Skocz do zawartości

Rozpad 4 letniego związku?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam ponownie, czuje cholerną potrzebę tego żeby opisać wam ostatnie dni właśnie od piątku. Jest ze mną coraz gorzej..

 

Otóż przeczytałem wasze wszystkie porady, żadna chyba nie była skierowana w pozytywną stronę. Jeśli ktoś obserwował mój wątek to wie, że w środę doszło do kłotni ( gdzie powiedziałem co myślę), póżniej sytuacji pod prysznicem. W czwartek Malwina już była tak obrażona, że tylko pytała się kiedy wyjeżdzam, mówiła, że zniszczyłem wszystko tymi słowami, że do środy jeszcze wierzyła w ten związek i chciała bym pomieszkał z nią kolejny miesiąc przed przeprowadzką zobaczyć jak będziemy się dogadywać i czy nastały jakieś zmiany.

 

 

 

Nie wiem co wtedy we mnie pękło, ale postanowiłem odejść nie paląc za sobą mostów, a w dobrym klimacie. Skończyło się tak, że pojechałem pod nią po lekarza, wrócilismy do mieszkania gdzie pomogłem jej z jakimś egzaminem bo koniecznie chciałem wyjść z nią jeszcze raz na spacer obgadać kilka spraw i rozdmuchać emocje. Skończyło się o wiele bardziej emocjonalnie...

 

Pojechaliśmy zjesć coś na szybko do centrum handlowego. rozmawialiśmy ciągle o tym jak to mogło wyglądać. Ona, że jak wróciła z wyjazdu nie rozwiałem jej wątpliwości, o tym, że sam spytałem sie jej po wyjeździe jakie ma zdanie do związku, a nie ja wyszedłem pierwszy.Ogólnie niby same moje błędy.

Wracając do mieszkania wieczorem omijaliśmy park, w ktorym się poznaliśmy i chodziliśmy na pierwsze randki.Zaczęła przypominać sytuację jak prawie się zjadaliśmy na ławce w parku jaka to wtedy mokra była itd 

I omijając ten park zobaczyła jakąs bramę. Jakby coś obok niego było. Postanowiłem się zatrzymać. Weszliśmy tam 1 raz w życiu i był to inny ukryty park. Przepiękny z jakimś pałacem, w środku chodziły zakochane pary. Uznała, że to ironia, że w parku obok się poznaliśmy, a w tym zakańczamy związek. Chodziliśjy rozmaóżku wiając, ona co chwile płakała, ja wtedy też zdałem sobie sprawę, że nie wiem czemu ona jest dla mnie jak heroina, że ja z tej relacji mogę nie wyjść cało, ale też nie wiem czemu. Pytała się mnie czy zachowamy relacje, czy wpadnę do niej niekiedy itd itd.

 

No i w domu wracając mieliśmy cholernie gorący seks. W przebieranki, tak gorący, że aż przegryzłem usta częściowo ją plamiac krwią tak mocny to był dla mnie orgazm i ta chwila.... Jakiś serial na netflix, trochę trawy i ona taka słodka leżaca w łóżku. Chyba miała nadzieję, jeszcze wtedy na nas. Nie zdawała sobie sprawy jednak z tego co nadejdzie..

 

Z rana poszła do pracy, zaczęła pisac-dziekowąc mi, za bardzo przyjemną noc. Że było idealnie, że się dogadujemy itd.,a ja wykonałem ruch, który zalecał mi każdy zacząłem pisać o tym, że jednak musimy podjać kroki, ktore ona wtedy postawiła o odejściu. Ona, zaczęła wychodzić z tekstami, że miala nadieje, ze zrozumielismy swoje błędy i będziemy próbować, wprowadzić je w życie i zobaczyćjak się ulozy, że dopiero w lipcu się przeprowadzę, że miała nadzieję, że jeszcze będę chciał zawalczyć, dlaczego już się poddaje.Że w środę bhyło tragicznie, ale teraz jest tak miło, że ma mętlik w głowie, że nie chciała mnie uderzyć, że w nic się nie bawi, że wczoraj w nocy nic nie udawała, że ona chce spokoju wewnętrznego i stabilności a nie takiej huśtawki raz namiętnie raz cudownie a następnego dnia okropnie. Że będąc razem może my to osiągnąc, że seks wywołał tyle pozytywnych emocji, że przypomnielisy sobie co mieliśmy nawzajem dla siebie robić, że chce tylko ze mną być w nowych miejscach i robić dla mnie pewne rzeczy.

Później strach, że przerwa nas rozdzieli, że moi rodzice jak do nich wrócę będą mnie natawiać przeciwko niej. Dlaczego nie możemy pobyć tych kilku tygodni jeszcze bez kłótni.Tłumaczyła, że zrozumiła co warto wprowadzić w życie, że zrozumiałem jej punkt widzenia.. Znów strach, że przerwa nas jeszcze bardziej rozdzieli. Mówiła, że nic by się nie stało gdyby nie ta awantura w środę, że po tych wszystkich naszych rozmowach ja teraz uciekam. Ona obiecuje, że będzie starać panować się nad emocjami i nie krzyczeć, zrozumiała nad czym ma popracować. 

Później okazała żal, że wyszliśmy, że było za miło żeby się rozstawać.Że to nie tak, że ona chce wszystko zakończyć, zauważyła, że wiele zrozumiałem.Dlaczego nie chce probować i ,że chciałaby żeby ciągle tak było jak w ostatnim tygodniu.

 

Ja ciągle trwałem przy jednym, ale było mi cholernie trudno. Przy tym żeby zrobić sobie od siebie przerwę, jakiś odpoczynek.Zobaczyć jak to jest żyć z samym sobą bez kłotni i wypominania. Postawić na swój rozwój i ogólnie nie kierowanie się emocjami w tym okresie. W piątek byłem tak rozpieprzony emocjonalnie po tym właśnie jak wy to nazwaliście rollercoaster tych zmianach zdań i emocji, że czułem się jakbym pracował w jakis kamieniołomach z miesiąc chociaż prawie wcale nic nie robiłem ( pracowałem zdalnie).Powiedziałem jej to a ona, że ok nic na siłę.

 

Tutaj zacytuję kolegę z bracisamców, który też dał mi do myślenia

W dniu 27.05.2021 o 17:10, spitfire napisał:


Myślę Panie @szakal666 że czas na zmiany i to na pozytywne zmiany. 

Pierwsza rzecz kończ tą szopkę i rollercoaster emocjonalny który sobie nawzajem fundujecie. Czytam ten list i widzę że u was oboje jest niezły kocioł ( i ja kiedyś w takim kotle gotowałem i byłem gotowany) 
Nagrałem sobie kiedyś video z jednej z ostatnich kłótni gdzie na początku byłem obwiniany ( Pani ze mną zrywała jak jej się wydawało)o jakieś tam "pierdy" jak w twoim liście, gdy to odbiłem stoickim spokojem i totalną zlewką .... , potem nastąpił zwrot, zobaczyła że manipulacja nie działa ... zaczęła przepraszać, wskakiwać i całować... ona nie chciała, ona mnie chce. 

Widzisz podobieństwo ? 

Widzisz metodę push and pull i Manipulacje ? 
To zakończ to i zablokuj ją wszędzie. Wyjdzie Ci to tylko na dobre. 

 

Wiem bo byłem w podobnej sytuacji jak twoja i teraz oddycham pełną piersią i dnia na dzień jest tylko lepiej. 


Aby zrozumieć co się dzieję z tobą i nią musiałbyś liznąć trochę psychologii i działania ludzkiego umysłu + jak działają emocje. 

 

W dużym skrócie to powiem tylko to iż twój mózg pragnie przyjemności i dlatego ciągnie Cię do niej 

Tajemnica polega na tym iż możesz znaleźć dużo lepszą pod wieloma względami kobietę (ale kobieta nie jest pełnią szczęścia, najpierw Ty musisz być szczęśliwy jeśli chcesz bawić się w związki, dłuższa przerwa może być dużo lepsza)  
... w chwili obecnej żyjesz mirażem, złudzeniem że może się jednak ułoży tą toksyczną osobą 
I tu jest pułapka. 

Dla mnie kapitalnie tłumaczy pewne schematy,zasady działania zarówno związków jak i ludzkiego mózgu. Ten youtuber 
https://www.youtube.com/channel/UC6yEZSv7eeO4l536a1aXjMA/videos     


Oglądnij sobie w ramach pokuty
 

#4 Strach i chciwość to podstawowe motywy działania
#15 Zrozumieć emocje
#17 Związek(toksyczny) oczekiwania vs. rzeczywistość cz.1
 #18 Związek(toksyczny) oczekiwania vs. rzeczywistość cz.2
 #20 Lęk przed odrzuceniem

To absolutne podstawy.... ale Niestety jest to praca domowa do odrobienia przez Ciebie 

Działaj !!! jeśli chcesz zmian 

  

 

Właśnie ten push i pull przeżyłem teraz na swojej skórze. Nie chciałem w to wierzyć, chciałem wierzyć, że to coś innego. Postanowiłem się wyprowadzić co nie było łatwe dla mnie po tym wszystkim i tym jak się czułem. Załatwiłem kilkanaście kartonów i pakowałem się większość dnia, było to dla mnie ciężkie. Najdziwniejsze, że nie czułem robiąc to jakiegoś żalu i smutku. Czułem się w miarę dobrze. Byłem nawet zdziwiony jak stłamszone rzeczy miałem w pokojach przy tym jak ona miała dużo miejsca w szafach, a zawsze mówila o tym jaką ilość rzeczy ja posiadam i , że wszystko zagracam. Pakowałem się do 1 w nocy przy okazji słuchając tego viceo powyżej o toksycznych związkach. W pewnym momencie zacząłem bać się jak w jakimś najgorszym horrorze. Był tam opis dosłownie sytuacji i zachowań w 2 części ktory przezywalem. O manipulacji, o tym, że gdy już jest wszystko na krawędzi seks może być jak z najlepszego pornosa, o tym żeby wyprowadzać się gdy nie ma tej drugiej osoby w domu bo może z nożem nawet wyleciec czy zagradzać drzwi. Nie wierzyłem, nie moge uwierzyć, że to jest to i taka by była, że to był matrix. Ogarnął mnie wtedy strach jak ja pierdole czy to była taka relacja? 

Wszedlem na jej pc, w historie widziałem co szukała na tel po synchronizacji.

Już miesiąć wcześniej czytala rzeczy typu ,, czy to miłość czy przyzwyczajenie'' ,  życie z osobą chorą na dwubiegunowość, związek jak w rollercoaster. itd

Czyli ciągle uznawała mnie za winnego.

 

Następnego dnia prawie w 100% wyprowadzilem się. No i pytając ją w sms o ktorej wraca żeby wiedzieć do ktorej mieć czas znów rozwinęla się rozmowa, ktora dobiła ponownie moją wartość siebie. 

Może to skrócę bo myślę, że może mieć to znaczenie w tym wszystkim

 

M: Pojawily się we mnie emocje, takie jak chcialbyś aby sie pojawily ; smutek,żal,tęsknota za utraconym niedosyt. Myślę że zachowales się z premedytacją, bo pokazałeś mi że może być tak jakbym chciała żeby było i sam zrezygnowałeś.Mowileś, że chcialbyś żeby mnie też ktoś zranil no i ci sie udalo 

 

Ja: U mnie nic nie dzialo się z premedytacją ani nic nie bylo z mojej strony żadną grą.To tylko twoje złe wyobrażenie.Ciągle porlbem z moim charakterem tym co robię jak robię, za mało robię i z tym się przespałem.Stwierdziłeś, że warto iść za krokiem ktory wykonałaś i zobaczyć jak będzie wyglądać życie bez siebie, bez kłótni bez ciąglego wypominania.Nie mówiłem, że chce by ktos cie zranisz. Widzisz ciągle przeinaczasz na swoją stronę. Mowilem, że ktoś w życiu może cie jeszcze zranić.Nie jestem od wydawania osądow, po prostu są rozni ludzie na tym świecie, dużo ma teżróżne motywacje ktore mogą zranic.Ostatni tydzien nie mial na celu żadnego zranienia cie ani pokazania ci czegoś. Bo i tak myśle, że nawet jeśli tak by i tak pojawiłby się inny problem.

 

M : Ale to nie ja ciągle wypominalam, bo przez ostatnie dni żylam obecną chwilą a nie przeszloscią. Ty nawet wczorajszy obiad mi wypomniales. Uważam, że nic złego nie zrobiłam bo to normalne mieć od związku jakieś oczekiwania i mówić otwarcie co się nie podoba. I probować zmienić swoje nawyki tak żeby obie strony były zadowolone. Ja aż tak dużo od ciebie nie wymagałam, tylko podstawowych czynności, ale jeśli ktoś przez 4 lata nie chce wprowadzić tych zmian i starać się dla drugiej osoby to znaczy że mu nie zależało... ja tez już zrozumiałam co robiłam źle i na pewno to zmienię. Zapewne pojawiłby się problemy, ale tak jak psycholog powiedziała, że najważniejsza jest ciągła praca nad związkiem

 

Ja : Ty chcialas zmian na każdym moim poletku, a gdyby mi nie zależalo to nie byłbym tak długo z otobą. Jedynie gdzie nie zależało to tobie bo ty nawet nie potrafisz odczytać swoich emocji względem drugiej osoby.Nie wiesz czy kogoś kochasz czy to coś innego.Nie akcetpowałas mnie ani co najgorsze doszło do momentu , że i nie szanowalas

 

M:W jaki sposob Cie nie szanowalam? To chyba ty mnie nie szanowałeś mówiąc mi w środę takie rzeczy ktorych nikt nie chcialby uslyszec. I jakich niby ciąglych zmian oczekiwałam? Takich żebys więcej robil, a nie tylko mówił i odwlekał wszystkiego na ,,kiedyś'', chcialam żebyś nie był egoistą i lcizył się też z uczuciami i potrzebami innych i to było najważniejsze

 

Ja : Przypomnij sobie jak wystartowalaś z łapami, jak przywołujesz bluzgami i jak wyrażasz siędo drugiej osoby. Ciągle co ci nie pasuje, mowisz o różnicach a na koniec mowisz że jednak się nie różnimy i moje cechy domatorateż są dobre dla związku.Sama nie wiesz czego  chcesz, sama ciągle zmieniasz zdanie.Dlatego też wydaje mi się, że dobrym będzie od siebie odpocząć. I co teraz pojawila sie u ciebie tęsknota?

 

Malwina:Kochałam cie, ale w pewnym momencie zaczęłam mieć wątpliwości co do naszego związku i poźniej sama nie wiedziałam co czuje. Seks też mi sięwcześniej nie podobał, ale w chwilach gdy bylo to spontaniczne i na innych płaszczyznach się dogadywalismy to zaczęło mi się podobac

 

Ja: wątpie, że kochalas bo mowilas, że już dawno się to wypaliło. Ty nie rozumiesz definicji miłości, zakochania,zauroczenia ani przywyczajenia.Moge się z tobą o to założyć

 

Maliwna: Wytłumaczyłam ci to że to nie był atak na ciebie, a ty dalej swoje. Chodziło mi o to, że to co nas różniło to były drobne różnice które można pogodzić kompromisem. Ale oboje chcielismy założyć rodzinę i mieć dzieci, więc o to mi chodziło, że aż tak bardzo się nie różniliśmy.

 

Malwina: A ty kochałeś czy było ci tylko wygodnie? Może ja o tym częśto nie mówiłam ale wydaje mi się, że bardziej ci okazywałam tę miłość.Bez uczucia też nie wytrzymalabym tak długo z osobą ktora nie chciała dbać o związek

 

Ja: Moja miłość była szczera tak samo jak jestem szczery w tym co mowie i zachowuje się do innych. Nie obchodzi mnie czy ktoś mnie zaakcpetuje.Chę zeby zaakceptowal mnie takim jakim jestem bo wtedy ta druga osoba też jest szczera i nie muszę z niczym się kryć. Z czym było mi wygodnie? Ze dopłacałem do czynszu i sluchałem w kolko kłotni, że nic nie robię, śpię, kupuje za dużo rzeczy, szybko rezygnuje i nie chce mi sięnic? Było mi wygodnie więc planowałe mz tobą resztę życia z zaręczynami?

 

Malwina:Planowałes... wszystko kiedyś... jak byłeś taki szczery i pewny to dlaczego tego wcześniej nie zrobiłeś. Teraz próbujesz zarzucić na mnie wine, że to ja wszystko zniszczyłam

 

Ja: Bo już 2 razy do pierścionka sie przygotowywalem i za każdym razem te kłotnie odciągaly mnie od tej myśli.Jesli kilka razy bylabys na walizkach sama byś wiecznie sprawdzała karty jak ty to robilas do tej pory.A to, że ktoś jest kogoś pewny nie znaczy, że ma się zaręczac po pól roku czy 2 znajomosci. Ludzie potrafią po 6 latach w górę to nawet robić i nie robi to żadnego problemu nikomu.No ty podwazylasz wszystko tym jak wrocilas i zaczelas mowici sie zachowywac

 

Malwina: .... myslisz ze ja nie myslalam o Tobie powaznie? Przeciez rozmowy o dzieciach i planowanie przyszlosci po emeryturze to nie byla zabawa

 

Malwina: I wiesz co jeszcze mysle? Że jeżeli nie chcialo ci sie zmienić dla mnie kilka swoich nawykow tak żebym byla zadowolona to nie ma czego żalowac. Znajdziesz sobie dziewczyne nad ktora bedziesz mogl dominowac i ktora ci sie podprządkuje

 

 

Nie mam już sił dalej pisać tej rozmowy;: poźniej już był jej żal tego, że dalem jej nadzieje ze sie dobrze możemy doagydwać i z tego zrezygnowlaem, że umarla w niej nadzieja.Że bylo nam dobrze i moglismy do tego wracać i utrzymywać ten stan.Że zrozumialem jej punkt widzenia, ze nie chce tak zyc a i tak sie wyrpowadzilem.Czy balem sie tego ze jednak sie nie zmienimy mimo tego co zrozumielismy, a moze balem sie ciagle starac o zwiazek i ze nie bedzie mi sie chcialo?

Po powrocie do domu pisala ze bardzo pusto sie jej zrobilo i brakowalo jej takich niespodzianek jak ksiazka o sile kobiet ktora jej zostawilem na biurku.Że nie moze zrozumiec ze  bylo tyle takich pieknych emocji i sie wyprowadzilem, ze zaczelismy czytac wspolnie ksiazke ktorej nie dokonczylismy.

Dzisiaj napisalem tylko sms jak tam, odpisala dobrze i koniec postanowilem sie nie odzywac.

 

Jestem rozpierdolony psychicznie i ma to ogromny wplyw na moje cialo. Zaczalem czytac to forum, czytac  volanta dodatkowo. Sluchalem audycji o toksycznych zwiazkach o wszystkim. Już sam nie wiem na ile w tym jestem na ile w tym mojej winy, czy ja dobrze zrobilem ze sie wyprowadzilem. Czy moze sie z nia spotkac na miesiac? Czuje sie coraz gorzej a to dopiero 1 dzień. Czuje potrzebe kontaktu z nia, ciągle o niej mysle, nie moge skupic sie na robocie jest mi niedobrze. W weekend bylo ok dlaczego teraz tak sie czuje?

 

Nie mialem tak nigdy po zadnym zwiazku. Jestem chyba uzalezniony od tej relacji, dlaczego ona nic nie pisze.

Ciągle mam myśli czy dobrze zrobilem jednak sie wyprowadzając co by bylo gdyby

 

Jesli 1 dzień jest tak tragiczny to nie chce wyobrażac sobie reszty

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez szakal666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj ładnie Cię owinęła. Specjalnie zabierała w miejsca które są dla was "specjalne" żeby robić Ci mindfuck. A potem ciągle push and pull. Niezła zawodniczka. 

 

Będzie bolało, nie mówię, że nie. Biegaj / ćwicz aż będziesz się czuł wykończony. Zaczną się produkować endorfiny które będą jak morfina i przynajmniej na jakiś czas zejdzie Ci ten ból.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, szakal666 napisał:

Że bylo nam dobrze i moglismy do tego wracać i utrzymywać ten stan

vs

 

11 godzin temu, szakal666 napisał:

I wiesz co jeszcze mysle? Że jeżeli nie chcialo ci sie zmienić dla mnie kilka swoich nawykow tak żebym byla zadowolona to nie ma czego żalowac. Znajdziesz sobie dziewczyne nad ktora bedziesz mogl dominowac i ktora ci sie podprządkuje


ten list który wkleiłeś + to tutaj jest wzbudzanie winy i Shaming 
 

 


Popatrz sobie na ten temat @johnnygoodboy
 

 

Musisz zrozumieć że szukasz szczęścia w niej a tam szczęścia nie ma. Dopóki nie zbudujesz szczęścia w sobie będziesz powtarzał ten schemat swoich związków. 

 

11 godzin temu, szakal666 napisał:

Jesli 1 dzień jest tak tragiczny to nie chce wyobrażac sobie reszty

Zobacz poniższy temat. Wpadasz w tą samą pułapkę. Jedynie wyjście z tego może pomóc. Potem musisz pracować sam z sobą 

 

Edytowane przez spitfire
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, szakal666 napisał:

 

 

Otóż przeczytałem wasze wszystkie porady, żadna chyba nie była skierowana w pozytywną stronę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

To Forum poza nielicznymi wyjątkami prezentuje pozytywne treści, choć nie zawsze są one  "miłe" dla proszącego o pomoc. 
Jest też cenne ze względu na przekrój wiekowy użytkowników bo propaguje zróżnicowane wartości w obrębie tego czym jest manosfera i przedstawia różny punkt widzenia. Pisząc wprost nie jest forum chłopaków z jednej klasy.
Celem tego miejsca jest miedzy innymi dotarcie z przekazem "poza Matrix" oraz podzielenie się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami ale nie jest "lekiem na całe zło" i nie daje prostych rozwiązań. Nie jest też w klasycznym tego słowa znaczeniu czyms co można nazwać "do rany przyłóż" ale uczciwie patrząc nie jest toksyczne i nie wyśmiewa ani nie poniża użytkowników.
Tak więc  z łaski swojej  jeśli tego nie doceniasz to daruj sobie przynajmniej taką jak powyżej ocenę działań ludzi którzy piszą coś (sensownego) do Ciebie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szakal666

Zauważ, że tak jak chcesz by Ona dała Ci to czego chcesz tak samo chcesz porady, która to umożliwi.

Ten sam mechanizm, to nigdy nie działa w dłuższej perspektywie bo nie może gdyż cechą życia jest nietrwałość i zmiana a idee są statyczne i martwe.

 

Bądź w kontakcie z rzeczywistością i wg niej się nawiguj a koncepty zostaw filozofom bo z tego żyją.  
 

I to jest coś co musisz zrobić sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.05.2021 o 19:36, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Przechodziłem w 90% zbieżną historię do twojej. Podobne etapy, podobne działania, nawet seks z wiązaniem, kneblami, korkami i całą otoczką BDSM był hehe. Obecnie jest moją Żoną. Mam z Nią 2 letnią córkę. I wiesz co? Coraz częściej zdaję sobie sprawę, że jestem w tym małżeństwie wyłącznie z powodu córki. Osobiście mam z Nią wspaniałą relację, a widać, że dzieciak zapatrzony jest w oboje rodziców jak w obrazek, wiec nie śmiem ruszać tematu o rozstaniu, bo to całkowicie zniszczy jej dzieciństwo i prawdopodobnie dorosłość.

 

 

 

Dbaj na początku przede wszystkim o siebie.

Off top bo to nie o Tobie ale napiszę parę słów bo aż mnie skręca gdy to czytam
Jeśli zbudujesz dobre relacje z córką ( około 7-8 roku życia przyjdzie taki moment , trwający rok, dwa- gdy  w ogóle oleje matkę i będzie wpatrzona tylko w Ciebie) to żadne rozstanie nie zniszczy jej dzieciństwa ani dorosłości. Słowo "całkowicie" w Twojej wypowiedzi, to już w ogóle dramaturgia - niepotrzebna.

Sam jestem ojcem 16 latki i jestem po rozwodzie. Mam z nią bardzo dobre relacje (napisałbym 'zajebiste" ale nie jest moją koleżanką tylko córką więc tak nie myślę nawet w ten sposób o naszych relacjach)  tak jak i jej matka, która ma z nią dobre relacje. Zreszta jest dobrą kobietą z małym zastrzeżeniem - DOBRĄ ALE NIE DLA MNIE bo nie wnosiła nic do mojego życia. Zero. Była mi jak kamień u szyi.

Dlaczego tak się stało, że nie bałem się rozstania? Bo się z nim oswajałem. To po prostu kolejna zmiana w życiu na którą o ile możesz należy się przygotować w miarę na spokojnie - tak jak robią to kobiety. 
Tak więc od 10 roku życia mojego dziecka  przygotowywałem exit plan. Krok po kroku, dzień po dniu, bez dramatów i awantur  a nie płaku, płaku i oglądanie "video porad"  w stylu Wojna Idei gdzie blue pillowy ziomek na jeden strzał, który w dupie był i gówno widział sączy z YT swoje clickbajtowe mądrości   jaka to patola kiedy rodzina jest "rozbita". Ło matko - koniec cywilizacji białego człowieka, rodzina tylko Bogiem silna.
Twoje ostatnie zdanie w całej wypowiedzi jest prawdziwe - "dbaj na początku przede wszystkim o siebie". Tego Ci życzę w podejmowaniu decyzji.

Edytowane przez Personal Best
  • Like 3
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Personal Best napisał:

To Forum poza nielicznymi wyjątkami prezentuje pozytywne treści, choć nie zawsze są one  "miłe" dla proszącego o pomoc. 
Jest też cenne ze względu na przekrój wiekowy użytkowników bo propaguje zróżnicowane wartości w obrębie tego czym jest manosfera i przedstawia różny punkt widzenia. Pisząc wprost nie jest forum chłopaków z jednej klasy.
Celem tego miejsca jest miedzy innymi dotarcie z przekazem "poza Matrix" oraz podzielenie się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami ale nie jest "lekiem na całe zło" i nie daje prostych rozwiązań. Nie jest też w klasycznym tego słowa znaczeniu czyms co można nazwać "do rany przyłóż" ale uczciwie patrząc nie jest toksyczne i nie wyśmiewa ani nie poniża użytkowników.
Tak więc  z łaski swojej  jeśli tego nie doceniasz to daruj sobie przynajmniej taką jak powyżej ocenę działań ludzi którzy piszą coś (sensownego) do Ciebie.

 

Źle zrozumiałeś mój zamysl. Bardzo doceniam to co napisaliście, a o pozytyw chodziło mi jako czy ten związek ma rację bytu itd. Myślę jak widzisz ja jako osoba spaczona, a każda wasza odpowiedź była nastawiona żeby to zakończyć. O to mi chodziło. Teraz mnóstwo czytam o toksyczny związkach i jest tam informacja o daniu sobie przerwy i zdecydowaniu po długim czasie czy chce się to ratować czy odejść i zacząć nowe życie. Bardzo dużo czytam i wiem już że w tym siedziałem po same uszy 

Edytowane przez szakal666
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam wszystkich. Wracam do was po długiej przerwie. Ciężko mi zebrać myśli z tym co się przez ten czas stało. Czytałem ten temat kilkunastokrotnie, wasze odpowiedzi. Może w miarę streszczę co się zmienilo. Od mojego ostatniego posta minął miesiąc, a zmienilo się prawie gówno. Sytuacja wygląda tak. 

 

Za wasza radą zacząłem czytać książki, słuchać też radia. Książki nie tylko Marka ale ogólnie z dziedziny relacji damsko męskich, związków, psychologii zdarzyly się nawet książki z tematyki powrotu do ex. Ciągle nie mogę tego przetrawic już mówię dlaczego. Mój umysl dosłownie wszystkie złe fakty zaczął zastępować tylko tymi dobrymi. Chociaż i wy i rodzina mówiliście by odpuścić ja jak pisałem się przeprowadziłem do rodziców (do końca miesiąca już będę mieszkał sam) ale ciągle miałem w głowie czy dobrze zrobiłem. Czy może powinienem był wtedy zostać. 

Spotkałem się z nią jeszcze kilkukrotnie. Za każdym razem kończyło się do kilkukrotnym seksem czy wyjsciem w jakieś nowe fajne miejsca. Dała mi do zrozumienia zebym nie robił sobie nadzieji, że nie chce ze mną związku. Ma za dużo już złych wspólnie ze mną żeby zostawić przeszłość za sobą (czyli moje zaniedbanie w związku). Na ile ona mi wmówiła poczucie winy to nie wiem ale miałem i dobre dni i takie które serio mnie zaczęły niszczyć. Brakowało jej tworzenia nowych wspomnień, wychodzenia więcej na dwór wypadów itd. Od tego czasu mocno mnie zmieniło. Zacząłem czytać mnóstwo książek, zmieniłem prawie całą garderobę, zacząłem ćwiczyć i nawet sick chodzić na solarium co wszyscy wokół zauważyli. 

 

Miałem tyle dziwnych sprzecznych sygnałów. Niedawno moj bardzo dobry przyjaciel się zabił. Była to kolejna rzecz która bardzo mnie złamała do tego stopnia że dzisiaj idę już do psychologa właśnie w sprawie tej mojej,, relacji '' i tego znajomego. Po pogrzebie pojechałem do niej, skończyło się laską i seksem. Tłumaczyła że lubi mi sprawiać przyjemność. Z nikim nie pisze, nie kręci (mam dowody) ale relacji nie chce. A i tak kończyliśmy w łóżku czy wspólnie spaliśmy. Ostatnio nawet spędziłem z nią weekend i była sytuacja gdzie znów doszło do kłótni. Planowaliśmy nawet razem jako znajomi pojechać w Polskę na kilka dni i ewentualnie wyjazd zagraniczny gdzies na tydzień. Sama wysyłała propozycje, często sama się odzywała pierwsza czy dzwoniła. Teraz już nie wiem co to za gra i manipulacja. Czy wlasnie jestem jako zabijacz czasu z braku laku jako koło zapasowe póki sobie kogoś nie ogarnie?Po co więc te propozycje? 

 

Nie jestem w stanie myśleć o innych kobietach ale gdy jestem z nią myślę w większości tylko ze podoba mi się w tej relacji tylko seks albo mam że sobą problem. Od kiedy zaczęła mnie odpychac mnie zaczęło do niej ciągnąć. Nie wiem co jest ze mną nie tak, ona nie jest w żaden sposób wyjątkowa coś tutaj nie gra albo ze mną albo z tym jak postrzegam relacje. 

 

Po tych ostatnich wydarzeniach zacząłem też codziennie pić. Próbuje z tym walczyć ale coś we mnie mocno siedzi. 

 

Dzisiaj nawet wysyłała mi propozycje wyjazdów zagranicznych i pytała czy polska też aktualna. Doszło do sprzeczki w wiadomosciach uznała ze znów ja obraziłem. Z ciekawości zadzwoniłem a ona ze jeśli stwierdziłem że powinniśmy dać jednak na wstrzymanie z wyjazdami to ok bo ona mnie prosić nie będzie. 

 

Co o tym wszystkim myślicie? Już nie będę rozpisywał się o powód kłótni bo był błahy jak zawsze zresztą, łatwo jej się było obrażać i byle co. Wysyłała mi nawet wydarzenia na fejsie,, jak zbudować relacje, otworzyć się na nowe '' itd. 

 

Na rozmowę i spotkania zawsze chętna ale jednak coś się w niej zabilo. Nie wiem może ta romantyczność czy coś. Ja jakoś ogromnego doświadczenia z kobietami też nigdy nie miałem ale od tamtego czasu czuje się tak samo chujowo jak na początku. W wiekszosci czasu siedzi mi w głowie. Co powinienem zrobić? Będę próbował terapii w swoim przypadku póki jeszcze jakoś myślę. Trzymajcie się 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, szakal666 napisał:

Co o tym wszystkim myślicie? Już nie będę rozpisywał się o powód kłótni

A co Ci mamy powiedzieć? Dostałeś w chuj rad a i tak robisz po swojemu.

Nikt Ci tu nie napiszę że będzie dobrze, że staraj się, czy jak wrócić do niej. A wiesz dlaczego? Bo nawet największy imbecyl (bez obrazy dla nich) widzi w jak popierdolonej i toksycznej relacji jesteś z zaburzoną laską.

I przede wszystkim jak jesteś uzależniony od jej dupy i emocji które Ci daje.

 

Idź do tego psychologa co masz iść, mam nadzieję że Cię poprowadzi bo jesteś tak głęboko w dupie że aż prawie przy okrężnicy.

Edytowane przez trop
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

W dniu 7.07.2021 o 17:01, szakal666 napisał:

Co o tym wszystkim myślicie?

Taki klasyk klasyków, jak kobieta potrafi omotać sobie faceta wokół paluszka, a ten będzie latał za nią jak pies, bo jeszcze daje mu dupy i złudne nadzieje.

 

Nie bądź jak my wszyscy, odwróć się już teraz i zacznij żyć swoim życiem. Oszczędź sobie tyle straconego czasu i rozwalnoj psychiki, bo nic innego się tutaj nie wydarzy. 

 

I broń boże nigdzie z nią nie jedź, matko jedyna...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co my sie mamy tutaj dalej produkować skoro nasze rady masz gdzieś? 
 

I tak zrobisz po swojemu. Poczytasz sobie kilka książek, obejrzysz parę filmów, wyciągniesz wnioski (niby) a na sam koniec spotkasz się z byłą na sex, wyskoczycie gdzieś, potem się pokłócicie, ona powie że nie chce związku.

 

Jestes uzależniony nie tylko od niej i sexu fizycznie, ale też psychicznie, potrzebujesz jej zmiennych i sprzecznych emocji (sex a potem odrzucenie, pogarda), totalny rollercoaster uczuciowy. Ty sie nie zmieniasz dla siebie a dla niej, masz nadzieje że ona to zauważy i wróci.  Wracasz sam po to wszystko jak ćpun po następną dawkę. I będziesz w tym gówno siedział, dopóki ona nie znajdzie sobie innego faceta (a tak może być z dnia na dzień)totalnie Cie nie obsra, nie zablokuje i powie że jesteś psycholem, który ją prześladuje.

Edytowane przez Szczery Człowiek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie rację, 100 % rację. Wizyta u psychologa też mi dała do myślenia i poszerzyła perspektywę. Psycholof mówiła też że jeśli jedna osoba mówi, że nie chce związku żeby nie robić sobie nadzieji, a następnie chce ze mną wychodzic, spotykać sie i jest seks to tutaj słowa są wyżej jak czyny i taka osoba jest niedojrzała. Sprawę trzeba postawić jasno. Macie 100% rację jestem bardzo uzależniony od emocji, a tych przez ostatnie 2 miesiące dostałem tyle ile chyba nie miałem przez całe swoje życie. Jestem od nich uzależniony, mam wrażenie że ładują mi baterie, a następnie jak jest odrzucenie jest zjazd. Już tak nie chce. Staram się zmienić dla siebie, przestałem się z nią kontaktować a ona nadal mi wyśle jakieś swoje zdjęcie z pytaniem czy Ładnie itd. Przez pewien okres czasu jak zacząłem rozumieć co się odpierdala mam ochotę dosłownie się zemścić i sam dać jej nadzieję na coś ale to chyba nie byłoby zdrowe i zemsta raczej nie ma sensu bo to była dobra osoba ale coś nie zagrało pomiędzy nami. Czy może uzależnienia od emocji czy seksu z nią powinienem jakoś dodatkowo leczyć czy to samo się rozmyje w czasie? Dopiero po roku powinienem myśleć o innych relacjach jak przepracuje siebie czy odnajdę jakiś swój cel czy hobby? 

 

Rozgryzliscie mnie, nie myślałem nawet że taki się stane. Nigdy taki nie byłem. Dopiero po odrzuceniu mi coś siadło na psyche.. 

Edytowane przez szakal666
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, szakal666 napisał:

Macie rację, 100 % rację. Wizyta u psychologa też mi dała do myślenia i poszerzyła perspektywę. Psycholof mówiła też że jeśli jedna osoba mówi, że nie chce związku żeby nie robić sobie nadzieji, a następnie chce ze mną wychodzic, spotykać sie i jest seks to tutaj słowa są wyżej jak czyny i taka osoba jest niedojrzała. Sprawę trzeba postawić jasno. Macie 100% rację jestem bardzo uzależniony od emocji, a tych przez ostatnie 2 miesiące dostałem tyle ile chyba nie miałem przez całe swoje życie. Jestem od nich uzależniony, mam wrażenie że ładują mi baterie, a następnie jak jest odrzucenie jest zjazd. Już tak nie chce. Staram się zmienić dla siebie, przestałem się z nią kontaktować a ona nadal mi wyśle jakieś swoje zdjęcie z pytaniem czy Ładnie itd. Przez pewien okres czasu jak zacząłem rozumieć co się odpierdala mam ochotę dosłownie się zemścić i sam dać jej nadzieję na coś ale to chyba nie byłoby zdrowe i zemsta raczej nie ma sensu bo to była dobra osoba ale coś nie zagrało pomiędzy nami. Czy może uzależnienia od emocji czy seksu z nią powinienem jakoś dodatkowo leczyć czy to samo się rozmyje w czasie? Dopiero po roku powinienem myśleć o innych relacjach jak przepracuje siebie czy odnajdę jakiś swój cel czy hobby? 

 

Rozgryzliscie mnie, nie myślałem nawet że taki się stane. Nigdy taki nie byłem. Dopiero po odrzuceniu mi coś siadło na psyche.. 

Miałem bardzo podobnie, też się czułem jakby coś mi siadło na psychę, nie bój się iść do psychiatry jeśli nie będziesz sobie radził jakieś leki antydepresanty wygaszą to co czujesz, ja po pół roku odstawiłem, i od 1,5 roku nie mam potrzeby ich brać także nie uzależniają, przepracuj sobie w głowie cały ten związek jej zachowanie, na chłodno, dużo aktywności jakieś hobby, wyjazd gdzieś na wakacje, na pewno to pomoże. Będzie dobrze 😁.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minutes ago, szakal666 said:

przestałem się z nią kontaktować a ona nadal mi wyśle jakieś swoje zdjęcie z pytaniem czy Ładnie itd.

Blokuj. Jak chcesz odstawić alkohol to unikasz imprez na których się sporo pije. Dla swojego spokoju i ułatwienia sobie życia. Tutaj analogicznie.

Terapia i czas. 

Też byłem w toksycznym związku, ale u mnie po prostu przelało się i zrezygnowałem. Była nie utrudniała już po. Miałem "żałować". Nie było tak nawet przez moment :D Odwiązany kamień od szyi i można żyć.

48 minutes ago, szakal666 said:

Dopiero po roku powinienem myśleć o innych relacjach jak przepracuje siebie czy odnajdę jakiś swój cel czy hobby? 

Nie po roku, a kiedy poczujesz że to ma sens. Może za 2 miesiące, rok, 2 lata, a może nigdy. Nie dlatego, żeby dobrze się czuć, a dlatego, że czujesz że to jest słuszny kierunek. Że druga osoba pomaga ci się rozwijać (bez JAKICHKOLWIEK toksycznych jazd) i macie wspólny cel. Ze świadomością, że może być różnie, że chcecie dobrze, ale możecie się rozstać i całkowicie akceptując taki scenariusz.

 

  

49 minutes ago, szakal666 said:

bo to była dobra osoba ale coś nie zagrało pomiędzy nami

Nie, raczej po prostu była zakompleksiona i zła i uświadomisz to sobie z czasem. Ja też na początku myślałem, że dużo w tym mojej winy. Później zrozumiałem, że choćbyś się zesrał, jak ktoś jest toksyczny to nie ogarniesz, nawet mając zbudowane bardzo solidne fundamenty. Jak ktoś cię okłada rękami to nic go nie usprawiedliwia. Zastanów się ile było takich "chorych jazd". Wypisz je sobie na kartce.
Wiesz ile takich jazd powinno być w "zdrowym związku"? ZERO

Edytowane przez Samename
Za szybko wysłane
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć i czołem.

 

"Pewnie mnie nie kojarzycie bo byłem tu dwa czy ileś lat temu".

 

Gdybyś był cały czas to nawet byś w ten związek nie wszedł.

 

Kobieta z Badoo, brak ojca.

 

Przecież to bomba z opóźnionym zapłonem.

Wiecznie niezadowolona,za mało poświęcasz jej czasu, za mało wychodzicie do ludzi.

 

Gdybyś poświęcał jej 24/7 to by wymyśliła inny problem, gdybyście co dzień wychodzili do znajomych, kina czy na miasto to gdzie indziej szukałaby dziury w całym.

 

Za pół roku, za rok podziękujesz jej, że Cię zostawiła.

 

Takie osoby potrzebują długiej terapii z bardzo dobrym specjalistą a nie pchać się w związki.

 

A jak pomyślę o tym pierścionku który chciałeś wręczyć aż mnie zimny pot w ten gorący dzień oblał.

 

Next please...

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Massamba_ napisał:

Cześć i czołem.

 

"Pewnie mnie nie kojarzycie bo byłem tu dwa czy ileś lat temu".

 

Gdybyś był cały czas to nawet byś w ten związek nie wszedł.

 

Kobieta z Badoo, brak ojca.

 

Przecież to bomba z opóźnionym zapłonem.

Wiecznie niezadowolona,za mało poświęcasz jej czasu, za mało wychodzicie do ludzi.

 

Gdybyś poświęcał jej 24/7 to by wymyśliła inny problem, gdybyście co dzień wychodzili do znajomych, kina czy na miasto to gdzie indziej szukałaby dziury w całym.

 

Za pół roku, za rok podziękujesz jej, że Cię zostawiła.

 

Takie osoby potrzebują długiej terapii z bardzo dobrym specjalistą a nie pchać się w związki.

 

A jak pomyślę o tym pierścionku który chciałeś wręczyć aż mnie zimny pot w ten gorący dzień oblał.

 

Next please...

Dziękuję wam za pomoc. To nie szukać kobiet na badoo ani tinder? Takie które nie mają któregoś z rodziców  albo ich rodzice się rozwiedli to też powinno sie odrzucać? 

 

Ja mam wrażenie, że mnie ciągnie do takich osób bo wcześniej byłem w związku 2 letnim też z zaburzoną laską.Mam wrażenie wtedy, że w jakiś sposób im pomogę, wyciągnę z tego bagna nie wiem jak to opisać. Myślę, że zauważam coś czego inni nie widzą. 

 

Masz rację, ostatnie tygodnie jak sobie przypomnę byly o tyle nienormalne, że no będąc w domu albo pracując zdalnie robiłem wszystko. Np myłem naczynia i cała kuchnie bo bałem się że jak wróci przysra się do tego że nic nie zrobiłem, że trzeba zmywać i jej humor znów się pogorszy. Żyłem w pewnym momencie w przeświadczeniu że ona tego nie powinna robić bo znów będzie zdenerwowana. 

Jak miała wrócić do mieszkania to przed jej powrotem czulem ewidentnie strach w jakim humorze wróci czy nie doczepi się do czegoś w mieszkaniu. 

Po jej wejściu często czulem pogorszenie humoru. 

 

Nawet w seksie zacząłem wspierać się dodatkami bo bałem się że ze stresu może mi opadnie albo jej nie zaspokoję. Ją dziwiło, że nie zawsze mi się chciało kiedy ona np miała ochotę albo że było za krótko nie wiem wpadłem w pewnym razie w jakąś pętle stresu przy niej, a kiedyś tak nie było. Początkowe lata bardzo dominowałem i trzymałem swoją ramę. 

Teraz potrafi mi wypisywać np że będzie kiedyś bardzo dobra żona dla przyszłego męża. 

Wiem że kiedyś w dzieciństwie chodziła do psychiatrów, ale dokładnie nie znam powodu dlaczego. Miała jakiś problem z ludźmi. Ogólnie to mocno zamknięta osoba, ciężko się jej otworzyć przed innymi a co dopiero prowadzić jakiś small talk. Mocno wycofana osoba, trzyma się tylko tych których bardzo dobrze zna. 

 

Dzięki mnie poszła do psychologa który stwierdził jakieś problemy z emocjami (jakas nazwana przypadłość ich braku czy problemów z okazywaniem już nie pamiętam). 

 

I właśnie ostatni raz jak byłem kilka dni temu wyszła dziwna sytuacja. Psycholog był niedaleko jej i myślałem przyjadę do niej na jakieś ruchanie. Dzwonię i się zgodziła. Leżała w takiej skąpej sukience w takich seksownych majtkach ale co podchodziłem to zła i ciągle pytania gdzie byłem pewnie na nowych dziewuchach. I że jeśli rucham nowe to ona nie chce. Oglądała jakiś materiał na fejsie o związkach i budowaniu relacji i specjalnie leżała tak z wypięta dupą. I był tam tekst że druga osoba w związku to nasze zwierciadło. Ze często to co nie podoba się w nas szukamy w drugiej osobie. I wyskoczyła do mnie, że to że jej mówiłem że może mieć bordera czy jakaś chorobę to ja mam te wszystkie cechy które starałem się jej przypisać, że jestem egoistą itd. Ogólnie dużo dziwnych zaczepek. Mówię ok jeśli tak mówi to tak pewnie jest ze spokojem. Co do psychologa nic nie mówiłem i przed wyjściem powiedziałem że byłem u specjalisty (czego zawsze chciała) i mnóstwo pytań o czym mówiłem co mi mówił. Czy radził zerwać tą znajomość itd. Powiedziałem że nic nie będę mówił bo nie chce. A ta że czuję się zdradzona bo ja ją dopytywałem to ona zawsze mi mówiła. A ja ze tak gdy byliśmy w związku to interesowało mnie z czym pracuje, ale teraz przeciez nic nie muszę mówić. 

I najlepsze dawała się dotykać po dupie itd ale seksu nie. To jak umawialiśmy się i nie chcesz? Ona nie słyszała i nie. Ona już takie łzy w oczach miała jak nie chciałem mówić o tym psychologu itd. 

 

Jak dojechałem do domu zadzwoniłem do niej i powiedziałem że powinniśmy dacna wstrzymanie jednak z tymi wyjazdami. A ona ze chyba tak jeśli mi tylko zależy na seksie to ona tak nie chce. Ze myślała że lubię z nią spędzać czas i wychodzić, dbać o relacje itd. Pytam jaka relacje? No yyy... Np koleżeńska. 

 

I weź tu człowieku nie zwariuj przy czymś takim 

 

Przypominam że relacja miała być koleżeńska oparta na bzykaniu 

 

Od tego czasu przestałem już się odzywać tylko ona mi wysyłała jakieś zdjęcie albo wiadomość 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, szakal666 napisał:

To nie szukać kobiet na badoo ani tinder?

Tam jest odpad a nie kobiety, do ruchania jak najbardziej, nic poza tym 

 

9 minut temu, szakal666 napisał:

Takie które nie mają któregoś z rodziców

Gdy poznajesz laskę patrz jakie relacje z ojcem, czy w ogóle był, kto w domu nosi spodnie.

A tak na marginesie to poświęć jeden dzień na zgłębienie forum, przecież takich agentek jak Twoja to na pęczki.

11 minut temu, szakal666 napisał:

Teraz potrafi mi wypisywać np że będzie kiedyś bardzo dobra żona dla przyszłego męża. 

Chujowa partnerka ale świetna żona, aha.

Powodzenia dla mężulka.

12 minut temu, szakal666 napisał:

Mam wrażenie wtedy, że w jakiś sposób im pomogę, wyciągnę z tego bagna

Ty im nie pomożesz bo oni nie widzą w sobie problemu tylko we wszystkich dookoła.

To oni Cię wciągną w swoje bagno a Ty nie zostaniesz superbohaterem wielbionym pod niebiosa.

14 minut temu, szakal666 napisał:

Od tego czasu przestałem już się odzywać tylko ona mi wysyłała jakieś zdjęcie albo wiadomość 

Tu kurwa jestem psie zapchlony, ja jestem najważniejsza, masz na mnie poświęcać całą swoją uwagę a jak mnie całkiem olejesz to dojebie ci poczucie winy, ja byłam taka dobra a ty chuju mnie nie doceniłeś i to twoja wina że nie jesteśmy razem.

 

16 minut temu, szakal666 napisał:

wyskoczyła do mnie, że to że jej mówiłem że może mieć bordera czy jakaś chorobę to ja mam te wszystkie cechy które starałem się jej przypisać, że jestem egoistą

Ona jest jebnięta ale Tobie chce wmówić, że to Ty masz coś nie tak pod kopułką.

 

18 minut temu, szakal666 napisał:

I weź tu człowieku nie zwariuj przy czymś takim 

Biegnij Forest, biegnij.

 

19 minut temu, szakal666 napisał:

Wiem że kiedyś w dzieciństwie chodziła do psychiatrów, ale dokładnie nie znam powodu dlaczego. Miała jakiś problem z ludźmi.

Więc trzeba było dopytać, Wielka czerwona lampka.

Oczywiście, że ma problem z ludźmi a największy z Tobą.

22 minuty temu, szakal666 napisał:

Ja mam wrażenie, że mnie ciągnie do takich osób

Musisz usiąść, zastanowić się nad swoim dzieciństwem, relacjami z rodzicami a szczególnie z matką.

 

Podejrzewam, że ojciec był zwykłym beciakiem, popychadłem a jego rola sprowadzała się do przynoszenia wypłaty do domu, matka była całym szefem.

 

Podsumowując i reasumując.

 

Jedyny plus tego byłego związku to dobry seks, borderki tak mają.

 

Nie szkoda życia, czasu, zasobów, energii i w szczególności zdrowia psychicznego na takiego kogoś?

 

Zapłać 150zł, idź do divy, będziesz miał dobry seks bez wspaniałych dodatków (pranie mózgu, wbijanie w poczucie winy, zły humor)

 

Też powinieneś pójść do specjalisty.

 

Poznaj jakieś kobiety, wal je dobrze a z czasem zapomnisz o tym potworze.

 

Zablokuj wszędzie aby nie miała możliwości kontaktu, biegaj, spaceruj, ćwicz, idź na siłownię, poczytaj książkę, wyskocz gdzieś nad wodę albo jedź i zerżnij dobrze jakąś koleżankę.

 

Kilka miesięcy temu byłem w podobnej sytuacji do Twojej.

 

A dziś? Śmieję się z tego i jestem wreszcie wolnym, uśmiechniętym, wyluzowanym gościem a nie wiecznie wkurwionym, nudnym jak flaki z olejem dziadem który porzucił swoje hobby, codzienne zajęcia które lubię dla damomyszki bo jej się nudzi i za mało czasu poświęcam.

 

Powodzenia 🤝

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/7/2021 at 5:01 PM, szakal666 said:

Po tych ostatnich wydarzeniach zacząłem też codziennie pić. Próbuje z tym walczyć ale coś we mnie mocno siedzi

Jeżeli sport nie pomoże to proponuję zamienić na marihuanę. Jeden Buszek wieczorem i masz relaks i dobry sen. A nie psuje zdrowia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, @szakal666 jest od niej silnie uzależniony. Od emocji które daje i od jej cipy. Dopóki sam tego nie zrozumie co byśmy nie napisali to zawsze będzie się tym kończyć że jednak utrzymują kontakt. Czy przez ruchanie czy przez telefon.

 

Tu potrzebny dobry specjalista który poprowadzi autora bo sam jest za cienki by skończyć związek z tą zaburzoną kobietą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo iż zgubiłem wątek w tych za długich pamiętnikowyc opowieściach. To mam dla Ciebie uniwersalną radę bracie

 

Na pewne pytania to tylko Ty znasz odpowiedź. Stań przed lustrem spójrz sobie głęboko w oczy. I podejmij decyzję której się trzymaj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.