiają ludzi z siatkami leków do usranej śmierci? Wyleczyli kogoś, czy przepisują produkty big pharmy?

Edytowane przez Imiennik
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam nic przeciwko wysokim cenom za usługi wysokiej jakości. Jeżeli jednak mówimy o służbie zdrowia w naszym kraju to w dużej mierze jest patologia bo żeby dostać się np. na operację na NFZ musisz iść najpierw nie raz, nie dwa prywatnie do takiego jegomości, który zainkasuje 300 zł od wizyty i może łaskawie cię gdzieś tam wciśnie na NFZ "do siebie" do szpitala może nawet dostaniesz paragon ale wygląda to jak legalna łapówka. Inną ciekawostką jest, że niektórzy z branży medycznej posiedli umiejętności Ducha Świętego i są jednocześnie w dwóch miejscach na raz (w państwowym i na swoim), ale to tylko taka ciekawostka. Uważam, że jak lekarz pracuje w państwowym to nie powinien mieć możliwości robić tego samego prywatnie i na odwrót. Nie wyskakujcie mi, że mało zarabiają państwowo. W mojej miejscowości za dyżur na tzw. świątecznej i nocnej pomocy kasuje ok. 2000 zł i to nie chodzi o SOR tylko porady a'la przychodnia tylko, że w nocy lub w święto (oczywiście w czasach przedcovidowych).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, samotny_wilk napisał:

Jeżeli jednak mówimy o służbie zdrowia w naszym kraju to w dużej mierze jest patologia 

 

Kiedyś byłem prywatnie zrobić kolejne badania do pracy, u takiego jednego u którego zawsze robiłem. I co się pewnego razu okazało? Że zgubił wszystkie moje papiery 😆

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, Imiennik said:

A być może to ta górna granica wstępu i regulacje wymuszane odgórnie wpływają na cenę końcową?

Przykład taksówek z UK, bardzo łatwo dostać licencję od Councilu, nie ma limitu na ilość taksówek i ceny są (były jak byłem) na takim poziomie jak w PL, mimo droższego paliwa, napraw, trzy razy wyższych zarobków.

W czasach GPSu i internetu w Polsce trzeba zdać egzamin z:

 

"dokładna znajomość topografii miasta, ze szczególnym uwzględnieniem wiedzy o położeniu zabytków, baz noclegowych, punktów gastronomicznych, stref rekreacyjno-wypoczynkowych, obiektów służby zdrowia, placówek instytucji państwowych i samorządowych oraz lokalizacji szkół i uczelni wyższych;
znajomość aktualnych przepisów dotyczących zawodu taksówkarza;
znajomość aktualnych przepisów dotyczących prawa miejscowego, w tym przepisów porządkowych, cen urzędowych oraz zasad taryfowych;
znajomość uprawnień, jakimi dysponują policja oraz inspekcja transportu drogowego oraz świadomość ich wpływu na pracę firm taksówkowych;
wiedza na temat prawidłowego działania taksometru oraz prawa związanego z legalizacją tego urządzenia;
dokładna znajomość prawa pracy;
znajomość prawa podatkowego oraz zasad rozliczania się z działalności taksówkowej;
wiedza na temat podstawowych elementów wyposażenia auta dopuszczonego do ruchu drogowego w charakterze taksówki."

http://poznan.ekotaxi.pl/licencja-taxi-poznan/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Martius777 napisał:

Czasami granica wyceny za produkt przebija wszelkie granice. Kopiuję tu moją wypowiedź z innego wątku.

 

Znam środowisko głuchych oraz ceny tych aparatów.

 

Jeśli głuchy ma duży niedosłuch, musi kupić 2 aparaty bywa, że otrzymuje rachunek na 10 tys zł (5 tys za jedną sztukę) a refundacja jest tylko do 26 roku życia a później jedynie mops i pcpr może dać groszowe dofinansowanie.

 

Efekt? Dużo starszych głuchych nie nosi aparatów słuchowych.

 

To prawdziwe zdzierstwo za plastikową obudowę zawierająca jedynie głośnik, mikrofon z procesorem!

 

Wszystko co regulowane odgórnie (przez państwo i podobne) jak w przypadku aparatów słuchowych nie było i nigdy nie będzie kapitalistyczne (bo jak rozumiem o to chodzi).

Większość ludzi z ubytkami słuchu potrzebuje aparatu za kilkaset/tysiąc/dwa złotych a i tu dostaje te kilka setek od właśnie mopsu (czy podobnych). Ktoś kto kupuje taki za 3-4 tyś czy więcej powinien wiedzieć co robi, a nie "bo mu tak kazali" - wtedy prosta droga do przepłacania, właściwie w każdym aspekcie życia. To prawda, jest tu pewna reglamentacja/ograniczenie/zdzierstwo np: ustawienia tego aparatu w specjalistycznym serwisie (i tylko człowiek po kilku latach studiów może to robić!; za bardzo proste zlecenie dostaje 100 zł czy nawet więcej za niecałą h) ale tak jest w wielu branżach. Są aparaty i po 10 tyś zł ale nikt nie każe starszej babci taki kupować. Jasne, ma dużo bajerów, są full wypas funkcje ale równie dobrze może sobie kupić za kilkaset złotych wystarczający. A jak chcesz premium - to płać. Nieco jak z samochodami czy telefonami.

 

@Pyrkosz

 sam widzisz, głos inwestorów to nie wyrocznia. Skoro miałeś jeden super pomysł, idę o zakład, że będziesz miał ich więcej. Tyle, że pomysły są tanie. Dopiero poprawnie wdrożenie go w życie cokolwiek zmienia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, OdważnyZdobywca napisał:

Są aparaty i po 10 tyś zł ale nikt nie każe starszej babci taki kupować. Jasne, ma dużo bajerów, są full wypas funkcje ale równie dobrze może sobie kupić za kilkaset złotych wystarczający.

Tak do końca nie jest :) "że nikt nie każe babci taki kupować".

Sugerujesz, ze nie musi słyszeć?

...

Jeśli masz np. niedosłuch powyżej 90 dB to nie ma bata, każdy aparat na taki niedosłuch będzie kosztować od 4 tys za sztukę. Nie ma opcji full wypas, nie ma czegoś takiego, no chyba, że zmiana koloru obudowy!

 

Najdroższe są implanty - ceny są jak za mieszkania - 80-100-120 tys. Istnieje możliwość tylko na JEDNĄ refundację implantu a co kilka lat trzeba wymieniać bo się psuje...

 

Każą płacić dosłownie za podkręcenie głośności! Masz jakikolwiek odtwarzacz muzyki, telewizor, możesz w każdej chwili podgłośnić np od 2 dB do 100 dB czy więcej - w aparatach tego nie ma, poustawiane są tylko wąskie przedziały!

 

Kolejne pytanie jest takie, czy aparaty to przedmiot luksusowy? Czy tylko wybrane bogate osoby mają prawo słyszeć a biedni nie?

 

Wyobraź sobie, że straciłeś słuch z powodu kataru i nagle masz znaleźć 8, 10 czy więcej tys złotych i uwaga kupować co kilka lat nowe bo w końcu jak każdy przedmiot - psują się!

 

Czy dobrym pomysłem nie byłoby to, że płacisz składki - masz gwarantowaną opiekę i zapewnienie pomocy ortopedycznej np wózek, okulary, aparaty itp? Czy poprawa jakości życia jest tylko dla tych co mają pieniądze? Czy to właśnie służba zdrowia nie powinna właśnie tym się zajmować, robić patenty i produkować pomoce ze składek? W skrócie, cała ludzkość płaci aby to Służba zdrowia zapewniała im poprawę zdrowia.

 

Czy mamy nie zapewniać komuś okularów, słuchu, możliwości chodzenia, leczenia z nowotworów bo nie ma pieniędzy?

 

Chodzi o etykę, gdzie jest granica zdzierania.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Martius777 napisał:

Kolejne pytanie jest takie, czy aparaty to przedmiot luksusowy? Czy tylko wybrane bogate osoby mają prawo słyszeć a biedni nie?

Przede wszystkim aparat słuchowy jest WYROBEM MEDYCZNYM i podlega obowiązkowej certyfikacji ISO 13485. Możesz śmiało porównać taki aparat z wzmacniaczem słuchu, który był kiedyś w ofercie np. Lidla (czy nadal jest, nie wiem). Myślę że różnicę poczujesz.

 

Druga sprawa, aparat za tyle pieniędzy może być robiony pod wymiar, ręcznie. Wycisk jest brany u lekarza, przesyłany do firmy wraz ze specyfikacją schorzenia pacjenta, wykonywany pod wymiar jego ucha i pod stopień wady, a następnie w przeciągu paru dni klient ma go do odbioru (oczywiście z możliwością reklamacji, poprawek itp).

 

Od klienta zależy czy chce mieć dodatkowe funkcje w swoim aparacie czy nie.

 

Więc teraz, który aparat wybierzesz, wiedząc że tu chodzi o Twoje zdrowie?

 

Uważam że cena jest wysoka jak za taki aparat, ale firma produkująca też musi swoje przejść, aby taki aparat zrobić i osadzić na rynku.

 

Jak widzisz niszę na rynku, to zakłądaj firmę i sprzedawaj taniej! Tylko najpierw dowiedz się co musisz spełnić aby wprowadzić wyrób medyczny na rynek ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.