Skocz do zawartości

Od jutra nowy ład, socjalizm to się dopiero zacznie


Rekomendowane odpowiedzi

@Iceman84PL Ator jest dla mnie totalnie niewiargodny. Choćby dlatego, że musi nawijać makaron, bo z tego żyje o czym otwarcie mówi. List, który się czyta 1 minutę, wałkuję przez godzinę. Bo musi lać wodę, bo wsadzi więcej reklam.

 

Specjalnie dla Ciebie obejrzałem odcinek o pierwszym "liście".

 

Co do tych "listów" od pewnych ludzi, pamiętasz jak "dostał" list od "jednego z nich" podczas protestów julek? Podziały? One zawsze były. No to łap i zweryfikuj z rzeczywistością, ludzie sami mu pisali w komentarzach, że wysyła to sam do siebie. To ma być jakaś przepowiednia/ analityka? To żart:

 

- Odwołali rodzinne Święta Bożego Narodzenia?

- Czy uczestnicy tych strajków dostawali masowo wezwania do przesłuchania na policji?

- Czy masowo testowano te osoby?

- Czy zgarniono organizatorów strajków antlockdownowych?

- Czy ktoś oficjalnie obarczał winą protestujących z jakimiś konsekwencjami?

- Czy smutni panowie odwiedzają organizatorów strajków kobiet? 

- Czy ONR jest jakąś bojówką, która prowadzi jakieś działania paramilitarne?

- Czy są zadymy, walki bojówek lewicowych i prawicowych, zwłaszcza na gruncie ataków na kościoły? Mineło ponad pół roku...

- Czy jest chaos z tego powodu? Jest strach wyjść na ulicę?

 

Edytowane przez manygguh
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to tylko tu zostawię :D

 

 

 

@manygguh nie skreślałbym Atora aż tak bardzo. Wiadomo jak chce zarobić to musi grac jak mu zagra YouTube. Gość nei wydaje mi się jakimś złym typem a czasem coś ciekawego powie. Generalnie dobre nagrania żeby sobie puścić jak obiad robisz albo przed spaniem jak akurat nudzi. 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, maroon said:

Teoretycznie starostwo nie powinno takiego projektu klepnąć, ale... i tu się czasem cuda dzieją

MPZP jasno przewiduje drogi 6m i na końcu place nawrotowe 20x20. Przy drodze kalenica równoległa, przy placu zgodna z bokiem placu. Wszystko zgodne z MPZP i z projektem, a kontrola przyjechała i stwierdziła że "to nie plac a poszerzona do 20x20 drogą, więc ma być równolegle do drogi a nie zgodnie z kwadratem placu". Ale tam wszyscy wiedzieli, za co to... gość zadarł ze starostwem by uzyskać pnb.

 

15 hours ago, maroon said:

Brak planu nie zobowiązuje też gminy do robienia infrastruktury.

Nic nie zobowiązuje w praktyce gminy do robienia infrastruktury. Ale w drugą stronę, gmina do zrobienia przyłącza może "podatnika" zobowiązać skutecznie, aż do zastępstwa wykonawczego (które notabene bywa dla podatnika wybawieniem w wielu wypadkach).

16 hours ago, maroon said:

robią po 3,5m szerokości kiszki dojazdowe do np. 20 działek.

Jak im to straż pożarna klepnęła, można się tylko domyślać (wymagania na dojazd wozu bojowego straży pożarnej są chyba jednak ogólnopolskie). Nie mówiąc że o rozsądnym parkowaniu można zapomieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kespert said:

MPZP jasno przewiduje drogi 6m i na końcu place nawrotowe 20x20. Przy drodze kalenica równoległa, przy placu zgodna z bokiem placu. Wszystko zgodne z MPZP i z projektem, a kontrola przyjechała i stwierdziła że "to nie plac a poszerzona do 20x20 drogą, więc ma być równolegle do drogi a nie zgodnie z kwadratem placu". Ale tam wszyscy wiedzieli, za co to... gość zadarł ze starostwem by uzyskać pnb.

Ale plac, to część drogi, więc zasadniczo mieli rację. A że można lub nie przymknąć oko, to osobna bajka. Ludzie często zapominają, że idąc na starcie z urzędem są jak dawid z goliatem, biorąc pod uwagę sprawność naszych sądów. 

Quote

 

Nic nie zobowiązuje w praktyce gminy do robienia infrastruktury.

Niuans jest taki, że bez mpzp drogę gmina może wziąć na stan, ale nie musi. W mpzp jest jasno określone, która droga jest gminna. A co za tym idzie możesz śmiało atakować gminę o odśnieżanie, utwardzenie stałe lub tymczasowe, oświetlenie, pociągnięcie magistrali, etc. i gmina na nie może powiedzieć "bujaj się, nie nasza droga", tylko musi szukać innych wymówek, typu "brak środków na inwestycje", a to daje już pewne możliwości manewru. 

 

Anyway. Skoro gminy wydają pozwolenia na podziały gruntu, to ich zasranym obowiązkiem ma być też adekwatna budowa infrastruktury. Po to są m. in. opłaty adiacenckie. 

Quote

.

Jak im to straż pożarna klepnęła, można się tylko domyślać (wymagania na dojazd wozu bojowego straży pożarnej są chyba jednak ogólnopolskie). Nie mówiąc że o rozsądnym parkowaniu można zapomieć.

Na drodze się nie parkuje, tylko na posesji. Parkowanie na drodze, to zwyczaj nie wiem skąd wzięty, nawet nie wieśniacki, bo na wsiach posesje duże, ale skrajnie buracki.

 

Są drogi dojazdowe i po 3m i co zrobisz? A bierze się to stąd, że jeden jaśnie pan z drugim, nie bedzie przecież wykupywał udziału w drodze większego niż minimum do przepchnięcia na styk śmieciarki 😂 Potem widać takie kwiatki. 2km bocznej uliczki z domkami copy-paste i rano korek do wyjazdu albo śmieciara utkneła, bo samochody stoją przed bramą 😂

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, maroon said:

Są drogi dojazdowe i po 3m i co zrobisz?

Poza przepisami o szerokości drogi pożarowej, która rzeczywiście może pod miastem zejść do 3m szerokości, jest taki fajny ustęp $12 9. i 10.:
 

Quote

 

9. Droga pożarowa powinna zapewniać przejazd bez cofania lub powinna być zakończona placem manewrowym o wymiarach 20 m x 20 m, względnie można przewidzieć inne rozwiązania umożliwiające zawrócenie pojazdu, z zastrzeżeniem ust. 10.

10. Dopuszcza się wykonanie odcinka drogi pożarowej o długości nie większej niż 15 m, z którego wyjazd jest możliwy jedynie przez cofanie pojazdu.

 

I na tej podstawie często droga dojazdowa nie spełniająca tych kryteriów "drogi pożarowej", oznacza że budowa nie posiada dostępu do drogi pożarowej, a więc PNB nie powinno być wydane. Gorzej, jak "jaśnie pan" odżałuje jedną działkę budowlaną na plac, i przepisy spełni.

 

1 hour ago, maroon said:

Parkowanie na drodze, to zwyczaj nie wiem skąd wzięty

Patrząc na działki "budowlane" 400-500m2, po >500zł/m2, nie widzę na nich miejsca na wygodne parkowanie dwóch samochodów (słowo klucz - wygodne). Może smarty poniżej 2.5m długości. Ale dom 70m2 się zmieści...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpompowanie pustych pieniędzy w budowlankę spowoduje wzrost cen, bo developerzy od razu podniosą ceny, bo i tak się znajdą chętni "na darmochę"  którzy je zapłacą. W ten sposób budowniczy Matełusz przetransferuje pieniądze z kieszeni wszystkich na konta garstki dewów i ich właścicieli.

I znowu: kto za to zapłaci?

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet estetycznie wszyscy zostaną zrównani, domki 70 metrów według projektów partii xD 

 

 

- A naszym celem jest, by były to domki ładne, ale proste i stosunkowo tanie, naprawdę wygodne dla rodziny. Są plany, by gotowe, estetyczne projekty były dostępne dla każdego. To się wpisuje w plan wprowadzenia standardów architektonicznych, uporządkowania tej kwestii, co zrobimy przy okazji - podkreślił.

 

https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-jaroslaw-kaczynski-wlasny-domek-szybko-i-z-solidnym-metrazem,nId,5240297 

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, wrotycz napisał:

budowniczy Matełusz przetransferuje pieniądze z kieszeni wszystkich na konta garstki dewów i ich właścicieli.

🎶🎵

Cytat

Piach, żwir i cement nie straszne nam,
Boba lubimy, nie jest sam.
Przez cały dzień, robota wre,
Bob z przyjaciółmi do pracy się rwie.

Bob Budowniczy wszystkiemu zaradzi,
Bob Budowniczy nie jest sam.

 

 

Mati, Ty fanboju Boba!

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, Mosze Red said:

 

- A naszym celem jest, by były to domki ładne, ale proste i stosunkowo tanie, naprawdę wygodne dla rodziny.

Znaczy będzie u nas epoka przemysłowa w końcu? Hurrra! 200 lat za resztą Europy. 

 

DP086815.jpg?fit=1600,757&ssl=1

4 hours ago, Kespert said:

, a więc PNB nie powinno być wydane.

To taki żarcik z serii "przychodzi deweloper do Burmistrza/Wójta, wychodzi po 15 minutach i okazuje się, że wszystko się da" 😁 Waćpan nie masz pojęcia jakie deweloperka wały kręci. 

4 hours ago, Kespert said:

 

Patrząc na działki "budowlane" 400-500m2, po >500zł/m2, nie widzę na nich miejsca na wygodne parkowanie dwóch samochodów (słowo klucz - wygodne). Może smarty poniżej 2.5m długości. Ale dom 70m2 się zmieści...

Fakt, pałac 250m2 ciężko na tym zmieścić. Ale już 150m2 bez problemu i sporo miejsca zostaje. Poza tym nikt nie każe klonów na mikrodziałkach na zadupiu kupować. Ludzie nie wiedzą w co się ładują. Większość tych domów będzie w przyszłości niesprzedawalna, o ile się nie rozleci, tak jest świetnie budowana. 

 

Poza tym to taka droga donikąd. Przenosi się ludzi z bloczydeł do domków upchanych na gęsto. Większość problemów zostaje (np. głośne sąsiedztwo) i dochodzi kupa innych, typu brak infrastruktury i dojazd. 

 

Powinno to iść w kierunku cywilizowania osiedli miejskich - przestrzeń, zieleń, infra i odpowiednie standardy budynków, żeby nie było w całej klatce słychać jak sąsiad sra. 

 

Rozlewanie miasta, w momencie gdy jest pełno terenów w obrębie miasta, to droga donikąd. 

 

Ale z drugiej strony w pełni rozumiem, że ktoś spierdala z "apartamentu 48 m2 z widokiem na balkon sąsiada w betonowym osiedlu i woli wszelkie niedogodności wzamian za kawałek trawnika. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo z tego Noweg Wału zostaną same podatki, a te niby plusy będą obwarowane ograniczeniami, że mało kto je użyje. Jak ten niby polski estoński podatek, jest tam tyle obwarowań, że nie opłaca się brać, ale w tv można gadać że jest, ciemny lud to kupi.

 

 

Obcokrajowcy nie musza płacić zus i pit, brawo!

 

 

Edytowane przez spacemarine
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, maroon said:

Waćpan nie masz pojęcia jakie deweloperka wały kręci.

- miasto na swój koszt robi osuszenie terenu, by prywatna ziemia dewa miała drenaż i nadawała się do budowy

- miasto wydaje PNB dla kilkunastu budynków wieloklatkowych (heh!) z jedną drogą dojazdową, po czym miasto kupuje od dewa ziemię by na koszt miasta wybudować nowe skrzyżowanie (wymóg przejazdu wozu straży bez zawracania)

- po oficjalnym odbiorze budynu, dew zabudowuje płotem drogi przeciwpożarowe aby zrobić "teren zielony"

- po oficjalnym odbiorze, dew "kasuje" miejsca parkingowe, na ich miejscu robiąc plac zabaw dla dzieci

- po wybudowaniu nowego budynku obok starego, miejsca parkingowe są przez spółkę dewa - zarządcę starego budynku, "sprzedawane" jako miejsca dla nowego budynku

- zapisy w umowie sprzedaży nieruchomości o konieczności wybrania określonego zarządcy, gdzie właścicielem zarządcy jest krewna prezesa dewelopera

- wyłudzanie odszkodowania za "zalania na budowie", kasowanie kasy "za nowe" z pozostawieniem zalanego osprzętu w budynku (na spalenie też)

- klasyk - zmiana MPZP, na ostatnim placu (oficjalnie publicznym miejscu parkingowym, wliczonym do odbiorów sąsiednich budynków) wydanie pozwolenia na wysokościowiec, w otoczeniu zabudowy 4-piętrowej

- odbiór budynków wieloklatkowych z pozostawieniem drogi gruntowej, nieprzejezdnej po deszczu, "w gestii miasta" - chociaż umowa z miastem na sprzedaż ziemi zobowiązywała dewa do postawienia infrastruktury drogowej, za co dew otrzymał "rabat"

- sprzedaż mieszkań "znajomym dewa", z gwarancją że spółka zarządzająca żadnych opłat od nich nie pobierze; nie pofatyguje się nawet wysłać przypomnienia, rozkładając koszty na "plebs"

- zmiana przeznaczenia terenu - potem wycinka lasu na granicy parku krajobrazowego

- posadowienie marketu na terenach zabudowy jednorodzinnej jako "budynku z funkcją mieszkalną", bez zmiany MPZP

- błędy w dokumentacji przyłączy/KW, pozostawione po sprzedaży "w gestii nowego właściciela"

 

Lista jest skromna i bardzo niekompletna, ale ograniczyłem się do promienia 2km wokół aktualnej siedziby :) no i z litości nie wspomniałem nic o ciekawostkach znajdowanych w ścianach przy odbiorach (po co wywozić śmiecie i za to płacić), o nierównościach rzędu 12cm na dwóch metrach ściany, o braku jednego kąta prostego w lokalu, o ociepleniach niezgodnych z projektem czy z WT...

 

10 hours ago, maroon said:

Powinno to iść w kierunku cywilizowania osiedli miejskich - przestrzeń, zieleń, infra i odpowiednie standardy budynków, żeby nie było w całej klatce słychać jak sąsiad sra.

Chów w "budynkach wieloklatkowych"? Nie jest to do końca złe rozwiązanie, ale żeby działało, musiałby być najpierw powszechny dostęp do broni palnej, albo chociaż ułatwienia prawne w ostracyzacji/eksmisji "tego jednego lokatora". Np. możliwość wykonawstwa zastępczego w kwestii posprzątania lokalu, czy naprawy szkód w częściach wspólnych - tutaj, jasno wyznaczone granice domków/działek, jednak są w jakiś sposób bardziej przestrzegane, a argument "jestem na ziemi miejskiej i mogę robić co zechcę" rzadszy.

10 hours ago, maroon said:

rozumiem, że ktoś spierdala z "apartamentu 48 m2 z widokiem na balkon sąsiada

Może uzależnić wypłatę 500+ od zamieszkania na osiedlach, oficjalnie oznaczonych jako "przyjazne bombelkom"? Zakaz wprowadzania rodziny z dziećmi do osiedli bez placu zabaw? Widok można zasłonić, ale z hałasem jest gorzej, a najgorsze jest sąsiedztwo "to tylko dziecko", gdy latorośl pod okiem "madek" pracowicie rozpierdala ogrodzenie, podpala ławki, godzinami wali klapą od piaskownicy, czy w przypadku starszaków - grupowo wali alko na hejnał z akompaniamentem śpiewnym, o drugiej w nocy. Dosłownie się wtedy człowiek do tego NWO od depopulacji chce zapisać ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalezione na fejsie:

 

Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć?
Po namyśle zdecydowali się zastosować rozwiązanie znane z działającego w Europie systemu podatkowego:
Czterech najbiedniejszych nie zapłaciło nic.
Piąty zapłacił złotówkę.
Szósty zapłacił 3 złote.
Siódmy zapłacił 7 zł.
Ósmy zapłacił 12 zł.
Dziewiąty zapłacił 18 zł.
A ostatni, najbogatszy, zapłacił 59 zł.
Jak postanowili, tak zrobili. Przychodzili do baru codziennie, zostawiali 100 złotych - i wszystko było w porządku... do momentu, w którym barman powiedział:
"Chłopaki! Jako stałym klientom oferuję wam zniżkę: będziecie płacić tylko 80 złotych".
Faceci ucieszyli się. Powstał jednak problem: jak podzielić nadwyżkę 20 złotych?
Na początek ustalili, że czterej najbiedniejsi nadal nie płaciliby nic - ale co z resztą?
Zaproponowali, by podzielić ja po równo między tych, co płacą. Wyszło po 3,33 na łebka. Ale w takim razie Piąty i Szósty jeszcze otrzymywaliby pieniądze za picie!
Barman zaproponował, że rozłoży tę obniżkę jakoś bardziej proporcjonalnie:
Piąty nie zapłacił nic.
Szósty zapłacił 2 złote.
Siódmy 5 zł.
Ósmy 9 zł.
Dziewiąty 14 zł.
A Dziesiąty 49 zł.
Zapłacili, wyszli z baru - i zaczęli liczyć:
"Ja otrzymałem tylko złotówkę z tych 20 - oświadczył Szósty - ale on - rzekł wskazując na Dziesiątego - zarobił na tym 10 złotych!"
"To prawda! - krzyknął Piąty. - Ja też zarobiłem na tym tylko złotówkę! To niesprawiedliwe, że on zarobił dziesięć razy więcej".
"Dlaczego on dostał 10 złotych, a ja tylko dwa? - zawołał Siódmy. - Bogaci zabierają nam wszystko!".
"Czekajcie! - zawrzasnęli jednym głosem pierwsi czterej. - My nie dostaliśmy w ogóle nic! Ten system opiera się na wyzysku biedaków!".
I zaczęli ochrzaniać Dziesiątego - do czego przyłączyła się reszta.
Następnego wieczoru Dziesiąty nie pojawił się w barze. Więc pozostała dziewiątka zaczęła pic sama. Jednak gdy przyszło do płacenia rachunku, okazało się, że nie maja nawet na połowę.
I dopiero zaczęli myśleć.

Edytowane przez Enemy
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"W podobnym czasie ma być przedstawiony projekt dotyczący zmniejszenia luki wynagrodzeń kobiet i mężczyzn. Zgodnie z Polskim Ładem, duże firmy mają być zobligowane do tego, by na żądanie pracownika w ciągu 30 dni uzasadnić powód wypłacania określonego wynagrodzenia. Zatrudnieni będą mogli też zażądać informacji o przeciętnych zarobkach osób płci przeciwnej wykonujących takie same lub podobne obowiązki."

https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rzad-praca-zdalna-pracodawca-zaplaci-za-prad-i-internet

 

 

Wychodzi na to ze dobrze mówiłem ze zaczną ludzie spółki zoo zakładać:

https://www.money.pl/podatki/polski-lad-w-polsce-masowo-przybedzie-spolek-kapitalowych-impuls-wyszedl-z-rzadu-6641684818430944a.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykański ekonomista Laurence Reed napisał tekst, w którym ostrzega Polaków przed tzw. nowym ładem. Całość zamieszczam poniżej:

 

"Prawo i Sprawiedliwość tworzące polski rząd zapożyczyło starą nazwę z amerykańskiej historii dla swojego własnego nowego programu. Polski „Nowy Ład” czerpałby inspirację z planu gospodarczego prezydenta Franklina Roosevelta (FDR) z lat 30. XX wieku, również nazywanym „Nowym Ładem”.

Jako amerykański historyk darzący Polskę wyjątkową miłością, muszę wezwać Polaków do patrzenia na ten rozwój z dużym sceptycyzmem. Upływ czasu oraz nowsze, obiektywne analizy programu Franklina Delano Roosevelta wykazują, że eksperyment okazał się być monumentalną porażką. Żaden rząd nie powinien próbować go powtarzać. Mamy wszyscy możliwość, żeby nauczyć się czegoś na błędach Roosevelta!

Podobnie jak Nowy Ład Roosevelta z 1933 roku, polski Nowy Ład z 2021 roku jest opakowany atrakcyjnymi obietnicami oraz niezasłużoną wiarą w rządowe planowanie. Jeśli historia może być tu jakimś przewodnikiem, to jest prawdopodobne, że oba projekty skończą w tym samym ślepym zaułku. Te obietnice ostatecznie będą postrzegane jako cyniczne opakowanie planów, które spaliły na panewce, oskubały podatników, nabiły kieszenie polityków, nadały władzę biurokracji oraz zagroziły gospodarczemu dobrobytowi obywateli, czyniąc ich bardziej zależnymi od państwa niż kiedykolwiek.

Zgodnie z projektem polskiego Nowego Ładu, mądre państwo opiekuńcze nakreśli plan sukcesu służby zdrowia; zapewni, że pracownicy będą otrzymywać adekwatne wynagrodzenia za właściwą pracę; poda swoją pomocną dłoń rodzinom, szkołom oraz klimatowi; oraz wszędzie zaangażuje się w życie i decyzje prywatnych, żyjących w spokoju obywateli. Na pierwszy rzut oka brzmi to tak atrakcyjnie, prawda?

Skąd Ci wspaniali, o nadludzkich wręcz zdolnościach urzędnicy rządowi czerpią całą tę wiedzę? Czy zesłał ich z misją sam Pan Bóg? Czy Polacy powinni zakładać, że jeśli rząd twierdzi, że posiada magiczne zdolności i dobre intencje, to zatem musi naprawdę posiadać magiczne zdolności i dobre intencje?

W samym środku wielkiego kryzysu wielu Amerykanów odłożyło zdrowy rozsądek na bok i zaakceptowało zniewalające obietnice Franklina Roosevelta. Niemniej dekady później wiemy, że te obietnice były zakorzenione w polityce, a nie w ekonomii oraz, że Nowy Ład nie był niczym innym, niż serią drogich pomyłek.

Sekretarz Skarbu w administracji Franklina Delano Roosevelta, Henry Morgenthau, ogłosił w 1939 roku (w sześć lat po zapoczątkowaniu Nowego Ładu):

Próbowaliśmy wydawania pieniędzy. Wydajemy więcej, niż wydawaliśmy kiedykolwiek w przeszłości i to nie działa… Mówię po ośmiu latach tej Administracji, że mamy tak duże bezrobocie, jak w momencie, kiedy zaczynaliśmy, a w dodatku ogromny dług!

Następca Roosevelta, Harry Truman, powiedział kiedyś, że: „jedyną rzeczą nową na świecie jest historia, której jeszcze nie znasz”. To spostrzeżenie jest szczególnie trafne w odniesieniu do tego, czego nauczyły się dziesiątki milionów Amerykanów na temat Franklina Delano Roosevelta.

Ostatnie badania (takie, jak szeroko uznana książka historyka Burtona Folsoma New Deal or Raw Deal?) rozprawiają się z niegdyś popularnym mitem, że FDR wyprowadził nas z wielkiego kryzysu.

Kolejnym przykładem jest artykuł z 2004 roku napisany przez dwóch ekonomistów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA) — Harolda L. Cole’a oraz Lee E. Ohaniana — w ważnym, uznanym Journal of Political Economy. Zauważyli oni, że Franklin Roosevelt wydłużył wielki kryzys o siedem długich lat. „Gospodarka była gotowa na piękne ozdrowienie” — wykazują autorzy — „ale to ozdrowienie zostało zdławione przez błędną politykę”.

Ekonomista z Uniwersytetu Loyoli w Maryland Thomas DiLorenzo podkreślał, że w sześć lat po objęciu przez FDR urzędu, bezrobocie było sześciokrotnie wyższe, niż przed kryzysem. PKB per capita, wydatki konsumpcyjne oraz prywatne inwestycje netto były wszystkie na niższym poziomie w 1939 roku, niż miało to miejsce w 1929 roku.

Książka Hell Bent for Election została napisana przez Jamesa P. Warburga, bankiera, który był naocznym świadkiem wyborów w 1932 roku oraz pierwszych dwóch lat rządów pierwszej kadencji Roosevelta. Warburg, syn prominentnego finansisty oraz współzałożyciela Rezerwy Federalnej Paula Warburga, był doradcą finansowym FDR wysokiego szczebla. Pozbawiony złudzeń w odniesieniu do osoby prezydenta, opuścił administrację w 1934 roku, a książkę napisał w rok później.

Warburg przedstawił następującą ocenę człowieka, który zdradził jego samego oraz kraj:

Jakkolwiek niechętnie to mówię, jest wyrazem mojego najszczerszego przekonania, że Pan Roosevelt całkowicie utracił poczucie proporcji. Postrzega on siebie jako jedynego człowieka, który może uratować kraj… jako jedynego człowieka, który wie, co jest dla nas dobre, a co nie jest. Postrzega on siebie jako osobę niezastąpioną. A kiedy człowiek myśli o sobie, że jest niezastąpiony, to zmierza on w kierunku kłopotów.

 

Czy FDR był gospodarczym czarodziejem? Warburg ujawnia, że nic z tych rzeczy, obserwując, że FDR był: „bezsprzecznie i szokująco powierzchowny w odniesieniu do wszystkiego, co było związane z finansami”. On nie kierował się logiką, faktami lub pokorą, ale: „swoimi emocjonalnymi pragnieniami, upodobaniami oraz uprzedzeniami”.

„Pan Roosevelt” — napisał Warburg — „sprawia wrażenie osoby, która może naprawdę uwierzyć w to, w co chce uwierzyć, naprawdę myśli to, co chce myśleć oraz naprawdę pamięta to, co chce pamiętać, w większym stopniu, niż ktokolwiek kogo kiedykolwiek znałem”. Mniej przychylni obserwatorzy mogliby zdiagnozować problem, jako: „manię wielkości” — kontynuował Warburg:

Myślę, że Pan Roosevelt jest tak oczarowany zabawą, jaką ma z wymachiwaniem batutą na czele parady, jest tak usatysfakcjonowany swoim własnym obrazem, że nie jest już w stanie dostrzec, że ludzka moc przewodzenia jest ograniczona, że „nowe pomysły” na przywództwo sprzedawane mu przez jego błyskotliwy młody zespół z the Brain Trust[1], są niczym innym jak starymi pomysłami, które już były wypróbowane w przeszłości oraz, że nikt nie jest w stanie utrzymać porządku społecznego zdefiniowanego w Konstytucji, gdy w tym samym czasie podważa go.

Stary mit, który teraz z perspektywy czasu wydaje się niepoważny, głosił, że Nowy Ład FDR uratował Amerykę od gospodarczego nieszczęścia spowodowanego przez leseferystyczny kapitalizm. Nic nie mogłoby być dalsze od prawdy.

W latach 1924-1929 rządowy Bank Centralny (Rezerwa Federalna) obniżył stopy procentowe do historycznie niskiego poziomu poprzez podaż pieniądza oraz kredytu na masową skalę. Wynikły z tego sztuczny boom upadł, kiedy FED podjął przeciwne działania i doprowadził do kontrakcji podaży pieniądza i kredytu na masową skalę w latach 1929-1933.

Rzekomo nieinterwencjonistyczna administracja Prezydenta Herberta Hoovera podniosła taryfy w 1930 roku, rozpoczynając wojnę handlową o światowym zasięgu i niszcząc zatrudnienie w sektorach zależnych od handlu. Następnie w 1932 roku ta sama administracja podwoiła podatek dochodowy. Kiedy Franklin Roosevelt startował przeciwko Hooverowi w 1932 roku, to zarzucał on Hooverowi stworzenie: „administracji z największymi podatkami i wydatkami” w całej amerykańskiej historii. Następnie, Roosevelt przeszedł do robienia dokładnie tego samego, co odsunęło wyjście z kryzysu przez następne siedem lat.

Druga wojna światowa również nie zakończyła kryzysu. Bezrobocie spadło gwałtownie — w dużej mierze dlatego, że 11 milionów mężczyzn zostało usuniętych z siły roboczej i wysłanych do Europy oraz na Pacyfik. Niemniej, standard życia był w stagnacji lub obniżał się podczas lat wojny. Ozdrowienie w końcu przyszło, kiedy FDR odszedł, Nowy Ład został porzucony, wydatki rządowe zostały drastycznie ograniczone, bariery handlowe zaczęły znikać, a podatki dochodowe firm zredukowano o ponad połowę.

Czy Nowy Ład FDR dał ludziom pracę? Niektórzy w dalszym ciągu wychwalają rządowe programy zatrudnienia, które zapoczątkował. Ale jeśli złodziej Cię obrabuje, a następnie wyda Twoje pieniądze w swoim ulubionym sklepie warzywnym, to czy powiedziałbyś, że jest on twórcą miejsc pracy w sklepach warzywnych? Tylko, jeśli zapomnisz, że każdy złoty, który został tam przez niego wydany, był dokładnie tym samym złotym, którego Ty już nie będziesz mógł wydać.

Roosevelt stworzył wiele programów, które ograbiły Piotra, aby zapłacić Pawłowi i zaangażował kosztowną biurokrację, aby to umożliwić. A wydawał on pieniądze metodami, które miały na celu umocnienie siły jego Partii Demokratycznej. Ostatecznie, był przecież człowiekiem zepsutym przez władzę, a nie aniołem z Nieba.

Zwykle broni się FDR mniej więcej następująco: „OK, wprawdzie jego Nowy Ład nie wyszedł tak dobrze, ale przynajmniej stworzył on permanentną ochronę dla osób starszych, tworząc ubezpieczenia społeczne!”. Pomija to długoterminową negatywną stronę tego programu, który jest finansowo niezrównoważony. Pomimo licznych podwyżek podatków na przestrzeni lat, ubezpieczenia społeczne zmierzają do niewypłacalności przed 2035 rokiem. Jeśli ocenia się cokolwiek wyłącznie po krótkoterminowych tego efektach, to można znaleźć się w poważnych tarapatach, kiedy pojawią się długoterminowe skutki.

Nowy Ład FDR uczy nas, że dziś zarówno Amerykanie, jak i Polacy powinni być ostrożni albo później będziemy żałować tego, co robimy dzisiaj. Powinniśmy więc pamiętać, że:

  1. Rząd nie może dać niczego nikomu, poza sytuacją, jeśli najpierw to komuś zabierze — podatnikom dziś albo podatnikom jutro.
  2. Rząd jest zasadniczo redystrybucyjny. Tak jak złodziej, raczej nie tworzy bogactwa. On zabiera bogactwo, i przy tym dużo go marnuje, kupuje nim głosy, uzależnia ludzi oraz nigdy nie przyznaje się do swoich niedociągnięć i nieefektywności.
  3. Nigdy nie oceniajmy niczego, a w szczególności programów polityków, po dobrych intencjach, które wyrażają. Przykładajmy uwagę do tego, jakie mogą być długoterminowe konsekwencje dla wszystkich. Pamiętajmy: po szalonej imprezie występuje zazwyczaj bolesny „kac”.

Polska jest wspaniałym krajem, z bogatą historią ciężko pracujących ludzi oraz odważnych bohaterów, którzy przynieśli krajowi wolność i niepodległość. Byłoby to wielką stratą, gdyby to dziedzictwo zostało zastąpione nową zależnością od siły państwa. Gorzej nawet — budowanie takiej zależności na błędnych przesłankach oraz źle zrozumianej historii będzie narodową tragedią".

 

Tekst wpadł mi "w ręce" dopiero dziś i dostepny jest tu: https://mises.pl/blog/2021/05/07/reed-stare-bledy-nowego-ladu/

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.