Skocz do zawartości

Jak to stawanie się najlepszą wersją siebie przysparza mi przykrości


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Zerwito napisał:

Takie personalne oraz niemerytoryczne wycieczki w jego kierunku są trochę nie na miejscu.

Pamiętasz ostatnią redukcję kilku osób (po kilka tys postów) na forum w tamtym roku? Też były "trochę nie na miejscu". Też nie można było napisać prawdy o innych użytkownikach, niemożna krytykować argumentami, nic kurwa nie można.

4 godziny temu, Zerwito napisał:

Czerp z jego wiedzy i doświadczeń, a jeśli nie pasuje Ci jego bezpośredni i łobuzerski styl to po prostu nie czytaj.

To działa w dwie strony. Ty też nie musisz czytać moich argumentów. Ma problem (chociaż go nie lubię) to z czystej "braterskiej" pomocy nakierowałem na rozwiązanie. Najtragiczniejsze/najśmieszniejsze jest to że sam radzi aby jakiś problem rozwiązać w sobie, a jedyny problem widzi tylko w tych "nędzarzach". Rozumiesz czy emocje zaślepiły umysł?

Nawet walnę cytat z biblii :) "A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?" :)

Jeśli wie lepiej i dalej będzie przemądrzały to problem sam nie zniknie, jeśli jest mądry to przemyśli i skorzysta z mojej rady.

Najlepiej niech sam się wypowie (lub zignoruje) czy piszę prawdę a nie wysługuje się "białymi rycerzami" bez merytorycznych argumentów...

7 minut temu, Sankti Magistri napisał:

o wiele głębszy.

Masz ten sam problem (i te same rozwiązanie) jak opisywałem powyżej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Egregor Zeta napisał:

Najtragiczniejsze/najśmieszniejsze jest to że sam radzi aby jakiś problem rozwiązać w sobie, a jedyny problem widzi tylko w tych "nędzarzach". Rozumiesz czy emocje zaślepiły umysł?


Napiszę Ci pokrótce jakie jest sedno problemu, bo szkoda żebyś tak stukał złośliwie w klawiaturę.

Napisałem kilka razy bodajże w tym temacie o tym czy ja nie wiem czy problem jest ze mną, czy z innymi. Jeżeli jedyny problem widzę w kimś, co właśnie mi zasugerowałeś, to poleciałeś tak piękną i przykładową projekcją, że dalsza rozmowa nie ma sensu, bo jednocześnie wyparłeś całkowity sens logiczny tego, co napisałem. Jeżeli nie wiesz czym jest projekcja jako mechanizm psychologiczny, to polecam wygooglować.

Dalsza rozmowa nie ma sensu również z tego powodu, ponieważ ja napisałem, że atakują mnie nędzarze i ludzie z natury śmieszni, buraczani, żałośni. Po prostu dno. Najlepsze słowa, żeby ich opisać to: prymitywy. Emocjonalne i fizyczne. To jest moje subiektywne doświadczenie. Tego nie było, jak samemu byłem na dnie. Wtedy po prostu ze mnie ludzie żartowali, że mnie wiatr porwie i wyglądam jak niedożywiony. Teraz ci sami ludzie mocno się hamują przed złośliwymi tekstami. Zabawne, prawda?

 

Jeżeli Cię to tak zabolało, to problem nie tyle jest we mnie, co rozpaczliwie próbujesz mi przypisać, ale w tym mechanizmie, że poczułeś się dotknięty, bo utożsamiłeś się z tymi cechami, które wymieniłem: wzrost, włosy, poziom tkanki tłuszczowej itd. Z którym cechami - nie wiem, ale mogę się domyślać, bo u wielu facetów kuleje wzrost i wielu gości instynktownie złości się i irytuje nawet widząc kogoś wyższego.

 

Ja wiem, że napisałem to za ostro, ale miałem na dniach kolejne spięcie z prymitywem i raczej podszedłem do tego emocjonalnie - jak to do każdej "wojenki" - a teraz rękawice na stół rzuciłeś też Ty. Napisałem to emocjonalnie, bo temat został założony bodajże w tym dniu, kiedy miałem spięcie z nędzarzem. 

 

Jak to bywa w tych wojenkach, ludzie dotknięci ZAWSZE wkraczają w temat moralności i etyki, wytaczają działa w postaci idealnych i właśnie niemożliwych do osiągnięcia standardów, robią psychoanalizy, próbują wszelkimi sposobami przypisywać drugiej osobie negatywne uczucia, postawy i zachowania - projekcja pogania projekcję. 

 

Celem tego jest wygranie w taki sposób, że druga osoba - przegrana - ma się ukorzyć, przeprosić i obiecać, że "już tak nie będzie" - w domyśle - bo osoba "urażona" tak nie może, nie chce na poziomie moralności superego, albo chciałaby, ale się czegoś obawia. Innymi słowy, ktoś próbuje narzucić drugiej osobie władze, bo "mu się to nie podoba". 
 

Coś w tym rodzaju, lubisz memy to Ci to zobrazuje w ten sposób - https://pbs.twimg.com/media/ESxgdlrX0AMdHb1.jpg

Dlatego nie ma sensu ta rozmowa, żebym Ci się kłaniał, że budzę ból dupy u miernot. Tak jest. I tyle. A jak się czujesz tym obrażony, to gdybyśmy byli na imprezie i wypiłbyś, to pewnie byśmy się lali, bo nie wytrzymałbyś różnicy między nami. A dlaczego się do mnie sapałbyś, to szybko byś sobie wytłumaczył, tak jak teraz. Może byłbym za głośny? Albo za cichy? Albo za dużo miejsca zajmował, za mało? Nie ma znaczenia, bo emocje nie są racjonalne. Emocje motywują, żeby zdobyć dany cel. Twoim celem jest dojechanie mnie i "uterapeutyzowanie" - czego jestem świadomy.

 

Przepraszać Cię za Twoje projektowane uczucia nie będę i musisz sobie z nimi jakoś poradzić. @Czarls jakoś delikatnie przyjął fragment o zakolakach (ja naprawdę nie chciałem nikogo obrazić, bo wiem, że zakola to nie jest coś, co ludzie chcą i sobie wybierają - ja to w pełni rozumiem) i to się nazywa zdrowa samoocena. Jego superego, w przeciwieństwie do Twojego @Egregor Zeta nie chce mnie zabić i nie narzuca mi nierealnych standardów. Jak wrzucasz tyle memów to polecam Ci własne lekarstwo, żeby to wytrzymać - humor, bo kijek w tyłku to nie jest wygodny sposób, żeby iść przez życie. Nie sądzisz?

@Sankti Magistri dziękuję za historię! Takich historii nie mam - całe szczęście - i to jest dla mnie coś niesamowitego, ale .. za to uderzenie w tył głowy to już mógłbyś chama ścigać prawnie..

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argument o "przyciąganiu się podobieństw" jest sam w sobie mocno naciągany.

 

Tak, to się czasami zdarza, ale w przyrodzie o wiele powszechniejszym mechanizmem jest "przyciąganie" - choć bardziej adekwatnym słowem będzie "konfrontacja" - skrajności.

 

Ja na to mówię odwrócony bullying, gdy "gorsza" osoba zaczepia "lepszą".

 

Dlatego w szkole nie spotkasz lamusa gnojącego lamusa, tylko w 99% przypadków klasowego badboya wyżywającego się na okularniku.

 

Dlatego złodziej nie okrada innego złodzieja (nawet ci idioci mają takie powiedzonka wśród siebie), tylko kogoś uczciwie pracującego.

 

Dlatego lewaki tak nienawidzą nielewaków, bo nielewaki (nielewak =/= prawak, bo i tym można wiele zarzucić) to zazwyczaj ludzie dbający o siebie, radosni, dobrze wyglądający, uśmiechnięci, z jakimiś wartościami, pracowici itd., podczas gdy lewaki to otyłość, choroby psychiczne, oszpecanie swojego ciała i prezencji itd.

 

Dlatego biedni nienawidzą bogatych.

 

Dlatego też karły poniżej 180 cm/zakolaki/grubasy/pryszczaci (a najgorzej połączenie tego wszystkiego) próbują wyżywać się na gościach, których sam widok PODŚWIADOMIE im UŚWIADAMIA, że są zwykłymi "śmieciami" przy kimś takim, mimo że ta osoba może nawet nie zanotować ich istnienia.

 

Oni nie nienawidzą tego kogoś, oni nienawidzą samych siebie, a ta osoba jest triggerem, więc na niej wyładowują swoją frustrację, no bo przecież nie pierdolną baranka w ścianę, a tym bardziej nie zaczną pracy nad sobą, żeby do podobnego poziomu dojść.

 

Pod uwagę trzeba też wziąć kraj, a mianowicie Polskę, bo to specyficzne państwo ze specyficznymi ludźmi.

 

Prawie 10 lat żyję w UK i ani razu nikt się do mnie nie przyjebał, a chodziłem nocami po Londynie, Glasgow, Manchesterze, Leeds i wielu innych miejscowościach, więc - biorąc pod uwagę, że to zgniły Zachód - powinienem skończyć z jakąś kosą pod żebrem juz kilka razy albo połamanymi rękami.

 

A w Polsce, hehe, cóż: https://www.youtube.com/watch?v=Hy1fv-Xfhjc 🤗

 

Tak więc pojazd na @Messera, że coś z nim pewnie jest nie tak, jest nie na miejscu, bo nikt, kurwa, normalny nie zaczepia innego człowieka, który w żaden sposób na to nie zasługuje - bo powoli schodzimy na jakiś lewackie tłumaczenia typu manspreading, że, kurwa, facet siedzi z rozwalonymi nogami, żeby go jaja nie bolały, a jakaś idiotka się pruje, że jest w tym momencie oppressed, i nikt nie zauważa, że to z tą idiotką jest problem, a nie z facetem, który sobie po prostu normalnie siedzi.

Edytowane przez Ważniak
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ważniak DZIĘKUJĘ! Brakowało mi głosu rozsądku w tym temacie. I to bardzo brakowało. Argument o lewakach nasunął mi się 10 minut po napisaniu mojego posta - dosłownie ten sam mechanizm. Fajnie, że go przytoczyłeś.
 

5 minut temu, Ważniak napisał:

Dlatego też karły poniżej 180 cm/zakolaki/grubasy/pryszczaci (a najgorzej połączenie tego wszystkiego) wyżywają się na gościach, których sam widok PODŚWIADOMIE im UŚWIADAMIA, że są zwykłymi "śmieciami" przy kimś takim, mimo że ta osoba może nawet nie zanotować ich istnienia.


Ale z tym zdaniem to poleciałeś po bandzie i skisłem mocno jak to przeczytałem 😆

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie więcej luzu. Szanujmy się. 

 

Też miałem pełno podobnych sytuacji co koledzy powyżej i fakt byli to ludzie zazwyczaj poniżej mojego poziomu. Czasami zbywalem potężnym śmiechem, czasami po prostu zlewałem, czasami gasiłem jak peta. 

 

Może chodzi o mój ryj zakapiora i łysy łeb? Ale na Boga trzeba faktycznie mieć coś z frustrata porywając się na 100kg chłopa ważąc zaledwie 70kg.

 

A sytuacje miałem i na zachodzie i w Polsce. Już nie wybielamy tego mitycznego zachodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Ważniak napisał:

Dlatego biedni nienawidzą bogatych.

 

Dlatego też karły poniżej 180 cm/zakolaki/grubasy/pryszczaci (a najgorzej połączenie tego wszystkiego) próbują wyżywać się na gościach, których sam widok PODŚWIADOMIE im UŚWIADAMIA, że są zwykłymi "śmieciami" przy kimś takim, mimo że ta osoba może nawet nie zanotować ich istnienia.

 

Oni nie nienawidzą tego kogoś, oni nienawidzą samych siebie, a ta osoba jest triggerem

Wy serio wszędzie wokół widzicie ludzi, którzy zazdroszczą innym i ich nienawidzą? 

Sami też tak macie? 

 

Ja np. jestem niski i mam w dupie czyjś wzrost. Może byłoby mi łatwiej będąc wyższym, może nie. Nie wiem, bo niby skąd mam wiedzieć. Kariery w siatkówce nie mam zamiaru robić. 

Raz się przyłapałem na zazdrości względem kogoś, kto w pewnej dziedzinie startował później niż ja a odniósł o wiele lepsze wyniki. Przyłapałem się, przerobiłem. Nienawiść w tym nie było, zwykłą zazdrość. 

 

Nie ogarniam. Czasem coś tam da się wyczuć, ale bez przesady. 

Są tacy ludzie, których cudze szczęście w oczy kole, ich problem.

Ale pisanie że wszyscy zazdroszczą i nienawidzą? No nie wiem. 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Yolo napisał:

Ale pisanie że wszyscy zazdroszczą i nienawidzą? No nie wiem. 

Nikt (a przynajmniej nie ja) nie pisze, że wszyscy, więc to zwykły sofizmat rozszerzenia z Twojej strony.

 

Takich ludzi jest mniejszość na szczęście (tych atakujących/rzucających się z łapami).

 

Jednak jeśli już ktoś atakuje, to jest to najczęściej ktoś, kto pod jakimś kątem czuje się gorszy od obiektu ich ataku, a tę "gorszość" widać jak na talerzu i dotyczy ona in most cases wyglądu, bo ludzie mają o niego największy ból dupy. Zaraz po pieniądzach. A może przed.

 

It depends, Yo.

Edytowane przez Ważniak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

Dlaczego tak się dzieje ? Dlaczego ludzie widząc dwumetrowego kolesia ważącego 136 kilo, z kalafiorami na uszach zaczynają przejawiać zachowania autodestrukcyjne ? 

Ja jestem w stanie takie DEBILNE zachowanie zrozumieć. Jeżeli ludzie mają w sobie dużo bólu, żalu i agresji to próba "leczenia" tego przez innych będzie robiona za wszelką cenę, tacy ludzie zatracają dosłownie POCZUCIE WŁASNEGO BEZPIECZEŃSTWA. Ludzie to psy pawłowa dosłownie. Jeżeli taki typ np. tyrany przez ojca/matkę zobaczy że jak zeszmaci drugą osobę i zrobi mu się "na chwilę dobrze" to będzie to jak kretyn robił. Bo bo przecież przez chwilę nie boli. A że to mu na dłuższą metę nie pomoże? Tylko widzisz, ja jestem TERAZ taki mądry bo dużo ksiązek przeczytałem na ten temat...

Jak byłem gówniarzem (urodzony w 91) to było odwrotnie, ludzie lgnęli do dużych kolesi, każdy chciał ich znać, znać dużego kolesia który zamiata innymi podłogę a nad słabszymi się pastwili...

W dniu 21.05.2021 o 13:57, Janosik napisał:

Pomimo wszystko jest mi trochę smutno bo uważałem swoich znajomych szczególnie facetów za równych sobie myślałem że trzymamy sztamę na dobre i na złe ale jednak wychodzą z ludzi demony/schematy.

Znam to uczucie stary i współczuje. Niestety większość Polskich mężczyzn to frajerzy którzy za kawałek mięska zwany cipką sprzedali by ojca i matkę wraz z całym dobytkiem... ale nie mniej żalu czy nienawiści do nich. Tak po prostu jesteśmy wychowywani :( Kraj niby taki katolicki a ludzkie w większości takie qrwy potrafią być...

W dniu 21.05.2021 o 13:57, Janosik napisał:

Pomylone to wszystko aż się wyć do księżyca chce w jakim świecie przyszło żyć.

Nie mów tak i nie myśl bo przypominasz dawnego mnie XD TAKIE JEST ZYCIE I BYŁO TAKIE ZAWSZE. Tylko pewnie ty na grzecznego (tak jak i ja) zostałeś wychowany i cię to boli.. Wiesz że ja dopiero w wieku 30 lat to pojąłem? Że tak po prostu jest? I wierz mi, wiele razy się przejechałem na ludziach by to zrozumieć itp.

Najlepszą radą jaką mogę ci dać i która jak dla mnie jest czystym złotem to " Umiesz liczyć? LICZ NA SIEBIE!"

W dniu 21.05.2021 o 15:31, zuckerfrei napisał:

ale każdy znany bokser ma TO, gdzie nie pójdzie to kurwa ktoś chce się spawdzić

To chyba już japońscy Kamikaze byli mniej samobójczy od takich typów, ja_erdole chryste qrwa gdzie takie dzbany się rodzą? XD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ważniak napisał:

Prawie 10 lat żyję w UK i ani razu nikt się do mnie nie przyjebał, a chodziłem nocami po Londynie, Glasgow, Manchesterze, Leeds i wielu innych miejscowościach,

Poważnie? :D

 

Edytowane przez Brat Jan
był wulgaryzm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ważniak napisał:

Tak więc pojazd na @Messera, że coś z nim pewnie jest nie tak, jest nie na miejscu, bo nikt, kurwa, normalny nie zaczepia innego człowieka, który w żaden sposób na to nie zasługuje

1. To nie jest "pojazd", atak, projekcja, to jest tylko i aż tylko wciąż "wyciągnięcie pomocnej dłoni". @Messer Przedstawił problem, JA wskazałem na przyczynę problemu i nakierowałem na rozwiązanie. Co z tym zrobi to już jego "problem" a widząc po reakcjach NIC z tym nie zrobi bo "widzi" lepiej. (a nie sorry "kontratak" poszedł na mnie za wskazanie przyczyny).

2. "że coś z nim pewnie jest nie tak, jest nie na miejscu" (pominąwszy naszą kłótnię) a co on (lub ktokolwiek inny) ma immunitet na mądrość? Korona spadła? Król jest nagi? Bo jest na tym forum, bo ma bdb stosunek postów do łapek w górę? To od ilu jest się już nietykalnym na forum? Już zgaduję że zaraz poleci w moją stronę te słynne słowo: "projekcja".

3. "bo nikt, kurwa, normalny nie zaczepia innego człowieka, który w żaden sposób na to nie zasługuje" Tu już wkracza wyższy poziom rozumowania: jak na to nie zasługuje to dlaczego to dostaje? "Każdy dostanie to na co zasłużył" Kto to zrozumie będzie bliżej Boga.

1 godzinę temu, Ważniak napisał:

Takich ludzi jest mniejszość na szczęście (tych atakujących/rzucających się z łapami).

4. Dlaczego jest taki wyjątkowy że musi konfrontować się z taką "mniejszością" społeczeństwa? Bo przyciągasz to czym jesteś, o czym myślisz.

 

*Dam Ci (autorze problemu) rozwiązanie bo widzę że nigdy go nie zobaczysz:

Wyjmij tego przemądrzałego kija z dupy i nie patrz na wszystkich jak na nędzarzy, jak zresztą sam ich określiłeś. A wtedy lustro życia pokaże Ci coś innego.

 

Wyciągam pomocną dłoń a w odpowiedzi dostaję zakamuflowane: spierdalaj...nędzarzu.

 

Na tym kończę dyskusję, podałem argumenty, podałem rozwiązanie. To już nie jest mój problem. Zresztą nigdy nie był...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Ważniak napisał:

co Ty odpierdalasz; weźże nie przeklinaj;

Poprawiłem się. :D

Ale serio chodziłeś po dzielnicach kolorowych?

Anglia nocą jawi mi się jak Stara Praga z lat 90-ych.

 

 

Kurła, chłopaki trenują walki, robią mięśnie, żeby w końcu mieć spokój chodząc po mieście, a tu są zażenowani bo dzieje się jakby odwrotnie.

W dodatku startują do nich jakieś suchoklatesy lub brzuchaci janusze.

Gdzie tu sens i logika?

 

Edytowane przez Brat Jan
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Coooo, ja nie dam rady!???" 

 

Tu się wszystko zaczyna i tu się kończy. 

 

Kompleksy. 

 

Tysiące cieci z kompleksami.

 

Przejawia się to we wszystkim. Od szpanowania furą, po rozkręcanie basów żeby somsiady slyszały, po niewyobrażalną zawiść, że ktoś ma lepiej. Lepiej wygląda, nie musi się użerać na codzień z myszką, dba o siebie, itp. 

 

Szczególnie to widać w miastach, a może zwłaszcza. 

 

Można by długo pisać, ale prawda jest jedna: większość rodaków to mentalne przegrywy, po prostu. A główna siła napędowa, to pogarda dla innych ludzi. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robić swoje, na uwagi otoczenia reagować adekwatnie dopiero wtedy, gdy te "reakcje" wiążą się z bezpośrednim zagrożeniem własnego zdrowia/życia.

 

Reszcie odpuszczać, ignorować. Ich wybór, ich życie, ich konsekwencje.

 

Jechać swoim pasem, ze swoimi ludźmi. Świata nie zbawisz, powiedziałbym, że nawet nie warto.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Egregor Zeta napisał:

1. To nie jest "pojazd", atak, projekcja, to jest tylko i aż tylko wciąż "wyciągnięcie pomocnej dłoni". @Messer Przedstawił problem, JA wskazałem na przyczynę problemu i nakierowałem na rozwiązanie. Co z tym zrobi to już jego "problem" a widząc po reakcjach NIC z tym nie zrobi bo "widzi" lepiej. (a nie sorry "kontratak" poszedł na mnie za wskazanie przyczyny).

Niech będzie to tym "wyciągnięciem pomocnej dłoni" - jak wolisz - aczkolwiek nadal nie widzę problemu w jego osobie, chyba że ma tym problemem być to bycie atrakcyjniejszym od reszty, która go atakuje.

 

Znowu zacytuję Sokoła:

Cytat

Ludzie kochaliby mnie bardziej jakbym stał pod sklepem
Prosił o piątkę na piwo, wtedy czuliby się lepiej
Sokół byłby poczciwy, w porządku, najlepszy
Jako nieudacznik leczyłbym ich kompleksy
Nienawiść i zazdrość niszczy cię od środka
A moja miłość jest wszechmocna...

 

 

Godzinę temu, Egregor Zeta napisał:

2. "że coś z nim pewnie jest nie tak, jest nie na miejscu" (pominąwszy naszą kłótnię) a co on (lub ktokolwiek inny) ma immunitet na mądrość? Korona spadła? Król jest nagi? Bo jest na tym forum, bo ma bdb stosunek postów do łapek w górę? To od ilu jest się już nietykalnym na forum? Już zgaduję że zaraz poleci w moją stronę te słynne słowo: "projekcja".

Nie ma immunitetu na mądrość i nie chodzi o stosunek łapek (które wg mnie powinny być wyłączone) do postów.

 

Przekierowywanie problemu na niego jest zakrzywianiem rzeczywistości, bo oznaczałoby to, że coś takiego jak niesprawiedliwość (o czym niżej) nie istnieje, bo skoro Cię pobili, to zasłużyłeś, skoro Cię okradli, to zasłużyłeś, skoro Cię oszukali, to zasłużyłeś, skoro Cię zgwałcili, to zasłużyłeś, skoro, skoro, skoro...

Godzinę temu, Egregor Zeta napisał:

3. "bo nikt, kurwa, normalny nie zaczepia innego człowieka, który w żaden sposób na to nie zasługuje" Tu już wkracza wyższy poziom rozumowania: jak na to nie zasługuje to dlaczego to dostaje? "Każdy dostanie to na co zasłużył" Kto to zrozumie będzie bliżej Boga.

Zdajesz sobie sprawę z tego, że na świecie istnieją rasiści, ksenofoby, homofoby, antysemici, pedofile, mordercy, złodzieje.

 

Na pewno sobie zdajesz.

 

Idąc za tokiem rozumowania aforyzmu, który zacytowałeś, każda ofiara powyższych patologii zasłużyła sobie na swój los, tak?

 

Jakoś mi się to nie zgrywa i jednak nie chcę być bliżej takiego ani jakiegokolwiek innego boga, chyba że robimy umysłowego fikołka i bawimy się tu w los karmiczny i ci wszyscy ludzie zasłużyli sobie na to, co ich spotkało.

 

A skoro zdajesz sobie sprawę z niczym nieuzasadnionego istnienia nienawiści - która często prowadzi do przemocy - wobec koloru skóry (!), orientacji seksualnej (!), wyznania (!), wykorzystywania małych dzieci (!), mordowania niewinnych ludzi (!), okradania drugiego człowieka (!), to naprawdę zatrważa mnie to, że możesz podawać w wątpliwość istnienie nienawiści ukierunkowanej na ludzi o ponadprzeciętnym zewnętrzu, których widok wywołuje psycho-fizyczny ból u spektatora, i obwiniać ich - tych ludzi - za zachowanie tegoże - spektatora.

 

Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, podczas których jest to wzmożone, ponieważ jesteśmy obrzucani idealnymi ludźmi (myślisz, że dlaczego depresja zbiera żniwo wśród młodych?) - czy to online, czy offline - i przypomina nam się na okrągło, jak bardzo od takich ludzi odstajemy wizualnie, tyle że przecież dostępu do Cristiano Ronaldo, Malumy, czy choćby Ricky Martina nie mamy, ale w sklepie możemy spotkać takiego @Messera, który w jakimś procencie przypomina nam tych wszystkich "lepszych" od nas, i skondensować tę całą żółć w jego kierunku.

 

Tyle i aż tyle.

Godzinę temu, Egregor Zeta napisał:

4. Dlaczego jest taki wyjątkowy że musi konfrontować się z taką "mniejszością" społeczeństwa? Bo przyciągasz to czym jesteś, o czym myślisz.

Dlaczego en masse większą uwagę zwraca się na lamborghini, a nie na malucha?

 

Dlaczego en masse większa szansa jest na to, że człowiek poczuje smutek, żal, złość, widząc kogoś jadącego lamborghini, a nie maluchem?

 

Dlaczego en masse ten smutek, ten żal i tę złość ludzie ukierunkowywują na posiadacza tego samochodu?

 

Czym dokładnie sobie kierowca lamborghini zasłużył na te uczucia?

 

Czyżby właśnie tym, że pomachał im przed oczami czymś, co ich percepcja traktuje jako nieosiągalne przez ich awatary?

 

Zostawiam Cię z tymi pytaniami i życzę udanej soboty. :)

 

48 minut temu, Brat Jan napisał:

Poprawiłem się. :D

Ale serio chodziłeś po dzielnicach kolorowych?

Anglia nocą jawi mi się jak Stara Praga z lat 90-ych.

Nie mam pojęcia, co to były za dzielnice, ale nie zapuszczałem się w typowe no-go zone'y, ale też daleko im było do posh dzielnic; szedłem tam, gdzie mnie nogi poniosły.

Edytowane przez Ważniak
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Brat Jan napisał:

Kurła, chłopaki trenują walki, robią mięśnie, żeby w końcu mieć spokój chodząc po mieście, a tu są zażenowani bo dzieje się jakby odwrotnie.

W dodatku startują do nich jakieś suchoklatesy lub brzuchaci janusze.

 

Hmm, no właśnie, nie dość, że tak bez żadnego powodu, to jeszcze sobie tych najsilniejszych wybierają, no dzicz proszę Pana, dzicz.

 

Nie wiem czy wszyscy tu tak na poważnie z tym natężeniem incydentów tego typu, czy to jednak bardziej półżartem, półserio było pisane, bo jeżeli na poważnie, to może faktycznie, robicie coś źle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozytywne, szczere, wewnętrzne uosobienie przyciąga fajnych ludzi. Różny bywałem, róznie bywało. Testowane na ludziach i zwierzętach. 

 

i jeszcze raz powtórzę, 

 

jak myślisz - tak masz  

 

 

a dalej róbcie co chcecie.....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Sankti Magistri napisał:

Mam na osiedlu siłkę do street workoutu, w zimie inny sąsiad zobaczył przez balkon jak ćwiczyłem tam wymyki, podciąganie itp , zaczął drzeć mordę że to siłownia dla dzieci i mam "wypierdalać", ja na wyjebce ćwiczyłem dalej, zaszedł mnie z tyłu i uderzył w głowę. Zasnął. Kilka dni później przylazł z kolegami do mnie pod mieszkanie. I wszystko o to że zobaczył kolesia co się podciąga. Chore.

 

Nigdy nie mogę pojąć motywacji tych ludzi. Załóżmy, że by Cie przegnał i co by to dało xd Gnojenie było fajne w gimbazie, bo jak ty gnoiłeś to byłeś ten ktoś. A w życiu dorosłym? 🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Ważniak napisał:

 

 

Oni nie nienawidzą tego kogoś, oni nienawidzą samych siebie, a ta osoba jest triggerem, więc na niej wyładowują swoją frustrację, no bo przecież nie pierdolną baranka w ścianę, a tym bardziej nie zaczną pracy nad sobą, żeby do podobnego poziomu dojść.

 

 

Czytanie Forum to jest czasami sztos- prosto i dosadnie. Dzięki! 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od zawsze wiedziałem że Polacy w dużej części to jebane podludzie ale ten temat mnie jeszcze bardziej w tym uświadomił. 

Pierdolone łyse grubasy z typową mordą ziemniaka co myślą że wszystko im wolno, raz by w pizde taki dostał to by się na całe życie nauczył. 

 

Jeszcze ten bęben od piwska i wieśniacki januszowy wąs, jak widzę takie towarzystwo to na wymioty mnie bierze. 

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Ważniak napisał:

aczkolwiek nadal nie widzę problemu w jego osobie

Być może jest to fajny koleś ale mówiąc językiem psychologicznym, wg mnie "ma to do przepracowania". Nie wykluczaj nigdy takiej możliwości. Ja też nie wykluczam że trafia na zjebów/nędzarzy, ale właśnie dlaczego? Wy (mr. W i mr. M.) jako przyczynę podajecie że nędzarze zazdroszczą wyglądu fizycznego.

Ja oponuję żeby zmienić nastawienie do świata, a świat zmieni nastawienie do Ciebie/Jego. Czy to takie trudne do zrozumienia? Można spróbować zastosować moją metodę i wtedy wydać osąd czy to "ze mną" jest coś nie tak, czy z nimi.

31 minut temu, Ważniak napisał:

Przekierowywanie problemu na niego jest zakrzywianiem rzeczywistości, bo oznaczałoby to, że coś takiego jak niesprawiedliwość (o czym niżej) nie istnieje, bo skoro Cię pobili, to zasłużyłeś, skoro Cię okradli, to zasłużyłeś, skoro Cię oszukali, to zasłużyłeś, skoro Cię zgwałcili, to zasłużyłeś, skoro, skoro, skoro...

Świat jest sprawiedliwy (w 100%), nawet jak Ciebie pobiją, okradną, oszukają, zgwałcą to zasłużyłeś sobie (nie piszę że te rzeczy są przyjemne bo nie są). Wiem, że to kolejna rzecz którą tylko nieliczni zrozumieją. Pomyśl co Cię broni przed zaakceptowaniem powyższego? Jakiś głupi random "EZ" z forum? Przecież świat jest taki dobry oh i ah i na świeci są sami dobrzy ludzie? Oni by tego nie zrobili?...

39 minut temu, Ważniak napisał:

każda ofiara powyższych patologii zasłużyła sobie na swój los, tak?

Jak wyżej. Kolejny aforyzm: Co zasiałeś, to zbierzesz. I nie ma w świecie wyjątków od tych zasad.

 

50 minut temu, Ważniak napisał:

że możesz podawać w wątpliwość istnienie nienawiści ukierunkowanej na ludzi o ponadprzeciętnym zewnętrzu, których widok wywołuje psycho-fizyczny ból u spektatora

Nie negowałem tego, tylko dałem spojrzenie z innej/szerszej/niewidocznej perspektywy. Z perspektywy duchowej aury.

 

4 minuty temu, nesq napisał:

jak myślisz - tak masz  

Toż o to jest ze mną kłótnia, choć to nie ja jestem winny tego problemu. Ja jestem tylko obserwatorem sytuacji i doradzającym a że temat w sumie głębszy/ciekawszy niż reszta powierzchownych bzdetów to czemu nie podyskutować? Zapomniałbym, z doradcy stałem się winnym/atakującym.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, bassfreak napisał:

Od zawsze wiedziałem że Polacy w dużej części to jebane podludzie ale ten temat mnie jeszcze bardziej w tym uświadomił. 

Pierdolone łyse grubasy z typową mordą ziemniaka co myślą że wszystko im wolno, raz by w pizde taki dostał to by się na całe życie nauczył. 

Ja jestem dumny z pochodzenia i tego, że jestem Polakiem ale niestety masz racje.

@Ważniak Jestem trochę krócej w UK bo 3 lata i w jednym miejscu cały czas, ale poza jednym przypadkiem z pracy, gdzie miałem spięcie z angolem nikt się do mnie nie przypierdalał o byle co. W Polsce takich sytuacji było tyle, że nawet nie zlicze. Kiedyś np. sąsiad przebił mi opone, bo stanąłem na podwórku na miejscu, gdzie on zawsze stawał. Oczywiście miejsca nie były przydzielone.

Akurat tam gdzie mieszkam w UK mało kolorowych więc łażąc w nocy po mieście czuje się całkowicie bezpieczny. Noc zwłaszcza w weekendy to dla mnie obraz najebanych brytyjek piłujących mordy na cały regulator.

Edytowane przez Chcni
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Egregor Zeta napisał:

Ja oponuję żeby zmienić nastawienie do świata, a świat zmieni nastawienie do Ciebie/Jego. Czy to takie trudne do zrozumienia? Można spróbować zastosować moją metodę i wtedy wydać osąd czy to "ze mną" jest coś nie tak, czy z nimi.


Problem w tym, że pod "prawo przyciągania" można podpiąć wszystko. Absolutnie czego sobie nie życzysz.

To prawo zapomina czasem, że istnieją podłe miejsca, podłe systemy polityczne, podli ludzie, podłe otoczenie itd.

Jak w obozach koncentracyjnych w środku zimy brano więźniów, żeby w samych spodenkach szli pracować wielogodzinnie na mrozie, to sami przyciągnęli taki los? To jest połowiczne i aż prymitywne wytłumaczenie rzeczywistości.



Jeżeli idziesz późną nocą w miejscu, gdzie wiadomo, że grasuje najniższa warstwa społeczna, to TRZEBA liczyć się z tym, że ktoś Cię zgwałci, pobije, okradnie, a może nawet zabije. 
NIE MOŻNA liczyć na myślenie, że "jest się wolnym od nienawiści", czy "jest się wolnym od strachu" to to się nie stanie. To jest myślenie magiczne, myślenie dziecka. 

Chodząc w takich miejscach nocami ponosi się ODPOWIEDZIALNOŚĆ za to, że coś takiego się stanie. A stanie się to prędzej czy później, wystarczy, że się przejdziesz w takim miejscu kilka razy i jakiś luj Cię przyuważy i przygotuje się na następne spotkanie.

A przypisać komuś agresję za to, że zdarzyło się z kimś spięcie można zawsze i wszędzie. Ten argument można przypisać każdemu, bo operuje się na czymś zupełnie niewidzialnym, i wg mnie kompletnie opacznie zrozumianym.

To zgodnie z tym prawem przyciągania, to skończyły Ci się panie @Egregor Zeta słabe przypadki w życiu, jesteś milionerem i całe życie Ci się perfekcyjnie układa? Nie odpowiadaj, znam odpowiedzi na to pytania.


Musisz zrozumieć to, że system w jakim żyjemy, wykreował wiele rodzajów ideologii. Więcej ludzi uwierzy w negatywny przepływ energii chi przez ciało niż to, że mają problemy ze stawami, bo ich niewłaściwie używają. Obecny system wrzeszczy: nie wychodzi ci w życiu? masz problemy? to jest twoja wina! zasłużyłeś sobie, bo nieświadomie to przywołałeś!

Oczywiście dla systemu to jest perfekcyjne rozwiązanie. Nie trzeba zmieniać żadnej polityki systemowej, świadczeń, ustroju, ludzi u władzy, tylko mądre głowy wrzeszczą: to jest twoja wina! sam to spowodowałeś!


W tym wypadku można pacyfikować wszystkie rozwiązania i mówić: podświadomie tak chciałem. Albo: Bóg tak chciał. Wtedy drapieżny i pasożytniczy system może trwać, a Ty masz go zasilać. A kłócić się z nim nie powinieneś, bo to negatywna energia i przyciągniesz jeszcze więcej negatywnych rzeczy do życia. Logiczne, co?

A co jeżeli nie ma żadnego głębszego znaczenia to, że do niektórych ludzi sapią się "nędzarze"? Ja nie mogę być odpowiedzialny za czyjeś reakcje emocjonalne. Idąc miastem jest pewnie SETKI ludzi, którzy chcieliby mnie zabić. To, co ich powstrzymuje to głównie prawo i wizja kary.

Gdyby brakło systemowego prawa to miałbym pozytywne myśleć, żeby załatwić sobie przetrwanie? No nie sądzę.

Nie zapominaj, że nie ma osoby publicznej, która nie ma hejtera, zawsze, ale to ZAWSZE znajdzie się ktoś, komu się dane treści nie spodobają, zawsze ktoś będzie miał problem, będzie się burzył i będzie chciał coś komuś narzucić. Wiele osób publicznych jest regularnie szykanowych a równocześnie uwielbianych. Czy to znaczy, że oni emanują agresją, że przyciągają hejterów, a przy tym też miłością, bo mają oddanych fanów? Nie, po prostu takie są prawa życia, że ZAWSZE ktoś Cię nie polubi i będzie chciał odreagować i zrobić krzywdę.

 

Znasz materiał na YT od jakiegokolwiek twórcy, który nie ma absolutnie żadnych łapek w dół? Wątpliwe.

Sugerowanie tak niepoważnych rzeczy jak to, że prymityw czuje się bezkarny, jest całe życie sfrustrowany i szuka chłopca do bicia różnymi prawami przyciągania, jest raczej niepoważne. Polecam praktykowi prawa przyciągania iść ciemną uliczką w środku nocy w dzielnicę murzynów w Niemczech, żeby wziął coś na otrzeźwienie (a tak naprawdę to nie, bo niezależnie jak jest kochający, oni jakoś tej miłości raczej "nie odbiją").

Edytowane przez Messer
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Ważniak napisał:

Jednak jeśli już ktoś atakuje, to jest to najczęściej ktoś, kto pod jakimś kątem czuje się gorszy od obiektu ich ataku, a tę "gorszość" widać jak na talerzu i dotyczy ona in most cases wyglądu, bo ludzie mają o niego największy ból dupy. Zaraz po pieniądzach. A może przed.

 

Mam trochę odmienne zdanie i nie powiedziałbym, że powodem jakiegoś randomowego ataku na twoją osobę, będzie w większości wygląd czy kasa. Bardziej wygląda mi to na próbę zamaskowania innych powodów, pomijam to czy są one uzasadnione czy też nie, gdzie akurat fakt wystąpienia wyżej wymienionych czynników, to zwykły przypadek, o który tak naprawdę nie trudno, bo chyba wszyscy wiemy jak kształtują się proporcję typu zamożny-przeciętny czy też atrakcyjny-przeciętny.

 

Nawet jeżeli już ktoś faktycznie komuś zazdrości tych dwóch atrybutów, to będzie unikał bezpośredniej konfrontacji fizycznej z taką osobą, zwłaszcza z osobą wg przedstawionych w tym wątku opisów, chociażby ze strachu przed przegraną czy zwykłym ośmieszeniem się, a swojej ewentualnej frustracji pozbędzie się w inny mniej "inwazyjny" dla niej sposób. Co innego, gdy taki jegomość posiada jakiegoś rodzaju przewagę, dającą mu komfort, dzięki któremu nie czuje zagrożenia ze strony osoby znacznie przewyższającej ją fizycznie, tudzież intelektualnie, a co może być takim atrybutem, standardowo, grupa, w myśl zasady w kupie siła; mundur czy też jakaś zależność zawodowa stawiająca jedną ze stron w pozycji uprzywilejowanej, ale dalej musi wystąpić jakiś zapalnik, bo sam wygląd i kasa to trochę naciągane moim zdaniem.

 

Oczywiście mówię tu o konfrontacji, a nie o zjawisku zazdrości czy innych tego typu pochodnych, równocześnie nie twierdzę, że nie można paść ofiarą ataku jakiegoś debila, ale skala o jakiej tu niektórzy wspominają jest co najmniej, przynajmniej jak dla mnie mocno zastanawiająca, zwłaszcza w kontekście uzasadnień jakoby jedyną "winą" tych osób była ponadprzeciętna uroda oraz status.

 

 

W sumie jeszcze przyszła mi do głowy jedna myśl, że być może są to tak naprawdę "zwykłe" sytuacje jakich wiele, ale w oczach osób, które przeszły w swoim życiu jakiś długofalowy proces przemiany, który zaowocował tym, że teraz m. in. potrafią się postawić i zawalczyć o swoje, to z automatu podświadomie traktują tego typu incydenty, jako jawny atak i próbę odebrania im tego, na co tak ciężko pracowały, błędnie diagnozując przyczyny powtarzających się tego typu zajść.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.