Skocz do zawartości

Lockdown zamiast podnoszenia stóp procentowych


Rnext

Rekomendowane odpowiedzi

Przyszła mi do głowy trochę ekstremalna koncepcja. Jak wiadomo, na świecie dodrukowano megatony walut. Samego dolara w zeszłym roku dodmuchano (rozcieńczono) 20%  w stosunku do jego masy istniejącej wcześniej. Jest to naturalna konieczność pompowania waluty fiducjarnej - im więcej pompujesz, tym więcej powietrza trzeba wdmuchnąć w ten balon następnym razem, żeby się system nie zapadł i sflaczał. Więc kierunek jest jasny - dodruk na wyścigi. 

 

Wyższe stopy procentowe zarżnęły by rynek długu państwowego. Przedsiębiorcy/stwa są najmniejszym zmartwieniem w tej części światowej ekonomii opartej na produkcji papieru zamiast dóbr, więc nie o nie tu będzie chodziło. I tak sobie pomyślałem, że mechanizm lockdownów jest instrumentem zastępczym podnoszenia stóp procentowych przez banki centralne.

 

W dodatku piecze się nim kilka pieczeni na jednym ogniu. Spada aktywność gospodarcza, więc na pysk leci szybkość obiegu pieniądza w gospodarce a jego główny strumień przenosi się w ręce aparatczyków państwowych. Skutek = kontrola CPI. Ale ten rak jest zainteresowany obecnie przejęciem już nie tylko roli mężczyzn względem kobiet, ale również rolą jedynego żywiciela. Więc pożera gospodarkę wraz z substancją ludzką, czyniąc z niej przekąskę. Wówczas nie tylko kreacja pieniądza całkowicie przechodzi w ręce aparatu, ale również kontrola obrotu walutą. Zwłaszcza w świetle drastycznego podnoszenia podatków, które stają się również elementem zbierania z rynku "nawisu inflacyjnego". 

 

W pustych głowach planistów centralnych to wydaje się możliwe do wykonania i utrzymania, ale to są zwykle zaburzeni ludzie z przerośniętym kompleksem boga, więc to po prostu pieprznie z hukiem. Tym niemniej, wydaje się, że przy skoordynowanej światowo akcji szmacenia walut, żadnych podwyżek stóp nie będzie, skoro zdecydowano się wykorzystać inne mechanizmy kontroli inflacji. 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mają już rozpisane kolejne kroki, fale, katastrofy itd. Teraz mówią o globalnym blackoucie przez hakerskie ataki. Podejrzewam, że wyłączą wszystkim prąd na kilka tygodni i obudzimy się w nowym świecie. Miałeś konto w banku z oszczędnościami? Sorry tam pieniędzy już nie ma, była awaria. Myślę by zamówić sobie oficjalne bankowe wydruki stanu konta, ale pytanie ile to będzie warte w przyszłości.

 

Poczytajcie, Building a cyber-resilient electricity sector is a key priority for the post-COVID era:

https://www.weforum.org/agenda/2020/11/cyber-resilient-electricity-sector-priority-post-covid/

 

 

Na chwilę obecną radzę Wam zrobić sobie zapasy: żywność w puszkach, wody i takie fajne radyjka na korbkę, które można doładować bo jest tam dynamo:

https://allegro.pl/listing?string=radio dynamo&bmatch=cl-e2101-d3794-c3683-ele-1-2-0528

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/29/2021 at 8:56 AM, spacemarine said:

Teraz mówią o globalnym blackoucie przez hakerskie ataki.

Jest to w praktyce równie możliwe do wykonania przez "hakerów" jak skonstruowanie perpetuum mobile. Ale ciemny lud wszystko kupi, skoro kupił globalną plandemię. Słyszałem oczywiście i o tym scenariuszu, zrodzonym w głowach psychopatycznych szaleńców z Davos. Pewnie te zaplanowane przez nich "trzy dni ciemności", będą liczone w nowej skali czasu relatywistycznego podobnie jak lockdown na dwa tygodnie. Zakładam, że będą chcieli ten backout zimą, żeby było to najbardziej dotkliwe dla ludzi i pochłonęło możliwie dużo ofiar. Tylko co będzie warunkiem wyjścia? Szczepienia prądem, czyli elektrowstrząsy dla każdego? ;) 

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, spacemarine said:

po 2 tygodniach powiedzą, że wyzerowały się konta i każdy ma porówno 100 zł na koncie

Prędzej zakomunikują, że skoro nie można ustalić kto miał jeszcze do spłacenia kredyt, możemy się obudzić z przyszytym po milionie, długu na łebka. I będziemy spłacać. Byłaby to swoją drogą niezła konwersja ustroju demokratycznego w ustrój obozu pracy w którym tyrasz tylko na dług, którego nigdy nie miałeś. A żeby nie było buntu, to wezmą nas mrozem ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe tam są rzeczy:

 

Wyobraźmy sobie, jak szybko rozpadłoby się społeczeństwo, gdyby z powodu cyberataku odcięto prąd, wodę, paliwo i inne niezbędne rzeczy – wskazywał Bernardi.

Mielibyśmy nowego zbiorowego wroga, przeciwko któremu moglibyśmy się zjednoczyć, żądając oczywiście, by rząd nas wszystkich uratował – dodawał. To naturalnie wiązałoby się zapewne z kolejnym dodaniem rządowi kompetencji i oddaniem części wolności.

 

To zobaczymy za kilka miesięcy czy magicznie będzie taki atak, pewnie kolejny przypadek.

Edytowane przez spacemarine
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie zastanawiam się jak przygotować się na te trudne dni w mojej twierdzy. Chyba muszę dokupić kilka książek w wersji papierowej bo jak już przyjdzie ten reset (walną broń EMP i zwalą na rozbłysk słońca) to te wszystkie tablety czy czytniki szlag trafi a człowiek jakoś czas będzie musiał sobie zająć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki scenariusz był w US jakoś na początku tego miesiąca na zachodnim wybrzeżu - hackerzy zaatakowalli rurociąg co wpłynęlo na dostawy paliwa.

Inna sprawa, że oglądąłem któryś odcinek z serri Tim Pool i tam dotarli do ciekawego zdarzenia że lokalne gazety donosiły o braku ciągłości dostaw na tydzień przed atakiem hackerów.

 

Wspomniany odcinek:

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realną inflację widać na surowcach. Miedź, stopy aluminium, cynk, inne. Prawie 100% rocznie. Oni sobie mogą drukować, ale do skończonego czasu, a później zostanie im jedna, jedyna droga, a mianowicie zamordyzm podatkowy i kartki na żywność. I takie czasy nadchodzą, bo z takimi wycenami materiałów kosztorysy wielu inwestycji poszły się pierdolić. A to dopiero początek. Islandia już podniosła przy inflacji niecałe 5%, zbliżali się. Sygnał antyinflacyjny poszedł na cały świat tak prawdę mówiąc.

 

W Polsce jest realnie znacznie wyższa od 5%, taktyka to zamordyzm podatkowy + dalsze osłabianie złotówki, przekierowanie gospodarki na kolonię niewolniczą dla zachodnich korpo. Jesteśmy niewolnikiem eksportu do Niemiec. My nic swojego nie mamy. Już nawet ludzi nie mamy, demografia padła. Jedziemy na oparach, a socjalizm dopierdala i redystrybucja, ale nie ma z czego przelewać. To nasza przyszłość, dopóki ostatni robak nie zdechnie. U nas będzie korekta antyinflacyjna, ale niewielka i wtedy obwieszczą sukces. Polska nie zadziała bez FED i EBC, NIGDY niezależnie. Powtarzam nigdy. Jeżeli natomiast EBC, albo FED podniosą to Polska tego samego miesiąca lub przy kolejnym zebraniu RPP od razu podniesie. Musimy znać rolę tego kraju, a to rola niewolnika.

 

Zapomnijcie, że lepsze czasy nadchodzą. Lepiej to już było. Lockdown generuje dług i kolejnych niewolników. Szaleństwo się dzieje również na rynku nieruchomości, a to naturalna ucieczka przed inflacją. Ludzie przepłacają na maksa, bo kasa to gówno. Po nowym ładzie zdolność kredytowa pierdolnie u wielu na łeb na szyję, a marzenia o własnej nieruchomości bez ślubu, czyli rozjebania kolesia się skończą na zawsze. To, co zrobił Miller rewelacyjnie za czasów SLD, czyli liniowy i CIT obniżony to PIS morduje. Miller to jeden z najbardziej wolnościowych polityków w historii tego kraju. PiS od następnego roku kasuje osiągnięcia wolnościowe na rzecz wzrostu klina podatkowego, co wywoła efekt odwrotny do zamierzonego i jeszcze większy deficyt, a tym samym jeszcze większy zamordyzm podatkowy i brak inwestycji (już i tak ich nie ma praktycznie). Konsekwencje? Jasne. Kraj biedaków, niewolników, nieszczęśliwych ludzi. Redystrybucja już nie działa i nic nie zmieni. Niektórzy tylko więcej ryżu wpierdolą, ale i tak się wykończa w niewolniczej robocie.

 

Pomogłem w analizie? 😆

 

 

 

Edytowane przez mac
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie zastanawia co ostatnio tak dużo doniesień o UFO i dlaczego Pentagon tak otwarcie o tym mówi O.o

 

 

16 minutes ago, mac said:

Redystrybucja już nie działa i nic nie zmieni. Niektórzy tylko więcej ryżu wpierdolą, ale i tak się wykończa w niewolniczej robocie.

 

To co polecasz robić? Wypieprzać póki można za granicę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Trevor said:

To co polecasz robić? Wypieprzać póki można za granicę?

Wyłącznie. Niestety. Kwestia jeszcze - za którą, ale to drugoplanowe. Priorytetowo jak kto młody to już grzać miejsce w normalniejszym kraju, gdzie nie trzeba będzie narodu zedrzeć do szmat. Jeszcze ten beznadziejny klimat z dwoma miesiącami słońca i ciepła a reszta to ponury sezon grzewczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Rnext said:

Wyłącznie. Niestety. Kwestia jeszcze - za którą, ale to drugoplanowe. Priorytetowo jak kto młody to już grzać miejsce w normalniejszym kraju, gdzie nie trzeba będzie narodu zedrzeć do szmat. Jeszcze ten beznadziejny klimat z dwoma miesiącami słońca i ciepła a reszta to ponury sezon grzewczy. 

 

No właśnie tylko gdzie uciekać. Kiedyś byłem we Włoszech. Piekny kraj, ale myślę że jak jebnie to tam nie będzie ciekawie. Choć na Sycylii może byc stosunkowo spokojnie. Południowcy to raczej spokojni ludzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Chicco napisał:

Stopy i tak trzeba bedzie podnieść. To nieuniknione.

Od 1984 tak mówią, a spójrz sobie na wykresy 😆 Teraz nawet, jak "podniosą" to nie będzie podniesienie tylko jakaś minimalna korekta i tak gówno-niskich stóp. Już zrobili ludziom wodę z mózgu, bo uważać dzisiejsze podniesienie za realne podniesienie to czysta naiwność.  W Polsce od 2004 roku mamy tzw. problem frankowiczów, czyli kredytobiorców ujebanych w kredyty hipoteczne denominowane w walutach obcych. Frankowiczom obiecywano pomoc przed wyborami prezydenckimi, później olano. Później Trybunał Sprawiedliwości się zaangażował, UOKiK w Polsce potwierdził istnienie klauzul niedozwolonych (czytaj cała tabela spłaty kredytu to jedna wielka klauzula niedozwolona). KNF zaleca bankom chyba od tego roku, jak dobrze pamiętam ugody z kredytobiorcami, a jednocześnie KNF wydało OSTRZEŻENIE, jeszcze raz powtarzam ostrzeżenie przed ryzykiem wzrostu stóp procentowych xD Problem frankowiczów to prawdziwe preludium do znacznie większego pierdolnięcia na rynku kredytów hipotecznych w PLN (a teraz już innych się nie udziela niż w PLN, kluczowa waluta, w której generujesz zarobki, z nowym ładem zdolność kredytowa pójdzie się jebać). A zatem przy wzroście stóp procentowych o X rata kredytowa rośnie X+kurewsko niesympatyczna wartość 😆 Jak podniosą to zakładam, że wielu polityków zostanie po prostu zamordowanych w biały dzień. A zatem nie podniosą, tylko wprowadzą zamordyzm podatkowy, patrz nowy ład i realny wzrost liniowego (jedynego wolnościowego podatku w tym kraju bananów). Aleee to już rozkmina wielowymiarowa. Mówisz - to nieuniknione, a ja ci mówię, że tyle rzeczy jest na tacy teraz, że jeszcze nie wiesz, jakie kurewskie ruchy się wydarzą, a wydarzą się na pewno, to jest nieuniknione xD

 

A frankowicze to skala marginalna w porównaniu do kredytów hipotecznych w PLN, gdzie frankowicze i tak wymusili dialog społeczny powiedzmy, jak powtarzam w małej skali. Przez to zmieniono również ustawę o kredycie hipotecznym i wykluczono spekulację. Ratuje nas jeszcze to, że nie mamy banków inwestycyjnych w Polsce, ani ekspozycji na instrumenty pochodne, struktury (dzięki temu Polska "zieloną wyspą" w latach kryzysu 2007-2009, a nie przez PO 😆, jakby ktoś się zastanawiał, o co tam chodziło z mapą na zielono) . Podniesienie stóp procentowych to zakładam polityczne samobójstwo, ale to już moje spekulacje.

 

stopy_FED-USA-1024x421.jpg

Edytowane przez mac
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy będzie kolejny lockdown zależy wyłącznie od nieszczepków. Według danych na dziś, w całej Polsce w szpitalach jest 5125 pacjentów "covidowych". Jeśli się uda tę liczbę utrzymać poniżej 5000 to żaden następny lockdown nam nie grozi. Jeśli natomiast nieszczepki zaczną się zarażać, a potem dzwonić na pogotowie, że im duszno i żeby ich zabrać do szpitala i tlenem psiknąć pod nosek - to może być różnie. Przy 10'000 zajętych łóżkach zaczniemy słyszeć pomruki, że być może kolejny lockdown będzie konieczny, przy 15'000 zajętych łóżek zacznie się zamykanie biznesów. Tak więc drogi nieszczepku: jeśli nawet złapiesz COVID-19 i zrobi ci się duszno, to pod żadnym pozorem nie dzwoń na pogotowie! Nie daj się zabrać do szpitala, gdzie ci respiratorem płuca rozerwą. Weź sobie amantadynę, powiedz sobie "to tylko tak trochę mocniejsza grypa" i #zostańwdomu

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.05.2021 o 08:26, Rnext napisał:

Przyszła mi do głowy trochę ekstremalna koncepcja. Jak wiadomo, na świecie dodrukowano megatony walut. Samego dolara w zeszłym roku dodmuchano (rozcieńczono) 20%  w stosunku do jego masy istniejącej wcześniej. Jest to naturalna konieczność pompowania waluty fiducjarnej - im więcej pompujesz, tym więcej powietrza trzeba wdmuchnąć w ten balon następnym razem, żeby się system nie zapadł i sflaczał. Więc kierunek jest jasny - dodruk na wyścigi. 

 

Wyższe stopy procentowe zarżnęły by rynek długu państwowego. Przedsiębiorcy/stwa są najmniejszym zmartwieniem w tej części światowej ekonomii opartej na produkcji papieru zamiast dóbr, więc nie o nie tu będzie chodziło. I tak sobie pomyślałem, że mechanizm lockdownów jest instrumentem zastępczym podnoszenia stóp procentowych przez banki centralne.

 

W dodatku piecze się nim kilka pieczeni na jednym ogniu. Spada aktywność gospodarcza, więc na pysk leci szybkość obiegu pieniądza w gospodarce a jego główny strumień przenosi się w ręce aparatczyków państwowych. Skutek = kontrola CPI. Ale ten rak jest zainteresowany obecnie przejęciem już nie tylko roli mężczyzn względem kobiet, ale również rolą jedynego żywiciela. Więc pożera gospodarkę wraz z substancją ludzką, czyniąc z niej przekąskę. Wówczas nie tylko kreacja pieniądza całkowicie przechodzi w ręce aparatu, ale również kontrola obrotu walutą. Zwłaszcza w świetle drastycznego podnoszenia podatków, które stają się również elementem zbierania z rynku "nawisu inflacyjnego". 

 

W pustych głowach planistów centralnych to wydaje się możliwe do wykonania i utrzymania, ale to są zwykle zaburzeni ludzie z przerośniętym kompleksem boga, więc to po prostu pieprznie z hukiem. Tym niemniej, wydaje się, że przy skoordynowanej światowo akcji szmacenia walut, żadnych podwyżek stóp nie będzie, skoro zdecydowano się wykorzystać inne mechanizmy kontroli inflacji. 

Przepraszam, czy jest szansa na na mairy na dealera ? W sumie teraz rozumiem dlaczego krypto padło ; )

Edytowane przez Staś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, KolegiKolega napisał:

To czy będzie kolejny lockdown zależy wyłącznie od nieszczepków.

To zależy tylko od ministra zdrowia i polityków (na nich już szkoda przekleństw), a nie od nieszczepków. Nieszczepki to w dużym stopniu wyborcy jedynej partii, więc ich żadne konsekwencje nie spotkają. Moim zdaniem mylisz się i to mocno, bo uwzględniasz jakiś logiczny scenariusz, a decyzje politykerów nie mają z logiką nic wspólnego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.05.2021 o 08:26, Rnext napisał:

żadnych podwyżek stóp nie będzie,

Dzwoni ale nie do końca.

 

Ostatnio natrafiłem na audycje 2 typów/ekonomistów.

 

1 krok to deflacja...czyli zminimalizowanie potrzeb społeczeństwa...co za tym idzie przymus do radości z podstawowych praw.....NO I SIĘ CIESZYMY, BO MOŻNA WYJŚĆ Z DOMU....oszczędzanie na wydatkach społecznych(zdrowie, szkoły, kultura...itd).

 

2 krok....Inflacja.....po przez degręgoladę 'Maurycego' każdy sam podnosi ceny co 'NATURALNIE' spowoduje szybki skok cenowy OGÓLNY....INFLACJA.

 

3 krok....W wyniku inflacji skończy się OSZCZĘDZANIE A zacznie pogoń za fiduciarną obietnicą.....czego wynikiem ma być wzmożony wysiłek produkcyjny oraz zwiększony popyt na dobra....przepływ piniącha ma wzrosnąć....czyli podatki się znowu wkręcą na obroty.....przy zdewaluowaniu długu obligacyjnego/publicznego.

 

JEDNAKOŻ wielu 'Polinów'  jest mocno zmanierowana 30 letnim prosperity.

Zatem kto ma się WKRĘCIĆ na pogoń za fiduciarem?

.....tego ostatniego nikt nie zauważa, biorąc pod uwagę postępujący niż demograficzny.

Edytowane przez Tornado
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, KolegiKolega napisał:

To czy będzie kolejny lockdown zależy wyłącznie od nieszczepków. Według danych na dziś, w całej Polsce w szpitalach jest 5125 pacjentów "covidowych". Jeśli się uda tę liczbę utrzymać poniżej 5000 to żaden następny lockdown nam nie grozi. Jeśli natomiast nieszczepki zaczną się zarażać, a potem dzwonić na pogotowie, że im duszno i żeby ich zabrać do szpitala i tlenem psiknąć pod nosek - to może być różnie. Przy 10'000 zajętych łóżkach zaczniemy słyszeć pomruki, że być może kolejny lockdown będzie konieczny, przy 15'000 zajętych łóżek zacznie się zamykanie biznesów. Tak więc drogi nieszczepku: jeśli nawet złapiesz COVID-19 i zrobi ci się duszno, to pod żadnym pozorem nie dzwoń na pogotowie! Nie daj się zabrać do szpitala, gdzie ci respiratorem płuca rozerwą. Weź sobie amantadynę, powiedz sobie "to tylko tak trochę mocniejsza grypa" i #zostańwdomu

 

Dotychczasowe wydarzenia pokazują dobitnie, że decyzja o lockdownie będzie polityczna, a nie medyczna.

 

Napuścimy rolników na przedsiębiorców. Patrz rolniku, przedsiębiorca sobie odpisuje paliwo, a tobie nie wolno, patrz przedsiębiorco rolnik ma tańsze paliwo bez podatku, a ty płacisz chociaż to koszt. Zaszczepionych na niezaszczepionych. Tych z miasta na tych ze wsi. Itd.

 

Myślisz dokładnie tak jak oni chcą żebyś myślał.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, mac napisał:

To zależy tylko od ministra zdrowia i polityków (na nich już szkoda przekleństw), a nie od nieszczepków.

Dlaczego doszukujesz się teorii spiskowej tam gdzie działa prosty mechanizm?

 

Ćwiczyliśmy to już dwa razy, w październiku/listopadzie 2020 i w marcu/kwietniu 2021. Za każdym razem wyglądało to tak samo, jeśli dojdzie do następnego razu też będzie wyglądało identycznie.

 

Dnia 0 ludzie zaczynają się zarażać. Jeszcze o tym nie wiedzą. Gdzieś tak około dnia +5 znaczna część z nich się źle czuje i idzie do lekarza. Na podstawie wywiadu i objawów, lekarze podstawowej opieki medycznej kierują ludzi na testy - liczba wykonywanych testów gwałtownie rośnie. (To nie jest tak, że minister zdrowia rozsyła do wszystkich lekarzy POZ zaszyfrowaną wiadomość: "od jutra będziecie kierować na testy dwa razy więcej ludzi". Wprost przeciwnie - minister jest tym, który dowiaduje się o zwiększonej ilości testów jako jeden z ostatnich, kiedy już "centrala" zbierze i zsumuje dane z całego kraju. To do lekarzy pierwszego kontaktu zaczyna trafiać dwu- lub nawet trzykrotnie więcej ludzi z objawami, wskazującymi że warto by im test zrobić.) Mniej więcej około dnia +8 są wreszcie wyniki testów i widzimy, że liczba potwierdzonych przypadków rośnie. Minister zdrowia wpada oczywiście w panikę, bo z dostępnych modeli wynika, że należy się spodziewać takiej ilości nowych pacjentów, z którą system sobie nie poradzi. Zaczyna się budowanie szpitali tymczasowych i chaotyczne wprowadzanie lockdownu w dość przypadkowo wytypowanych branżach. Bo o ile zwiększanie dystansu społecznego zawsze działa, o tyle nikt nie ma pojęcia zamknięcie jakich działalności najbardziej ten dystans społeczny zwiększy przy jednocześnie najniższych kosztach całej operacji.

 

Około dnia +15 zaczyna się następny etap. Większości zakażonych udaje się mniejszym lub większym trudem przechorować i ich stan się poprawia. Wkrótce będą sobie mogli zrobić powtórne badanie i zarejestrować się jako ozdrowieńcy. Niestety, u 1 na 10 nie tylko, że nie ma żadnej poprawy, ale nawet następuje pogorszenie stanu. Rodzina dzwoni po pogotowie i zaczynają się zapełniać oddziały szpitalne. Tlen pod nosek, słowa pocieszenia dla rodziny że "robimy co możemy" i "tutaj ma najlepszą opiekę". I rzeczywiście, po trzech tygodniach, około dnia +35, 4 z 5 przywiezionych do szpitala zostaje z niego wypisanych, w lepszym lub gorszym stanie ogólnym, mniej lub bardziej wycieńczonych chorobą. Pozostali też zaczynają opuszczać szpital, tylko innym wyjściem. Krzywa zgonów idzie w górę.

 

Około dnia +50 cykl się kończy. Kto miał przeżyć ten przeżył i wyszedł ze szpitala, komu nie było to pisane to też go ze szpitala wywieźli. Krzywa zgonów opada.

 

Tak więc jak widzisz rola ministra zdrowia jest tutaj czysto mechaniczna. Dnia +8, kiedy wzrasta liczba potwierdzonych przypadków, minister zdrowia wpada w panikę. Każdy minister zdrowia, w każdym kraju (w miarę cywilizowanym). Bo minister zdrowia jest odpowiedzialny za to, żeby mu się wszyscy pacjenci w szpitalach pomieścili. Ktokolwiek by nie był ministrem zdrowia, zareaguje tak samo - choćby tylko dlatego, że chce pozostać na stołku.

 

Scenariusz jest zawsze ten sam:

Dzień 0 - zaczyna się fala zakażeń, ale jeszcze nikt o tym nie wie.

Dzień +5 - liczba testów rośnie

Dzień +8 - liczba potwierdzonych przypadków rośnie. Panika. Projekty lockdownu.

Dzień +15 - szpitale zapełniają się

Dzień +35 - koniec szczytu obłożenia szpitali, wysoka liczba zgonów

Dzień +50 - po zawodach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.