Skocz do zawartości

Wystawianie samochodu na sprzedaż


tmr

Rekomendowane odpowiedzi

12 minutes ago, wolnystrzelec said:

Ostateczna to taka, którą zaproponuje osoba kupująca, a ja jestem jeszcze w stanie za nią sprzedać bez szkody dla siebie.

To nie kupujący, a Ty znasz cenę, za jaką "jesteś w stanie sprzedać bez szkody dla siebie". Możesz ją podać jako "nie podlegającą negocjacjom".

15 minutes ago, wolnystrzelec said:

Nie jest w moim interesie wychodzenie z propozycją niższej ceny. Ta propozycja i tak zostanie zakwestionowana,

Nie zostanie zakwestionowana, jeśli rozmawiają ze sobą poważni ludzie. Chyba że ktoś chce coś "ugrać", koszt z jednej strony ("kupujący nie miałby satysfakcji"), albo zysk z drugiej ("nie jest w moim interesie").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, sprzedaż auta to pikuś w porównaniu z kupnem. 2 miesiące temu kupowałem sobie mojego złomka do dojeżdżania do pracy, limit max 10 k. Obejrzałem 40 aut w ciagu 3 tygodni. Z 40 aut tylko w dwóch (słownie DWÓCH) stan faktyczny zgadzał się z opisem na stronie. 

Sprzedawcy ukrywali różne rzeczy i różne mieli taktyki. Kilka takich kwiatków:

- zjedzone wszystkie 4 nadkola (z czego dwa jako tako połatane, a dwa wymagające natychmiastowej naprawy). Facet przyjechał na umowione miejsce tuż po zmroku stanął na stacji benyznowej w taki sposób żeby widać było tylko tą lepszą stronę. 

- zalany calutki silnik przez prawdopodobnie zużytą uszczelkę pod głowicą. Facet do końca zapierał się że to nie przez to, że to uszczelka na zaworach, a ona kosztuje max 100 zł, a uszczelka do tego modelu kosztowała 1k plus nie było pewności czy mówił prawdę. 

- po 10 minutach pracy zapaliła się lampka "check engine". Pytam się typa od kiedy to ma? No z miesiąc temu się pierwszy raz pojawiło. Podobno nie wie co to jest, ale nie wydaje mi się za bardzo.

 

Żadne z 40 aut nie było warte pieniędzy które żądał sprzedawca. Średnio przecenione były o 30-40% a niektóre egzemplarze nawet o 50% (facet chciał mi obitego, ledwie odpalajacego na ciepłym silniku,  z firaną po całej długości focusa sprzedać za 8k jak auto było warte 4 max).

 

Generalnie z obydwu stron jest masakra. Krętacz krętaczem pogania.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Lambert napisał:

Kurcze, sprzedaż auta to pikuś w porównaniu z kupnem. 2 miesiące temu kupowałem sobie mojego złomka do dojeżdżania do pracy, limit max 10 k. Obejrzałem 40 aut w ciagu 3 tygodni. Z 40 aut tylko w dwóch (słownie DWÓCH) stan faktyczny zgadzał się z opisem na stronie. 

Sprzedawcy ukrywali różne rzeczy i różne mieli taktyki. Kilka takich kwiatków:

- zjedzone wszystkie 4 nadkola (z czego dwa jako tako połatane, a dwa wymagające natychmiastowej naprawy). Facet przyjechał na umowione miejsce tuż po zmroku stanął na stacji benyznowej w taki sposób żeby widać było tylko tą lepszą stronę. 

- zalany calutki silnik przez prawdopodobnie zużytą uszczelkę pod głowicą. Facet do końca zapierał się że to nie przez to, że to uszczelka na zaworach, a ona kosztuje max 100 zł, a uszczelka do tego modelu kosztowała 1k plus nie było pewności czy mówił prawdę. 

- po 10 minutach pracy zapaliła się lampka "check engine". Pytam się typa od kiedy to ma? No z miesiąc temu się pierwszy raz pojawiło. Podobno nie wie co to jest, ale nie wydaje mi się za bardzo.

 

Żadne z 40 aut nie było warte pieniędzy które żądał sprzedawca. Średnio przecenione były o 30-40% a niektóre egzemplarze nawet o 50% (facet chciał mi obitego, ledwie odpalajacego na ciepłym silniku,  z firaną po całej długości focusa sprzedać za 8k jak auto było warte 4 max).

 

Generalnie z obydwu stron jest masakra. Krętacz krętaczem pogania.

 

 

To, o czym piszesz to ogólny trend na rynku aut używanych-poszły mocno w górę.

 

Ja dla przykładu szukam auta za około 30-32kpln z segmentu kompakt i trafiam na Corolle, Aurisy, Golfy czy Civici z rocznika max 2010 i z przebiegami nierzadko 200kkm.

 

Czy to jest normalne, by 10+ letni kompakt kosztował 30tys i więcej? Moim zdaniem nie.

Nie można korelować ceny używanych aut-do nowych, dlatego,że obecne modele są zupełnie innymi samochodami i nie da się wyliczać cen Corolli 10 letniej, 2 generacje wstecz w stosunku do nowej za 90kpln.

 

10 letni kompakt jest wart max 20tys, to jest jego realna cena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa taktyką przy sprzedaży auta jest wystawianie kobiety jako negocjatorki. Głupawo hihocząca gospodyni domowa, w fartuchu, tylko jej qrwa brakowało chustki na głowie. Na każde pytanie odpowiadała, że "una nie wie.una to obiad umi gotować, Zdzisiek wynjechał i jo zostawił z tem". Poważnie. Imie autentyczne. Sytuacja też."Una ni wie czemu klima nie działa. Ale klima sprawna. Autem jeździł syn. Ale jest na piętrze i nie zejdzie". I tak na każde pytanie."una ni wie.se pan paczy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Wolumen napisał:

To, o czym piszesz to ogólny trend na rynku aut używanych-poszły mocno w górę.

W sumie zgadzam się z tymi słowami i to rozumiem. Były zamknięte granice, nie można było ściągać aut z zachodu, wewnetrzny rynek jest słaby, jest mało aut z pierwszej ręki, więc jest niska podaż i cena rośnie. 

Nie jestem jednak w stanie zaakceptować jawnego oszukiwania kupujacego. Na każdej umowie obecnie jest dopisek: "zapoznałem się ze stanem faktycznym auta...". Większość ludzi jest niewyedukowana w tej kwestii, nie wiedzą co trzeba sprawdzić i na co uważać, a taki dopisek jest skutecznym straszakiem. 

 

Na moim przykładzie.  Nie miałem wygórowanych wymagań,  wiedziałem w jakim stanie auto za takie pieniądze będzie, ale to z czym musiałem się zmierzyć to jakaś patologia. Miałem wrażenie, że ktoś robi ze mnie debila.

Jestem zdania że przynajmniej 40% aut które obecnie jeżdżą po drogach nie są w odpowiednim stanie technicznym i powinny zostać natychmiast naprawione lub zezłomowanie. I nie mówię tu tylko o autach do 15k. Na własne oczy widziałem mazdę 6 za 60k zespawaną z 3 innych. Widziałem Clio za 30k po dachowaniu z dospawanym dachem i to jeszcze krzywo bo drzwi się nie chciały spasować. O ilości wspawanych tylnych ćwiartek nie wspomnę. Te auta nie są przecież bezpieczne, a wszystkie poszły jako bezwypadki!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Orybazy napisał:

Ja mam blokadę, żeby to starszej osoby mówić per ty. Dobrze mi z tym ograniczeniem.

No i bardzo dobrze, to uczciwe. Doskonale to rozumiem, ale wyjdź też z kontekstu nieco dalej, tylko tyle. Jak coś może życie ułatwić to warto to zastosować, a jeżeli nie to nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, mac said:

Jak coś może życie ułatwić to warto to zastosować, a jeżeli nie to nie.

Nie zawsze. Mogę kupić rębak ale wole machać siekierą. Machanie siekierą jest trudniejsze, dobre dla ciała i umysłu. Droga najmniejszego oporu w życiu nie zaprowadzi cię w ciekawe miejsca. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cd. 

Łeb napisał "gdzie morzna obejrzeć samochód". Odpisałem podając miasto. Łeb "ulica".  Knuje czy nie zrobić rekonesansu i nie podać mu ulicy gdzie stoi podobne auto.

Będzie mi łachudra, pod moja nieobecność, pod samochód włazić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wy to robicie, ze macie takie problemy.

Ja w ubiegłym roku kupowałem dwa samochody.

Wieczór na necie, autokult i inne takie pod lupę, wybrałem cztery, na drugi dzień kasa w kieszeń, w drogę do komisu i po dwóch godzinach kupiony trzeci z listy, bo pierwsze dwa uciekły spod noża.

Drugi raz to samo, mniej więcej po kwartale.

Z obu jesteśmy zadowoleni, ja i syn.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Jebak Leśny napisał:

Jak sprzedajesz auto z drogim katalizatorem to często tak szukają namiaru, żeby Ci go w nocy podjebać - szczególnie to tyczy się to starszych hond...

Ooo proszę, to nie wiedziałem...

Nie, to nie honda. 

Ale dzięki za info.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 27.05.2021 o 20:21, JoeBlue napisał:

Nie wiem jak wy to robicie, ze macie takie problemy.

Ja w ubiegłym roku kupowałem dwa samochody.

Wieczór na necie, autokult i inne takie pod lupę, wybrałem cztery, na drugi dzień kasa w kieszeń, w drogę do komisu i po dwóch godzinach kupiony trzeci z listy, bo pierwsze dwa uciekły spod noża.

Drugi raz to samo, mniej więcej po kwartale.

Z obu jesteśmy zadowoleni, ja i syn.

 

Kwestia oczekiwań.

 

Znam ludzi, dla których auto powinno mieć co najmniej 3-4 koła i chociaż żeby jeden reflektor świecił i już są zadowoleni. Natomiast ludzie, którzy oczekują od auta czegoś więcej niestety szukają bardzo długo auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.05.2021 o 09:35, DOHC napisał:

 

 

Do tego zabierasz akumulator, wkładasz jakiś zużyty. Wyciągasz radio, wsadzisz jakiegoś kasetowca, opony zakładasz szrot jeśli masz ładne plus zwrot z OC, i wyjdzie całkiem przyzwoicie. A teraz wystaw auto za tysiąc, zapłać 25 złodziejom z olx (są inne darmowe lub dużo tańsze portale, a marketplace i grupy są najlepsze na tą chwilę i za darmo, minus że Janusze komentują), użeraj się z telefonami i sprzedaj poniżej ceny złomu, bezsens.

 

 

Ciekawe skad zwykły Kowalski ma wziąć zużyty akumulator skoro przy zakupie nowego stary musisz zdać. Radio kasetowca żeby podmienić musiałbym najpierw kupić. Opony szrot też muszę kupić, a nie sądzę by w złomowanym aucie opony były tak świeże, by opłacało mi się je demontować, kupić szroty i je założyć w zamian.

 

To, co piszesz to są tak śmieszne kwoty, że nie chcialoby mi się czynić takich nakładów dla tych wątpliwych zysków, o ile w ogóle zyskałbym cokolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza zasada przy wystawianiu auta na OLX/Otomoto to napisać że "nie odpisuję na wiadomości, proszę dzwonić". Oczywiście i tak będą pisać, ale jak uprzedzałem - nie odpisuję nigdy. Jak ktoś jest powaznie zainteresowany to zadzwoni. A piszą tylko tacy którzy chcą oferować pół ceny lub zamianę na jakiś złom.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Adrianos napisał:

Moja pierwsza zasada przy wystawianiu auta na OLX/Otomoto to napisać że "nie odpisuję na wiadomości, proszę dzwonić". Oczywiście i tak będą pisać, ale jak uprzedzałem - nie odpisuję nigdy. Jak ktoś jest powaznie zainteresowany to zadzwoni. A piszą tylko tacy którzy chcą oferować pół ceny lub zamianę na jakiś złom.

 

 

Pomijając to czy ktoś pisze proponując pół ceny czy nie, to nie wyobrażam sobie jak można pisać zamiast zadzwonić ws. SAMOCHODU? To nie jest komórka czy stary odkurzacz tylko przeważnie znaczny wydatek i mi jako kupującemu dużo mówi sama rozmowa już, oceniam wstępnie kto, kim jest, zadają znienacka trudne pytania i oczekuję odpowiedzi.

Słowo pisane ma to do siebie, że adresat ma dużo czasu na zastanowienie nad odpowiedzią. Jak zadzwonisz i spytasz na spontanie to od razu wiesz czy ktoś kręci czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Adrianos napisał:

Moja pierwsza zasada przy wystawianiu auta na OLX/Otomoto to napisać że "nie odpisuję na wiadomości, proszę dzwonić". Oczywiście i tak będą pisać, ale jak uprzedzałem - nie odpisuję nigdy. Jak ktoś jest powaznie zainteresowany to zadzwoni. A piszą tylko tacy którzy chcą oferować pół ceny lub zamianę na jakiś złom.

 

 

odwrotną mam metodę - nie podaję numeru tel. w ogłoszeniu. Ktoś zapyta to odpiszę, ew. jak będzie zainteresowany to podam numer tel.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wolumen napisał:

To nie jest komórka czy stary odkurzacz tylko przeważnie znaczny wydatek i mi jako kupującemu dużo mówi sama rozmowa już, oceniam wstępnie kto, kim jest, zadają znienacka trudne pytania i oczekuję odpowiedzi.

 

Piszą tacy których nie interesują szczegóły, a interesuje tylko cena. Piszą żeby od razu uzyskać odpowiedź "czy pójdzie za pół ceny" lub "jaka cena ostateczna" (to jest najśmieszniejsze i najgorsze pytanie moim zdaniem).

 

Pomijając temat sprzedaży samochodu, dodam, że jak kupuję samochód to czasami mi się zdarza bardzo negocjować, a czasami jestem gotowy zapłacić dokładnie tyle ile w ogłoszeniu, zależnie od rozmowy z właścicielem (oczywiście wszystkie rozmowy o cenie dopiero po oględzinach). I nie będę żałował że "przepłaciłem" bo były tańsze.

 

A dziadowanie w postaci zaczynania rozmowy od negocjacji czy w ogóle pytania o cenę, to moim zdaniem najgorszy sposób na rozmowę, od razu zniechęca do rozmowy z takim klientem.

 

15 minut temu, tmr napisał:

odwrotną mam metodę - nie podaję numeru tel. w ogłoszeniu. Ktoś zapyta to odpiszę, ew. jak będzie zainteresowany to podam numer tel.

 

Ale pisanie jest łatwiejsze niż dzwonienie, więc więcej osób będzie Ci zawracać głowę. Napisać może każdy (i pisze każdy) nawet jeśli nie jest zainteresowany kupnem, ludzie piszą na zasadzie "a może sprzeda za pół ceny to się zastanowię". Ktoś z nudów przegląda ogłoszenia i pisze, bo co mu szkodzi napisać jedno zdanie i poczekać na odpowiedź, choćby z ciekawości. A dzwonią raczej tylko ci którzy naprawdę chcą kupić.

 

 

Edytowane przez Adrianos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie zawsze mogę odebrać tel.  dla mnie mail jest mniej zobowiązujący - odpiszę kiedy będę miał czas, możliwość.

Co do pisania i zawracania doopy - masz dużo racji. Miałem kiedyś dość oryginalny pojazd na sprzedaż. Łeb przeprowadzał ze mna dysputę przez maile dotyczącą wersji silnika. Po przesłaniu mu foty, dokumentacji, że takie silniki były w tym modelu itd...łeb stwierdziłm że "ok" i urwał kontakt ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wolumen napisał:

Kwestia oczekiwań.

Te oczekiwania wyglądają tak :

Cena modelu waha się między 20-30tyś

Ja wystawiam za 30 bo mam dobry egzemplarz.

Albo nikt nie jest zainteresowany, albo ktoś się znajdzie i męczy buły, bo Paaaanie cena za wysoka, takie chodzą po 20.

No to k... kup se tego za 20 i daj spokój. Zazwyczaj ten droższy jest w dużo lepszym stanie, a ten tańszy nie bez przyczyny jest tańszy. No ale nikt za stan techniczny nie chce płacić. 

Oczekiwać to sobie można, ale te oczekiwania są najczęściej odrealnione.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Leniwiec napisał:

No ale nikt za stan techniczny nie chce płacić. 

Zaplaci potem z bólem u mechanika, bo się okazuje że lista rzeczy do zrobienia rośnie i rośnie... 

Zamiast rano elegancko wsiadać i jechać to modli się taki delikwent żeby dzisiaj nie było niespodzianek. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Wolumen napisał:

Ciekawe skad zwykły Kowalski ma wziąć zużyty akumulator skoro przy zakupie nowego stary musisz zdać.

U mnie jest z 5 sztuk tego, i kilka do motocykla. Nie sprzedaję na złom ze względu na kaucję 30zł.

5 godzin temu, Wolumen napisał:

Radio kasetowca żeby podmienić musiałbym najpierw kupić.

Mam kilka sztuk, kiedyś wyciągnąłem radio, wsadziłem radio na płyty warte 50zł, a to wyciągnięte sprzedawałem za ponad 300zł (oryginalne, poszukiwane, w chwili wystawienia były 2-3 sztuki ale auto relatywnie drogie).

5 godzin temu, Wolumen napisał:

Opony szrot też muszę kupić, a nie sądzę by w złomowanym aucie opony były tak świeże, by opłacało mi się je demontować, kupić szroty i je założyć w zamian.

Trenowałem swego czasu drift, opony 15 cali miałem za 5zł na złomie i za darmo od znajomych, a całe koła z felgą po 20zł bez zdejmowania.

5 godzin temu, Wolumen napisał:

To, co piszesz to są tak śmieszne kwoty, że nie chcialoby mi się czynić takich nakładów dla tych wątpliwych zysków, o ile w ogóle zyskałbym cokolwiek.

Sprzedałem auto za blisko dychę, przyjmijmy dychę dla równych rachunków. 

 

Nie było zbyt wielu chętnych. Oszabrowałem nieco, dając 1 komplet kół (miałem 2x alu), felgi osobno, opony osobno, radio osobno, części dodatkowe osobno, wyszło mi lekko 1500 więcej. Dodatkowo wyciągnąłem wideorejestrator, zabrałem drugą profesjonalną apteczkę (została stara fabryczna) i coś tam jeszcze pozabierałem i sprzedałem osobno.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.