Skocz do zawartości

Chicco „night game”


Chicco

Rekomendowane odpowiedzi

 

Polacy w ogóle nie dbają o swój social circle tak naprawdę. Jak się pojawia cipa na horyzoncie to Polak jest do niej przylepiony i jej nie puszcza. Ja to u siebie też zauważyłem. Problemem u nas tak naprawdę nie są kobiety, tylko chujowy social circle albo jego brak. To jest główny problem. Jak jesteś stary to niestety musisz się zadawać z młodszymi bo ludzie po 30 to już mentalne dziady.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Miraculo said:

Dlatego tak naciskam na konkretne nazwy, Nie sztuką się jest znaleźć w środowisku gdzie przeważają faceci. Ten wolontariat to może być dobry trop, rozglądnę się za nim w swoim czasie. 

(dalej teoretyzuję tylko):

W moim przypadku pierwsze miejsce gdzie bym szukał to internet na forach dla aseksualnych (bo niepotrzebna mi dziewczyna co by się chciała seksić). 

Ale mój przypadek jest raczej szczególny. Poza tym jeśli chodzi o internet to raczej słabo to widzę, chyba że na jakichś specjalistycznych forach dyskusyjnych, które ja lubię.

Czasem przeglądam co się tam dzieje (tzn. na forach dla asów) i w okresie covidu dziewczyny same z siebie też dają ogłoszenia, że kogoś by chciały poznać. 

Ale to może być niezgodne z tym całym blackpillem także ciiiiii.... :D 

 

Na drugim miejscu byłyby konkretne grupy, które są dla mnie interesujące:

- kurs muzyczny (pianino)

- kursy językowe 

- kursy sportowe (np. żeglugi, wspinaczkowe, zajęcie na odchudzanie itp.)

- wolontariat, dzięki któremu mógłbym się też czegoś nauczyć (wspomniałem o 1 pomocy, można też zgłosić się do pomocy przy jakichś eventach, czy to muzycznych/sportowych, czy też pomoc do organizacji konferencji naukowych itp)

- wiele innych niestandardowych podejść ;) [tu miejsce na kreatywność]

 

Oczywiście, sprawa jest indywidualna i zależy od Twojego charakteru i innych cech psychicznych/fizycznych... . 

Ja piszę to z perspektywy otyłego, introwertycznego "normika" (ale od 2 tygodni na diecie!), który bazuje na historii innych (normalnych) "normików". Przez "normika" mam na myśli osobę niezbyt rozwiniętą społecznie, nie lubiącą gadać za dużo itp. Jak ktoś jest "przebojowy" -> ma duży krąg znajomych -> nie powinien mieć problemów z kobietami (chyba że sam wybrzydza lub coś ma nie tak z głową). Nie znam osoby która jest "duszą towarzystwa" a jest skazana na samotność, bo nikt jej nie chcę. Tak poza tym w realnym świecie każdy ma wyjebane/nie zrozumiałby o co chodzi z tymi całymi chadami/mokebe/normikami... takie byty tylko istnieją wirtualnie, w zwykłym życiu masz po prostu życie i historię normalnych osób. Niektórzy są w szczęśliwych związkach, niektórzy nie, niektórzy są samotni (zarówno chłopaki i dziewczyny) - życie. A ciągłe jęczenie o tym, że kobiety są be i zdradzają... noż kurde, po coś te pasy cnoty w średniowieczu też używali więc te wszystkie zjawiska nie są takie zupełnie nowe. Proporcje może się zmieniły, ale nie rozumiem tego jęczenia i zdziwienia jak ktoś szuka "miłości" życia na jakimś clubbingu, gdzie wszyscy/większość osób idzie by się najebać i podupczyć (ktoś mnie poprawi jak jest inny cel tych zabaw, nigdy nie byłem na clubbingu, to znam tylko z opowieści ziomków). 

 

W mojej ocenie robienie jakichś rzeczy by poznać kogoś odrobinę mija się z celem - bo gwarancji na poznanie nie ma. Lepiej skupić się na sobie i robić coś, dzięki czemu samemu by się rozwinęło. A jak się jakaś historia z tego rozwinię (i ktoś ma na to ochotę) - to tylko na plus. 

 

Szukasz konkretów - to na przykładzie powyższych kursów. Najważniejsze w tym wszystkim jest znalezienie rzeczy, które naturalnie wymuszają poznawanie nowych ludzi. Przez naturalnie mam na myśli to, że będąc w grupie to sytuacja wymusza by z kimś zacząć gadać/działać. Czyli tak jak większość osób się normalnie poznaje - przez pewien kontekst. Podłażenie pod kogoś i od razu wciskanie jakiejś gadki jak dla mnie jest jakąś abstrakcją. Nikt nie lubi akwizytorów.

 

A teraz omówienie aktywności: 

- pianino, raczej ciężko będzie poznać kogoś bliżej o ile na zajęciach nie będziecie musieli grać w parach, co odważniejsi mogą się umówić na ćwiczenie razem po zajęciach (ja tego nie widzę :P ) ; jakieś pole do rozmowy zawsze jest (ot - ja też lubię Chopina, chciałbym się nauczyć tego i tego kawałka co ty grasz itp. ), intuicja podpowiada mi, że na tego typu kursy może się znaleźć trochę więcej dziewczyn jak chłopaków (od września będę chodził, to zobaczymy czy się myliłem)

- kursy językowe - też zależy na jaką grupę się trafi, na niektórych jest 100% mruków i każdy boi się odezwać, a na niektórych znajdzie się kilka osób, które chciałyby kontynuować konwersację po zajęciach; zazwyczaj są ćwiczenia w parach i trzeba też gadać razem + niekiedy można się dowiedzieć coś o 2 osobie (opisz swoje wakacje, powiedz coś o sobie, podyskutujcie razem o czymś itp.) ; laski lubią się chwalić swoimi chłopakami więc jak kurs będzie nastawiony na dużo rozmów to można wysondować sytuację która jest zajęta a która może być wolna; raczej młode osoby wybierają się na takie kursy - starsze albo nie potrzebują albo nie chcą , a dzisiaj podobno to głównie kobiety się rozwijają więc proporcje K-M mogą być na Twoją korzyść

-zależy od sportu: na siłowni ciężko mi sobie wyobrazić sytuację, by ktoś kogoś poznał, takie historie że laska pyta się Ciebie o prośbę ze sprzętem lub sam oferujesz pomoc a ta się zgadza - to chyba tylko na filmach; co innego inne sporty, które wymagają pracy zespołowej lub pracy w parach: za dzieciaka (16 lat?) trenowałem karate i był cały przekrój różnych osób od 16 lat do jakichś 50-paru. Wiele ćwiczeń wykonywało się w parach (jakieś przerzuty, kumite, rozciągania...) i to też wymusza by chociaż cześć powiedzieć do drugiej osoby; trudno mi wymyślać inne sporty bo mnie nie interesują grupowe (lubię pływać i na siłkę chodzić ostatnio - ale to są bardzo złe pomysły do poznania kogoś), ale dajmy na to jakiś tenis czy inna gra w parach/małym zespole; może jest jakiś klub do gry w tenisa w Twojej okolicy czy coś takiego co Cię interesuje który nie wymaga posiadania partnera do gry, ale oferuje pomoc ze znalezieniem takiej osoby do matcha/sparingu itp?

-wolontariat jest super opcją, bo poznajesz wiele osób w różnym wieku i możesz się czegoś ciekawego nauczyć, pierwszą pomoc (a w Polsce masz PCK)  omówiłem powyżej, ale może są też jakieś inne w Twojej miejscowości? Teraz z Covidem szukają ciągle osób do jakiejś pomocy. Zawsze można liczyć na szczęście, że pomagając jakiejś staruszce z zakupami ta przedstawi Cię swojej samotnej wnuczce / albo sama zaaranżuje takie spotkanie, bo nie chce by jej wnuczka była sama :P; albo pomoc przy organizacji jakichś eventów (ja pomagałem z robieniem konf. naukowych, ciekawe doświadczenie - ale tu niestety przypadkiem/po znajomości wynikło, może są jakieś osoby/strony, które szukają takich osób? - tyle tylko czy w przypadku spotkania samotnej pani doktor z jakiejś tam dziedziny co ma się samemu do zaoferowania...?) 

-jako przykład innego rozwiązania: właściwie to już wymieniłem poniekąd, ale ja wspominam pozytywnie szkołę policealna, plusy: są darmowe (jeszcze?), poznajesz ludzi jak na studiach/liceum, uczysz się czegoś nowego (co może być nawet przydatne zawodowo), w policealnych jest sporo młodych osób (dziadki zazwyczaj nie chcą się już rozwijać, a większość osób 30+ jest już "dziadkami"...), są wieczorowo/weekendowo więc można dalej pracować czy co tam się robi w życiu; na technika ochrony osób i mienia bym nie stawiał, ale technik usług kosmetycznych? Mam przypuszczenie, że sporo lasek tam może być. Do tego pewnie jakieś ćwiczenia są robione w grupach (pomaluj mi pazury czy coś :P )... no jakaś to opcja jest (w każdym bądź razie nawet jak słaba, to ja tych appek randkowych czy wyjść do klubów w ogóle nie widzę). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Chicco napisał:

No niestety dzienne studia to jest najlepsza okazja do poznawania ludzi i lasek. Bo ludzie mają czas, chęci i jest dużo wolnych lasek. Ja czasami mam już dość bo proponuje wyjścia i tak dalej a każdy nie może bo coś tam (tak naprawdę ma swoje życie i ma wszystko w chuju). Później oczywiście jak rozwód albo rozstanie to się okazuje, że typek nie ma żadnych znajomych xF

 

Zależy jaki kierunek studiujesz. A tak poza tym wmawianie sobie czegoś takiego to zwyczajne nakładanie sobie ograniczeń. Studia to dla gros populacji okres 19-24/26, czyli tak naprawdę dopiero wchodzenie w dorosłe życie, zwłaszcza w przypadku facetów. Od tego momentu dopiero zaczynasz coś znaczyć na rynku (m.in. matrymonialnym)  i jeśli nie jesteś jakiś ultraszpetny to w ch*j możesz zdziałać. 

 

3 godziny temu, Chicco napisał:

 

Polacy w ogóle nie dbają o swój social circle tak naprawdę. Jak się pojawia cipa na horyzoncie to Polak jest do niej przylepiony i jej nie puszcza. Ja to u siebie też zauważyłem. Problemem u nas tak naprawdę nie są kobiety, tylko chujowy social circle albo jego brak. To jest główny problem. Jak jesteś stary to niestety musisz się zadawać z młodszymi bo ludzie po 30 to już mentalne dziady.

 

Tutaj dobrze prawisz, zgadzam się. Dlatego tak zajebiście ważne jest dobieranie sobie odpowiedniego towarzystwa. Mieć wymagania po prostu i korzystać z własnych (ale i czasami cudzych) doświadczeń. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po randce z witaminką z Tindera. Dziewczyna ładna i inteligentna, ale to niestety typowa postjulka (lat 29). Znerwicowana, widać było na jej twarzy rysy wynikające z narażenia na przepracowanie i stres. Poza pracą nie ma za bardzo życia. Trochę sztywna. Dzieci nie chce mieć, psiara (to jest ok ale co typowe u takich kobiet przelewają swój instynkt macierzyński na zwierzęta).

 

Zaczęła coś gadać o aborcji, że to takie dobre i tak dalej i że pewnie nie chciałbym też płacić alimentów w przypadku wpadki. To powiedziałem, że jak uprawiam seks to biorę pod uwagę, że może być z tego dziecko i alimenty bym płacił. To zrobiła zdziwioną minę.

 

Kredyt na 20 lat na 500k tysięcy.

 

Jak powiedziała, że ona koło żab nie będzie przechodzić bo łapie przez to bezdech to się zaśmiałem i zrobiłem facepalma.

 

No typowa warszawska postjulka. Pod koniec to sam się zrobiłem nerwowy i powiedziałem jej że korpo to jebany bullshit i powiedziałem jej że to jest prawdziwe (wskazałem na drzewo) to się zaśmiała.

 

Przez całe spotkanie byłem wyluzowany po dobrym dniu w klubie, ale podziękowałem jej. Co z tego że ładna jak to typowa postjulka. Ja szukam laski z którą będę miał dzieci ( w przyszłości) i która da mi ciepło i ukojenie.

Edytowane przez Chicco
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BlacKnight napisał:

HaHa nie śmieszne.

Może, ale ja chce mieć dzieci i tyle. Kolejna niezależna postjulka z kredytem na pół miliona mi nie jest potrzebna. Do klubu z nią nie pójdę, głupich rzeczy nie porobię. Sam i tak jestem nerwowy więc po co mi kolejna taka osoba.

 

Szukam dalej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, eknm2005 said:

 

- kursy językowe - też zależy na jaką grupę się trafi, na niektórych jest 100% mruków i każdy boi się odezwać, a na niektórych znajdzie się kilka osób, które chciałyby kontynuować konwersację po zajęciach; zazwyczaj są ćwiczenia w parach i trzeba też gadać razem + niekiedy można się dowiedzieć coś o 2 osobie (opisz swoje wakacje, powiedz coś o sobie, podyskutujcie razem o czymś itp.) 

Do reszty się nie odniosę, natomiast co do kursów to po pierwsze przenoszą się do Internetu i niektóre szkoły operują już 50 na 50 tylko online i na żywo. Po drugie ja trafiłem na dwie różne grupy, faktycznie były kobiety, ale wszystkie ogarnięte zajęte. Zaręczone i w związkach długoletnich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, spitfire napisał:

 Co polecasz tej autorki? 

Znalazłem Ester Perel to ta? 

"Kocha lubi zdradza". Jasne Ester Perel.  Czytałem ze dwa lata temu a później gdy pisałem tutaj oglądałem cos o geopolityce w kontekście Izraela i stad ta pomyłka :)
Bw dobre to co napisałeś (zacytowałeś)  powyżej o mężczyznach. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Chicco napisał:

Może, ale ja chce mieć dzieci i tyle. Kolejna niezależna postjulka z kredytem na pół miliona mi nie jest potrzebna. Do klubu z nią nie pójdę, głupich rzeczy nie porobię. Sam i tak jestem nerwowy więc po co mi kolejna taka osoba.

 

Szukam dalej.

Szukaj młodych ukrainek wiem co mówię, @niemlodyjoda też coś o tym wie.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Tinder i kluby to absolutnie najgorsze miejsca do podrywu. Może z 5% użytkowników tego forum da sobie tam radę.

 

Tylko ONS, z resztą to miejsca dla Chadów. Wytłumacz ludziom, że chcą znaleźć diament, a szukają w śmietniku. Na 99% to nie zadziała. Laski, które szukają atencji w klubach czy Tinderze, to nie materiał na partnerkę. Samo przebywanie w tych miejscach, koreluje z chęcią otrzymywania atencji. Niektórzy zaleją formę na imprezie ,, koleżance" i potem ślub. Zadowoleni...lecz tylko na chwilę. Znam pary, co poznali się na imprezach, większości to osoby dość chore psychicznie i uzależnione od toksycznych rzeczy typu fajki, alkohol, czasami narkotyki. Tam gdzie alkohol i hałas, tam łatwo o pomyłkę życia. Ludzie odurzeni substancjami psychoaktywnymi są jeszcze głupsi, niż na trzeźwo.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MarkoBe

Godzinę temu, MarkoBe napisał:

Tam gdzie alkohol i hałas, tam łatwo o pomyłkę życia.

Wszędzie jest łatwo o pomyłkę życia czy szara myszka czy ekstrawertyczna dziewczyna. Dziewczyna to dziewczyna. Po to poznajesz kogoś by go odfiltrować później. Trzeba trochę wierzyć w siebie i swoją krytyczną ocenę innych. Naprawdę jak ktoś jest dysfunkcyjny to szybko to zauważysz, problem jest inny; ludzie się łudzą, że może da się to zmienić.

 

Bo jak nie tinder czy kluby to tak naprawdę prawie nic ci nie zostaje jak masz słaby social circle. A odbudowa go to nie jest taka prosta sprawa.

Edytowane przez Chicco
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że to dość duże uproszczenie - szukaj przez swoje zainteresowania, na Tinderze to tylko ściek i 10m mułu. Byłem ostatnio na wyjeździe związanym z tak zwanymi zainteresowaniami. Wszystkie wolne dziewczyny miały tam też konto na Tinderze. Wiem bo raz, wpadło mi to w oko jak majstrowały przy telefonie a ja akurat patrzyłem "przez ramię". No i dwa, bo rozmawialiśmy o tym. Wszystkie z zainteresowaniami, inteligentne i średnio urodziwe (te ładne podobno nie potrzebują). Za to bardzo fajne.
Swego czasu na Tinderze poznałem też laskę, która jest jakimś guru w swojej dziedzinie zawodowej. Wywiady w prasie, własne firma itd. Ogarnięta zawodowo, bystra i z tzw. zainteresowaniami. 

Te światy się po prostu przenikają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ukrainki poznawałem na Badoo jak miałem tam konto. Jako jeszcze słaby w randkach nie wiedziałem co i jak i z tego powodu nic nie zyskałem. Podchodziłem do randek bez luzu, spięty. Jedna na pierwszym spotkaniu po spacerze zechciała iść ze mną do mieszkania. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.06.2021 o 15:55, Chicco napisał:

Polacy w ogóle nie dbają o swój social circle tak naprawdę. Jak się pojawia cipa na horyzoncie to Polak jest do niej przylepiony i jej nie puszcza. Ja to u siebie też zauważyłem.

 

Wszystko wynika z kultu cipy.

 

Po zaobrączkowaniu pani na ogół ma potrzeby - rycerz ma występować w roli klauna. Zabawiać wiecznie znudzoną, towarzyszyć we wszystkich wyjściach ze znajomymi, dodatkowo obowiązkowo towarzyszyć przy chlaniu wina do gównianych komedii romantycznych wieczorami. Kiedy miś próbuje trochę się wyrwać z tego "szczęścia", to się dowiaduje, że ona czuje się samotna, że tylko koledzy się liczą, i że ma z tym skończyć. Szlaban na cipę szybko załatwia sprawę i miś znika z rynku towarzyskiego.

 

Rok-dwa po tym przychodzi pierwszy bombelek na świat i wtedy miś ma zapierdalać (do pracy, na nią i bombelka + przy niej i przy bombelku), większość ludzi traci wtedy całkowicie kontakt z kolegami jeśli jakichś mieli, nawet przyjaźnie się rozpadają.

 

Potem koło 40-tki często miś odkrywa, że jego "żona" w sumie i tak żyje swoim życiem (one z social circle nie rezygnują), spędzanie "każdej chwili razem" już nikogo nie interesuje, a gówniak podrósł i też chce żyć z kolegami a nie z mamą i tatą. I nagle okazuje się, że nie ma do kogo gęby otworzyć, bo wszystkich się ucięło.

 

Standardzik.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Januszek852 napisał:

Kiedy miś próbuje trochę się wyrwać z tego "szczęścia", to się dowiaduje, że ona czuje się samotna,

 

5 minut temu, Januszek852 napisał:

Potem koło 40-tki często miś

...próbuje się znowu wyrwać/zerwać z niewidzialnej smyczy bo:

6 minut temu, Januszek852 napisał:

gówniak podrósł i też chce żyć z kolegami a nie z mamą i tatą.

oraz:

7 minut temu, Januszek852 napisał:

Zabawiać wiecznie znudzoną, towarzyszyć we wszystkich wyjściach ze znajomymi,

już mu się nie chce.

 

"Miś" rozpoczął nowe hobby, próbuje z życia mieć coś dla siebie co często nazywane jest "kryzysem wieku średniego", a to nie kryzys a chęć czegoś doświadczyć, poznać, nauczyć z tym, że nie w związku, gdzie małżowina wszystko blokuje, a solo.

 

Nie macie pojęcia jaki robi się kwik, gdy "miś" wyrywa się z pod kontroli żony i czasem teściowej.

Już ze 2 lata nie mogę wyrwać się na zlot z noclegiem.

W końcu chyba wsiąde na moto bez przygotowania i pojadę bez mówienia gdzie. A nocleg zrobię w hotelu zamiast jak wszyscy na polu zlotowym.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zaraz ktoś powie że PUA-shit ale mi się te porady nawet podobają i w wolnym czasie przetestuję niektóre metody. Polecam rzucić okiem, krytycznym oczywiście:

 

http://podrywaj.org/blog/podstawy_dg

 

http://podrywaj.org/blog/podstawy_dg_cz_2_szybki_patent_na_ng

 

http://podrywaj.org/blog/go_hard_or_go_home_praktyka_w_podrywani

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.06.2021 o 13:40, MarkoBe napisał:

Tylko ONS, z resztą to miejsca dla Chadów. Wytłumacz ludziom, że chcą znaleźć diament, a szukają w śmietniku. Na 99% to nie zadziała. Laski, które szukają atencji w klubach czy Tinderze, to nie materiał na partnerkę. Samo przebywanie w tych miejscach, koreluje z chęcią otrzymywania atencji. Niektórzy zaleją formę na imprezie ,, koleżance" i potem ślub. Zadowoleni...lecz tylko na chwilę. Znam pary, co poznali się na imprezach, większości to osoby dość chore psychicznie i uzależnione od toksycznych rzeczy typu fajki, alkohol, czasami narkotyki. Tam gdzie alkohol i hałas, tam łatwo o pomyłkę życia. Ludzie odurzeni substancjami psychoaktywnymi są jeszcze głupsi, niż na trzeźwo.

Zatem co uważasz za dobre miejsce?  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.