Skocz do zawartości

Głupi nawyk przepraszania


crystal

Rekomendowane odpowiedzi

52 minuty temu, crystal napisał:

Skąd bierze się ten nawyk i z czego według was wynika?

Z domu, w którym przepraszało się, za to że się żyje, gdzie Twoje granice były notorycznie łamanie, gdzie nie miałaś zdania lub musiałaś być "perfekcyjna", miła itp. Niektórzy, gdzie było bardzo nie sprzyjające środowisko, wyrobili taki nawyk by przetrwać.

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodów takiego kompulsywnego przepraszania może być cała masa - niskie poczucie własnej wartości, strach przed sytuacjami konfliktowymi, przed krytyką, brak umiejętności stawiania siebie na pierwszym miejscu, nadmierne poczucie odpowiedzialności, perfekcjonizm. Najczęściej wszystko po trochu - trzeba samemu zastanowić się jak to jest w naszym przypadku i zastosować właściwą „kurację” odwykową. Nie ma tu łatwych i szybkich ścieżek.

Moja rada - doraźnie spróbuj zastąpić słowo „przepraszam” zwrotem „no trudno” i zobacz, co to w Tobie wyzwala, jakie myśli się pojawiają, gdy w ten sposób reagujesz - pozwoli Ci to na postawienie właściwej diagnozy i znalezienie rozwiązania.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, crystal napisał:

Czy ktoś z was też tak ma? Skąd bierze się ten nawyk i z czego według was wynika? Jak się tego oduczyć?

Zastanawiam się, co jest gorsze.

Ja np. rzadko przepraszam, bo nic złego nie robię.  

Zauważyłam też, że kiedy zaczyna się przepraszać, to ludzie rzeczywiście czują się pokrzywdzeni i przy tym bardziej bezczelni i roszczeniowi.  

Moja zasada -  nie przepraszać, chyba, że rzeczywiście się zawiniło.  

 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nikogo takiego nie znam co „zbyt często” przeprasza.


To mi się z badboyami kojarzy - raz uderzy raz przeprosi.

 

A ja osobiście bardzo rzadko jestem czegokolwiek winny no i wtedy przepraszam. Jak jestem niewinny to tego nie robię - tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są tacy, którzy powiedzą tylko: nic się nie stało. I zaczynają pocieszać widząc twoje zakłopotanie.  

A inni będą zgrywać ofiary.  Takich ludzi nie cierpię. 

 

Zresztą wiem z własnego doświadczenia jak ja się czuję, kiedy ktoś mnie przeprasza. 

W sumie nie czuje się urażona do momentu dopóki ktoś nie zacznie mnie przepraszać.  

Ostatnio w pracy jednak miałam trudną sytuację, myślałam, że się rozpłaczę przy moim kliencie, i wzięłam tak zwane "wyjście prywatne" na resztę dnia. Psychicznie było to ponad moje siły, iż postanowiłam opuścić spotkanie. Na szczęście nie rozklejając się, udało mi się trzymać emocje na wodzy do najbliższego wyjścia.  

Gość ostro po mnie wówczas jechał.  Był strasznym chamem. 

A potem zaczął mnie przepraszać. Chyba zrobiło mu się głupio widząc jak mnie jego krytyka dotknęła.

Ale jego przeprosiny nie przyniosły ukojenia, jeszcze bardziej chciało mi się płakać.  

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe może nie zgrywają ofiar tylko mają tak samo jak Ty? Z tego co piszesz wynikałoby że nienawidzisz samej siebie i projektujesz to na innych, być może nienawidzisz za tę właśnie cechę.

 

Ja powiem przepraszam jak chcę przejść albo pytam o godzinę. Panuję nad tym co robię, a nie będę przepraszać za działania celowe. Naprawdę musi wydarzyć się jakiś nieoczekiwany wypadek bym przeprosił, bo zwykle nie mam za co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, crystal napisał:

od razu pomyślałam - wypisz, wymaluj ja! 

Wypisz, wymaluj, Sanah :D takie skojarzenie.

Myśl lekko offtop:

60530de30665e_p.jpg?1616055779

 

Wracając do sedna: moim zdaniem stoi za tym to, że sama jesteś konstrukcji wrażliwej, być może WWO.

I nie mówię tego po przeczytaniu tego wątku a po dłuższych, własnych obserwacjach :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Imiennik napisał:

powiem przepraszam jak chcę przejść albo pytam o godzinę. Panuję nad tym co robię, a nie będę przepraszać za działania celowe. Naprawdę musi wydarzyć się jakiś nieoczekiwany wypadek bym przeprosił, bo zwykle nie mam za co.

I piszesz dokładnie tak samo  jak ja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe

No ok, tutaj możemy mieć podobne podejście, z resztą to jest jak najbardziej normalne. Ale nienormalne jest nienawidzenie ludzi którzy wchodzą w rolę ofiary, gdy samemu w takiej sytuacji postępuje się identycznie. To tak jak nienawidzić złodziei kradnąc, kłamców kłamiąc etc. Rozumiesz?

 

PS. @topic Nawet nie raz byłem namawiamy do przeproszenia kogoś, kazałem iść się leczyć jak prawda boli. Takie tam werbalne ustawianie niektórych osób do pionu, zwłaszcza w zawodowym środowisku.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej denerwuje zaczynanie rozmowy od "przepraszam, czy można?". Myślę, że to od kontekstu zależy. Sam się na tym kiedyś złapałem, że zbyt często tak robię. Teraz świadomie do tego podchodzę. Nie zaczynam od "przepraszam" w sklepie czy urzędzie rozmowy z pracownikiem, który wykonuje swoją pracę. Jednak ważny jest tutaj kontekst bo np. jak stoi tyłem, ogarnia coś na półkach to można (ale nie trzeba) zacząć od przeproszenia za odciągnięcie uwagi. Natomiast wchodzenie do pokoju w urzędzie i zaczynanie rozmowy od przepraszam to automatyczne K.O. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Imiennik napisał:

nienawidzenie ludzi którzy wchodzą w rolę ofiary, gdy samemu w takiej sytuacji postępuje się identycznie. To tak jak nienawidzić złodziei kradnąc, kłamców kłamiąc etc. Rozumiesz?

A skąd taki wniosek,że nienawidzę? 

Napisałam, że nie cierpię. A to jest różnica. 

33 minuty temu, Imiennik napisał:

kogoś, kazałem iść się leczyć jak prawda boli

Już bardziej bym powiedziała,że takie stwierdzenie wskazuje na nienawidzenie ludzi. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, crystal napisał:

Zobaczyłam w internecie mema i od razu pomyślałam - wypisz, wymaluj ja! 

 

T5XQdMY.jpg

 

Czy ktoś z was też tak ma? Skąd bierze się ten nawyk i z czego według was wynika? Jak się tego oduczyć?

Mailem,  oduczyła mnie tego była dziewczyna na ktorej mi zależało. Dla niej nie wiele znaczyło mojej przepraszam a mówiłem je dość często ! Ale nie z tego powodu się oduczyłem. Powód był prosty dziewczyna odwaliła kilka numerów , NIGDY ale to NIGDY nie powiedziała przepraszam, co wiecje chyba takie k...t....y do siebie przyciągam bo nie pamiętam aby mnie kiedyś kobieta przeprosiła za coś !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak mam, że często przepraszam - walczę z tym.

Niestety nauczyłam się już, że są pewne osoby, których nie można przepraszać.

Jeżeli z kimś rozmawiam to jestem bardzo bezpośrednia i szczera - nie bawię się w kulturę pozorów. Dla mnie konwersacja ma coś wnieść, a nie chce mi się rozmawiać, tylko po to, żeby podtrzymywać pozorowaną relację - dla mnie to strata czasu. Jeżeli ktoś mnie przekona do swojej racji, to jestem za to wdzięczna i odnotowuję tę naukę.

Niestety są osoby, które chcą porozmawiać dla odstresowania, dla zabicia czasu. Ja tego nie łapię, po co rozmawiać jeżeli tak naprawdę nie mówimy tego, co naprawdę myślimy. W rezultacie jestem czasami zbyt dosadna. Ja tego nie kontroluję. Dopiero po wypowiedzianych słowach zauważam pewien smutek u rozmówcy i zaczynam się zastanawiać, czy nie przesadziłam. Wtedy zaczynam się kajać i przepraszać, po czym słyszę, że powinnam na przyszłość ugryźć się w język.

Niestety po chwili znowu jestem prowokowana do rozmowy. Nauczona doświadczaniem - odmawiam dalszej dyskusji, bo nie chcę żeby moje słowa były krzywdzące, a nie potrafię zmusić się do mówienia tego, czego nie myślę.

Kiedyś usłyszałam od bliskiej mi osoby, że jestem najpodlejszą osobą jaką zna. Dotknęło mnie to, bo była to osoba, którą wiele osób skrzywdziło i wykorzystało, a ja ją zawsze wspierałam: woziłam jej bliskich po szpitalach, wspierałam finansowo nie oczekując spłaty, przedkładałam jej dobro nad swoje, tylko nie obnosiłam się z tym, nie trąbiłam o tym. Ostatecznie okazało się, że jestem najpodlejszą osobą jaką zna (te które ją oszukały i okradły nie, tylko ja), bo w jakiejś konwersacji padło o kilka słów za dużo. Nieważne czyny, ważna "atmosferka".

Zrozumiałam, że niektórzy ludzie są jak Rosja - szanują tylko silnych. Raz przeprosiłam jedną osobę za zbyt dosadną wypowiedź, od tamtej pory wyczuwam, że lubi wpędzać mnie w poczucie winy (a ja naprawdę to bardzo przeżywam). Mężczyźni odbierają taką żonglerkę słowną jako droczenie i są nawet pozytywnie podekscytowani, natomiast kobiety czują się dotknięte. Obiecałam sobie nigdy więcej nie przepraszać za to, że zapytana o swoją opinię, wypowiedziałam je zgodnie z tym co myślę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.