Skocz do zawartości

It's over


mph25

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, slusa napisał:

PS - co to za choroba że na dwa lata jesteś uwięziony w pl? Na wiele rzeczy pomaga długi post, np. tygodniowy, ja znacznie poprawiłem dzięki temu sporo rzeczy jeżeli chodzi o zdrowie, alergię np. 

Zgadzam się. Nasz organizm to prawie perfekcyjna maszyna i ma wiele mechanizmów regeneracyjnych. Wbrew pozorom nie trzeba się truć prochami żeby leczyć. Podczas takiego postu czy nawet krótkiej głodówki przy odpowiednio dużym nawodnieniu organizm idealnie się regeneruje, pozbywa toksyn. Ciekawostką może być to, że po głodówce 1-2 dniowej wzrośnie poziom testosteronu a trening na siłowni będzie 2x bardziej efektywny. Sami sprawdźcie :). 

To wszystko mechanizmy organizmu wytworzone za czasów pierwotnych, gdzie człowiek nie miał takiego dostępu do jedzenia jak mamy dzisiaj. Często był na diecie białkowo-tłuszczowej (odpowiednik keto), wtedy organizm sam pobiera energię z tłuszczu a nie węgli, pozbywając się tkanki tłuszczowej  a pozostawiając mięśniową, ale to już temat na inną dyskusję.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem ci jako troszkę starszy brat taka sentencje, która wraca do mnie jak bumerang.

 

Aby przeżyć dobrze życie - musiał byś mieć 100 żyć. 

 

Kurla co my jesteśmy tutaj na tym ziemskim padole ledwie chwile? Zanim się połapiemy czym jest szczęśliwe życie, zdobędziemy mądrość i obycie, rozpoznamy czyhające pułapki, to życie prawie cale mija. 

 

Ciesz się tym, co masz, zdrowiem, że masz co jeść. Chcesz więcej nie obejdzie się bez walki i wielu wyrzeczeń.

 

Apropo zagranicy - manna z nieba tu nie leci, a za wyjazd tez płacisz pewną cenę.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, mph25 said:

Mam wewnętrzną złość pokazania ludziom jak bardzo się mylą

Pozwoliłeś im wbudować Ci wzorce, co jest pomyłką, a co jest "właściwe". Te wzorce są w Tobie, i sam je trzymasz.

12 hours ago, mph25 said:

ochotę wyjść po za ich poziom życia

Dlaczego pozwalasz innym ludziom stawiać sobie poziomy, wzorce, schematy? Nie są Twoje. Znajdź własny, taki przy którym powiesz "JA chcę".

12 hours ago, mph25 said:

zobaczyć ich wkurwienie i złość na twarz

Uzależniasz swoje szczęście od tego, co zrobią inni...

12 hours ago, mph25 said:

patrząc na rówieśników czy 18 letniego chłopaka córki mojej siostry albo jego znajomych - ja widzę te różnice

Widzisz to co chcesz zobaczyć, to raz. Każdy z nas jest inny, i nie ma się co nad tym głębiej zastanawiać - to dwa. Znowu, uzależnianie swego szczęścia od naśladowania innej osoby, to oddanie tej osobie władzy nad "JA".

12 hours ago, Ceranthir said:

albo chociaż jakąś motywacyjną historię sukcesu opisać

W podstawówce składałem długopisy, by dorobić na żywność - w dzielnicy, gdzie miasto zsyłało tych, którzy "normalne" mieszkania socjalne zdemolowali, a do awantur rodzinnych przyjeżdżała AT. Stałem jako parkingowy na studiach, wkuwając specjalistyczne książki w czasie nocek. W wieku ~20 lat, przeszedłem reset finansowy - zarobiłem i przewaliłem mniej więcej dwa mieszkania, na pierdoły, kobiety, imprezy - na końcu zero szczęścia mi to dało, raczej odwrotnie. W okolicach ~24, pierwsza oficjalna wypłata na UoP w wysokości 2x tego, co zarabiała moja matka. W wieku 29 lat, przeszedłem reset mentalny - cała piramida wartości zawaliła mi się czubkiem w ziemię, a ja stwierdziłem że byłem kompletnym idiotą i przegrywem (brzmi znajomo?). Potem, z szanowanego specjalisty jednej dziedziny, zacząłem niemal od zera pracę w innej - skrajnie przeciwnej, wliczając w to porzucenie przewodu doktorskiego. Gdzieś w okolicach 34 lat, przyznałem że nie miało sensu liczenie żadnych resetów bo jak zechcę, to codziennie mogę nauczyć się czegoś, czego nie znałem. Dowiedzieć czegoś nowego. Poznać nową "prawdę", lub obalić starą. Zobaczyć wróbla, i zachwycić się tak prostym widokiem. W okolicach ~40, jako unikatowe połączenie specjalistów dwa-w-jednym, jestem rozpoznawalny w (wąskich) kręgach osób znających temat - międzynarodowo, i w każdej chwili mógłbym porzucić Polskę, zarabiając podobne kwoty tylko w dolarach, funtach, czy znacznie większe w renminbi. Ale widziałem co wyścig robi z ludźmi tam, i dziś przed podjęciem każdej decyzji zadaję sobie dwa pytania, "po co?" i "co JA chcę?". JA, nie co chcą bym zrobił inni.

Efekt uboczny - cała rodzina się do mnie nie odzywa - i uwaga, nic się nie stało. O "kumplach" nie ma co mówić, część już zeszła, część znikła z horyzontu. O "kobietach wczesnego życia" - przemilczę. Rodzimy się jako jednostka, idziemy przez życie jako jednostka, i nie ważne jak blisko Ciebie idą inni, nigdy nie będą tobą, nigdy nie przeżyją twego życia za ciebie. Na końcu, każdy umiera jako jednostka - samotnie, i nie ma w tym nic złego. Memento mori, bo czas jest cenny, ale też nie wolno się bać go "utracić".

 

3 hours ago, Turop said:

marzyłem o mojej obecnej pracy, teraz czuję się w niej jak nieudacznik bo wyżej w niej nie polecę, wszystko jest w głowie

Na pewnym poziomie nie tyle nie mógłbym polecieć wyżej, co moja chęć polecenia wyżej - wyzerowała się. Przebicie sufitu oznaczałoby zbyt dużo niechcianych zmian. Na razie czy "JA chcę" - na razie niet. "Po co?" - po odrobinę więcej kasy? Wolę posiedzieć i porzeźbić w drewnie, czy nawet obejrzeć coś ciekawego na youtube.

2 hours ago, mph25 said:

Chodzi po prostu o to że przewaliłem wiele lat swojego życia

A myślisz, że jak będziesz siedział i o tym rozmyślał, to w jakiś magiczny sposób uda Ci się cofnąć czas? Więc "po co?" rozmyślać...

Polecam do przemyślenia Kiplinga "If": https://www.poetryfoundation.org/poems/46473/if---

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś bardzo piękna kobieta napisała mi, mniej więcej coś takiego cytuję (mniej więcej brzmiało to tak) 

"wiesz co, wiem że nikogo nie masz więc piszę do Ciebie z litości, bo widzę że jesteś smutny i Ci przykro".

 

Zainteresował Cię mój "smęt"? 

Gdy przypominam sobie te zdanie (zmieniłem je trochę) to mam śmiech coś ala Joker z " Joaquin Phoenix'". Tylko mój śmiech nie jest przez łzy, tylko jak sobie przypomnę jaki dobijający musiałem być, to aż dziw że mi tylko tak dyplomatycznie pocisła :D 

 

Wiesz co jest najlepsze? BARDZO dobrze, że mi tak napisała, bo napisała prawdę. Mogła jeszcze dosadniej mi pocisnąć. Czy my też mamy Ci pocisnąć byś zrozumiał, że narzekanie jak to masz 27 lat i przegrałeś swoje życie, jest zwykłym narzekaniem i natręctwem oraz słabą postawą za, którą kiedyś podobnie jak mi Ci się dostanie?

 

Nawiązując do tej historii, tamten człowiek musiał dojrzeć. Tak samo jak Ty musisz dojrzeć do pewnych kwestii i nie ironizowania, jakoby 27 latek przegrał swoje życie, bo szansę na "odkupienie" masz zarówno jako 55 latek jak i 27 latek. Co do dziewczyny jak dziewczyna z tej historii sobie radzi? Nie wiem, nie mam z nią kontaktu oby dobrze, bo wyświadczyła mi przysługę mi dowalając a nikt Ci nie dowali jak kobieta - trafnie i celnie oraz precyzyjnie w nerw.

Lecz odpowiedź nie leży w tym jak sobie radzi ta panna czy jak radzę sobie ja, pytanie leży w tym co zamierzasz zrobić ze swoją pomarszczoną od chorób i przeminiętych wiosen dupą? I czy jeśli będziesz zarabiał te 2500 euro to nadal będziesz w środku biednym człowiekiem? Czy słowa, które są w Twoją stronę kierowane coś zdziałają?

Cóż, to zależy od Ciebie. 

 

27 lat i "przegrał życie" Dzizus....

 

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Kiedyś bardzo piękna kobieta napisała mi, mniej więcej coś takiego cytuję (mniej więcej brzmiało to tak) 

"wiesz co, wiem że nikogo nie masz więc piszę do Ciebie z litości, bo widzę że jesteś smutny i Ci przykro".

 

Zainteresował Cię mój "smęt"? 

Gdy przypominam sobie te zdanie (zmieniłem je trochę) to mam śmiech coś ala Joker z " Joaquin Phoenix'".

 


 Zainteresował mnie, bo trafia w samo sedno.  Tak się obecnie czuje i potrafię wyobrazić sobie odbiór tych słów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz drogi @mph25 to że czujesz się jak nieudacznik bo nie masz wiele a praktycznie nic i ci wstyd to normalne.

Nie będę negował tego, no no jak miałbyś się czuć.

 

To jest paliwo dla ciebie do zmiany, a że o tym piszesz nie żyjesz na automacie jak 99% ludzi w twojej sytuacji to dobry znak.

Znak że wyjdziesz z szamba prędzej czy później.

 

Z tymi rodzinami/żonami/dzieciami itp. to popłynąłeś trochę.

Nigdy nie wiesz co kryje się za obrazkiem a w większości za obrazkiem jest inaczej i to na niekorzyść.

 

Jak u ciebie z płcią przeciwną?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, BlacKnight napisał:

Jak u ciebie z płcią przeciwną?


 Nawet nie próbuję działać w żadnym kierunku, szczerze? nie chce mi się, w ogóle. Nie mam na to zasobów, energii, próbuję wyjść z życia biedaka i to jest mój cel nr jeden, nie mam niczego co mógłbym zaoferować kobiecie, nie mam zasobów a mam 27 lat - nie mam szans na kobietę, przynajmniej nie teraz, nie dość że brak skilla w rozmowie, to jeszcze brak pieniędzy, nie podchodzę i nie zagaduję i nie próbuję odstawiać szopek bo wiem jak jest i wiem że zmarnowałbym tylko swój czas - jasne są tacy co potrafią poderwać dziewczynę mając dziurawe buty, ja takiej psychy nie mam - moje zasoby a raczej ich brak BARDZO odbijają sie na mojej psychice, na mojej pewności siebie i po prostu to nie przejdzie, czego jak czego.. ale tego jestem pewny w 100%, gdybym miał 15 lat, to mógłbym się spotykać z 14 letnią Julką na kebaba za kieszonkowe, obecny wiek to już inny etap w życiu, inne wymagania kobiet - precyzując, nie chodzi o to żeby kupić dziewczynę, ale żadna kobieta nie poleci na 27 latka który nie ma nic :).   Jeżeli chodzi o kontakty społeczne, nie mam problemu z zagadaniem do dziewczyny jeżeli jest jakiś powód, sytuacja która wymaga reakcji, mógłbym wejść na wykład do stu julek i wygłosić im przemowę gdyby był temat na którym bym się znał, zupełnie bez stresu. Mogę na ulicy zagadać do kogo chce i kiedy chce, ale rozmowa z kobietą np w trakcie czekania do lekarza o pandemii, rydzyku czy zrzuceniu bomby na Hiroszime , to co innego niż umówienie się z kobietą na randkę, w tym drugim przypadku narobiłbym sobie wstydu po 5 minutach spotkania, nie wiedząc co mówić, o czym mówić, jak się zachować, jak zareagować itd.

Edytowane przez mph25
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, mph25 napisał:

nie mam zasobów a mam 27 lat - nie mam szans na kobietę, przynajmniej nie teraz, nie dość że brak skilla w rozmowie, to jeszcze brak pieniędzy,

Odnoszę wrażenie że podświadomie chciałbyś kupić kobietę. Że jak już zgromadzisz zasoby to rzucisz ,,teraz szukam” i pewnie znajdziesz ale kogo i jakie zamiary będzie miał wobec ciebie?


Bo jak ogarniesz finanse i jakaś Karyna ci zapierdoli połowę albo i więcej to co z tobą będzie się działo? 
 

21 minut temu, mph25 napisał:

narobiłbym sobie wstydu po 5 minutach spotkania, nie wiedząc co mówić, o czym mówić, jak się zachować, jak zareagować itd.

Pieniądze i status dadzą ci pewność siebie ale powierzchowną.

Nie nauczą cię no właśnie jak obchodzić się z kobietami.

 

Ktoś kiedyś tutaj napisał i powtórzę to jeszcze raz

 

,,Jak nie masz lub nie miałeś powodzenia a teraz masz pieniądze i one nagle wystrzeliwuje to wiec że możesz się stać frajerem do ojebania”.
 

25 minut temu, mph25 napisał:

są tacy co potrafią poderwać dziewczynę mając dziurawe buty, ja takiej psychy nie mam

To piszesz o mnie bo pisałem ci o tym w temacie o nofap.

 

Dziura w bucie i 50zł lub nawet mniej. I nie trzeba było statusu i Bóg wie czego. Nie tędy droga.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, BlacKnight napisał:

Odnoszę wrażenie że podświadomie chciałbyś kupić kobietę. Że jak już zgromadzisz zasoby to rzucisz ,,teraz szukam” i pewnie znajdziesz ale kogo i jakie zamiary będzie miał wobec ciebie?


Bo jak ogarniesz finanse i jakaś Karyna ci zapierdoli połowę albo i więcej to co z tobą będzie się działo? 
 

 

 Finanse nie mają za zadanie pozwolić mi zabierać Julkę na drogie kolacje i wozić ją moim lambo pokazując jaki jestem bogaty, pieniądze mają pomóc mi - nawet nie chodzi o miliony, ale o normalną wypłatę, bez biedowania, to spowoduje wzrost mojego samopoczucia i pewności siebie "jestem coś wart - ale nie dla Julek, jestem coś wart dla siebie, coś osiągnąłem, dałem rade"  normalne finanse uspokoiły by mi głowę jeżeli chodzi o ekonomie, życie, bezpieczeństwo w razie "czegoś" wiedziałbym że jestem wartościowym człowiekiem, oczywiście wartość człowieka nie bierze się tylko z finansów, bo są ludzie którzy zapisali się na kartach historii którzy byli bezdomnymi, ale jednak normalna wypłata pozwoliła by mi żyć jak przeciętniak a nie jak biedak. Życie przeciętniaka byłoby wystarczające w moim przypadku żeby odblokować głowę na coś więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź się w garść stary. 

Jutro nowy dzień. 

Bądź dla siebie dobry. 

Doceń to co zrobiłeś w danym dniu. 

 

Zbliżam się do 40..bywały momenty że waliłem w cipsko po 6 razy na dobę. 

Czuję się zajebiscie.

 

Gdybym upadł z wysokości mógłbym znowu założyć rodzinę, wziąć ślub..dzieci.

Ale nie chcę.

Zmądrzałem. 

 

Trzymaj się stary! Życie przed Tobą. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

It's over to powiesz jak będziesz brał ostatni wdech człowieku.

 

W wieku 28 lat byłem bankrutem z rogami, dziwigalem się z tego 2 lata, żyłem jak jebane warzywo. Kiedy już myślałem, że wyszedłem na prostą i zacząłem robić plany w wieku 31 lat przypierdolila się do mnie poważna uciążliwa choroba, a sytuacja życiowa, bardzo skomplikowała. W sumie to jest patowa.

 

Nie rób z siebie kurwa cierpiętnika, jeszcze raz to podkreślę: 

 

Nie szukaj wymówek tylko rozwiązań, a dopóki walczysz jesteś zwycięzcą.

 

Wydrukuj to sobie i przypierdol na lodówce.

 

It's just the beginning...

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie też miewam momenty zwątpienia. Jestem po 30+ mam auto, swój kwadrat, chyba w porządku zarobki. Wiem że  niektórzy  w moim wieku więcej osiągnęli inni mniej.  Takie życie wszystko zależy do kogo się porównujesz.

   Możesz się uważać za szczęściarza bo:

-możesz czytać te posty, 

-nie zarabiasz kilku dolarów miesięcznie,  

-umiesz czytać i pisać :), 

-masz dostęp do lekarzy, obsługi medycznej,

-możesz sobie rowerkiem popierdzielać :)

-masz dostęp do komputera, internetu, prawie całej wiedzy ludzkości,

-możesz sobie kupić dobre jedzonko pewnie jakie chcesz ;) 

-pewnie wiele i wiele innych,

Głowa do góry!!! Mnóstwo braci podłapało post i  napisało świetne motywujące teksty.

 

 

Edytowane przez trek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mph25 napisał:


 Nawet nie próbuję działać w żadnym kierunku, szczerze? nie chce mi się, w ogóle. Nie mam na to zasobów, energii, próbuję wyjść z życia biedaka i to jest mój cel nr jeden, nie mam niczego co mógłbym zaoferować kobiecie, nie mam zasobów a mam 27 lat - nie mam szans na kobietę, przynajmniej nie teraz, nie dość że brak skilla w rozmowie, to jeszcze brak pieniędzy, nie podchodzę i nie zagaduję i nie próbuję odstawiać szopek bo wiem jak jest i wiem że zmarnowałbym tylko swój czas - jasne są tacy co potrafią poderwać dziewczynę mając dziurawe buty, ja takiej psychy nie mam - moje zasoby a raczej ich brak BARDZO odbijają sie na mojej psychice, na mojej pewności siebie i po prostu to nie przejdzie, czego jak czego.. ale tego jestem pewny w 100%, gdybym miał 15 lat, to mógłbym się spotykać z 14 letnią Julką na kebaba za kieszonkowe, obecny wiek to już inny etap w życiu, inne wymagania kobiet - precyzując, nie chodzi o to żeby kupić dziewczynę, ale żadna kobieta nie poleci na 27 latka który nie ma nic :).   Jeżeli chodzi o kontakty społeczne, nie mam problemu z zagadaniem do dziewczyny jeżeli jest jakiś powód, sytuacja która wymaga reakcji, mógłbym wejść na wykład do stu julek i wygłosić im przemowę gdyby był temat na którym bym się znał, zupełnie bez stresu. Mogę na ulicy zagadać do kogo chce i kiedy chce, ale rozmowa z kobietą np w trakcie czekania do lekarza o pandemii, rydzyku czy zrzuceniu bomby na Hiroszime , to co innego niż umówienie się z kobietą na randkę, w tym drugim przypadku narobiłbym sobie wstydu po 5 minutach spotkania, nie wiedząc co mówić, o czym mówić, jak się zachować, jak zareagować itd.

 

Zmień mindset bo zginiesz, najwięcej bab przerżnąłem w wynajmowanym pokoju w mieszkaniu  z dwoma innymi kolesiami w którym mieszkam do dzisiaj. 2m kurwa na 3m. Resztę w starym volkswagenie. Z takim mindsetem nigdy nie poruchasz bo zawsze znajdziesz coś, co sobie upierdolisz, że Ci brakuje.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, trek napisał:

Bracie też miewam momenty zwątpienia. Jestem po 30+ mam auto, swój kwadrat, chyba w porządku zarobki. Wiem że  niektórzy  w moim wieku więcej osiągnęli inni mniej.  Takie życie wszystko zależy do kogo się porównujesz.

   Możesz się uważać za szczęściarza bo:

-możesz czytać te posty, 

-nie zarabiasz kilku dolarów miesięcznie,  

-umiesz czytać i pisać :), 

-masz dostęp do lekarzy, obsługi medycznej,

-możesz sobie rowerkiem popierdzielać :)

-masz dostęp do komputera, internetu, prawie całej wiedzy ludzkości,

-możesz sobie kupić dobre jedzonko pewnie jakie chcesz ;) 

-pewnie wiele i wiele innych,

Głowa do góry!!! Mnóstwo braci podłapało post i  napisało świetne motywujące teksty.

 

 


 Bracie :) żyjesz na innym poziomie niż ja, masz swoje mieszkanie i dobre zarobki, syty nigdy nie zrozumie głodnego, to tak jakby facet który przeleciał 100 lasek powiedział do prawiczka "stary, co Ty masz takie ciśnienie na dymanie, seks jest nudny" .. odnośnie, tych podpunktów które wypisałeś :) w sumie mógłbym się z tego cieszyć, mógłbym też pojechać do Afryki i ulepić tam chatę z wymieszanego gówna i piasku jako beton, i mówić że w sumie jest spoko bo nie ma podatków a moim jedynym zmartwieniem byłoby to że rano muszę wstać wziąć siatkę i iść na ryby, ale tu nie o to chodzi, nie mieszkam w afrycę, nie jestem również niepełnosprawny żeby tłumaczyć swoje niepowodzenia jakimś defektem, mam dwie ręce, dwie nogi, mózg i oczy - i nie mam nic oraz mocno odstaję od rówieśników a nawet i młodszych osób pomimo 27 lat - nie mówię o willach i helikopterach z dostawą modelek Victoria Secret, a o przeciętnym życiu - to jest moja bolączka, i to jest problem nad którym muszę pracować.  Pewna część osób które się tutaj wypowiada (nie wszyscy) nie jest wstanie wczuć się w moją osobę, bo nie ma takich problemów, mają siano, powodzenie (albo już wyjebane na laski) często dobrze zarabiają, stać ich na wiele - z takiego poziomu nie da się patrzyć na kogoś, kto nic nie ma i wczuć się w to jak on się może teraz czuć, to jest po prostu niemożliwe, to tak jakby mi ktoś mówił że ma nerwicę i dostaje ataków paniki w miejscach publicznych a ja bym mu radził "stary, jesteś wartościowym gościem, weź kilka głębszych oddechów i działaj, wszystko będzie dobrze zobaczysz" nie wiem jak to jest a moja rada byłaby ogólna, nie mająca wiele wspólnego z rzeczywistością i tym jak czuje się dana osoba, musiałbym wejść w jego skórę i poczuć to co on żeby mieć jakiś realny pogląd na tą sytuację i jego kiepskie położenie żebym mógł wyciągnąć jakieś wnioski i móc mu coś doradzić.  Natomiast każda osoba tutaj pomogła mi na swój sposób, i za to dziękuje.

 

 

44 minuty temu, Jorgen Svensson napisał:

Wydrukuj to sobie i przypierdol na lodówce.

 

    Tak zrobię

Edytowane przez mph25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mph25 Ja Ciebie motywować i klepać po pleckach, jak reszta nie będę.

 

Przeczytałem kilka wpisów chłopaków i stwierdziłem, że jednak nie dam im like'a, nie dlatego, że się z nimi nie zgadzam, ale dlatego, aby wyrazić swoją dezaprobatę wobec bezsensowności działań, których się podejmują, działań mających na celu próbę zmiany Twojego spojrzenia na własne, jak i otaczające Cię życie. Gdybyś chciał to już dawno byś coś zmienił, pisać, planować, szukać przeszkód to można latami, wybacz, ale nawet mi się nie chce rozwijać tej myśli.

 

Przypominam, że życie jest straszenie krótkie, więc możesz iść albo na przebój, albo na ławkę pod blokiem, miejsce na pewno się znajdzie, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę i tak nikogo nie obchodzi Twój wybór.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wieku 27 lat miałem żonę, dwójkę dzieci, dobry samochód, własne mieszkanie i własny biznes. Teraz mam 32 lata i nie mam nic z tego co wyżej. Zaczynam od nowa. Czy dam radę? Dałem wcześniej, więc i teraz dam, mimo kotwicy z alimentów. Jestem bogatszy o nowe doświadczenia. Chcesz na kogoś liczyć to licz tylko na siebie. Narazie otrząsam się emocjonalnie po stracie, ale jak już stanę do pionu to nic mnie nie zatrzyma i będzie mi się żyło jeszcze lepiej niż do tej pory. Pewnie upadnę kilka razy, otrzepię kolana i pójdę dalej dopóki będzie zdrowie dopisywać. 

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Matthew88 napisał:

W wieku 27 lat miałem żonę, dwójkę dzieci, dobry samochód, własne mieszkanie i własny biznes. Teraz mam 32 lata i nie mam nic z tego co wyżej. Zaczynam od nowa. Czy dam radę? Dałem wcześniej, więc i teraz dam, mimo kotwicy z alimentów. Jestem bogatszy o nowe doświadczenia. Chcesz na kogoś liczyć to licz tylko na siebie. Narazie otrząsam się emocjonalnie po stracie, ale jak już stanę do pionu to nic mnie nie zatrzyma i będzie mi się żyło jeszcze lepiej niż do tej pory. Pewnie upadnę kilka razy, otrzepię kolana i pójdę dalej dopóki będzie zdrowie dopisywać. 


 Nie masz, ale będziesz miał.. bo już raz to zdobyłeś :) powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mph25 napisał:

 Zainteresował mnie, bo trafia w samo sedno.  Tak się obecnie czuje i potrafię wyobrazić sobie odbiór tych słów.

Muszę sprecyzować, tylko się śpieszyłem pisząc wiadomość i prawie się spóźniłem na styk w jedno miejsce, więc proszę o wyrozumiałość. Nie napisała że z "litości" ale tak można było odczuć. Ale proszę jej negatywnie nie oceniać, ona nie miała złych zamiarów, powiem więcej nie wiedziała, że tak "zabrzmiała". Poza tym ja to całkiem nie dawno zrozumiałem, gdy myślałem o wybaczaniu i o tym co mnie "ruszyło". I tak jakoś mi to przyszło na myśl jako jeden z przykładów, gdzie w jakiś sposób mnie oświeciło, że "hej, przecież to brzmiało jakby z litości do mnie napisała, wtf?" :D 

 

Ale mniejsza o to, dziewczyna niech sobie będzie szczęśliwa ona ma swoje własne demony, problemy, aspiracje i niech jej się wiedzie po całości, ja trzymam za nią kciuki. Pokazała mi moje braki i niedojrzałość w sposób perfekcyjny i za to jestem wdzięczny, bo dała mi iskrę, do obudzenia swojego prawdziwszego "ja". Poza tym wspomniałem o tym bo mi się skojarzyła z tym tematem, miałem napisane czemu ale zmazałem. Trzeba szanować ludzi, którzy nam pokazali i wytknęli dziury - czasem robią to świadomie a czasem nie, ponieważ to oni dostarczają nam lekcje bez, których by nie było wzrost. Nie widzę powodów, dla których miałbym się gniewać na nauczycielkę.

 

Co do Ciebie jeszcze, mówię Jako 27 lat to Ty wchodzisz w życie, możesz wszystko. Obojętnie czy jesteś babą czy dziadem, dopiero zaczynasz tak naprawdę prawdziwa zabawę. 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, mph25 napisał:


 Nie masz, ale będziesz miał.. bo już raz to zdobyłeś :) powodzenia

Bracie udało się zdobyć. Różnymi drogami. Często pod górkę. Ja też lubię się poużalać nad sobą. Fajnie, że to robisz tu na forum. Ja mam tak, że gdy to robię to zaczynam dostrzegać gdzie zrobiłem błąd, albo kiedy mogłem zrobić coś inaczej. Użalanie się nad sobą pomaga dostrzec te czasem małe niuanse, które do tego doprowadziły. Ważne by to nie trwało w kółko, a ważne by w końcu wziąść się do ciężkiej pracy. Tak jak inni radzili. Obierz cel i kop małą łyżką. Nie bój się ryzykować. W końcu jesteś facetem to nasz żywioł. Bezpieczeństwo zostaw kobietom. One w każdej jednej dziedzinie życia potrzebują drugą gałąź. Facet ma walczyć, a nie zastanawiać się i kalkulować co by było gdyby. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mph25 napisał:


 Nawet nie próbuję działać w żadnym kierunku, szczerze? nie chce mi się, w ogóle. Nie mam na to zasobów, energii, próbuję wyjść z życia biedaka i to jest mój cel nr jeden, nie mam niczego co mógłbym zaoferować kobiecie, nie mam zasobów a mam 27 lat - nie mam szans na kobietę, przynajmniej nie teraz, nie dość że brak skilla w rozmowie, to jeszcze brak pieniędzy, nie podchodzę i nie zagaduję i nie próbuję odstawiać szopek bo wiem jak jest i wiem że zmarnowałbym tylko swój czas - jasne są tacy co potrafią poderwać dziewczynę mając dziurawe buty, ja takiej psychy nie mam - moje zasoby a raczej ich brak BARDZO odbijają sie na mojej psychice, na mojej pewności siebie i po prostu to nie przejdzie, czego jak czego.. ale tego jestem pewny w 100%, gdybym miał 15 lat, to mógłbym się spotykać z 14 letnią Julką na kebaba za kieszonkowe, obecny wiek to już inny etap w życiu, inne wymagania kobiet - precyzując, nie chodzi o to żeby kupić dziewczynę, ale żadna kobieta nie poleci na 27 latka który nie ma nic :).   Jeżeli chodzi o kontakty społeczne, nie mam problemu z zagadaniem do dziewczyny jeżeli jest jakiś powód, sytuacja która wymaga reakcji, mógłbym wejść na wykład do stu julek i wygłosić im przemowę gdyby był temat na którym bym się znał, zupełnie bez stresu. Mogę na ulicy zagadać do kogo chce i kiedy chce, ale rozmowa z kobietą np w trakcie czekania do lekarza o pandemii, rydzyku czy zrzuceniu bomby na Hiroszime , to co innego niż umówienie się z kobietą na randkę, w tym drugim przypadku narobiłbym sobie wstydu po 5 minutach spotkania, nie wiedząc co mówić, o czym mówić, jak się zachować, jak zareagować itd.

 

2 godziny temu, mph25 napisał:

 Finanse nie mają za zadanie pozwolić mi zabierać Julkę na drogie kolacje i wozić ją moim lambo pokazując jaki jestem bogaty, pieniądze mają pomóc mi - nawet nie chodzi o miliony, ale o normalną wypłatę, bez biedowania, to spowoduje wzrost mojego samopoczucia i pewności siebie "jestem coś wart - ale nie dla Julek, jestem coś wart dla siebie, coś osiągnąłem, dałem rade"  normalne finanse uspokoiły by mi głowę jeżeli chodzi o ekonomie, życie, bezpieczeństwo w razie "czegoś" wiedziałbym że jestem wartościowym człowiekiem, oczywiście wartość człowieka nie bierze się tylko z finansów, bo są ludzie którzy zapisali się na kartach historii którzy byli bezdomnymi, ale jednak normalna wypłata pozwoliła by mi żyć jak przeciętniak a nie jak biedak. Życie przeciętniaka byłoby wystarczające w moim przypadku żeby odblokować głowę na coś więcej.


Ja tam cię bracie rozumiem, bo sam czułbym się niefajnie gdybym zarabiał 2500 miesięcznie i usilną miał potrzebę związku czy jakiejś poważnej relacji. Tylko pytanie czego ty chcesz? Bo jeśli chcesz tylko ruchać to ci przeszkadza, czy masz 2500 czy 5000? Lasce nie musisz się chwalić, one nawet nie chcą wiedzieć konkretnie. One chcą wierzyć w bajki więc bajki możesz im sprzedać - wystarczy trochę pewności siebie.

Ale tutaj widzę chyba poważniejsze problem, bo wychodzi na to, że usilnie szukasz stałej relacji z kobietą i uważasz, że musisz być bardziej "idealnym" żeby wypaliło. Ale tak naprawdę chcesz zrobić z siebie "lepszy" bankomat niż inni faceci i zostawiasz furtkę do zostanie wykorzystanym. Po co? Pieniądze nie dadzą ci bezpieczeństwa, nie sprawią, że baba nie owinie cię wokół palca i wykorzysta. Wręcz przeciwnie, będziesz łakomym kąskiem ale pozbawionym mechanizmów obronnych. Jak poprawisz swój status i tylko na nim oprzesz swoją grę to tym bardziej będziesz przyciągał bardziej "drapieżne" kobiety. Musisz zbudować pewność siebie niezależną od finansów, bo inaczej będziesz startował po 30 drugi raz od zera jak cię kobieta sprowadzi do parteru.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mph25 napisał:

Nawet nie próbuję działać w żadnym kierunku, szczerze? nie chce mi się, w ogóle

No i to jest Twój problem.

3 godziny temu, mph25 napisał:

rozmowa z kobietą np w trakcie czekania do lekarza o pandemii, rydzyku czy zrzuceniu bomby na Hiroszime , to co innego niż umówienie się z kobietą na randkę, w tym drugim przypadku narobiłbym sobie wstydu po 5 minutach spotkania, nie wiedząc co mówić, o czym mówić, jak się zachować, jak zareagować itd.

I Ty serio myślisz że damy Ci receptę na średnią krajową i dzięki temu będziesz lepiej wyrywał cipki?

 

Szczerze? Klub sobie z @Analconda załóż.

 

27 lat i wymagania kobiet w tym przedziale HAHAHA. Młodszy byłem i starsze się obróciło, byłby Pan zadowolony. Weź się typie ogarnij.

Edytowane przez Imiennik
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Zbychu napisał:

Tylko pytanie czego ty chcesz? Bo jeśli chcesz tylko ruchać to ci przeszkadza, czy masz 2500 czy 5000? Lasce nie musisz się chwalić, one nawet nie chcą wiedzieć konkretnie. One chcą wierzyć w bajki więc bajki możesz im sprzedać - wystarczy trochę pewności siebie.

Tak. 

Spotkałem kilka kobiet po zjebanych związkach tak zmanipulowanych/okłamanywaych że głowa mała. 

Czy popieram? 

Nie. 

Dla wielu jednak, cel uświęca środki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mph25 napisał:

Bracie :) żyjesz na innym poziomie niż ja, masz swoje mieszkanie i dobre zarobki, syty nigdy nie zrozumie głodnego,

Bracie jak miałem 20+ czasami brakowało mi na jedzenie do końca miesiąca i pracowałem w gówno pracach żeby sobie coś dorobić. Także doskonale wiem jak być głodnym,  a nawet nie miałem rowera 😕.

 

Edytowane przez trek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wogle uważaj czego sobie życzysz drogi @mph25.

 

Ja sobie życzyłem dziewczyny i w końcu się nawinęła.

Ilości absurdu, wymagań, braku szacunku i dopisz sobie jeszcze co chcesz nie doświadczyłem nigdzie indziej. Wyszedłem z tego z kompleksami i depresją.

Od tamtego momentu straciłem jakiekolwiek zainteresowanie ,,kobietami”. 
 

Ty kurwa skończysz tak samo plus stracisz połowę pieniędzy.

Wtedy będzie chujnia.

 

Dlaczego ja i inne osoby to piszą?

 

Bo sam to ujmujesz w postach.

Przeczytaj sam co piszesz.

 

7 godzin temu, Zbychu napisał:

Ale tak naprawdę chcesz zrobić z siebie "lepszy" bankomat niż inni faceci i zostawiasz furtkę do zostanie wykorzystanym. Po co? Pieniądze nie dadzą ci bezpieczeństwa, nie sprawią, że baba nie owinie cię wokół palca i wykorzysta.

O tak skończysz @mph25.


A jak mi powiesz że forum/intercyza/audycje.

 

Niektorzy na tym forum kasowali konta bo myszka dowiedziała się o ich istnieniu. A to mocni mgtow byli.😂

 

Zapomnisz o wszystkim.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jak zwykle, gdy już myślę, że na nic fajnego na forum więcej nie trafię, poza wiecznym marudzeniem na wszystko lub problemy kobita/sex/ itd.,

to koledzy taki wartościowy wpis zrobią w odpowiedziach, pomijając samego autora wątku który na razie musi ogarnąć głowę. 

 

@mph25jedziesz na niskich emocjach. Jeżeli chcesz tylko uwagi, to ją otrzymałeś.  Koledzy bardzo wartościowy kontent zostawili i dużo uwagi Ci poświęcili. Gdyby mój stary mi tyle uwagi dał jak miałem 20 lat, co koledzy Tobie, to byłbym dziś prezydentem kuli ziemskiej.

 

Pytania, które musisz zadać sam sobie -

1. Czy chciałeś pogadać, bo lubisz jak się ludzie wokół Ciebie zbierają i troszczą. I lubisz kąpać  się w szambie przegrywa.

 

2. Szukasz kopa w D...a plan i wszystko masz, tylko coś  przeszkadza Ci ruszyć z miejsca.

 

Ile poświęcasz czasu na coś  drenujacego Ci energię i jaja(ile grasz w gry, bierzesz jakieś gówno  lub Alko? Netfilksy? Social media?). O której chodzisz spać?

 

3. Masz borderline lub dwybiegunówkę i raz masz pełno energii, a raz dół i suma summarum wypadkowa tych sytuacji = stoisz w miejscu.  Tak luźno  wrzucam taką myśl, bo raz piszez że języki/nauka/laski/rozwój/podboje świata, a raz wpis w stulu "jestem przegrywem/nic nie ma sensu" . Nie masz kasy to idź na NFZ - na to są leki.

 

Edytowane przez RedChurchill
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.