Skocz do zawartości

Nie należy pomagać nikomu


Rapke

Rekomendowane odpowiedzi

Pośrednio temat dotyczy trochę dziecka, nie mojego, ale jednak. Nie bardzo wiedziałem gdzie umieścić temat, ale czuje się tak wymięty, wykorzystany i rozjechany walcem, że muszę gdzieś dać upust swojemu wkurwieniu. 

 

Nie wdając się w szczegóły jakiś czas temu znajomym przytrafił się wypadek w domu z dzieckiem w roli głównej, bardzo poważny. Dziecko wymaga długiej rehabilitacji, kosztownego leczenia itd. 

Z uwagi, że sam mam syna w podobnym wieku i utrzymywaliśmy dosyć dobre kontakty zaproponowałem pomoc w postaci oferty pracy dla "kolegi" (prowadzę dwa odrębne interesy aczkolwiek nieco ze sobą powiązane). Koleszka nie pracował w miejscu gdzie jego zarobki pozwalały by zaspokoić potrzeby związane z leczeniem więc się głupi zlitowałem ciesząc się jak dziecko że pomagam. Nie mogę w tym temacie powiedzieć złego słowa bo wywiązywał się ze swoich obowiązków. 

Nasze baby też nawiązały jakiś kontakt po czym moja połówka również wyszła z pomocą w postaci specjalisty lekarza w swojej rodzinie (oczywiście pomoc nieodpłatna :) ) No i tak pomoc trwała do dziś. Oczywiście bez zbędnego "dziękuję", co tam. Pomaga się bezinteresownie...

 

Dziś doszło do kłótni między Paniami, paszkwil kolegi wyrzucił mojej kobitce że ja kolegę wykorzystuje, żeruje na tym że ma potrzeby finansowe, wynajduje mu nadprogramowe zajęcia (za które miał oczywiście dodatkowo płacone, ale to wg tego pasożyta chyba sprawa mało istotna), a tak w ogóle to "obeszło by się bez naszej pomocy i oni nie będą wdzięczni nikomu za nic do końca życia i nie będą dawali sobą pomiatać" - jak to usłyszałem to krew mnie zalała. 

 

Jestem wybuchowym człowiekiem i po godzinie od tej wiadomości byłem w firmie by w burzliwy sposób pożegnać się z "kolegą". 

Czuje się teraz w ch*j źle, nie mam słów by to opisać. Jeszcze przez pewien czas było mi go szkoda i trochę żałowałem swojego zachowania, bo w tym gniewie nawet nie dałem gościowi dojść do słowa. Ale po namyśle, rzeczywiście NIGDY nie usłyszałem głupiego dziękuję. Moja kobieta która również się w pewien sposób zaangażowała w także. 

 

Niektórzy nawet nie zasługują na współczucie...

Rzygać mi się chce na ludzką podłość. 

Nigdy już nikomu nie pomogę, nigdy., choćby skały srały jak to się mawia. 

 

Dziękuje za uwagę, 

Rapke. 

 

Edytowane przez Rapke
  • Like 10
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pomaganiem to jest tak: Pomagaj ale gdy cie to niewiele kosztuje, albo mimochodem. Jeśli wymaga to większego wysiłku pomagaj tylko zaufanym ludziom. Obcy skorzysta z pomocy i wgniecie cie w ziemię dla samego faktu widzenia cie rozdeptanego. 

 

Drobne uprzejmości i drobna pomoc ma wieksze znaczenie niż się komus wydaje i to dzięki niej buduje się zaufanie. Wielka pomoc obcym zwykle traktowane jest jak frajerstwo. I z pewnego punktu widzenia nim rzeczywiście jest.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rapke

Wściekasz się a oni są po prostu nieświadomi. Ich ego nie pozwala im przejrzeć na oczy. Są jak zwierzęta. Czy warto obrażać się na zwierzęta, bo zachowują się tak jak stworzyła je natura?

Zależy Ci na znajomości z tym kolegą, to widać. Stąd twoje oburzenie. I inne emocje.

Osobiście nie skreślałbym go całkowicie. Na pewno póki będzie pod wpływem myszki, nie oczekiwałbym też za dużo. 

 

Nie chcesz nikomu pomagać. Wróć do tego gdy opadną emocje. Może zmienisz zdanie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to wyglada następująco. Panie się pokłóciły (najprawdopodobniej na temat owej pomocy - "My wam pomagamy a wy do nas taaaak? Koooo??") i się zaczeło między paniami. Typ stanął w obronie swojej i wtedy wchodzisz ty cały na biało i ratujesz swoją niewiastę z opresji zwalniając typa i wchodząc na ścieżkę wojenną. Tak to widzę. I coś mi sie wydaje że mam rację ;)

Edit: Dobra może sie mylę :D 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest prosta metoda: jeżeli pomagasz, nie oczekuj niczego w zamian. Wtedy będziesz rzeczywiście mógł powiedzieć, że to z czystego altruizmu i dobroci serca (albo chęci, by poczuć się lepiej, kij chuj). Chyba że stawiasz jakieś warunki, wtedy co innego - druga strona zobowiązana jest je spełnić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykra sytuacja. Z drugiej strony powinieneś wybaczyć, pozamykać sprawy i zająć się sobą. Czasami trzeba powiedzieć trudno. I @Rapke chyba sam nie rozumiesz, dlaczego pomogłeś. To już tłumaczę. Ty pomocą "zainwestowałeś" w człowieka, w ludzi, co mogło się przełożyć na przepiękną przyjaźń do końca życia. W tej sytuacji przejebałeś inwestycję, ale to dobry ruch, czyli pomoc, tylko może coś źle zoptymalizowałeś, albo trafiłeś na chujów.

 

ALE.

 

Opłaca się pomagać, wspierać, inspirować, bo nigdy nie wiesz, skąd nadejdzie ten właściwy, ten przyjaciel, z którym poczujesz się, jak rodzina. Odkryjesz kogoś, kto był ci przeznaczony, a nawet o tym nie wiedziałeś. Dokładnie tak działam w życiu. Nie żałuję, że straciłem kilka razy hajs, że kilku klientów mnie oszukało za dawnych lat, że ludzie mnie w chuja zrobili. Znalazłem w końcu przyjaciół, pięknych ludzi, którzy mnie doceniają, a ja ich i zrobiłbym dla nich wszystko.

 

Inwestycja stary. Pomoc to opcja wejścia na wyższy poziom. Jeżeli ten człowiek nie rozumie, albo coś to mówisz trudno. To tylko zwykła inwestycja. Raz się traci, a raz można zyskać. Wiem, w jakim szoku jesteś, bo to ogólnie niemiła sprawa, natomiast spójrz bardziej obiektywnie na szersze tło budowania "prawdziwych" relacji.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Rapke napisał:

@Trevor @Gościu

No nie nakłamała, byłem w domu przy ich rozmowie przez telefon 😆

 

Ale za okazana pomoc należy się szacunek, już nie będę idealizował o podziękowaniu. Tyle w temacie. 

Rozumiem, że to było na głośnomówiącym, ale nie znasz zapewne całej ich wcześniejszej komunikacji.

Powinieneś jednak zapytać kolegę czy również tak uważa jak jego kobieta.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, zychu napisał:

 altruizmu 

Śmiesznie brzmi to słowo, szkoda tylko że nie istnieje. Istnieje egoizm zły i dobry. Źly to wykorzystanie kogoś do własnych celów. Dobry egoizm to jest właśnie altruzim, pomoc bezinteresowna, wolontariat. Czyżby? To ze faktycznie ktoś pomagając nie oczekuje niczego materialnego w zamian, ale taka osoba nie robi tego dla drugiej osoby, która potrzebuje pomocy. Taka osoba pomaga, żeby poczuć się lepiej i sobie powiedzieć "ale jestem zajebisty, dobry człowiek, dobry uczynek, pójdę do nieba, bo pomogłem". Pomógł dla siebie, a nie dlatego, ze ktoś potrzebował pomocy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co: Ja w kilku zdaniach opowiem Ci pewną swoją historię. Dwa lata chorowałem na nerki, niby nic poważnego ale konowały to bagatelizowały i pomagały mi tylko objawowo a nie zwalczały źródła. Bujałem się tak dwa lata od lekarza do lekarza, nie brałem też na to zwolnienia choć moja sprawność i ogólna forma była coraz gorsza, na psychę też mi siadło.

Aż wieści o moim zdrowiu doszły do prezesa firmy. Prezes jak to prezes - inna liga, inny pułap inne znajomości. Kazał przynieść mi papiery z mojego leczenia, wyjął telefon, przy mnie wykonał jeden telefon nawet do końca nie wiem do kogo - po dwóch tygodniach miałem zabieg (robiony w ramach procedury jednodniowego pobytu w szpitalu). Zabieg którego lekarze odmawiali mi dwa lata... Po wszystkim poszedłem do prezesa, dałem mu dobrą łychę i pracowałem dalej jak do tej pory.

W miedzy czasie zauważyłem, że w pracy traktowany jestem źle: dostaje coraz dziwniejsze zadania i wszystko zmierza w stronę chłopca na posyłki. W którym momencie serio chcieli zrobić sobie ze mnie chłopca na posyłki - wcześniej takich zapędów nie mieli. Jaki był finał historii? zwolniłem się. Wszyscy w szoku a prezes na to: "zwalniasz się a ja Ci pomogłem, nie wiedziałem, że tak mocno Ci te zadania uwłaczają".

Najdroższe rzeczy są za darmo jak to mówią - zastanów się, czy oby taki kazus nie zaszedł choć częściowo i u Ciebie bo taka może być druga strona tego medalu.

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zbychu - typowy cynizm. Znam ten argument, ale nie traktowałbym go jako reguły. Egoizm z definicji jest zły - to robienie sobie dobrze czyimś kosztem. Jeżeli robisz sobie dobrze, nie krzywdząc innych, wtedy już nie jest to egoizm. Ludzie empatyczni pomagają ze współczucia, nie z kalkulacji. Oczywiście nie ma świętych na tym świecie (chyba), więc komuś możesz pomóc zupełnie bezinteresownie (tracąc czas, nerwy i nie licząc na nic w zamian), a komu innemu powiedzieć "spier...!". Wysuwasz tezę, której ani nie udowodnisz, ani nikt nie obali, zatem... :)

 

 

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi chodziło o sytuację, gdy ktoś z poziomu pomaga bezinteresownnie. Bezinteresowność wskazuje na brak jakichś materialnych korzyści, ale pomija aspekt motywacji. Po co ktoś komuś pomógł? Ja jestem przekonany, że ludzie pomagają nie dla faktu pomocy, tylko dla łechtania własnego ego. Nie wierzę w to, że ktoś pomaga komuś bo ten potrzebuje pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Zbychu napisał:

Nie wierzę w to, że ktoś pomaga komuś bo ten potrzebuje pomocy.

Zdarzało się - nie czuję się z tego tytułu lepszy, czasem nawet zastanawiałem się - co jest ze mną nie tak? Przecież większość machnęła by ręką. Można by ten temat ładnie rozwinąć, odwołując się np. do psychologii ewolucyjnej - ale za cienki jestem, aby się tu produkować. W każdym razie, nawet największe bezinteresowne poświęcenie można na polu którejś z nauk sprowadzić do prostego biologicznego mechanizmu, wg którego jednak nie jest to bezinteresowne poświęcenie. :)

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co opisałeś wynika, że to kobita twojego kumpla narobiła syfu a ty podszedłeś do sytuacji zbyt emocjonalnie.

Teraz, być może po czasie gdy opadły emocje szarpie cię poczucie winy bo czujesz, że ten chłop nie zawinił.

Na twoim miejscu wyjaśnił bym sprawę.

Co do pomagania innym cóż nigdy nie wiesz na kogo trafisz.

Ludzie w większości w XXI wieku gdzie jest wysyp wszelkich zaburzeń narcyzm, borderline, psychopatia czy psychiczne,

nie licz i nie oczekuj, że ktokolwiek będzie wdzięczny za pomoc ba nawet w bezczelny sposób ludzie tacy potrafią

wykrzyczeć Ci w twarz, że to twój zasrany obowiązek bo oni są pokrzywdzeni przez los a tobie dobrze się powodzi.

Kolejna sprawa jak rozpoznać osobę wdzięczną to proste po niedługim czasie sama będzie chciała się odwdzięczyć

dodatkowo będzie jej głupio, że marnuje twój cenny czas, środki, obarcza problemami.

Wielokrotnie sam się przejechałem na takich relacjach gdzie biznes miała tylko ta druga strona a tak nie powinno być.

Dodatkowo byłem oczerniany przez tych ludzi w danej grupie społecznej i narobiłem sobie wrogów.

Żyjemy na planecie gdzie za każdą usługę należy się zapłata bo nic nie ma za darmo.

Mamy określony czas na tym świecie i nie mamy obowiązku tracenia go na ludzi, którzy nas wykorzystują.

Dlatego osobiście mam kilka zasad pod żadnym pozorem nie pożyczam pieniędzy zawsze w takich sytuacjach mówię, że od tego jest bank.

Nie żyruje pożyczek czy kredytów, nie daję się namawiać na interesy czy to w rodzinie czy wśród znajomych.

Omijam ludzi, którzy biorą mnie na litość, poczucie winy czy biedę bo wiem, że mam do czynienia z pasożytami.

Każdy coś od ciebie chce i ty powinieneś zadać pytanie w drugą stronę co dostanę w zamian i czekać na reakcję wtedy wiesz z kim masz do czynienia.

Są ludzie też tacy, na których ty trafiłeś, że za pomoc po prostu mogą cię nienawidzić bo to dla nich pewnego rodzaju wstyd, upokorzenie, że sami

nie potrafili o siebie zadbać, czegoś nie umieli, wiedzieli.

Reasumując pomagaj tym co się odwdzięczają, zaufanym ludziom, którzy sami oferują pomoc innym, są też organizacje i ludzie, którzy robią coś dobrego

i warto ich wesprzeć darowiznami.

 

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile żyjecie na tym świecie? 

Sami  nie zbada liście jak działa pomoc Z waszej strony? 

Jeżeli dajesz pomoc bezinteresownie yyy nawet w głowie nie zakładasz że to pomoc i zauważasz po czasie że ktoś z tej niby twojej pomocy to go uszczęśliwiło, to zwrócić się to z nawiązką nawet nie wiesz kiedy, przypuszczam że wtedy kiedy ty tej pomocy naprawdę potrzebujesz nawet nie wiedząc o tym. 

Jeżeli zakładasz że pomagasz komuś już gdzieś tam w tyle głowa podświadomość zaczyna się handryczyć yyy jakby z wyższym "twórem" To wtedy już to nie jest pomoc taka z serca. To już jest takie coś za coś, a może ja coś kiedyś będę potrzebował to los mnie wesprze. To tak nie działa jak nam się to widzi na nasze yyy nasze nie nasze ciężko określić co jest nasze. To trzeba wyczuć z czasem z wiekiem jak człowiek tu żyje zaczyna analizować swoje przeżycia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, MG-42 napisał:

Ile żyjecie na tym świecie? 

Sami  nie zbada liście jak działa pomoc Z waszej strony? 

Jeżeli dajesz pomoc bezinteresownie yyy nawet w głowie nie zakładasz że to pomoc i zauważasz po czasie że ktoś z tej niby twojej pomocy to go uszczęśliwiło, to zwrócić się to z nawiązką nawet nie wiesz kiedy, przypuszczam że wtedy kiedy ty tej pomocy naprawdę potrzebujesz nawet nie wiedząc o tym. 

Jeżeli zakładasz że pomagasz komuś już gdzieś tam w tyle głowa podświadomość zaczyna się handryczyć yyy jakby z wyższym "twórem" To wtedy już to nie jest pomoc taka z serca. To już jest takie coś za coś, a może ja coś kiedyś będę potrzebował to los mnie wesprze. To tak nie działa jak nam się to widzi na nasze yyy nasze nie nasze ciężko określić co jest nasze. To trzeba wyczuć z czasem z wiekiem jak człowiek tu żyje zaczyna analizować swoje przeżycia. 

 

Rzeczywiście, miesza się w tym wątku definicja pomagania oraz współ/pracy, która jest relacją dwustronną.

 

Natomiast na miejscu @Rapke miałbym się na baczności, jeżeli pozwala kobietom ingerować w działalność, i wyglądać rozwodu jeżeli to nie pierwsze takie zdarzenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że nie porozmawiałeś z facetem, według mnie również daje to niepełny obraz sytuacji. Jeśli jednak z jakichś powodów masz pewność co do swojej decyzji to plus za stanowcze działanie.

 

Sam kiedyś podałem rękę kumplowi któremu groził wypad na bruk, można powiedzieć że pod nos podstawiałem mu kasę do zgarnięcia. Skończyło się solidnym obrobieniem mi dupy, próbami przekrętów oczywiście na mnie (inteligencją jednak nie grzeszył i mógł jedynie próbować) i ogólnym konfliktem między nami aż w pewnych momentach miałem ochotę koleżkę rozerwać na strzępy, ale nie warto odpowiadać jak za człowieka.

 

Zabawa w Jezusa dobra jest w historyjkach. Z tej pomocy jakby nie patrzeć korzystała cała rodzinka, więc niewdzięczność nawet jednej osoby może być powodem do zaprzestania pomocy. Nie gryzie się ręki która cię karmi i tyle. Brak wdzięczności przy tym to bajka.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gościu

Az zal czytac niektore Twoje wypowiedzi :D bawia mnie ci forumowicze od siedmiu bolesci co od miesiaca marka ogladaja i mysla ze kazda baba to potencjalny kat czychajacy na Twoj majatek albo czekajaca na dogodny moment do rozwodu :D

Gwoli scislosci, nie jestem zonaty i nie bede a babskie zagrywki znam na tyle ze Ci sie nawet nie snilo, nie o takich rzeczach tutaj dyskutowalem zanim jeszcze sie pojawiles na tym forum jasnowidzu :D

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.