Jump to content

Dot. Dlaczego kobiety ścinają włosy?


Recommended Posts

Pojawił się przed chwilą temat dotyczący skracania włosów przez kobiety około 30 roku życia stworzony przez @RoC. Obserwacje są jak najbardziej słuszne i wszyscy mamy identyczne. Jednak nie jest to kwestia skomplikowana, sądziłam, że niewarta zbytniego rozmyślania. 
 

Panuje po prostu mit, że włosy długie są  młodzieńcze, kuszące i nie przystoją kobiecie o danej sytuacji zawodowej czy rodzinnej. Wymyślne warkocze, fale kulturowo kojarzą się ze zwiewnymi dziewczętami, a jak wiemy- z czasem ten urok niestety przechodzi i babki się temu poddają. Ponadto kwestia typowo praktyczna- to wiek, kiedy wiele zachodzi w ciążę, a walające się włosy podczas karmienia, sprzątania czy zabawy z purchlakiem są zwyczajnie niewygodne. Lenistwo- nie chce się o nie dbać, choć jest to czynność relaksująca dodająca tej próżnej pewności siebie. 
 

Z wiekiem wolimy sobie życie ułatwiać oraz stety/niestety dostosowywać do standardów. Mnie jednak bardziej przygnębia moda wśród dziewczyn młodych i całkiem ślicznych- nagminne wygalanie boków lub całości włosów, farbowanie na dzikie kolory, zaniedbywanie w swych najpiękniejszych (nie tylko wizualnie) latach.

  • Like 3
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Hatmehit napisał:

Mnie jednak bardziej przygnębia moda wśród dziewczyn młodych i całkiem ślicznych- nagminne wygalanie boków lub całości włosów, farbowanie na dzikie kolory, zaniedbywanie w swych najpiękniejszych (nie tylko wizualnie) latach.

Oj bardzo się z tobą w tej kwestii zgadzam a co do tematu ścinania włosów to długie włosy są po prostu piękne. Nie ścinajmy, skracajmy ich tylko dlatego że komuś sie nie chce o nie dbać czy idą za trendem ale z drugiej strony niech każda "nosi" się jak chce :).

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Ewelina27 napisał:

długie włosy są po prostu piękne.

Oczywiście, że tak! Zawsze przyciągają mój wzrok i podziwiam kobiety zadbanych włosach, bo wiem ile czasem w to trzeba włożyć zaangażowania. W pamięci utkwił mi widok ze spaceru sprzed mniej więcej dwóch lat- babka koło 60, ale miała niesamowitą aurę. Ubrania dopasowane do figury (ale i wieku), energiczny chód i piękny długi siwy warkocz. Wyglądała naprawdę niesamowicie, emanowała taką pewną siebie godnością, a ten staranny warkocz tylko to podkręcał. Rzadki widok w Polsce, ale jaka motywacja! :D 
 

Jak najbardziej niech każdy nosi jak się chce, jestem w 100% za wolnością do naszych upodobań. Choć trendy, nawet w sprawach tak błahych, wiele mówią o zmianach kulturowych. 

Link to comment
Share on other sites

Ścięłam metrowe! włosy w wieku 18-lat z racji młodzieńczego buntu, z resztą, gdy ścięłam włosy wyglądałam na starszą i myślałam, że w ten sposób poderwę jakiegoś kolesia, który potencjalnie miałby mnie rozdziewiczył... Żałość mnie bierze na to wspomnienie. 

 

Ścięłam w sierpniu 60 cm włosy na przedłużanego boba. Powód? Łuszczyca. Jadę na sterydach, więc może zapuszczę znów. Jednak już sporo włosów mi wypadło. 

Forumowicze już widzieli moje długie włosy za czasów ich świetności. 

 

Większość moich znajomych ścina włosy, bo zapierdol w domu po urodzeniu dzieciaków. 

 

P.S.utrzymanie długich włosów jest czaso i kasochłonne.

  • Sad 2
Link to comment
Share on other sites

48 minut temu, Hatmehit napisał:

Zawsze przyciągają mój wzrok i podziwiam kobiety zadbanych włosach, bo wiem ile czasem w to trzeba włożyć zaangażowania.

Oj mam podobnie. Długie włosy są piękne, dbanie o nie zajmuje nice czasu nie powiem ale warto. Dla samej siebie, dla kogoś też warto to robić, Bo z posiadania mocnych zadbanych długich włosów jest sporo uciechy. Jeżeli ścina się włosy bo tak się chce to ok ale w pogoni za trendami? to już dla mnie niezbyt. Można się odrobine poświęcić w utrzymaniu długich włosów :)

Link to comment
Share on other sites

Nie czytałam tamtego tematu ale marzy mi się ściąć włosy do ramion. O Boże jakie to musi być wygodne! I przy dziecku komfort i czasu się zaoszczędzi i przy jodze super i przy bieganiu. Same plusy! 

Jak osiągnę swoje cele to ścinam (chyba).

Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, maggienovak napisał:

(...) myślałam, że w ten sposób poderwę jakiegoś kolesia, który potencjalnie miałby mnie rozdziewiczył... Żałość mnie bierze na to wspomnienie.

Ty masz mocno skrzywiony obraz swojej atrakcyjności.

 

Przez przypadek natrafiłem na Twój profil na FB (okazało się, że oboje jesteśmy w tej samej grupie o pewnej tematyce) i daleko Ci do tragedii, jaką tu wszem i wobec obwieszczasz: "panie, oni nie chcom siem ze mnom ruchadź; jestem parztedem!!!".

 

Na Tinderze szpulnąłbym Cię w prawo, patrząc na niektóre Twoje zdjęcia - takie mocne 6/10 z potencjałem na 7 i 8, jak ruszysz dupę na siłownię i nie będziesz odpierdalać jakichś manian z włosami - bardziej przyczyn Twoich niepowodzeń upatrywałbym w zachowaniu aniżeli wyglądzie.

 

Przydałoby Ci się trochę zviolentdesirowienia.

  • Like 3
  • Haha 4
Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, Lalka napisał:

Nie czytałam tamtego tematu ale marzy mi się ściąć włosy do ramion. O Boże jakie to musi być wygodne!

Oj jest! Ja miałam poniżej pasa i kilka tygodni temu ścięłam do łopatek, niesamowity komfort. Przy dziecku na pewno jest o wiele prościej w skróconych. 

55 minut temu, maggienovak napisał:

P.S.utrzymanie długich włosów jest czaso i kasochłonne.

Kwestia organizacji i świadomości produktów. Wkurza nakładanie tych wszystkich olejów i ziół, suszenie i rozczesywanie to lekka mordęga, ale dla efektu warto. Choć uważam, że w przypadkach czysto zdrowotnych czy ułatwiających codzienne życie jest to naturalne poświęcenie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

@Hatmehit Jakaś zmiana u Ciebie w życiu zaszła, że włosy skrócone? :D

 

Ja na swoje mam już wyj... myje, prostuje, robię warkocz. Nawet odżywek nie używam, a nic im się nie dzieje, a ostatnio rozjaśniacz wjechał. Taka dobra pielęgnacja długiego włosa i dbanie mega fest to godzina dziennie.

Link to comment
Share on other sites

Teraz, Lalka napisał:

Jakaś zmiana u Ciebie w życiu zaszła, że włosy skrócone? :D

 

Czy ja wiem... Starzeję się po prostu XD A tak poważnie, to zawsze na wiosnę skracam, a teraz się fryzjerce ciachnęło, choć nie żałuję. Mniej produktów schodzi i łatwiej to upiąć. 

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Lalka napisał:

Kurde kusisz. :D

Nieeee no. I tak zapuszczam od nowa, bo się jakaś taka naga czuję. Choć gdybym kierowała się tylko praktycyzmem, to bym do ramion zrobiła. Jednak jest jeszcze we mnie ta iskierka energii i chęci do tego zboczenia.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Lalka napisał:

marzy mi się ściąć włosy do ramion

Zawsze po jakims czasie możesz znowu zacząć zapuszczać.

 

16 minut temu, Hatmehit napisał:

bo się jakaś taka naga czuję.

W końcu ścięłaś ostatnią "osłonę" swego ciała :)

Link to comment
Share on other sites

Jak widzę kobietę ściętą na boba to mam ochotę spytać kto Ci to zrobił. znam wiele pięknych dojrzałych i atrakcyjnych kobiet z długimi włosami i polecam ten styl. alternatywnie całkiem na krótko jak Gardias czy Werner. Molej ulubionej blondi z dlugim warkoczem nie ujawnie :-) w każdym razie prześliczna burza włosów

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem fanem długich włosów - i dla nich jestem wstanie wybaczyć brak piersi i niezgrabny tyłeczek. Tak samo brak wcięcia. Tylko widoczna nadwaga jest wstanie przeważyć szalkę... Dla długich i gęstych włosów jestem wstanie odpuścić czarne oczy. Jedynie co mógłbym postawić na równi, to zarysowane, odznaczające się usta. 

Chociaż i tu, przechylam się ku włosom.

No jak ktoś powie, że jestem fetyszystą włosów to przyznam mu rację.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ogromny wpływ na ścinanie ma też wypadanie włosów, jednak nie takie spowodowane wiekiem. W przeciwieństwie do mężczyzn, kobietom gęste włosy są w stanie pozostać aż do późnej starości. O ile zadbane, to i w pełni siwe długie, mogą dodawać bardzo dużo takiej dumy oraz swoistej godności (chyba, że tylko ja tak to odbieram). Moim zdaniem to spora pewność siebie w czasach, kiedy zdecydowana większość 50+ skraca i farbuje, aby zachować tą próżną wizualną młodość. 

 

Wypadanie może mieć wiele przyczyn, zwykle niestety skumulowanych. Od zwyczajnej „wymiany sezonowej”, którą niezależnie od płci i wieku przechodzimy mniej więcej co dwa lata, przez zmiany hormonalne spowodowane macierzyństwem lub menopauzą, po nasze mniej lub bardziej świadome decyzje dotyczące ciała. 

 

Skóra i włosy są idealnym, czysto zewnętrznym wyznacznikiem zdrowia organizmu (choć oczywiście czasem może być to mylące, bowiem wszyscy działamy ciut inaczej). Niewłaściwa pielęgnacja to banał, o którym wszyscy wiemy, więc niespecjalnie warto się na tym skupiać. Znacznie istotniejszy jest wpływ diety, stresu, nadużywania leków. 

 

Od wielu lat trąbi się o przetworzonym jedzeniu jako o jednym z gorszych wrogów ludzkiego zdrowia. Jednak nie tylko ono robi przetrzebienie na naszej głowie, ale także specyficzne diety- czy to typowo odchudzające, gdyż obcinają dzienną normę kaloryczną czy chociażby niskobiałkowe. Niedobory białka i aminokwasów to nie wszystko. Dla zdrowia potrzebujemy całego zestawu naturalnie występujących witamin oraz minerałów- dla włosia szczególnie A, E, B oraz H (popularnie zwanej biotyną), a także bardzo istotnego cynku, żelaza oraz krzemu. 

 

Ogromny wpływ ma także stres. Mimo że XXI wiek nie jest trudnymi i złymi czasami, pomimo wielu udogodnień, o których nasi przodkowie nawet nie marzyli, żyjemy w momencie dość zabieganym. Każdy z nas niemal codziennie przechodzi przez stresogenne sytuacje czy to w życiu prywatnym czy zawodowym, co odbija się na naszym zdrowiu. Mi przed maturą wypadło więcej włosów niż w ciągu poprzednich 3 lat i chyba cudem nie wyłysiałam. Dlatego podstawą jest praca nad stresem, a także spowolnienie życia. Covid, pomimo bycia małym chujkiem dla gospodarki, kultury i innych takich, sprawił, że większość z nas musiała nauczyć się żyć we względnej samotności i ciszy. Dla jednych jest to stan naturalny i pożądany (aczkolwiek mnie jako weterankę skrajnego introwertyzmu już po roku z lekka irytuje), dla innych bardziej męczący, ale w obu tych grupach zauważyliśmy rozwój takich domowych zajawek. Brak dojazdów do pracy czy na uczelnie, rodzinne grono, sprzyjająca pogoda doprowadziły, że do łask wróciło chociażby ogrodnictwo, rękodzieło (w przypadku kobiet często skupione na przerabianiu ubrań, zamiast wspierania fast fashion) czy gotowanie. Zajęcia całkiem urocze, czasem rutynowe i dzięki temu dobrze wpływające na naszą naturalną potrzebę spokoju. Warto niektóre z covidowych nawyków zostawić na dłużej, walczyć ze stresem, a może ciała nam podziękują jak nie za rok to może za 10 lat.

 

I teraz temat chyba najtrudniejszy, gdyż zupełnie się na nim nie znam:D Leki- wiadomo, że warto brać w momencie potrzeby, nie jestem polką walczącą z przemysłem farmaceutycznym, lecz nadużywanie substancji czynnych nikomu nie przyniesie dobra. Od przeróżnych leków hormonalnych (choć tabletki antykoncepcyjne potrafią włosy zagęścić i ogólnie babkę skobiecić), przez takie przeciwtarczycowe, aż po leki psychotropowe. Uważam, że jeśli nie ma innych sposobów, to zaburzenia psychiczne należy leczyć farmakologicznie, co do tego nie mam wątpliwości. Czasem terapia nie wystarczy i osobę na lekach warto wspierać. Jednak wśród kobiet (szczególnie w Stanach, nie wiem na ile to dotarło do Polski) obserwuje się zdecydowany wzrost przepisywania psychotropów, częste uciekanie od problemów w uzależnienie. Papierosy i alkohol pomimo dewastujących skutków dla organizmu (niestety dla płci pięknej w sposób brutalny) nie są już zbyt modne i zastąpiły je leki. Zjawisko przykre, gdyż każdemu należy się pomoc, ale także pomniejszające wagę problemu jakim są choroby psychiczne. Są to substancje mocne, często osłabiające organizm i tymczasem niszczące skórę i włosy. Choć oczywiście warto je poświęcić kiedy nasze zdrowie tego wymaga. 

 

Podsumowując nie tylko pielęgnacja, nie tylko względy typowo praktyczne czy bardzo popularne lenistwo, mają wpływ na to, że ścinamy włosy. Biedniejemy niestety w to nasze złoto na głowie, nasz podstawowy (w wielu kulturach istotniejszy niż figura) symbol kobiecości, przez własne decyzje i zaniedbywanie zdrowia. Od włosów znacznie ważniejsze jest dobre i stabilne samopoczucie oraz zdrowie organizmu, jednak są one swoistym wyznacznikiem tego co się być może dzieje w środku. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, bernevek napisał:

Ja jestem fanem długich włosów - i dla nich jestem wstanie wybaczyć brak piersi i niezgrabny tyłeczek. Tak samo brak wcięcia. Tylko widoczna nadwaga jest wstanie przeważyć szalkę... Dla długich i gęstych włosów jestem wstanie odpuścić czarne oczy. Jedynie co mógłbym postawić na równi, to zarysowane, odznaczające się usta. 

Chociaż i tu, przechylam się ku włosom.

No jak ktoś powie, że jestem fetyszystą włosów to przyznam mu rację.

 

A najlepiej wszystkie te cechy połączyć 🙂

gf-XkQQ-ABDY-6QuL_salma-hayek-w-desperad

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam tamten wątek i dobrze, że jest ten, bo bardzo chciałabym się na ten temat wypowiedzieć. Najzwyczajniejszy i najprozaiczniejszy powód ścinania włosów to nie zbabcinienie czy feminizacja, tylko najzwyczajniej w świecie kiepskie włosy. Sama takie mam i uwierzcie mi, bardzo chciałabym mieć gęste i długie, żeby móc czesać się w różne piękne koki i warkocze. Ale mam włosy cienkie. To kwestia genetyczna, nic na to nie poradzę. I tak jestem w lepszej sytuacji niż dziewczyny mające włosy cienkie i ich mało (ja mam przynajmniej cienkie i dużo)- pełno teraz takich na ulicy, żal patrzeć. Żadne preparaty, szampony, suplementy, diety czy zabiegi tego niestety nie zmienią. Wiem , bo próbowałam. Dzięki temu, że mam włosy do ramion, jakoś tam w miarę wyglądają. 

Link to comment
Share on other sites

Mi się podobają włosy krótkie. 

Ostatnio przeglądając zdjęcia trafiłam na zdjęcie mojej mamy, kiedy miała właśnie ścięte włosy nieco krócej powyżej ramion (po drugiej ciąży). Naturalnie się jej nieco kręcą, więc wyglądała cudownie.  

Miała dodatkowo okulary przeciwsłoneczne i była ubrana w jakiś biały komplecik z marynarką. 

Marzy mi się aktualnie taki image.  

Niestety mój partner zabronił mi obcinania włosów, uwielbia długie włosy do pasa. 

Lubi je dotykać i się nimi bawić. 

Ja osobiście nie mam takiego parcia na posiadanie długich włosów, kiedy informowałam moich znajomych, że chce sobie ściąć, absolutnie odradzali, twierdząc, że szkoda.  

Kiedy robiliśmy fryzurę próbną na ślub, fryzjerka przez 2h robiła mi fale. Dymiło się, a jej odpadały ręce. Kolejną godzinę wyjmowała mi wsuwki z włosów i pryskała jakimś utrwalaczem. Musiała się nieźle namęczyć, gdyż aktualnie włosy mam do pasa i jest ich dość dużo. 

Narobiła się, a i tak loki opadły po jakiejś godzinie, doszłyśmy do wniosku, że jednak będą musiały być upięte.  

 

Kwestia przyzwyczajenia. Nauczyłam się żyć z długimi włosami, nie pamiętam czasów, kiedy miałam do ramion.  

 

A kiedyś bardzo eksperymentowałam.  

Miałam całkowicie obcięte włosy (na chłopaka), przeszły wszystkie kolory. Moim ulubionym był oczywiście rudawy.  

Wyrażały mnie, tak jak kolczyki. Miałam buntowniczą naturę. 

Gdzieś pod koniec liceum całkowicie przestałam farbować i zaczęłam zapuszczać, i tak już pozostało.  

 

 

Edited by JudgeMe
Link to comment
Share on other sites

@Dewajtis Tak, kwestia czysto praktyczna i wizualna jest jak pisałam na początku najistotniejsza. Uważam jednak, że zmiany kulturowo-społeczne też mają spory wpływ na to jak postrzegamy ciało. Z jednej strony dziś w zasadzie w ogóle nie ma tej presji na dany wygląd (choć dla kobiet o silnych osobowościach tej presji nie było nawet w najcięższym patriarchacie, wkurzają mnie te bóle dupki, że dawnej to każda kobieta była zmuszana do...) i tę świadomość uważam za dobrą, warto mówić, że możemy wyglądać jak czujemy się dobrze, lecz z drugiej strony promowana jest obojętność. Tak jak pewna Łucja wydłubała sobie oczy, aby nie kusić mężczyzn, tak dzisiaj zaniedbywanie ciała jest dla wieku babek jakąś manifestacją i sprzeciwem. Jest złoty środek między lalką Barbie a byciem zapuszczoną, bez krzty wizualnej kobiecości. Choć oczywiście niech każdy wygląda jak pragnie, jednak nie wiem ile pewności siebie dodają zaniedbane (niezależnie od długości, kształtu i innych faktorów) symbole kobiecej witalności.

 

Co do cienkich włosów- też nie mam grubych, ale bardzo pomogła mi henna. 

Link to comment
Share on other sites

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.