Skocz do zawartości

Sweet nothing - wciąż nie alfa, ale i nie beta


horseman

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 Wielu z Was lubi opierać się na zero-jedynkowym podziale na alfy i bety. Gdzieś dochodzi sigma jako określenie na samotników i gama jako wyznacznik nieudacznictwa. W anglosaskich społeczeństwach funkcjonuje określenie "sweet nothing", czyli nasze "słodkie nic". Definicja SN jest prosta. Dobrze wyglądający facet o dużych umiejętnościach społecznych jednak ubogich zasobach finansowych. To ten typ mięśniaka z amerykańskiego filmu, który gra w football, gnoi nerdów jednak nie kończy prestiżowej uczelni i zostaje nauczycielem wfu. W naszych realiach jest to facet, z którym kobiety szukają przygód i pozornych związków wiedząc, że nie jest to relacja na lata. 

 

Skąd bierze się sweet nothing?

Z bycia ładnym facetem, często o orientalnej urodzie. Wiele osób mówi, że wyglądam jak grek i jest we mnie coś niepolskiego. Typowe dla SN są wykształcenie humanistyczne, ciekawe hobby, coś czym można wyróżniać się na tle innych. Praca, o której można mówić godzinami, ale nie żyć na godnym poziomie. Większość SN to artyści, muzycy, wykładowcy. 

 

Czy SN to bankomat?

Bankomat nie może być pusty. Sweet nothing karmi kobiece ego innymi rzeczami. 


Jak wyglądają związki będąc sweet nothing?

Dostajemy atencje od kobiet. Kasjerki w biedronce zapraszają na skanowanie, proszą o dowód, a czasem dostają wizytówkę i dzwonią... Z obecną partnerką jestem od roku, a nie mamy żadnego wspólnego zdjęcia. Nie mamy wspólnych znajomych. Poznałem jej rodzinę, ale to wszystko. Gdy się rozstaniemy, nie będzie kasowania zdjęć z FB, tłumaczenia otoczeniu... Pójdzie łatwo i bezboleśnie, pomimo tego, że teraz wyznaje mi miłość do grobowej deski.

Nasze spotkania wyglądają tak: Seks, gotowanie, film, przerwa na seks, prysznic, seks. Czasami seks rano. Nigdy nie byłem w relacji, w której umawiałem się na fwb jednak wiele z nich się do tego sprowadzało. Nigdy nie umówiłem się na ONS, jednak one się wydarzały. Po ciekawej rozmowie o książce, poczęstowaniu papierosem czy spacerze. Nigdy nie były to relacje, w których ktoś ustalał granice. W każdym dłuższym związku z czasem pojawiają się pieniądze i porównywanie. Wtedy związek się psuje. 

 

Po co to piszę?

Sweet nothing to nie chad i alfa pomimo powodzenia i dużej ilości seksu. Czytając wypowiedzi braci widzę, że wielu z Was ma o sobie wysokie mniemanie myśląc, że skoro "ruchają" to mają kobiecą psychikę rozpracowaną do ostatniego połączenia nerwowego i SMV 10/10. Nic z tych rzeczy. Wielu z Was, może być podobnie jak ja tylko słodkim nic. Uroczym zwierzątkiem z funkcją biologicznego wibratora. Uważajcie na siebie. 

 

Edytowane przez horseman
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@horseman

Marzy Ci się bycie bankomatem, czy żonka, bombelki i dom z białym płotem? 

 

Szczerze? Nigdy nie podchodziłem do kobiet inaczej. Co Ty chcesz robić z kobietą poza mile spędzonym czasem i seksie? Słuchać marudzenia? Spełniać zachcianki? Najlepsze co jest to wersja demo, potem next...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.05.2021 o 01:48, Imiennik napisał:

@horseman

Marzy Ci się bycie bankomatem, czy żonka, bombelki i dom z białym płotem? 

 

To nie jest temat o mnie i moich marzeniach :) Ja tu jestem tylko przykładem, ale takich facetów na forum jest więcej. Odnoszę wrażenie, że są tacy, którzy przez stały dostęp do groty rozkoszy zatracili trzeźwe spojrzenie na relacje damsko-męskie. 

 

Ruchanie =/= bycie alfą, chadem .etc

Ruchanie =/= bycie szczęśliwym

bycie alfą, chadem .etc =/= bycie szczęśliwym

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej traci się trzeźwe spojrzenie przez brak dostępu do groty.

Tu widzę co innego.

Bohater nie ma celu, nie wie co by chciał, więc żegluje z życiem tam gdzie wiatr zawieje.

W jakimś stopniu ma za dobrze.

Podczas gdy stal hartuje się w ogniu tu temperatura jest letnia.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@horseman

 

Szczerze to na wymioty mnie bierze od tych chadów, szczęk, SMV i hipergamii. Fakty jeszcze zniosę, ale biadolenia już nie.

 

Może zacznijmy od tego po co nam kobieta. Generalnie te boże stworzenie ma zaprogramowaną reprodukcję, zabezpieczenie tyłka swojego i dzieci, facet jest na końcu. Czasami zdarzy się taka co nie wydyma, ale to wyjątek potwierdzający regułę.

 

Jak dobrze wiemy funkcje reprodukcyjne są obłożone siermiężnymi sankcjami prawnymi, jakiekolwiek wspólnoty prawno-finansowe również. Dla mnie te funkcje są pomijalne i zbędne. Nie będę ryzykował dekadami mojego życia za coś, co jest warte 300zl w opcji premium.

 

Zatem po co kobiety? Wprowadzić do siebie strach, dzieci zrobisz ale nie wiesz czy wychowasz, płacić będziesz i tak. Ale po co iść tak daleko? Kobiety to zwykły narkotyk, tak jak przystojny facet dla kobiety. Wywołują przyjemny stan w naszych ciałach już samą bliskością, wspólną relacją o ile nie jest ona zaburzona. Nie widzę innego sensu w posiadaniu znajomości z kobietą niż czerpanie profitów, obustronną wymianę.

 

Kluczem tutaj jest fakt, że "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym" i te wyjście sobie dobrze zabezpieczyć. 

 

Jaką postawę polecam? Standardowo musi to być MGTOW, ale nie z klapkami na oczy wobec kobiet. Po co sobie odmawiać? 

 

Sam widzisz że ten towar się do niczego innego nie nadaje. Sam próbowałem ciągnąć LTR, im więcej energii włożonej tym większy ból dupy miałem, a początki znajomości przychodziły mi na pstryknięcie palca. 

 

Teraz jest produkcja masowa, teraz się nie naprawia tylko wymienia. Odpuść temat albo działaj zgodnie z prawami rynku. Lepiej przywiązywać się do funkcji niż danego modelu, a wszędzie funkcje są te same.

1 godzinę temu, horseman napisał:

Ruchanie =/= bycie alfą, chadem .etc

Ruchanie =/= bycie szczęśliwym

bycie alfą, chadem .etc =/= bycie szczęśliwym

Tak. Także niech desperaci szufladkują się w szufladkach. Black pillowcy myślą że laski będą majtki przez głowę ściągać jak wyjdą z piwnicy ze szczęką wytrenowaną na kauczukowych imitacjach jąder czadów. Niestety rzeczywistość zafunduje im zimny prysznic. Te dywagacje do niczego nie prowadzą oprócz pogrążania się, w skrajnych przypadkach robienia z siebie karykatury, wydawania kasy i pogłębiania kompleksów.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Imiennik
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie dziecko, jeszcze nie mężczyzna,

Już nie kukold, jeszcze nie mizogin,

Już nie dziewica, jeszcze nie dziwka,

Juz nie abstynent, jeszcze nie alkoholik,

Już nie amator, jeszcze nie zawodowiec,

Już nie lewak, jeszcze nie kamrat,

Już nie ateista, jeszcze nie wierzący,

itd.

Życie to droga, nie ważny jest sam cel ale sama droga,

Ps. jak ruchasz jesteś zwycięzcą 🙂

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, pamiętam że na forach PUA, też znajdowali się goście, którzy z racji swojego wyglądu jak napisałeś:

W dniu 1.05.2021 o 22:15, horseman napisał:

Z bycia ładnym facetem, często o orientalnej urodzie. Wiele osób mówi, że wyglądam jak grek i jest we mnie coś niepolskiego.

 

W dniu 1.05.2021 o 22:15, horseman napisał:

Dostajemy atencje od kobiet. Kasjerki w biedronce zapraszają na skanowanie, proszą o dowód, a czasem dostają wizytówkę i dzwonią...

kobiety same ich właściwie zaczepiały ale lubili udzielać rad, facetom bez powodzenia u płci przeciwnej, jak powinni postępować z kobietami, zapominając o roli egzotycznego wyglądu :) cóż to pewnie potrzeba poklepania po pleckach przez innych facetów i usłyszenia, że jest się niezłym w te klocki, ludzka potrzeba. A potem faceci bez brania, głowili się dlaczego on ma takie powodzenie i jakie sekretne techniki stosuje, może muszę więcej negów lasce rzucać na randce, albo się nie garbić... Spoko to nie jest zarzut z mojej strony. 

 

A to, że jesteś bez zasobów i masz luźniejsze związki to nie powiedziałbym, że to wina braku zasobów a raczej Twojej chęci brnięcia w luźne związki, być może robisz to podświadomie. Znam takich którzy przyciągają wyglądem, a są biedni jak mysz kościelna i nie mają problemu ze ślubem i ze spłodzeniem potomka, dopiero kilka lat albo kilkanaście lat kobieta się orientuje, że to w sumie gołodupiec i nie ma żadnych ambicji, więc może pora się ewakuować z tego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę dziwne jest określenie "nic" w odniesieniu do kogoś, kto z pewnością ma jakąś wartość i pewne zalety. Człowiek sam powinien nadawać swojemu życiu wartość, jeżeli goni tylko za pieniędzmi, sławą i poklaskiem innych, to coś z nim jest nie tak. Oczywiście ktoś taki będzie się bronił, twierdząc, że to ty - nieudaczniku - nie rozumiesz, na czym życie polega. Ale zauważyłem, że tu sporo osób lubi się umartwiać bez sensu: bo nie zarabiam 10k miesięcznie, bo nie mam kwadratowej szczęki, bo jestem tylko po humanie etc. A najgorsze, że zamiast coś zmienić, wierzą, że już wszystko jest dokonane i nie ma alternatyw. Pozostaje brzydka baba z bombelkiem albo samotne trzepanie kapucyna.

Piszesz o zero-jedynkowym podziale, po czym sam wprowadzasz kolejną osobliwą kategorię.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wielu latach życia zrozumiałem, że najcenniejszych rzeczy w życiu żadne pieniądze nie kupią, żadne. Można pierdolić kocopoły o tej kasie, wyglądzie, ale najważniejsze rzeczy w życiu to nie kasa, ani wygląd. 

 

Przykład? Samodyscyplina. Żadne pieniądze nie wyrobią tytanowej psychiki, przekonania, że sobie poradzisz w życiu, w każdej sytuacji. Nad tym trzeba pracować ze sobą przez długie lata, sporo przeżyć dziwnych akcji. 

 

Przyjaźń - przyjaźń to test wartości, słowa honoru, dosłownie. Jak jesteś hipokrytą nigdy nie będziesz miał przyjaciela, kurwa nigdy. 

 

Kupisz szczery uśmiech człowieka? Nie kupisz. Kupisz odwagę? Nie kupisz. Kupisz chwilę niesamowitości, gdzieś w podróży, na rozstaju dróg? Nie kupisz. Własnej inicjatywy nie kupisz. Większości najwspanialszych rzeczy nie można kupić, tylko trzeba na nie kurewsko ciężko zapracować z wielką nadzieją i wiarą, że to jeszcze nie jest za późno. 

 

Mnie kobiety z podejściem czysto reprodukcyjnym brzydzą miałkością i bazą materialną, nie bazą wartości. Jak masz bazę wartości w życiu to każde piekło przejdziesz i nawet śmierć wtedy nie jest groźna, tylko wręcz ciekawa. 

 

Kasa i jebanie to kurwa śmiech na sali, pusty śmiech i na tym się opiera wielka motywacja całych pokoleń frajerów. 

 

Pasję kupisz? Nie kupisz kurwa, a pasja ratuje życie. 

 

Temat dobry, natomiast bez szerszego kontekstu znowu szufladkuje. Kobiety i tak w większości podejmują złe decyzje reprodukcyjne. Gdyby to była prawda o kobietach i tym całym niby idealnym systemie biologicznym to nigdy nie mielibyśmy chorób genetycznych, tylko idealnych jezusów chodzących po wodzie i świętymi matkami. Jaka jest rzeczywistość, każdy debil chyba widzi. Jak panienka jakaś daje dupy alkoholikowi obdartusowi po imprezie, nagrzana to jest ten model idealnej ewolucji i czadowania, czy czegoś nie rozumiem? Ja bym się brzydził taką kobietą i NIGDY bym jej nie wpuścił do domu, a nie mówiąc o łóżku. Jedyny problem w wartościach, których większość narzekaczy nie ma, czyli szacunku do samego siebie i własnych wyborów. 

  • Like 10
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mac napisał:

Po wielu latach życia zrozumiałem, że najcenniejszych rzeczy w życiu żadne pieniądze nie kupią, żadne. Można pierdolić kocopoły o tej kasie, wyglądzie, ale najważniejsze rzeczy w życiu to nie kasa, ani wygląd. 

 

Przykład? Samodyscyplina. Żadne pieniądze nie wyrobią tytanowej psychiki, przekonania, że sobie poradzisz w życiu, w każdej sytuacji. Nad tym trzeba pracować ze sobą przez długie lata, sporo przeżyć dziwnych akcji. 

 

Przyjaźń - przyjaźń to test wartości, słowa honoru, dosłownie. Jak jesteś hipokrytą nigdy nie będziesz miał przyjaciela, kurwa nigdy. 

 

Kupisz szczery uśmiech człowieka? Nie kupisz. Kupisz odwagę? Nie kupisz. Kupisz chwilę niesamowitości, gdzieś w podróży, na rozstaju dróg? Nie kupisz. Własnej inicjatywy nie kupisz. Większości najwspanialszych rzeczy nie można kupić, tylko trzeba na nie kurewsko ciężko zapracować z wielką nadzieją i wiarą, że to jeszcze nie jest za późno. 

 

Mnie kobiety z podejściem czysto reprodukcyjnym brzydzą miałkością i bazą materialną, nie bazą wartości. Jak masz bazę wartości w życiu to każde piekło przejdziesz i nawet śmierć wtedy nie jest groźna, tylko wręcz ciekawa. 

 

Kasa i jebanie to kurwa śmiech na sali, pusty śmiech i na tym się opiera wielka motywacja całych pokoleń frajerów. 

 

Pasję kupisz? Nie kupisz kurwa, a pasja ratuje życie. 

 

Temat dobry, natomiast bez szerszego kontekstu znowu szufladkuje. Kobiety i tak w większości podejmują złe decyzje reprodukcyjne. Gdyby to była prawda o kobietach i tym całym niby idealnym systemie biologicznym to nigdy nie mielibyśmy chorób genetycznych, tylko idealnych jezusów chodzących po wodzie i świętymi matkami. Jaka jest rzeczywistość, każdy debil chyba widzi. Jak panienka jakaś daje dupy alkoholikowi obdartusowi po imprezie, nagrzana to jest ten model idealnej ewolucji i czadowania, czy czegoś nie rozumiem? Ja bym się brzydził taką kobietą i NIGDY bym jej nie wpuścił do domu, a nie mówiąc o łóżku. Jedyny problem w wartościach, których większość narzekaczy nie ma, czyli szacunku do samego siebie i własnych wyborów. 

i tym sposobem obaliłeś mit o chadach. Kolega pyton ci nie wybaczy! 

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2021 o 16:53, mac napisał:

Przykład? Samodyscyplina. Żadne pieniądze nie wyrobią tytanowej psychiki, przekonania, że sobie poradzisz w życiu, w każdej sytuacji. Nad tym trzeba pracować ze sobą przez długie lata, sporo przeżyć dziwnych akcji. 

A co wyrabia samodyscyplina jak nie wiarę w siebie samego i optymalny sposób działania? Niektórzy mają wiarę w siebie na starcie większą (bo np. mieli odpowiednio pozytywne dzieciństwo czy doświadczenia w młodości) inni będą musieli całe lata zapierniczać, aby podnieść ją i ukształtować na sensownym poziomie.

 

W dniu 4.05.2021 o 16:53, mac napisał:

Kasa i jebanie to kurwa śmiech na sali, pusty śmiech i na tym się opiera wielka motywacja całych pokoleń frajerów.

Piszesz tak z perspektywy osoby, która ma kasę i np. poduszkę finansową i "najebała" się w życiu. A co z tymi, którzy tego nie mają czy nie doświadczyli?

Oni nie mają punktu odniesienia.

 

W dniu 4.05.2021 o 16:53, mac napisał:

Pasję kupisz? Nie kupisz kurwa, a pasja ratuje życie. 

I ułatwia też wpadnięcie w nałóg, który życie potrafi wywrócić długofalowo.

 

W dniu 4.05.2021 o 16:53, mac napisał:

Po wielu latach życia zrozumiałem, że najcenniejszych rzeczy w życiu żadne pieniądze nie kupią, żadne. Można pierdolić kocopoły o tej kasie, wyglądzie, ale najważniejsze rzeczy w życiu to nie kasa, ani wygląd. 

Pieniądze nie kupią, ale pieniądze, kobiety czy dążenie do nich mogą sprzyjać sytuacjom, które będą wyrabiać szlify.

 

W dniu 4.05.2021 o 16:53, mac napisał:

Kobiety i tak w większości podejmują złe decyzje reprodukcyjne.

Faceci też. Magia cipki jest wszechpotężna i ostatnio miałem okazję przekonać się jak wygląda to całe "unikanie relacji" z kobietami.

Prawdziwie w MGTOW możesz iść tylko wtedy, gdy całkowicie panujesz nad swoim popędem czy strefa seksualną (np. doświadczyłeś już tylu rzeczy, że nie robi to na Tobie wrażenia - przebodźcowanie).

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2021 o 16:53, mac napisał:

Kupisz chwilę niesamowitości, gdzieś w podróży, na rozstaju dróg? Nie kupisz.

 

Kupisz. w paszczu pisiont w żopu sto 

 

Żartowałem oczywiście. Bardzo wartościowy post.

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, lync napisał:

Prawdziwie w MGTOW możesz iść tylko wtedy, gdy całkowicie panujesz nad swoim popędem czy strefa seksualną (np. doświadczyłeś już tylu rzeczy, że nie robi to na Tobie wrażenia - przebodźcowanie).

Uważam ogólnie, że każdy człowiek ma w sobie rozwiązanie wszystkich, własnych problemów i nikomu tak naprawdę niczego nie trzeba tłumaczyć. Każdy wie, co ma robić, ale niektórzy tego z różnych przyczyn nie robią. Słucham własnego głosu wewnętrznego i wiem, kim jestem. Nie jestem również fanatykiem mgtow. Mógłbym zmienić zdanie, bez problemu. Po prostu na dzień dzisiejszy to optymalna dla mnie strategia działania, całkiem przyjemna. Nie fanatyzm, tylko obiektywne spojrzenie na siebie, własne talenty i możliwości. Prawdziwe, jak to mówisz mgtow to fanatyzm, ja nie jestem zwolennikiem fanatyzmu, tylko drogi środka, ale też wyborów z akceptacją konsekwencji. Jak wybieram jedno to wiem, że gdzieś tracę. I ja szanuję to, co wybrałem dla siebie, a nie chodzę i wkurwiam innych swoim niezdecydowaniem.

 

Kasa musi się zgadzać oczywiście, bo w takim świecie żyjemy, ale większa kasa wynika najczęściej ze specjalizacji, wiedzy, jakiegoś ogarnięcia, samodyscypliny właśnie. Wartości idą najpierw, a objawiają się cyframi na koncie. Trzeba rozróżnić przyczyny od skutków, a nie mylić.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Jak już podkreślałem nie jest to temat o moich rozterkach. Znam swoje miejsce, znam reguły, a co najważniejsze koszta tej gry. Chciałem skupić się na pewnej grupie mężczyzn, dla których życie aktywnych seksualnie "przystojniaków" to wzór. Jak zaznaczyłem jest to iluzja, która przemija, gdy chcemy się "ustatkować". Sweet nothing traci wtedy na atrakcyjności, a że nie jest alfą to nie utrzyma ramy. Jednak nie to czyni mężczyznę. 

 

Niemniej dziękuję za analizę mojej osoby i próby znalezienia źródła moich problemów, a także propozycję ich rozwiązania. Bez grama szydery dziękuję za włożony czas i zaangażowanie. Kobiety nie są moim priorytetem, nie są nawet uciechą. Mam inne priorytety, duchowe, osobowościowe, zawodowe. Chcę żyć bliżej natury, dałem sobie pięć lat na wyremontowanie mieszkania pod inwestycje i stworzenie sytuacji zawodowej, która pozwoli mi na pracę zdalną lub hybrydową. A potem? Wiejskie życie, sad, ogród i dom 35m2 na zgłoszenie. Mi wystarczy. Sweet nothing kończą jak Al Bundy w gównopracy w gównorelacjach wspominając osiągnięcia młodości. Ja zrobię wszystko by tego uniknąć.

 

Z muzyczna dedykacją dla braci samców:

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, lync napisał:

Prawdziwie w MGTOW możesz iść tylko wtedy, gdy całkowicie panujesz nad swoim popędem czy strefa seksualną (np. doświadczyłeś już tylu rzeczy, że nie robi to na Tobie wrażenia - przebodźcowanie).

A co jeśli ja nauczyłem się tego z wyniku własnych przemyśleń?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.05.2021 o 22:15, horseman napisał:

Dobrze wyglądający facet o dużych umiejętnościach społecznych jednak ubogich zasobach finansowych.

 

Takie połącznie bardzo często prowadzi do $.

 

Widziałem to kilka razy...

 

Z ciekawości fajny termin " sweet nothing " sam go wymyśliłeś, czy gdzieś przeczytałeś ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.05.2021 o 23:29, Optimus Prime napisał:

w brawo girl było. 

 

Nie wiem, nie czytam, ale widzę, że Ty jesteś dobrze poinformowany. 

 

A co do samego określenia, to nie ja jestem jego autorem. W krajach anglosaskich używa się tego określenia na tanią bajerę, a czasami właśnie w stosunku do takich osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.