Skocz do zawartości

Którą ofertę wybrać


mph25

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie dostałem dwie oferty, muszę wybrać jedną z nich i liczę na wasze porady bo nie wiem co zrobić.

1) Monter lotniczy -   wiercenia, rozwiercania, nitowania, pogłębiania wywierconych otworów, zakres obowiązków dokładnie jak w tej ofercie do Niemiec https://www.samoloty.pl/lotniczagieldapracy/index.php/pracodawcy/9-oferuję-pracę/2349-monter-lotniczy.html

Plusy: 
- Praca do ogarnięcia w całości w +/-   6 miesięcy, potem lajcik i tylko myślenie żeby się gdzieś nie walnąć, są kobiety które w tym pracują, kasa za granicą w rejonach Bawarii 2000 na start do 3500 euro netto po 2-3 latach pracy.
- Brak ciśnienia żeby jakoś specjalnie poszerzać swoją wiedzę i po godzinach siedzieć w domu i ogarniać jakieś sprawy związane z pracą.

Minusy:
- Mała liczba ofert pracy, głównie zakłady Airbusa albo inne firmy lotnicze które serwisują takie samoloty - pracować można przy renowacji części do samolotów bojowych, pasażerskich albo szybowców. Z tego co wiem w Niemczech w okolicach Bawarii modernizują  F16 oraz składają całego Airbusa A320, są tam tez również prace przy jednym modelu Bombowca, nie pamiętam modelu.
- Na początek musiałbym odbyć 4 miesięczny staż (wypłata 1400 złotych netto) czy zostałbym zatrudniony po odbyciu stażu? tego nie wie nikt.
- Problemy z lotami przez covid spowodowała przestój w branży lotniczej, mój szwagier w tym pracował w Niemczech i został zwolniony.
- W okolicach Monachium pracuje już w 70% zautomatyzowana linia produkcyjna gdzie roboty automatycznie wiercą, rozwiercają i pogłębiają otwory a kolejne je nitują, chociaż szwagier twierdzi że ludzie nadal są potrzebni bo robot wszędzie nie wejdzie.

- Z racji braku samochodu chvjowy dojazd, 20-25 minut rowerem w jedną stronę


2) Operator CNC (frezarka - obróbka DREWNA) powiększyłem drewna bo to spora różnica od stali

    Plusy:
- Przyjęcie na długofalową współpracę w ogromnej firmie produkującej meble w Polsce
- Możliwość poszerzania wiedzy, powolne wdrożenie do pracy żeby się wszystkiego nauczyć
- 3000 zł netto na start (nie wiem czy to plus czy minus, ale w moim regionie to pewnie 90% ludzi nie przekracza tej kwoty bez nadgodzin i sobót)

- Idealny dojazd autobusem, tuż pod bramę firmy.
- Ogromny zakres możliwości,   praca w drewnie, w stali, w plastiku, aluminium, tworzywach sztucznych, cięcie wodą, cięcie laserem - jest tego pełno.

  Minusy:
- Mała liczba ofert pracy w drewnie za granicą, przede wszystkim szuka się pracowników do obróbki stali a nie drewna
- Wyższy próg wejścia, trzeba ogarniać dużo rzeczy, dużo myśleć (ale nie w takim stopniu jak w stali) - nie ma porównania jeżeli chodzi o zakres wiedzy jeżeli chodzi o dobrego operatora cnc a montera płatowców, monter do ogarnięcia w pół roku, cnc co najmniej 2 lata
- Jeżeli nie chce się być zastąpionym przez roboty to nauka  programów do modelowania 3D   czyli programy CAD/CAM to mus
- Trzeba mieć do tego smykałkę i "zmysł" techniczny, ja nie wiem czy to mam, nie czuje tego za bardzo.


Efekt końcowy:     I tak wyjazd za granicę, bez względu na wszystko, to mój główny cel - jednak chce uderzyć w jakiś konkretny zawód, albo monter i produkcja przy samolotach, albo cnc (tu nie jestem pewny czy sobie poradzę i się odnajdę za granicą)

 

Edytowane przez mph25
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin powiedz co sądzisz o pracy w Polsce :) 

Jak się nie czujesz na siłach to nie idź w CNC, jak wiesz, że będzie trudno ale podołasz ciężką pracą i nauką to ja bym szedł chyba w to CNC. Potem... zatrudnił bym się w lotnictwie w tych Niemczech :) Znajomy kiedyś pracował w fabryce Airbusa jako spawacz, nie wiem właśnie czy dokładnie tam gdzie ogłoszenie. Chcesz to podpytam może coś będzie wiedział, może akurat tam i coś podpowie jak tam jest naprawdę.

Edit: teraz doczytałem, że to nie jest Airbus. Mimo wszytsko chciałem pomóc. Sorry :( 

Edytowane przez Pyrkosz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, mph25 napisał:

(tu nie jestem pewny czy sobie poradzę i się odnajdę za granicą)

Każdy z tych dwóch wyborów według mnie jest dobry, jak chcesz wyjechać za granice, pracując na 1l ub 2 stanowisku i tak lepiej zarobisz niż przeciętny magazynier. Kwestia jest tego typu jaki system pracy będziesz miał oraz ile zarobisz, czego się nauczysz, temat rzeka , ja bym szedł w CNC, Lotnictwo patrząc chociażby przez obroty w mojej firmie, gdzie moja firma produkuje elementy do samolotów, ilość zamówień znacznie spadła, od niektórych firm nawet o 70% , wszystko związane z koroną. Obawiam się, że jak pójdziesz pracować w przemyśle lotniczym, może i nauczysz się czegoś, ale nie zarobisz, tyle ile na CNC. Przy jakich maszynach CNC miałbyś pracować ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Boromir napisał:

Każdy z tych dwóch wyborów według mnie jest dobry, jak chcesz wyjechać za granice, pracując na 1l ub 2 stanowisku i tak lepiej zarobisz niż przeciętny magazynier. Kwestia jest tego typu jaki system pracy będziesz miał oraz ile zarobisz, czego się nauczysz, temat rzeka , ja bym szedł w CNC, Lotnictwo patrząc chociażby przez obroty w mojej firmie, gdzie moja firma produkuje elementy do samolotów, ilość zamówień znacznie spadła, od niektórych firm nawet o 70% , wszystko związane z koroną. Obawiam się, że jak pójdziesz pracować w przemyśle lotniczym, może i nauczysz się czegoś, ale nie zarobisz, tyle ile na CNC. Przy jakich maszynach CNC miałbyś pracować ?


 Mam ofertę do pracy w drewnie, według wielu operatorów CNC przejście z drewno -> metal to temat rzeka, jakby całkiem coś innego. Pewnie jakiś ploter albo coś takiego bez zabudowy oczywiście więc pył będzie na całej hali :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, mph25 napisał:

1) Monter lotniczy -   wiercenia, rozwiercania, nitowania, pogłębiania wywierconych otworów, zakres obowiązków dokładnie jak w tej ofercie do Niemiec 

Minusy:
- Mała liczba ofert pracy, głównie zakłady Airbusa albo inne firmy lotnicze które serwisują takie samoloty - pracować można przy renowacji części do samolotów bojowych, pasażerskich albo szybowców. Z tego co wiem w Niemczech w okolicach Bawarii modernizują  F16 oraz składają całego Airbusa A320, są tam tez również prace przy jednym modelu Bombowca, nie pamiętam modelu.
- Na początek musiałbym odbyć 4 miesięczny staż (wypłata 1400 złotych netto) czy zostałbym zatrudniony po odbyciu stażu? tego nie wie nikt.
- Problemy z lotami przez covid spowodowała przestój w branży lotniczej, mój szwagier w tym pracował w Niemczech i został zwolniony. (=> NADWYŻKI pracowników ze względu na zwolnienia dają przesyt rynku). 
- W okolicach Monachium pracuje już w 70% zautomatyzowana linia produkcyjna gdzie roboty automatycznie wiercą, rozwiercają i pogłębiają otwory a kolejne je nitują, chociaż szwagier twierdzi że ludzie nadal są potrzebni bo robot wszędzie nie wejdzie.


Myśl długoterminowo. Nadchodzi ogromna automatyzacja, sam już sobie odpowiedziałeś, że roboty pracują coraz więcej.

Co się stanie za 5-10-15 lat? Jeżeli roboty będą robić już blisko 100% pracy, a Ty usłyszysz "do widzenia", to co wtedy ze sobą zrobisz? Okaże się, że większość umiejętności, które pieczołowicie zbierasz, jest właściwie do wyrzucenia. Nikt ich może nie potrzebować, bo od tego są na wpół darmowe roboty.

Wtedy zostaje przekwalifikowanie się do następnego zawodu, co zajmie lata.

Najmniej narażone zawody to te związane z bezpośrednią pracą z drugim człowiekiem, gdzie szczególnie istotna jest empatia - psycholog, lekarz, czy nawet kucharz, ale też IT mocno się trzyma.

Ze swojej strony nie polecam pierwszej opcji, jeżeli JUŻ roboty wykonują 70% roboty, to co będzie za kilka lat?

Odnośnie drugiej opcji się nie wypowiem, bo po prostu się na tym nie znam i to kompletnie nie jest moja działka.

Polecam, tak swoją drogą - https://willrobotstakemyjob.com/

Powodzenia.

PS - ze swojej strony, jeżeli masz pewne zdolności i odrobinę więcej czasu, to polecam rozwijać biznesik w Internecie, coś na zasadzie side hustle.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Messer said:

PS - ze swojej strony, jeżeli masz pewne zdolności i odrobinę więcej czasu, to polecam rozwijać biznesik w Internecie, coś na zasadzie side hustle.

Od czego zacząć? Gdzie można się tego uczyć, tak by ktoś pokazał jak to się robi i nie wejść na minę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, manygguh napisał:

Od czego zacząć? Gdzie można się tego uczyć, tak by ktoś pokazał jak to się robi i nie wejść na minę?


Ja jestem osobą dmuchającą na zimne i zanim coś zacznę, to muszę mieć dobrze ogarniętą teorię. 


Nie wiem, od siebie mogę polecić tytuły takie jak Biblia e-biznesu, potem warto czytać o takich rzeczach w Internecie i szczególnie w literaturze fachowej, gdzie możesz znaleźć know-how w kilku krokach. Szczególnie polecam "Biblię.." z tego względu, że dla początkującego wiedza praktyka jest bezcenna, a szczególnie w tym kraju, gdzie przepisy to jest kolec w dupie, a to jest wszystko pisane przez praktyków na nasz polski rynek - bardzo sobie chwalę te tytuły.

Kwestia rozliczania podatków też nie jest strasznie bardzo problematyczna, bo do tego z reguły zatrudnia się zewnętrzne firmy/ księgowego.

Z tego co wiem, to prowadzenie firmy od zera i jak się zaczyna, tworzył również kurs na ten temat Mirosław Burnejko, ale nie jestem pewien, nie posiadam tego, tak mi coś wychodzi z pamięci.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, manygguh napisał:

Od czego zacząć? Gdzie można się tego uczyć, tak by ktoś pokazał jak to się robi i nie wejść na minę?

Biblię e-biznesu już @Messer zachwalał, dołączam się do pochwał :)

Materiały (darmowe i płatne): Maćka Dutko, Pawła Danielewskiego, Alexa Barszczewskiego, Bartka Popiela.

Książki Maćka Dutko:

- efekt tygrysa. Puść swoją markę osobistą w ruch.

- targuj się. Zen negocjacji.

- e-biznes po godzinach.

 

Inne książki:

Toaletowy przedsiębiorca. Filozofia 3 listków papieru - Mike Michalowicz.

Podręcznik startupu - Blank, Dorf.

Fastlane milionera - MJ DeMarco.

Business Model Canvas - Alex Osterwalder.

Testowanie pomysłów biznesowych - Alex Osterwalder.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Analconda napisał:

Tam gdzie jest najmniej roboty i najwiecej się siedzi i nic nie robi.

Hańby ściana.

 

Analek na posła. 

Czekam na postulaty.

Wielu za tym pójdzie bez wątpienia . 

 

Quo Vadis ,Marcus Foremius ?

 

Czat jest bezwzględny. 

 

🤏

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam Analconde rozumiem, kiedyś rozmawiałem z gostkiem i stwierdził że już mu sie nie chce programować maszyn cnc, obsługiwał 3 maszyny - jeden błąd i starty w dziesiątkach tysięcy złoty, latał od jednej do drugiej, obmyślanie technologii wykonania elementu, poprawki itd - zrezygnował i teraz robi coś przy hydraulice, mówił że ogarnął na spokojnie, praca o 500 euro mniejsza ale głowa czysta, bez stresów, nerwów.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chu.owy wątek, bo brakuje tu ankiety 😂

 

6 godzin temu, mph25 napisał:

I tak wyjazd za granicę, bez względu na wszystko, to mój główny cel

 

Tak już bardziej poważnie, to z tego co kojarzę, plan Twojego wyjazdu, przewija się tu już chyba co najmniej od pół roku (popraw mnie jeśli się mylę), a tylko Ty jeden wiesz od ilu siedzi Ci w głowie.

 

Pozwól, ze skomentuję to krótką historyjką, opartą na faktach. Pewnego dnia, wieczorem podczas kolacji, zadzwonił telefon, gadka szmatka, bla bla i nagle pada pytanie, stary jest robota, czy jesteś zainteresowany, co, ale jak, no jest robota musisz szybko zdecydować, ku.wa, ale co jak, dobra ile mam czasu, hmm 10min, co, rozłączam się i za 10 min oddzwaniam do Ciebie i muszę znać decyzję, czekaj, czekaj, daj pomyśleć, yyyYYYYyYYYY, bbb, glglglg hhrhrhrhr, dobra ku.wa idę w to, no to się pakuj, za 10 dni musisz być na miejscu.

 

No i był, ot taka mała dygresja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, mph25 napisał:

2) Operator CNC (frezarka - obróbka DREWNA) powiększyłem drewna bo to spora różnica od stali

Monter lotniczy w warunkach, w których prawdopodobnie docelowy pasażerski ruch lotniczy zostanie mocno ograniczony - to pozostaje praca głównie dla firm robiących pod wojsko, jeśli już. Aż mi się przypominają nagrania i teksty @absolutarianin w tych lotniczych tematach.

Pytanie czy w warunkach np. konfliktu zbrojnego taki monter będzie miał lepsze warunki? Czy może wtedy lepiej być monterem dronów? 🤔

 

CNC daje Ci spore pole do popisu, o ile wcześniej ten kawałek tortu nie zostanie zjedzony przez nadchodzącą automatykę / robotykę / AI.

 

9 godzin temu, Messer napisał:

Co się stanie za 5-10-15 lat? Jeżeli roboty będą robić już blisko 100% pracy, a Ty usłyszysz "do widzenia", to co wtedy ze sobą zrobisz? Okaże się, że większość umiejętności, które pieczołowicie zbierasz, jest właściwie do wyrzucenia. Nikt ich może nie potrzebować, bo od tego są na wpół darmowe roboty.

Wtedy zostaje przekwalifikowanie się do następnego zawodu, co zajmie lata.

W samo sedno!

Wygląda na to, że sytuacja idzie w stronę przygotowania:

 - myślących robotów (maszyny)

 - niemyślących biorobotów (ludzi)

 

Będzie jak na filmie poniżej, przy czym to będzie wojna o możliwość pracy :P

 

UnpleasantDisfiguredHog-small.gif

 

9 godzin temu, Messer napisał:

Ze swojej strony nie polecam pierwszej opcji, jeżeli JUŻ roboty wykonują 70% roboty, to co będzie za kilka lat?

Coś podobnego co przy nauce języka. Odpowiednia ilość czasu i można opanować każdy język w tak dużym stopniu, że można tę robotę wykonywać bardzo sprawnie i efektywnie.

Pokonanie kolejnych małych procentów (do 100%) czasem po prostu nie jest opłacalne i robi się to "przy okazji".

 

6 godzin temu, mph25 napisał:

Ja tam Analconde rozumiem, kiedyś rozmawiałem z gostkiem i stwierdził że już mu sie nie chce programować maszyn cnc, obsługiwał 3 maszyny - jeden błąd i starty w dziesiątkach tysięcy złoty, latał od jednej do drugiej, obmyślanie technologii wykonania elementu, poprawki itd - zrezygnował i teraz robi coś przy hydraulice, mówił że ogarnął na spokojnie, praca o 500 euro mniejsza ale głowa czysta, bez stresów, nerwów.

Można się też wypalić, robiąc ciągle to samo lub mając zbyt dużo presji / odnosząc zbyt mało korzyści. Też mam podobne "karierowe" dylematy :P 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten CNC ma zdaje się jeszcze jeden minus, a mianowicie praca zmianowa co może zaburzyć zegar biologiczny a to jest poważna sprawa jak już do tego dojdzie.

 

@Analconda

W zasadzie nie warto, ale mimo to większość ludzi się przemęcza, bo w pracy czują się zaszczuci. Czy to korpa kontrolująca każde wyjście do łazienki odliczając od godzin pracy czy stanie cały dzień przy taśmie gdzie nawet kanapki nie można zjeść lub wyjść w dowolnym momencie czy przumus na siłę rozmawiania, dzwonienia, open space i inne gówna.

 

Polacy to niestety jedna z najbardziej zapracowanych i obarczonych obowiązkami nacji w Europie, takie drugie Indie. Sam chętnie bym się dowiedział gdzie to taka łatwa praca z luzami, brakiem kontroli, elastycznymi godzinami, z minimalnym stresem. Jednak obawiam się, że takiej raczej nie ma, albo to promil dla wybranych. To czynnik ludzki chyba stwarza najwięcej stresu w pracy i zabiera najwięcej energi emocjonalnej. Praca biurowa jest różna, ale te fajniejsze stanowiska już dawno pozajmowane, znowusz fizyczna to zapieprz za grosze. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Ksanti napisał:

Ten CNC ma zdaje się jeszcze jeden minus, a mianowicie praca zmianowa co może zaburzyć zegar biologiczny a to jest poważna sprawa jak już do tego dojdzie

Zdecydowanie! Ironia, że piszemy o tej porze na taki temat :P

Nawet ta kwestia z pyłem na CNC metalowym nie jest pomijalna.

 

10 minut temu, Ksanti napisał:

Polacy to niestety jedna z najbardziej zapracowanych i obarczonych obowiązkami nacji

Właśnie mi przypomniałeś pewne przemyślenia ze spaceru parę dni temu. Dzięki :) 

Zastanawiałem się nad poczuciem obowiązku.

 

Na jakiej wibracji operuje, bo bardziej kojarzyło mi się na wibracji poczucia winy. Z tymże poczucie winy to już negatywny aspekt, a ludzie przecież wykonują swoje obowiązki, nawet z zaangażowaniem i potrafią się przy tym oraz po tym czuć dobrze. Obowiązki to podejmowanie akcji. Akcje same w sobie nie są ani wysoko, ani nisko wibracyjne.

Zabarwienie dokonują emocje, jakie odczuwamy, albo raczej - bieżący poziom świadomości, jak odczuwamy przy tych sytuacjach.

 

Co doprowadziło mnie do konkluzji w której:

 

 - jeśli mamy powinność (trzeba coś zrobić) - to mamy za plecami goniące poczucie winy (co jeśli się nie uda). W konkretnym momencie nie ma wibracji poczucia winy, ale wystarczy się potknąć i to poczucie nas dopada (jeśli nie umiemy się przed nim bronić - np. mając "wyjebane"). Dlatego skuteczna "ucieczka" powoduje w nas pozytywny bodziec.

Wpadłem na to, bo idę o tym, widzę konar w lesie i myśl "ale się można na tym wypieprzyć" :P

Z tego co pamiętam - rozpoznałem to jako -- (MINUS MINUS - czyli unikanie negatywnych bodźców)  - co daje w rezultacie PLUS (pozytywny bodziec). Ale wyhodowany na minusach!

 

Z kolei jeśli czegoś chcesz i nie masz goniącego poczucia winy - to czy jest coś goniącego?

W sumie jest, ale jest to raczej fascynacja, przyjemność, za którą my gonimy. I gdy to osiągamy to wtedy jest spełnienie..itd

Ale tutaj sytuacja jest ++ (PLUS PLUS) (dążenie do pozytywnych bodźców).

 

Polacy mają sporo w historii tendencji do bycia rozgrywanych na niskich wibracjach.

Jeśli więc w naszej nacji stosowana jest zagrywka wplatająca poczucie winy czy wstydu - aby się z nich wybić - albo popadamy w marazm/olewactwo, albo zapierdalamy.

Albo coś pomiędzy, zwykle jednak bliżej zapierdalania.

Ale to wciąż operowanie w zakresie niższych wibracji. Podatność na sterowanie na niskich.

Natomiast wiele osób, które w jakiś sposób odniosły sukces, operuje na schemacie ++, który ma zwyczajnie większy potencjał, jest wyżej wibracyjne, o ile pragnienie pozytywnych bodźców wykracza poza ramy ego i obejmuje również uzyskanie pozytywnych bodźców u innych. Takie osoby są bardziej odporne na sterowanie przez niski zakres niższych wibracji. Po prostu nie pozwalają sobie na zabieranie im energii i wbijanie na zbyt niskie poziomy świadomości.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Pancernik napisał:

Chu.owy wątek, bo brakuje tu ankiety 😂

 

Tak już bardziej poważnie, to z tego co kojarzę, plan Twojego wyjazdu, przewija się tu już chyba co najmniej od pół roku (popraw mnie jeśli się mylę), a tylko Ty jeden wiesz od ilu siedzi Ci w głowie.

 


 No przejawia się i będzie jeszcze przejawiał - nie jestem typem człowieka który jedzie za granicę w ciemno, bez znajomości języka, mieszkać kurva z zapijaczonymi polaczkami i pracować na linii produkcyjnej rozkładając ser żółty na taśmę za 9,50 euro brutto.  Nie wyjadę za granicę nawet jeszcze przez rok - chce zdobyć certyfikat B1 z Niemieckiego, poznać ten język tak żeby sobie poradzić w urzędzie, w pracy przy podstawowym dialogu, i tak żeby móc wynająć sobie mieszkanie a nie stać w łapie z google translatorem wpisywać co chce powiedzieć i pokazywać tłumaczenie jakiejś osobie.  Chce wyjechać z doświadczeniem w zawodzie, podstawami języka, do dobrej firmy.  Firmę do której chce uderzyć już znam i wiem jak wygląda tam praca, języka się uczę, doświadczenia brak do poniedziałku mam czas zadecydować czy cnc czy monter lotniczy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, mph25 said:

obsługiwał 3 maszyny - jeden błąd i starty w dziesiątkach tysięcy złoty,

Generalnie każda porządna firma jest ubezpieczona od takich sytuacji, nie będziesz spłacał. Byłem świadkiem dzwona za 20k Euro kiedyś, gość dostał tylko po premii bo kazano mu bez doświadczenia na tej maszynie pracować. Gość który miał doświadczenie się zwolnił. Firma zamiast wypłać 5k mu rocznie więcej miała straty w tysiącach za wyższą stawkę ubezpieczeniową. Tak wolny rynek uczy że nie każda oszczędność jest racjonalna. 

Edytowane przez Orybazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer dobrze temat naświetlił. To jest tragedia naszych czasów. Zaczyna przestawać mieć znaczenie, jakie masz uzdolnienia. Jest bardzo niewielka pozostała liczba nisz, gdzie możesz jeszcze być mężczyzną, ba, co ja mówię! CZŁOWIEKIEM.

 

Mój brat jest programistą kodu źródłowego do sterowników CNC, czyli softu, który co najwyżej będziesz używał. Lata po całym świecie, ale nic od niego nie zależy. manager wyższego szczebla pociąga za hebel, na wymogi rynku zresztą, bo musi tańczyć, jak mu grają i cały pion leci w niebyt, a maszyny idą na złom, gdzie ty zaplanowałeś sobie długoletnią karierę... To szaleństwo.

 

Nie planować i iść, gdzie do żłoba nasypali? Jeszcze większe szaleństwo. 

 

Ten post to będzie pierwsza działka doradztwa zawodowego KWMu. Pierwsza działka, jak u dobrego dilera - będzie za darmo ;) Odsyłam wszak o filmów moich w ramach słuchowiska uzupełniającego, szczególnie do: Kariera Wallenroda i Męski kompas.

 

Mój ojciec przekwalifikowywał się w życiu dwa razy, raz z przytupem, a drugi raz - to była ewakuacja już. Z zawodu jest chemikiem, kiedy styropianowcy zniszczyli Hutę Metali Nieżelaznych w Szopienicach, gdzie tyrał na dwie zmiany - z pomocą pierwszego Optimusa wskoczył w programowanie. Nauczył się programować z książką na procku 386DX. Potem pisał bazy danych w DBase, kod w fortranie, skończył jako architekt, koder, tester oprogramowania w jednej osobie, pisząc soft dla aptek w Polsce lat 90tych, gdzie razem ze 'wspólnikiem' mieli 50% udziału w rynku. Słowo wspólnik wziąłem tu w cudzysłów, bo taki to był wspólnik, że dziś ma w Katowicach korporację pełną takich naiwniaczków jak tu po tym forum błyszczą, a mój ojciec ma skromną emeryturę. Opisywałem wam już raz tę historię, więc nie bedę się powtarzał. A ma ją tylko dzięki mojej nieżyjącej już matce, która niemalże siłą zaciągnęła go z powrotem na państwową posadę w telekomunie, zresztą sama również była programistką tylko jeszcze na PDP Digital Massachusetts, którego front mamy jak memento w rodzinnej piwnicy, po tym jak zniszczono jej przedsiębiorstwo - Główny Instytut Górnictwa w Katowicach, a specjaliści z niego rozjechali się po Australiach, Kanadach....

 

Zniszczono, bo w okupowanym kraju nad Wisłą miała miejsce największa deindustrializacja w dziejach świata. Do dzisiaj ofiary tego procesu bujają się po najróżniejszych zakątkach świata, koło mnie np. w Bajlando mieszka para Polaków, którzy pracowali w Kuźni Jawor razem z 5 tysiącami innych z całego Dolnego Śląska i w złotych czasach mieli nawet lokal gastronomiczny tamże... 

 

Ale do czego zmierzam...

 

Otóż stać się ofiarą takiej deindustrializacji w wieku lat 40stu, a tym bardziej 50ciu to jest coś, czego ja ci bardzo nie życzę. Pamiętaj, że kobiet takich jak miało pokolenie mojego ojca i on - już nie ma.  Kobiety bardzo źle znoszą przekwalifikowanie, zwłaszcza jak nie są jeszcze upupione w stado dzieciaków, a jeżeli są, a ty z nimi, to gwarantuję ci, że sam to bardzo źle zniesiesz. Jeżeli nie wypadną ci wszystkie włosy, to z pewnością staną się siwe jak gołąbek pokoju.

 

O tym się słabo myśli mając lat 25, kiedy chcesz tylko rozpaczliwie zarobić trochę więcej kasy, cokolwiek miałoby się potem nie wydarzyć.

 

Ale to, jak zaplanujesz swoją 'karierę' będzie miało znowu, znaczenie około wieku lat 45ciu, kiedy okaże się, że nikt nie będzie chciał już z tobą gadać. Wiem po sobie! Mam teczkę pełną zacnych papierów, referencji z wielu krajów, a i tak wielu nie chce już ze mną gadać. Bo to jest normalne. 

 

Rzecz w tym, by chcieli z tobą gadać ci, z którymi ty sam chcesz akurat gadać, to już jest wielkie życiowe osiągnięcie.  I do tego zmierzam w swoim wywodzie.

 

Dlaczego za zawody takie jak pośrednik nieruchomości, sprzedawca, ogrodnik, golibroda, lepiej się nie brać za młodu? Bo za młodu - nie będziesz miał o czym rozmawiać ze swoimi klientami i nie będą cię szanować!!!!! 

 

W zawodach, które czasem nie mają wielkiego szacunku, bo są usługami dla ludności, typu właśnie ten kucharz, fizjoterapeuta, barman wychodzisz daleko lepiej niż inżynier od hi-techu. Wynika to z faktu, że zarówno w inżynierii, jak i we władzy - góra zgarnia wszystko, a reszcie daje w najlepszym razie udział w łupach i święty spokój. A w najgorszym razie - gówniane pieniądze, odpowiedzialność, wyroki sądowe i wstręt ludzi dookoła. Czy to znaczy, że należy się brać ze wstrętem za marchewkę, jak kochasz radiotelekomunikację? Absolutnie nie! Musisz się po prostu liczyć z tym, że ten świat, tak jak jest skonstruowany teraz i tak jak bedzie za chwilę wywrze wpływ, a właściwie piętno na twojej karierze i twoich pasjach. Bardzo niewielu ludzi może je rozwijać poza swoją szopą. Tak było od wieków, jest i prawdopodobnie również i będzie. 

 

Do czegóż może się więc przydać studiowanie nauk ścisłych? Otóż może przydać się Tobie samemu, byś sobie pewne sprawy dobrze przeliczył i wyestymował/wyekstrapolował w swoim życiu oraz do tego, byś zgromadził masę krytyczną paliwa do swojej życiowej rakiety. Lecz jak już zgromadzisz, przez pierwszą dekadę swojego życia zawodowego (tu odsyłam do filmu mojego '40 tysięcy dolarów' pamiętaj, że będziesz miał prawdopodobnie tylko jedną próbę startu, więc lepiej, by była udana...

 

Jeżeli masz mózg, jaja i timing, to wybranym przez ciebie momencie spuścisz tych smutnych panów i ich korporacje w kiblu, a sam niczym....

 

 

odjedziesz z godnością w blasku zachodzącego słońca, jak przystało na rasowego sigmę tam, gdzie chcesz, a macki tych pomniejszych skurwieli i tych zdradliwych kobiet - cię nie dosięgną.

 

 

Czego Ci zresztą życzymy, jako nasza skromna firma doradztwa personalnego ;)  

 

 

 

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deindustrializacja w fabryce nomen omen... Alfy (wykupiona w 2015 za bezcen i zniszczona) a przecież to z Alfy zrzynało przed wojną BMW!

 

 

To jest kolejny film dla ludzi o mocnych nerwach, jeszcze wisi jadłospis w kuchni, można przeczytać, co było na ostatnią wieczerzę gdzieś koło 2011, stoją talerze... jak w Czarnobylu, a przecież tu 'pierdolnęło' tylko w excelu jakiegoś skurwysyna... a niewykluczone, że i za podpisem jakiejś sprzedajnej kurwy, gościu mówi, że od 2002 liczba pracowników systematycznie spadała, coś jak u nas w 1992, tylko tu był plan przesunięty o dekadę w czasie. 

 

Taki los czeka całą Europę w nowym 'porządku' świata.

 

Wyobraź sobie, że to Twoje miejsce pracy o kilka miesięcy od domknięcia projektu życia.. jesz pyszne włoskie lody, produkujesz światową topkę względem stylu, tradycji, pożądania i z dnia na dzień każą ci wychodzić na zmywak... I tylko jedno słowo ciśnie ci się na dzióbek w trąbkę - perche?

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, absolutarianin napisał:

Lecz jak już zgromadzisz, przez pierwszą dekadę swojego życia zawodowego (tu odsyłam do filmu mojego '40 tysięcy dolarów' pamiętaj, że będziesz miał prawdopodobnie tylko jedną próbę startu, więc lepiej, by była udana...

Z tym się nie zgodzę, mając przeciętną pracę w PL, spłacony kredyt na 40tke (jak ktoś musiał wziąć) dalej są możliwości startu. Mój krewniak całe życie jeździł na Tirach po Europie, w latach 90 ledwo wiązał koniec z końcem. W wieku około 50 wyjechał do Skandynawii (koło 2005). Robota ta sama, płaca nieporównywalna, zarobił więcej tam niż tu za całe życie wcześniejsze. Teraz już pije drinki na Filipinach, szczęśliwy, zadowolony, mówi, że to była jego najlepsza decyzja w życiu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, absolutarianin said:

Mój brat jest programistą kodu źródłowego do sterowników CNC, czyli softu, który co najwyżej będziesz używał. Lata po całym świecie, ale nic od niego nie zależy. manager wyższego szczebla pociąga za hebel, na wymogi rynku zresztą, bo musi tańczyć, jak mu grają i cały pion leci w niebyt, a maszyny idą na złom, gdzie ty zaplanowałeś sobie długoletnią karierę... To szaleństwo.

Kto zakłada że całe życie będzie pracował w jednej specjalizacji? Jeśli się będzie musiał przekwalifikować z programowania sterowników na programowanie robotów produkcyjnych, to nie widzę w tym jakiegoś wielkiego problemu dla inteligentnego gościa.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin

Bardzo wartościowy wpis, z tym przemysłem to rzeczywiście coś może być na rzeczy. W końcu do Azji wszystko jest przenoszone w imię wiecznej optymalizacji zysków. Kapitalizm sprawił, że człowiek to tylko cyferka w tabelce Excela. Jednak zainteresowało mnie, że wspomniałeś o ogrodniku. Ostatni cesarz Chin kiedy komuniści go zdetronizowali trafem szczęścia nie został skazany na śmierć a co więcej pozwolono mu dożyć końca żywota w spokoju jako ogrodnik. Sam nieraz zastanawiałem się nad tą fuchą. Praca na świeżym powietrzu, ruch, spokój, minusy to alergia może dać w kość, trudne warunki pogodowe i kondycja. Ciekawe spostrzeżenie, że to zajęcie dla starszych. Noi i w takich zawodach łatwo wyjść na swoje, własna działalaność gospodarcza, zwłaszcza za granicą.

 

 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, absolutarianin napisał:

To jest kolejny film dla ludzi o mocnych nerwach, jeszcze wisi jadłospis w kuchni, można przeczytać, co było na ostatnią wieczerzę gdzieś koło 2011, stoją talerze... jak w Czarnobylu, a przecież tu 'pierdolnęło' tylko w excelu jakiegoś skurwysyna.

Zdaje sobie sprawę, że komuniści to rzadko rozumieją, ale naprawdę nikt nie będzie dokładał do interesu tylko dlatego, że Cię lubi, jeżeli nie jest jużw stanie zarabiać na Twojej pracy więcej, niż ta praca go kosztuje.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.