Skocz do zawartości

Twój stosunek do sformalizowanych i niesformalizowanych związków z kobietami - ankieta


Twój stosunek do związków  

100 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy jesteś zainteresowany długoterminowymi związkami z kobietami?

    • TAK - ale tylko niesformalizowanymi - jesteście oficjalną "parą" ale konkubinat
      18
    • TAK - ale tylko niesformalizowanymi - jesteście oficjalną "parą" ale LAT (nie mieszkacie ze sobą)
      10
    • TAK - ale tylko niesformalizowanymi - nie jesteście oficjalną "parą" - FwB
      4
    • TAK - klasyczne narzeczeństwo, małżeństwo
      3
    • TAK - małżeństwo z rozdzielnością majątkową
      11
    • Jestem MGTOW - nie chcę się z nikim już nigdy wiązać
      5
    • Jestem singlem i nie chcę się w tej chwili wiązać ale nie wykluczam tego w przyszłości
      23
    • TAK - mam żonę
      8
    • TAK - jestem w dłuższym LTR - ponad 6 miesięcy
      5
    • TAK - jestem w krótkim LTR - do 6 miesięcy
      2
    • TAK - jestem w związku typu LAT
      4
    • TAK - jestem w związku typu FwB - dłużej niż 6 miesięcy
      2
    • Interesuje mnie tylko przygodny seks / jestem w FwB poniżej 6 miesięcy / ONS etc.
      5
  2. 2. Jaki jest obecnie status mojego związku

    • Krótki LTR niesformalizowany - do 6 miesięcy
      2
    • LTR niesformalizowany - ponad 6 miesięcy
      10
    • Narzeczeństwo
      1
    • Małżeństwo
      11
    • LAT - jesteście parą ale mieszkacie oddzielnie - ponad 6 miesięcy
      7
    • FwB - spotykacie się cyklicznie na seks ale nie macie wspólnych znajomych etc. - ponad 6 miesięcy
      6
    • Czysty seks - jeszcze nie FwB
      5
    • Jestem singlem bez kobiety / ONSy / MGTOW
      58
  3. 3. Dlaczego chciałbym być w związku z kobietą (LTR, sformalizowany, niesformalizowany ale jesteście "oficjalną parą", w w tym pytaniu nie chodzi o Fwb):

    • Lubie towarzystwo kobiet
      38
    • Odczuwam samotność jeśli jestem singlem dłużej niż kilka miesięcy
      19
    • Chciałbym mieć dzieci - założyć rodzinę
      38
    • Chciałbym mieć klasyczną żonę (rozdzielność lub brak rozdzielności - oba przypadki)
      15
    • Ważne są kwestie ekonomiczne - koszty 50/50
      21
    • Ponieważ chciałbym aby to żona / kobieta pracowała a ja w domu zajmowałbym się dziećmi
      3
    • Czuję się wyobcowany w mojej grupie bo inni mają "pary"
      9
    • Odczuwam poczucie smutku, iż jestem sam
      10
    • Chciałbym mieć z kim porozmawiać
      23
    • Chciałbym aby ktoś mnie zrozumiał
      16
    • Chciałbym mieć w kimś oparcie
      24
    • Jestem już w związku jakiegokolwiek typu i nie odpowiadam na to pytanie :D
      6
    • Związek zapewni mi regularny seks
      42


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia,

 

tak sobie tutaj dyskutujemy i naszła mnie taka refleksja - ilu z nas woli życie MGTOW, ilu "monk mode", ilu single, ilu chce związku a ilu tylko seksu?

Zapraszam do ankiety - ustawiłem anonimowość odpowiedzi.

Jeśli ktoś chce skomentować swoje wybory - zapraszam do klepania posta.

Ja swoje skomentuję po kilku innych aby nie narzucać nikomu opinii.

 

Ostatnie pytanie jest wielokrotnego wyboru :) 

 

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa ankieta, widzę tryb badacza się załączył. Mój preferowany wybór to małżeństwo z rozdzielnością majątkową (no chyba, że byłbym stroną biedniejszą to rozważę też inną możliwość xd) lub związek bez ślubu. Wydaje mi się, że bez pierwszej opcji większość pań prędzej czy później wykruszy się z relacji, brak formalizowania relacji to raczej domena skrajnych progresiwistek. Ciekawa opcja z tym, że pańcia mnie utrzymuje ja się zajmuje ewentualnie dziećmi, pasjami, zajęciami dodatkowymi i luźno sobie żyje bez napinki. Bardzo to wygodnie brzmi, ale obawa o późniejsze dochody, emeryturę czy niezależność, no i chyba zwykły zawód nauczycielki szkolnej by nie wystarczył. Zacząłem myśleć, że to niezły deal kiedy @Dworzanin.Herzoga wspomniał o tym, że ten sławny Jabłonowski posiada taki model rodziny u siebie, wbrew temu co oficjalnie głosi i jakoś to działa. Po myślach chodzi jeszcze kwestia hipergamii, z drugiej strony jak pańcia będzie chciała zdradzić to zdradzi wbrew wszystkiemu i żadne trzymanie ramy nic tu nie da. Taka relacja to przede wszystkim regularny seks (chyba), zapełnienie samotności, z nikim nie będzie się nigdy bliżej niż z towarzyszką życia, no i oczywiscie kwestie ekonomiczne z podziałem na pół lub bycie utrzymankiem niczym jakiś Chad.

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpisuje się w dużą grupę LTRowców z partnerką bez kontraktu małżeńskiego i z dzieckiem. 

Widzę też dużą grupę optymistów myślących że LTR zapewnia regularny seks.

 

Pamiętajcie "co miesiąc pierwszego" albo "na urodziny" to też znaczy regularnie ... .

  • Dzięki 1
  • Haha 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Orybazy napisał:

Pamiętajcie "co miesiąc pierwszego" albo "na urodziny" to też znaczy regularnie ... .

Dodaję, że okres haju hormonalnego nie liczy się do okresu promocji, podobnie jak pierwsze 7 lat : ))

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko o mnie:

1. Interesuje mnie LTR niesformalizowany - byłem już w małżeństwie i.... :D 

2. Singiel od ponad 2 lat - w międzyczasie różne przygody 2 próby "związku" panie z PL i UA

3. Główna motywacja do LTRa - dzieci. Potem po prostu kobiece towarzystwo.

Tak jak jest jest mi ok ale po prostu lubię ślady obecności kobiety na kwadracie.

 

3 minuty temu, Orybazy napisał:

Widzę też dużą grupę optymistów myślących że LTR zapewnia regularny seks.

Pamiętajcie "co miesiąc pierwszego" albo "na urodziny" to też znaczy regularnie ... .

 

Z jednej strony najlepszy seks w życiu miałem w LTR z drugiej najbardziej chooojowy w małżeństwie :D Cyrk po ślubie :D 

 

21 minut temu, Ksanti napisał:

 Ciekawa opcja z tym, że pańcia mnie utrzymuje ja się zajmuje ewentualnie dziećmi, pasjami, zajęciami dodatkowymi i luźno sobie żyje bez napinki. Bardzo to wygodnie brzmi, ale obawa o późniejsze dochody, emeryturę czy niezależność, no i chyba zwykły zawód nauczycielki szkolnej by nie wystarczył. 

 

Nie radzę kierwa, oj nie radzę. Znam takich kilka przypadków i poroże / rozwód.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, niemlodyjoda said:

Jeśli ktoś chce skomentować swoje wybory - zapraszam do klepania posta.

Mówisz i masz. :D 

 

1. Czy jesteś zainteresowany długoterminowymi związkami z kobietami?

Jestem singlem i nie chcę się w tej chwili wiązać ale nie wykluczam tego w przyszłości.

Co nie wyklucza, że nie jestem MGTOW :P, po prostu nie wiem co przyniesie przyszłość. Podejrzewam, że nigdy się z nikim nie zwiąże, ale pewności brak. :D 

 

2. Jaki jest obecnie status mojego związku

Jestem singlem bez kobiety / ONSy / MGTOW
Self-explanatory. 

 

3. Dlaczego chciałbym być w związku z kobietą (LTR, sformalizowany, niesformalizowany ale jesteście "oficjalną parą", w w tym pytaniu nie chodzi o Fwb):

Chciałbym mieć w kimś oparcie

Tylko tą opcję wybrałem, bo reszta jest albo jest mało istotna albo całkowicie nie ważna. 

Nie wiem czy dokładnie o oparcie chodzi, ale racjonalnie rzecz ujmując nie miałbym nic przeciwko dodatkowym źródłom motywacji, bo często mi się tryb super-lenia włącza. 

Czyli przez związek mam na myśli kogoś w stylu osobistego trenera, kogoś kto by mnie opierdolił od czasu do czasu bo samemu sobie to akurat nie wychodzi. ;) 

Nie wymienione w ankiecie, ale zaznaczyłbym również "realizowanie się społeczne" czy jakby tego nie nazwać. 

Może to pozostałość po białorycerstwie genetycznym, ale istnieje jakaś zakodowana w ciele funkcja by się tymi samicami opiekować.

Coś na zasadzie organicznego tamagotchi lub simsów. 

 

Tak czy siak cena za moją wolność osobistą i szczęście jest na tyle wysoko, że żadna samica nawet nie zbliżyła się do pułapu, by można było myśleć o jakichś staraniach w tym kierunku/targach ;)  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O sobie już pisałem wielokrotnie, ale może warto powtórzyć.

Związek małżeński + rozdzielność.

Staż 15 lat +

Dzieci brak, czyli model DINKS (double income, no kids). Nieplanowany (z brakiem dzieci), tak wyszło.

Nadal jest fajnie, ale inaczej niż w pierwszych 7 latach.

 

Ze wszystkich ślubów, na których bywałem w okresie studencko - postudenckim 70% osób z moich kontaktów już po rozwodzie. Mocno zawyżam średnią statystyczną.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, mam żonę.

Tak, jestem w związki małżeńskim (co wynika ze zdania pierwszego).

Tak, mam dzieci.

 

Nie.

Nie ożenię się ponownie.

Nie dlatego, że cierpię jakieś katusze itd.

Tylko ze świadomości, że nic na małżeństwie nie zyskuje, de facto.

 

Tak, 

LTR mi odpowiada.

Rock&roll oraz 365 pań na 365 dni w roku to nie moja bajka.

Ale im jestem starszy.

Tym bardziej doceniam czas który mogę spędzić sam.

Lub ze swoimi zainteresowaniami.

Więc LAT ale najchętniej góra kilka dni w tygodniu razem.

Reszta dni - oddzielnie.

Bycie 365 dni w roku razem nie rozpala żaru namiętności.

 

Tak.

Uważam że najlepszą dla dzieci formą wychowywania.

Jest zgodne i współpracujące, jednak, małżeństwo.

I taka jego rola.

Instytucja społeczna o ekonomiczno-wychowawczej funkcji do wspierania odpowiednio 'jakościowej' reprodukcji.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Nie ożenię się ponownie.

Nie dlatego, że cierpię jakieś katusze itd.

Tylko ze świadomości, że nic na małżeństwie nie zyskuje, de facto.

 

Amen. Ile ja to razy słyszałem to już nie zliczę.

 

3 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Ale im jestem starszy.

Tym bardziej doceniam czas który mogę spędzić sam.

Lub ze swoimi zainteresowaniami.

Więc LAT ale najchętniej góra kilka dni w tygodniu razem.

Reszta dni - oddzielnie.

Bycie 365 dni w roku razem nie rozpala żaru namiętności.

 

Mam to samo i powiem Ci szczerze, że te dwie próby związku ostatnio rozwaliły się przez to, że Pani zaczęła mnie po prostu wkoorwiać swoją obecnością + czułem stratę czasu.

 

3 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Tak.

Uważam że najlepszą dla dzieci formą wychowywania.

Jest zgodne i współpracujące, jednak, małżeństwo.

I taka jego rola.

Instytucja społeczna o ekonomiczno-wychowawczej funkcji do wspierania jakościowej reprodukcji.

 

Pełna zgoda i szkoda, że w dzisiejszych czasach tak to wooojowo wygląda. Ja lubiłem ogólnie status "mąż" :) 

 

4 minuty temu, horseman napisał:

Brak jakichkolwiek związków formalnych w PL. 

 

Niestety TAK.

 

8 minut temu, Obliteraror napisał:

Związek małżeński + rozdzielność.

Staż 15 lat +

 

Szanuję i jeśli jest Wam dobrze niech już tak zostanie do końca :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

Szanuję i jeśli jest Wam dobrze niech już tak zostanie do końca

 

Miałem cholernie dużo szczęścia, przyznaję. A i tak była to orka na ugórze czasami + ciężkie sytuacje i parę kryzysów. Jakby nie było woli po obu stronach by jakoś to przepracować, sam bym tego nie zrobił. Walenie głową w mur to kiepski prognostyk. Jej dom rodzinny z ojcem z prawdziwego zdarzenia uznaję za największą wartość, do dzisiaj. Do dziś mój teść mi cholernie imponuje. Spokojem, męskością jak i tym, że umiał mnie kiedyś przeprosić, że na początku źle mnie ocenił i to przyznał mi wprost (budowlaniec, potem właściciel firmy budowlanej, złota rączka, nie ma rzeczy niemożliwych manualnie dla niego vs nerd z łbem w komputerze z tematami z kosmosu dla niego).

 

Czegoś takiego nie widzi się za często.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Staś napisał:

Czyli bardzo mały zakres ludzi w małżeństwie i b.dużo singli , no cóż widać że coś nie gra na tym padole.

 

Tylko, że pamiętaj, iż nie znamy wieku odpowiadających, a na forum jest duża grupa 18-25. Dało się zadać 3 pytania a 4 miało być o przedział wiekowy :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaznaczyłem "TAK - małżeństwo z rozdzielnością majątkową"

Ale dlatego że ogólnie interesował by mnie tylko i wyłącznie ślub kościelny bez cywilnego a tak się nie da.

Aktualnie singiel.

 

 

 
  • Odczuwam samotność jeśli jestem singlem dłużej niż kilka miesięcy
  • Chciałbym mieć dzieci - założyć rodzinę (kiedyś w przyszłości)
  •  
    Chciałbym mieć klasyczną żonę (rozdzielność lub brak rozdzielności - oba przypadki)
  •  
    Ważne są kwestie ekonomiczne - koszty 50/50
  • Odczuwam poczucie smutku, iż jestem sam
  • Chciałbym mieć z kim porozmawiać
  • Chciałbym aby ktoś mnie zrozumiał
    Chciałbym mieć w kimś oparcie
 
 
chciałem zaznaczyć że zapewni mi to regularny seks ale wiecie jak to bywa :D więc nie zaznaczyłem chociaż myślę gdybym znalazł taką partnerkę jaką bym chciał to nie powinno być z tym problemu.
Edytowane przez bassfreak
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, bassfreak napisał:

chciałem zaznaczyć że zapewni mi to regularny seks ale wiecie jak to bywa :D więc nie zaznaczyłem chociaż myślę gdybym znalazł taką partnerkę jaką bym chciał to nie powinno być z tym problemu.

 

Jak się dobierzecie pod względem temperamentów i obydwoje będziecie dbać o jakość Waszych fikołków to czemu ma być niemożliwe?

 

BTW - wątek staje się quasi-matrymonialny bo jak widać mamy tu już nalot Rezerwantek :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, niemlodyjoda napisał:

 

Jak się dobierzecie pod względem temperamentów i obydwoje będziecie dbać o jakość Waszych fikołków to czemu ma być niemożliwe?

 

BTW - wątek staje się quasi-matrymonialny bo jak widać mamy tu już nalot Rezerwantek :D 

Zobacz co znalazłem co do mojego posta :D ale to rzadko przechodzi.

https://www.rp.pl/artykul/1157316-Kosciol-dopuszcza-slub-bez-skutkow-cywilnych.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, bassfreak napisał:

Zobacz co znalazłem co do mojego posta :D ale to rzadko przechodzi.

https://www.rp.pl/artykul/1157316-Kosciol-dopuszcza-slub-bez-skutkow-cywilnych.html

 

Czytałem, że to jest coraz bardziej modne w USA - chodzi o to aby Pani nie oskubała przy rozwodzie :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, niemlodyjoda napisał:

 

chodzi o to aby Pani nie oskubała przy rozwodzie :) 

A myślisz że dlaczego ja chcę tylko kościelny? XDDD

Dla osoby wierzącej ważny jest tylko ślub kościelny. Tym bardziej że nie jara mnie ta szopka w urzędzie a tym bardziej wesele.

Taki ślub kościelny moglibyśmy wziąć nawet po cichu żeby nikt nie wiedział, to jest sprawa prywatna i robienie szopki ze ślubu jest dla mnie trochę dziwne.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, bassfreak said:

Taki ślub kościelny moglibyśmy wziąć nawet po cichu żeby nikt nie wiedział, to jest sprawa prywatna i robienie szopki ze ślubu jest dla mnie trochę dziwne.

Musisz mieć zgodę biskupa, tak łatwo nie jest. Sojusz KK z RP, konkordat, kaska z budżetu itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc:

Nie interesują mnie związki z kobietami i kobiety same w sobie.

Chodzi mi tylko o ONSy - żeby se poruchać i pochwalić się innym, że rucham (lansować się).

 

Nie chciałbym być w związku chociaż gdybym mógł być to bym chciał - żeby tylko poruchać bo ogólnie kobieta mnie nie interesuje. 
 

Dodatkowo czuje się upokorzony, że inni ruchają a ja nie.

 

Tyle w temacie z mojej strony.

  • Like 4
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy jesteś zainteresowany długoterminowymi związkami z kobietami?

Odpowiedź : Jestem MGTOW - nie chcę się z nikim już nigdy wiązać

Wyjaśnienie : Jestem wewnętrznie przekonany, że stan szczęścia można osiągnąć samodzielnie. Przykładem tego może być chociażby Budda czy Jezus(niepotwierdzone) oraz inni ludzie, którzy doznali oświecenia nie będąc w związku lub odrzucając związki damsko - męskie. Nie wierzę w mit ,,2 połówek pomarańczy", a jedynie w biologiczne uwarunkowania, nad którymi może zapanować umysł, dusza, jak zwał tak zwał. Wiem, że będąc z kobietą, trzymając tzw. ramę, mając dobry seks i inne uciechy, jestem tak czy owak do niej przywiązany. Chcę więc uwolnić się całkowicie od wszelkich przywiązań typu narodowość, religia,rasa, orientacja seksualna, płeć itp. Ludzie w swoim rdzeniu są tacy sami, tylko różnią ich etykietki, które im nadano. Oczywiście różnice płciowe występują w naszym gatunku, podobnie różnice w genach u poszczególnych ras, ale patrząc na wszystko inne, jesteśmy w swoich uwarunkowaniach bardzo podobni, mamy podobne priorytety, jakim bez wątpienia są : dążenie do przyjemności oraz unikanie cierpienia. Przeszłość moja również ma na to wpływ, gdyż od zawsze, ,,od maleńkości" byłem typem samotnika, nawet pustelnika, unikałem kontaktów międzyludzkich, nie lubiłem szczególnie hałasu. Być może, gdybym został w okresie wczesnodziecięcym inaczej socjalizowany, być może brnąłbym w relacje z kobietami, ale jest jak jest i korzystam z kart, które otrzymałem od losu

2. Jaki jest obecnie status mojego związku

Odpowiedź : Jestem singlem bez kobiety / ONSy / MGTOW

Wyjaśnienie : Brak, nie trzeba chyba tego tłumaczyć.

3. Dlaczego chciałbym być w związku z kobietą (LTR, sformalizowany, niesformalizowany ale jesteście "oficjalną parą", w w tym pytaniu nie chodzi o Fwb):

Odpowiedź : Ważne są kwestie ekonomiczne - koszty 50/50

Wyjaśnienie : Nie mogę dać innej odpowiedzi. Unikam związków, jestem mgtow i takie rzeczy mnie nie obchodzą. Tak jak wytłumaczyłem w punkcie 1 : Nie chcę do nikogo się przywiązywać, bo dla mnie każde przywiązanie = cierpienie. Życie chcę traktować jak najbardziej elastycznie : Nie wchodzić w związki, ale to nie oznacza, że nie chcę poznawać nowych ludzi. Zawsze od nich się czegoś dowiem o świecie, także o sobie, gdy widzę osoby charakterologicznie podobną do mojej i nie tylko podobną. Gdyby jednak zmuszono mnie do związki, rozważyłbym głównie kwestie ekonomiczną, emocję w moim życiu nie były mi do niczego potrzebne, zawsze gdy przyjmowałem obojętny punkt widzenia, wychodziłem na tym lepiej, a przy najmniej nie cierpiałem bądź zmniejszałem cierpienie. Życie w dwójkę, z teoretycznego punktu widzenia jest rzecz jasna korzystniejsze pod względem finansowym np. wspólne opłaty za prąd, wodę, gaz, internet itd.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy jesteś zainteresowany długoterminowymi związkami z kobietami?

Jestem MGTOW - nie chcę się z nikim już nigdy wiązać

 

2. Jaki jest obecnie status mojego związku

Jestem singlem bez kobiety / ONSy / MGTOW

 

3. Dlaczego chciałbym być w związku z kobietą (LTR, sformalizowany, niesformalizowany ale jesteście "oficjalną parą", w w tym pytaniu nie chodzi o Fwb):

Odczuwam samotność jeśli jestem singlem dłużej niż kilka miesięcy [najbliższa odpowiedź, ale niepełna; odczuwam samotność, ale z roku na rok, a teraz już z kwartału na kwartał - coraz mniejszą]

Związek zapewni mi regularny seks [pobożne życzenia, haha; gdyby tak rzeczywiście było, to może na jakieś FwB bym się zdecydował]

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jam 30+, wręcz urodzony MGTOW. Dzieci nie chcę. Seks to ostatnia rzecz na mojej liście celów życiowych od kilku lat. Przyjaźnię się z kobietą, to mi wystarczy. Żadnej formalizacji, żadnego wspólnego mieszkania, żadnych interesów. Ogólnie to nie lubię babskich humorków, specyficznego języka, którym się posługują (... xD), hipokryzji. Właściwie większość negatywnych przeżyć kojarzę z kobietami. Uwolniłem się totalnie. Nawet, jakbym musiał podatki płacić to bym płacił, ale tylko bez związku i żeby baba na kwadrat się nie wpierdoliła. Mam naprawdę za dobrze żyjąc samodzielnie. Niczego mi nie brakuje, mam od kurwy czasu na swoje zajawki, wysypiam się, dbam o zdrowie, ćwiczę, czytam. Właściwie robię, co chcę, a nie mam stricte niezależności ekonomicznej, ale żyję w bardzo zbliżony sposób. Niczego nie chcę na tym świecie po sobie zostawiać, ani specjalnie się angażować, bo i po chuj? 😆 Poza tym najadłem się tego miodku wystarczająco. W czasach świetności preferowałem związki krótkoterminowe, ale intensywne, gdzie występowała chemia, masa zabawy, chlanie do upadłego, balowanie po kilka dni z rzędu i tym podobne. Jak się cofam myślami do niektórych scenek to nie mogę uwierzyć, że dawałem radę 😆 W długim, kilka lat związku się bardzo męczyłem psychicznie pod koniec. Zdawałem testy, ogólnie było ok, ale związek osiągnął poziom stagnacji, bo nie chciałem się dalej angażować, czyli zero dzieci, żadnego małżeństwa, formalnych kwestii. Dużo mam takich migawek. Ja cały czas byłem MGTOW, ale z niewiadomych powodów się z kobietami zadawałem. Nie wiem. Myślałem może, że coś trafię konkretnego. Trafiłem przyjaźń, z tego jestem najbardziej zadowolony. Lubię jedną kobietę, tak szczerze i to jedyna osoba, z którą dobrze się czuję w każdej sytuacji i co śmieszniejsze ona mnie takiego skurwiela antybabskiego lubi 😆 W tym momencie życia, jakbym dostał propozycję seksu to powiedziałbym nie, idę sobie pograć 😆 Centralnie, jak w tych memach i to bez żadnych wyrzutów sumienia, ani jebania po sobie psychicznie. Po prostu nie, straciło to dla mnie wartość. Poza tym kobiety nie mają żadnych argumentów za życiową współpracą, że tak powiem 😆 

 

Wkurwiam was tymi ścianami tekstu i dobrze 😆 

 

 

  • Like 8
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udziału w ankiecie nie wziąłem, gdyż moim skromym zdanie pytania są nieco, w jej ostatniej części, tendencyjne. Osobiście nie wykluczam w przyszłości związania się z kobietą, ale w tym momencie zupełnie sobie tego tego nie wyobrażam. Chyba musiałby mnie w głowę strzelić meteoryt i zrobić takie spustoszenie jak po erze dinozaurów na naszej "płaskiej" ziemi.

 

Czego ja niby na swoim poziomie świadomości i wiedzy mogę od kobiet wymagać lub oczekiwać? W obecnej sytuacji chyba niczego, a tej odpowiedzi brakuje. One zresztą nie są w stanie zapewnić mi czegoś czego w życiu nie mogę sobie zapewnić ja sam jednocześnie nie będąc w związku. Gotować umiem, nawet chyba lepiej od moich byłych, sprzątać też, a jeśli mnie najdzie ochota na seks to pójdę w miasto jak to bywało w przeszłości, z tą różnicą, że dziś uważam seks za coś przereklamowanego i mechanicznego, pozbawionego pewnej dozy autentyczności, ponieważ za kazdy stosunek wcześniej czy później zostanie wystawiony rachunek. Może to wynika z faktu, ze im coraz starszy jestem, tym bardziej wyzbyty jestem jakichkolwiek uczuć, co spowodowane jest moim doświadczeniem oraz obserwacjami. Nie mylić ze zgorzkniałym gościem, ponieważ to najprostsza forma niezrozumienia i tłumaczenia samemu sobie jak wygląda świat relacji damsko-męskich. A wygląda zupełnie inaczej niż myślimy lub niż nam wtłoczono do głów.

 

Nie zamierzam zmieniać obecnego stanu rzeczy. To jest coś co mnie najlepszego w życiu mogło spotkać. Moje życie jest zupełnie uniezależnione od płci błędnie nazywanej piękną. Niestety w pewnym sensie jestem na nie skazany: praca, znajomi itp. Mam ogrom czasu dla siebie, robię co chcę kiedy chcę i z kim chcę. Nie pytam nikogo o zdanie, nikt mi nie organizuje czasu oraz życia. Jestem sobie okrętem, sterem, żeglarzem i coraz więcej w moim otoczeniu jest takich facetów, więc pewne rzeczy dzieją się automatycznie. Wczoraj przy degustacji piw ze znajomymi kolegami była kapitalna atmosfera, rozmowy na wysokim poziomie, merytoryczne, ogrom można z nich wyciągnąć. Siedzi pięciu gości przy stole i czuć niesamowitą, pozytywną energię. Spotkanie uważam za dane w najlepszym tego słowa znaczeniu. Zero kobiet, zero tematów związkowych, kobiecych itp. Tylko tematy typowe jakie uznamy w danym momencie za stosowne.

 

Tak się tylko teraz zastanawiam: po co ja to piszę? Przecież ci z Was, którzy mnie kojarzą czy znają z forum pewnie moje poglądy znają. Nie wiem po co je powtarzać? No chyba żeby się utrwaliło lub dla lajków:D Takze lajkujcie ten wpis jeśli się Wam podobał lub uważacie go za chociaż minimalnie wartościowy.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mac napisał:

Ogólnie to nie lubię babskich humorków, specyficznego języka, którym się posługują (... xD), hipokryzji.

 

Koleżanka z pracy wpadła rano do mojego gabinetu z takim żalem że tak rzadko ją odwiedzam no to postanowiłem w wolnej chwili zajrzeć bo jednak lubimy się i nawet bywa urocza. Z 15 minut z takim zapałem opowiadała mi jakieś pierdoły a ja tylko myślałem co ja tu robię i czekałem tylko aż zadzwoni telefon żeby już sobie iść. Tu nawet nie chodzi o ten "specyficzny język" tylko te poruszane tematy. Co mnie obchodzi że ten się gniewa z tym itd. 

 

Kiedyś jedna poznana panna na Tinderze, jako że mieliśmy do siebie ponad 100km, wpadała na genialny pomysł żeby co tydzień na zmianę do siebie jeździć. I ją nie obchodzi że człowiek może mieć milion innych spraw do roboty tylko musisz jechać w piątek a wracasz w niedzielę wieczorem. Chyba to był z tych typów bluszcz. 

Idealny związek dla mnie to taki w którym mógłbym poświęcać maksymalnie kilka godzin w tygodniu dla drugiej osoby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.