Ochrona kapitału w obliczu zmian gospodarczych

[manygguh]

Sporo ostatnio tematów, gdzie ludzie narzekają, jak to źle bo inflacja, Nowy Łagr itp.

 

No dobrze, ale co w związku z tym? Czemu te tematy sporwadzają się do takiego jęczenia i stękania, z którego nie wynika zupełnie nic, a nie do jakichkolwiek praktycznych działań?

 

Chciałbym tutaj jednak zmienić trochę ten dyskurs i nakierować go na jakieś praktyczne rozwiązania. Jak zamierzacie się chronić przed inflacją? Jeśli kupujecie złoto, to jaki procent kapitału będzie ono zajmowało? Jakie działania zamierzacie podjąć, by nie dać się wydymać na kasę, albo przynajmniej nie dać się wydymać mocno? Zbierzmy tutaj takie sposoby.

[Endeg]

Można kolekcjonować numizmaty, zakupić sztabki złota, albo zaopatrzyć się w srebro i platynę. Można zakupić akcje i obligacje, ETF-y i jednostki funduszy. Można przenieść firmę do Czech bądź Estonii. Albo zmniejszyć sobie pensję, a większe środki wypłacać np. w postaci dywidendy.

Nie sposób znaleźć pojedynczej ani pakietu recept na obecną światową finansowo-organizacyjną dżunglę (bardziej spierodlinę)

 

Sam poleciłbym na początek blog Marcin Iwucia, a zwłaszcza jego kultową już książkę "Finansowa forteca", w której przystępnie opisał schemat kapitałowo-ochronny na te i inne czasy.

 

Edytowane 26 Maja 2021 przez Endeg

[Kangur Z Austrii]

Może i jest trochę narzekania, ale tematy co zrobić z gotówką też się przewijają, zapraszam do działu Inwestycje i hazarad(w sumie dlaczego inwestycje i hazard stanowią jeden dział? 🤔)

 

A odpowiadając na pytanie co zrobić z gotówką to jak ktoś się w ogóle nie interesuje tematem to chyba warto trzymać oszczędności w złocie, ale fizycznym.

Po ogłoszeniu w Polskim Ładzie dopłat do mieszkań można przypuszczać, że nieruchomości też mogą być dobrą ochroną kapitału, ale tutaj żeby mieć pewność musimy poczekać do jesieni jak pojawią się ustawy(o ile się pojawią).

Jak nie boisz się ryzyka to rynki finansowe dają multum możliwości- waluty, kryptowaluty, akcje, obligacje(ale teraz to chyba tylko spekulacyjnie na zmianę kursu), kontrakty terminowe, wszelkiego rodzaju ETFy.

Wszystko zależy od posiadanej gotówki, wieku, wiedzy i tolerancji ryzyka.

[MG-42]

 

[mac]

Żeby zarabiać to trzeba poznać swoją działkę bardzo dobrze. Radzę sobie nieźle w spekulacji papierami wartościowymi oraz walutami, ale spędzam na analizie dużo czasu. Znam technikalia, zasady analizy fundamentalnej, mam dostęp do większości płatnych subskrypcji i czerpię wiedzę z bardzo wielu źródeł najczęściej płatnych i publikowanych przez faktycznych ekspertów. Dostęp do wiedzy mnie kosztuje mniej więcej 1000 zł rocznie. Ani grosza nie żałuję za dostęp do informacji. A tylko dostęp do rzetelnych informacji umożliwia zarabianie. I nie jestem nawet zwolennikiem dywersyfikacji. Jeżeli znasz się na konkretnym aktywie to wystarczy się specjalizować i handlować. Na wszystkim można zarabiać. Chodzi jedynie o wybór.

 

Jeżeli chodzi o zaangażowanie to u mnie 100% portfela często leci w aktywa. Wszystkie zasady ochrony kapitału to jedno wielkie gówno. Dywersyfikacja nie działa, tylko powoduje więcej zmartwień. Niektóre instrumenty się ze sobą wykluczają. Giełda rośnie, waluty spadają (w uproszczeniu). KGHM całkowicie uzależniony od kursu miedzi i dolara. Inna sprawa to fałszowanie danych przez agencje ratingowe, agencje informacyjne i tak dalej. Rekomendacje to bzdury. Większość ludzi, inwestorów tylko REAGUJE na informacje, a żeby zarabiać prawdziwe pieniądze to trzeba PROGNOZOWAĆ i na tej podstawie podejmować decyzje. Nie reagować, jak jakaś pizda. I wszystko jedno, z jakim aktywem masz do czynienia. Jeżeli reagujesz to przegrałeś. Jeżeli nie posiadasz umiejętności spekulacyjnych, prognostycznych, nie masz wiedzy o aktywach to nie zabieraj się do ochrony kapitału, bo kapitału się nie chroni, tylko angażuje w całości do pracy. Nie ma bezpiecznego aktywa bez wiedzy.

 

W miesiącu na giełdzie potrafię przekroczyć 100 k obrotu. Często tylko na jednej spółce spekuluję. Tylko zdobywam wiedzę i wszystko, co się da na dany moment i też płacę za informacje, żeby mieć przekonanie graniczące z pewnością. Jeżeli masz duży kapitał i strategię inwestycyjną + wiedzę i dostęp do informacji oraz unormowaną psychikę to nie masz prawa stracić. To jest niemożliwe. Dlatego się mówi, że bogaci się bogacą, a biedni biednieją niezależnie od warunków gospodarczych. Żeby chronić kapitał musisz posiadać go możliwie najwięcej. Dla mnie to prawda uniwersalna.

 

Polecam opanować historię kryzysów koniecznie, teorię i historię powstania pieniądza (to dla każdego obowiązkowo), funkcjonowanie banków centralnych pod kątem zmian stóp procentowych, teorię cyklu koniunkturalnego i teorię cyklu w naturze (dużo literatury specjalistycznej na ten temat masz w bibliotekach uczelni ekonomicznych), analiza fundamentalna i czytanie podstawowych wskaźników, analiza techniczna (historyczny zarys, dlaczego to działa i jak powstały indeksy giełdowe, teoria trendu). To wszystko działa, ale trzeba zrozumieć, z jakiego powodu. Później trzeba wytypować instrument inwestycyjny i płynny, gdzie masz perspektywę dostępu do informacji. Bez płynności nie ma zarabiania i powiększasz w ogromny sposób ryzyko. Jeżeli czegoś nie możesz od razu sprzedać to bardzo gówniany rynek. Co jeszcze można dodać? Informacje, specjalizacja branżowa, selekcja informacji i dochodzenie do źródeł.

 

W co nie wierzyć nigdy? W zapewnienia zarządów spółek, w rekomendacje analityków, w oceny agencji ratingowych, we wszystkie dane makro. Większość, jeżeli nie wszystkie to kłamstwo i naciąganie rzeczywistości w polityczny sposób. No i ostatecznie liczy się obrót. Im większy obrót, tym lepiej. Inwestycja długoterminowa na dzień dzisiejszy to nie lata, ale kwartał maksymalnie. Nic też nie zastąpi własnego doświadczenia.

 

A jeżeli jesteś za cienki w uszach to wpierdalasz kapitał w siebie. I Ty, Twoje umiejętności stanowią zabezpieczenie.

Edytowane 28 Listopada 2023 przez mac

[ransoft]

@mac

A co uważasz nt. IKE oraz o obligacjach indeksowanych EDO/ IKE EDO jako formę zabezpieczenia oszczędności długoterminowo przed inflacją?