Skocz do zawartości

Koleżanka odchodzi z pracy, bo chce się rozwijać, spróbować czegoś nowego...


Rekomendowane odpowiedzi

15 hours ago, Adrianos said:

Jeszcze oficjalnie wypowiedzenia nie złożyła, no ale nieoficjalnie już każdy wie, że niedługo to nastąpi, kwestia paru miesięcy.

Kto chcąc przeskoczyć na nową gałąź się tym w pracy chwali? 

32 minutes ago, Iceman84PL said:

Druga pracując rok czasu szybko zaciążyła gdzie od razu poszła na macierzyńskie i razem z wychowawczym nie było jej 3 lata po czym wróciła popracowała kilka miesięcy i znów została zabombelkowana i wtedy definitywnie się zwolniła.

Też mamy taką "zatrudnioną" 5 lat, przepracowała rok, dwa bąbelki. Widzę jak to rozwala pracę, zespoły. Pani popracuje rok, dwa, wyszkolisz i bye. Na prostych stanowiskach typu kasjerka nie jest to duży problem ale na specjalistycznych już tak.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Orybazy napisał:

Kto chcąc przeskoczyć na nową gałąź się tym w pracy chwali? 

Też mamy taką "zatrudnioną" 5 lat, przepracowała rok, dwa bąbelki. Widzę jak to rozwala pracę, zespoły. Pani popracuje rok, dwa, wyszkolisz i bye. Na prostych stanowiskach typu kasjerka nie jest to duży problem ale na specjalistycznych już tak.

Jak pracowałem w sferze publicznej kiedyś, to takich przypadków było mnóstwo. Dajmy na to zespół 10 osobowy z czego 7 kobiet (jak to budżetówka), z czego 1 na 2 letnim zwolnieniu, a dwie ma wiecznych macierzyńskich, sryńskich, pierdzińskich. Ślad zaginął, a roszady i reorganizację trzeba było robić.

 

Taki to pożytek z naszych Pań jest. A powiedz to publicznie to łohohoho, zakopią żywcem. Gardzę.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Orybazy napisał:

mamy taką "zatrudnioną" 5 lat, przepracowała rok, dwa bąbelki.

17 minut temu, jankowalski1727 napisał:

7 kobiet (jak to budżetówka), z czego 1 na 2 letnim zwolnieniu, a dwie ma wiecznych macierzyńskich, sryńskich, pierdzińskich. Ślad zaginął, a roszady i reorganizację trzeba było robić.

 

3 godziny temu, Iceman84PL napisał:

dwa przypadki kobiet,

 

Dodajcie, że chodzi o raczej młode kobiety przed 40.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Orybazy napisał:

Tak <40, powyżej 40 zagrożenia nie ma ale trudno czegoś nowego nauczyć. 

Tak, to odnosi się do tych poniżej 40. Te powyżej co prawda w ciążę nie zachodzą, ale to często takie typowe Renatki i Grażynki, co mamrolą ciąglę o bzdurach i też mały pożytek z nich.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, absolutarianin napisał:

Ale na co wy liczyliście? Gdybym był młodą atrakcyjną kobietą sam tak zrobiłbym.

 

A nie chodzić z wami sknerami na seksrandki, nabijać przebieg i jeszcze płacić po połowie.


Pięknie napisane. Zastanawiałem się czy ktoś o tym tutaj wspomni.

A jakby ta kobieta pracowała i nie chciała siedzieć w domu i rodzić dzieci, to też by im przeszkadzało, bo zapaść demograficzna i takie tam. ;) I tak źle, i tak niedobrze.

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Ciebie, który coś w życiu już widziałeś, tak samo uderza jak mnie ta hipokryzja.

 

Ja jezdem menszcziznom, uzbierałemmmm trochem piniondzów i teraz wszystkie majom mi laskem robić u stóp moich, tym bardziej, że łyknołem trochem redpillam, wiendz idem po seksiem niezlaeżnie w sinom dal...

 

Ale czy któryś z was chciałby, żeby to, co ma do zaoferowania nieważne, czy kobiecie, czy pracodawcy, czy pracownikowi, żeby zaoferowano jemu będącemu po drugiej stronie?

 

A to jest bardzo proste ćwiczenie. Bierzemy dwie poduszki, siadamy na jednej, proponujemy, potem się przesiadamy na drugą i wyobrażamy sobie, jako adresat tej propozycji, czy tak chcielibyśmy? No właśnie. NO WŁAŚNIE.

  • Like 1
  • Dzięki 3
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, absolutarianin napisał:

Ale czy któryś z was chciałby, żeby to, co ma do zaoferowania nieważne, czy kobiecie, czy pracodawcy, czy pracownikowi, żeby zaoferowano jemu będącemu po drugiej stronie?

Niczym adwokat diabła zapytam: jak się ma do tego samorealizacja partnerki Twojego stosunku do takowej? 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, absolutarianin napisał:

@Messer Ciebie, który coś w życiu już widziałeś, tak samo uderza jak mnie ta hipokryzja.

 

Ja jezdem menszcziznom, uzbierałemmmm trochem piniondzów i teraz wszystkie majom mi laskem robić u stóp moich, tym bardziej, że łyknołem trochem redpillam, wiendz idem po seksiem niezlaeżnie w sinom dal...

 

Są też porządni faceci, nie każdy chce ruchać, a potem iść w siną dal. Niektórzy chcieliby układać sobie normalne życie, mieć jakąś rodzinę, ale sam wiesz, jakie to jest w tych czasach i na tej ziemi trudne. 

 

Natomiast u faceta w średnim wieku - do tej grupy nas zaliczam, choć duchem i ciałem jesteśmy młodzi - jest inny problem. Nawaliliśmy się ciężko przez 15 lat na te oszczędności, niby dlaczego mielibyśmy się nimi dzielić teraz z osobą, która nie miała w to żadnego wkładu? Inaczej jak się poznają 20-latkowie i się razem dorabiają, po trochu (mniejsza już czy po równo)...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odsyłam Cię kolego SG na mój kanał, tam znajdziesz polemikę na wszystkie poruszone przez cb powyżej kwestie. Jako, że jestem z natury leniwy, postanowiłem się już nie powtarzać, po to zresztą poświęciłem dwa ostatnie lata na nagrywanie tych filmów, żeby sobie teraz z pudełka wyciągać jak klucz 17stkę. ;) 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, SamiecGamma napisał:

Nawaliliśmy się ciężko przez 15 lat na te oszczędności, niby dlaczego mielibyśmy się nimi dzielić teraz z osobą, która nie miała w to żadnego wkładu? Inaczej jak się poznają 20-latkowie i się razem dorabiają

 

O to to... dokładnie to...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieć jest TYLKO środkiem do tego, by się STAĆ. Jakby ciężko one nie przyszły, trzeba będzie je oddać, wydać, zamienić na co innego. Nie można stać w miejscu, ten system jest tak pomyślany.

 

 

 

Im bardziej boisz się utraty - tym łatwiej będzie ci popełnić błąd. Od money cenniejsza jest młodość, bo młodość można na money zamienić, a w drugą stronę - kiepsko to idzie.

 

Zaś od młodości - cenniejsza jest świadomość, co w tym świecie z nimi można zrobić, na przykład ta historyjka: 

 

 

 

 

Bo ona umożliwia pozyskać zasoby w dowolnych okolicznościach nie niszcząc sobie przy tym specjalnie ciała i nie marnując za wiele czasu.

 

 

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SamiecGamma napisał:

Nawaliliśmy się ciężko przez 15 lat na te oszczędności, niby dlaczego mielibyśmy się nimi dzielić teraz z osobą, która nie miała w to żadnego wkładu?

 

Posłużę się pewną biznesową analogią - inwestujesz w obiecujący, 20+ letni startup z "dużymi niebieskimi oczami" (jak to się kiedyś ładnie mówiło), oczekując konkretnych X,Y,Z czyli zwrotu z inwestycji i stabilnej, regularnej dywidendy : ) W zamian za to gwarantujesz i zapewniasz A, B i C. Oczywiście, wszystko może pójść w pizdu, startup może się zbiesić i zawsze zmienić inwestora na bardziej w jego mniemaniu rokującego, mimo że mu nieba przychylisz. Oczekiwania mogą boleśnie rozminąć się z rzeczywistością. 

 

Albo: tworzysz spółkę, do której inwestor A i inwestor B wnosi pewne wkłady. Twoje oczekiwania są ograniczone oczekiwaniami drugiej strony, która też wnosi swoje oczekiwania, bo wnosi analogicznie pewne środki i plan ich reinwestycji. Musicie się dogadać co do konkretnego zakresu obowiązków w spółce i dziesiątków innych rzeczy, które pomogą w wspólnym prowadzeniu biznesu. Też wszystko może pójść w pizdu. Inwestor A albo B może się zbiesić, spółka może się rozpaść etc.

 

Czynniki ryzyka w obu planach inwestycyjnych - multum, prawie jak inwestycja w ponziaka czy innego HYIP-a na jego schyłkowym etapie, gdy jego założyciel już dawno pierdzi z szerokim uśmiechem pod jakąś palmą.

 

Ciężka sprawa w AD 2021.

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo samorealizację - chrzanić! Realizację - nie.

 

To jest dylemat u samej definicji pojęć. Samorealizacja to coś egoistycznego, wynoszenie zasobów do prywatnej konsumpcji przeważnie, realizacja to tworzenie. Tworzy się zawsze wspólnie, bo ludzkość jest JEDNOŚCIĄ. A tym bardziej TWORZY para kobieta i mężczyzna, którzy się powinni uzupełniać, a nie konkurować ze sobą, kto się bardziej samozrealizuje.

 

Nie można nigdzie dojść, jak wspomniał obli powyżej, jak się idzie w dwóch różnych kierunkach!

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rób, kolego, rób, bo to jest ilustracja bardzo ważnej rzeczy w męskim świecie (i nie tylko męskim). 

 

Do sukcesu potrzebna jest komplementarność kawałków, komplementarność postaw, charakterów i zasobów.

 

Uczono nas (tumaniono), że sukces to naśladownictwo niczym armii klonów pewnej alfa postawy - podczas gdy sukces jest w KOMPLEMENTARNOŚCI, różnorodności.   

 

Czy gdybyśmy mieli z oblim komplementarne do sukcesu kawałki nie dogadalibyśmy się?

 

Jest taka kapitalna scena w 'The Good, The Bad, & The Ugly', kiedy Blondie poznaje jako jedyny drugą część sekretu i dwóch pozostałych rywali (znających tylko pierwszą) zaczyna go ochraniać. To pokazuje świetnie jak działa świat.

 

Miej to, co w danej chwili jest rzadkie, jest niezbędne, absolutnie kluczowe. A jutro miej co innego, co będzie kluczowe jutro. Choćby to miał być tylko przysłowiowy kijek zamiast siekierki.  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, manygguh napisał:

Robię screenshoty, @absolutarianin i @Obliteraror nie tylko sobie nie dogryzają, ale nawet się lajkują! Czy to jakieś fazy księżyca, czy co? 

Ktoś sie czubi..... 

 

 

Co do tematu to wiedziałem jakie zakończenie. Wiem jak zaczynacie tematy, Czasami coś zmieniacie w środku. Lecz..... 

 

Zakończenie te same. 

 

 

Ewa dała jabłko Adamowi ;)

Edytowane przez Optimus Prime
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jeszcze nie zakończony, kolego. Historyjka

 

Obli, Opti, Abso i Many wybrali się na podryw. OO mieli po willi, Abso miał das Auto, a Many miał Many. Co z tego wyszło?

 

.uja wyszło, bo nikt nie umiał zagadać. Kapujecie?

 

Gdyby zaś Opti był optimalny w gadanie, to każdy by swoje ułowił, oczywiście, gdyby umieli się dogadać jak mężczyźni, a nie piać jak koguty.

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.