Skocz do zawartości

10 lat później...


Mordimer

Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, Staś napisał:

ona mnie raz na jakiś czas wpędza w poczucie winy, raz na miesiąc może, jak przebywamy razem. Raz, jeden raz, a i tak jej tłumaczę, co zrobiła na nieświadomce i do czego to może doprowadzić, do zniszczenia naszej przyjaźni i ona ogarnia, słucha i dopytuje, dlaczego tak, a nie inaczej. I dochodzimy do wniosku, że odpalił się jej jakiś automatyzm, nie kontrolowała tego.

Potwierdzam, żona na pytanie czemu psuje jak jest miedzy nami akurat dobrze mówi, że to tak samo z siebie jej się wysrywa. :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Śmiechy, że w tym temacie wypowiadają się głównie goście koło 40stki a to samo można powiedzieć już dzisiaj o moich równolatkach (28) a przynajmniej o większości.

 

Zajebisty temat @Mordimer

Po 30-stce większość nieogarnięty ma juz przejebane, ogarnięci dopiero łapią o co chodzi i zaczynają się zastanawiać co tu się odwaliło.

 

@Carl93m dopiero teraz tknęło mnie to jak młode nauczycielki robiły szambo w technikum (jeszcze wtedy technikum z dobrym poziomem). Dopiero przy końcówce jak zmężniałem mogłem liczyć na ich pobłażliwość.

Edytowane przez Mordimer
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Staś napisał:

Ufff przeczytałem . Dużo wzniosłych słów , jak by powiedzieć 0 -1 Moim zdaniem jest troszkę inaczej, część facetów bierze sobie super piękna kobietę - coś jak ferrari na kredyt. Po czasie przychodzi rata balonowa no i cóż trzeba wszystko odłożyć na bok i dygać na tą ratę. W takim uproszczeniu to widzę. Myślę sobie że lepiej brać kobietę która nie ma nad nami przewagi, wtedy i raty do banku są niskie i masz czas dla siebie  cokolwiek tam działasz.

 

To nie są żadne wzniosłe słowa. Tak po prostu wygląda normalność. A zwykła normalność urasta już w tych czasach do rangi jakiejś niesamowitości. Poza tym wypierdoliło mnie energetycznie, więc bierz poprawkę 😆 Czuję moc człowieku xD

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Personal Best napisał:

 Taki jeden z drugim wytresowany cuckold sam zaraportuje swojej myszce (myszy raczej) "a wiesz ten zwariowany Personal powiedział mi że..." 

 

DOKŁADNIE!!!

 

Właśnie przez to rozleciało się większość moich relacji. Za długie języki kuków, którzy muszą wszystko co do joty raportować myszkom.

 

To jest obrzydliwe jak dorosły facet wraca z dworu i zwierza się myszce jak małe dziecko ze wszystkiego w co się bawił, kto co powiedział, kto co zrobił - oczywiście w drugą stronę to tak nie działa, one tylko słuchają, same nie są zbyt wylewne no i oczywiście skracają im smycze....

  • Like 10
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bullitt napisał:

No dobrze, ale czy cisi i spokojni mają cokolwiek w życiu poza dobrą pracą?

Tu też racja, bo o ile są przypadki cichy i spokojny który wygrywa wszystko to jednak większość to cichy i spokojny dalej ma chujnie z laskami.

2 godziny temu, Bullitt napisał:

rzeczywiście troszkę się wyrobił, ma dobrą pracę, dobrze zarabia, ale co z tego skoro dalej jest łajzą życiową,

No jak ma te rzeczy które wymieniłeś to w moim rozumowaniu nie może być łajzą życiową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Generalnie - nie znam faceta, któremu małżeństwo podniosłoby status materialny / lepiej wygląda / ma więcej energii

Idealne podsumowanie praktycznie wszystkich wątków damsko-męskich. Chyba sobie pierdolnę magnes z tym tekstem i powieszę na lodówkę xD

  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

Może się również po prostu trochę zestarzeli?

Wszyscy się starzejemy, po prostu "wybrali" taki styl życia. To są moje spostrzeżenia, trochę jest mi żal bo kawałek życia z nimi spędziłem, wybrali taką nie inną drogę życia.

Trudno ich nazwać moimi dobrymi kumplami bo widzę ich raz na rok, czasami pogadamy przez telefon.

Proza życia.

@mac w kryzysie nie liczę na nikogo - chyba tylko na rodziców ewentualnie na kumpla. Ostania kobita z którą się spotykałem jak usłyszała, że złapałem kontuzję (nawet nie wspominałem) zaczęła grymasić, to było po haju emocjonalnym, jak motylki fruwały latała jak głupia i przykładała kompres,robiła masaż itp. Mnie to nie dziwi i nie mam pretensji kobieca natura, póki masz wartość lub rokujesz jesteś na piedestale.

 

@Król Jarosław I dzień bez złożonego meldunku jest dniem straconym. Nawet będąc młodym widząc to łapałem zdziwko i obrzydzenie na takie sytuacje, kwintesencja zniewieściałego chłopa.

Edytowane przez Mordimer
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, maroon napisał:

bombelki

 

5 godzin temu, Zbychu napisał:

dzieci

Hola, hola.

Gdyby nie my rodzice nie mielibyście młodych lasek do ruchania, bo skąd by się brały? Z przysłowiowej kapusty czy bocian by przynosił?:D

Bylibyście na łasce lub niełasce podstarzałych starych panien, rozwódek oraz gumowych lalek.:D

 

Więc tak mocno krytycznie nie podchodźcie do rodzicielstwa.

 

 

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mac napisał:

Pomyśl, trenujesz X lat, żeby nagle przestać i sprowadzić się do roli domowego misia z piwnym bebzonem. Przecież to jakaś pomyłka. Tu nie ma usprawiedliwienia, tylko trzeba pas wyciągać i po dupie lać.

Bo widzisz @mac jest taki moment, że kobieta inspiruje, a relacja dodaje skrzydeł. Jest też taki moment, że te skrzydła są ucinane, nierzadko przez bierność lub próby dominowania sytuacji przez kobietę.

Kwestia nie tego czy wchodzić z babą w relację, ale to kiedy wejść i kiedy wyjść.

 

Aż mi się przypomina żart, co ma wspólnego spalony chleb i kobieta w ciąży :P

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Król Jarosław I said:

 

To jest obrzydliwe jak dorosły facet wraca z dworu i zwierza się myszce jak małe dziecko ze wszystkiego w co się bawił, kto co powiedział, kto co zrobił - 

Przyjeżdża kiedyś klient na moto, z żoną. 

 

Ogląda, oczy się świecą. 

 

Odwraca się do myszki i ten stres i błaganie w głosie:

 

"To co kochanie, MOGĘ kupić??

24 minutes ago, Brat Jan said:

 

Hola, hola.

Gdyby nie my rodzice nie mielibyście młodych lasek do ruchania, bo skąd by się brały? Z 

Jak dorosną do wieku konsumpcyjnego te 12-13 latki zapatrzone w smartfony, to ja nawet bym patykiem nie dotykał. 

 

Jednakowoż faktem jest, że większość to będą dobre, łatwe dupodaje wychowane przez telefony, ulicę i mamusie zawód "mama". 🤔

 

Dla mnie to już nie ten wiek. 😁

 

Niemniej są coraz częstsze przypadki, że taka 10-latka "dla żartu" zgłasza, że "ten pan mi pod sukienkę zaglądał". Jak będzie miała 21, to nie będzie miała żadnych skrupułów, żeby faceta zniszczyć. For fun i bo tak. 

 

Pod rozwagę dla młodszego pokolenia. 

  • Like 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, maroon napisał:

Przyjeżdża kiedyś klient na moto, z żoną. 

 

Ogląda, oczy się świecą. 

 

Odwraca się do myszki i ten stres i błaganie w głosie:

 

"To co kochanie, MOGĘ kupić??

DZIĘKI QRWA! Teraz muszę wyjść z domu i iść 15 km do innego miasta piechotą by to rozchodzić, dzięki człowieku.. cytując Kwiat Jabłoni "Dzisiaj późno pójdę spać"...

be7.jpg

9 godzin temu, Mordimer napisał:

Programowanie społeczne utwierdza ich w roli jakiej się znaleźli, na mnie spoglądają dziwnie i dalej wypytują czemu nie mam żony, nie rozumieją że mi taka droga nie odpowiada.

Ale qrwy z nich podświadomie, zazdroszczą ci i chcieliby cię zrównać do siebie, pewnie nawet sobie z tego nie zdają sprawy...

To tak jak ćpun chce uzależnić kogoś i zrobić z niego ćpuna by się sam w swoim uzależnieniu nie tułał.. :(

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

Ale qrwy z nich podświadomie, zazdroszczą ci i chcieliby cię zrównać do siebie, pewnie nawet sobie z tego nie zdają sprawy...

To tak jak ćpun chce uzależnić kogoś i zrobić z niego ćpuna by się sam w swoim uzależnieniu nie tułał.

No przecież mechanizm shittestowania to często jest nieświadomy myk*

Popatrz: jeśli oni chcieliby być w podobnej sytuacji, a nie mogą, mniejsza samoświadomość i włącza się racjonalizujący autopilot klasy "pies ogrodnika".

 

*i być może sygnał, że dana osoba jeszcze nie za dobrze czuje się z tym, że tej żony nie ma.

@Mordimer jak to jest? Jesteś w tym temacie uziemiony (100% pewny, ale pewny z siebie, a nie z tego, że gdzieś przeczytałeś, że to sensowna opcja) czy jednak chciałbyś gdzieś tam w głębi mieć tę żonę, gdyby była naprawdę fajna, spoko i w ogóle cud-miód? 🤔

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

Ale qrwy z nich podświadomie, zazdroszczą ci i chcieliby cię zrównać do siebie, pewnie nawet sobie z tego nie zdają sprawy...

To tak jak ćpun chce uzależnić kogoś i zrobić z niego ćpuna by się sam w swoim uzależnieniu nie tułał.. :(

Nie ma co się tym przejmować takim zachowaniem.

Ja mam źle, ty też musisz - takie postępowanie także wpłynęło, na to że nie utrzymuje z nim stałego kontaktu. 

Zmiana towarzystwa które nie ciągnie w dół, a do góry to jedna z kluczowych rzeczy które dobrze wpływa na higienę życia i rozwój.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą żoną w Polsce to głównie chodzi o to że to jest KOMPLETNIE NIEATRAKCYJNE w Polsce.

W takim starożytnym Rzymie pan domu był władcą życia i śmierci. 

Cytat

Ojciec decydował o życiu lub śmierci nowonarodzonego dziecka. Do niego należało też podejmowanie decyzji o zapobieganiu ciąży, o usunięciu płodu, czy porzuceniu dziecka. Te „zasady„ przestały być legalne dopiero wraz z rozpowszechnieniem się moralności chrześcijańskiej. W dawnym Rzymie, kiedy rodziło się dziecko, ojciec podnosił je z ziemi, brał na ręce i pokazywał w ten sposób, że je uznaje i nie porzuci. Jeśli tego nie uczynił, oznaczało to, że na świat nie przyszło nowe dziecko, nowy potomek. Takiego noworodka porzucano pod drzwiami domu lub na śmietniku. W Grecji najczęściej porzucano dziewczynki (w 1 roku p.n.e jeden z Greków pisał w liście do żony: „Jeśli będziesz miała dziecko, zostaw je przy życiu, gdy to będzie chłopiec, a gdy dziewczynka, porzuć ją„.) Rzymianie najczęściej porzucali lub topili dzieci z wadami wrodzonymi oraz dzieci córek, które ”zbłądziły”.

Wiem - to okrutne i to bardzo.

Cytat

Początkowo małżeństwo nie miało wiele wspólnego z moralnością. Zmieniło się to jednak już w I wieku n.e. Cesarstwo nałożyło na obywateli (zwłaszcza mężczyzn) wymóg panowania nad sobą, przestrzegania reguł i praw. Małżeństwo musiało więc zacząć nosić znamiona moralności. Z czasem, moralność małżeńska stała się moralnością obywatelską. Duży wpływ na to miał stoicyzm. W „nowej moralności„ małżonka nie była dla męża tylko narzędziem do rodzenia dzieci i pomnażania majątku. Żona stała się przyjaciółką, ”dozgonna towarzyszką”. Powinna była ona jednak być posłuszna mężowi, gdyż ich relacje w dalszym ciągu przebiegały na linii szef (mąż) – podwładny (żona). Małżeństwo było też obywatelskim obowiązkiem. Mężczyzna powinien był się żenić, aby mieć dzieci, czyli prawowitych potomków.

Świetnie to wygląda w serialu Rzym gdzie Vorenus mógł robić ze swoją żoną co mu się żywnie podoba... a ona ze strachu przed jego gniewem (bo się zbrzuchaciła z innym) rzuciła się z balkonu...

 

W Polsce mieć dzieci i żonę jest kompletnie NIEOPŁACALNE dla mężczyzny... Najpierw niech zmienią SKOSTNIAŁE prawo z PRL - wtedy można o czymś mysleć...
To tak jakby świadomie np wsadzić rękę do turbiny i się dziwić że ci rękę upierdoliło XD

 

@Mordimer Ja mam brata ciotecznego który ma synów z dosłownie wielorybem i jak on mi gada czasami to aż kurwa słuch wyłączam bo pieprzy takie głupoty że głowa boli XD No po prostu wstydu ci ludzie nie mają, wyglądają jak gówno, mają gówniane życie a doradzają jakby to miało jakiekolwiek znaczenie XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, lync napisał:

 

@Mordimer jak to jest? Jesteś w tym temacie uziemiony (100% pewny, ale pewny z siebie, a nie z tego, że gdzieś przeczytałeś, że to sensowna opcja) czy jednak chciałbyś gdzieś tam w głębi mieć tę żonę, gdyby była naprawdę fajna, spoko i w ogóle cud-miód? 🤔

Znajomość natury kobiety wyklucza umowe cywilną zwaną małżeństwem. Co nie zmienia faktu, że nie możesz stać się typowym "oświeconym" który uważa że każda kobieta to chodzące zagrożenie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

15 minut temu, Mordimer napisał:

Znajomość natury kobiety wyklucza umowe cywilną zwaną małżeństwem. Co nie zmienia faktu, że nie możesz stać się typowym "oświeconym" który uważa że każda kobieta to chodzące zagrożenie.

Tajemnica to Twoje drugie imię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

 

DOKŁADNIE!!!

 

Właśnie przez to rozleciało się większość moich relacji. Za długie języki kuków, którzy muszą wszystko co do joty raportować myszkom.

 

To jest obrzydliwe jak dorosły facet wraca z dworu i zwierza się myszce jak małe dziecko ze wszystkiego w co się bawił, kto co powiedział, kto co zrobił - oczywiście w drugą stronę to tak nie działa, one tylko słuchają, same nie są zbyt wylewne no i oczywiście skracają im smycze....

EEE nie, to też zależy, ile ja pamiętam sytuacji w stylu:

Na spotkaniu:
- O Kasia, ale masz śliczną sukienkę, super. O, a jakiego masz przystojnego faceta. Gdzie wyrwałaś takie ciasteczko kochana? 

W domu:
- Widziałeś tą Kaśkę? Ale się spasła. Zawsze miała tendencje do tycia, no ale żeby aż tak. A ten jej chłopak co on w niej widzi? Pewnie jakiś desperat, widać że tak nie za bardzo się udzielał w towarzystwie "bla bla bla". Ciekawe kiedy z nią zerwie.

3 godziny temu, BlacKnight napisał:

Tu też racja, bo o ile są przypadki cichy i spokojny który wygrywa wszystko to jednak większość to cichy i spokojny dalej ma chujnie z laskami.

No jak ma te rzeczy które wymieniłeś to w moim rozumowaniu nie może być łajzą życiową.

 

  

6 godzin temu, Bullitt napisał:

No dobrze, ale czy cisi i spokojni mają cokolwiek w życiu poza dobrą pracą? Coś z tego mają naprawdę? Znam też takich, jeden z moich kolegów, rzeczywiście troszkę się wyrobił, ma dobrą pracę, dobrze zarabia, ale co z tego skoro dalej jest łajzą życiową, nic z życia nie ma tak naprawdę. Nie chodzi tylko o baby, ale tych też nie ma. 



No dobra, ale po co jedziemy takimi schematami na tym forum. Co to znaczy łajzą życiową? Bo nie rucha? Panowie, trochę powagi. Przecież to są prymitywne wyznaczniki społeczeństwa, którymi posługują się ludzie nieogarniający automatów nimi sterujących.
- super gość = wysoki przystojny ruchacz
- spokojny gość mający problemy z kobietami = łajza.
Masakra, jak można mieć takie prymitywne skale oceniania.

Jeżeli gość ma super stabilną pracę i brak kobiet i zainteresowania od nich (ale też wiedzy o tym jak z nimi postępować) to już ma lepsze życie niż 90% polaków, jak nie europejczyków. Co mają niby lepszego ci wszyscy inni: biedni/bogaci (nie ważne) - ale goście z powodzeniem (i bardzo często zaślepieni - brak wiedzy o pułapkach kobiecego drapieżnika)? Kłótnie, dramaty, marnowany czas przed telewizorem? Wysłuchiwanie narzekań jak to chłopak Kaśki zabiera ją w tym roku na Zanzibar, potem jadą na Bali i jeszcze Madagaskar? A miś co, nawet do drogiej restrauracji go nie stać, no i remont by wypadało zrobić, ale już jest kredyt na mieszkanie i samochód, trzeba trzeci kredyt wziąć i drugi etat... No naprawdę, godne pozazdroszczenia życie tych "nie-łajz".

Przecież właśnie cały wątek jest o tym, że ci cali "fifa-rafa" podrywcze z powodzeniem i tak często kończą pod pantoflem. Kobiety im pokazują jacy z nich wielcy podrywacze (a tak naprawdę przecież podryw nie istnieje - bo to zawsze kobieta ma ostateczne słowo i to ona wybiera, a facet największy alfa jest na łasce = decyzji kobiety), im rośnie ego, wydaje im się, że oni w związku to w ogóle są super i znają kobiecą romantyczną naturą (rodem z filmów) i nawet nie wiedzą, kiedy wpadają pod pantofel (tak zwana habituacja - drobna zmiana każdego dnia, że nawet nie zauważają, kiedy z typa 100% dominującego alfa stają się uległymi) a kobieta potajemnie realizuje swoj plan. Cyk dziecko. Cyk szybko obrączka. Cyk ślub. A potem z grubej rury - cyk tycie, narzekanie, uprzykrzanie życia, rozwód. I co tym gościom pomoże fakt, że w liceum przebzykali 5 najlepszych lasek? No wątpię. Te "ciche" łajzy może i nie mają ruchania, nie mają super kumpli, ale mają święty spokój. Tylko do tego trzeba dojrzeć, żeby to docenić. Młodemu facetowi 20+ automatycznie będzie wydawać się, że prawdziwy, męski facet to ten ruchacz lub w związku z fajną laską, a skoro on kobiet nie ma - to coś z nim jest nie tak. Po 30-40, gdy zaczną się fala rozwodów i zobaczy, że jego "łajzowaty" charakter go uchronił przed nieszczęściami - to szybko się role odwrócą.

Taki przykład wam dam - komputerowi gracze, w czasach nastoletnich. Często nazywani właśnie "łajzami". Typowe narzędzie kontroli. Grasz całymi dniami w gry, przegrywie? Zauważcie kto tak często gada? Panie. Tylko czy to na pewno chodzi o fakt grania? Bo równie dobrze możemy podstawić typa, który całymi dniami czyta książki o fizyce. Też będzie wtedy nieatrakcyjnym odmieńcem. Czy może chodzi o to, że takie osobniki mimo iż dla pań nieatrakcyjni seksualne, to wyłamali się ze schematu. Bo po prostu - robią to co lubią, robią to co sprawia im przyjemność - chociaż granie całymi dniami zbyt pożyteczne nie jest, a wręcz szkodliwe. Ale co robi "dobry, nieświadomy rówieśnik" - przeciwieństwo "przegrywa". Albo taki koleś, co przestał grać i teraz zaczyna "dobre życie"?
- gra w piłkę (żeby przypodobać się paniom)

- chodzi na siłkę (żeby przypodobać się paniom)

- tańczy (żeby przypodobać się paniom)

- kupuje samochód, motocykl i szpanuje na nim - oczywiście nie dlatego, żeby przypodobać się paniom i kumplom, na pewno nie chodzi o to :)
- rezygnuje z siebie, żeby przypodobać się paniom i jednocześnie wpisać w schemat - bycia atrakcyjnym samcem dla pań. Większość gości nawet nie musi tego lubić, no ale przecież tak trzeba. Bo są tresowani odruchem pawłowa, że jak będą robić te rzeczy to zyskają (pozorny) podziw, (chwilową) akceptację, (częściową) atrakcyjność i powodzenie (do czasu zmięknięcia - tj "poważnego" związku - potem przyjdzie zapłącić za to fajną cenę w postaci alimentów czy uprzykrzania życia)

I nie gadajcie mi bzdur, że ten wzrorowy 18 - latek zaślepiony bluepillem i chęcią posmakowania cipki - rozwija się dla siebie i robi te wszystkie fajne, promowane przez panie czynności - tylko dla samego siebie. Ta jasne, na pewno

Te "przegrywy" przynajmniej mają jaja robić to co lubią, są autentyczni. Ale nie wpisują się w jeden, jedyny, najsłuszniejszy schemat. Więc trzeba ich skarcić, wykluczyć społecznie, ale dać im podpowiedź:  "przejdź na jasną stronę mocy, rób to co atrakcyjne dla pań!". A co robią ci oświeceni, wzorowe nastolatki? Wszystkie "normalne" czynności, żeby tylko przypodobać się kobietom. No więc kto tu de facto jest większym frajerem? Bo z mojej perspektywy nie ten osobnik zwany przegrywem, który robi to co chce i nie podąża za tym, co ma wpojone. Ale kobietom i zapewne niektórym z was też zostało wpojone, że jak facet w młodym wieku woli spędzać czas na grach czy innych zainteresowaniach, które nie wzbudzają podziwu u kobiet - to jest z nim coś nie tak i trzeba mu nagadywać, że powinien rzucić gry/układanie znaczków czy cokolwiek co lubi robić (ale nie buduje to jego atrakcyjności) i zacząć robić męskie rzeczy budzące podziw u kobiet - piłka nożna, siłownia, kupno samochodu, motocykla za pierwsze pieniądze. Tak nas schematami karmiono. 

56 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

To znaczy po prostu że jego żona jest MONSTRUALNA XD Jak GODŻILLA XD XD

Panie - zapamiętaj sobie - Kobieta z bardzo fajnym charakterem potrzebuje dużego ciała, żeby pomieścić swoje piękne wnętrze :) 
 Te chude modelki mają po prostu kiepski charakter = brzydkie wnętrze, więc mogą sobie pozwolić na bycie chudymi.

  • Like 9
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.