Skocz do zawartości

Dziecko wychowane przez ojca, a dziecko wychowane przez matkę


Rekomendowane odpowiedzi

comment_16209002887wj5QJkJA4Vmz4TgXQXvqc

 

Znacie takie przykłady?

 

Ja znam jeden przypadek, gdzie właśnie rodzice dwojga dzieci się rozwiedli i jedno z dzieci mieszka na stałe z matką, a drugie z dzieci mieszka na stałe z ojcem. Oczywiście odwiedzają się co jakiś czas.

Dziecko wychowywane przez matkę - totalny leń, nic nie umie sam zrobić, nic nie wie, rządzi w domu, bezczelny, a mamusia spełnia jego wszystkie prośby i fochy.

Dziecko wychowywane przez ojca - ogarnięty, zaradny, skromny, ogólnie w porządku, złego słowa nie można powiedzieć.

Obaj w wieku 11-12 lat, chłopaki.

Matka oczywiście najgorsze rzeczy gada na byłego (ojca tych dzieci) i twierdzi że ojciec ma zły wpływ na te jej dzieci, bo jak ten który na stałe mieszka z matką (ten leń) jeździ do ojca to zawsze się skarży że ojciec na niego krzyczy. 

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza socjalizacja i proces wychowawczy jest przy dwójce normalnych rodziców, żyjących w zdrowej relacji, niestety o taką konfigurację coraz trudniej.

 

Ciut niżej są dzieci wychowane przez samotnych ojców. 

 

Później jest przepaść i są samotne matki.

 

Na dnie są patologiczne rodziny. 

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten gruby jest przystojniejszy ode mnie. Widać że się marnuje, gdyby ćwiczył byłby znacznie potężniejszy od brata, chyba że ten po lewej to jeszcze dojrzewający dzieciak.

2 minuty temu, Staś napisał:

Jeszcze jest opcja dziecka nie wychowanego przez ojca ani przez matkę.   Powiedział bym ciekawa wersja.

Jeśli piszesz o sierotach to tragedia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mosze Red napisał:

Najlepsza socjalizacja i proces wychowawczy jest przy dwójce normalnych rodziców, żyjących w zdrowej relacji, niestety o taką konfigurację coraz trudniej.

 

Ciut niżej są dzieci wychowane przez samotnych ojców. 

 

Później jest przepaść i są samotne matki.

 

Na dnie są patologiczne rodziny. 

No dobrze a Ty w jakiej formule wychowujesz swoje dzieci?

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Salius Ketman napisał:

Ten gruby jest przystojniejszy ode mnie. Widać że się marnuje, gdyby ćwiczył byłby znacznie potężniejszy od brata, chyba że ten po lewej to jeszcze dojrzewający dzieciak.

Jeśli piszesz o sierotach to tragedia.

Nie , ale o braku zainteresowanie / półsieroty i temu podobne przypadki kiedy dziecko może robić to co lubi i nie jest to granie na kompie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Staś napisał:

Nie , ale o braku zainteresowanie / półsieroty i temu podobne przypadki kiedy dziecko może robić to co lubi i nie jest to granie na kompie.

Czyli rodzic nieobecny. Tutaj pewnie dużo zależy od temperamentu dzieciaka i otoczenia, ale samo zjawisko jest niekorzystne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Staś napisał:

Doświadczenie ?  , że nie wszystko idzie w regułę czasami poparciem owej są wyjatki

 

Ale jakie możesz mieć doświadczenie w takim względzie.

 

Człowiek nie żyje na tyle długo, żeby przerobić wszystkie modele rodziny. 

 

Można się tylko podpierać obserwacją wśród znajomych lub statystyką w takim temacie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę twardzi, ogarnięci, ale całkowicie odcięci od emocji. Znam dwa przypadki. Obaj spoko można na nich polegać, sport, praca, rodziny, o które dbają. Ale pod spodem poczucie beznadziejnej pustki. Obaj to pół sieroty. Matki zmarły w wieku ok 13 lat. Co dziwne od razu się zakumplowali i trzymali przez całe studia. Do dziś się przyjaźnią. W większym gronie rzadko się już dziś spotykamy, ale chyba ciągle trzymają kontakt. 

 

 

2 minuty temu, Mosze Red napisał:

 

Ale jakie możesz mieć doświadczenie w takim względzie.

 

Człowiek nie żyje na tyle długo, żeby przerobić wszystkie modele rodziny. 

 

Można się tylko podpierać obserwacją wśród znajomych lub statystyką w takim temacie. 

 

Czy żeby leczyć zawałowca, trzeba przejść też przez zawał? Z drugiej strony kardiolog nie musi mieć zdrowego serca. 

 

ps. wyobrażacie sobie nową wersję "Bliźniaków" w ich obsadzie?

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mosze Red napisał:

 

Ale jakie możesz mieć doświadczenie w takim względzie.

 

Człowiek nie żyje na tyle długo, żeby przerobić wszystkie modele rodziny. 

 

Można się tylko podpierać obserwacją wśród znajomych lub statystyką w takim temacie. 

Własne, każdy opisze swoje i nie będzie potrzeby przeżywać  reinkarnacji aby doświadczyć na własnej skórze. Dobra czas na zdrowy sen. 3mka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam osobiście przypadek kolegi mojego brata wychowuje samotnie syna a matka uciekła do UK i ich zostawiła. Jaśnie pani nawet alimentów nie chce płacić, synem również się nie interesuje.

Dziadkowie z przyzwoitości płacą za wyrodną córkę alimenty. W Polsce chcieli mu zabrać prawa do opieki, ale walczył kilka lat jak lew o swojego syna i wygrał. Wychowuje go po męsku efekt chłopak jest odważny, przebojowy, pewny siebie, dobrze się uczy i jest w klasie sportowej. Z dziewczynami nie ma problemów do tego po ojcu odziedziczył atrakcyjny wygląd. Jest kulturalny, pomaga starszym, ciekawy świata, czas spędza aktywnie na dworzu. Niedawno ten kumpel związał się z kobietą, która ma dwójkę dzieciaków. Syn to totalna niedorajda, płaczę, narzeka, boi się wszystkiego, nie chce uczestniczyć w ćwiczeniach na wf. Ciągle pyta kiedy mama z pracy wróci bo tęskni. Także wychowanie przez samotną  matkę nie jest dobre bo dziecko chłonie najgorsze cechy kobiece i rośnie na niezaradnego, roszczeniowego i egoistycznego maminsynka. Chłopak wychowywany przez samotną matkę może mieć problemy emocjonalne i psychicznie jak również pokazuje statystyka często rosną na przestępców. Negatywny wpływ i wychowanie przez matkę może doprowadzać do wszelkiego rodzaju patologi. 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matka po pierwsze najczęściej nie potrafi stawiać granic, wprowadzać zasad i egzekwować, dlatego dzieci chowane przez współczesne mamunie są totalnie rozwydrzone. Szlachta nie pracuje. 

 

Po drugie matka zasadniczo nie jest w stanie przekazać/zainteresować typowo męskimi aspektami - obeznanie z techniką, sport, umiejętność radzenia sobie w różnych sytuacjach, itp. Matka nie weźmie syna w landcruisera i nie pojedzie z nim na Nordkap nocując w samochodzie. Podobnie nie weźmie na motocykl, ani na jacht i nawet gotować nie nauczy. Stąd rosną życiowe pierdoły. 

 

Rola wychowawcza matki powinna zasadniczo mocno się ograniczać gdzieś od 3 roku życia, po etapie "ciumciania". Choć pierwsze 3 lata też są bardzo ważne ze względu na testowanie przez dziecko granic. Spierdolenie przez mamunie tego etapu owocuje później "nie kop synku pana, bo się spocisz". 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Wychowuje go po męsku efekt chłopak jest odważny, przebojowy, pewny siebie, dobrze się uczy i jest w klasie sportowej. Z dziewczynami nie ma problemów do tego po ojcu odziedziczył atrakcyjny wygląd. Jest kulturalny, pomaga starszym, ciekawy świata, czas spędza aktywnie na dworzu. Niedawno ten kumpel związał się z kobietą, która ma dwójkę dzieciaków. Syn to totalna niedorajda, płaczę, narzeka, boi się wszystkiego, nie chce uczestniczyć w ćwiczeniach na wf. Ciągle pyta kiedy mama z pracy wróci bo tęskni.

 

Dokładnie o takiej sytuacji pisałem w moim pierwszym poście. Dokładnie to obserwuje u tych znajomych. To jest przerażające.

A dodatkowo, jak ojciec chce wychować tego syna wychowywanego przez matkę, czyli nie pozwala mu na bycie rozczeniowym leniem, to matka mu robi awantury dlaczego cokolwiek wymaga od dziecka.

Edytowane przez Adrianos
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Adrianos napisał:

comment_16209002887wj5QJkJA4Vmz4TgXQXvqc

 

Cały chichot losu polega na tym, że młodsza kopia Arnolda po lewej, to Joseph Baena, czyli jego nieślubny syn, który był wychowywany przez matkę, a z samym Arnoldem miał jedynie kontakty epizodyczne gdzieś do 14 roku życia.

 

Grubas po prawej, to Christopher, syn Arnolda z jego związku małżeńskiego, notabene, będący właśnie wychowywany bezpośrednio przez Arnolda...

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.