Skocz do zawartości

Rozpad 4 letniego związku?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Cię Bracie. 

Ściskam Ci dłoń a teraz słuchaj 38 letniego kolegi. Który ma jeszcze dłuższą historię za sobą bo 5 lat 

 

Przeszedłem historię z toksyczną osobą.

 

1. Jesteś w toksycznej relacji miesza Ci się wszystko w głowie. To koniec kończ to szkoda Twego życia twojej energii życiowej. Tu się nie da nic stworzyć i to nie jest Twoja wina. To druga strona nie nadaje się do życia.

 

2. Ta kobieta Tobą manipuluje gra naciąga fakty odciąga od rodziny, chcesz tak żyć serio. Na wiecznym stand by co zaraz wybuchnie.

 

3. Wiesz dlaczego ten seks jest tak dobry ? Bo to jej zostało. Próbuje Cię wodzić. Karty zostały do końca odsłonięte. To jest zużyta energia na nic. Wiesz ,że można iść z laską do łóżka zrobić z nią wszystko co się chce jak najlepszego xxx a potem pogadać o wszystkim czuć bliskość normalność równowagę.

 

4.Nie straciłeś życia. Ty je dopiero odzyskasz gdy poczujesz kontrolę. Na ten moment jeszcze tego nie wiesz bo twoja energia przez 4 lata szła w innym kierunku. Potrzeba czasu. Ile? Jeśli byłeś 4 lata w relacji 2 były totalnie do niczego to minimum rok. 

 

5.Żadnych psychologów odnośnie tej relacji to jest relacja do śmietnika. Jeżeli psycholog to po to żeby pomógł wyjść Ci  tego czegoś i powiedz mu to.

 

6. Jeśli potrzebujesz pożegnania. Spotkaj się z nią i kawa na ławę jak się boisz to spisz wszystko. Powiedz to jej. Żebyś miał poczucie że wywaliłeś z siebie cały ten syf. Dla mnie to nic nie da bo toksyk myśli tylko o sobie. Ostatnia rozmowa ostanie pożegnanie.

 

7.Patrzysz na dół masz jaja? Super. Ucinasz kontakt wszystko kurwa FB insta watsup. Umarła dla Ciebie. Zaczynasz nowe lepsze świadome życie. Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej. Od tego momentu jesteś Ty dla siebie najważniejszy.

 

8.Stawiasz na sport rozwój kompetencji otwartość uśmiech. Bez spiny. Dbasz o siebie poznajesz kobiety. Uczysz się ich na nowo. Nie każesz ich za swoją przeszłość jesteś otwaty uśmiechnięty. Masz kilka relacji koleżeńskich .

 

9.Przyjdzie czas że to co było zblednie. Nie będzie miało znaczenia. Mający świadomość związków poznasz kobietę zaangażujesz się będzie ok.

 

10.Jest sporo lasek fajnych mądrych ambitnych ,które są normalne Serio.

 

 

Powodzenia :))

 

 

 

Edytowane przez Michal36
  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


1.jpg2.jpg
3.jpg4.jpg
 

 

Mam nadzieję, że powyżej wstawi się list, który mi napisała. Chciałem żebyście go przeczytali.

Ostatni dzień czyli wczorajszy też jest kullimacją emocji i zaczyna coraz bardziej się pokrywać z tym co napisaliście.

Otóż postanowiłem, że wyprowadzę się w weekend ewentualnie 4 czerwca ( wtedy mam długie wolne, a mam sporo rzeczy do przewiezienia).

 

Może opiszę co stało się po tej terapii, którą mielismy online. Pokazała moje i jej różnice. To gdzie się pokrywamy, a gdzie mamy kompletnie inne podejście.Znów ona mówiła o znajomych, o częstszych wyjściach o nie siedzeniu w mieszkaniu, o  wyjazdach itd. Ciągle my my i my. Trochę było też o rodzinie jak ja widzę małżestwo, ona itd. Malwina chyba była zachwycona terapią bo od razu tego samego tygodnia umówiła kolejną wizytę ( chociaż wcześniej mówiła, żeby nie robić sobie nadzieji ani nic). Trochę mnie to zdziwiło taka pewność kolejnej wizyty tak szybko.Do tego czasu terapeutka miała wysłać nam zadanie. ( To wszystko miało miejsce 2 dni temu). Zapomniałem napisać kluczowej rzeczy, ktora według mnie wybiła mnie totalnie z matrixa. Otóż Malwina poszła kąpać się pod prysznicem i wtem słyszę na cały głos ,, kuuuuurr.... , ja pierdoo..., no nie wierze'' itd. Nienawidzę jak kobieta bluźni i aż tak. I w pewnym momencie ,,CHODZ TUTAJ''. I pokazuje mi jakieś swoje lusterko i moje włosy na nim. Najpewniej po goleniu jajek :D I, że co to ma kur być to obrzydliwe jak to tak. A ja że to tylko kilka włosów, jej wciąż ciągle znajduje w zlewie czy odpływie i jeśli już jest pod prysznicem to mogłaby to zmyć od razu, a nie mnie wołac. Nie! ty masz to zrobic. 

 

Ok żeby nie rozpoczynać kłotni umyłem lusterko, podaje jej przez zasłone i po chwili slysze ,,ała''. I ruch normalnie ruch pięsci w moją strone skierowany prosto na głowę.Zerwala zasłone stoi naga wpatrzona we mnie w szoku a ja mowie, że te terapie to jednak nie mają sensu. Wrocila do łóżka, ja powiedziałem, że wyprowadzam się w weekend na co ona odpowiedziała ,,ok'' i poszła spać odwrócona.Już wtedy byłem w szoku z tym , że podniosła rękę, 2 lata temu też probowala, ale miała ją wykręcaną.

 

Kolejny dzień prawie zero rozmowy, aż wróciła do mieszkania. Okazało się, że w jakiejś dodatkowej szkole nie wysłała egzaminów przez co może oblać semestr.Chciala mnie zaprosić na deser i piwo, a ja liczyłem na jakieś ruchanie w nocy? Nie wiem na jakieś spędzenie ostatnich dni w fajnej atmosferze. No i zacząłem jej pomagać z egzaminami i w pewnym momencie wrociłem do wczorajszej sytuacji pod prysznicem. Tak, skrzywdziles mnie, uderzyles mnie! No i zaczalem dopytywac czy podaniem lusterka przez dotkniecie jej aż tak mocno skrzywdzilem.Tak, dostalam w nos bo bylam pochylona a to byl odruch bezwarunkowy. 

Powiedzialem, że jeśli aż tak mocno ją uderzylem to powinniśmy iśc na policje bo komende mamy naprzeciwko i koniecznie powinni zrobić jej obdukcje. Jeśli wygląda to, źle to pójdę siedzieć, nie powinniśmy z tym zwlekać. I wtedy ta jej mina takiej zszokowanej osoby, ktora wie, że pierdoli bez sensu byle w jakiś sposob sie usprawiedliwić przestała działac. Nic nie odpowiedziała.

No i zacząłem może potrzebnie może nie, bo trochę wtedy wypiłem drinków. Powiedziałem o tym , że krzyżyk na droge dla gościa ktory z nią będzie i pozna się jak ja, że normalna osoba nigdy nie podnioslaby reki na bliską osobę. Że karty się kiedyś odwrócą i ból, który mi zadała może do niej wrócić w innej postaci, że jej babcia ktora już nie żyje, a bardzo mi lubiła zawsze powtarzała, że fajny ze mnie chłopak i się za mnie modli, żebym nigdy nie ułożył sobie życia z Malwiną i jej charakterem. No i samo to, że nie chciala nawet zrobić jajek na kolacje, co ja wczoraj robilem obiad uznala, że ja powinienem zawiesić zaslonę ktora zerwała itd. Oczywiscie dalej proponowalem jej pomoc  przy egzaminach przy , ktorych juz cos tam pomoglem. Zaczął się płacz i to, że mam już się nie odzywać więcej, że znęcam się psychicznie, że wrzucam jej swoją winę w nią i ją niszcze psychicznie itd.

 

Z rana nie chciała nic gadać tylko poszła do pracy, ale to co pozniej napisała znow mnie rozwaliło. Powiedziała, że nie chce żadnej relacji nie chce mnie znać beze mnie będzie jej lepiej, a seks dal jej emocje, ktore ,yślała, że na nowo rozbudzą w niej uczucia do mnie.Dodatkowo powiedziała, że do wczoraj liczyła na naprawę związku o.O Że co. Po tym jak ktoś wraca, mowi, że wszystko się wypaliło, kolejny tydzień takie akcje, dodatkowo gadanie, żebym nie robił sobie nadziei itd. Czyli to wszystko to była gra? Czy to jest tak toksyczne, że już niebezpieczne? Może nie myślała, że ja jednak się odwrócę po tym wszystkim? 

 

Co o tym myślicie? 

Edytowane przez szakal666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szakal666

 

moja pierwsza dziewczyna takie rzeczy pisała, normalnie po paru zdaniach miałem flashback 😅

 

Straszny rak content i dziecinada. Wiem że się tym przejmujesz bo ja też się wtedy przejmowałem. Naprawdę szkoda życia na takie gierki emocjonlane.

 

Polecam odwrót na pięcie i zająć się swoim życiem.

 

EDIT: przeczytałem jej ostatnie zdanie "Myślę że na takim toksycznym układzie to nie da się zbudować zdrowej relacji"

 

TAK!! Ma rację, podziękuj jej i idź swoją drogą. Szczęśliwe rozstanie, pięknie. A ja założę się że Ty do tego toksycznego związku dorzucasz swoje 3 grosze, a nawet więcej. Masz nasrane w głowie ideałów, jestem tym przesiąknięty, przez co męczysz ją i siebie. Spokojnie, też tam byłem, wydaje mi się się większosć facetów tam jest/była. Dlatego piszę to z doświadczenia.

 

Odpuść - wyjdzie to dla Ciebie i dla niej na lepsze.

 

Ona wie co będzie dla Was lepsze ale sie mota, z racji swej emocjonalnej natury i pisze takie bzdety. Nie chce wziąć na siebie tej odpowiedzialności, cały czas wystawiając Cię na shittesty - że to Ty powinieneś tro zrobić. Ach te niewiasty :D 

 

Ale ona ma rację!! Z tej mąki chleba nie będzie.

Edytowane przez Taboo
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Taboo napisał:

@szakal666

 

moja pierwsza dziewczyna takie rzeczy pisała, normalnie po paru zdaniach miałem flashback 😅

 

Straszny rak content i dziecinada. Wiem że się tym przejmujesz bo ja też się wtedy przejmowałem. Naprawdę szkoda życia na takie gierki emocjonlane.

 

Polecam odwrót na pięcie i zająć się swoim życiem.

 

EDIT: przeczytałem jej ostatnie zdanie "Myślę że na takim toksycznym układzie to nie da się zbudować zdrowej relacji"

 

TAK!! Ma rację, podziękuj jej i idź swoją drogą. Szczęśliwe rozstanie, pięknie. A ja założę się że Ty do tego toksycznego związku dorzucasz swoje 3 grosze, a nawet więcej. Masz nasrane w głowie ideałów, jestem tym przesiąknięty, przez co męczysz ją i siebie. Spokojnie, też tam byłem, wydaje mi się się większosć facetów tam jest/była. Dlatego piszę to z doświadczenia.

 

Odpuść - wyjdzie to dla Ciebie i dla niej na lepsze.

 

Ona wie co będzie dla Was lepsze ale sie mota, z racji swej emocjonalnej natury i pisze takie bzdety. Nie chce wziąć na siebie tej odpowiedzialności, cały czas wystawiając Cię na shittesty - że to Ty powinieneś tro zrobić. Ach te niewiasty :D 

 

Ale ona ma rację!! Z tej mąki chleba nie będzie.

Jakich ideałów, kobiet? 

 

Wydaje mi się że wina zawsze leży po środku. Tylko,że najdziwniejsze jak ja powiedziałem Teraz o naszych ostatnich dniach to ona, że liczyła na poprawę związku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, szakal666 napisał:

Jakich ideałów, kobiet? 

Nie, ideałów wpojonych przez otoczenie, filmy, kościół (tak, tak), rodzinę - you name it! Ideałów jak powinien wyglądać związek.

 

6 minut temu, szakal666 napisał:

Wydaje mi się że wina zawsze leży po środku.

Chcesz to zacząć jej udowadniać czy co?

 

6 minut temu, szakal666 napisał:

Tylko,że najdziwniejsze jak ja powiedziałem Teraz o naszych ostatnich dniach to ona, że liczyła na poprawę związku.

Zastanawiając się nad tym brniesz w emocjonalne gówno. A patrząc co piszesz - to chcesz tego. Dlatego napisałem że wrzucasz swoje 3 grosze do tego - bo sam masz ze sobą problemy. Np uzależniłeś się od tej relacji, co jest chore.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, strasznie trudno mi się od tego odciąć. Mam wrażenie jakbym jakiś najgorszy błąd życia popełniał. Wciąż nie mogę w to uwierzyć i nie wiem jak się odnajdę w nowym życiu po tym wszystkim. Po prostu nie przychodzi mi to do głowy.Szczególnie, że mam może z 2 znajomych, wogole nie utrzymywałem kontaktu z ludźmi. Czuje się tragicznie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, PyrMen napisał:

Im szybciej zrozumiesz że to koniec tym szybciej zaczniesz proces leczenia. 

 

Powinienem zapisać się do jakiegoś psychiatry po leki albo coś co mnie uspokoi? Czuje, że może być ze mną bardzo ciężko nawet nie wiem jak rozpocząć to leczenie czy to czas ma wszystko pomóc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowieku ciesz się życiem. Dramat to jest gdy masz dzieci i byłeś /jesteś z nimi zrzyty, obecny i zaangażowany. Gdy zostajesz bez nich to wtedy naprawdę można się załamać. Masz szansę zacząć wszystko od nowa, bez balastu, za to z doświadczeniem. Wyjdź do ludzi, zajmij się czymś i żyj. Za max pół roku będziesz się z tego śmiał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, szakal666 napisał:

Wciąż nie mogę w to uwierzyć i nie wiem jak się odnajdę w nowym życiu po tym wszystkim.

Serio? To nie jest problem w życiu, ludzie naprawdę tragedie przeżywają. Ogarnij się! Przeczytaj książki które poleciłem Tobie, zacznij żyć.

 

Oczywiście nie jest tak że nie rozumiem, ale sam chciałbym aby kiedyś mi ktoś tak napisał. Tyle czasu zmarnowanego na takie pierdoły. 

 

29 minut temu, szakal666 napisał:

Powinienem zapisać się do jakiegoś psychiatry po leki albo coś co mnie uspokoi? Czuje, że może być ze mną bardzo ciężko nawet nie wiem jak rozpocząć to leczenie czy to czas ma wszystko pomóc?

Na pewno będziesz miał doła na początku, każdy ma jak odstawia narkotyki. Czas jest Ci potrzebny, jak najbardziej. Na forum masz mnóstwo pomocy, czytaj, doświadczaj bo nikt tego za CIebie nie zrobi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szakal666 Ten "list" to totalny rak content, typowe kobiece pierdolenie i zaprzeczanie sobie samemu. Oczy wypływają jak się to czyta.

 

Wielkie niezadowolenie, że jesteś zmęczony i nie skaczesz koło niej, nie robisz jakiś niespodzianek - Twoja partnerka najwyraźniej rzeczywiście potrzebuje nowego chłopaka, o, znalazłem go:

 

WXJAIip.png

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, szakal666 napisał:

Co o tym myślicie? 


Myślę Panie @szakal666 że czas na zmiany i to na pozytywne zmiany. 

Pierwsza rzecz kończ tą szopkę i rollercoaster emocjonalny który sobie nawzajem fundujecie. Czytam ten list i widzę że u was oboje jest niezły kocioł ( i ja kiedyś w takim kotle gotowałem i byłem gotowany) 
Nagrałem sobie kiedyś video z jednej z ostatnich kłótni gdzie na początku byłem obwiniany ( Pani ze mną zrywała jak jej się wydawało)o jakieś tam "pierdy" jak w twoim liście, gdy to odbiłem stoickim spokojem i totalną zlewką .... , potem nastąpił zwrot, zobaczyła że manipulacja nie działa ... zaczęła przepraszać, wskakiwać i całować... ona nie chciała, ona mnie chce. 

Widzisz podobieństwo ? 

Widzisz metodę push and pull i Manipulacje ? 
To zakończ to i zablokuj ją wszędzie. Wyjdzie Ci to tylko na dobre. 

 

Wiem bo byłem w podobnej sytuacji jak twoja i teraz oddycham pełną piersią i dnia na dzień jest tylko lepiej. 


Aby zrozumieć co się dzieję z tobą i nią musiałbyś liznąć trochę psychologii i działania ludzkiego umysłu + jak działają emocje. 

 

W dużym skrócie to powiem tylko to iż twój mózg pragnie przyjemności i dlatego ciągnie Cię do niej 

Tajemnica polega na tym iż możesz znaleźć dużo lepszą pod wieloma względami kobietę (ale kobieta nie jest pełnią szczęścia, najpierw Ty musisz być szczęśliwy jeśli chcesz bawić się w związki, dłuższa przerwa może być dużo lepsza)  
... w chwili obecnej żyjesz mirażem, złudzeniem że może się jednak ułoży tą toksyczną osobą 
I tu jest pułapka. 

Dla mnie kapitalnie tłumaczy pewne schematy,zasady działania zarówno związków jak i ludzkiego mózgu. Ten youtuber 
https://www.youtube.com/channel/UC6yEZSv7eeO4l536a1aXjMA/videos     


Oglądnij sobie w ramach pokuty
 

#4 Strach i chciwość to podstawowe motywy działania
#15 Zrozumieć emocje
#17 Związek(toksyczny) oczekiwania vs. rzeczywistość cz.1
 #18 Związek(toksyczny) oczekiwania vs. rzeczywistość cz.2
 #20 Lęk przed odrzuceniem

To absolutne podstawy.... ale Niestety jest to praca domowa do odrobienia przez Ciebie 

Działaj !!! jeśli chcesz zmian 

  

Edytowane przez spitfire
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852dokładnie. Poza tym napisała dużo bardziej wartościowe rzeczy, które nabyła dzięki tej relacji. Poskacze trochę z kwiatka na kwiatek lub zaciąży z bad boyem i będzie pisać jeszcze raz list tym razem błagalny. Jej decyzje, jej konsekwencje. Nie bierz tego do siebie, bo z tego co napisała to jesteś wartościowym, choć może trochę "leniwym" gościem. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale ja np nie lubiłem chodzić po górach. Po rozstaniu z żoną wyciągnięto mnie parę razy i już planuje zakup sprzętu typu buty, odzież. 50 km i zaczynają się jakieś górki, wystarczy trochę paliwa, a cały dzień zapełniony na aktywny wypoczynek. Z każdym krokiem przełamujesz siebie i to jest fajne. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, PyrMen napisał:

@szakal666, czytając twoje wpisy, 

jestem przekonany o tym, że pomysł żebyś poszedł na terapię, to dobry pomysł. 

 

To żaden wstyd. 

 

Idź, pomoże. 

 

Właśnie zastanawiam się i pewnie pójde. A co nie tak z moimi wpisami? W czym ma mi pomóc ta terapia? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, PyrMen napisał:

Nie pewnie, tylko idź. 

 

Czuć że jesteś w emocjonalnej rozsypce. 

Widać też min. to że uzależniłeś się od przebywania, trwania w chorym związku. 

Nie zmarnuj kolejnych lat życia. 

Posłuchaj kur. Braci. 

 

 

Dobrze pójdę, ale nie wiem co taka obca osoba może mi powiedzieć. Poklepie mnie po plecach i powie, że będzie dobrze? No przeżyłem chyba załamanie nerwowe czuje jakieś zmiany w psychice przez ostatnie dni 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodziłem w 90% zbieżną historię do twojej. Podobne etapy, podobne działania, nawet seks z wiązaniem, kneblami, korkami i całą otoczką BDSM był hehe. Obecnie jest moją Żoną. Mam z Nią 2 letnią córkę. I wiesz co? Coraz częściej zdaję sobie sprawę, że jestem w tym małżeństwie wyłącznie z powodu córki. Osobiście mam z Nią wspaniałą relację, a widać, że dzieciak zapatrzony jest w oboje rodziców jak w obrazek, wiec nie śmiem ruszać tematu o rozstaniu, bo to całkowicie zniszczy jej dzieciństwo i prawdopodobnie dorosłość.

 

Wracając do tematu żony. Podczas nocy poślubnej zamiast walenia w jacuzzi miałem jazdę o to, że poszedłem rozliczyć się z zespołem a jej nic o tym nie powiedziałem. Krzyk na cały hotel o 6 nad ranem. Już wtedy wiedziałem, że to ma niewiele sensu, ale przełknąłem, mówiąc sobie, że przecież nie raz była drama, która rozeszła się po kościach. Do tego, na samym weselu sprawialiśmy wrażenie ludzi całkowicie oddanych sobie. Obecnie raz, dwa razy w tygodniu mamy dni, w których się do siebie nie odzywamy, po czym zamiatamy problemy pod dywan. I tak do następnego razu. Czasem mam wrażenie, że już się tam nie mieszczą. Do tego zaczęła mnie strasznie irytować swoim brakiem ambicji. Nigdy nie miała ich wysokich jak to przeciętna baba, ale pracując 8 godzin dziennie, po pracy gra w jakieś pojebane gry, ogląda denne Netflixowe seriale, od których rzygam jak na nie patrze, i pisze o pierdołach z przyjaciółkami z pracy. Zero jakiejkolwiek aktywności rozwojowej. Wiem, że to tykająca bomba, która prędzej czy później wypierdoli. Córka i jej normalny, zdrowy rozwój w nierozbitej rodzinie, jest jedynym bezpiecznikiem w tym wszystkim.

 

Podsumowując. Chłopie, nie warto. Nie warto wracać do takiego związku, wmawiając sobie, że coś się zmieni. Nie zmieni się. Ludzie się nie zmieniają. Zmieniają priorytety, podejście, ale sami w sobie - nie ma szans. Jak coś cię w kimś wkurwia, to będzie wkurwiać i za 5 lat, z tym, że 2 razy bardziej.

 

Moje własne życie - lubię, kocham, szanuję. Mam swoje pasje, interesuję się wieloma rzeczami, nie chlam, nie palę, nie ćpam, uprawiam sport, staram się inwestować i wiem, że to kiedyś zaowocuje, nawet jak zostanę sam.

 

Dbaj na początku przede wszystkim o siebie.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szakal666 odpowiedz sobie na pytanie po co napisałeś ten temat? Chciałeś się wyżalić? Szukałeś utwierdzenia w decyzji o rozstaniu? A może coś innego?

 

Człowiekowi robi się żal jak runie domino, które układa w godzinę, a co dopiero, jak poświęcił 4 lata życia na relację z kobietą. Spodziewałeś się, że będzie lekko? Przykro mi, ale nie. Jak każdy masz uczucia i od nich nie uciekniesz. Żaden terapeuta tego nie zmieni. Przewaga moja i braci jest taka, że nie mamy wkładu emocjonalnego, który zaburza postrzeganie sytuacji. Powiem Ci jak to widzę: Twoja Pani instynktownie przesuwa granice. Nie ma do Ciebie za grosz szacunku, patrząc jak daleko może się posunąć. Trochę wybiłeś ją z rytmu propozycją rozstania dlatego robi uniki póki nie pojawi się lepsza gałąź, czyt. inny rycerz co wyrwie ją z patologii. Akcje z listem, nazywaniem Ciebie "kotkiem", "misiem" mają uśpić Twoją czujność. Po kobiecie, która symuluje atak pod prysznicem możesz spodziewać się wszystkiego.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, rodzina to postawa i dobrze, że stawiałeś ich przed myszką. Ona może może mieć ból dupy z tego powodu ale to jej problem. Myszka może zniknąć, a rodzina pozostanie.

 

Po drugie, tkwisz w emocjonalnym bagnie. Nie trzymałeś ramy więc kobieta nie ma do Ciebie szacunku i jest z Tobą z braku laku. Jeśli kobieta chce się rozstać to powinieneś iść w to i obserwować reakcję - czy ona utrzyma własną ramę  odejdzie, czy pęknie i będzie się wycofywać. Jak pisałeś były już sytuacje, że akceptowałeś rozstanie i wtedy ona nagle zmieniała zdanie. W każdym razie jeśli ona tak postępuje to jest shittest i powinieneś to zlać na zasadzie: chcesz odchodzić to droga wolna. Tylko pamiętaj żebyś nie pękł, jak faktycznie pójdzie to masz to zaakceptować, a nie płaszczyć się przed nią, aby wróciła.

 

Do FWB to Ty się nie nadajesz. Nie potrafisz być w relacji koleżeńskiej, odrzucić emocji, więc lepiej tego nie rób.

 

Ta relacja do niczego Cię nie doprowadzi. Jak chcesz mieć dzieci to masz do czynienia ze złym materiałem na matkę, więc poszukaj lepszej kandydatki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.