Skocz do zawartości

Polskie paranoje


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem bańka teraz jest dopompowywana na maksa. Powód oczywisty - strach ludzi przed hiperinflacją i utratą wartości pieniądza.

 

Kupują mieszkania nie po to aby zarobić ale po to żeby nie stracić, przetrzymać jakąś wartość. Gotówka traci z roku na rok w oczach. Nieruchomości wydają się pewnym zabezpieczeniem wartości oszczędności na lata (co niekoniecznie musi tak być). Stąd wysokie ceny i popyt. Pytanie co za rok, dwa, trzy kiedy ten trend się skończy? Kiedy ludzie wpompują w te nieruchomości oszczędności?

 

Swoją drogą pytanie co za rok, dwa, trzy w ogóle ze światem? Bo chyba nikt nie jest na tyle naiwny, że wierzy w powrót do czasu i zasad sprzed 2019.

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, bassfreak said:

 

Według ciebie jaką trzeba mieć zdolność kredytową i wkład własny na mieszkanie za 500 tyś plus jego wykończenie za następne 60 do 100 tys i ewentualnie miejsce parkingowe 40 tys?

 

 

Dalej nie podałeś alternatywy. To, że jest drogo to wiemy. To, że jest za drogo też wiemy. Te klitki po 50 metrów nie są warte 400-500k. To jest chore, zgoda. 

 

Ale co proponujesz innego? Wynajem? Przecież wynajem jest z 50% drozszy miesięcznie od kupna na kredyt. 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, SennaRot napisał:

Moim zdaniem bańka teraz jest dopompowywana na maksa. Powód oczywisty - strach ludzi przed hiperinflacją i utratą wartości pieniądza.

 

Dokładnie.

 

10 minut temu, SennaRot napisał:

Kupują mieszkania nie po to aby zarobić ale po to żeby nie stracić, przetrzymać jakąś wartość. Gotówka traci z roku na rok w oczach. Nieruchomości wydają się pewnym zabezpieczeniem wartości oszczędności na lata (co niekoniecznie musi tak być). Stąd wysokie ceny i popyt. Pytanie co za rok, dwa, trzy kiedy ten trend się skończy? Kiedy ludzie wpompują w te nieruchomości oszczędności?

 

Właśnie ja tak kombinuję, ale wstrzymałem się z powodów, o których powyżej: katastrat i możliwa zmiana zarobków netto, jeśli wprowadzą progresywną stawkę ZUS. Ale trafia mnie jak widzę, jak topnieją oszczędności na koncie przez inflację. Tylko, że nie mam za bardzo pomysłu, co z tym zrobić. Warto by pewnie wejść w kryptowaluty, ale na tym to się trzeba znać...

 

10 minut temu, SennaRot napisał:

Swoją drogą pytanie co za rok, dwa, trzy w ogóle ze światem? Bo chyba nikt nie jest na tyle naiwny, że wierzy w powrót do czasu i zasad sprzed 2019.

 

Nikt inteligentny nie wierzy. Pytanie, jakie będą nowe zasady. Na ile zmieni się cała sytuacja polityczno-gospodarczo-ekonomiczna. Tego nikt nie wie, choć różni mądrzy ludzie różnie spekulują.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bassfreak napisał:

1-5% ludzi w kraju?

Wg. ostatnich danych Sedlaka i KPMG:

 

- powyżej 7k brutto/mc: ok. 2 miliony osób (bez 300 tysięcy)

- powyżej 20k bruto/mc: niecałe 300k osób

- sedlakowy próg bogactwa, tj. powyżej 120 tys. brutto/mc: 69 tys. osób

 

Na koniec 2019 roku w Polsce mieszkało przeszło 134 tys. osób z majątkiem wartym ponad 1 mln dol., a 386 z nich posiadało aktywa warte więcej niż 50 mln dol.

 

m26910811,DOBRZE-ZARABIAJACY.png

 

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, SamiecGamma napisał:

Właśnie ja tak kombinuję, ale wstrzymałem się z powodów, o których powyżej: katastrat i możliwa zmiana zarobków netto, jeśli wprowadzą progresywną stawkę ZUS. Ale trafia mnie jak widzę, jak topnieją oszczędności na koncie przez inflację. Tylko, że nie mam za bardzo pomysłu, co z tym zrobić. Warto by pewnie wejść w kryptowaluty, ale na tym to się trzeba znać...

 

W obecnej sytuacji wszystko odnośnie tego co będzie to czysta spekulacja. Ludzie widzą co się dzieje i jak galopują ceny do góry. Stąd ten trend nawet nie zainwestowania w nieruchomość (zazwyczaj mieszkania) tylko zakupu dla celu przechowania siły pieniądza w myśl zasady - mieszkanie zawsze będzie miało wartość.

 

Do tego wpojone od zawsze przekonanie, że jest to bezpieczna forma inwestycji. Ceny idą do góry więc rynek wymusza szybką decyzję. Gra na giełdzie, krypto czy inne ruchy obarczone są wysokim ryzykiem i słusznie zauważono trzeba się na tym znać. Ludzie boją się straty więc wybierają teoretycznie najbezpieczniejszą formę ulokowania pieniędzy - nieruchomości.

 

Co będzie? Nie wie nikt. Nie wie nikt tutaj na dole. Wszystkie strategie i pomysły to tylko myślenie życzeniowe. Chyba dzisiaj w tych realiach nikt inteligentny nie zaprzeczy stwierdzeniu, że może się wydarzyć wszystko. Dosłownie wszystko.

 

Psychika ludzka jest oparta o paradygmaty bezpieczeństwa i stabilności systemu. Stąd ślepe oparcie i ślepa wiara w tym kierunku. Koło się zamyka.

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, SennaRot napisał:

Co będzie? Nie wie nikt. Nie wie nikt tutaj na dole. Wszystkie strategie i pomysły to tylko myślenie życzeniowe. Chyba dzisiaj w tych realiach nikt inteligentny nie zaprzeczy stwierdzeniu, że może się wydarzyć wszystko. Dosłownie wszystko.

 

Właśnie dlatego kluczem jest dywersyfikacja. Inwestycja znacznej części oszczędności w kawalerkę to dla mnie zbyt ryzykowny ruch. Gdyby to była 1/4 moich oszczędności to ok, ale tak... Z drugiej strony trzymanie kasy na koncie też jest ryzykowne i nieopłacalne na dłuższą metę. Przeczekać i zobaczyć jak to się rozwinie? Na razie wybieram tę ostatnią opcję, choć w międzyczasie mam zamiar trochę się przyjrzeć kryptowalutom. Moim zdaniem nie będzie szybkiego i jednoznacznego rozstrzygnięcia. Będą przeciągać sprawę luzując obostrzenia i na ich miejsce wprowadzając nowe, będą przykręcać śrubę drobnym przedsiębiorcom itd. 

 

Jednego wszak jestem pewien! To, że trzymałem portfel twardą ręką i nie dałem się wychujać żadnej kobiecie, pozwala mi mieć dzisiaj takie dylematy. Gdybym z którąkolwiek z byłych wziął ślub, dziś pewnie miałbym już siwe włosy, zerową kondycję, oponkę na brzuchu, zszargane nerwy i brak jakichokolwiek oszczędności...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maroon napisał:

Dla mnie po prostu niezrozumiałe jest takie podejście do starego klienta. Trochę to przypomina podejście komórek - żeby ściągnąć nowego wszystko zrobią, a jak już podpisaleś abonament to się pierdol. 

Oczywiście, że tak jest. Nagradza sie kombinatorykę, a nie lojalność.

Jak byłem na DG i miałem problemy, chciałem bezpośrednio od banku (z którego wiele lat usług korzystałem) pożyczyć - odmowa, pokazuj pity (czyli wyciągnianie informacji), a i tak efekt zerowy. To m.in. przez takie sytuacje zdałem sobie sprawę o ich wątpliwej reputacji, choć w tamtym czasie przychody nie były tak słabe, żeby tej pożyczki się spłacić nie dało.

 

8 godzin temu, maroon napisał:

Oficjalnie jestem zatrudniony na 1/8 etatu na umowę zlecenie u siebie za jakieś grosze. Ze smutkiem przyznaję, że robię wszystko, żeby nie wspierać państwowego systemu emerytalnego, gdyż raz już mi tam duży pieniądz ukradziono, a teraz szykuje się kolejny skok na resztki co zostały. . 

I prawidłowo. Oddając ciężko zarobione pieniądze na składki podatki wspierasz tych, którzy decydują, jak je wydawać. Wspierasz więc minimalnie, wg legalnych sposobów, które zapewne zostały przygotowane po to, aby Ci na stołkach mogli kasę wyprowadzać efektywniej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, maroon napisał:

Czemu? Okazuje się, że dla banku przychód z tytułu pełnienia funkcji w organie zarządczym, to nie jest przychód (znajomy jest członkiem zarządu). 

Otóż drogi kolego, jak również pozostali sceptycy, bank patrzy na STABILNOŚĆ ŹRÓDŁA DOCHODU. A w polskim systemie prawnym najbardziej stabilnym dochodem jest dochód z UoP. Kropka.

 

"Bo pan ma funkcję w zarządzie". No i?
To jest funkcja z powołania. Nie ma (obligatoryjnego) stosunku pracy. Może być umowa cywilnoprawna (przez coponiektóre "światłe media" zwana 'śmieciówką' (!) 🙂 ).

To jest funkcja która dziś jest, a jutro nie ma.


Zatem z punktu WINDYKACYJNEGO taka umowa jest dla banku MAŁO WIARYGODNA. A skoro mało wiarygodna, to "sory, Winnetou, no bonus".

Rolą podstawową banku jest "ochrona interesów depozytariuszy". Więc sory - to, że pan zarabia nawet x-mPLN/rok to z pktu widzenia banku jest klientem podwyższonego ryzyka.

 

Także... Nic osobistego, mości panowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stary_Niedzwiedz Acha. Nic osobistego, ale powiedz te pierdololo frankowiczom, jak ich kredytowaliście pod korek, też wstawiałeś? A tym biedakom od polisolokatek?

 

Nic osobistego, ale sam ładnie odpowiedziałeś czemu bankowcy to szmaciarze. Bo chodzi tylko o ocenę ryzyka windykacyjnego, czyli jak łatwo można kogoś dojechać, a tych na uop najłatwiej. A nie o to czy realnie kogoś stać na kredyt i jego spłatę (hallo, frankowicze przykładowo). 

 

Teraz stabilność zatrudnienia na uop 😂 Można wywalić z dnia na dzień czy za porozumieniem stron, czy za uchybienie, można bez stresu po 2 tyg, miesiącu, trzech lub pół roku. O jakiej stabilności te pierdololo? Z czasów komuny chyba. A o stabilności mianowania wspólnika spółki albo zapisów uchwały które np. wprowadzają roczną kadencję masz pojęcie? Nie masz bladego bo byś nie pierdolił :) A tak tylko durne frazesy cytujesz. 

 

W istocie to bardzo cenny głos, bo całkowicie obnaża hipokryzję bankową. Wszak te wszystkie jebane skurwesyny idą do banku nie po kredyt, ale żeby kasę zajumać, złodzieje jedne 😂

 

Tak, jednak bankowcy w pl to wyjątkowe szmaty. Nic osobistego. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Obliteraror said:

 

 

Na koniec 2019 roku w Polsce mieszkało przeszło 134 tys. osób z majątkiem wartym ponad 1 mln dol., a 386 z nich posiadało aktywa warte więcej niż 50 mln dol.

 

 Z czego ze 100 tys., to właściciele podmiejskich i miejskich willi o wartości c.a. 3-5 mln pln. Tak jak skromny domek koleżanki na Żoliborzu Oficerskim warty obecnie coś 8 baniek. 

 

To są dramatycznie niskie liczby jak na 38 mln kraj. 

6 hours ago, Tomek9494 said:

 

Jakbyś kupował mieszkanie to byś zobaczył, że zakup dwóch pokoi w miarę dobrej lokalizacji graniczy z cudem.

 

Pocieszę cię. Mam znajomego dewa, co domki-klony na mikrodziałkach sprzedaje. Ostatnio zaczął nową inwestycję, 35km do centrum stolycy. Długa na kilometr wąska ślepa droga w szczerym polu, a po obu stronach coś 40 czy 50 domków. 

 

Cena 750 tys. 

 

3 DNI PO OTWARCIU SPRZEDAŻY ZOSTAŁO WOLNYCH 5 DOMKÓW. 

 

Ludzie się zabijali podobno. 

 

Tu u mnie w rejonie większość architektów nie przyjmuje już w ogóle gotowców do adaptacji, bo są pod korek zawaleni zleceniami od deweloperów. 

4 hours ago, Zbychu said:


Według mnie sensowny kredyt to jest stała rata na poziomie 20% pensji (z możliwością spłacania nawet 3-4 krotności raty - to oszczędzać) i do spłacenia najlepiej w 5 lat (nadpłacając mocno zgromadzonymi oszczędnościami), maksymalnie do 10 lat. Klasyczny kredyt na 20-40 lat bez możliwości finansowych, żeby to nadpłacić i zamknąć się w 5-10 lat to jest recepta na zniszczone życie. 

Potwierdzam. Pierwszą hipotekę splaciłem w 5 lat, drugą w 3, fakt że za cenę całkowitego braku oszczędności, ale coś za coś.

 

Nie wyobrażam sobie spłacania przez 30 czy nawet 20 lat. Już 5 lat to jest duży horyzont niepewności. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, absolutarianin said:

Głupota niektórych piszących tutaj poraża. Ale nie chce mi się wdawać w dyskusję nawet, każdy widać musi dostać po własnej dupie. 

A konkretniej? Ja wiem do czego pijesz, ale nie każdy ma predyspozycje i chęci do zamieszkania w casa rurale

 

Problemem nie jest to, że ktoś zasila system, o ile wie jak na tym skorzystać. Problemem jest to, że ktoś się z motyką na słońce porywa, a potem jest bezwzględnie przez system dymany. Czyli nie ma żadnych mechanizmów ochrony przed systemem. O mechanizmach ułatwiających start nawet nie wspomnę. 

 

Nie mniej tego z motyką też trzeba zrozumieć, bo on często nie ma innej alternatywy. Jak ma zbierać banany dla signiore, to często woli zasuwać u Janusza, bo to w istocie ten sam szajs, a jedynie pieniądze trochę różne. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat wstecz potrzebowałem kilku tys. żeby zachować płynność, przypływ co miesiąc stały, bez długów itp. chciałem niewielkie pieniądze, ale miałem mało czasu, a sprawa była pilna - nie da rady, wypierdalać. Obszedłem się bez banku, załatwiając to na około. I potem jak już mam na nich wyjebane, dokładnie w tym samym banku, w tym samym odziale i nawet ta sama pracownica, jak już nie potrzebuje (ale od czasu do czasu tam jestem) to zawsze się pytają i wkurwiają, czy bym świetnego kredyciku nie chciał tak elegancko oprocentowanego, jak już nie potrzebuje. I teraz to nagle mam perfekcyjną historię kredytową, ale wtedy nie. Dają teraz na start 4-5 razy więcej niż chciałem wtedy, i to od zaraz. 

 

 

I jak to jest, że jak człowiek raz w życiu chce trochę grosza pożyczyć bo mu się sprawy nie spinają to nie, wypierdalaj, ale jak nie potrzebuje, bo się powodzi to weź pan kredyt, weź pan kredyt... 

Edytowane przez Mosze Black
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Obliteraror napisał:

Wg. ostatnich danych Sedlaka i KPMG:

 

- powyżej 7k brutto/mc: ok. 2 miliony osób (bez 300 tysięcy)

- powyżej 20k bruto/mc: niecałe 300k osób

- sedlakowy próg bogactwa, tj. powyżej 120 tys. brutto/mc: 69 tys. osób

 

Według danych GUS liczba pracujących w Polsce to 16 555 tyś. osób, dane z któregoś tam kwartału 2020. Biorąc pod uwagę powyższe dane:

 

16 555 tyś. - 2 069 tyś (suma powyższych) = 14 486 tyś osób.

 

14 486 tyś. osób pracuje za mniej niż 7k brutto czyli około 5k na rękę.

 

5K na rękę to około 1076 euro miesięcznie.

 

Teraz mamy obraz bogactwa i dobrobytu w tym zakątku EU.

 

Tak czy inaczej wychodzi, że około 12,5 % pracuje i zarabia powyżej 5K na rękę a reszta czyli 87,5% pracuje za mniej niż 5k mies na rękę.

 

Ciekawe jak wychodzi ta statystyka dla progu wejścia 10k a nie 5k na rękę?

 

Liczyłem na szybko w głowie więc mogą być nieścisłości ale konsensus zachowany. Chyba, że się pomyliłem to proszę o poprawę.

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, SennaRot said:

 

Ciekawe jak wychodzi ta statystyka dla 10k. ?

 

Z tego co pamiętam oszałamiające 10k+ zarabia coś poniżej 2%.

 

W tym parudziesięciu prezesów po kilkaset tysi, a reszta 10-20k. Powyżej 20k jest w pl bardzo ciężko wyjść na etacie i to głównie topki menedżerów z korpo dotyczy i nielicznych specjalistów it. 

 

Jest masa firm gdzie dyrektor zarabia 8k i ani dudu więcej. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, maroon napisał:

@Stary_Niedzwiedz Acha. Nic osobistego, ale powiedz te pierdololo frankowiczom, jak ich kredytowaliście pod korek, też wstawiałeś? A tym biedakom od polisolokatek?

 

Zarówno spekulantom grającym kredytami w CHF, jak i spekulantom od polisolokat powiem to samo:

Bawisz się w inwestycje z wysokim ryzykiem, to się z nim kurwa licz, a nie idziesz w kierunku damskiej logiki: "dałam dupki, sama mu na bolca wlazłam, więc to JEGO WINA!!!"

 

Aha - zabawne jest Twoje rozumowanie:

> ktoś ma PRZECIĘTNE pojęcie o tym jak działa bankowość

> musi bankster jebany, na pewno hajs z tego drze

 

Dałeś dupy - fejs yt. I bądź mężczyzną. A nie odpierdalasz płacze jak dziecko, które pierdolnęło w zabawkę młotkiem i dziwi się, że "ojej, zjebało się i już się nie naprawi".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak podziała psychologicznie wprowadzenie banknotu o nominale 1000 zł. a podobno i czyta się, że takie plany są. Kolejna fala oszczędzających popadnie w panikę ze strachu przed inflacją i dopompuje rynek nieruchomości? No bo gdzie i jak inaczej przechować wartość nabywczą pieniądza?

 

W tym kraju, w tych pokoleniach jest zakorzenione mocne przekonanie o bezpieczeństwie a nawet pewności zysku takiej "inwestycji".

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, Stary_Niedzwiedz said:

 

Zarówno spekulantom grającym kredytami w CHF, jak i spekulantom od polisolokat powiem to samo:

Bawisz się w inwestycje z wysokim ryzykiem, to się z nim kurwa licz, a nie idziesz w kierunku damskiej logiki: "dałam dupki, sama mu na bolca wlazłam, więc to JEGO WINA!!!"

 

Aha - zabawne jest Twoje rozumowanie:

> ktoś ma PRZECIĘTNE pojęcie o tym jak działa bankowość

> musi bankster jebany, na pewno hajs z tego drze

 

Dałeś dupy - fejs yt. I bądź mężczyzną. A nie odpierdalasz płacze jak dziecko, które pierdolnęło w zabawkę młotkiem i dziwi się, że "ojej, zjebało się i już się nie naprawi".

Co ty mi synek pierdolisz. Kredytu w CHF nigdy nie miałem. 

 

A jak taki sprytny jesteś, to powiedz czemu się teraz banki obsrywają i tworzą wielomiliardowe rezerwy na poczet roszczeń frankowiczów? 

 

Może dlatego, że kolega wciskał kredyciki każdemu jak leci, oceniając JAK ŁATWO BĘDZIE MOŻNA KREDYTOBIORCĘ DOJECHAĆ, A NIE CZY SPŁACI. 

 

No ale wychodzi na to że wał nie wyszedł, co za pech. 😂

47 minutes ago, SennaRot said:

Ciekawe jak podziała psychologicznie wprowadzenie banknotu o nominale 1000 zł. a podobno i czyta się, że takie plany są. Kolejna fala oszczędzających popadnie w panikę ze strachu przed inflacją i dopompuje rynek nieruchomości? No bo gdzie i jak inaczej przechować wartość nabywczą pieniądza?

 

W tym kraju, w tych pokoleniach jest zakorzenione mocne przekonanie o bezpieczeństwie a nawet pewności zysku takiej "inwestycji".

W Hiszpani, w której przecież pękła bańka ładnych parę lat temu, jest wzrost cen r/r na poziomie 4-5%

 

A obecnie jest run na domy pod miastem. Podobnie jak w większości krajów eu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maroon napisał:

A jak taki sprytny jesteś, to powiedz czemu się teraz banki obsrywają i tworzą wielomiliardowe rezerwy na poczet roszczeń frankowiczów? 

Z tego samego powodu, dla których piłkarze klękają "w geście solidarności z czarnoskórymi", z tego samego powodu, dla którego obecnie "dizel jest be", z tego samego powodu, dla którego masz obecnie "toksyczną męskość" i "kulturę gwałtu".

 

Bo to jest kurwa nośne medialnie.

I ci, którzy lewarują ten temat mają w tym bezpośredni interes. Polityczny także.

 

BTW, nie nerwuj się tak, bo się spocisz 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
On 4/24/2021 at 9:04 AM, maroon said:

Czemu? Okazuje się, że dla banku przychód z tytułu pełnienia funkcji w organie zarządczym, to nie jest przychód (znajomy jest członkiem zarządu). 

Zmienić bank. Mój nie wymaga umowy o pracę, patrzy na wpływy. 40k od ręki do ręki. 

On 4/24/2021 at 12:04 PM, Perun82 said:

Czyli brak historii kredytowej. 

Ktoś mi opowiadał że żeby wziąć kredyt na mieszkanie musiał wziąć pralkę na raty, żeby coś w BIKu było.

 

On 4/25/2021 at 9:40 AM, Brat Jan said:

że im zrobię negatywną opinie w socjal mediach.

To im akurat tito, pracownik ma procedury. Trzeba zawsze rozmawiać z managerem/dyrektorem jeśli "się nie da". Kiedyś w banku "będzie 3k prowizji, taki cennik", "a w banku Y nie ma", konsultacja pracownika z dyrektorką i już prowizja w cenniku nie była. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/25/2021 at 4:32 AM, Mosze Black said:

ale jak nie potrzebuje, bo się powodzi to weź pan kredyt, weź pan kredyt... 

Bo to tak działa, dajesz temu kto ma z czego spłacać, czego oczekujesz wolontariatu?

Bank to nie przyjaciel przedsiębiorcy jak się kiedyś znajomy przekonał, US zadzwonił "że mu się coś nie podoba" i natychmiastowo zamrozili konto, stracił płynność.

Zero przestrzegania prawa, procedur pani Ania z US zadzwoniła do pani Jadzi z banku i pani Jadzia zestrachana że US dzwoni konto zamroziła. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Orybazy napisał:

Bo to tak działa, dajesz temu kto ma z czego spłacać, czego oczekujesz wolontariatu?

Tak się składa, że wcześniej miałem lepszą zdolność do spłaty, niż później, gdy tego nie pitrzebowałem, po prostu troche się z jedną inwestycją zagalopowałem i prawie straciłem płynność, a dwa chciałem tylko połowę mojej ówczesnej pensji, którą oddałbym w perpektywie tygodnia. 

A teraz, gdy nie potrzebuje, a czasem wejdę po coś do banku to już na wstępie pytania o kredyt na kilkadziesiąt tys. (a nie na kilka), od tak bo ma Pan dobrą zdolność i Pan tylko tu podpisze i pieniążki na koncie, ale najwidoczniej jak Pan się zapyta to już tej zdolności nie ma xd. 

Edytowane przez Mosze Black
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.