Skocz do zawartości

Jak to stawanie się najlepszą wersją siebie przysparza mi przykrości


Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, Pancernik napisał:

podświadomie

Przecież kolega powyżej wyjaśnił że to:

11 godzin temu, Ramaja Awantura napisał:

są jakieś pierdoły kurwa

Chłopaki , co jeszcze nie istnieje? Hipergamia? Prawo Briffaulta? Ściana? Prawo przyciągania? Szczęka chada? Wzrost 190+? Kasa? Jeśli to wszystko pierdoły to Wasze życie niema sensu, to po jakiego huja jeszcze żyjecie? A nie czekaj, przed śmiercią trzeba jakąś cipę znaleźć i wyruchać...

 

Ostatnie pytanie do @Messer Co zamierzasz z tym problemem zrobić? Bo jestem naprawdę ciekaw. Niech inni skorzystają z Twojej rady bo przypadki nie są marginalne.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Ramaja Awantura napisał:

Tak, ostatnio zauważyłem że te prawa przyciągania i inne to są jakieś pierdoły kurwa... Jak ci dres przystawi sikor pod żebra i każe oddac telefon i kase to żadna bozia, Jezus  i prawa podświadomości ci nie pomogą XD 

 

Ogólnie wiadomo, że nasze nastawienie ma w zauważalnym stopniu wpływ na to co nas spotyka i nie neguję tego, ale wiara w to, że wszystko co się wydarza jest zależne od nas to błąd poznawczy, który nazywa się "fenomen sprawiedliwego świata". ☺️ 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Egregor Zeta napisał:

Ostatnie pytanie do @Messer Co zamierzasz z tym problemem zrobić? Bo jestem naprawdę ciekaw. Niech inni skorzystają z Twojej rady bo przypadki nie są marginalne.


Ja te wszystkie prawa co opisujesz znam, książki czytałem na ten temat i to nawet różnych autorów - Łazariewa, Zelanda i Sinielnikowa. Ja wiem, że takie zjawisko istnieje, ale czy coś jest ze mną nie tak to nie jestem w stanie stwierdzić.

Prawdopodobnie spróbuję zmniejszyć ważność ciała, bo osiągnąłem całkiem przyzwoite rezultaty i naturalnie mam dużą satysfakcję z tego procesu, ale nie względem tego, że inni są gorsi, tylko że jestem zadowolony z tego co się dzieje i nieświadomie jakby szukam komplementów i docenienia harówy, zauważyłem to w sobie. Ale nic dziwnego i niecodziennego to nie jest, jak najbardziej naturalny mechanizm, bo ten sport wymaga podporządkowania sobie prawie całego życia. Może to jest też coś związane z tym, nie wiem. W każdym razie nie myślę prawie wcale o innych, ja nawet autentycznie współczuję innym ludziom jak widzę ich ciała czy twarze i nie na zasadzie pogardy, ale czegoś w rodzaju "trzymaj się, życzę ci wszystkiego dobrego". A to, że mam lepsze warunki do wyglądania, to jestem raczej wdzięczny za taką losową pulę genów, bo chwalenie się czymś, co się dostało jest raczej dziecinne.

Nic więcej mi na myśl nie przychodzi. Rozważam też, że może zacznę nosić ochraniacz na zęby w kieszeni :) I szczerze wątpię, że to coś zmieni, bo znam ludzką psychikę i wiem, że nic nie boli innych tak, jak czyiś sukces, a moje "nadużycia energetyczne" są raczej znikome. Starcia, szczególnie u facetów po prostu się zdarzają, zdarzały się i zawsze będą się zdarzać, w tym nie ma nic mistycznego. Zwyczajny strach o konkurencję i nienawiść do samego siebie i ciągłe poczucie winy, że się nie spełnia idealnych standardów, a to ma w sobie każdy człowiek.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ramaja Awantura napisał:

Czytałem też dużo książek i powiem ci że połowa działała a połowa to były pierdoły które zostały napisane na zarabianie kasy...

OK, rozumiem a możesz napisać co działało, a co nie w Twoim przypadku?

 

Godzinę temu, Ramaja Awantura napisał:

Gościu faktycznie melisy sobie zaparz bo ci żyłka pęknie, cholernie agresywny jesteś...

Dzięki za radę, masz trochę racji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Messer said:

bo osiągnąłem całkiem przyzwoite rezultaty i naturalnie mam dużą satysfakcję z tego procesu, ale nie względem tego, że inni są gorsi, tylko że jestem zadowolony z tego co się dzieje i nieświadomie jakby szukam komplementów i docenienia harówy, zauważyłem to w sobie. Ale nic dziwnego i niecodziennego to nie jest, jak najbardziej naturalny mechanizm, bo ten sport wymaga podporządkowania sobie prawie całego życia. Może to jest też coś związane z tym, nie wiem. W każdym razie nie myślę prawie wcale o innych, ja nawet autentycznie współczuję innym ludziom jak widzę ich ciała czy twarze i nie na zasadzie pogardy, ale czegoś w rodzaju "trzymaj się, życzę ci wszystkiego dobrego". A to, że mam lepsze warunki do wyglądania, to jestem raczej wdzięczny za taką losową pulę genów, bo chwalenie się czymś, co się dostało jest raczej dziecinne

 

Mam podobnie.

Kiedyś na siłowni w gronie kilku osób rozmawialiśmy o motywacji. Jedni ćwiczyli żeby podbudować swoją pewność i sądzili, że jak przypakuja to nic ich nie ruszy, jedni robili to pod kobiety, jedni bo cały czas ktoś ich spuszczał w kiblu, inni pod plaże. Ja właściwie nic nie powiedziałem, bo i nie wiedziałem co. Teraz rozumiem, że największą frajdę sprawia mi właśnie ten proces i walka z ograniczeniami w głowie i ciele. Niczym rzeźbienie w kamieniu i powolne obserwowanie rezultatów. I fakt całe życie dostosowałem pod to. A koledzy? Już dawno rzeczywistość przesiala ich motywację i cele. 

I jeszcze jedno, ćwiczę już 10lat na poważnie i z roku na rok jest coraz lepiej, sylwetkę mam zajebista i z roku na rok mam coraz mniej silownianych ,,kolegów". O co myślisz, że ktoś spyta się o poradę lub o pomoc? Bezczelnie podbijają i pytają co biorę i obrabiają dupe niesamowicie; nigdy nie sądziłem, że faceci tak obgadują, myślałem, że to domena kobiet. I wiesz co spływa to po mnie. Bo wiem, że im więcej wrogów mam tym pewnie idzie mi coraz lepiej. I odnosi się to do każdej dziedziny mojego życia. Czasem tylko sam z siebie poradzę cos czy pomogę młodym chłopakom, bo widzę ich zapał, a czasami podbudowanie takiego młodego zaprocentuje. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/20/2021 at 9:25 PM, Janosik said:

Witajcie Bracia pozwolę sobie podzieli się moją historią i przemyśleniami jak to droga do najlepszej wersji siebie przysparza mi kłopotów.

Rok temu o tej same porze byłem koncertowo w dupie miałem nadwagę (założyłem temat i przysięgałem że dokończę redukcję masy na przełomie maja/czerwca skrobnę posta jak mi idzie a idzie rożnie).

Pewnego dnia usiadłem na łóżku popatrzyłem na siebie i powiedziałem Janosik co ty z siebie zrobiłeś jak ty wyglądasz co ty masz w tym zakutym łbie 33 krzyk idzie a ty jesteś w dupie u murzyna.

I tak małymi kroczkami zacząłem odchudzanie jakoś tam szło raz lepiej raz gorzej . Studiowałem forum chłonąłem jak gąbka wiedzę serdeczne Bóg zapłać panowie.

Miedzy czasie życie toczyło się swoim rytmem miał okazje wiedzę z forum konfrontować z rzeczywistością i wszystko zaczęło się składać w jedną całość co jakiś czas dostawałem małego olśnienia podczas jakiejś sytuacji a to na imprezie a to w sklepie zapalała mi się żarówka nad głową i myśl czytałem przecież o tym na forum BS miedzy czasie miałem chwile euforii bo uciekały centymetry i kilogramy więc mogłem kupić sobie jakiś ładny ciuch wcześniej kupowałem to co na mnie wejdzie a nie mi się podoba.

No i tak czas leciał aż do teraz wykonałem sporo ciężkiej pracy kosztowało mnie to sporo energii ale było warto bo widzę jakim jestem teraz człowiekiem jaki mam mindset i jak wyglądam.

Tydzień temu byłem w lokalu na drinku i jakoś samo przez się zgadałem się z dwoma fajnymi laskami podczas stania w kolejce po zakupie trunków zaprosiły mnie do stolika na bajerkę.

Rok temu był bym niewidzialny a nawet jeśli udało by się nawiązać rozmowę to bym stał i gadał głupoty laski zawinęły by się na piecie i tyle bym je widział.

Podczas rozmowy z laskami przy stoliku zostałem poinformowany że fajnie wyglądam i jestem bardzo pewny siebie był jakieś tam shit testy nie każdy odbiłem ale to było moje pierwsze wyjście do klubu po rocznej przerwie.

Okazało się że dziewczyny mieszkają na tym samym osiedlu wiec wróciliśmy razem jedna z dziewczyn ulotniła się zostałem z moim targetem ale niestety nie udało mi się doprowadzić do konsumpcji 😁.

Albo do końca się nie spodobałem za słaba chemia albo nie zbudowałem odpowiedniego poziomu komfortu diabli z tym bo takiej sytuacji że witam się już gąską nie miałem kilka lat.

Ale wracając do tytułu tematu moja zmiana na plus spowodowała to że znajomi zaczęli mnie trochę sekować tak delikatnie wbijać szpile typu hehe u kosmetyczki byleś a do fryzjera to ty nie za często chodzisz.

A jak przychodzi do żywiołowej rozmowy z kobietami w towarzystwie to jest gadka Janosik daj spokój nie obrażaj dziewczyn bądź miły a widzę ewidentnie że rozmowa ze mną podoba się dla dziewczyn i żywiołowo ze mną dyskutują na przemian śmiejąc się i marszcząc brwi nie ma gadek że jestem cham debil albo że koniec dyskusji nie rozmawiam z tobą leci naturalne flow jest energetycznie troszkę iskrzy.

No ale biali rycerze mnie hamują podcinają skrzydła z jednej imprezy wróciłem usiadłem tak jak rok temu i mowie co ja kurwa robię czemu daje sobie podcinać skrzydła  marnuję swój poleciał tyle pracy włożyłem żeby czerpać radość z życia.

Postanowiłem że jeśli będę miał ochotę wyjść na miasto to pójdę sam nikt nie będzie mnie ograniczał będę zagadywał do lasek po swojemu a muszę przyznać że pierwsze małe sukcesy mocno pchają mnie do działania ale wcale się nie dziwnie bo całe dotychczasowe życie jakiś fajnych interakcji z kobietami miałem ledwie kilka a tu nagle w ciągu bardzo krótkiego czasu liczba okazji podwoiła się .

Na koniec napisze że prawie zawsze każda sytuacja z życia pokrywa się z widzą z forum wile jest tematów jak odniesiesz jakiś sukces to dla ludzi otaczających cię jest to w niesmak.

Zrozumiałem że nie ma co wśród znajomych szerzyć wiedzy z forum bo narobię sobie wrogów a miałem chęci pomóc dla innych kolegów bo sam tą pomoc otrzymałem i chciałem się odwdzięczyć taki dobry uczynek.

Dziękuje dla Braci za wiedzę która się dzielą mi bardzo pomogła będę dozgonnie wdzięczny i postaram się wypowiadać się w tematach w których moja wypowiedz coś wniesie.

Ogólnie rozwój to mocna rzecz warto wyjść z przegrywu ale w małym procencie to też trochę gorzka pigułka .

@Janosik temat mocno odjechał ale dzięki za ten pierwszy post. Fajnie się czyta takie historie. Zajebiście, że się ogarniasz. Dodałeś sporo energii w odpowiednim u mnie momencie. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.05.2021 o 18:44, Ważniak napisał:
W dniu 22.05.2021 o 18:33, Yolo napisał:

Ale pisanie że wszyscy zazdroszczą i nienawidzą? No nie wiem. 

Nikt (a przynajmniej nie ja) nie pisze, że wszyscy, więc to zwykły sofizmat rozszerzenia z Twojej strony.

 

Takich ludzi jest mniejszość na szczęście (tych atakujących/rzucających się z łapami)

Zdecyduj się. Mniejszość czy 99%?

 

To raczej nie ja stosuję "zwykły sofizmat rozszerzenia" 

Odniosłem się do Twoich słów z drugiego postu w temacie:

"Mordo, 99% facetów to półmózgi nastawione na to, żebyś czasami się ponad nich nie wybił, bo mają ból dupy, że pokazujesz im ich żałosność"

 

 

 

Moim zdaniem można to podzielić na różne sytuacje, z których tutaj widać dwie;

 

- @Janosik

pokazuje reakcje znajomych, nie umiejących się pogodzić z jego zmianą. To są ludzie, którzy mają wyrobione przekonania na jego temat i nie chcą/nie umieją ich zmienić. 

Dochodzi zazdrość, zawiść, małostkowość, rzeczy stare jak świat. 

Tu się wszystko zgadza, stare otoczenie z reguły nie umie przyjąć takich zmian. 

 

- @Messer,

który zaczął pisać o czymś zupełnie innym, choć częściowo opartym na tym samym. 

Tutaj chodzi o zachowania obcych ludzi, którzy prawdopodobnie mają swoje powody wynikające z niskich pobudek, ale i są w sposób nieświadomy prowokowani. Może nie zawsze, spróbuję pokazać o co mi chodzi. 

 

@Messer 

 

Napisałeś;

"Myślałem, że to coś ze mną jest nie tak i w jakiś nieświadomy sposób przyciągam właśnie takich ludzi"

 

To może być dobry trop, choć pewnie nie jedyny.

 

Opisałeś te osoby mnóstwem negatywnych epitetów, podobnie kilku innych uczestników rozmowy. 

Można też wyczytać między wierszami, a kiedyś pisałeś o tym wprost, że nienawidzisz dawnego siebie za to jakim byłeś, na co pozwalałeś innym i jak niektórzy to wykorzystywali.

Masz dużo wiedzy, ale między wierszami wyskakuje czasem sporo negatywizmu, ciężkie przekonania nt. innych ludzi. Czy to jeśli chodzi o płeć, postawę czy wygląd. 

Nie non stop, ale na tyle często że daje się zauważyć. 

 

Jeśli to zsumować, przekonanie o tym że jest się kimś lepszym (nie piszę o arogancji a o nieuświadomionej postawie, którą tutaj daje się wyłapać), na które ktoś z dużymi deficytami i kompleksami jest wyczulony jak radar,

do tego projekcję dawnego 'ja' na niektóre z tych osób,

które z kolei w Tobie poruszają jakieś drażliwe struny związane z przeszłością, nieszczęście gotowe. 

 

To nie jest tak, że ludzie gorzej wyglądający chodzą po ulicach i próbują napierdalać tych z lepszym wyglądem. W tle jest coś więcej. 

 

@bernevek

"Wyparta nienawiść do samego siebie wybucha w momencie, kiedy widzą bodziec - Ciebie - który im o tym przypomina." 

 

O tym piszę. To jeden z powodów. Ale to potrafi działać w obie strony.

 

 

Inna rzecz, w oderwaniu od rozmówców. Ludzie z problemami i kompleksami potrafią zmienić swój wizerunek ale w środku wciąż podobnie.

Wtedy takie osoby są niesłychanie wyczulone na jakąkolwiek możliwość zanegowania ich nowego image. 

Potrafią nawet zanotować i zapamietac przypadkowe spojrzenia i nadać im znaczenie wg. własnych przekonań. 

Chodzi o wyimaginowane podważenie chwiejnego poczucia wartosci.

 

@Egregor Zeta

Piszesz dobrze i chyba mamy podobne spostrzeżenia nt. podobieństw i przyciągania.

Ode mnie łapki, ale kiedy wchodzisz między ludzi którzy klepią się po plecach i pokazujesz coś, co podważa ich wizerunek, rób to bez wzbudzania dodatkowej wrogości. 

Pisz o co Ci chodzi, wchodzenie w czyjeś emocje ze swoimi nie jest najlepszą drogą żeby się zrozumieć. 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Ty się zdecyduj, co cytujesz. Nie czytam Ci w myślach. Pierwszy post w tym temacie dotyczył podobnego, ale innego zjawiska. Kolejny - który zacytowałeś - jeszcze innego.

 

99% to zawistne chujki, które tylko czekają na Twoje potknięcie - zanim wyedytowałem pierwszy post, to tam jeszcze było "których spotkasz na swojej drodze", więc możesz sobie dodać, jak chcesz; mniejszość to te kundle, które są gotowe startować z łapami do obcego człowieka, bo mają ból dupska.

 

I daruj sobie to pasywno-agresywne pierdolenie o klepaniu się po pleckach, bo nic tu mojego wizerunku nie podważa; ja każdemu mówię, że jestem przegrywem z małym kutasem, z czego jestem dumny. %-)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Ważniak napisał:

To Ty się zdecyduj, co cytujesz. Nie czytam Ci w myślach.

No widzisz. I mnie brakuje podobnej zdolności. 

Więc kiedy się zżymam na taką postawę, której obraz mam z tego co piszesz, to raczej nie są sofizmaty a normalna reakcja. 

Za sofizmat rozszerzenia można natomiast uznać pisanie o 99% mężczyzn jak o  półmózgach.

 

16 minut temu, Ważniak napisał:

daruj sobie to pasywno-agresywne pierdolenie o klepaniu się po pleckach, bo nic tu mojego wizerunku nie podważa

Mieszasz dwie rzeczy, jedną do której się odnoszę i drugą, o której wcale nie wspominam, zarzucając pasywną agresję.

Zgrabna tą manipulacja. 

 

"Klepanie się po plecach' to jnaczej pisanie w podobnym tonie, utwierdzanie się nawzajem w swoich przekonaniach. 

 

Zaprzeczysz, że ma miejsce w tym temacie? Pisanie o tym, skadinąd neutralnym zachowaniu, to pasywa agresja? 

 

Skąd w Tobie taka reakcja, byczku? 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Yolo napisał:

Za sofizmat rozszerzenia można natomiast uznać pisanie o 99% mężczyzn jak o  półmózgach.

Poznałem kilkuset facetów przez całe życie; na palcach rąk emerytowanego stolarza mogę policzyć tych, którzy tymi półmózgami nie byli, więc nie uważam tej liczby za daleką od prawdy, ale trzeba przyznać, że mam wysokie standardy intelektualne co do ludzi, więc moja percepcja może być zakrzywiona. %-)

 

Może Ty poznawałeś samych inteligentów-poetów, to chyba to prawo przyciągania.

5 minut temu, Yolo napisał:

Zgrabna tą manipulacja. 

Manipulant zarzuca mi manipulacje.

 

Chłopie, kurwa, piszesz o klepaniu się po pleckach, które to wyrażenie ma negatywne konotacje, i podważaniu wizerunku, które to wyrażenie sugerowałoby, że ktoś tu broni swojego wizerunku, więc wiadomo, że masz ból dupy do mnie i do @Messera, bo stanąłem po jego stronie w tym temacie, ponieważ uważam, że ma rację, i nie ma to nic wspólnego z czarkami, energiami, prawami przyciągania, tylko z tym, że po tym świecie chodzą kundle, których cudzy sukces kole w oczy. 

 

Pisz prosto z mostu jak facet, o chuj Ci chodzi, a nie bawisz się w podchody jak baba.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ważniak napisał:

trzeba przyznać, że mam wysokie standardy intelektualne co do ludzi, więc moja percepcja może być zakrzywiona. %-)

 

Tak może być. A może prawda tkwi gdzie indziej. 

 

4 minuty temu, Ważniak napisał:

Może Ty poznawałeś samych inteligentów-poetów, to chyba to prawo przyciągania.

To by pasowało, skoro 99% poznanych przez Ciebie to półmózgi. 

Taki sarkazm, skoro się bawimy w ten sposób;)

 

Poznaję różnych ludzi i zdecydowanie nie mam wpływu na część tych znajomości. Zdarzają się przy różnych okazjach, niekoniecznie wiąże się to z intencją z mojej strony.

 

Gdybym jednak wykrył, że 99% tych osób łączy  cokolwiek poza płcią, np. to że są półmózgami, zacząłbym się martwić. 

 

9 minut temu, Ważniak napisał:

ktoś tu broni swojego wizerunku, więc wiadomo, że masz ból dupy do mnie i do @Messera, bo stanąłem po jego stronie w tym temacie

To była uwaga do @Egregor Zeta dosyć jasno wyjaśniona. i nie żaden atak na wizerunek, ale wzięcie pod uwagę też innych możliwości takiego a nie innego zachowania innych osób. 

Bardzo rzadko jest tak, że zawsze winni są tylko inni. 

 

12 minut temu, Ważniak napisał:

Pisz prosto z mostu jak facet, o chuj Ci chodzi, a nie bawisz się w podchody jak baba.

No piszę o co mi chodzi. Jaśniej nie umiem. 

Kto bawi się w podchody i pasywną agresję, m.in. w cytacie powyżej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Yolo napisał:

Kto bawi się w podchody i pasywną agresję, m.in. w cytacie powyżej.

Jaką pasywną agresję?

 

To jest agresja skierowana prosto do interlokutora, w tym wypadku do Ciebie - nie mam potrzeby pisać o Tobie w zawoalowany sposób z osobami trzecimi, nie wymieniając Cię z "@", o tym, że robisz rzecz X czy zachowujesz się w sposób Y.

 

Przypierdalasz się, więc rozmawiam z Tobą, a nie z kimś innym o Tobie, wbijając szpilki jak dziewczynka.

 

Z mojej strony EOT, nie zamierzam karmić Twojej potrzeby zostania dostrzeżonym.

Edytowane przez Ważniak
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Ważniak napisał:

Przypierdalasz się, więc rozmawiam z Tobą, a nie z kimś innym o Tobie, wbijając szpilki jak dziewczynka.

 

Z mojej strony EOT, nie zamierzam karmić Twojej potrzeby zostania dostrzeżonym.


Z tym człowiekiem się nie rozmawia, tego człowieka się ignoruje.

Raz mu pomogłem i wstawiłem się za nim publicznie, kiedy próbował pisać toksyczne posty o H. (albo dwa razy pomogłem, nie pamiętam - starość nie radość) i ostatecznie, gdy dowiedział się, że nie jestem jakimś zwykłym przegrywem, to próbował w ramach emocjonalnego zadośćuczynienia cisnąć moją osobę w komentarzach z kimś innym, jako kolesia "skrzywdzonego" przez panny, jak jakiegoś frustrata. Argument na poziomie naszych kochanych pań.

Wyjaśniłem toksyka przez co mnie znienawidził, a to zasłużone miano przybiera wśród chyba każdego, komu daje się poznać w Internecie. Potem zacząłem ignorować, bo nie rozmawiam z pariasami, po prostu odchodzę.

Zaczął mnie oznaczać, próbować ze mną "rozmawiać" i "wyjaśniać" niektóre kwestie, rozpisując się na ściany tekstu. Czytałem z reguły pierwsze zdanie i ignorowałem, nie interesowało mnie co tam jest dalej. Ostatecznie, w ramach kary widząc, że nie reaguję, zaczął czasem dodawać reakcję "haha" pod tym, co piszę - a to było kilka miesięcy po tym jak go wyjaśniłem, jako chama, tutaj:
 


Teraz możesz podzielić mój los, bo to jest mały i zawistny człowieczek, dlatego w ramach nauki na przyszłość - ignorować, nie czytać, unikać, bo "rozmawiać" to on kocha, jak to każdy toksyk.


Miłego dnia :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Ważniak napisał:

nie mam potrzeby pisać o Tobie w zawoalowany sposób z osobami trzecimi

Rozumiem że skoro mi zarzucasz takie zachowania, gdzieś je tu widzisz? 

 

Jeśli oznaczam po kolei osoby do których się zwracam, albo o których zachowaniu wspominam niekoniecznie w negatywnym kontekście jak chciałbyś to widzieć, czyli zwracam ich uwagę, to gdzie ten zaowulowany sposób?

 

Można się ze mną nie zgadzać, podałem kilka luźnych myśli jak to może wyglądać w inny sposób, nie taki znów niemożliwy. 

Co sygnalizował wcześniej @Egregor Zeta, choć na początku dosyć niejasno. 

Byle bez zarzucania mi nieprzychylności w mglisty sposób, jednocześnie samemu prezentując taką postawę.

 

 

A co do prawa przyciągania, i nie chodzi o czakry czy energię. 

Jeśli masz w głowie określone, sprecyzowane przekonania, realizujesz je często w nieświadomy sposób. 

Jednocześnie odsuwasz doświadczenia, które mogłyby Cię z tych przekonań wybić. 

 

To dotyczy też relacji międzyludzkich. 

Mając złe przekonania dot. ludzi, albo np. kobiet, będziesz sobie wyłapywał takie zachowania i utwierdzał w ten sposób swoje przekonania. Dobre zachowania będą uchodziły mimo uwagi albo zostaną wyparte.

 

Podobnie w drugą stronę, kiedy ma się pozytywne przekonania i nastawienie. 

To działa w każdej dziedzinie.

 

Nie jest to żadna metafizyka o psychologia. 

 

 

@Messer

O Jezu, ale krzyk zranionego ego.

 

A może by tak na temat, czy będziesz snuł insynuacje manipulując nimi i mieszając z odrobiną prawdy? 

Zasłanianie się sytuacją sprzed ponad roku zamiast odnieść do tego co napisałem, a co ma odniesienie do tego co tutaj piszesz, m.in o sobie czy innych ludziach.

Kurewsko dojrzałe i po męsku zachowanie. 

Bo ktoś śmiał podważyćTwoje dobre samopoczucie. Jak dziecko 

 

 

 

Edit: dodane 

 

 

31 minut temu, Messer napisał:

Wyjaśniłem toksyka przez co mnie znienawidził

 

 

Masz tu moje argumenty, do których się można po kolei odnieść. Wydaje mi się że sensowne, czy prawdziwe tego nie wiem.

 

W zamian dostaję emocjonalny bełkot i zachowanie niczym zraniona panienka. Przypominanie o jakichś reakcjach sprzed kilku miesięcy, uśmiechach? 

Kurwa, serio pielęgnujesz w pamięci takie rzeczy? 

 

Mam Ci tu wkleić bzdury, które Ty z kolei piszesz co jakiś czas, przecząc sobie? 

 

Gdybym chciał Cię wyjaśniać, regularnie się podkładasz pisząc w natchnionym tonie rzeczy, które budzą usmiech na ustach kogoś, kto jako tako poznał życie. 

Mam to w dupie, widzę ile energii i czasu wkładasz w swój wizerunek tutaj I nie chce mi się, po prostu. 

 

W tym temacie dostałeś garść informacji przydatnych o tyle, o ile mogły Ci coś pokazać z innej perspektywy. 

Słusznej lub nie, napisanych w miarę normalnym językiem. 

 

To, co pokazałeś, Twoja reakcja świadczy tylko o Tobie. 

 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytuł raczej powinien brzmieć "jak to chęć pomocy innym przysparza mi przykrości".

 

Teraz opisze ogólnikami, niby takie pakery (kwestia fizyczna), mnóstwo wartościowych książek przeczytane (kwestia psychiczna), a wystarczy takich przycisnąć niewygodnymi dla ich ego argumentami i ta postura fizyczna i psychiczna sypie się jak domek z kart.

Zycie_jest_niczym_domek_z_kart_jeden_201

 

Słabe fundamenty macie Panowie, popracujcie nad tym że ktoś może być mądrzejszy od was. Stawajcie się najlepszą wersją samego siebie, uczcie się na ich przykładzie. Szanujcie ich wiedzę i chęć pomocy...

Edytowane przez Egregor Zeta
Oskarowe podsumowanie tematu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 22.05.2021 o 17:03, Sankti Magistri napisał:

Dlaczego tak się dzieje ? Dlaczego ludzie widząc dwumetrowego kolesia ważącego 136 kilo, z kalafiorami na uszach zaczynają przejawiać zachowania autodestrukcyjne ? Na pewno to co opisuje @Ramaja Awantura czyli zazdrość ale myślę też że temat jest ciekawy i o wiele głębszy.

 

U wspólnika zauważyłem dokładnie to samo, łysy, dobrze zbudowany, pewny siebie, zawodnik mma, ciągle jakieś spiny, czy to na mieście czy drodze, jakby taka aura, że przyciąga takich ludzi, a może to jak u psów (szczekanie z daleka), reakcja obronna, czyli pierwszy robię atak, żeby groźny typ nie zaatakował. 

 

U mnie znowu odwrotnie, włosy z 4-6 cm, dobrze zbudowany, duża pewność siebie i przez całe dorosłe życie zeroo problemów z kimkolwiek (sam jestem mega spokojny, ale w sportach i łóżku mega agresywny). Jak ktoś szturchnie łokciem przypadkiem to przeprasza od razu. Z klientami na robocie też loozik, kasa do łapy, posłuszni i w ogóle. Za to inny kumpel z branży, ciągle problemy (mma, rugby), zalecał mi nawet nagrywanie rozmów z klientami żebym potem nie miał problemów, zdarzało mu się nawet pobić z jakimś...

 

Laska mi kiedyś powiedziała, że to jak rozmawiam z ludźmi to oni się mnie boją, że mam sposób mówienia nieznoszący sprzeciwu (to racja akurat :D ) i po prostu, czy to klienci, czy kelnerki w knajpie są mega milutcy. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.