Skocz do zawartości

Kobiety chcą żebyś za nie zginął


Rekomendowane odpowiedzi

Ale rak, nie zwracam za onkologa.

 

„Tydzień przed ślubem zerwałam zaręczyny. Napadło mnie 4 mężczyzn, a mój narzeczony tylko stał i się patrzył”

 

Narzeczony mnie kochał, świata poza mną nie widział, przy nim czułam się bezpiecznie. Tak przynajmniej myślałam.

 

Miesiąc temu miał się odbyć mój ślub. Włożyłabym białą, koronkową suknię, wpięła we włosy welon po babci i ściskając w dłoni bukiecik różyczek, oczekiwałabym na przyjazd ukochanego po błogosławieństwo moich rodziców. Po kolejnych dwóch godzinach już jako mąż i żona wychodzilibyśmy z kościoła w deszczu ziaren ryżu.

 

Tak się jednak nie stanie, bo tydzień przed ślubem wyrzuciłam Michała z mojego życia raz na zawsze. A wszystko przez wieczór kawalerski, którego… nie było. Michał nie chciał hucznie się żegnać ze stanem kawalerskim. Kręcił nosem na nocną męską wyprawę po klubach.
– Odkąd tylko cię zobaczyłem, chciałem, żebyś za mnie wyszła. Zamiast nadrabiać miną na jakimś nudnym wieczorze kawalerskim, wolę za tydzień szaleć na naszym weselu – stwierdził. Przy tym nie miał nic przeciwko temu, żebym ja w ostatnią panieńską noc bawiła się z dziewczynami.
– Jak chcesz, mogę zostać twoim taksówkarzem, ale jeżeli wolisz wracać sama, nie będę się narzucał. Baw się dobrze – tak mi oświadczył w ten wieczór i z uznaniem pokiwał głową, widząc moją nową sukienkę.
– Dla mnie też się kiedyś tak ubierzesz? – zamruczał uwodzicielsko.

 

A ja, owszem, doskonale bawiłam się tej nocy. Choć im dłużej tańczyłam z obcymi chłopakami i im więcej smakowałam kolorowych drinków, tym bardziej tęskniłam za Michałem. Jego męskimi ramionami, uśmiechem, zapachem jego wody toaletowej... Nad ranem miałam dość i zadzwoniłam, prosząc, żeby zabrał mnie do domu. Przyjechał i spokojnie czekał pod klubem, aż pożegnam się z koleżankami. Nie komentował mojego stanu ani ich zachowania, czym jeszcze bardziej mnie ujął. W milczeniu podsunął mi ramię, abym mogła się wesprzeć i zaprowadził uliczkami Starego Miasta na parking.

 

Szłam, śpiewając i chichocząc na przemian. Czułam się szczęśliwa, nie tyle z powodu szalonej nocy, co z faktu, że już wkrótce zostanę żoną tak wspaniałego, oddanego i opiekuńczego mężczyzny.
– Zobacz, jaki świat jest piękny.
– Hej! Laleczko. Może być jeszcze piękniejszy. – usłyszałam za sobą salwy śmiechu i natychmiast spoważniałam, ale idąca za nami grupa mężczyzn ani myślała przestać. – Laluniu, a może poszłabyś z nami, co? Foczko, na co ci to chuchro? No dalej... Chodź do nas. Zobacz, jakie z nas fajne chłopaki.


Mężczyźni byli niewiele starsi od nas i chociaż szli, zataczając się nieco, szybko nadrabiali dzielący nas dystans. Widząc to, Michał jeszcze bardziej przyśpieszył i pociągnął mnie za sobą.
– Gdybyś milczała... – syknął zły. Przestraszona zwiesiłam głowę. Próbowałam dorównać mu kroku, ale w szpilkach nie było to łatwe.
– Pospiesz się! Jeszcze tylko ten skwerek i będziemy na parkingu – nie odpuszczał, nie zważając, że się potykam.
– Koleś, weź ją lepiej na ręce. Ja bym tak zrobił, ale do tego trzeba mieć krzepę, no nie?! – ryknął jeden z zawianych facetów i wkrótce wszyscy zaczęli rechotać, rzucając w naszym kierunku coraz mniej wybredne uwagi.
– Kochanie – jęknęłam i przewróciłam się na kostce brukowej.

Michał nawet na mnie nie spojrzał. Pociągnął mnie tak, że aż zatrzeszczało mi ramię. Czułam, że jest wściekły.
– Hola, koleś! – nagle jeden z mężczyzn ruszył pędem przed siebie, wyprzedził nas i zatarasował nam drogę.
– Ładny masz płaszczyk – stwierdził, ruszając na przerażonego Michała. Nim mój narzeczony zdążył cokolwiek powiedzieć, mężczyzna chwycił go za poły płaszcza i rzucił na bruk.


– Proszę, nie róbcie mu krzywdy – jęknęłam, kiedy Michał próbował się pozbierać. – Za tydzień bierzemy ślub.
– O, to należy się wam prezent, co nie chłopaki?! – wrzasnął jeden ze stojących za nami i zrobił krok w moją stronę.

 

Poczułam, jak serce podchodzi mi do gardła. Wyciągnęłam dłoń, szukając wsparcia u Michała, ale napotkałam tylko pustkę. Zamiast mnie ratować, mój chłopak cofnął się, jakby chciał zniknąć w cieniu oświetlającej mnie latarni.

 

Zostałam sama z 4 podchmielonymi mężczyznami, którzy ani myśleli zostawić mnie w spokoju. Czułam, że moja kusa, cekinowa sukienka, upięte włosy, mocny makijaż i szpilki, które założyłam po raz pierwszy od wielu lat, tylko zaostrzają ich apetyty.
– Michał… – wyszeptałam. Pierwszy z mężczyzn tylko uśmiechnął się znacząco, pozostali natomiast zamilkli, czekając na znak do ataku.
– To co z nami będzie? – zapytał, zionąc mi w twarz odorem wódki.

Nie wiem, co stałoby się z nami, czy ze mną, gdyby nie patrol policji, który w tej samej chwili wyłonił się zza rogu. Mężczyźni, widząc światła najeżdżającego radiowozu, uciekli w pierwszą z ciemnych uliczek. Zostałam sama, ale nie miałam odwagi się nawet ruszyć.
– Wszystko w porządku? – zapytał policjant, wychylając się z samochodu. – Nie powinna pani chodzić sama o tej porze. Możemy panią podwieźć na postój taksówek. Tu nie jest bezpiecznie.


– Nie trzeba, dziękujemy panom – z cienia wyłonił się Michał. – To moja narzeczona. Nie wraca sama do domu – dodał, siląc się na spokój.


– Aha... W takim razie życzę dobrej nocy... – policjant przyglądał mi się uważnie, jakby doskonale wiedział, co rozegrało się tutaj przed chwilą. Odjechał, widząc, że Michał bierze moją dłoń. Chciałam ją cofnąć, jednak narzeczony mocno mnie przytrzymał. W drodze powrotnej nie zamieniliśmy ze sobą słowa. Następnego dnia walczyłam z kacem i potwornym smutkiem. Płakałam zamknięta w swoim pokoju, nie chcąc nawet wyobrażać sobie, co mogli mi zrobić ci mężczyźni.

 

Nie mówiąc nic rodzicom, wyrzuciłam sukienkę i buty do kosza. Nie chciałam, żeby przypominały mi noc, kiedy straciłam złudzenia. Nie miałam ochoty rozmawiać z koleżankami ani tym bardziej z moim chłopakiem. Wyłączyłam telefon. Udawałam przed rodzicami, że mam potwornego kaca. Michał przyjechał do mnie wieczorem z bukietem kwiatów. Nie umiał spojrzeć mi w oczy, ale cały czas przepraszał za swoje zachowanie. Twierdził, że chociaż stał z boku, w każdej chwili był gotów zmierzyć się z tymi facetami.


– Przyznaję, przestraszyłem się, ale ochłonąłem... Jeszcze trochę, a rzuciłbym się na tego gościa. Widziałaś, jak on na ciebie patrzył?! Kotku, nigdy nie pozwoliłbym cię skrzywdzić. Musisz mi wierzyć... – błagał Michał ze łzami w oczach. – Że też musiało do tego dojść... Tak, źle postąpiłem, bardzo źle, ale ludzie są słabi… – jęczał i całował moje dłonie.

 

Tak bardzo go kochałam, że gotowa byłam uwierzyć w jego płomienne zapewnienia i wymazać z pamięci tych mężczyzn, ich brudne myśli, obleśnie spojrzenia, nieświeży zapach. I może udałoby mi się oszukać samą siebie, gdyby Michał, podchwytując moje spojrzenie, nie spróbował mnie pocałować. Przybliżył usta, a ja poczułam, jak zawartość żołądka podchodzi mi do gardła. Obrzydzenie okazało się silniejsze niż miłość i odwróciłam od niego głowę. Michał rozpłakał się i zaczął błagać o zrozumienie. Szlochał tak głośno, że to aż zaniepokoiło moich rodziców. Zapukali do drzwi, a słysząc tylko płacz, postanowili zajrzeć.


– Ślubu nie będzie – oznajmiłam im, gdy tylko otworzyli drzwi. – To nie jest moja fanaberia. Mam powody.


Wstałam z kanapy, poszłam do łazienki, napuściłam wody do wanny, rozebrałam się i zanurzyłam się w niej. Musiałam zmyć z siebie łzy Michała, jego pocałunki i wyznania. Zapomnieć, że kiedykolwiek go kochałam.


– Spokojnie, mamuś, będę żyć – krzyknęłam, kiedy mama zaczęła szarpać za klamkę. – To jeszcze nie koniec świata – rzuciłam, uśmiechając się po raz pierwszy tego dnia do siebie, bo wiedziałam, że postąpiłam słusznie.

 

Ankieta

 

Twoim zdaniem bohaterka:

 

A - podjęła dobrą decyzję, mężczyzna powinien bronić kobiety

 

B - powinna postąpić tak, jak podpowiada jej serce

 

C - powinna wybaczyć, jedno potknięcie to nie powód do rozstania...

 

Źródło dla źródłofili

https://polki.pl/po-godzinach/z-zycia-wziete,z-zycia-wziete-prawdziwa-historia-o-zerwaniu-zareczyn,10041377,artykul.html

 

O czym kobiety zapominają to fakt, że w takim przypadku broniący mężczyzna znajdzie się w:


a) w szpitalu
b) na cmentarzu
c) przed sądem


ŻADNA opcja nie jest dobra.

A co by było, jakby tych 4 biło jej przyszłego męża?
Rzuciła by się na nich z piąstkami? Obroniłaby go, gdyby był katowany?
Czy może by uciekła?
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała ta historia to fikcja literacka, żeby tylko znów zobrazować mężczyzn jako tych nieudolnych - widać po sposobie opisywania - ale takie rzeczy się zdarzają, więc można założyć, że jakiś tam "Michał" naprawdę istnieje.

 

Oceniając zachowanie przypuszczalnego Michała, to słabo z jego strony, że się tylko przyglądał; bez względu na narrację, jaką stara się narzucić powyższy tekst.

 

Wystarczy podmienić "kobietę" z opowiadania na "córkę" i chyba nikt nie ma wątpliwości, że żaden facet nie przyglądałby się biernie, jak ktoś dobiera się na jego oczach do jego córki, wiedząc, że i tak nie ma szans przeciwko kilku gościom.

 

Tak samo uważam, że 99% facetów nie przyglądałoby się biernie (a może po prostu jestem za dużym optymistą 😅), jak ktoś próbuje zgwałcić jego przyszłą żonę, i nie ma to nic wspólnego z beciakowaniem, a jedynie z naturalnym mechanizmem obrony osób, na którym na zależy.

 

Reasumując, też bym nie wyszedł za Michała na jej miejscu, bo okazał się zwykłą pizdą i osrał majty. 🤷‍♀️

Edytowane przez Ważniak
  • Like 20
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Martius777 said:

A ja, owszem, doskonale bawiłam się tej nocy. Choć im dłużej tańczyłam z obcymi chłopakami i im więcej smakowałam kolorowych drinków, tym bardziej tęskniłam za Michałem. 

Gra słowna:

Zamień słowo drink na inne, nie zmieniając znaczenia wypowiedzi. :D

  • Like 2
  • Haha 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Martius777 napisał:

pokiwał głową, widząc moją nową sukienkę.
– Dla mnie też się kiedyś tak ubierzesz?

Pańcia nastawiła się na "ostatnie ruchanie" przed ślubem.

20 minut temu, Martius777 napisał:

doskonale bawiłam się tej nocy. Choć im dłużej tańczyłam z obcymi chłopakami i im więcej smakowałam kolorowych drinków, tym bardziej tęskniłam za Michałem. Jego męskimi ramionami, uśmiechem, zapachem jego wody toaletowej... Nad ranem miałam dość

:D Mimo, że tęskniłam za swoim to jednak aż do rana bawiłam się z obcymi.

22 minuty temu, Martius777 napisał:

Nad ranem miałam dość i zadzwoniłam, prosząc, żeby zabrał mnie do domu.

Fajnie było, może nawet w klubowym kiblu to i owo...

23 minuty temu, Martius777 napisał:

Szłam, śpiewając i chichocząc na przemian. Czułam się szczęśliwa, nie tyle z powodu szalonej nocy, co z faktu, że już wkrótce zostanę żoną tak wspaniałego, oddanego i opiekuńczego mężczyzny.

Ale super mi się życie układa. Z jednej strony troskliwy beciak, z drugiej mogę latać po klubach i bawić się z obcymi.

 

26 minut temu, Martius777 napisał:

Próbowałam dorównać mu kroku, ale w szpilkach nie było to łatwe.
– Pospiesz się! Jeszcze tylko ten skwerek i będziemy na parkingu – nie odpuszczał, nie zważając, że się potykam.
– Kochanie – jęknęłam i przewróciłam się na kostce brukowej.

A jednak w klubie było za mało emocji.

-Ciekawe co mój zrobi jak tamci nas dogonią- zakiełkowało jej w pijanym kobiecym musku.

Zamiast zdjąć szpilki i w nogi, pańcia spowalnia chłopaka, a w końcu jak widzi, że tamci nie mogą ich dognać symuluje upadek.

 

 

 

 

  • Like 5
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ważniak napisał:

Reasumując, też bym nie wyszedł za Michała na jej miejscu, bo okazał się zwykłą pizdą i osrał majty. 🤷‍♀️

 

Niby tak, z drugiej strony gdyby skończył jako inwalida po tym incydencie, za jakiś czas jego przyszła żona mogłaby "nie wiedzieć co czuje", a początkowa wdzięczność z czasem mogłaby zamienić się w lawinę pretensji

i szukanie pretekstu, żeby się rozejść.

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Ważniak napisał:

Tak samo uważam, że 99% facetów nie przyglądałoby się biernie (a może po prostu jestem za dużym optymistą 😅), jak ktoś próbuje zgwałcić jego przyszłą żonę, i nie ma to nic wspólnego z beciakowaniem, a jedynie z naturalnym mechanizmem obrony osób, na którym na zależy.

 

Reasumując, też bym nie wyszedł za Michała na jej miejscu, bo okazał się zwykłą pizdą i osrał majty. 🤷‍♀️

 

Bez przesady. Absolutnie nie powinien ruszać do ataku na 4 gości, prawdopodobnie dużo silniejszych od niego. 

 

Oczywiście całość to fikcja literacka, co widać choćby po dialogach, ale moim zdaniem:

 

Jedyne wyjście z tej sytuacji to ucieczka. Nawet nie atak żadnym gazem (którego i tak nie miał przy sobie), co tylko zwiększy konflikt, ale po prostu minimalizacja konfliktu czyli ucieczka. Prawidłowe jego zachowanie to natychmiast jej kazać ściągnąć te szpilki i bieg. 

 

Nie ma najmniejszego sensu ruszać do ataku, nawet jeśli masz gaz. A jeśli jesteś silny tym bardziej = uszkodzisz napastnika i dostaniesz zawiasy + ogromne odszkodowanie finansowe mu będziesz płacił. A jeśli jesteś słaby, to po prostu on Cię połamie.

 

  

4 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Kto normalny wypuszcza kobietę, żeby się upijała i tańczyła całą noc z innymi facetami.

 

To fikcja literacka, pisała to kobieta, więc założyła że to normalne i to też chciała przekazać czytelniczkom.

Edytowane przez Adrianos
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Adrianos napisał:

To fikcja literacka, pisała to kobieta, więc założyła że to normalne i to też chciała przekazać czytelniczkom.

Co nie zmienia faktu, że ma odzwierciedlenie w rzeczywistości.

 

P0lka imprezuje całą noc w klubie, chleje a i może do tego na kurangach w klubowym kiblu a beciak siedzi, nie śpi całą noc i udaje że wszystko jest ok.

 

Ta cywilizacja musi upaść.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami żyła sobie pewna kobieta, która po całonocnej balandze w klubie, w stanie wskazującym znaczne spożycie alkoholu jest w stanie opisać ze szczegółami całe zajście w drodze powrotnej do domu.

 

A potem żyli długo i szczęśliwie. Nie, ja w takie bajeczki nie wierzę.

 

Jestem w stanie bardziej uwieżyć w następującą historię: za siedmioma górami, za siedmiona lasami żył sobie pewien Michał, który jak ostatnia pizda pozwolił swojej przyszłej żonie w ramach wieczoru panieńskiego zabalować samej w klubie, a jak przyjechał po nią jak przystało na białego rycerza, to okazalo się, że jego przyszla żona klei się do jakich obcych facetów. W przypływie męskości i szacunku do samego siebie postanowił na tydzień przed słubem zerwać zaręczyny.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, Ważniak said:

Wystarczy podmienić "kobietę" z opowiadania na "córkę" i chyba nikt nie ma wątpliwości, że żaden facet nie przyglądałby się biernie, jak ktoś dobiera się na jego oczach do jego córki, wiedząc, że i tak nie ma szans przeciwko kilku gościom.

Wystarczy podmienić "kobietę" na "żonę, która 20 lat zatruwa mi życie" i nikt nie ma wątpliwości, że żaden facet nie przyglądałby się biernie, jak ktoś dobiera się na jego oczach do jego żony, tylko by powiedział: "Panowie, bierzta ją i zwrotów nie przyjmuje. Dziękuje!" :D

 

Innymi słowy to co napisałeś nie jest fałszywe/prawdziwe, ale istotny jest kontekst wypowiedzi. ;)  

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Co nie zmienia faktu, że ma odzwierciedlenie w rzeczywistości.

 

P0lka imprezuje całą noc w klubie, chleje a i może do tego na kurangach w klubowym kiblu a beciak siedzi, nie śpi całą noc i udaje że wszystko jest ok.

 

To prawda. Ale w takim wypadku moim zdaniem natychmiast powinien zakończyć znajomość z tą kobietą. Choćby po takim wieczorze jak opisany w tym "artykule". Że poszła pić i się bawić w klubie, a on został w domu. W sumie na dobre mu to wyszło że się rozstali. Oczywiście mówię o tym, gdyby taka sytuacja wydarzyła się naprawdę ;) Także gość by wygrał, jakby przeżył taki wieczór i to ona by się z nim rozstała 😁

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobna sytuacje stanąłem na swoim , tyle ze laska była w aucie a pojeby pijane z klubu lazły drogą. Jeden z debili walana ręka w moje auto . Po hamulca wyskoczyłem zjebałem pijanych pojebów i tyle żaden nieśmiała startować do trzeźwego dobrze wiedzieli ze nawet w 4 dostali by po mordzie ode mnie.  Laska się wkurwiła że do nich wsytartowałem.... nie rozumiała że auto droższe mi od kobiety :D

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Staś napisał:

Jeden z debili walana ręka w moje auto . Po hamulca wyskoczyłem zjebałem pijanych pojebów i tyle żaden nieśmiała startować do trzeźwego dobrze wiedzieli ze nawet w 4 dostali by po mordzie ode mnie. 

 

Widocznie wyglądasz na silnego, a oni byli słabsi lub czuli się słabiej (jak byli pijani). A jakbyś wazył 60kg i miał 168cm wzrostu , a oni 190cm i 100kg też byś wyskoczył w tej sytuacji ich "zjebał"? Na pewno byś nie wyskoczył. Lepiej nie wyskakiwać. Nie eskalować konfliktu.

 

Ewentualnie gdyby oni Cię zaatakowali, napisałeś że by dostali po mordzie. Gdybyś coś któremuś zrobił, to byś dostał zawiasy + byś mógł mu płacić duże odszkodowanie finansowe. 

 

Edytowane przez Adrianos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosząc się w tej historii, tylko do tego ,,ataku" grupki pijanych gości to oczywiście, że zachował się, jak pizda. I niech ktoś nie pierd*li, że jakiś szpital, sądy, prokuratury ble ble ble. Ja bym stanął za laską, gdybyście byli laską chcielibyście mieć ciotę? Odpowiedźcie sobie na to pytanie, bo nie ma co się oszukiwać, że żadna cioty nie chce. To nawet, nie chodzi o to, że za wlasną laską stanąć nie umiesz. Popatrzeć na to od boku, to ktoś cie poniża, traktuję, jak śmiecia a niektórzy to tłumaczą, odpuszczniem i nie robieniem sobie problemów. xD Typ tak jakby ci pluł w morde a ty udawaj, że deszcz pada. Jeszcze znajdą się tacy co napiszą, że stawanie za babą w takich sytuacjach to beciak - i tu się bardzo mylicie, bo każdego patusa którego znam, to w takich sytuacjach by inaczej zareagował, a beciakami oni żadnymi nie są, 

Edytowane przez $Szarak$
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna w tych czasach za poświęcenie nie ma żadnej nagrody, więc po co ryzykować zdrowiem, życiem? 😆 To ona powinna walczyć o prawdziwą miłość, przecież równouprawnienie, a kobiety to lepsi mężczyźni od mężczyzn. Przecież, jakby jej pomógł to uruchomiłby patriarchalną opresję 😆 On się zachował, jak prawdziwy mężczyzna chowając się do kąta i dał swojej kobiecie przestrzeń kreatywną do działania. Tylko tak może funkcjonować na co dzień prawdziwy przyjaciel kobiet, prawdziwy feminista. 

  • Like 5
  • Dzięki 3
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eskalacja konfliktu jako ostateczną opcja obrony, nie inaczej.

 

Ale wierzę w to, że policja przerwała akcje obroną chłopaka. On się nie usunął w ciemność tylko szukał czegoś co by mu pomogło rozprawić się z napastnikami. Laska była najebana to pamięta to jak wieczność, a tak naprawdę trwało to chwilę zanim policja dołączyła.

 

A tak na poważnie fikcją czy nie - nie życzę nikomu takiej sytuacji, gdyż każda decyzja będzie miała swoje konsekwencje. To co się wydarzyło było najlepsza opcją - przyjechała policja. Laska powinna być wdzięczna że nic się nie wydarzyło. Nie klei się też to że cały czas pisze jaki on męski - a jedno wydarzenie dla niej wszystko przekreśla. Feministki powinny stanąć w jego obronie 😅

 

To że koleś ogólnie przejawia cechy rycerza to inna para kaloszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, $Szarak$ napisał:

i tu się bardzo mylicie, bo każdego patusa którego znam, to w takich sytuacjach by inaczej zareagował, a beciakami oni żadnymi nie są, 

Od kiedy to patus jest wyznacznikiem czegokolwiek poza skrajnym frajerstwem ?

 

Też znam dużo patusów. 

 

I co takiego zrobiłby patus widząc, że ma przed sobą np. czterech patusów z którymi nie ma szans ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mosze Red zmienił(a) tytuł na Kobiety chcą żebyś za nie zginął
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.