Skocz do zawartości

Rycerzyk


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie jeszcze raz. Chciałbym tylko po krótce opisać moją historię. Nie potrzebuję porad. Chcę Was oślepić swoją zbroją. 

 

Poznałem żonę już prawie 12 lat temu. Ona studiowała, ja pracowałem w Niemczech. "Kupiliśmy" sobie mieszkanie, planowaliśmy wesele, dzieci itd. Standardowo. Miałem wiele czerwonych sygnałów (teraz już wiem, że jest to osoba mocno apodyktyczna, wręcz neurotyczna) i popełniłem mnóstwo błędów. Oczywiście pieniążki przywoziłem w ojro w gotówce, a potem wymieniałem i wpłacałem na konto pani (możecie się śmiać, już sie pogodziłem z moją głupotą). Pani miała wszystko co chciała. Zapragnęła jednak dziecka. Odwlekałem to jak najdłużej, mówiłem by skończyła studia, będzie ślub a potem kolej na dziecko. Zrobiliśmy tak, że w dniu wesele była już zapylona. Stwierdziłem, że nie chcę być weekendowym ojcem i jak sie urodzi syn to zjeżdżam do kraju. Było tacierzynskie, bezrobotne potem niemieckie, ale równocześnie byłem nieoficjalnym współwłaścicielem pubu, więc nie siedziałem w domu, tylko pracowałem. 

 

 

Później przyszła kolej na kolejne dziecko, zmiana pubu na większy już oficjalnie. Rano byłem z dzieciakami w domu, popołudniu do pracy, żeby pani mogła rozwijać swoją karierę. Gdy oboje dzieciaków chodziło już do żłobka /przedszkola dostałem ultimatum, że albo bar albo rodzina, bo praca 7 dni w tygodniu itd. Oczywiście wiadomo co wybrałem. Poszedłem na etat i pani się otworzyły oczy. Człek ze średnim wykształceniem, bez doświadczenia w branży zarabia więcej niż pani mgr.

Zaczęła szukać nowej pracy. Po starej znajomości dostała się do firmy produkcyjnej, tam szybki awans na kierownika, wypłata dwa razy do góry poszła. Dodatkowo po pracy, praca dodatkowa online. Ja w tym czasie zajmowałem się dzieciakami. Pani obrosła w piórka, silna niezależna kobieta. Tam męska część załogi zaczęła podchody, zaczęły się porównania, kalkulacje itd i w końcu pańcia nie kocha, trzeba odpocząć (listopad) Moja wina, bo lubiłem wypić sobie piwo po pracy i na weekend, więc zostałem alkoholikiem. Wszystko przyjąłem na klatę, nie chcę Wam opowiadać jak się poniżałem, prosiłem itd bo to standardowy schemat rycerski. Jak przystało na Zawiszę wszystkie oszczędności zostały na "wspólnym" koncie. Po tygodniu, silna niezalezna kobieta nie potrafiła wytrzymać sama, więc uruchomiła nową gałąź z pracy.

W styczniu poszedł pozew rozwodowy. Sąd w ramach zabezpieczenia (w połowie marca) przyznał mi dzieci jeden dzień w tygodniu na 2,5 godziny i co drugą sobotę od 10 do 18:30. Szybciej nie miałem problemów by brac dzieci nawet codziennie, ale widocznie były zbyt szczęśliwe. Alimenty 900.

 

Teraz czekam na pierwszą rozprawę, termin nieznany. Postanowiłem skończyć całkowicie z alko, chodzę na terapię do psychologa aby rozkminic moje dzieciństwo (dda). Zacząłem po wyprowadzce ćwiczyć, zmieniłem fryzurę, zmieniłem styl ubioru (w końcu miałem wybór i nie musiałem nikogo słuchać), w pracy podwyżka załatwiona i tak sobie żyję na spokojnie lecz nieszczęśliwie, bo brakuje mi moich dzieciaków. Do Pani oczywiście uczucia też nie wygasły, ale stara się bardzo by minęły rzucając mi takie kłody pod nogi. Raz zadzwoniłem do niej o 24, że nie życzę sobie by obcy facet, przesiadywał w moim mieszkaniu dodatkowo kiedy są w nim dzieci, to od razu poszła notka na policję, że ją nękam.

 

Ogólnie akcji było dużo w naszym małżeństwie, byłem pizdą (nadal jestem, dopiero zobaczyłem że jest wyjście z tego matrixa) dałem wszystko od siebie co mogłem, idealny nie byłem i nie będę. Jednak teraz zaczynam nowe życie, będę walczył tylko o jak największe kontakty z dziećmi.

 

Teraz możecie już się trochę ponabijać z mojej historii, nie obrażam się 

  • Like 16
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o nabijanie się, tylko o fakt, że Twoja historia jest niczym kopiuj wklej od innych użytkowników.

Przerobiłeś jeden z najczęstszych schematów jakie tylko mogły być. Rozumiem, że samochód i mieszkanko przepisane na myszkę, by czuła się bezpieczniej w życiu?

 

Pisałeś coś o piciu piwa i DDA, czy przypadkiem nie jest tak, że może za bardzo dawałeś w palnik z % i kobiecie zaczęło to przeszkadzać? (nie znamy wersji kobiety, tylko Twoją)

 

Najważniejsze, że jakiś młody może przeczytać ten temat i nie popełni już takich samych błędów. Czyli możesz kogoś ,,ocalić" :)

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt się nie będzie nabijał. Co najwyżej zbierzesz zjebę, ale to dopiero za uporczywą recydywę 😉 Świezakownia po to powstała by zrobić w towarzystwie innych szczery rachunek sumienia. Jest tu dużo pojebanych historii, z oscarowymi wręcz rolami w kategorii: największa pizda męska. Na szczęście jest jeszcze więcej cennych porad od mądrych chłopów, często już po szkodzie. Czytaj i edukuj się, jest za darmo.

Edytowane przez Redbad
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Matthew88 napisał:

Teraz możecie już się trochę ponabijać z mojej historii, nie obrażam się 

 

Z czego tu się nabijać, przejrzałeś na oczy, wyciągnąłeś wnioski i podjąłeś działania. Teraz tylko w tym wytrwać i się nie łamać w trudniejszych momentach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schemat do bólu klasyczny, ale to wie tylko osoba, która wyszła z Matrixa. Nie ma nas wcale tak dużo. Śmiać tu się nie ma z czego, tylko życzyć motywacji i samozaparcia do poukładania sobie życia na nowo.

 

Kobiety nie mają romantycznych uczuć, tylko chłodną kalkulację przy wyborze partnerów na beciaków, a na co dzień i przy wyborze alfy do ruchania - emocje...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś się pytał o angielski. Tak zna angielski. 

 

Czy dawałem w palnik? Moje picie zostało ocenione przez lekarza jako picie szkodkiwe. Oczywiście, że było problematyczne. Nie byłem agresywny po alko, nie robiłem awantur. Przestałem pić 3 miesiące przed wyprowadzką, nie pije do tej pory. Gdyby to było głównym powodem to pani postarałaby się, żeby choć trochę próbować uratować małżeństwo. 

 

Samochód mój, z mieszkaniem problem, ale od tego mam adwokata faceta, który się na tym zna, by poszło po mojej myśli czyli mieszkanie zostaje, coś tam spłacę myszce. Dzieci oczywiście chciałbym opiekę. 

 

Na swoje interesy przyjdzie czas po rozwodzie. Teraz cenie sobie stabilność na etacie. Nie będę sobie stresu dodawał. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Matthew88 napisał:

Dzieci oczywiście chciałbym opiekę. 

Obmyśl dobrą strategię i do dzieła. Oko za oko - tylko bez działania pod wpływem emocji, bo jak napisałeś, pańcia o byle gówno dzwoni na milicję.

 

9 minut temu, Matthew88 napisał:

by poszło po mojej myśli czyli mieszkanie zostaje, coś tam spłacę myszce.

Nie lepiej jej zostawić tę przyjemność, by po rozwodzie musiała Cię spłacić? Kto wie, może jej się nie uda wywiązać?

Edytowane przez cst9191
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wyżej, historia kopiuj wklej jak u innych. Aż się kurwa robi przykro.

 

Szkoda, że Ty i inne osoby które musiały przez to przechodzić, nie dostały lepa dużo szybciej, i mniej szkodliwego. Życie potoczyłoby się zupełnie inaczej.

 

Teraz pozostaje tylko dobrze grać tymi kartami które już są. Mimo wszystko, nie są tragiczne.

 

Wszystkiego dobrego

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, cst9191 napisał:

Obmyśl dobrą strategię i do dzieła. Oko za oko - tylko bez działania pod wpływem emocji, bo jak napisałeś, pańcia o byle gówno dzwoni na milicję.

 

Nie lepiej jej zostawić tę przyjemność, by po rozwodzie musiała Cię spłacić? Kto wie, może jej się nie uda wywiązać?

Może byłoby lepiej. Jednak mieszkanie na mnie daje mi większe możliwości uzyskać opiekę naprzemienną. 

 

Luz. Młody jeszcze jestem. Całe życie przedemną. 

Sorki za post pod postem, ale chciałem jeszcze dopisać, że będę cierpliwie czekał na tym forum na mojego następcę, tylko coś w temacie samotnych matek. Wtedy zostaniemy kolegami, a kto wie może i przyjaciółmi. 

 

Narazie jest dla mnie "wrogiem" a to dlatego, że dzwoniłem jeden jedyny raz do niego, żeby powiedzieć mu, żeby przynajmniej do rozwodu nie próbował przekupywać moich dzieci - bo już raz ich zobaczył i wręczył uoomonki. Mógł powiedzieć jak facet ok, nie będę Ci wchodził w drogę z dzieciakami, ale on rzekł, że dzieci sobie wybiorą kogo wolą. Gość nawet nie wie jaką ja mam więź z dzieciakami a do tego geny. (testy dna niepotrzebne bo są kropka w kropkę ja) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Matthew88 napisał:

Narazie jest dla mnie "wrogiem" a to dlatego, że dzwoniłem jeden jedyny raz do niego, żeby powiedzieć mu, żeby przynajmniej do rozwodu nie próbował przekupywać moich dzieci - bo już raz ich zobaczył i wręczył uoomonki. Mógł powiedzieć jak facet ok, nie będę Ci wchodził w drogę z dzieciakami, ale on rzekł, że dzieci sobie wybiorą kogo wolą. Gość nawet nie wie jaką ja mam więź z dzieciakami a do tego geny. (testy dna niepotrzebne bo są kropka w kropkę ja) 

 

No to cucka typowego trafiłeś. Beciaka, którego ona teraz urabia, żeby ją utrzymywał. Nie martw się, trochę się z nim pobuja, a potem koleś beknie za swoje białorycerstwo. Na to nie ma mocnych: beciak (cuck) nigdy nie jest szanowany i prędzej czy później się zorientuje w sytuacji...

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Matthew88 napisał:

Teraz możecie już się trochę ponabijać z mojej historii, nie obrażam się 

Nikt się tutaj nie będzie nabijał. Każdy z nas popełnia błędy w życiu. Grunt to wyciągnąć z lekcji życia pewne wnioski. Myślisz, że jesteś odosobnionym przypadkiem w tym kraju? Nie, nie jesteś. Nie byłeś pierwszy, nie będziesz ostatni. Po prostu miałeś błędną mapę życia, jeśli chodzi o relacje damsko - męskie. To tyle. Jeden wejdzie w toksyczną relacje, drugi ma wiedzę, a trzeci jej nie ma, ale ma farta w życiu. Nie ma na to prawdopodobnie żadnej reguły.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Matthew88 napisał:

przesiadywał w moim mieszkaniu dodatkowo kiedy są w nim dzieci, to od razu poszła notka na policję, że ją nękam.


Myślę że jej pomaga ktoś obeznany dobrze z prawem. I tobie proponuje zrobić to samo + nie bawić się w zemsty i wypisywanie po nocach.
Wiem że to łatwo się gada ale im bardziej polecisz na emocjach tym gorzej może się to skończyć.
Jej pomaga ktoś doświadczony. 
Przedyskutuj sprawy z adwokatem, powinien doradzić 
I przygotuj się dobrze na rozprawę bo pomimo tego iż miałem rozwód bez orzekania o winie. Ex użyła wszystkiego aby zniszczyć mi reputację przed ławniczkami. 
Nie pozostałem dłużny. 
Nie zdziw się gdy usłyszysz coś czego spodziewać się nie mogłeś.
Spotykasz się z kimś teraz ? Jeśli tak to uważaj do samego końca (do dnia rozporawy). Znane są przypadki gdzie zdradzony ( nie miał dowodów zdrady), był śledzony przez detektywów i potem poszedł pozew iż to on zdradza.
Tu gra toczy się o gruby hajs płacony do kilkanaście lat 

Niektóre sprawy omówione są w tym filmie 
 


 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Matthew88 napisał:

Po tygodniu, silna niezalezna kobieta nie potrafiła wytrzymać sama, więc uruchomiła nową gałąź z pracy.

 

Czemu nie chcesz wykorzystać tego faktu? Nie możesz zdobyć dowodów na przyszłą rozprawę?

Nie chodzi o wnoszenie orzekania o winie - chodzi o lepsze "papiery" przy negocjacjach Twój adwokat vs jej adwokat. Gdy masz jakieś asy w rękawie laski znacznie chętniej idą na ugodę pozasądową. W jednej z wydań Polityki z tego roku był fajny art z panią mecenas, która zjadła zęby na rozwodach. Ona wprost tam przyznała że możliwość odpowiedniego "lewarowania" dowodami których Pani wolałaby nie pokazywać światu w czasie rozprawy sprawia cuda i przy podziale majątku i przy ustalaniu opieki nad dziećmi. Pomyśl o tym. Kasa wydana na detektywa może Ci się szybko zwrócić przy lepszym podziale majątku.

 

BTW: Kiedy kupiliście mieszkanie -przed ślubem czy już po ślubie? Masz jakieś kwity że kasa na mieszkanie poszła z Twojego majątku własnego (który miałeś przed ślubem)?

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro masz dowody, że lata z innym gachem, to zatrudnij detektywa, zbierze materiał. Oficjalnie dalej jesteście małżeństwem, więc można Panią przytemperować. 
Skoro dostała od Ciebie jakąś kasę przed ślubem to czy odprowadziła podatek? Chyba już przedawnione po tylu latach, ale gniew skarbówki jest wieczny ;) 

Mieszkanie kupiłeś przed ślubem? Kto za nie zapłacił?

Mieszkanie jest sporo warte tak czy siak, jak ma stanowisko kierownicze to raczej będzie z czego ściągać w razie czego. To już zależy czy na nim Ci bardzo zależy czy zorganizujesz sobie nowe lokum. 
Nawiązując do podobieństwa dzieci... nie jednemu wmówiono, że ma ten nos krzywy jak tata! A wyszło jednak, że to ściema. Ja bym to mimo wszystko sprawdził. Ty za granicą, Pani wygłodzona tutaj ;) Idealne okoliczności do wpakowania Cię na minę.

Musisz być spokojny, nie wypisuj najlepiej nic bo zrobią z Ciebie jeszcze przemocowca. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkanie na kredyt na mnie przed ślubem. Stan deweloperski. Wszystko za moje zrobione. Dowodem może być film z wesela gdzie widać że wszystko jest urządzone. Ona wtedy nie pracowała tylko studiowała. Tą kwestię adwokat załatwi, się tym nie przejmuje. 

 

Mam dowody na wszystko. Mam korespondencje ich z przeciągu roku czasu. Mam świadków itd. Wina jak coś będzie wspólna, bo taka jest prawda. Oboje spierdolilismy parę rzeczy, ale było to do naprawy choćby ze względu na dzieci. Pani się wymiksowala a to bilet tylko w jedną stronę. 

 

Nie dzwonię, nie piszę. Nawet o dzieciach nic bo wizyty są ustawione a kontakt mam z nimi bezpośrednio, mają swój telefon. To była jednorazowa akcja w lutym. Pani policjantka przyjęła moje zeznania, pośmialiśmy się i jest oddalone. 

 

Każdy popełnia błędy. Ja teraz potrzebuje czasu i spokoju by wszystko sobie ogarnąć. Z nikim się nie spotykam i narazie nie będę dopóki nie poukładam się emocjonalnie. Nie jestem zwierzęciem, wytrzymam bez bzykania. 

 

Co do kolesia to naprawdę życzę mu by tu trafił bo sobie zjebie życie na wlasne żądanie. Kawaler, bezdzietny. Ona go nie potrzebuje by ją utrzymywał,bo ona dobrze zarabia, on mniej odemnie. Podwładny z pracy, który ją wspiera i słodzi. Porucha przy tym itd ale ma problem bo się wkręcił emocjonalnie. Więcej nie będę o nim pisał. Niech się sam uczy na błędach. Moja jeszcze żonka, też się musi sama przejechać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Matthew88 napisał:

byłem pizdą (nadal jestem, dopiero zobaczyłem że jest wyjście z tego matrixa) dałem wszystko od siebie co mogłem, idealny nie byłem i nie będę

 

Kochaj i szanuj siebie nigdy nie biczuj się w ten sposób każdy tutaj trafił bo miał złą mapę życia, przekonania, doświadczenia, które w konfrontacji z rzeczywistością okazały się kłamstwem.

Najważniejsze to uświadomiłeś sobie, że masz problem i trzeba nad nim popracować dlatego dobrze trafiłeś tutaj znajdziesz masę wartościowej wiedzy, ludzi, którzy wytłumaczą Ci jak działa świat,

społeczeństwo a przede wszystkim ten chory system, w którym przychodzi nam żyć.

Czytaj regularnie forum, bądź aktywny w dyskusjach i dziel się wiedzą jeżeli możesz pomóc któremuś z braci.

Najważniejsze to nie załamywać rąk tylko skonfrontować się z prawdą i uczyć się na błędach. 

 

2 godziny temu, Matthew88 napisał:

Teraz możecie już się trochę ponabijać z mojej historii, nie obrażam się 

 

Nikt nie będzie się z ciebie nabijał szacun dla ciebie za odwagę i podzielenie się historią😉

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Matthew88 napisał:

Mieszkanie na kredyt na mnie przed ślubem. Stan deweloperski.

Czyli jest Twoje, majątek sprzed ślubu jest Twój. Trochę lipa, że na kredyt, faktycznie może ugrać, że spłacała razem z Tobą. Ale napewno nie podział 50/50. Prawnik już będzie wiedział jak to ugryź.

11 minut temu, Matthew88 napisał:

spierdolilismy

No ale czy ma na to jakieś dowody? Ty powiesz, że ona chlała a Ty to się brzydzisz od zawsze alkoholu. Za to zdrada trwająca rok, udokumentowana brzmi już lepiej. To jest wojna a nie sentymenty.

15 minut temu, Matthew88 napisał:

Każdy popełnia błędy. Ja teraz potrzebuje czasu i spokoju by wszystko sobie ogarnąć. Z nikim się nie spotykam i narazie nie będę dopóki nie poukładam się emocjonalnie. Nie jestem zwierzęciem, wytrzymam bez bzykania. 

Bardzo dobre podejście.

15 minut temu, Matthew88 napisał:

Co do kolesia to naprawdę życzę mu by tu trafił bo sobie zjebie życie na wlasne żądanie

Zapomnij o gachu, sam się wpakował w bagno. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.