Skocz do zawartości

Chicco „night game”


Chicco

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 20.06.2021 o 19:11, BlacKnight napisał:

Tym bardziej że powyższy brat próbował już chyba wszystkiego a ogarnięty jest.

Może wiesz co się z nim dzieje? Dlaczego ostatnio tutaj nie zagląda?

7 minut temu, mati248 napisał:

Narazie czytam forum i dochodzę do wniosków żeby omijać baby szerokim łukiem.   

A z drugiej strony poznał bym jakaś babę.

meme_zajawka.jpg

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mati248 napisał:

Prezesem ani dyrektorem firmy nie zostanę.  

 

Wiesz różnie w życiu bywa i tak naprawdę nie wiesz co się wydarzy w przyszłości.

Trzeba mieć duży cel i do niego dążyć.

Na początek ogarnąć wygląd na tyle ile się da, znaleźć lepiej płatną pracę bądź zaryzykować i otworzyć własny biznes, nauczyć się języka.

Samoocena, pewność siebie jest też ważna do tego zmiana myślenia z muszę na mogę lub chce. 

Wiele czynników odpowiada za odniesienie sukcesu i trzeba pracować w różnych obszarach życia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Egregor Zeta napisał:

Może wiesz co się z nim dzieje? Dlaczego ostatnio tutaj nie zagląda?

Był temat że robi sobie przerwę od forum na rok bodajże.

 

@mati248Jak u ciebie sprawa wygląda z smv(wiek,look,chajs)?

 

W teorii każdy ma szansę wyrwać coś to sama zmiana mindsetu teoretycznie powinna coś dać.
 

*Pod warunkiem że atakujesz dziewczyny na swoim poziomie lub oczko niżej.

Bo wyżej to wiadomo samo nastawienie nic nie znaczy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Z wczoraj:

 

1. Szybki wypad na plaże, deska pod rękę i jedziem. Wchodzę na plażę i się rozglądam za "ofiarą",  jest jedna, opala się na brzuchu, majty ala stringi to podbijam "popilnujesz mi rzeczy? skoczę sobie do wody", "jasne bez problemu" + minutowa gadka i nara. 

 

Po wyjściu rzucam tylko "dzięki" a laska sama nawija jaka woda itd (gdyby nic sama nie zagadała to raczej ma wyjebane na nas), gadka gadka, dosiadam się obok i wspólne kręcenie beki. Wymiana insta i po 20 minutach musiała iść do roboty. Laska 8/10, chociaż za tyłeczek i cycki spokojnie 9 dam. Na insta nawijka i jest plan przez weekend się spotkać. 

 

2. Jak już sobie poszła i czytałem książkę to zerknąłem na horyzoncie 10/10, z 50 metrów, idę, z bliska okazało się, że babka ma z 50 lat, z twarzy, ciałko całkiem całkiem, ale widać wiek. Przeszedłem obok bo mnie zamurowało. 

 

3. Pierwszy od 6-7 lat samotny wypad na miasto, pierwszy raz od 5 lat kurs autobusem miejskim. Na przystanku pojawiła się gwiazdeczka, idealne nogi i dupcia w szortach i paczką chipsów w łapie. Podbijam czy to jej kolacja ;) nawijka w busie, wymiana insta, wysiada z busa. Od razu gadka na insta i całkiem spoko jest.

 

Na mieście sporo urodziwych Pań, pojedyncze grubaski i sebiksy, a tak to wysoki "poziom". Jedna naleweczka, mały spacerek, zagaduje dwie 9/10 żeby jakiegoś burgera poleciły, coś tam nawiją co, gdzie i jak, ja zaczynam trochę bekę kręcić, jest wesoło, ale chyba przez to że w telefonie w mapach siedziałem poszły sobie dalej ;) 

 

Poszedłem na burgera, w tym czasie okazało się, że jedna laska z tindera jest akurat u znajomych i lepi pierogi, po 30 minutach dołącza, szybki spacerek, siadamy, nawijka, buziak wchodzi po 20 minutach, z pierwszym oporem, ale siłą przyciągnąłem twarz. Potem jeszcze mnie na chatę odwiozła, także w aucie macanko, ale widać było że trochę ją to przerosło i dziwnie się czuła, na chatę nie zapraszałem. Zapewne na drugim spotkaniu wjedzie bzykanko bez problemu bo widać, że nakręcona po tym ile pisze na fejsie. 

 

Jak czekałem na burgera to 3 młode laski zaczepiłem bo szły, każda w ręce małpka ale akurat szły w stronę swoich ziomków, więc szybko się rozmowa urwała. Z kelnerką też trochę pośmieszkowałem, całkiem fajna, ale gdzieś się zmyła i ciągle latała to olałem wymianę kontaktu, szczególnie że zaraz miała wpaść laska z tindera. 

A całe miasto zaczęło się od tego, że byłem z laską z tindera umówiony (inną niż ta ww.) ale w robocie się przedłużyło i odwołała. Także zamiast siedzieć i rozpaczać, poszedłem sam do knajpy gdzie mieliśmy iść i wysłałem jej fotkę ;) od razu zazdrosna albo tylko uszczypliwa, że z inną dupą poszedłem i że ma nadzieję, że jest zezowata... 😜 kobiety ❤️ 

Edytowane przez radeq
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

I ja rozpocząłem nocne granie. Startuję z poziomu zerowego więc raczej nie oczekuję od siebie cudów - moim zdaniem jak na pierwszy raz było spoko, działałem z kumplem o podobnym poziomie wtajemniczenia.
 

Chwilę po wejściu otworzyłem duet  8/10 i 9/10 z którymi trochę pogadaliśmy i potem spotkaliśmy się na parkiecie, aczkolwiek po jakimś czasie zniknęły nam z oczu - szkoda, bo z jedną fajnie się gadało, ale druga chyba niespecjalnie chciała abyśmy z ziomkiem im towarzyszyli, no i zawinęła mój potencjalny target ze sobą. 

Niemniej jednak zapoczątkowało to pewien flow towarzyski i udało się poznać kilka nowych osób - z dwiema dziewczynami zostaliśmy nawet po imprezie nieco dłużej - jedna z nich 7-7,5/10 mogła mieć coś do mnie ale nie byłem już wtedy w nastroju.


Ogólnie fajna, luźna atmosfera, aczkolwiek po 2 godzinach trzeźwego (kierowca) imprezowania zacząłem jakoś przygasać. Szkoda też, że większość ludzi tańczyła solo i było mało miejsca na taniec towarzyski/użytkowy - ten chciałem poćwiczyć. Muszę znaleźć klub, w którym więcej się tańczy w parach. 
 

Ogólnie serio na plus, pootwierał się człowiek, pozagadywał, potańczył.

Nie ma się czego bać.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w czwartek byłem, ale słabo było, mało, który klub otwarty, sami gówniarze prawie się szwędali w czwartek po mieście. Wczoraj mi się już nie chciało, zasypiałem wieczorem po tym czwartku. Dzisiaj pewnie będzie grubo. Super pogoda, sobota, pełno różnych ludzi będzie na mieście. No właśnie, trzeba się otworzyć i dużo zagadywać, to wejdzie się w formę i może coś wypali. Zobaczymy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I rzeczywiście w nocy był tłum na mieście, ciepło. Schodziłem z pół Starego Miasta. Byłem jak zwykle w klubie, gdzie sporo starszych ludzi chodzi. Dobrze się ubrałem, zwracałem nawet na siebie uwagę. Wchodzę do tego klubu, siadam, a tam milf się uśmiecha i puszcza oko. Przysiadłem się do niej, zapoznałem. Początek super, jakiś dotyk był. Ona mi, że bardzo młody jestem, dała mi 15 lat mniej niż mam. ;) Ale coś mi zaraz powiedziała, że dzisiaj seksu nie będzie, czy coś. Ja się nie przejąłem i dalej swoje. Zdziwiona była, że sam przyszedłem. Ale trzeba było krzyczeć, jak to w klubie. Atmosfera między nami siadła, czasem spojrzenia, czy dwa słowa wymienialiśmy. Ona była ze znajomymi, którzy tańczyli. Strasznie gorąco było, więc wyszedłem się napić soku do ogródka. Przeszedłem się chwilę po mieście, jak wróciłem, to się w korytarzu droczyłem z innym milfem, że jej nie przepuszczę. Uśmiechała się lekko, ale nic więcej, gdy zobaczyłem, że ta pierwsza wychodzi już ze znajomymi, cześć cześć i tyle. Ta druga już sobie poszła. Usiadłem znowu na swoim miejscu i następny milf mi pomachał, odmachałem jej. Siedziały tam dwie babki i dwóch facetów, więc olałem to, pomyślałem, że są razem.

 

Pogadałem sobie jeszcze tradycyjnie z taką starszą pracownicą tam, mamy stały temat. ;) Zobaczyłem też śliczną, młodą kelnerkę, już ją tam kiedyś widziałem, ale nie zwracała w ogóle uwagi na mnie. Wyszedłem po drugiej i poszwędałem się jeszcze po centrum, obserwowałem ludzi i wyciągałem wnioski. Moim zdaniem bardzo mało facetów zalicza ONS z klubu. Zobaczcie, kto wychodzi z klubu i wsiada do taksówki/autobusu. Są to w 99% ci, z którymi przyszli. Grupy damskie, męskie mieszane, duety dziewczyn, facetów. Z jedną dwójką dziewczyn jechałem w obie strony. :) Dużo obcokrajowców i ci zbierali numery, trzy takie sytuacje widziałem. Dwie grupki murzynów, jednego widziałem, że brał numer, druga grupka sama wracała do domu, podbili do dwóch panienek, ale po minucie był koniec rozmowy i poszli. Jeden, nawet przystojny Azjata, odprowadził dziewczynę do taksówki i wziął numer. W autobusie jak wracałem jedna dziewczyna rozmawiała po angielsku i dała numer gościowi, który jechał do hotelu.

 

Dzisiaj zmęczony jestem. Myślę, że to łażenie po nocy jest dosyć ciekawe, ale to też nie jest takie Eldorado, jest męczące i skuteczność też jest słaba. Jak już wracałem to widziałem rezygnację na twarzach masy facetów, dziwny widok. Widać, że byli zawiedzeni, że nie wyrwali. Kobiety tam idą często rzeczywiście, żeby potańczyć i się pobawić, to pewnie są zadowolone, faceci - podrywacze raczej nie bardzo. ;) Ze swojej postawy jestem zadowolony, byłem całkiem dynamiczny, próbowałem działać i widać, że wrażenie na milfach robiłem, ale w sumie nic nie wyszło z tego. W necie też idzie jak po grudzie. Mam już zaawansowany plan wyjazdu na inny kontynent gdzieś na 3 tygodnie około zimy, ciekawe jakby tam było, ale na nic się nie napalam. Mam w związku z tym jeszcze inne cele, a nie seksturystyka, czy znalezienie żony. Na miejscu zobaczyłbym, jak to tam wygląda.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już sobie raczej daję spokój z klubami i nocą. Byłem teraz w nocy i nawet za bardzo już mi się nie chciało jechać do centrum. Nudno było. Po kilku wyjściach w nocy już to się stało dla mnie nużące i męczące. Nie mówiąc o następnym dniu. W sumie nic się ciekawego nie działo, noc już była całkiem chłodna, a to dopiero początek jesiennej pogody, nie chciało mi się zagadywać. Poza tym nie tańczę, a każdy raczej był tam z grupą znajomych. Zostają ciepłe kraje, mgtow (przy okazji hobby, czy pracy też można ewentualnie poznać), jakieś sytuacyjne okazje. Internet, kluby - jestem zniechęcony, jak i ogólnie do sytuacji z pOlkami, które nie chcą inwestować w znajomość, ale nigdy nie mów nigdy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Anonim84 napisał:

Ja już sobie raczej daję spokój z klubami i nocą. 

 

Nic nie piszesz o dziewczynach ani o zagadywaniu do nich. Nie było nikogo fajnego?

 

5 godzin temu, Bullitt napisał:

Masa antywiedzy w tym wątku. Gdybym miał 20 lat, niewiele wiedział i po przeczytaniu traktował to na serio - chciałbym później odszkodowanie za spierdolenie mi kilku lat zanim doszedłbym do tego, że to kolejne brednie. 

 

Istotnie, całe 5 stron. Dlatego chciałem, żeby jakoś go "naprawić" i wrzucać raporty z pozytywnych night games (zamiast zakładać nowy wątek).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Bullitt napisał:

Masa antywiedzy w tym wątku. Gdybym miał 20 lat, niewiele wiedział i po przeczytaniu traktował to na serio - chciałbym później odszkodowanie za spierdolenie mi kilku lat zanim doszedłbym do tego, że to kolejne brednie. 

Które fragmenty masz na myśli? ;) Bo ciekawi mnie to jako obserwatora wątku, ale z dużym dystansem do niego podchodzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2021 o 10:45, BrightStar napisał:

Warszawskie kluby to jest naprawdę level hard, szczególnie Mazowiecka.

 

True.

Autorytetem i ekspertem w dziedzinie nie jestem.

Ostatni raz byłem kilka lat temu.

(kilka końców imprez hobbistycznych i końców spotkań towarzyskich).

Ale co zaobserwowałem to moje.

 

Wbija solo panna na parkiet w Kluba na Czackiego?

Liczysz sekundy.

Tak, sekundy!

A już zaczynają w tańcu podbijać jacyś goście.

Jeden, drugi, trzeci, ósmy.

Level easy, wręcz samouczek.

 

Wbija solo gość.

Uuuuuu...

Level hard.

Albo i level nightmare.

 

Jeśli mężczyzna prezentuje się ponad standardowo na pierwszy rzut oka (musowo!)

Plus umie tańczyć (musowo!)

Plus ogarnia gadkę-szmatkę o dupie Maryny (w sumie też musowo).

Na poziomie "hiihihi, hahahaha".

To kluby są dla niego.

 

To nie miejsca dla gości co czarują przy bliższym poznaniu.

Bo nie przejdą przez pierwszy etap selekcji.

Wygląd+skoordynowane wywijanie kończynami+hihihi,hahaha "ale zabawny ekstrawertyk".

 

W klubach bywałem.

Podobało mi się.

Kilka drinków + parkiet + drink + parkiet + gadka + parkiet + do domu !

Ale to nie mój defaultowy "rewir łowiecki" :D

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Sugar Johnson napisał:

 

Nic nie piszesz o dziewczynach ani o zagadywaniu do nich. Nie było nikogo fajnego?

 

 

Zależy co rozumiesz przez fajne. ;) To klub dla starszych. Nawet trochę młodych tym razem było. Jak wracałem autobusem (zacząłem ostatnio wracać autobusami, bo po co płacić za taksę?), to takie trzy młode też się dosiadły, jedna koło mnie. Nie wiem, nie chciałem nawet próbować. Jakieś to głupie tańce godowe mi się wydawały, każdy tam jest z ekipą właściwie, nie chciało mi się przez to wszystko przebijać i pajacować. W necie teraz też mi się nie chce pisać do kobiet. Ile można zaczynać gadkę i klepać to samo. Jak miałem 20 lat potrafiłem miesiącami pisać z dziewczynami dzień w dzień po godzinę, dwie. A teraz mi się nie chce. Ze dwa zdania napiszę i mam dosyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.