Skocz do zawartości

Jak rozszerzyc pule znajomych.


Janosik

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie !!!

Dopadły mnie jakieś demony i rozkmini że w wieku 33 lat mam znikomą ilość znajomych przez co cierpi moja psychika bo w weekend każdy normalny gość socjalizuje się ze znajomymi a ja nie mam z kim.

Owszem co jakiś czas uda się złapać na bajer i dać coś w szyje . Ale zdarza się to strasznie rzadko a ja chciał bym częściej albo zostało mi przeświadczenie z młodszych lat że weekend zawsze coś się fajnego działało.

Po lekturze forum i ogólnych rozkminach doszedłem do prostego wniosku pomógł mi temat @Mosze Red o prowadzeniu biznesu a konkretnie o tym że trzeba mięć wielu podwykonawców żeby nie być zależnym od jednej osoby czy firmy bo to się może bardzo źle skończyć.

Przyjmując teoretycznie że znajomi i ogólnie kobiety w twoim życiu to twoi podwykonawcy trzeba mieć ich w nadmiarze na tyle ile to możliwe żeby osiągnąć spokój duszy.

Jak kobiety będą się kręcił koło ciebie to się nie zafiksujesz na jedną i nie będziesz cierpiał jak dostaniesz kopa.

Jak masz szerokie grono znajomych to zawsze będzie z kim się złapać wszyscy nie są śmiertelnie zajęci Jest szansa że sami będą do ciebie się odzywać co robisz przy sobocie.

W zasadzie to na forum już zostało napisane wiele raz jak poszerzyć bazę znajomych trzeba uderzyć w sporty albo hobby wiadomo jednemu to pójdzie łatwo drugiemu trudno.

Problem jest taki że w obecnych czasach gdzie każdy siedzi w domu po robocie wszystko pozamykane każdemu włączyła się stagnacja i czekają kiedy poluzują kajdany i będzie można po świrować pawiana.

Ja osobiście czekam na poprawę pogody na moim terenie to jeszcze ze 2-3 tygodnie zejdzie i wrócę do zwiedzania bliższej i dalszej okolicy rowerem.

Trochę to przytłacza mnie i czarne chmury sam na siebie ściągam bo chyba za późno się ocknąłem że nie mam z kim spędzać wolnego czasu i nie wiem jak z tego bigosu się wykaraskać.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest taki dowcip:

 

Co było największym cudem Jezusa?

Że miał 12 kolegów po trzydziestce.

(ba dum tss)

 

Po trzydziestce w ogóle ciężko zachować znajomości i przyjaźnie, który zostały zawiązane dużo wcześnie, nawet w czasach dzieciństwa, a co dopiero zawiązywać nowe. Rozumowanie w ten sposób, że ,,jak będę miał dużo znajomych, to mogę sobie pozwolić, żeby część olać, jakby co", moim zdaniem zdradza trochę braku obycia w kontaktach międzyludzkich, bo sporą naiwność jest oczekiwanie, że druga strona nie wyczuje przedmiotowego traktowania, w efekcie czego sam zostaniesz pierwszy olany - jakby co. Na tym polega problem samotności po 30, że za znajomości płaci się czasem, który na tym etapie życia staje się mocno deficytowy, więc siłą rzeczy nie rozdasz go tyle, ile sobie byś zaplanował, ani też nie otrzymasz go tyle od drugiej strony.

 

Zamiast więc szukać rozwiązania problemu, radzę go po prostu przestać samemu tworzyć.

 

  • Like 13
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Janosik napisał:

i że w wieku 33 lat mam znikomą ilość znajomych przez co cierpi moja psychika bo w weekend każdy normalny gość socjalizuje się

Co sobotę słucham Jaszczura i Osadowskiego, nawet się wkur.am jak jacyś znajomi przyjdą, bo i tak leci, a oni mnie wyzywają od szurów  

 

Godzinę temu, Janosik napisał:

Jak kobiety będą się kręcił koło ciebie

Znajdź kobietę i zrób jej dziecko.

 

Godzinę temu, Janosik napisał:

dalszej okolicy rowerem.

Peleton kolarski, to dwustu potencjalnych znajomych, ale musisz być bardzo dobry żeby tam trafić.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Throgg napisał:

 

 

 Rozumowanie w ten sposób, że ,,jak będę miał dużo znajomych, to mogę sobie pozwolić, żeby część olać, jakby co"

 

 

 

Nie takie miałem myśli jak pisałem posta. Nigdy nie chcę nikomu robić przykrości.Rozumuje to tak że jak się ma spore grono znajomych to jakoś to wszystko się zazębia i jakoś się kreci nie każdy ma swoje życie i rożnie się składa . Za małolata byłem w zgranej paczce która liczyła sporą ilość członków i zawsze jak było coś planowane to ktoś był chętny ktoś nie da rady w dany dzień i na odwrót za tydzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykaż inicjatywę. I nie chodzi o organizowanie wyprawy na Everest. Piwko w majówkę, brzmi atrakcyjnie dla większości osób. 

 

Jak masz 33 to się nie martw. Za chwilę zaczną się rozwody w twoim otoczeniu i nastąpąi przetasowania. Do mnie zaczęły koleżanki z liceum pisać tuż przed 40 nagle zacząłem być pożądany na imprezach. Dodam, że byłem prawdopodobnie jedyną osobą w szkole, która nie zaliczyła żadnej osiemnastki. Po 40 zaczęły odzywać się koleżanki z podstawówki ;). 

  • Like 4
  • Haha 2
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierz mi, że wystarczy ci jeden przyjaciel do wszystkiego i po prostu trzeba z ludźmi rozmawiać, zadawać pytania. Z czasem u siebie poznałem wszystkich kolesi z lokalnej siłowni i z żadnym nie mam wspólnego języka. Pula około 20 osób, całkowicie wyczerpana. Nie mam żadnego sensownego kontaktu na dłużej. A z drugiej strony się przyjaźnię z kilkoma osobami, z niektórymi utrzymuję kontakt sporadyczny, ale intensywny. Po prostu trzeba się do ludzi odzywać. Ja non stop do kogoś piszę, pierdolę jakieś głupoty, co tam, jak tam, podsyłam linki, dowcipy, jakieś maile wysyłam i ludzie z reguły o mnie też pamiętają, zapraszają na imprezki, coś się dopytują. Rozszerzenie puli znajomych najlepiej zacząć od utrwalenia, rozwinięcia dotychczasowych kontaktów. Tak mi się wydaje na pierwszy rzut oka. No i wyjdź sam z inicjatywą, nie czekaj na innych. Sam lubię coś czasami zorganizować, gdzieś wyjechać. Ja się trzymam na co dzień głównie z ziomalką i dobrym kumplem. Praktycznie codziennie gadamy przez telefon, jakoś nie tęsknię tak bardzo za spotkaniami.

 

Dużo ludzi poznałem na kursach dodatkowych, w małych grupach. Chodziłem z ogłoszeń na imprezy różnego typu i tam zagadywałem stolik. Pytałem na imprezach, czy mogę się dosiąść, bo miejsca brakuje, w zamian stawiam flaszkę i spokojnie ludzie przyjmowali gdzieś na lożę, później naturalna gadka się zaczynała i czasami wymiana kontaktów. Sam preferuję długoterminowe przyjaźnie, praktycznie na rodzinnych zasadach. I takich ludzi warto szukać dosłownie wszędzie. Na pierwszy ogień to polecam kursy, nawet językowy jakiś, masz zawsze jakiś format integracji, ludzie się poznają, można sobie ostrożnie ogarnąć fajne znajomości. Ja ze wszystkich kursów najlepiej właśnie integrację wspominam, wspólne piwko, jakieś rajdy po mieście xD Pokombinowałbym w ten sposób. Przejrzyj na spotted ogłoszenia, z kilkoma osobami wychodziłem w dawnych czasach na bieganie, rower, niektóre grupy na FB do wspólnej piły. 

 

Mam też takiego kumpla, gdzieś ogarnia wolontariat w młodzieżowym środowisku. Właśnie organizuje ludzi na boiskach, do wspólnej gry i różnych zabaw na świeżym powietrzu. Podpinasz się pod to i masz stałą ekipę do rezania. Pokombinowałbym może z trenerami jakimiś, albo właśnie takimi grupami, coś na zasadzie wolontariatu w młodszym środowisku. Normalnie grupy FB od tego są. Według mnie rewelacyjna sprawa. Ale do ziomowania się to też trzeba mieć od chuja czasu. W niektóre weekendy, jak zaczynam gadkę ze swoimi ludźmi to schodzi nawet po 6-7 godzin i chuj wie kiedy to mija 😆 

Edytowane przez mac
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że specjalnie nie posiadam już potrzeby rozszerzania grona znajomych, przez pewne wnioski, do których doszedłem na temat relacji ludzkich i relacji z tzw. znajomymi opiszę sposób, który stosowałem przez lata, w chwilach czucia się odosobnionym.

 

Mianowicie na pełnej kurwie po pracy podchodziłem do mężczyzny na ulicy, pytając czy ma ochotę pójść że mną na piwo, albo flaszkę, komplementowałem uprawiających sport, joggerów i brałem od nich numery telefonu, często później umawiałem się na jogging, czy gadki  szmatki, chodząc do kina, przed seansem 

poznawałem fanów kina itd.

 

Zagadywałem - zagadywanie to potężna moc, bardzo trudna.

 

W moim jednak bardzo narcystycznym przypadku autentycznie co robią inni ludzie mnie specjalnie NIE interesuje, kiedyś łudziłem się że jestem inny, ja mam po prostu wyjebane i tego nie da się zmienić.

 

Ludzie sprawiają na dłuższą metę więcej problemów niż pożytku, większość to pijawki, które tylko biorą, nic nie dając, nawet że swoją mocno narcystyczna osobowością to widziałem, oni nie co skłania do wniosku, że przy nich żaden ze mnie narcyz...

 

Stwórz z siebie i z Boga najlepszego przyjaciela.

Ostatnio próbowałem stworzyć znajomość bez seksu z kobietą, osiemnastką, przypominając sobie o niezwykłej przyjaźni użytkownika @mac z babą,  rodem z komedii romantycznej.

 

Po dwóch drinkach cała nasza kilku godzinna  przyjaźń poszła w nieznane, rozpalając w nas namiętność dwojga kochanków, rozpoczynając taniec mojej miednicy, w rytmicznej melancholii...

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Janosik napisał:

Owszem co jakiś czas uda się złapać na bajer i dać coś w szyje .

Alkohol to syf, nie jest Tobie do szczęścia potrzebny. Gwarantuję Ci, że po jakimś czasie, te znajomości pseudokumpli od butli rozpadają się prędzej czy później. Nieliczne przetrwają, ale bardzo rzadko. Zwłaszcza, gdy odnajdą ,, miłość życia", a ty będziesz chciał żyć po staremu. Dla mnie alkohol to gówno i niech tak pozostanie.

2 godziny temu, Janosik napisał:

Jak kobiety będą się kręcił koło ciebie to się nie zafiksujesz na jedną i nie będziesz cierpiał jak dostaniesz kopa.

Jak masz szerokie grono znajomych to zawsze będzie z kim się złapać wszyscy nie są śmiertelnie zajęci Jest szansa że sami będą do ciebie się odzywać co robisz przy sobocie.

Racja, nigdy nie ograniczaj się do jednego człowieka lub dwóch. Chcesz coś znaczyć, musisz być rozpoznawalny w miarę i nie przywiązywać się emocjonalnie zbyt mocno. Wiem, trudno to zrobić, łatwo powiedzieć. Innej rady nie ma. Posiadanie jednego kolegi czy jednej koleżanki to brak opcji zastępczych, do chociażby spędzania wspólnie czasu. Oczywiście bezmyślne wchodzenie w relacje międzyludzkie nie jest wskazane, warto selekcjonować, oceniać i obserwować.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomi od kieliszka to słaby wybór. Mam 23 lata i obracalem się właśnie w takim towarzystwie, kumpli było w chuj, odkąd nie pije, a raczej nie tak często połowa się nawet nie odzywa... Na chuj mi tacy koledzy? Raz z kilkoma pojechałem na ognisko na którym nie piłem, wszyscy chlali jak pojebani, powiedziałem sobie nigdy więcej, chociaż pewnie jakbym pił wtedy z nimi, bym się świetnie bawil. 

  • Like 9
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za bzdury: "jak każdy normalny facet socjalizować się weekend" whhhaaat?

 

Nie każdy normalny facet ma ochotę co weekend się socjalizować. Ja też jestem po trzydziestce i mam wąskie grono znajomych (wcześniej miałem spore ale zredukowałem) i jestem bardzo rad z tego powowdu. Czyste relacje bez żadnej obłudy.

 

Nie wiem co Ci więcej powiedzieć, bo ja na siłę poznawać ludzi nie lubię i generalnie mam ich w dupie. Czasami jakaś spontaniczna znajomość wleci, ale to wtedy kiedy się nie spodziewam często.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, jankowalski1727 napisał:

Co za bzdury: "jak każdy normalny facet socjalizować się weekend" whhhaaat

Może to i prawda może tak tylko wygląda w mediach społecznościowych że co weekend ktoś coś działa może to pod publikę.

Jestem tym wszystkim skołowany i może dla tego widzę wszystko czarno-białe.

Spróbuje trochę przepracować to wszystko w głowie.

Jak czegoś brakuje to człowiek do tego dąży i jest tego złakniony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Janosik napisał:

Może to i prawda może tak tylko wygląda w mediach społecznościowych że co weekend ktoś coś działa może to pod publikę.

Jestem tym wszystkim skołowany i może dla tego widzę wszystko czarno-białe.

Spróbuje trochę przepracować to wszystko w głowie.

Jak czegoś brakuje to człowiek do tego dąży i jest tego złakniony.

Za dużo się sugerujesz mediami i otoczeniem. Te uśmiechnięte buzie co weekend, piwko nad Wisłą etc. Ok, to jest spoko, też lubię browar w plenerze, ale ludzie to pozoranci w 90%. Udają, pozują, aktorzą, robią z siebie mocnych, silnych, towarzyskich etc, a tak naprawdę większość coraz bardziej chce mieć w zyciu tylko spokój, z wiekiem coraz mniej lubi ludzi, z wiekiem coraz częściej ma myśli depresyjne etc. Jedna wielka farsa.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie rzecz biorąc ludzie są przereklamowani. Nie warto na nich w większości polegać, ponieważ zdecydowana większość z nich ma innego gdzieś, liczą się tylko oni sami i ich własny interes. Dzwonią wtedy kiedy jesteś im potrzebny lub czegoś chcą. Takie toksyczne pijawki. Sam kiedyś miałem spore grono znajomych, ale z czasem zredukowało się ono do może kilkunastu osób, do których kontakt mam w komórce i utrzymujemy ze sobą stały kontakt. Zawsze jest z nimi o czym pogadać, coś zrobić czy zwyczajnie się pośmiać. Z większością ludzi to pogadasz o sprawach banalnych albo będziesz zmuszony wysłuchiwać ich zrzędzenia o ich problemach. Jest to sprawdzone w bojach grono, na którym jeszcze się nie zawiodłem, a oni na mnie też. Z czasem i wiekiem grono znajomych się kurczy, ponieważ poznali swoje drugie połówki i to już one im czas organizują, no i oczywiście teraz to one są najważniejsze. Ludziom brakuje też czasu, a to praca, a to rodzinka, a to coś tam jeszcze i kontakt sam naturalnie znika. W Twoim wieku będzie Ci więc dość trudno takich znajomych odszukać i jeszcze ciężej może być z utrzymaniem takich relacji, sprawdzeniem się w bojach itp. Ja te kilkanaście osób znam od kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu lat.

 

Twierdzisz, że nie masz z kim spędzać wolnego czasu? Bzdura. A Ty sam? Nie możesz go spędzać sam ze sobą? Zajmij się czymś co Cię interesuje, co sprawia Ci przyjemność i sam to rób. Nie potrzebujesz do tego innego człowieka. Ja sam uwielbiam spędzać wolny czas sam ze sobą, zawsze mam coś ciekawego do roboty. Mam także coś innego dużo bardziej wartościowego, powiedziałbym nawet bezcennego - święty spokój.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Krugerrand napisał:

Generalnie rzecz biorąc ludzie są przereklamowani. Nie warto na nich w większości polegać, ponieważ zdecydowana większość z nich ma innego gdzieś, liczą się tylko oni sami i ich własny interes. Dzwonią wtedy kiedy jesteś im potrzebny lub czegoś chcą. Takie toksyczne pijawki. Sam kiedyś miałem spore grono znajomych, ale z czasem zredukowało się ono do może kilkunastu osób, do których kontakt mam w komórce i utrzymujemy ze sobą stały kontakt. Zawsze jest z nimi o czym pogadać, coś zrobić czy zwyczajnie się pośmiać. Z większością ludzi to pogadasz o sprawach banalnych albo będziesz zmuszony wysłuchiwać ich zrzędzenia o ich problemach. Jest to sprawdzone w bojach grono, na którym jeszcze się nie zawiodłem, a oni na mnie też. Z czasem i wiekiem grono znajomych się kurczy, ponieważ poznali swoje drugie połówki i to już one im czas organizują, no i oczywiście teraz to one są najważniejsze. Ludziom brakuje też czasu, a to praca, a to rodzinka, a to coś tam jeszcze i kontakt sam naturalnie znika. W Twoim wieku będzie Ci więc dość trudno takich znajomych odszukać i jeszcze ciężej może być z utrzymaniem takich relacji, sprawdzeniem się w bojach itp. Ja te kilkanaście osób znam od kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu lat.

 

Twierdzisz, że nie masz z kim spędzać wolnego czasu? Bzdura. A Ty sam? Nie możesz go spędzać sam ze sobą? Zajmij się czymś co Cię interesuje, co sprawia Ci przyjemność i sam to rób. Nie potrzebujesz do tego innego człowieka. Ja sam uwielbiam spędzać wolny czas sam ze sobą, zawsze mam coś ciekawego do roboty. Mam także coś innego dużo bardziej wartościowego, powiedziałbym nawet bezcennego - święty spokój.

 

 

Bardzo dobry post, autorze weź sobie to do serca. Mnie tez od 2-3 lat najlepiej się spędza czas samemu. Książka, film, bieganie, trenowanie, gotowanie etc.. Raj.. zero gdakania żadnego ludzia... zero słuchania cudzego syfu... zero odejmowania sobie na rzecz interesu innego... zero "muszę" "powinieneś" "weź pod uwagę" "co jesteś taki jakiś dziwny"... k****a ten gatunek w 90% jest gówno warty. Przekonasz się.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei około 50 tki obserwuje jak moi kumple odkrywają w sobie żyłkę fotografowania. Wcześniej fascynowali sie np. lotnictwem, modelarstwem  teraz jakimś cudem widzę ich w śmigłowcach z grupa podobnych sobie wariatów z aparatami. Inni robią zdjęcia przyrody, starych warszawskich podwórek.
Widzę tez ludzi którzy zapierzają gdzieś z psami po polach czy lasach. Biorą udział w jakichś zawodach terenowych z tymi swoimi kundlami. To taki krótki rzut oka na mój fb w tej chwili. Przecież wszędzie tam są ludzie, inni podobni im, którym być może nie specjalnie kleiło się w chacie czy w pracy. Świat daje teraz nieprawdopodobnie więcej możliwości na poznanie ludzi niż 40 lat temu a co najważniejsze ludzi w rożnym wieku. Tak jak tutaj zresztą :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się ze przespałem płynne przejście z dużej grupy znajomych na malutką wręcz znikomą grupę, swój wolny czas spędzałem ze znajomi na dawanie w rurę .

Każdy w końcu poszedł w swoją stronę a ja za późno się skapnąłem że się wszystko skończyło. W jakimś sensie z tyłu głowy miałem że z czasem będą ludzie się wykruszać ale człowiek myśli eee tam jakoś to będzie.

Bardzo dziękuje wam za dobre słowo i wytłumaczenie co jest przysłowiowe 5 bo jak nadejdą czarne chmury to człowiek nie myśli racjonalnie.

Spróbuje z tym wszystkim na spokojnie się zmierzyć najgorsze że człowiekowi wejdzie na banie i tak rozkminia a przez to wchodzi złe samopoczucie problem ze snem i inny szajs.

J

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Janosik napisał:

Może to i prawda może tak tylko wygląda w mediach społecznościowych że co weekend ktoś coś działa może to pod publikę.

Jestem tym wszystkim skołowany i może dla tego widzę wszystko czarno-białe.

Spróbuje trochę przepracować to wszystko w głowie.

Jak czegoś brakuje to człowiek do tego dąży i jest tego złakniony.

Spotkałem się ostatnio z byłą panną, poszliśmy w góry, dużo rozmawialiśmy właśnie na temat mediów społecznościowych i robienia wszystkiego pod publikę. Owa panna nawet telefonu nie wzięła z sobą w góry, mówiła,  że ostatnio coraz rzadziej używa telefonu, jedynie w pracy bo musi mieć, czy w domu jak ma coś ważnego do zrobienia, a od mediów stroni...  a tak to nie siedzi na tym, nie żyje tymi mediami... 

Kurwa tak mi tym zaimponowała(ale to była, a do byłych sie nie wraca?) powaga, większość panien z którymi się spotykałem w ostatnim czasie, to chodź tu sobie zrobimy zdjęcie, poczekaj tu zdjęcie, chodź boomeranga wrzucimy na instagrama, nie pij herbaty do końca bo zdjęcie zrobimy itp.............

10 h w górach ze mną spedziła czas bez telefonu, no kurwa szok w dzisiejszych czasach

aż mi głupio było czasem odpisywać na smsy

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Janosik napisał:

mam znikomą ilość znajomych przez co cierpi moja psychika bo w weekend każdy normalny gość socjalizuje się ze znajomymi a ja nie mam z kim

 

Wpadaj częściej na forum BS. Tutaj znajdziesz fantastycznych ludzi, czasem okazuje się, że są z tego samego miasta.

Także zachęcam nawiązywać przyjaźnie i przekładać później na real.

 

4 godziny temu, Janosik napisał:

Jak kobiety będą się kręcił koło ciebie to się nie zafiksujesz na jedną i nie będziesz cierpiał jak dostaniesz kopa.

 

Dokładnie tak trzeba mieć alternatywy i w zapasie kilka koleżanek, wtedy nie będziesz idealizował tej jednej bo będziesz miał wybór.

Jak dostaniesz kopa od jednej to jest świadomość, że na jej miejsce czeka kolejka chętnych kobiet.

 

4 godziny temu, Janosik napisał:

wrócę do zwiedzania bliższej i dalszej okolicy rowerem.

 

Wielu ludzi można poznać podróżując także głowa do góry. 

 

4 godziny temu, Janosik napisał:

chyba za późno się ocknąłem że nie mam z kim spędzać wolnego czasu i nie wiem jak z tego bigosu się wykaraskać.

 

Nie jeden mężczyzna chciał by być na twoim miejscu żeby w weekend mieć wolny czas tylko dla siebie bez żony, dzieciaków czy hałasów.

Czasem ludzie nie doceniają tego co mają i jakie bogactwo wokół siebie gdzie robisz co chcesz i nikt Ci nie trajkocze nad głową.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontakty z ludźmi są przereklamowane. @RENGERS to świetnie ujął wyżej - zgadzam się w 100%. Więcej z tego jest kłopotów i straconych nerwów niż pożytku.

 

Biznesowo - owszem, jak prowadzisz firmę - wiadomo, potrzebujesz. Ale prywatnie? Oczywiście warto mieć jakichś tam kumpli, ale bez tego też sobie można poradzić w życiu. Jest mnóstwo sportów indywidualnych, które z powodzeniem można uprawiać i się rozwijać oraz dbać o swoje zdrowie (wymienię kilka: kolarstwo, pływanie, bieganie), na siłownię też nie potrzebujesz kompanów, tylko trenera. 

 

Do mnie, jak raz na jakiś czas ktoś się odezwie, to częściej mnie mierzi niż wywołuje pozytywne odczucia. Rok temu na ten przykład odezwał się kumpel ze studiów. Nie gadaliśmy chyba z 10 lat, nagle sobie przypomniał, pracę w Google proponował (on w Stanach siedzi od ładnych paru lat, ale proponował akurat w Polsce). Przez kilka minut nie mogłem zrozumieć, co mu tak zależy, żebym wziął udział w tej rekrutacji. Szybko zaświtała mi myśl, że pewnie program poleceń. Pociągnąłem za język i okazało się, że to, co myślałem, to prawda: miał dostać $3000 za udane polecenie osoby, która zostanie zatrudniona. Dlatego nagle zaczęło go obchodzić "co tam u mnie". 

 

Dużo bardziej cenię towarzystwo ludzi, którzy bezinteresownie się odzywają, tak jak tutaj na forum, chcą pomóc, podzielić się swoimi doświadczeniami i błędami, aby inni nie popełniali tych samych. To dużo cenniejsze niż jacyś tam kumple "od piwa", z którymi i tak najczęściej nie ma o czym gadać.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze takie spostrzeżenie, że nawet jak dołączysz do jakiejś grupy skupionej wokół jakiegoś zainteresowania to będziesz łączony z tą właśnie aktywnością. Czyli w twoim przypadku jak byś dołączył do jakiejś grupy rowerzystów-turystów to będziesz "gościem od rowerów" i przede wszystkim będą się odzywać jak będą chcieli pojeździć, jak dołączysz do grupy co co tydzień gra w piłkę to będziesz "gościem od piłki" itd. Więc jakbyś chciał szukać w takich gronach osób z którymi będziesz potem co tydzień imprezował to raczej nie jest to sposób dla Ciebie.

I po drugie warto bywać w miejscach gdzie ludzie są nastawieni na kontakt. Prędzej załapiesz kontakt na kursie tańca czy chociaż na siłowni(chociaż na siłowniach różnie bywa) gdzie można porozmawiać niż na jodze gdzie ludzie przychodzą się wyciszyć. Niby w każdym przypadku wychodzisz do ludzi, ale kontekst jest zupełnie inny. No i obecnie utrudnione jest bywanie gdziekolwiek...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iceman84PL Staram się jak najczęściej wpadać i czytać jeśli moja myśl może komuś pomoc to daje coś od siebie.Długo nie spłacę długu wdzięczności przez rok pochłonąłem ogromna ilość wiedzy od ludzi którzy swoje przeżyli uświadczyli i podzielili się żeby innych  uchronić czy przestrzec.

Kopalnia wiedzy może ustrzec przed poważnymi kłopotami i cierpieniami. A tym co wpadli do szamba pomoże z niego się wydostać.

Słyszałem parę razy że mam czystą kartę teoretycznie mogę wszystko. Ale tak jest nie docenia się tego co powszednie.

 

@SamiecGamma Zauważyłem że ludzie z forum potrafią szybciej odpisać pomóc nisz realni znajomi. Gdzie nic z tego nie mają w sumie poza dobrym uczynkiem ale wierze że takie dobre zachowania wracają z nawiązką.

 

@Kangur Z Austrii Dana grupa docelowa jest zafiksowana na jakieś tam tematy i im bliżej to wszystko się kreci w koło sportu tym mniej tam alkoholu.Ja już swoje wypiłem od czasu do czasu trzeba ale nie co tydzień pod korek.

Podobnych sytuacji w tym kontekście uswiadczyłęm jak ktoś parę razy odmówi pod rzad uczestnictwa w libacji to za którymś razem już do niego nie zadzwonią bo powiedzą w domyśle że na pewno nie będzie chętny nie ma co zaczepiać typa.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.