Skocz do zawartości

Jestem przegrywem


Rekomendowane odpowiedzi

@elogejter Jeśli sam zapracowałeś na mieszkanie to gratuluję zaradności! 

 

Posiadanie kupionego mieszkania w tym wieku i tylko z wyłącznie z własnej pracy to ewenement w Polsce.

 

Typowy Polak musi odkładać wiele lat lub brać pożyczkę :) Ja odkładałem 7 lat i jeszcze zabrakło na kupno i musiałem pożyczyć bo inaczej oferta przeszłaby mi pod nosem. Przez ostatnie lata zbiórki, koło 4 lata pracowałem od 8 rano do 20 z wolnymi weekendami raz na dwa tygodnie aby uzbierać. :) Pochodzę z biednej rodziny.

 

Teraz tylko jeden etat i święty spokój :)

 

Mam przyjaciela co ciężko pracuje bo też zbiera na mieszkanie i możliwości wzięcia kredytu, ile musi się namęczyć z biurokracją i światem biznesu to tylko on sam wie. Już ma trzy krzyżyki i jeszcze musi podjąć wysiłek aby zrealizować marzenie.

 

Możesz lata które masz przed sobą poświęcić na dobre rzeczy, które cię rozwiną. Masz niepowtarzalną okazję i nie zmarnuj nadchodzących lat.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Tornado napisał:

O czym rozmawiają alpiniści podczas wspinaczki lub człowiek na spacerze w lesie???

Piękne :D

 

11 godzin temu, Analconda napisał:

Pierwsze słyszę o takiej sytuacji, że zwykły koleś żyje na utrzymaniu kobiety.

No mnie to nie dziwi że o czymś pierwszy raz słyszysz, w świeżakowni trafiają się osoby które mają zawężony punkt widzenia, ale parę postów potrafi ich naprostować. Ty jesteś jak ten koń z klapkami na oczach.

 

11 godzin temu, Imiennik napisał:

Da się, uwierz.

Da da, mój znajomy z którym dzielę pasję muzyczną przez covid stracił żródło dochodu i jedzie na garbie swojej dziewczyny - czyli już dosyć długo ;) Wiadomo, coś tam próbuje, ale idzie mu to pod górkę. Ona dobrze zarabia, ma swoje mieszkanie, zainwestowała w następne na wynajem, samochód itp. On nic nie ma, niedawno sobie kupił auto za 4000 chyba, to tyle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, elogejter napisał:

Z babami mi nie wychodzi, nawet z żadną nie pisze ostatnio. Na tinderze nie mam powodzenia, wczoraj dodalem nowe zdjecie, 3 pary z tego jedna gruba napisala do mnie, nawet jej nie odpisalem. Kolegów to już też tak za bardzo nie mam, bo nie imprezuje, nie chce znów wpaść w te imprezy i chlać co weekend i chuja z tego mieć, szkoda zdrowia.

Wywal tego Tindera mówię Ci, to mocno siada na psychice szczególnie jak masz jakiś gorszy okres w życiu, siedzenie tam miesiąc i powyżej ryję banię i to srogo. To jest jeszcze w miarę dobra opcja, żeby posiedzieć tam tydzień, dwa i sprawdzić czy jest ktoś wart uwagi w okolicy, jak algorytm Cię zauważa ale nie dłużej. Ja miałem Tindera Gold przez miesiąc owszem miałem nawet 2 randki tygodniowo ale te panny były już tak zblazowane i rozkapryszone, że nic z żadnej znajomości nie wyszło. Fakt, mogłem być troche zbyt needy ostatnio ale chuj z tym usunąłem to gówno, spotkałem się w weekend z koleżanką którą poznałem na portalu językowym i tutaj zupełnie inna jakość, panna na poziomie już mnie zaprasza na ognisko do jej znajomych i wszystko gra. Już Badoo jest lepsze od tego Tinderowego syfu. Wydaję Ci się tam, że masz możliwości poznawania bo są jakieś pary, nawet randki ale jak przychodzi co do czego to jest straszna lipa. 

 

Powiem Ci, że też mam problem z rozmawianiem z nowo poznanymi ludźmi, byłem w weekend na imprezie z łebkami o 10 lat młodszymi, o ile na początku coś tam nawijaliśmy to z czasem im więcej alko tym było coraz gorzej z moim podtrzymywaniem rozmowy, jest to u mnie problem i coś muszę z tym zrobić. Panny na imprezie tak samo ustawione w grupkach między sobą, kolesie sie spinają żeby cokolwiek zaruchać i nawijają makaron na uszy, trochę komicznie to wygląda ale fakt faktem nigdy nie wyrwałem nic na imprezie i nie umiem zagadywać na takich domówkach, lepiej mi szło przez internet zagadując do panien i spotykając się potem 1 na 1, a jak widzę grupki dziewczyn na imprezach to  się robi problem i się spinam. No i u mnie też mega słabo z podtrzymywaniem znajomości, mam niewiele długotrwałych znajomosci.  Planuję coś z tym robić, jakieś ćwiczenia socjalne są u mnie koniecznie, być może zapiszę się do grupy toast masters, trzeba coś działać kolego narzekanie nic naprawdę nie da i problem będzie tylko pogłębiał. 

 

Jaki masz plan na zmianę tego? Samo nic się nie zrobi.

 

 

Edytowane przez BrightStar
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno wyrób sobie nawyk wdzięczności. Prosta sprawa, siadasz wieczorem i piszesz w dzienniku 3 rzeczy za które dzisiejszego dnia jesteś wdzięczny, mogą to być najprostrze rzeczy, jak uśmiech kasjerki, więcej ciężaru na ławie, bezchmurny dzień itp. 

Naprawdę pomaga, ja stosuje od kilku miesięcy i zauważyłem, że najprostrze rzeczy sprawiają mi przyjemność. 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@elogejterNigdy, przenigdy nie utożsamiaj szczęścia z rzeczami nabytymi, osobami bo one tego szczęścia dać nie mogą. To tylko chwilowa euforia następnie proces habituacji czyli przyzwyczajenia gdzie stopniowo zanika reakcja na powtarzający się bodziec. Następna sprawa przestań się porównywać do innych. To, że oni coś "ogarniają" nie znaczy, że są szczęśliwi? Ta cała sielanka związkowa w realu masy zdjęć na FB czy instagramach to fikcja taki sztuczny obraz dla społeczeństwa. Wierz mi związek z kobietą to nie jest żadne szczęście bo po wersji demo kobiety zaczyna się dopiero ostra jazda bez trzymanki. Doceniaj każdego dnia i ciesz się z tego co masz nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bogatym człowiekiem jesteś a zrozumiesz to dopiero wtedy jak to stracisz. Główny problem jaki mają dzisiaj mężczyźni to po prostu brak dostępu do seksu u tzw. normalnych kobiet, które z kuciapy zrobiły biznes. I teraz zadaj sobie pytanie do czego Ci jest potrzebna kobieta? Drogą dedukcji w 99% przypadków wyjdzie, że do seksu. A skoro seks u divy jest tańszy to po jaką cholere przepłacać!. 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie utożsamiaj się z dobrami doczesnymi na ziemi.

Jedyną stałą jaką nas czeka jest zmiana.

Łatwo jest przerzucić się z parówek na krewetki,

odwrotnie jest dużo gorzej.

 

Kobiety odchodzą i przychodzą, nie warto sobie strzępić ryja.

Musisz traktować je przedmiotowo.

Powoli czujesz że gówno się rozprysło i zaczynasz przecierać oczy,

masa ludzi żyje w tym gównie umoczona po uszy, bo dla nich to się stało normalne.

 

Ktoś ci wpoił jakąś chorą wizję matrixa.

Pomoc takim osobą jak ty to jest trochę strata czasu z kilku powodów:

 

1. Prawdopodobnie będziesz miał to w dupie, bo nie szukasz rozwiązania tylko kolejnym tematem poszukujesz adoracji innych osób.

Współczucia, które tylko bardziej podkopuje twój mentalny dół w którym siedzisz.

 

2. Inne osoby mają problemy, którym warto poświęcić czas.

 

 

Myślę że realnie jesteś w dużo lepszej sytuacji niż większość z osób które są na forum.

Masz wszystko a jesteś mentalnie biedny.

Zastanów się chłopie.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, elogejter napisał:

Zawsze znajdą się osoby którę są wyżej, i ja tam właśnie chciałbym być.

 

 

Pewien amerykański biznesmen wybrał się do Meksyku. Będąc w wiosce na wybrzeżu zobaczył małą łódź rybacką wracającą do portu tuż przed obiadem. Pomyślał, że to trochę dziwne, ponieważ większość rybaków stara się złowić jak najwięcej, dlatego wraca na brzeg dopiero późnym popołudniem, a następnie przygotowuje ryby do sprzedaży. Zaciekawiło go to. Podszedł do miejsca, w którym łódź miała przybić do portu. Zajrzawszy do łodzi, zobaczył w niej rybaka i kilka sporych ryb.

 

“Ile czasu zajęło panu złowienie ryb?”, zapytał rybaka.

 

“Niebyt wiele”, odpowiedział z uśmiechem.

 

“Ma pan jakiś problem z łodzią?”, zapytał biznesmen.

 

“Ależ skąd”, odpowiedział rybak, “Służy mi wiernie od trzynastu lat”.

 

Biznesmen, trochę zbity z tropu, zapytał: “To dlaczego nie został pan dłużej, żeby jeszcze trochę połowić?”

 

Rybak znów się uśmiechnął i powiedział: “Mojej rodzinie w zupełności wystarczy to, co złowiłem. Część z tego zjemy, a resztę sprzedamy albo wymienimy na inne potrzebne towary”.

 

“Ale nie było jeszcze obiadu. Co pan będzie robił przez resztę dnia?”

 

“Rano lubię sobie pospać”, wyjaśnił rybak. “Kiedy już wstanę, trochę łowię, ot tak, dla przyjemności. Po południu bawię się z dziećmi i ucinam sobie drzemkę. Potem jemy obiad, a później, gdy dzieci już śpią, idę do wioski spotkać się z przyjaciółmi i pograć na gitarze.”

 

“Wie pan co, jestem doświadczonym człowiekiem biznesu i mogę panu pomóc.”

 

Rybak był nieco zaskoczony, ale zdecydował się wysłuchać biznesmena.

 

„Po pierwsze, powinien pan zacząć łowić więcej ryb”.

 

“ Po co mi więcej ryb?” – zapytał rybak.

 

„Po to, żeby zarabiał pan więcej pieniędzy.”

 

„A po co mi więcej pieniędzy?”

 

Biznesmen gadał jak najęty: „Żeby mógł pan kupić większą łódź i łowić jeszcze więcej ryb. A z zysków mógłby pan kupić więcej łodzi i zatrudniać rybaków. Z czasem dorobi się pan całej floty i każdy, kto będzie szukał pracy, zwróci się do pana”.

 

“Ale po co?”, zapytał rybak.

 

“Jak to po co? Wkrótce przeskoczy pan pośrednika, zacznie dostarczać ryby bezpośrednio do fabryki konserw i zarobi więcej pieniędzy. Rozbuduje pan flotę i wkrótce postawi własną fabrykę. A później, zanim się pan obejrzy, będzie pan mógł opuścić tę wioskę, przenieść się do stolicy i stamtąd zarządzać swoim rozrastającym się przedsiębiorstwem.”

 

“Ale po co?”, rybak nie poddawał się tak łatwo.

 

“No, później zacznie pan wysyłać ryby do różnych części świata. Do Azji, do Australii i do całej Ameryki Północnej. Gdy popyt na pańskie ryby wzrośnie, będzie pan mógł wyjechać z kraju, przenieść się do Nowego Jorku, otworzyć tam centrum dystrybucji i zacząć eksportować ryby do każdego zakątka globu”.

 

“A jak długo to wszystko potrwa?”, zapytał rybak.

 

“Jakieś dwadzieścia pięć, może trzydzieści lat”, wyjaśnił biznesmen.

 

“No i co wtedy zrobię?”, drążył rybak.

 

Biznesmenowi zaświeciły się oczy. “Teraz dopiero wszystko się zacznie”, powiedział. “W odpowiednim momencie sprzeda pan swoją firmę i zarobi miliony dolarów.”

 

“Ale po co?”, chciał wiedzieć rybak.

 

“Po to, żeby pan mógł przenieść się do małej wioski… spać do późna… łowić ryby dla przyjemności… po południu ucinać sobie drzemkę… pod wieczór jeść z rodziną obiad… a potem chodzić do wioski, żeby grać na gitarze ze swoimi przyjaciółmi…

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, elogejter napisał:

morde czerwona, z zimna do ciepla morda czerwona + jak jestem czerwony czesto se wkrecalem, ze co ludzie o mnie pomysla i wtedy jeszcze bardziej buraka palilem. Gdzies czytalem ze jeden zabieg na morde laserem 500zl jakos kosztuje i zamykaja naczynka czy cos takiego.

Takich zabiegów potrzebna zrobić 3.

W lecie nie wykonuję się ich ze względu na duże promieniowanie słoneczne, bo po zabiegu należy unikać słońca.

Jeżeli masz 1,5k na zbyciu, to możesz spróbować, ale nie oczekuj rewelacyjnych wyników.

Ja podchodziłem do tego na zasadzie "a co mi szkodzi spróbować". 

No i spróbowałem. Wynik jest taki, że nie widzę żadnej różnicy.

Zrobiłem to i wiem, że to na mnie nie działa i na tym się moja przygoda kończy.

Bo jeśli na Ciebie to będzie działać, to zabieg musisz powtarzać co 2 lata.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie to wmawiasz wszystko. Na czacie wysyłałeś fotkę i masz spoko budowę, której sam moge pozazdrościć. Doceniaj to co masz, naucz się tego nawyku. Posiadasz dużo, więcej niż połowa ludzi na forum. Nie myśl, że jesteś w chujowszej sytuacji niż inni, tak ci się tylko wydaje.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, BrightStar napisał:

Wywal tego Tindera mówię Ci, to mocno siada na psychice szczególnie jak masz jakiś gorszy okres w życiu, siedzenie tam miesiąc i powyżej ryję banię i to srogo. To jest jeszcze w miarę dobra opcja, żeby posiedzieć tam tydzień, dwa i sprawdzić czy jest ktoś wart uwagi w okolicy, jak algorytm Cię zauważa ale nie dłużej. Ja miałem Tindera Gold przez miesiąc owszem miałem nawet 2 randki tygodniowo ale te panny były już tak zblazowane i rozkapryszone, że nic z żadnej znajomości nie wyszło. Fakt, mogłem być troche zbyt needy ostatnio ale chuj z tym usunąłem to gówno, spotkałem się w weekend z koleżanką którą poznałem na portalu językowym i tutaj zupełnie inna jakość, panna na poziomie już mnie zaprasza na ognisko do jej znajomych i wszystko gra. Już Badoo jest lepsze od tego Tinderowego syfu. Wydaję Ci się tam, że masz możliwości poznawania bo są jakieś pary, nawet randki ale jak przychodzi co do czego to jest straszna lipa. 

 

Powiem Ci, że też mam problem z rozmawianiem z nowo poznanymi ludźmi, byłem w weekend na imprezie z łebkami o 10 lat młodszymi, o ile na początku coś tam nawijaliśmy to z czasem im więcej alko tym było coraz gorzej z moim podtrzymywaniem rozmowy, jest to u mnie problem i coś muszę z tym zrobić. Panny na imprezie tak samo ustawione w grupkach między sobą, kolesie sie spinają żeby cokolwiek zaruchać i nawijają makaron na uszy, trochę komicznie to wygląda ale fakt faktem nigdy nie wyrwałem nic na imprezie i nie umiem zagadywać na takich domówkach, lepiej mi szło przez internet zagadując do panien i spotykając się potem 1 na 1, a jak widzę grupki dziewczyn na imprezach to  się robi problem i się spinam. No i u mnie też mega słabo z podtrzymywaniem znajomości, mam niewiele długotrwałych znajomosci.  Planuję coś z tym robić, jakieś ćwiczenia socjalne są u mnie koniecznie, być może zapiszę się do grupy toast masters, trzeba coś działać kolego narzekanie nic naprawdę nie da i problem będzie tylko pogłębiał. 

 

Jaki masz plan na zmianę tego? Samo nic się nie zrobi.

 

 

 

Oj też mam problem przebywać z dużą ilością osób. Jakbym się "dusił". Wolę spotkania 1 na 1 lub maks w 3. Raz byłem mnie kolega wziął do pabu bo znajomą na niego czekała, a tam siedem dziewczyn. A my we dwóch. Pewnie ktoś napiszę, że można było wybierać, ale jakoś trudność miałem odzywać się w takim tłoku. Nie wiem czy to wina intro charakteru czy jakieś zaburzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, gman98 napisał:

Pewnie ktoś napiszę, że można było wybierać, ale jakoś trudność miałem odzywać się w takim tłoku. Nie wiem czy to wina intro charakteru czy jakieś zaburzenie.

U mnie to jeszcze pozostałości fobii społecznej. Poza tym nowe towarzystwo i to, że naprawdę rzadko bywam na takich imprezach, już częściej chodziłem do klubów niż na domówki. A i laski niespecjalnie zainteresowane na pierwszy rzut oka, więc pomyślałem że co ja będę pajacował i atencję im podbijał, jak w sumie mają tutaj 10 innych rycerzy marzących żeby coś wreszcie zamoczyć ;) Przygód to ja trochę miałem w swoim życiu i już mi się nie chcę, zwłaszcza jak Panna nie wykazuje żadnych sygnałów i czeka tylko na zabawiacza, który bedzie jej nawijał. Wolałem sobie porobić jaja, czy pogadać z facetami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, BrightStar napisał:

U mnie to jeszcze pozostałości fobii społecznej. Poza tym nowe towarzystwo i to, że naprawdę rzadko bywam na takich imprezach, już częściej chodziłem do klubów niż na domówki. A i laski niespecjalnie zainteresowane na pierwszy rzut oka, więc pomyślałem że co ja będę pajacował i atencję im podbijał, jak w sumie mają tutaj 10 innych rycerzy marzących żeby coś wreszcie zamoczyć ;) Przygód to ja trochę miałem w swoim życiu i już mi się nie chcę, zwłaszcza jak Panna nie wykazuje żadnych sygnałów i czeka tylko na zabawiacza, który bedzie jej nawijał. Wolałem sobie porobić jaja, czy pogadać z facetami.

 

Podobnie miałem na imprezach rodzinnych, jak dużo osób było. W sumie wtedy do żadnej nie zagadywałem bo kolega tak gadał że każdy wschłuchany był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, elogejter napisał:

@Analconda i odcinam się na jakiś czas od czatboxu, on wkręca tego doła, codziennie pisze o tym samym, chady, szczęka, brak możliwości poznania dupy bo wzrost taki, jak codziennie czytałem takie rzeczy to troche też sobie dobrałem chyba do głowy...

Przecież @Analconda to robi dla jaj, jak czytam czat boxa to nie mogę ze śmiechu wytrzymać w pracy. A podkradanie długopisów by upadła niemiecka gospodarka - mistrzostwo świata.

@elogejter Musisz się wziąć do pracy. Nie ma wyjścia. Jak czytałem Twoje posty, to Ci nawet zdrowo zazdrościłem, że fajną laskę pukasz, choć przez Twoje zaangażowanie emocjonalne, trzeba było Ci współczuć. Masz dwie rzeczy do zmienienia: 

a) pracujesz jeszcze bardziej, rozwijasz się itd

b) zmieniasz tok myślenia, pracujesz powoli nad tym albo od razu na pstryknięcie palca.

 

Mnie to przyszło w parze. Byłem w dużo większym gównie niż Ty (po pierwsze nie jesteś w gównie) i z powolnym ogarnianiem życia, przyszedł jakiś spokój wewnętrzny , jakiś luz. Coś w stylu , jak się kiedyś zadręczałem, jakieś pierdolone fobie społeczne, to przyszedł stan a chuj z tym wszystkim. Mam gdzie spać, mam za co jeść, mam ręce i nogi, świat jest mój i jest wspaniały (dlatego walczę z Covidiotami). Jak przejdziesz pewne wydarzenia - zaczyna się tylko spokój. Musisz popracować nad punktem "b", świetnie sobie radzisz, musisz to pojąć, uspokoić się. Jak to przepracujesz poprawi się automatycznie punkt "a". 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie tak dawno byłem w twoim wieku, kiedy zaczynałem swoje wyczyny z dziewczynami. Niestety nie skończyło się dobrze. Byłem needy, dużo narzekałem, było parcie na seks i rozmyślanie, że za długo siedzę przed kompem, że tracę czas na YT itd, że nic nie zaruchałem, a tym samym samoocena szła w dół.

 

Książka Marka "Stosunkowo Dobry" bardzo dobrze wyjaśnia jak umysł reaguje na informacje, uczucie, bodźce zewnętrzne, czyli pokarm jaki dostarczamy naszej podświadomości. Ta wówczas na podstawie zebranych doświadczeń będzie nam kształtować obraz naszego świata.

 

Tyle razy ile sobie będziesz wmawiał, że jesteś przegrywem lub gnębił się na temat gównoroboty lub braku zaruchania, tym głębiej będziesz przekonany, że na nic lepszego nie zasługujesz.

Większość problemów ludzi pochodzi z braku możliwości przekonania siebie, że rzeczywiście są zdolni, i potrafią zmieniać świat. W dodatku dochodzi zazdrość o to, że tamtemu wyszło, zarobił milion złotych, że tamtemu laski wskakują do łóżka po pierwszym spotkaniu.

 

W rezultacie motywacja spada, ponieważ umysł przyzwyczajony jest do negatywnych emocji, które jak pijawki nie chcą puścić tylko wyssać wszystko do końca. Nie tędy droga.

Sam się o tym przekonałem, kiedy zacząłem mieszkać sam i nie byłem pod wpływem negatywnych mi osób. W twoim wypadku jest podobnie, ale wrogiem są sceptyczne afirmacje.

 

Przyjrzyjmy się więc twoim sukcesom, które pomimo, że je umniejszasz stanowią podstawę do budowy imperium emocjonalnego:

 

18 hours ago, elogejter said:

O sobie, 23 lata, wlasny kwadrat, auto o wartosci 5k 

 

Własne mieszkanie i auto.

To już jest coś, co buduje twoją niezależność. Nie ma umów z bankami, kredytów itd.

Wielki plus.

 

18 hours ago, elogejter said:

Jedyne co się zmieniło u mnie ostatnio, to jest to, że zacząłem ćwiczyć, schudłem, w miarę zaczynam dobrze wyglądać, myślę, że za miesiąc będzie jakaś kostka na brzuchu się rysować, z tego jestem zadowolony i nawet trochę dumny, bo w życiu takiej formy nie miałem jak mam teraz, no i jest ta motywacja do ćwiczeń.

 

Dużo ćwiczyłem w Polsce, teraz ćwiczę w Tajlandii i powiem ci, że mało widziałem zawziętych osób, które na serio podchodzą do treningów. Teraz jest czas kilka minut na siłce i selfie.

Napisałeś, że jesteś zadowolony i nawet dumny. Trzymaj się tych słów i nie pozwól, by ktoś lub coś przykryło je ciemnymi chmurami.

Zobacz jak ja się motywuję do treningów i ogromnych uśmiechu dumy z tego, iż poczyniłem jakieś postępy (ja lubię Dragon Ball, więc zrobiłem sobie plan motywacyjny na podstawie anime-działa? Ano działa):

motywacja-3.png

motywacja-2.png

motywacja1.png

 

W moim planie brakuje updatu, bo ostatnio zrobiłem sobie dłuższą przerwę, ale od 20 maja dalej nawalałem.

W treningach nie chodzi o to, że umiesz wycisnąć 30,50 czy 80kg.

Głównym celem jest uświadomienie sobie, że nigdy się nie poddasz, tylko zawsze będziesz parł do przodu.

Rocky pięknie to wyjaśnił w tym klipie:

 

Wszystko zależy od ciebie jakie podejmiesz kroki, bo świat nie będzie miał dla ciebie litości. Będzie cię przygniatał do ziemi wielkim butem niesprawiedliwości, ale to ty musisz pokazać mu, gdzie jest jego miejsce. Ten clip jest dla mnie dużą motywacją. Naprawdę polecam.

 

18 hours ago, elogejter said:

Dziś np to nic pożytecznego nie zrobiłem, no oprócz treningu, i przygotowania posiłków (diety) na kilka dni

 

Trening to podstawa. Zdaj sobie sprawę z tego, iż gdziekolwiek włożysz trochę energii w swoje samodoskonalenie siebie to nie jest dzień stracony, a zwycięstwo. 

Uwierz mi, wystarczy 30-60 minut, by coś zrobić dla siebie, by być lepszą wersją samego siebie. Jednakże do tego potrzebny jest plan. Usiądź na spokojnie, weź zeszyt i rozpisz na początek coś co jest dla ciebie ważne, czego chcesz w życiu, wyznacz sobie cel. 

Ja w wieku 23 lat nie miałem ani samochodu, ani mieszkania, zero luksusów i nawet pracy nie miałem porządnej, bo robiłem w PuP na stażu za 900 złotych. 

Bez planu niestety nie osiągniesz nic, bo to będzie życie z dnia na dzień, a ja widzę, że takiego nie chcesz.

Co to jest kupić zeszyt, siąść godzinkę z dobrą nutką jak ta:

 

 

I wreszcie określić sens swojego bytu.

Na początku będzie trudno, ale musisz się przemóc. Wyłącz głupie filmiki na YT a załącz edukacyjne, odinstaluj badziewnego Tindera i zacznij działać. Stwórz też plan motywacyjny na trening. Nagradzaj się za każdy wysiłek. Ja kupuję sobie jakiś owoc lub coś słodkiego.

Obowiązkowa lektura do przeczytania:

https://www.body-factory.pl/forum/forum/biblioteka-kulturysty-i-fitneski/czytelnia-body-factory/8108-największe-mity-treningu-siłowego-obalamy-dogmaty-2020-09-27?t=7862

 

Btw.

Potrafisz zrobić 100 pompek, 50 przysiadów, 200 brzuszków i 100 pajacyków? Jeśli nie, to do dzieła. Ja to nawalam praktycznie codziennie.

Nadmienię też, że nie mam nikogo tutaj, mieszkam sam, nie chodzę na randki, skupiam się na rozwoju ciała i ducha. Kiedyś byłem słaby, bracia mi pomogli, znalazłem ścieżkę, z której nigdy nie zejdę. Słuchaj się braci, oni naprawdę dużo przeszli.

 

W wolnym czasie dużo czytaj, rób medytacje, pozbądź się melancholijnej muzyki, a zastąp ją czymś, co będzie cię napędzało do działania. Muzyka też kształtuje to co w danym momencie czujemy i myślimy. 

Znasz język angielski czy nie? Jeśli nie to już odpalać filmik na YT i się uczyć. 

Powoli, 15 minut, potem 30, na koniec 1h: 2-3 razy w tygodniu. Znajdź fora, które zajmują się twoim hobby, jeśli są po angielsku to jeszcze lepiej. Osobiście uważam, że w dzisiejszych czasach nie znać drugiego języka to wstyd, bo człowiek pozbawia się tylu wspaniałych możliwości.

Stwórz sobie blog albo stronę internetową, jak ja:

 

https://kyokushin4ever.weebly.com/

 

Wbijaj i zobacz jak kształtuję tam swój sukces.

 

Życzę ci powodzenia. Uwierz, że naprawdę wiele możesz i jesteś szczęściarzem mając to co masz w tym wieku. Nie przejmuj się opiniami innych ludzi, zawsze ktoś będzie gadał, narzekał, próbował zepsuć ci humor. Ty masz swój cel i masz napier***alać, aż wióry będą lecieć.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Tajski Wojownik
  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Zbychu napisał:

A co będziesz robił z kobietą? Skoro i tak nie masz kasy

......

.....

Masz własne mieszkanie i 2500 na miesiąc,  inaczej w związku dostaniesz pierdolca, serio. Będziesz spędzał czas tylko tak jak ona chce, to dopiero się zanudzisz 😆

Curwa!

BRACHU !

....jakie to TRAFNE JEST.

Pomijając, że to był do niedawna model o którego się panienki zabijały.

.....przed czasami instagrama.

 

DOMNIEMAM iż sam doświadczyłeś tego modelu....zbyt obrazowe detale.

 

Prork jaki czy co?

 

Jeszcze wyłączamy bajki dysney'a i proza życia gotowa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, BrightStar napisał:

Wywal tego Tindera

Tinder wywalony, może jak zrobie forme życia i naprawdę będę dobrze wyglądał bez koszulki to wtedy wrzuce jakieś foto z plaży czy coś i zobacze jak wynik, chociaż na wiele bym nie liczył.

 

9 godzin temu, BrightStar napisał:

Jaki masz plan na zmianę tego? Samo nic się nie zrobi.

 

Plan jakiś sobie obiore za kilka dni, narazię muszę się uczyć bo mam kurs w ten czwartek. taka pierdoła z roboty a pasuje go zdać. Aczkolwiek w weekend będę miał więcej czasu to wystrugam coś sensownego i się z wami podziele.

 

7 godzin temu, Rocky napisał:

Takich zabiegów potrzebna zrobić 3.

W lecie nie wykonuję się ich ze względu na duże promieniowanie słoneczne, bo po zabiegu należy unikać słońca.

Jeżeli masz 1,5k na zbyciu, to możesz spróbować, ale nie oczekuj rewelacyjnych wyników.

Ja podchodziłem do tego na zasadzie "a co mi szkodzi spróbować". 

No i spróbowałem. Wynik jest taki, że nie widzę żadnej różnicy.

Zrobiłem to i wiem, że to na mnie nie działa i na tym się moja przygoda kończy.

Bo jeśli na Ciebie to będzie działać, to zabieg musisz powtarzać co 2 lata.

 

Serio, żadnej poprawy? ja mam jebaną erytrofobie, jak zrobię się czerwony, nawet nie, że z stresu ( chociaż większość to są sytuacje stresowe) to mi wypierdala czerwoną morde i rumień, chyba zaczne to ogarniać powoli zaczynając od tego, że nie będę brał gorących kąpieli, bo po kąpieli też mi wypierdala morde czerwoną...

 

4 godziny temu, Fury King napisał:

Przecież @Analconda to robi dla jaj, jak czytam czat boxa to nie mogę ze śmiechu wytrzymać w pracy. A podkradanie długopisów by upadła niemiecka gospodarka - mistrzostwo świata.

Czy ja wiem czy tak dla jaj, chłop bez kitu wkręca doła, jak sam zaczął pisać o tej szczęce, to sam zacząłem na to uwage zwracać i przybijałem to, że wzrost mam chujowy, szczęke chujową, to panien nie ma. Wszystko siedzi w jebanym mindsecie, który mam spierdolony jak widać, sam patrzyłem na jakieś filmiki odnośnie szczęki na yt, beka...

 

4 godziny temu, Fury King napisał:

@elogejter Musisz się wziąć do pracy. Nie ma wyjścia. Jak czytałem Twoje posty, to Ci nawet zdrowo zazdrościłem, że fajną laskę pukasz, choć przez Twoje zaangażowanie emocjonalne, trzeba było Ci współczuć. Masz dwie rzeczy do zmienienia: 

a) pracujesz jeszcze bardziej, rozwijasz się itd

b) zmieniasz tok myślenia, pracujesz powoli nad tym albo od razu na pstryknięcie palca.

No tamten okres miło wspominam, panna była dobra w te klocki i mnie urobiła. Życie, dobrze, że się nie wpakowałem w jakieś gówno z nią, ogólnie teraz będę chciał przygotować sobie jakiś plan działania, zeszyt kupie i zaczne coś pisać, jak coś wymyśle dam wam znać :)

4 godziny temu, Jorgen Svensson napisał:

Proponuję administracji robić ostra selekcję userow którzy, na siłę próbują wbić się w portki przegrywa.

 

Nie próbuje nic na siłę zrobić, napisałem jak to wygląda z mojej perspektywy.

4 godziny temu, Tajski Wojownik napisał:

Trening to podstawa. Zdaj sobie sprawę z tego, iż gdziekolwiek włożysz trochę energii w swoje samodoskonalenie siebie to nie jest dzień stracony, a zwycięstwo. 

 

W trening już się dobrze wkręciłem, dieta trzymana, witaminki zamówione także działamy i nie cofamy się do tyłu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.