Skocz do zawartości

Szkolne niepowodzenia


Rekomendowane odpowiedzi

48 minut temu, Everson napisał:

To już musiały być dawne czasy.

 

Tak to była końcówka lat 90 tych poprzedniego wieku i początek milenium.

Kobiety jeszcze jako tako były otwarte na znajomości z mężczyznami, oczywiście miały swoje wymagania.

Nie było tych wszystkich aplikacji i portali społecznościowych tylko czaty i gg bez zdjęć dlatego umawiałeś się w ciemno i nigdy nie wiedziałeś na kogo trafisz.

W szkole zazwyczaj wzięcie mieli bawidamki i Bad boye a zwykłe chłopaki byli obiektem kpin czy zaczepek.

Myślę, że w każdym pokoleniu było podobnie tylko w dobie postępu się to wszystko nasiliło i teraz praktycznie relacje damsko-męskie zanikają.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Everson napisał:

taka nastka wydawała mi się fajną opcją i dodatkowo odkuć sobie brak dziewczyny w czasach szkolnyc

Ja też kombinowałem w tym kierunku i doszedłem do identycznych wniosków.

 

Małolatki lubią starszych od siebie, ale max. 2-3 lata.

 

Młode chciało chce być ruchane przez podobnie młode ciało.

 

Oczywiście nie neguję zdania niektórych Braci, którzy ruchają nastolatki będąc grubo po 30-tce, ale ja nie odczułem zainteresowania sobą dziewczyn znacznie ode mnie młodszych. Like, ever.

 

Moja pierwsza przygoda seksualna była z 15-tką, owszem, ale sam miałem ok. 19 (prawie 20) a ona z grubsza miała mnie w dupie, pewnie pięciu naraz ją peklowało.

Potem prawie każda dziewczyna, z którą byłem - była max 2-3 lata młodsza.

Mój rekord to 18-tka gdy miałem 26 lat, ale do niczego nie doszło bo szczerze mówiąc miała solidnie poryty beret i nadawała się do psychiatry.

Potem w wieku 27 wyrwałem taką co miała 21 (na krótko, bo też była szurnięta) a potem taką co miała 22 (moja obecna partnerka).

 

Próbowałem aż do 27 roku życia rwać takie 16-20 ale przedział 16-19 nigdy mi nie odpisywał w necie praktycznie mimo niezłego zdjęcia. 20-tki czasem, ale rzadko. Generalnie największy % sukcesu zawsze był w przedziale mój wiek minus 2-3 lata.

 

Zresztą wystarczyło przejrzeć profile na sympatii, małolaty zwykle mają bardzo twarde ramy wiekowe podane w profilu.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Januszek852 napisał:

Ja też kombinowałem w tym kierunku i doszedłem do identycznych wniosków.

 

Małolatki lubią starszych od siebie, ale max. 2-3 lata.

 

Młode chciało chce być ruchane przez podobnie młode ciało.

 

Oczywiście nie neguję zdania niektórych Braci, którzy ruchają nastolatki będąc grubo po 30-tce, ale ja nie odczułem zainteresowania sobą dziewczyn znacznie ode mnie młodszych. Like, ever.

 

Moja pierwsza przygoda seksualna była z 15-tką, owszem, ale sam miałem ok. 19 (prawie 20) a ona z grubsza miała mnie w dupie, pewnie pięciu naraz ją peklowało.

Potem prawie każda dziewczyna, z którą byłem - była max 2-3 lata młodsza.

Mój rekord to 18-tka gdy miałem 26 lat, ale do niczego nie doszło bo szczerze mówiąc miała solidnie poryty beret i nadawała się do psychiatry.

Potem w wieku 27 wyrwałem taką co miała 21 (na krótko, bo też była szurnięta) a potem taką co miała 22 (moja obecna partnerka).

 

Próbowałem aż do 27 roku życia rwać takie 16-20 ale przedział 16-19 nigdy mi nie odpisywał w necie praktycznie mimo niezłego zdjęcia. 20-tki czasem, ale rzadko. Generalnie największy % sukcesu zawsze był w przedziale mój wiek minus 2-3 lata.

 

Zresztą wystarczyło przejrzeć profile na sympatii, małolaty zwykle mają bardzo twarde ramy wiekowe podane w profilu.

 Powiem tak. Jedno, że takie młode nie chcą, a drugie że ludzie na związki typu np. 24-26 latek z 16-18  latką  nie patrzą zbyt przychylnie.                          U mnie była jedna ciekawa sytuacja bo mam wygląd jeszcze bardziej chłopaka niż mężczyzny więc ludzie nieraz mają problem z oceną mojego wieku. Mając 23 lata wpadłem w oko dziewczynie która spisywała liczniki wody wraz z matką u nas na wiosce raz na miesiąc .To był 2018 rok a więc 3 lata temu Zawsze im otwierałem drzwi i szedłem od razu do piwnicy spisać licznik wody. Trochę ciężko było stwierdzić ile ta dziewczyna może mieć dokładnie lat, ale było widać że to nastolatka.Całkiem ładna.No ogólnie fajna dziewczyna i miła. Później dowiedziałem się,że to bardzo młoda siksa i że ma 15 lat ( w Polsce prawnie 15 latka może się już legalnie umawiać z kim chce i być w związku też z kim chce, no więc niby spoko) Z początku było super bo ona wraz z matką myślały że chodzę na 1 rok studiów. Więc pewnie dawały mi 19 lub 20 lat. Ja wtedy miałem 23 lata. Jej matka widząc że się wstydzę sama zaczęła mnie komplementować przed moja babcią jaki to fajny chłopak jestem.Do mnie jak jej dawałem kartkę ze spisanym licznikiem to mówiła że mam ciekawe, już takie magisterskie pismo. Córka się nie odzywała do mnie ale często się na mnie gapiła i nawet od czasu do czasu uśmiechała.  Co ciekawe  młoda odważyła się i raz chlapnęla do mojej babci "pani wnuczek taki wstydliwy jest"? No miłe bardzo i często się o mnie dopytywały.                                                                   Ale się wszystko szybko skończyło. Za którymś razem babcia wyjawiła ze mam 23 lata no i od razu była lipa. Jej córka przestała w ogóle zwracam na mnie uwagę a jej matka przestala być do mnie miła. A ja głupi naiwny jeszcze potem wyszukałem profil jej córki na facebooku. Nie było ciężko bo miałem nazwisko jej matki z rachunku za wodę. Napisałem do jej córki ale nie odpisała. Później jak przyszły to młoda się bardzo miło od razu uśmiechnęła do mnie ale potem spojrzałem na jej matkę i było raczej widać, że nie jest zachwycona. Młoda pewnie jej powiedziała że do niej napisałem. Potem jeszcze jej matka coś tam zapytała mojej babci "pani wnuczek dalej na studiach?"  ale już potem chyba nic nie dopytywała. Dałem im kartkę ze spisanym licznikiem, jej matka niby coś powiedziała,, o, jak ładnie spisane" ale wiesz, to już było raczej  takie udawane bycie miłym przy mojej babci. Powiedziałem do widzenia i odszedłem. Dziwnie popatrzyła na mnie jej córka. Pewnie wzięła mnie za dziwaka albo nie wiem co. Więcej już później nie chodziły spisywać liczników wody bo zaczął przychodzić jakiś facet.  Po jakimś czasie jak miała 16 lat jeszcze próbowałem do niej pisać i w sumie pisałem do niej jeszcze nawet w tym roku w marcu. Więc w sumie 3 lata pisania. Teraz ma 18 lat. Ale zero odzewu. Dałem sobie spokój już ostatecznie. Mój wcześniejszy profil z którego do niej pisałem zablokowała. Mocno się w niej zauroczyłem ale co poradzić. Niestety nie dla mnie takie dziewczyny. Ona mając 16 lat flirtowała będąc w Gruzji z jakimiś lokalnymi typami po 18 lat. Wiem bo wstawiła z nimi 2 zdjęcia. Takie dziewczyny naprawdę wolą rówieśników lub 2-3 lata starszych. Strata czasu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852 ciekawy temat wrzuciłeś. Bracia już Ci tu dobrze odpowiedzieli. W toku dyskusji wyjaśniło się też w czym tkwił Twój problem w tamtym okresie życia.

Prawda jest taka (co też już było tu pisane), że większość z nas ma podobne doświadczenia z liceum. Tak już jest: nie jesteś odosobniony w swoich wspomnieniach, więc głowa do góry

Nawet ci co teraz  mają duże powodzenie u kobiet często właśnie w liceum byli w tym słabi.

 

Ja od siebie dodam, że też mam dobre wspomnienia z liceum mimo że z babami słabo wtedy było i topowe HB z liceum zupełnie mnie nie widziały. Mimo to po czasie nie żałuję tego. Za to później na studiach dopiero tak naprawdę sporo działałem w temacie kobiet i czekało mnie też sporo rozczarowań co niestety już zryło mi psychę (osobny temat). A w liceum było fajnie, mimo że nie było wysoko w hierarchii społecznej to miałem swoich kumpli, było picie za szkołą, imprezy, granie, dobre akcje, itp. Nawet teraz zupełnie nie żałuję że w tym okresie ogólniaka byłem słaby z kobietami, był czas na inne rzeczy. To co Ty opisałeś tutaj; te kilka przypadków kolejnych odrzuceń to ja bym mógł wysmarować z okresu swoich studiów.

U Ciebie zresztą nie było chyba tak źle: jeśli dobrze czytałem to zaruchałeś pierwszy raz chyba w wieku 15 lat, na studiach się odbiłeś i miałeś LTR z atrakcyjną laską. Ogólnie miałeś jakieś przygody z kobietami. Wielu Braci ma/miało gorzej :)

 

A teraz może najważniejsze: z tego co pamiętam to w liceum byłeś w elitarnej szkole w Warszawie,z samą bogatą młodzieżą. I Ty, który, jak pisałeś, miałeś słabe warunki finansowo-bytowe (brak biurka do odrabiania lekcji?) dawałeś radę. Do tego jeszcze presja otoczenia (sami bogaci ludzie a Ty nie masz kasy na bilet ZKM). No i zakładam że skończyłeś ten ogólniak, zdałeś maturę i poszedłeś na studia :). A jakie problemy miały to rozkapryszone kurewny? Że nie obskoczą wszystkich imprez w weekend, w mieście?

Przyznaj że walka była nie równa a Ty dałeś radę - tak możesz na to spojrzeć z dzisiejszej perspektywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.